Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zwykła matka

super tatuś????

Polecane posty

Gość zwykła matka

Były mąż walczył ze mną w sądzie o widzenia z synem, choc nigdy mu ich nie utrudniałam. Trzy dni temu syn wybił sobie zęby spadając z roweru. Poinformowałam o tym jego ojca. I co? I nic!!! Nie przyjechał, nie zapytał o stan zdrowia dziecka, przysłał synowi esemesa, że przyjedzie po niego, gdy już wyzdrowieje. Może ktoś skomentuje, bo ja nie potrafię....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie to Twoja wina wg niego
a on widocznie woli zdrowego syna a gdy chory to niech zajmuje sie mama takie typy niestety istnieją najlepiej podac na tacy i cacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwneeeeeeeeeeee
a czego ty oczekiwalas? Zapewne dziecku wypadly mleczaki i sama pewnie powiedzialas mu se nic powaznego sie nie stalo a teraz sie dziwisz ze nie przyjechał. Gdyby moj obecny mąż mial przyjezdzac do domu za kazdym razem jak dzieci sobie cos zrobią to nie mogłby w ogole pracowac :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie to Twoja wina wg niego
dziwneeeeeeeee on nie miał urywac sie z pracy tylko zainteresowac zdrowiem syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie to Twoja wina wg niego
wystarczył telefon lub krótka wizyta i pewnie chłopak poczułby sie dużo lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwneeeeeeeeeeee
wysłal przeciez smska skoro mama powiedziala ze jest bez zebow to pewnie uznal ze go boli i nie bedie mial maly jak rozmawiac. Moje dzieci kilka razy dziennie cos sobie rozwalą jak nie na rowerze, to przez granie wpiłke, to wpadną w agrest itd itd i nie dzwonie z tym do taty ze ma natychmiast przyjechac. Jak mlodszy syn rozciąl głowe to tatus dowiedzial sie o tym dopiero poznym wieczorem jak wrocil z pracy. Nie dzwonilam zeby go nie denerwowac i nie wymagala natychmiasowej interwencji w domu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie to Twoja wina wg niego
dziwneeeeeeeeee to fajnie pilnujesz te swoje dzieci .. aż mi ich żal , że mają taką matkę autorka topiku zupełnie inaczej podchodzi do tego tematu a nie tak jak ty olewajaco.............🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwneeeeeeeeeeee
hehehe - wiedzialam ze beda docinki o pilnowaniu. Otoz moja droga moje dzieci są pilnowane - i maly rozwalil głowe bo poslizgnął sie na mokrych kafelkach i uderzył glową w futryne. Drugi syn uczy sie jezdzic na dwoch kolach wiec nie sposob by sie nie wywrocił. A w agrest zdarza im sie wpadac jak grają w pilke biegaja i kiwają sie to co mam ich na smyczy trzymac? Nie podchodze do tego olewająco ale nie wymagam by ktos drugi nagle wszystko rzucal i byl w domu bo no właśnie bo dziecko wybilo zeby na rowerze - jak twoim zdaniem autorka pilnuje dziecka? HEHEHEH śmieszna jesteś. Zeby odrosną a tata pewnie nie mogł przyjechac ale po co myslec racjonalnie jak lepiej znow zrobic z takiego kretyna i nieczulego chama. Czy takim samaym chamem byl jak nie byl jeszcze twoim ex ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie to Twoja wina wg niego
dziwneeeeeeeeeee tłumaczą się winni czyli Ty ......... autorka nie mówi on szybkim nagłym przybyciu rzucając pracę i wszystko tylko o zainteresowaniu synem - ale Ty niestety nie widzisz miedzy tym różnicy........... 🖐️ żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwneeeeeeeeeeee
jak dla mnie to on sie zaineresowal. Wysłał sms. Ja to odebralam tak ze nie zadzwonił bo uznal ze maly nie ma jak rozmawiac a nie przyjechal bo penie nie mogł i tyle a wy odrazu piszecie ze tatus do dupy taki sraki czy owaki - wiekszosc z tych bylych żon to obrzydliwe mściwe wredne babska ktore wymagajją by placic cholera wie ile i byc na ich zawolanie . Mam kilka kolezanek po rozwodach i tryle ile jadu w nich kipi i zlosci i pomyslu na zemste to sie w pale nie miesci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwneeeeeeeeeeee
ej pewnie - a ty jak juz to bądz konsekwentna w swoich wypowiedziach. A ja sie nie tlumacze a jedynie naswi8etlam ci owy przebieg dyskusji a jak nie potrafisz tego odróżnic to cóż nie moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu autorce
się nie karzesz tłumaczyć z tego wypadku i nie nazwiesz jej złą matką i olewusem? w koncu to JEJ SYN spadł z roweru i nie ma zębów nie interesuje cię co się stało? :p a do autorki - o co ci właściwie chodzi? że nie przyjechał bo dziecko wybiło zęby? nie rozumiem... a co miał mu wstawić te zęby czy jak? wysłał smsa, przyjedzie jak będzie mógł, wielkie mi halo... moja sąsiadka też miała wielkie rpetensje do swojego byłego który od lat jest za granicą, że nie przyjechał zobaczyć swoich dzieci ak przechodziły ospę wietrzną i nie wie jak wyglądają :o a jak miały kuźwa wygladać? większość tę chorobę przechodzi i nikt nie wymaga specjalnej troski.. twój syn tez przeżyje bez tych zębów, a ty nie wylewaj na dziecko swojego jadu, bo się ojciec w ogóle przestanie odzywać, wtedy dopiero będziesz płakać jaki to zły tatuś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłuchaj...
a jak twój były założy nową rodzinę i będzie miał dzieci to uważasz, że wszystko rzuci i pojedzie oglądać twoje dziecko bez zębów? a może już ma rodzinę a ty wymagasz, żeby sie zachowywał jakby nic się nie zmieniło? otóż zmieniło się bardzo dużo, on ma swoje życie i nei będzie na każde twoje/syna zawołanie... jak ci tak zależało, żeby dziecko miało ojca non stop to sę było nie rozwodzić, a nie teraz wylewasz swoje żale i oczekujesz rzeczy niemożliwych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła matka
Syn wybił sobie STAŁE zęby i miał je wstawiane chirurgicznie, więc trudno porównywac to z ospą. A ojciec mojego syna faktycznie ma nową rodzinę, nikt jednak nie wymagał NATYCHMIASTOWEGO przyjazdu. Nie przyjechał także w dzień widzeń. Po mojej interwencji usłyszałam, że powinnam go POPROSIC o pomoc przy dziecku. I tym sposobem potwierdził, że jest złym ojcem, którego należy PROSIC o pomoc i wsparcie w trudnych chwilach. Dziękuję Bogu, że się z nim rozwiodłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MILKAG
Rozumiem Cie-mój ex UWIELBIA jak sie go prosi.wiec w sms-ie pisze np.'prosze o podanie godziny przyjazdu po dziecko"-jak nie ma 'proszę "to on nie odpisuje. Dla mnie to zakrawa na jakies schorzenie albo niedowartościowanie-ale cóz zrobić Przywykłam. Ostatnio na moje słowa "to idźcie na plac zabaw' powiedział ' nie było magicznego słowa...a poza tym nie bedziesz mi rozkazywać' i co wy na to ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj mąż
mo maz nigdy nie poda nr tel ex ani dziecku jak ma ochote zadzwonic i sie o cos zapytac to sam dzwoni .Nigdy nie beda mialy naszych telefonow bo by wydzwanialy a my mamy swoje zycie i swoje plany .A EX niech sama sie kisi we wlasnym sosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hheeheheeeehe
Ale te next sa naiwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj mąż
a niby dlaczego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój M przy rozstaniu straszył mnie, że odbierze mi dzieci , że nie może odejść bo nie umiałby bez Nich żyć a teraz od pół roku nie dał na nie ani złotówki , odwiedza Nas raz na miesiąc i do dzieci ledwie zajrzy a pół dnia siedzi ze mną i wypytuje co tam u Nas, czy przypadkiem nie powiem, że fatalnie i poproszę żeby wrócił. Zabrał 2 dzieci do siebie na wakacje i po 10 dniach zadzwonił po moich rodziców, ,żeby pzryjechali zająć się dziećmi bo On musi jechać na zlot motocyklowy i wróci za 5 dni, w dniu wyjazdu z tych 5 dni zrobiło się 7 lub 8 bo po powrocie ze zjazdu musi jeszcze coś załatwić . Sranie w banie z tymi tęskniącymi tatusiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak myślałam...
kochana, musisz się niestety pogodzić z tym co ktoś napisał: sytuacja się zmieniła i nie możesz niestety oczekiwać, że były mąż będzie na wasze każde zawołanie. owszem, to jego dziecko, ale on przede wszystkim ma teraz swoją nową rodzinę, tam tez ma dzieci i zobowiązania, również wobec żony, więc musisz niestety zaakceptować to, że nie jesteście dla niego najważniejsi, a co za tym idzie, ani wy ani wasze potrzeby czy oczekiwania nie będą już na pierwszym miejscu ale czy sam fakt, że macie rozwód nie był dla Ciebie wystarczającą oznaką tego, że schodzicie na drugi plan? gdyby twój syn był najwaznejszy, to ojciec by go nigdy nie zostawił, bylibyście dalej rodziną i stawiałby jego dobro na pierwszym miejscu fakt, że ma już nową rodzinę a was zostawił, świadczy chyba wyraźnie, że najważniejsi już nie jesteście, więc skąd to rozgoryczenie nagle? musisz do tego przywyknąć kochana, bo inaczej już raczej nie będzie ja tylko nie rozumiem, dlaczego byłym żonom się wydaje, że rozwód nic nie zmienia w kontaktach z dziećmi, w ich relacjach z ojcem? przecież rozpada się rodzina, każdemu się zmienia życie, każdy musi zaczynać coś budować na nowo i na nowo tworzyć relacje i układy, nie można oczekiwać, że jak wcześniej ojciec widywał dziecko często i był na każde jego zawołanie to teraz też tak będzie smutna prawda - kiedyś wasze sprawy były waszymi sprawami, wspólnymi, teraz są sprawy twoje i jego, on ma na głowie rzeczy, których nie miał jak byliście razem, ty martwisz się o sprawy o które kiedys nie musiałaś - na to między innymi idzie część czasu, która kiedyś wypełniona była troska o wspólne dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liskaa
Do "Tak myślałam" Otóż, moja droga, obawiam się, że jesteś w błędzie. Rozwód dotyczy współmałżonków, a nie ich wspólnych dzieci. Bierze sie rozwód z żoną, mężem, ale nie z dzieckiem. Ojcem i matką jest się bez względu na zmianę stanu cywilnego. Sytuacja całej rodziny się zmienia, to naturalne, ale jeśli rodzica są dojrzali i mądrzy, to robią wszystko, by w najmniejszym stopniu odbiło się to na dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak myślałam...
ok, zgadza się, z dzieckiem rozwodu się nie bierze, ale tylko według prawa, bo tak samo jak się facet po rozwodzie wyprowadza od żony, wyprowadza się od dzieci, tak samo jak nie spędza wspólnych wieczorów z żoną, tak nie spędza ich już z dziećmi - rozumiesz o co mi chodzi? jasne, trzeba się starać, żeby wszystko odbiło się w jak najmniejszym stopniu na dzieciach, ale trzeba też zrozumieć, że tak czy owak się ODBIJE, więc głupota jest wylewanie żali, że kiedyś było tak i tak, a teraz jest inaczej... nie znam żadnego małżeństwa po rozwodzie, w którym ojciec by się widywał z dziecmi, spędzał z nimi tak samo i tyle smao czasu, interesował się za każdym razem jak coś się stanie, tak samo jak za czasów małżeńskich, a ty znasz? podobnie też, nie znam żadnej byłej żony, która by na to nie narzekała, nie była zdziwiona... a pewne rzeczy niestety trzeba potrafić przewidzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolkap
No niby racja ale pasuje do sytuacji gdy to zona zostawia męża-wtedy sobie może przewidywć , przyzwyczajać sie utp-ale gdy tatuś daje nogę do młodszej panny bo ma kryzys wieku średniego? Tym bardziej powinien byc blisko dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tak myslałam Nie wg prawa tylko wg serca i nie wspólne kolacje i wieczory tylko wypadek na rowerze i wybite zęby. Do szpitala nie musi przyjechać?. a właśnie, że musi!!!, że nic poważnego się nie stało? a co będzie na tyle poważne żeby szanowny tatuś przyjechał do szpitala, nogę ma stracić, rękę może wystarczy?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lizak--
co to za ojciec??? wybite zeby to bardzo powazna sprawa. Ale jak mu los dziecka obojetny to co z niego za ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak myślałam...
do: jolkap a dlaczego niby to co napisałam pasuje tylko do sytuacji kiedy żona odchodzi? to kto kogo zostawia nie ma absolutnie znaczenia dla układów, a przede wszystkim nie powinno mieć znaczenia dla sytuacji dzieci w takim układzie - nie sądzisz? przecież chodzi o to, żeby dzieci nie cierpiały, żeby miały najlepiej, więc przyczyny rozwodu (choćby nei wiem jak bolesne) powinny zostać pomiędzy rodzicami - przynajmniej do czasu, kiedy dzieci same zaczną wyciągac wnioski a Ty uważasz, że jak mamusia odejdzie, to super sobie szystko przemyśli, poukłada i będzie oki, a jak tatus odejdzie, to trzeba już go przemianować na skurwiela (w domyśle, wiem że dosłownie tego nei napisałaś) i rzucać się na niego o wszystko, choćby o rzadsze kontakty (które po odejściu mamusi byłyby jakoś jednak usprawiedliwione i przewidziane) ja jednak wciąż uważam, że rozwód to rozwód, nic nie zostaje takie samo, ale jeśli ludzie są mądrzy to będą się dogadywać i będą pewne sytuacjie przewidywać, bez względu na to kto "zawinił" bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak myślałam...
do: rozwódki no tak, niby masz rację, powinien przyjechać...ale co z tego, że ty tak uważasz, albo że ja tak myślę? NIC absolutnie i to, że sobie głośno pokrzyczysz, dasz 15 wykrzykników i rozkarzesz mu że MUSI PRZYJECHAĆ oraz wyzwiesz od "szanownych tatusiów" jego nastawienia raczej nie zmieni i nie sprawi, że przyjedzie, prawda? a chodzi tu o JEGO nastawienie właśnie, wypracowane latami wspólnego małżeństwa*, uwarunkowane przez dodatkową zmianę sytuacji (nowa rodzina) i jego własney charakter, sumienie itd itp. ale możesz sobie krzyczeć do woli jeśli ci pomoże... *a jeśli chodzi o to "wypracowanie" to same pomyślcie drogie panie, jak to było, jak byliście razem? czy aby nie WY zajmowałyście się dzieckiem, przejmowałyście każdym zbitym kolanem czy siniakiem, a tatus mówił "daj spokój, nic się przecież takiego nie stało", "przejdzie mu", "jak się nie przewróci to się nie nauczy"? wtedy pomagało Wam takie myślenie, potrzebowałyście takiego "surowego spojrzenia" zamiast tatusia, który na widok krwi by się rozpłakał i z dzieckiem na rękach poleciał do spzitala i klął na lekarzy, że siniak dalej widoczny... no tak, ale wtedy to było co innego, bo wtedy był waszym mężem teraz, jako były mąż powinien dostosować się do ...no właśnie, do czego? do zmiany WASZYCH wymagań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym wszystkim jednak chodzi o dzieci .Rozwód bierze sie z współmażonkiem .I nieważne ,czy dzieci małe, czy dorosłe .Rodzice do końca życia zostaja Rodzicami .Nie ma uproś .Nie ma "starych "i "nowych" dzieci .I nie wyobrażam sobie ,że można przestac kochac dziecko z ex związku . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła matka
Tatuś przyjechał do syna na 4 dzień, po mojej telefonicznej interwencji. Fakt, był jakieś 15 minut ale synowi chyba wystarczyło. Tradycyjnie wyzwana zostałam od "dziwki" i "kurwy", choc to on zostawił nas dla kochanki. Powiedział mi wprost, że zgłasza sprawę do sądu rodzinnego jakaż to ze mnie wyrodna matka. Nie zapytał nawet o wyniki badań ani rokowania lekarzy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×