Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość abcdefgh iiii

kto nie spi i ma ochote cos przeczytac...i ocenic????

Polecane posty

Gość ioannna
witam z rana:-) otóż krytyka, konstruktywna krytyka jest po to, zeby budowac, mobilizowac, uważam, ze mój post był w taki sposób napisany, wytknełam autorce błedy, które mnie jako czytelnika z wieloletnim stażem doprowadzają do pasji. Rozumiem, ze jest to takie dziewicze podejście, ale wciąż wydaje mi się, ze za mało w tym pracy i serca, jesli nie chcesz rezygnowac z tej swojej powieści, to radziłabym Ci napisac jeden rozdział nad którym naprawdę popracujesz. Zresztą wszyscy tutaj maja za zadanie pomóc ci, co się wiażę równiez z dość bolesna oceną, często gęsto;-) staraj się obrac sobie jakis wzór i please niech to nie bedzie grochola, bo choc pisze o niebo lepiej od Cebie, to nie jest to szczyt, niestety:-o wydaje mi się, ze jestes osobą dość ambitną, stąd mój kop w Twa wirtualną dupę, bierz się solidnie do roboty i czekam na postępy, jak już wcześniej napisałam, przeczytam, przeanalizuję i chętnie ocenię, a każdy choćby najmnijeszy postęp pochwalę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja propozycja na cd
Zbudziło ją słońce za oknem, Julia miała jakiś dziwny sen, jednak zbyt szybko otworzyła oczy i wspomnienie o nim uciekło jak powietrze z przebitego balonu, pozostawiając nieprzyjemną pustkę. Wiedziała tylko, że było tam coś ważnego, jakaś wskazówka, która dotyczyła Pawła. Odwróciła się do niego i spojrzała na twarz, którą tak bardzo kochała (?) wciąż nie mogąc się nadziwić jak niewinne może wyglądać dorosły mężczyzna podczas snu, uśmiechnęła się tęsknie do swoich myśli jednocześnie gładząc Pawła po jego gęstych włosach….tak…..jej plan mógł się powieść…..już teraz wszystko układało się po jej linii. Beata ……jedyny element, który mógł spowodować, ze ta sieć tkana przez Julię od lat może ulec zniszczeniu. Wiedziała, że tą sprawą musi zając się później, Beata będzie jej jeszcze potrzebna, teraz należało się skupić na przyszłości, namacała w końcu TO miejsce na głowie Pawła, mimowolnie się wzdrygnęła, zapewne bolało, kiedyś bolało, bo przecież to uczucie dla Pawła jest już tylko przeszłością. Sprytnymi palcami jednej ręki odgarnęła włosy i dotknęła nienaturalnego zgrubienia w sposób tylko jej znany. Paweł otworzył oczy i uśmiechnął się – cześć kochanie, dobrze spałaś? – jakie to proste dla niego, nieświadomego tego, ze tak naprawdę przestał już istnieć, że tak naprawdę ta gra trwa już od dawna, westchnęła i uśmiechnęła się, co przychodziło jej coraz trudniej – oh kochanie wiesz, ze przy Tobie zawsze dobrze mi się śpi, lepiej opowiedz mi co Ci się śniło? – powiedziała to z takim napięciem, że przestraszyła się nagle iż Paweł rozpozna w jej glosie nutkę niecierpliwego oczekiwania znamionującego, to że na tej odpowiedzi niezwykle jej zależy, zaraz jednak roześmiała się sama do siebie i skarciła za głupotę. Tymczasem Paweł leżał na poduszkach, oczy zaszły mu bielmem, ręce kurczowo zacisnął na krawędziach łóżka, całym ciałem wstrząsały potężne drgawki, pierś poruszała się w tempie nienaturalnym dla człowieka, skóra oblepiona lepkim potem, napięta do granic ludzkiej wytrzymałości zaczęła pękać niczym stara skóra węża. Przeciągłe rzężenie i piana dobywająca się z ust wprost na jedwab poduszek wyrwała Julię z zamyślenia – Boże święty, co za burdel!!! – skwitowała poirytowana, złapała za poduszki i odrzuciła je jak najdalej od swego kochanka a potem dodała już spokojniej – kochanie, nie ważne, jutro opowiesz mi swój sen, chodź pójdziemy coś zjeść -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi takze bardzo sie podoba. Nie jestem jednak pewna czy chce pisac w az tak kwicistym stylu... spobuje porawic slownictwo i podniesc jego poziom, ale przy tym wszystkim chce zachowac jednak prostote i pewna \"codziennosci\", mam wrazenie ze jesli zaczne pisac uzywajac homeryckich porownan i tak dalej... to strace charakter w jakim chcialam zachowac ta powiesc. Nie wiem sama, zobaczymy, popracuje nad kolejnym rozdzialem troche dluzej. postaram sie go dopiescic i przede wszystkim skonczyc z powtorzeniami! :) Bo cos ciezko mi sie tego ustrzec, ale tym razem, przeczytaam to co splodze 10 krotnie zanim Wam pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja propozycja na cd
Tą opowieść usłyszała od ojca gdy była jeszcze małym, ludzkim pisklęciem, nie pamiętała rodzica prawie wcale, jedynie jakieś nędzne strzępki, jednak historia, którą jej przekazał była dla niej jak żywa, to w niej odnajdywała ojca, gdy zapragnęła go wspominać, wtedy słyszała jego głos, widziała twarz, gesty i te słowa, słowa człowieka, który przekazywał jej tajemnicę, którą to z kolei ona w miała strzec w przyszłości. Przez lata żyła z brzemieniem prawdy na sobie, jednak stanowczo zbyt późno doń dotarło, ze ta prawda jest jej prawdą, jej historią i będzie się tak powtarzać bez końca dopóki ktoś nie przetnie pętli. Całe eony temu usłyszała pierwszy raz ową ojcowską opowieść i nigdy nie potrafiła nic w swej przyszłości zmienić, dopiero pod koniec kiedy umierała w pełni świadoma, odczuwała zmęczenie i straszną złość, widziała swoje stare ciało i płakała nad sobą, nad swoim przyszłym życiem, na powrót niewinnym, pełnym pytań, na które to odpowiedź miała znaleźć dopiero na końcu, to śmierć niosła zrozumienie, śmierć niosła kolejną śmierć i kolejne życie….Uroboros….wszechrzecz, która nie ma końca, teraz i tutaj, dzisiaj i jutro, wieczność jako pułapka, wszechświat zamknięty w pętli nieskończoności, pożerający swoje ciało w agonii ciągłych narodzin. Zatrzęsły jej się ręce, czuła się staro, strasznie staro......... Jakżeś ty jeszcze piękna! Mamże myśleć, Że bezcielesna nawet śmierć ulega Wpływom miłości? że chudy ten potwór W ciemnicy tej cię trzyma jak kochankę? Bojąc się tego, zostanę przy tobie I nigdy, nigdy już nie wyjdę z tego Pałacu nocy; tu, tu mieszkać będę Pośród twojego orszaku — robactwa. Tu sobie stałą założę siedzibę, Gdy z tego ciała znużonego światem Otrząsnę jarzmo gwiazd zawistnych. Oczy, Spojrzyjcie po raz ostatni! ramiona, Po raz ostatni zegnijcie się w uścisk! A wy, podwoje tchu, zapieczętujcie Pocałowaniem akt sojuszu z śmiercią Na wieczne czasy mający się zawrzeć! Pójdź, ty niesmaczny, cierpki przewodniku! Blady sterniku, pójdź rzucić o skały Falami życia skołataną łódkę! Do ciebie, Julio! Te słowa zegnały ją po raz kolejny, wypowiedziane ustami niewidzialnego kochanka, gdy konała po raz setny a może tysięczny, gdy konała nieprawdziwie, tylko ból był realny, kiedy zabierał jej dech i ściskał żelazną pięścią umęczone serce. Zamknęła więc oczy i pogrążyła się w otchłani i pobiegła ku ojcu by jeszcze raz w tym zyciu usłyszeć przedziwną historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezłeeeeeeeeeeeeeeee
zajebista historia!!! czekam na rozwój, mogę czytać jedną i druga wersję:-D ale tu się coś dzieje, a nie opera mydlana, to jakieś SF:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uwielbiammmmm
a po co ten dziennik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszta dziewczęta
plizzzzzzzzzzzzzzz dlakażdego coś miłego, albo romans albo science sfiction

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszta dziewczęta
ejjjjjj ktos tu pouzuwał posty????????:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszta dziewczęta
co z rafaello??? były jego posty, a teraz nie ma???:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5. Paweł obudził się pierwszy. Zazwyczaj, spał jak zabity, od wczoraj był jednak tak podekscytowany nadchodzącym spotkaniem z szefem, że otworzył oczy zanim jeszcze zadzwonił jego budzik. Spojrzał na Julie, jej wargi były delikatnie rozchylone, a kąciki ust nieznacznie uniesione, błogi uśmiech towarzyszył jej nawet w czasie snu. Jaka ona jest słodka… Pomyślał, sięgając na nocny stolik po telefon komórkowy, by sprawdzić godzinę. Kiedy na małym ekraniku ujrzał komunikat ”odebrano 1 wiadomość”, automatycznie nacisnął klawisz „OK” i zastygł w bezruchu. Jego oczom ukazała się bardzo krótka, aczkolwiek niezwykle treściwa wiadomość: „To jeszcze nie koniec.” Paweł oniemiał, serce kołatało mu w piersiach, na czole pojawiły się krople potu. Ściskał w dłoni telefon z nadludzką wręcz siła, obudowa zdawała się wręćz trzeszczeć pod wpływem tego uścisku. Przeraził się jeszcze bardziej, gdy Jula obróciła się na drugi bok. Nie chciał, aby zobaczyła go w takim stanie, wstał z łóżka i bezszelestnie przemknął do łazienki. Uspokój się, uspokój, przecież to o niczym jeszcze nie świadczy, może ktoś pomylił numer? Może to głupi żart? Weź się w garść!!! Wszystko zaczęło się nareszcie układać, Jula zna prawdę… Dlaczego więc ona mi grozi?! Nic nie może przecież już zrobić, nic!!! Komunikat wysłany został z internetowej bramki, nadawca nie podpisał się, najwyraźniej chciał zostać anonimowy, Paweł wiedział jednak, kto jest jego autorem, a właściwie autorką. Beata. Był tego pewien. Od chwili powrotu nie miał od niej żadnych wiadomości. On sam oczywiście także nie szukał z nią kontaktu. Nienawidził jej najbardziej na świecie. Brzydził się tym, co mu zrobiła, czuł wstręt na samo wspomnienie tych trzech, spowitych kłamstwem, najgorszych miesięcy jego życia. Teraz, gdy przeczytał tego sms-a, wydawało mu się, że wszystko nagle wróciło. Wymuszony uśmiech w czasie wizyty u ginekologa, bezsenne noce przepełnione tęsknotą za Julą, zupełna bezradność, ogrom smutku, bólu i złości. Do tej chwili był pewny, że ten piekielny rozdział w jego życiu został już na stałe zamknięty, mylił się jednak. Gdybym tylko wtedy nie poszedł do tego cholernego baru! Paweł był odpowiedzialnym mężczyzną, zawsze z pokorą przyjmował konsekwencje swoich czynów. Kiedy Beata zakomunikowała mu, że zostanie ojcem jej dziecka, nie wpadł w panikę, wiedział doskonale co musi zrobić. Spakował walizki, pożegnał się z miłością swojego życia i wyjechał z kobieta noszącą w łonie jego potomka. Większość mężczyzn być może próbowałby znaleźć inne, mniej drastyczne rozwiązanie tej sytuacji. Nie każdego przecież stać jest na to, by z dnia na dzień porzucić swoje dawne, szczęśliwe życie i poświęcić się w zupełności jeszcze nienarodzonemu dziecku. Dla młodych ludzi, nawet tych najbardziej w sobie zakochanych, ale nie planujących jeszcze założenia pełnej rodziny, pozytywny wynik testu ciążowego, to ogromne zaskoczenie, niestety częściej o charakterze negatywnym, niż pozytywnym. Przyszła mama jest przerażona, boi się reakcji swoich rodziców, przyjaciół, a czasem, obawia się przede wszystkim tego, jak przyjmie tę wiadomość sam ojciec dziecka. Przeżywa dosłownie katusze, nie czuje się po prostu na siłach by sprostać tak trudnemu wyzwaniu, jakim jest rodzicielstwo. Ojciec maleństwa, czuje praktycznie to samo, wie jednak, że musi stanąć na wysokości zadania i wspierać swoją ukochaną bardziej niż kiedykolwiek. Jeśli więc, kochająca się para, w takiej sytuacji przechodzi przez naprawdę trudne chwile, łatwo jest wyobrazić sobie, przez co musiał przechodzić sam Paweł, gdy dowiedział się, że zostanie ojcem, a matką jego potomka będzie kobieta, z która nie łączyło go nawet przyjaźń. W czasie tych trzech miesięcy, praktycznie znienawidził siebie samego, nie mógł nawet patrzeć na własne odbicie w lustrze. Nie potrafił się przełamać, Beata była dla niego obcym człowiekiem, a im dłużej z nią mieszkał, tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że nigdy nie będzie w stanie żywić do niej jakichkolwiek ciepłych uczuć. Pragnął ponad wszystko stworzyć swojemu dziecku prawdziwy dom, dom, którego on sam nigdy nie miał, jego ojciec nagminnie zostawiał bowiem matkę dla swoich kochanek i zapominał o jakichkolwiek zobowiązaniach wobec własnych dzieci. Paweł wiedział, że nie może powtórzyć tego błędu, przysiągł sobie, iż nigdy nie pozwoli swojemu synkowi bądź córeczce, czuć tego bólu, jaki wypełniał jego dziecięce serduszko za każdym razem, gdy „ukochany tatuś” pakował torby i wychodził zostawiając zapłakaną mamę przy drzwiach. Z dnia na dzień jednak, uświadamiał sobie, że nigdy nie będzie w stanie stworzyć wymarzonego domu z kobietą, której po prostu nie kocha. Każda myśl o przyszłości wywoływała w nim ogrom bólu, wydawało się, że cierpiał nie tylko psychicznie, ale też i fizycznie. Gdy Beata przyznała się, że cała ta sytuacja, to jedna wielka farsa, Paweł przelał swoja złość i nienawiść na nią. Całkowicie stracił do niej szacunek. W jednej chwili postanowił odbudować wszystko to, co z niezrozumiałych mu względów próbowała zniszczyć Beata i w kilka godzin później stał już pod drzwiami domu Magdy. „To jeszcze nie koniec”- przeczytał po raz kolejny i zadrżał. Stanął nad umywalką, puścił zimną wodę i schłodził nią swoją twarz. Cały ten koszmar minionych 3 miesięcy, jawił się teraz w jego myślach jak klatki starego filmu. Z letargu wyrwał go głos ukochanej. -Paweł? Otwórz, ja muszę do łazienki! -Już wstałaś?! Chciałem zrobić Ci śniadanie i przynieść do łóżka…- wymyślił na poczekaniu kiepskie wyjaśnienie swojego wczesnego przebudzenia, mimo, że Julia nawet nie zdążyła o nie zapytać. -Fajnie, ale ja musze do łazienki natychmiast!!! Otworzył drzwi, Julia przemknęła obok niego niczym błyskawica i pochyliła się na umywalką. Zwymiotowała i westchnęła. -Znowu? Jula to już chyba 3 raz w ciągu tygodnia! Musisz coś z tym zrobić, nie wiem pójść do lekarza? Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Była już sama nieco przestraszona tymi powracającymi mdłościami. Jak każda kobieta wiedziała doskonale o czym mogą świadczyć. Pawłowi także przemknęła przez głowę taka myśl, szybko jednak ja odrzucił. Przecież zawsze się zabezpieczali… „Zdrowotne” problemy Julii choć na chwilę pozwoliły Pawłowi zapomnieć o zatrważającym smsie i powrócić do codzienności. Młodzi wypili poranna kawę, zjedli kilka tostów i zanim się jeszcze rozstali, zdążyli odnaleźć w książce telefonicznej numer najbliższej przychodni i umówić Julię na wizytę. Około godzin. 11 Paweł był już pod „Domem marzeń”. Do spotkania zostało mu jeszcze 30 minut. Gdy wchodził do biura, zawibrował jego telefon. Szybko sięgnął dłonią do kieszeni marynarki. Kolejny sms. Spokojnie, to na pewno Jula… Otworzył wiadomość i przeczytał jednym tchem jego treść: „Przygotuj się” Serce Pawła znów zabiło mocniej a ręce zadrżały. O Boże- wyszeptał, obrócił się na pięcie i skierował z powrotem w stronę wyjścia z budynku, dusił się, a zimny pot znów spływał po jego skroniach, potrzebował zaczerpnąć świeżego powietrza. Ku jego przerażeniu, w drzwiach natknął się na szefa, który także przybył do biura nieco wcześniej i zaproponował, aby od razu odbyli umówione spotkanie. Paweł wiedział, że musi wziąć się w garść, od tego projektu wiele przecież zależało, opanował emocje, wymusił na sobie jakże sztuczny uśmiech i rzucił jakimś zupełnie nietrafionym żartem, próbując rozluźnić nieco napiętą atmosferę. -No, wyciągaj ten projekt młody – nakazał dyrektor Bartczak, gdy tylko przekroczyli próg jego gabinetu. Paweł czuł, że Bartczak znów nie jest zbyt przychylnie do niego nastawiony, czego zupełnie nie potrafił zrozumieć Dawniej byli w znakomitej komitywie, teraz ich kontakty uległy zupełnemu ochłodzeniu. -Hmmm… no widzisz Paweł, dobre, ale … tak czy inaczej, nie mogę tego zatwierdzić. -Słucham? – Paweł wytrzeszczył oczy, nie dowierzając w to, co przed chwilą usłyszał. -Szefie, tu jest wszystko, wszystko tak jak w zleceniu, wprowadziłem nawet nieco naprawdę przydatnych innowacji, gdybyśmy przesunęli tą ścianę tutaj o kilka… -Paweł, nieważne. Nie mogę tego przyjąć. -Nie może Pan…? Co to w ogóle za wyjaśnienie! Proszę mi wskazać moje błędy do cholery!!! – Pawłowi puściły zupełnie emocje, nigdy nie przypuszczał, że stać go na takie grubiaństwo wobec własnego przełożonego, ale był przecież tylko człowiekiem i jak każdy człowiek miał chwile słabości. Bartczak milczał przez dłuższą chwilę, patrzył tylko w stronę okna, mocno zaciskając dłonie, wyraźnie bił się z własnymi myślami. -Chłopcze, posłuchaj mnie uważnie, nie widzę tu żadnych błędów, doskonale wykonałeś ten projekt i mówię Ci to tylko dlatego, że bardzo Cię polubiłem i nie chce byś się zniechęcił. Już teraz jesteś świetnym architektem, bez problemu znajdziesz zatrudnienie w każdej firmie, dam Ci najlepsze rekomendacje! Niestety, nic więcej nie mogę zrobić. Muszę odrzucić ten projekt, rozumiesz? MUSZĘ. Paweł zgniótł wszystkie rysunki, na którymi pracował ponad 3 w wielką papierową kulkę i wrzucił do kosza patrząc prosto w oczy swojego szefa. Wyszedł. Co się dzieje? Co to kurwa za koszmar!? Dlaczego on odrzucił taki projekt! Dlaczego?! Przecież sam przyznał, że jest bardzo dobry. To jakaś chora sytuacja!!! Znów poczuł wibracje. Klnąc w duchu przeczytał kolejną wiadomość o znaczącej treści: „Odrzucono Twój projekt? No cóż, życie jest okrutne.”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość young furious
ten fragment jest po prostu zabójczy, nie wiadomo czy smiac się czy płakać... niczym z kiepskiego podręcznika wychowania seksualnego dla przedszkolaków. "Dla młodych ludzi, nawet tych najbardziej w sobie zakochanych, ale nie planujących jeszcze założenia pełnej rodziny, pozytywny wynik testu ciążowego, to ogromne zaskoczenie, niestety częściej o charakterze negatywnym, niż pozytywnym. Przyszła mama jest przerażona, boi się reakcji swoich rodziców, przyjaciół, a czasem, obawia się przede wszystkim tego, jak przyjmie tę wiadomość sam ojciec dziecka. Przeżywa dosłownie katusze, nie czuje się po prostu na siłach by sprostać tak trudnemu wyzwaniu, jakim jest rodzicielstwo. Ojciec maleństwa, czuje praktycznie to samo, wie jednak, że musi stanąć na wysokości zadania i wspierać swoją ukochaną bardziej niż kiedykolwiek." Dziewczyno to co wypisujesz jest nie tylko żałosne, denne i naiwne ale przede wszystkim NIEDOJRZAłE!!!!!! a ta cała uknuta wokól 'zatrważającego' sms'a intryga... co wywołuje krople potu u rzekomo odpowiedzialnego mężczyzny tak naciągana i beztreściowa ze az zal;/ pisarz, literat to ma być artysta... a ja bym nie odważyła się powierzyć ci napisania nawet wypracowania szkolnego;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość young furious
utalentowany facet zamiast poszukać normalnej roboty trzyma się kurczowo pana bartczaka w nadziei ze ten zatwierdzi jego projekt, pan bartczak by to z chęcią to robił ale jakas tajemnicza siła go powstrzymuje; czyzby Beata? dorośli ludzie w przedstawionej sytuacji umawiają się na alimenty a nie na dozgonne wspólne życie mimo wzajemnej niechęci, to co wypisujesz sie kupy nie trzyma zaniechaj dziewczyno, zaniechaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciąży być nie może
bo: wymiotowała już wcześniej , zanim przyszedł paweł. a niby nie miala nikogo innego. wczesniej sie widzieli 3 miesiace temu, wiec za pozno na wczesne mdlosci, poza tym w trzecim miesiacu juz by wiedziala:) czyzby choroba niuleczalna sie nam szykowala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi się podobaaaaa
czepiasz się. Jak dla mnie to ten fragment jest naprawdę bardzo dobry, czyta sie w mgnieniu okna, ja się wkręciłam:D Gyby była dalsza część pewnie czytałabym teraz dalej, a przy wielu książkach często jest tak, że po pierwszym rozdziale odechciewa mi sie brnąc dalej... a ten fragemnt o ciąży jest wporządku, ja sama bałam się kiedyś, że wpadłam i czułam się tak jak opisała autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi się podobaaaaa
"dorośli ludzie w przedstawionej sytuacji umawiają się na alimenty a nie na dozgonne wspólne życie mimo wzajemnej niechęci, to co wypisujesz sie kupy nie trzyma" i dlaczego oni niby mieliby umawiać się na alimenty?! Nie byli małżeństwem, nie mają dzieci. Przeczytaj dokładnie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jula? i Paweł - architekt? i Beata- zła kobieta co łąpie na ciąże? Czy czasem nie oglądasz za dużo wakacyjnych powtórek Barw szczęścia i jeszcze jakiegoś serialu(zapomniałam tytułu) w którym gra Buzkowa? Poza tym, to nie jest powieść, to raczej streszczenie filmowego scenariusza, kulejąca fabuła, bardzo uproszczona, żadnych refleksji, uogólnień, dramatyzmu, humoru, czegokolwiek interesującego - nie ma. Powieści zawierają szerszy kontekst, tak, aby czytelnik mógł w nich odnaleźć siebie, coś co go zainteresuje i poruszy, ty proponujesz tylko podglądactwo losów Twoich bardzo papierowych bohaterów. Oczywiście pisać możesz, a nawet powinnaś, trening czyni mistrza, ale nie licz na wydanie.Prędzej mogłabyś stworzyć dobry scenariusz filmowy, o ile znajdziesz bardziej orginalny temat. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioannnna
i ja swoje 3 grosze dorzucę:-) jesli chodzi o styl, to zauważam poprawę, widac, ze ppracowałaś nad tym trochę sumienniej, ale logiki wciąż tam brakuje i to bardzo, poza tym pewne rzeczy są śmieszne, zamiast budowac napięcie rozbawiają cztelnika swoją dziecięcą naiwnościa i te przerysowania w stylu: "obudowa zaczęła wręcz trzeszczeć" no wybacz, ale mało ze stołka nie spadłam ze śmiechu:-D to zdanie było niepotrzebne. A używanie wyrazu "wręcz" jest takie troche wieśniackie, to tak jakbyś napisała: 'obudowa zaczęła mu normalnie trzeszczeć" Poza tym z tą ciążą Julii to nie jest tak jak piszecie, możliwe, ze akcja ma sie rozwinąć zaskakująco, ale nie chce sugerowac, bo byc moze popsuję niespodziankę autorce:-D ale pomyslcie sami, przecież Julia może być równie dobrze w 1 m-cu:-Djaki problem:-D no i wracajśc do tematu, następny mój zarzut to przerysowane emocje,myslę, ze facet prędzej by się wściekł i oddzwonił na ten numer, narobił rabanu i tyle. Tymczasem on się poci, zapiera mu dech, tak jakby mieli mu kogoś zamordowac, to naprawde zajeżdża wenezuelą albo brazylią;-D poprawiłaś styl, a teraz popracuje nad tymi topornymi opisami, nie używaj języka potocznego za często, no i nie koloryzuj, emocje, napięcie, atmosferę buduj delikatnie, tak żeby dało sie odczuć, ze coś jest nie tak, że czuć zbliżające się zagrożenie, a nie kawa na lawe i jedziem z koksem, strasznie brutalnie podajesz nam ta akcję, no i opisy za długie, te przemyślenia calkiem bezsensu takie głupio mądre, może skup się na otoczeniu, musisz się nauczyć, ze podczas części opisowej można subtelnie przemycić fragmenty poruszające wyobraźnie, zauważ, że jesteś juz na 5 rozdziale, a do tej pory nie opisałaś za bardzo wyglądu bohaterów, tylko dzięki wyobraźni lubimy czytac książki i mimowolnie widzimy postacie, ja natomiast wcale ich nie dostrzegam, sa strasznie płaskie, szkic osobowy równiez minimalny, brakuje humoru, ironii, no to jest tak jakbyś podała do jedzenia zupę bez soli i pieprzu. To sie musi samo bujac, a tak ciągniesz to i ciągniesz i właściwie coś ssie dzieje a z drugiej strony nic sie nie dzieje. Wierzę, ze sobie weźmiesz do serca, bo ten fragment naprawdę jest o wiele lepszy, także malymi kroczkami i uporem mozna dojść do celu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutatoja, nie ogadalam nigdy barw szczescia, co sie dzieje na wspolnej wiem, przyznaje, ale barwy szczescia sa mi naprawde obce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ioannna, wyrzuciłam ten fragemnt o pekajacej obudowie;) masz racje, to bylo slabe:) a jesli chodzi o jego emocje, wiesz chcialam przedstawic pawla jaka frustrata, ktory zaczyna sie poddawac, nie mam juz sily zeby by z tym wszytskim wlaczyc. caly swiat zdaje sie zwalac mu na glowe, a on sam probuje zrouzmiec dlaczego. nie chcialam pokazywac standardowych odczuc jakie mialoby wiekszosc mezczyzn w takiej sytuacji, chcialam by PAwel byl inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość young furious
"i dlaczego oni niby mieliby umawiać się na alimenty?! Nie byli małżeństwem, nie mają dzieci. Przeczytaj dokładnie:/" chodzi o intrygantkę beate i pawła, który jak bys nie zauważyła rzuca dla niej miłośc życia i zamieszkuje z nią oczekując wspólnego dziecka, które w następstawie zdarzeń okazuje się byc dzieckiem Beaty i jakiegoś innego dziada, zaden normalny człowiek by tak nie zrobił... ot co dziewczyno, autorko, nawet jeśli po setce tego typu bzdur nauczysz sie lepiej pisac to jak dla mnie bedziesz tylko rzemieslnikiem nie artystką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość young furious
autorko - tak na marginesie - czy ty ukończyłas 15 lat przynajmniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce nastepna czesc
ja chcę dalszy ciąg i tyle. Podoba mi sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm...hm...... hm...
a mi sie podoba, dodaje do ulubionych :) nie zniechecaj sie krytyka opowiadane moze i z tych lekkich i tracacych harleqiunem ;) ale co zlego w tym?? a, i bardziej podoba mi sie Twoje niz to dopisane przez kogos kto mial " pomysl" na ciag dalszy .. - tamto bylo pzyciezkie i takie ' na sile' .. Tez przeczytalam wiele ambitniejszych ksiazek ( skonczylam polonistyke) ale lubie i tego typu literature lekka fabula, watki wg mnie ladnie laczysz, umiesz w odpowiednim miejsu zrobic retrospekcje albo przyblizyc sylwetke bohatera, okolicznosci poznania sie bohaterow.. czekam na cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm...hm...... hm...
bledy stylistyczne pojawiaja sie ale mam wrazenie ze to kwestia 'wyrobienia' sie w pisaniu a nie Twojej nieudlonosci - niektoy ludzie nawet mowia niestylistycznie i sprawiaja wrazenie ze nic juz im nie pomoze ;) u Ciebie pojawiaja sie takie bledy, ale mysle ze gdybys przeczytala to pod katem korekty jeszcze raz i jeszcze - zauwazyla bys je :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do ciązy
to jak ma być w pierwszym miesiacu, skoro zanim sie pogodzila z pawlem nie byla z nikim (wyraznie napisane), a juz przed pogodzeniem sie miala te mdlosci. raczej jakiegos raka jej wroze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anaona
Uważam, że na ocenę fabuły jest jeszcze troche za wcześnie. To dopiero początek, tak myslę, skoro to ma być powieść. Ogólnie czyta się szybko i przyjemnie, wierzę, że będzie coraz lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekhmmmm
ja mam jedną wątpliwość, jaka intrygantka powiedziałaby facetowi, ze jest w ciąży, a potem przyznała sie, ze jednak nie z nim, czyli z tym pawłem, moim zdaniem ciągnęłaby to w nieskończoność, a tu jeszcze nie było rozwiazania a ona wspaniałomyślnie przyznała się do kłamstwa, bzdura! zwłaszcza, ze teraz znów coś kręci, polonistko mi się podobały zajabiście te dwa fragmenty zaproponowane jako ciąg dalszy, zakrawa mi to na hard sf, super ktoś pisze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×