Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SyLwIk.

mój chłopak NIC nie odkłada na przyszłość

Polecane posty

Gość hrabia
Jestem wolnym mogę przygarnąc kobiete z dziecmi jak nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no więc słuchajajajaajjjjajjj.... to jak? ona jest jego matką, czy dziewczyną, że powinna go wychowywać i kazać udowadniać "na co go stać"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheysula
Dziewczyno, jeśli on ma teraz takie podejście do życia to chociaż wiesz na czym stoisz :/ Wiesz, czego możesz się obawiać, a przyszłość z takim typem osoby nie wydaje się być różowa... Moja siostra właśnie na takiego męża i wcale miło nie jest. Nikt nie nauczył go gospodarności i chociaż podstaw dysponowania własnym majątkiem. No i są zgrzyty, że szaleje, szasta kasą na prawo i lewo nie myśląc o rodzinie i przyszłości. Oczywiście nikt nie wymaga do Ciebie byś kontrolowała jego wydatki, ale można jasno dać do zrozumienia, że taka niegospodarność nie jest przez Ciebie mile widziana. I może być podstawą do zastanowienia się tym związkiem. Wiem, zaraz mi tu będziecie pisać: Jakim prawem ona ma dysponować kasą swojego męża, a tym bardziej faceta??? No to teraz trochę pomyślcie przyszłościowo, jak by Wam się żyło z kimś kto trwoni kasę nie myśląc o przyszłości? Jakby Wam się żyło z myślą, że i tak nie odłożycie kasy (lub odłożycie z dużymi problemami) na auto/nowe meble/remont/etc. bo Wasz luby/luba (niepotrzebne skreślić) szasta kasą na prawo i lewo. Trochę rozsądku Kochani, a potem będzie mniej płaczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja nalać jej woodki
u dojrzałych kobiet widać te racjonalne podejście do sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super cheysula
seksizm w damskim wydani OK seksizm w męskim ŹLE facet ma zarabiać i oddawać kasę/sponsorować ale kobieta to szczupła i z miseczką D/E to już być nie może :classic_cool: :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale bzdura. to ze on pracuje nie znaczy ze MUSI odkładac kase na waszą przyszłosć, szok. co za myslenie! ma prawo wyszalec sie i wydac nawet całą wypłate na browary to jego kasa i jego zycie a tobie nic do tego. smierdzisz mi zołzą i jedzą, nie związałabym sie z taką kobietą jak ty nigdy jakbym była facetem. idź do rpacy a nie wymagasz tylko wszystko pod nos. A jak sie boisz o ciąże to sie nie bzykaj,:P Ja jak zaczełam pracowac to zachłysnełam sie pieniędzmi:P wczesniej rodzice mi nie dawali kasy pod nos,ale skromniutkie kieszonkowe, które na niewiele (nic) starczało. Wiec jak poszłam do pracy to wydawałam wszystko:P i co gówno było komu do tego:P Jak sie nasyciłam i naszalałam to zaczełam cos odkładać . i jakby mój facet powiedział ze mam cos odkładac ze po co wsyzstko wydaję to zmieniłabym faceta:P bo to moja forsa i fawno komu do tego na co ja wydaję, tym bardziej ze mezem wteyd nie był. ciezko z dzisiejszych zarobków odłozyc na mieszkanie i tak trzeba wziac kredyt. a nie kazdy chce byc niewolnikiem banku na całe zycie moja panno. lepiej byc wolnym. co to za zycie? kredy na 30lat, ryczące dzieciaki i skromne zarcia bo rata ciągle rośnie::P a gdzie marzenia, gdzie rozwój? daj facetowi zyc bo ucieknie od ciebie - albo przywiąż go do siebie bachorem, bo pewnie tak zrobisz dla jego DOBRA:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonimMoj
nie czytalam wszystkich postow ale... dam za przykald moja sytuacje jako ze jest mi bardzo dobre znana oboje jestesmy na poczatku drogi zawodowej, oboe tez robimy drugie studia mamy dziecko i wynajmujemy mieszkanie ja z kwoty 1700 zl oszczedzam 450 zl miesiecznie,w tym 200 zl o ktorym nie wie maz. Maz ma 3000 zl i nie oszczedza nic. Rachunki i obciazenia placimy wspolnie. Wspolnie robimy zakupy, wspolnie placimy kerdyty , oplaty za studia itd itp. Ja mam karte kredytowa z ktorej moge korzystac na kwote 6000 zl miesiecznie i nie bralam z niej ani razu. Maz ma karte na 500 zl i bierze z niej w kazdym meisiacu. jak ktos chce oszczedzac to po prostu bedzie. Jak ktos chce zyc z z dnia na dzien... coz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonimMoj
uwralo mi post co miesiac slsyze od meza ze nic nie oszcedzamy , jak mu mowie ze ja oszczedzam te 250 zl a on nic to mi mowi ze on nie ma z czego oszczedzac. to chodzi o podejscie i dojrzalosc. Jak ja zaczelam zarabiac i nie bylam zobowiazana do niczego to tez wydawalam wszytsko bo zanim zaczelam pracowac nie mialam od rodzicow nic oprocz podstawy. ALe keidy juz sie jest za kogos odpowiedzialnym to trzeba myslec troszke szerzej. Zreszta.. oszczedzajac nawet 100 zl miesiecznie to juz by bylo cos. A wiekszosc ludzi nie ma zadnych oszczednosci. Zadajcie sobei pytanie- jelsi stracilibyscie prace dzis, to ile bylibyscie w stanie przezyc zanim znajdziecie nowa? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem tej napasci na autorke. Dziewczyna nie zamierza zerowac na ewentualnym przyszlym mezu, tylko martwi sie jego beztroska - i dobrze! Uwazam, ze dbac o zaplecze finansowe powinien kazdy - czy to singiel, czy w nieformalnym zwiazku, czy po slubie. Nie chodzi o to, ze koles ma sponsorowac Sylwie, ale o to, ze w razie jakiegos smutnego zdarzenia losowego (np. wypadek pociagajacy za soba kosztowne leczenie), bedzie mial costam na przyslowiowa "czarna godzine". nie dla sylwii, a le dla samego siebie, do cholery! Inna rzecz to to, ze ludzie tak latwo sie nie zmieniaja, i niektorzy wioda zycie takiego lekkoducha az do smierci, co zarobilem, to moje i wydam sobie na piwo, a na dom zarabiaj ty, durna babo (patrz: pani, ktora z duma podkresla, ze jej partner przewalil na pierdoly pol pensji). U boku takiego goscia to Sylwia moze byc jego sponsorem, a nie on jej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha - i przestancie pierdzielic o tym, jak to mozna w czasie studiow pracowac i swietnie sobie radzic. Zwykle sa to przypadki marginalne, ze osoba godzi studia i prace (zawsze jedno kosztem drugiego, albo jedziesz na dwojach i poprawkach i masz dobra prace, albo robisz cos malo nobilitujacego, malo absorbujacego i malo poplatnego). Niektore kierunki zreszta wymagaja takiego zapierdzielania, ze nie masz czasu sie w rowa drapnac, jesli chcesz utrzymac poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonimMoj
oszczedna to zalezy , sa osoby ponadprzecietnie zdolne ktore to godza nie mowie o sobie zeby byla jasnosc:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakos studiowalem, pracowalem i korzystalem z życia jeszcze... ciezko było, ale dało sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna26
Aha - i przestancie pierdzielic o tym, jak to mozna w czasie studiow pracowac i swietnie sobie radzic. Zwykle sa to przypadki marginalne, ze osoba godzi studia i prace (zawsze jedno kosztem drugiego, albo jedziesz na dwojach i poprawkach i masz dobra prace, albo robisz cos malo nobilitujacego, malo absorbujacego i malo poplatnego). Niektore kierunki zreszta wymagaja takiego zapierdzielania, ze nie masz czasu sie w rowa drapnac, jesli chcesz utrzymac poziom. zgadzam sie a Ci co godzą pracę ze studiami to albo są bardzo inteligentni albo szkołe mieli taka ze nie trzeba było się uczyć (znam takie) Ja na szczęscie trafiłam na taką w której jest wysoki poziom i nie żałuje a do pracy pójdę sobie po studiach! Dużo osób w tym wątku piszę że będąc w związku muszą zarabiać 2 osoby. i z góry zakłaqdacie że jakby Wam nie wyszło w związku to zawsze macie swoje pieniądze, swoje oszczędności! Płytkie podejście! tylko kasa jest dla Was ważna i myślicie tylko o sobie - pieprzeni egoiści!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonimMoj
dziewczyna a o co chodzilo Ci w tym zdaniu bo nie bardzo rozumiem? Dużo osób w tym wątku piszę że będąc w związku muszą zarabiać 2 osoby. i z góry zakłaqdacie że jakby Wam nie wyszło w związku to zawsze macie swoje pieniądze, swoje oszczędności! Płytkie podejście! tylko kasa jest dla Was ważna i myślicie tylko o sobie - pieprzeni egoiści!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj watek
od poczatku do konca to moze wtedy zrozumiesz a jak nie to tępak z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jak sie czyta
niektóre wypowiedzi, to az krew zalewa.. czy wy dziewczyny jesteście naprawde takie głupkowate? Popieram autorke i jej obawy, ma racje, niech się lepiej zastanawia czy ten koleś jest jej wart... i nie chodzi o kase. to tym głupkowatym dziewczynom co najeżdzają na autorke chodzi tylko o kase, pisząc ze jak sie rozejda to ona powinna by samodzielna. może ma taki zamiar, tylko na razie nie może? to wy pieprzycie ciągle ''jak sie rozejdzie...'' to wy z góry zakładacie że się rozejdziecie? ja pierd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkaatka
Mnie tez krew zalewa gdy czytam co wypisujecie i niestety nie zgadzam sie z autorka. Owszem,dobrze miec chłopaka oszczednego ,ale kiedy ten chłopak moze sobie poszalec za swoja kase? Majac dziewczyne nie moze wydawac swojej kasy tak jak chce,bo musi oszczedzac,majac narzeczona takze nei bedzie mogł wydacbo trzeba bedzie oszczedzac,majac zone tym bardziej nei bedzie mogł wydac na co bedzie chciał bo wiadomo,rodzine trzeba utrzymac. Rozumiem jak juz jest sie po zareczynach to wtedy buduje sie juz jaks przyszłosc,wiec wtedy nalezy w maire mozliwosci oszczedzac ale wybaczcie ,chodzac z dziewczyna nie mozna sobie pozwolic na cos,bo dziewczyna kaze oszczedzac. Jakbyscie sie poczuły gdy wasz chłopak z ktorym niby planujecie jakss tam przyszłosc ale jeszcze az nie tak naprawde na serio,nie macie ustalonej daty slubu iitd.miałby do was pretensje,ze zamiast oszczedzac wydajecie pieniadze na kosmetytki,fatałaszki,buty i inne wg niego niepotrzebne rzeczy. Autorko,weź tak szczerze uderz sie w serce i czy ty jestes w porzadku do faceta.Studiujesz,niby pracuejsz w wakacje i czasami w roku akademickim i masz pieniadze na swoje utrzymanie.Troszke Ci zazdroszcze,bo musisz zawsze załapac super płatna prace,ze pracujac przez 3 m-ce i iles tam dni w czasie roku akad.zdołaz utrzymac sie przez dalsze 9 m-cy i jeszce odłozyc i z tych odłozonych pieniedzy kupujesz mu prezenty. Podzel sie ze mna gdzie mozna taka super prace na 3 m-ce załapac aby zyc potem w dostatku przez 9 m-cy i prezenty jeszcze kupowac. Autorko,jezli zarabiasz tak dobrze to ty odkąłdaj sobie,kup sobie sama mieszkanie i w ogole miej dobra materialne i bedziesz zadowolona,ze włąsnymi siłammi cos zdobyłas Moz eusiadz z nim i powiedz,ze jak on zrezygnuje z czegos tam i odłozy pieniadze to ty tez zrezygnujesz z czegos tam i odłozysz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, jeśli on ma teraz takie podejście do życia to chociaż wiesz na czym stoisz :/ Wiesz, czego możesz się obawiać, a przyszłość z takim typem osoby nie wydaje się być różowa... Moja siostra właśnie na takiego męża i wcale miło nie jest. Nikt nie nauczył go gospodarności i chociaż podstaw dysponowania własnym majątkiem. No i są zgrzyty, że szaleje, szasta kasą na prawo i lewo nie myśląc o rodzinie i przyszłości. On jej z kolei mówi, że należy korzystać z życia bo jest tylko jedno. Szkoda tylko, że jak im się psuje auto i trzeba wydać 2000 zł na naprawę to muszą pożyczać. Oczywiście w żadnym wypadku nie powinnaś kontrolować jego wydatków, ale można jasno dać do zrozumienia, że taka niegospodarność nie jest przez Ciebie mile widziana. I może być podstawą do zastanowienia się tym związkiem. Wiem, zaraz mi tu będziecie pisać: Jakim prawem kobieta ma dysponować kasą swojego męża, a tym bardziej faceta??? No to teraz trochę pomyślcie przyszłościowo, jak by Wam się żyło z kimś kto trwoni kasę nie myśląc o przyszłości? Jakby Wam się żyło z myślą, że i tak nie odłożycie kasy (lub odłożycie z dużymi problemami) na auto/nowe meble/remont/etc. bo Wasz luby/luba (niepotrzebne skreślić) szasta kasą na prawo i lewo. Trochę rozsądku Kochani, a potem będzie mniej płaczu. Poza tym nie jestem dojrzała, mam 24 lata, ale odrobinę oleju w głowie. W takiej sytuacji nic dziwnego, że autorka ma obawy. Ja też bym miała. Bo jak to świadczy o człowieku... podkreślam CZŁOWIEKU (bez względu na płeć)? Chyba nie muszę odpowiadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkaatka
I jeszce jedno,jak boisz sie ciazy to dobrze sie zabezpiecz wtedy nie bedziesz płakała,ze masz dzidzi z nieodpowiedzialnym,nieoszczednym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektórych komentarzy szkoda nawet czytać... bo się czas trwoni na prawo i lewo :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkaatka
Ja jestem tego zdania,ze jezli czegos od partnera wymagamy to to samo musimy dawac od siebie i tyle.Jakos nie widac zeby aur\torka robiła to czego od chłopaka wymaga.Ciagle zasłania sie studiami ,ze studia zaprocentuja w przyszłosci.Po pierwsze,autorka uczy sie dla siebie, a nie dla chłopaka czy przyszłego dziecka. Mozna nie ukonczyc studiów a miec dobrze płatna prace i do czegos dojsc . A jezli autorka jest tak ambitna to mzoe przeniesie sie na zaoczne studia i wtedy bedzie miała pole do popisu,bedzie pracowała i studiowała i na pewno bedzie miała mozliwosci odłozenia pieniedzy na pszyszłosc. Najlepiej jest kims dyrygowac i od kogos czegos wymagac nie dajac z siebie prawie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkaatka
:-) przyszłosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem
takiego podejscia jak reprezentuje na przyklad Komiczne. No bo na cholere zakladac rodzine w takim ukladzie? Zareczyny to dla mnie deklaracja ze sie chce spedzic z kims zycie. Co to za teksty o sponsoringu??Jak ktos czuje ze jest sponsorem to chyba czas sie rozstac a nie myslec o wspolej przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do męzatki
przecież autorka napisała że jest po zaręczynach? więc o czym ty piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez przesady, ja studiowałam i nadal studiuję choć już na dr a jakoś zdołałam odłożyć grosza i to dość sporą sumę... jak się chce to można :-) A pracować, nie pracowałam w stricte tego słowa znaczeniu. Zajęłam się dorywczo korkami no i miałam stypendium i przez 5 lat odłożyłam dość sporą kasę. Jeśli ktoś potrafi odłożyć trochę kasy to znaczy, że jest konsekwentny w swym działaniu i przewidujący. Bo co jeśli np. niespodziewanie się zachoruje, skąd kasa na leki, co jeśli auto się popsuje... mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. I tyczy się to zarówno rodziny, jak i osoby samotnej. Po to mamy mózg by z niego korzystać... i to nas różni od zwierząt, że jesteśmy w stanie przewidzieć pewne sytuacje i ich konsekwencje. To pozwala zabezpieczyć się choćby finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście nie popadajmy w skrajność... bo to skąpstwem grozi... wszystko z umiarem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do męzatki
a właściwie dlaczego najeżdżasz durna babo na autorkę, ona nic nie napisała, ze nic nie oszczędza? a może oszczędza tego nie wiemy, ale jej chodzi o NIEGO. czy to tak trudno zrozumieć. i piszesz, że dopiero po zaręczynach można myśleć o wsólnej przyszłośći, nie wiem czy czytałaś całość- ona jest po zaręczynach, także jużchyba jakieś poważniejsze plany, nie widzisz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do męzatki
no niestety ja też studiowałam, ale stypendium niestety państwo mi nie płaciło.... ehhh ''odkładałam ze stypendium...'' U mnie moja rodzina ledwo wiązała koniec z końcem, ale na stype sie nie załapywałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkaatka
do mezatki,własnie,nie napisała,ze oszczedza,ale czytajac ze zrozumieniem mozna domyslec sie,ze nie zaoszczedzi duzo,bo pracuje tylko 3 -mce w roku a rok ma 12 m-cy.No chyba,ze jak pisałam poprzednio ma super płatna prace i przez 3 m-ce zarobi takią sume,ze stac ja na utrzymanie przez dalsze 9 m-cy do tego kupowanie prezentow. Ale czytajac pierwszy post mozna sie domyslec,ze autorka tych duzych pieniedzy nie ma ,bo sama pisze,ze nie maja gdzie zamieszkac. I nie najezdzam na autotrke tylko chce pokazac,ze jak sie od kogos czegos wymaga to trzeba tez to samo z siebie dawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mezatkaatka to że ktoś studiuje nie znaczy, że nie jest w stanie odłożyć trochę kasy i nie chodzi mi tutaj stricte o pracę stałą stypendium + udzielanie korepetycji i można wyżyć, łącznie z odłożeniem pieniędzy ale zgadzam się z Tobą, wymagać od innych możemy tego, czego sami od siebie wymagamy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×