Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

w moim lesie na moim południu.

BYŁAM MOLESTOWANA...

Polecane posty

Gość do was wszystkich.....
Jeśli jest to dobra przyjaciółka, która zna cię i rozumie i sprawdziła się w jakichś trudnych momentach, myślę, że to może dobry pomysł (na początek). Sama niestety musisz to ocenić, wyczuć. Tak, żeby jej to nie przerosło, bo to tym bardziej cię dobije. Myślę, że powinnaś szukać też fachowej pomocy. Psycholog nie jest tylko i wyłącznie od wysłuchania z czym przychodzisz. Powinien pomóc ci przepracować problem, odzyskać względny spokój. Tak, żebyś potrafiła inaczej patrzec na rzeczywistość, przede wszystkim na siebie i własną przyszłość. Uwierz, że mimo iż jest to obca osoba, niejedno słyszała i widziała. Poza tym obowiązuje tajemnica zawodowa, jeśli ma to znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shusha
polecam terapie indywidualna , molestwoanie to ogromny ból psychiczny ,emocjonalny , sam czlowiek sobie z tym nie poradzi , moze byc gorzej ...bol psychiczny przeklada sie na zycie osobiste w zwiazku na partnera i to prowadzi do bardzo zlych relacji z winy osoby molestowanej ktora nie radzi sobie sama ze soba i wyzywa sie na partnerze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nas nie slyszy
Przelamalam sie i umuwilam sie juz na wizyte u psychologa na 25 maja. Napisze wam czy ... nie wiem po prostu napisze jak poszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedotykalny
Jestem mężczyzną, 23 lata. 1,5 miesiąca temu zakończylem mój 2,5 letni związek, nie potrafie opisać nawet powodu...po prostu czulem ze jest coś nie tak. Wcześniej mialem wiele kobiet czy to jako partnerek czy tak "przelotnie". Nie pamietam ile moglem miec lat jak "to" się stało. Moje przypadki: Przypadek nr 1. Mialem ok 8 lat, sąsiad nastolatek, bawiliśmy się razem i poszliśmy do odosobnionego miejsca a tam doszło dotykania, całowania intymnych miejsc. Kilka razy się to powtórzyło w następnych dniach chyba. Myślalem, że to zabawa, potem przyszedl ogromny wstyd i poczucie, że tego chcialem. Nigdy tego nie chcialem... ten przypadek najbardziej mnie prześladuje, obrazy i zapach tego miejsca pojawily sie pól roku temu...czasem wracają, ale dopiero niedawno zrozumialem, że to może być powodem tego co dzieje sie w mojej glowie.... Przypadek nr 2. Mój wiek może 10-11 lat, inny sąsiad ( z lekkim porażeniem mózgowym) zaciąga mnie za swój dom razem ze swoim bratem, jeden mnie trzyma a drugi zaczął dotykać, na szczęście sie wyrwalem i ucieklem do domu, tam próbowałem powiedzieć rodzicom o zdarzeniu, jakoś opisać co się stało, a oni powiedzieli : po co tam chodzisz...od tej pory przestałem ufać nawet najważniejszym osobom w moim życiu, ale nie winie ich za to, mogli mnie nie zrozumieć, jednak widzieli moje przerażenie.... Przypadek nr 3. Wielki koncert w mojej miejscowości. Ludzie z najrózniejszych miejsc. Mój wiek 12-13 lat. Gralem na automatach. Gdy zabraklo mi pieniedze jakiś facet zacząl kupować mi zetony. Potem kupil jakiś posilek, opowiadal rózne historie. Zaproponowal mi udzial w filmie; mówil ze "wystarczy ze sie rozbiore i bede tanczyl przed kamera, nic wielkiego a zarobie sobie troszke". Uciekam z placzem... To wszystko przytrafilo mi sie naprawde. Następstwem jest totalne rozchwianie emocjonalne. Zero zaufania do kogokolwiek, nie mam juz nawet przyjaciól (jesli kiedys ich mialem), walcze z masturbowacją (jestem chyba blisko pokonania tego problemu, który trwa od 8 lat?), seks nie ma dla mnie zadnego znaczenia, wszystkie związki zakończone przeze mnie, ze strachu? braku zaufania? nie wiem czy czulem kiedyś "milość"..nie wiem... więc pytam: jak ja mam być "normalny"? Dlaczego ja? mówią że jestem bardzo ładny i zawsze byłem (moze dlatego tak ciagnelo tych popapranców do mnie), a ja tak tego nie cierpie, nie cierpie gdy ktoś skupia sie na mojej fizyczności, ucze sie jak szalony, przerost ambicji nad możliwościami, ale robie co moge... Tyle w temacie, mężczyznom też to sie "przytrafia"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzz,,,
...no ja tez bylem molestowany.Nawet jestem molestowany do dzis.W niemal kazdej gazecie natykam sie na gole baby.Obojetnie czy tego chce czy nie-jestem zmuszany do patrzenia na gole baby.Szlag moze czlowieka trafic na takie cos.Te gole baby sa w kazdej gazecie nie zwiazanej w zaden sposob z ta tematyka!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedotykalny
Pisząc wczoraj mój post byłem tak spięty, że narobiłem kilka błedów a do tego zapomnialem zapytać czy jest w Internecie jakies forum, strona gdzie mozna znaleźć ludzi z którymi można porozmawiać na ten temat... psychologów sie troche boje? z góry dziękuję za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Closed.
Jestem chyba z was najmłodsza.. mam 13 lat. W tamtym roku na wakacjach skrzywdził mnie ojciec mojej najlepszej przyjaciółki na naszej działce. Nie ma dnia żebym o tym nie myślała. A jak o tym myśle i przypominam sobie te szczegóły to nie ma rady, uronie chociażby jedną łezkę. I stawiam sobie pytanie: co by było jakby moja mama w końcu nie przyszła? Nie wiem. Bo kiedy ona przyszła ja uciekłam do łazienki. I strasznie płakałam. Była roztrzęsiona... potem przyszła moja mama i jej wszystko powiedziałam.. nigdy jej w takim szoku nie widziałam. Jak to w końcu pojęła to płakałyśmy obie.. A gdy wyszłyśmy ta świnia spała. ( bo on to wszystko po pijaku...) Ta noc była okropna , spałam w namiocie i moja mama musiała czuwać nade mną całą noc bo ja bałam się nawet zamknąć oczy... Całą noc przepłakałam. Nawet teraz ryczę jak to pisze... Poza tym miałam wtedy salmonellę więc przy okazji rzygałam jak kot. Ps. Byłam u psychologa na jednej wizycie. ( 1 wizyta = 90 zł ) I to NIC nie dało. Niczego nowego nie wiosło. Ale książka pt "Chata" wniosła więcej niż ten psycholog z Bożej łaski. Dzięki tej książce wybaczyłam temu człowiekowi. Zrozumiałam, że nie mnie nalezy go sądzic. Ja wybaczyłam i oddałam go w ręce Boga. Żal pozostał do dziś ale wiem że kiedyś to minie. mam nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlylee
Też byłam molestowana. Przez koleżankę z podwórka. W moim wieku. Miałam jakieś 6-8 lat. To trwało mniej więcej 2-3 lata.Wszystko zostało mi przedstawione jako zabawa. Kazała mi się położyć na kocyku, rozchylić nogi i wciskała mi z całej siły palce w krocze... albo w tą kość nad cewką moczową. Ból nie do opisania. Później wkładała pod bluzkę lalki, po jakimś czasie wyciągała i nadawała sprośne imiona. Mówiła coś o jakimś rytuale. To było po prostu chore... Najbardziej przeraża mnie to, jak ona była świadoma. Też mi kazała sobie wciskać palce w krocze. Nie wiedząc o tym, uprawiałam lesbijski seks. Kiedy to się nie działo, to po oglądaniu filmów/seriali wyobrażałam sobie, że całuję się z aktorami. Jako 6-7-latka. Podobało mi się to. Masturbowałam się. Rozwinęła się moja seksualność. Wtedy, kiedy nie powinna. A potem były przygotowania do Komunii. A to wciąż trwało. Więc nic dziwnego, że to się z sobą połączyło. Zadurzyłam się w księdzu, co nas przygotowywał. Wyobrażałam sobie pocałunki, schadzki, jego nagość. Kiedy w czwartej klasie dowiedziałam się, czym jest seks, to mnie zaczęło to wszystko przerażać. To, co myślałam, wyobrażałam sobie. Co ja robiłam?! To było okropne, niemoralne, paskudne. Dlatego przestałam chodzić do kościoła, żeby przestać w myślach obrażać księży, przecież są godni najw. szacunku. A jak w gimnazjum dowiedziałam się, kim są lesbijki... to mój świat runął. Zrozumiałam, co ona mi zrobiła. Ale o dziwo szybko przestałam o tym myśleć. Przeżywałam pierwszą miłość (nieodwzajemnioną), miałam inne sprawy na głowie. W gimnazjum byłam w klasie bogatych, rozpuszczonych dzieciaków, które uznały, że nie jestem wystarczająco fajna, więc stałam się kozłem ofiarnym. A chciałam mieć z nimi kontakt. W III gimnazjum miałam kontakt homoseksualny, na imprezie, zapijałyśmy smutki po facetach, no i stało, co się stało. Teraz mam 17 lat i jestem w liceum. Mimo, że mam fajną klasę, pozostaję z boku. Wyobcowałam się. Bo to wróciło. Paradoksalnie wtedy, kiedy wydaje mi się, że wszystko się układa, życie idzie w dobrym kierunku (mam chłopaka, dobrze się uczę, mam grono przyjaciół). Nie ma dnia, kiedy bym nie czuła się taka... zużyta, zmęczona, przestraszona. Przypomina mi się coraz więcej, z tego, co mówiła ta dziewczyna. To okropne. Najgorzej, jak jestem sama. Nie mogę w nocy spać. Chodzę zmęczona, spadła moja produktywność, mam rozproszone myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nas nie slyszy
No właśnie... najgorzej jest kiedy siedzisz sama.. tez tak mam. Jak juz pislam wczesniej bylam u psycholog, ale...jak wyszlam czulam sie jeszcze gorzej, Jakos to powiedzialam ale naprawde czulam sie zle bardzo zle... co prawda to niby tylko konsultacja byla bo bylam u "darmowej" pomocy psychologicznej, ale ta pani zamiast myslec o tym co do nej mowilam chciala najpiew zajac sie problem alkocholu bo nie wiem czy uwaza ze za duzo pije czy co (mam 19 lat) ale zdenerwowalo mnie to, ze po tylu latach chce uzyskac pomoc a ona o tym. niestety u darmowego psychologa trzeba czekac az sie zwolni miejsce i teraz ide we wtorek znowy czyli po miesiacu prawie od pierwszej wizyty. Ja mysle o tym codziennie. Nie wiem czy specjalnie zeby sie dolowac czy cos ale tylko wtedy jak jestem sama. to jest najgorsze wiec rzumiem to doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nas nie slyszy
a przy okazji chcialam powiedziec ze wspolczuje wam wszystkim i wiem co czujecie. ale takie wypowiedzi jak nap "zzzzzzzzzzzz" to po prostu nie mam slow... jak ktos sie moze z tego smiac? Niby jestesmy normalni na co dzien usmiechamy sie, jestesmy weseli, mamy przyjaciol, niektorzy sa w zwiazkach, ale ... jezeli ktos tego nie doswiadczyl to chyba nie rozumie, kiedys czytalam wypowiedz na jakims forum, ze MY sobie to wmawiamy...ze to wszystko to przez jakies kampanie reklamowe czy cos i ze tak naprawde to nie mozemy miec zadnych skutkow bo to nam wmowili? ale ja tez myslalam kiedys ze to nic takiego... ale wiem ze przez NIEGO mam spieprzone zycie i mam tyle problemow co zaden z moich rowiesnikow. Wiec ytam sie co to za ludzie sie wypowiadaja w naszym imieniu skoro ich to nie dotknelo?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Closed.
Właśnie. Ta nietolerancja. I to tak cholernie boli jak ktoś nam mówi że ten ból sami sami sobie wymyślimy. że to nic takiego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość THEODORE90
Hej. Nie pójdę do psychologa, nie mogę się łudzić. Przypomniałam sobie bo zaczęłam nienawidzieć. Dzisiaj nie wiem czy to czasem nie jest tylko okrutne uzasadnienie dla mojej nienawiści. Byłam molestowana. Długo myślałam że jeżeli dziecko miało kontakty na tle seksualnym w wieku około 10 roku życia z bratem, który jest o 4 lata starszy, było współwinne. Mam 20 lat. Mam ochotę zniszczyć mu życie za to, że udaje, że nic nie pamięta, chociaż tego nie wiem. Jedyne, czego jestem pewna, to to, że jestem tchórzem. Tchórzem, który dziś nie potrafi powiedzieć swojemu bratu, "Czy pamiętasz co działo się 10 lat temu, czy wiesz jak bardzo jest mi wstyd, czy Tobie również?" Nie jest dla Was nowością to, że w takich sytuacjach boimy się o rodzinę. Nie jest nowością, że jesteśmy poniżani. Na każdym kroku i w każdym momencie. Zwłaszcza wtedy kiedy wmawiają Nam, że jesteśmy inni. Nie jesteśmy. Potrafimy wziąć się w garść, zakładać normalne rodziny, patrzeć w oczy molestującym idąc dalej przed siebie, jakby tego nie było. To tylko te chwile, kiedy zginamy się cali w sobie i nie chcemy pamiętać tego, o czym wiemy, że było. To wtedy, kiedy cała nasza duma idzie w niepamięć, miłość staje się kłamstwem, bo jakże ma nie być, kiedy nie możesz powiedzieć kochanej osobie "On mi robił coś strasznego". Przecież by go zabił. My nie chcemy zwracać na siebie uwagi. Tak działa ofiara. Nie wiem, czy jeszcze mnie stać, kiedy podjęłam studia i zamierzam założyć rodzinę, aby być ofiarą... Pomóżcie, opowiem więcej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propozycjaaaaaaaa
1)trening autogemmy i świadoma mantra: jestem spokojma i opanowana, wymazuję z pamięci owo molestowanie. Podczas wypowiadania tej mantry głęboko oddychać wg pewnej zasady, ale o to spytaj psychologa, albo znajdź t. Stres w vademecum zdrowia-jak żyć żeby żyć. 2) masturbacje z wizualizacją ukachanego mężczyzny aż do uzyskania orgazmu. Masturbacje palcem lub dildem z użyciem lubrykanta KY 3. Wreszcie oddanie się chłopakowi i normalny systematyczny seks(znajdź w googlach t. Filozofia i fizjologia seksu a pojmiesz szczegóły) Jeśli to nie pomoże to psychiatra & psycholog i regresing( podczas transu hipontycznego cofnie Cię do czasu owego zdarzenia i wymaże to przykre zdarzenie z pamięci!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Closed.
THEODORE90 opowiedz cos więcej, zawsze to lepiej jak się 'wygaszasz' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Closed.
wygadasz*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Niestety muszę dołączyć do waszej grupy.Również byłam molestowana w dzieciństwie przez mojego brata.Zaczęło się jak miałam jakieś 4-5 lat.Mam brata który jest 3 lata starszy i to właśnie n jest wszystkiemu winien.Mimo iż też był dzieckiem, skrzywdził mnie do tego stopnia, że dziś nie potrafię poradzić sobie z tym psychicznie.Nie potrafię nawet o tym normalnie mówić.Każdy kto został skrzywdzony wie jak ogromny ból i cierpienie sprawiają wspomnienia.Rozdrapywanie starych ran. Bierze mnie obrzydzenie jak przypomnę sobie o tym jak mnie dotykał.Wkładał mi palce w krocze i rożne inne przedmioty.Zmuszał mnie do tego by bawić się jego narządami rodnymi.I było tak zawsze gdy byliśmy sami.Nasi rodzice często wyjeżdżali na kilka dni i zostawaliśmy we dwoje.Babcia po uśpieniu nas wracała do swojego łóżka na piętrze a on w środku nocy wchodził do mojego i zaczynał cały rytuał.Byłam małym dzieckiem.Nie wiedziałam, że to co mi robi jest złe aczkolwiek nie chciałam tego robić.Zawsze gdy rodzice odjeżdżali wyłam i wpadałam w szał bo wiedziałam co mnie czeka.Mimo to nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dlaczego nic nikomu nie powiedziałam i nikt tego nie zauważył.Przecież dzieci zawsze mówią prawdę nawet tą najgorszą. Po kilku latach małżeństwa rodzice się rozwiedli i mam wyprowadziła się z nami do babci.Tu chciała rozpocząć nowe życie.I może ja bym o tym zapomniała gdyby nie widziała tych miejsc w których się to działo.Niestety mój koszmar się nie skończył.A może i wręcz przeciwnie nabrał tempa.Gdy tylko byliśmy sami wchodził do mojego łózka, obmacywał mnie i masturbował się i mnie.Mimo iż tego nie chciałam.Byliśmy już trochę starsi ja miałam jakieś 10-11 lat on 13-14.On już dojrzewał ja powoli też.Jego penis stawał się coraz większy i grubszy co sprawiał mi niesamowity ból, niejednokrotnie też krwawiłam.On się cieszył a ja cierpiałam.Mimo, ze to on wyrządzał mi krzywdę to ja czułam się okropnie i nie mogłam mu spojrzeć w oczy.Gdy powiedziałam, że powiem o wszystkim mamie groził mi, że mnie otruje, zadźga nożem jak będę spala.No a ja naturalnie że się bałam.Z czasem moja mama zaczęła wyjeżdżać do moje cioci na prace sezonowe na 1-2 m-ce.Płakałam za każdym razem jak małe dziecko oderwane od piersi matki.Ona z żalem i bólem wyjeżdżała a ja zostawałam, ze swoim oprawcą.I tak molestowanie przekształciło się w gwałty.Bardzo mocne, bolesne i krwawe.Kazał mi, żebym go masturbowała, całowała i dotykała jego ciało.On robił potem ze mną to samo.Ja płakałam on się zabawiał.Nie sposób opisać co czułam fizycznie i psychicznie. Z czasem mój koszmar cielesny się skończył.Jak zaczął spotykać się z dziewczynami a ja zaczęłam wyjeżdżać razem z mamą.Do dziś jednak czuję żal, ze przez tyle lat tej gehenny nikt niczego nie zauważył.Nie domyślił się czemu nie chciałam zostawać z nim sama. Dziś czuję wstręt i obrzydzenie do tego człowieka.Nie mogę normalnie na niego patrzeć.Wzbudza we mnie wzrost ciśnienia i niesamowite nerwy.Nie potrafię zbudować, żadnego trwałego związku który byłby oparty na zaufaniu i miłości.Chyba nawet nie wiem co to miłość.Bo tak naprawdę w domu nikt nikomu nie okazywał uczuć, nie mówił o miłości. Teraz kiedy wróciłam po dłuższej nieobecności do domu rodzinnego nie mogę przeżyć dnia, żeby nie płakać. Wszystko wraca.Nie mogę spać w nocy.Budzę się i nie na widzę sama siebie. Mój koszmar jest tym bardziej bolesny że przez całe życie mamy wspólny pokój.Muszę na niego patrzeć i słuchać go.Nie wspomnę o tym, że po gimnazjum zakończył naukę i od tamtej pory nic nie robi.Trochę popracował za granicą ale nie dłużej niż 2 m-ce.poza tym całe dnie śpi, je i leży przed telewizorem.A moja mama nic z tym nie robi.Jeszcze musi go utrzymywać.i martwić się o jego problemy.Ma 24 lata a ma rozum małego, w pełni nierozwiniętego dziecka.Uważa się za najmądrzejszego, najwspanialszego za chodzący ideał.Wyzywa wszystkich od brudasów, bambusów i śmieci a tak naprawdę jest nikim.Jest pasożytem który, zeruje na innych.Mama jak gdzieś wyjeżdża musi mu zostawić pieniądze na jedzenie.Bo on wszystko i wszystkich pier*** i nie będzie pracował. Mój wujek oddał nam pokój w którym wspólnie mieszkamy i oczywiście ten pokój był przeznaczony dla niego.3 lata stał i zrobił się tzw rupieciarnią.Teraz wróciłam do domu i muszę mieć swój pokój bo jestem w ciąży a rozstałam się z facetem.Oczywiście zabrał za remont ale robi kiedy mu się chce.Więcej śpi niż robi.A jak proszę moja mamę żeby coś zrobiła rozkłada ręce.Jestem już w połowi 7 miesiąca a nadal nie mam pokoju.Czuje się coraz gorzej.Jestem bardzo nerwowa.jak widzę go jak śpi mam ochotę wziąć nóż i go zadźgać.I nie wiem co, ale kilka razy coś mnie powstrzymało, ale boje się, że kiedyś nie wytrzymam. Zastanawiam się nawet czy powiedzieć o tym mamie.Zawsze była po jego stronie bo niby jaki to on pokrzywdzony przez los że nie ma ojca.A przecież do cholery ja tez go nie miałam.Też mi było z tym źle.A jakoś potrafiłam sobie w życiu poradzić.I to ja pomagam mamie bo mi jej szkoda.Pożyczam jej pieniądze gdy potrzebuje.I mimo, że chce, żeby w domu lepiej to mama z nim nic nie robi. Zastanawiam się nad tym, żeby go oskarżyć o molestowanie tylko się zastanawiam, czy ja to w ogóle udowodnię.Przecież nikt nic nie wie.Nikt nie potwierdzi moich zeznań. Ale z drugiej strony dlaczego ja mam się z tym męczyć do końca życia i ponosić kare.A on tymczasem żyje sobie spokojnie.I ma wszystkich w d***e....Nienawidzę go i każdego dnia życzę mu śmierci.Długiej i bolesnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjjj...
Hej. Ja też byłam;( miałam ok 7-8 lat, a moim oprawca był sąsiad. Widuje go do dzisiaj i nie potrafię na niego patrzeć. Widząc go na podwórku odwracam głowę w drugą stronę. Teraz mam 18 lat. Ponad trzy lata temu odważyłam się powiedziec o tym mojej koleżance. Właściwie to sama wydusila to ze mnie. Od tamtego momentu zyskałam w niej przyjaciela. Pomogło. Ale skutki widzę do dzisiaj i nie potrafię sobie z nimi poradzić:( podobnie jak wy, mimo że się uśmiecham, w sercu czuje straszny ból. Nie potrafię nikomu zaufać. O zaufaniu facetom już nie mówiąc.... odczuwam niewidzialna barierę, która oddziela mnie od innych ludzi. Najgorsze jest to, że nie potrafię być sobą... W środku bardzo cierpię, nawet płakać już mi ciężko;( nie wiem jak żyć dalej. Bardzo żałuję tego, że od razu nikomu nie powiedzialam. Moze byłoby mi łatwiej... Cieszę się, że znalazłam ten temat na forum i że możemy wzajemnie się wspierać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawiscdooprawcow
A ja miałam może 6lat,kiedy podczas zabaw z sąsiadkami,bawilyśmy sie w lekarza.One starsze o 6 i 9lat.Wkladały mi palce w c*pke. Nikt o tym nie wie,ale życie intymne jest dla mnie horrorem. Nie czuje potrzeby seksu,mąż nie podejrzewa że coś jest nie tak.Udaję ,.ze ok. Dobrze ,że tutaj mozna gadac,bo to wstyd,nikt nas nie zna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "zosia"
Witam. Wczoraj ogladajac film Nostalgia Aniola cos zaczelo mi sie przypominac nie moglam usnac ciagle myslalam o tym co mi sie przytrafilo jak bylam mala. Mam 23lata a ofiara molestowania zostalam jeszcze przed pojsciem do pszedszkola. Pamietam niektore sytuacje jak przez mgle wiedze mojego brata sasiadow rozne dzieci z okolicy gdzie mieszkalam. Pamietam stara komorke jakies matera na podlodze i kilku chlopcow ktorzy uprawiali z emna seks lub obmacywali mnie mialam moze z 6 lat byl tam tez chyba moj brat starszy o 4 lata. Pamietam rozne zabawy w lekarzy, kino bambino tak nazywalismy uprawianie seksu. Ciezko mi sobie wszytsko przypomniec . Wiem ze odbywalam stosunki lub bylam ogladana nago lub dotykana przez wielu chlopcow i wydaje mi sie ze moj brat zawsze byl przy tym. Pamietam tez ze jak poszlam do przedszkola albo ja zmolestowalam moja kolezanke albo moja kolezanka mnie. Przypominam sobie ze ona tez chyba byla molestowana przez wlasnego brata i mozliwe ze takze przez mojego. Te wspomnienia wracaja kawalek po kawalku jak zly sen. Wiem ze masturbowalam sie i dochodzilam tak jakby do orgazmu, pamnietam jak ogladalam piersi w katalogach z bielizna i juz to potrafilo mnie podniecic wzbudzic moja wyobraznie. Brzydze sie sama siebie bo wiem ze bedac wykorzystywana w pozniejszym czasie ja takze potrafilam robic cos zlego drugiemu dziecku kilka razy nawet dowiedzieli sie o tym moi rodzice ale smiali sie z tego ze caluje sie z jakims chlopcem ale to nie byly tylko pocalunki ocieralam sie o jego twarde miejsca na ciele i sprawialam sobie przyjemnosc. W wieku 13lat zostalam zgwalcona lub bardziej wykorzystana seksualnie, wydaje mi sie ze zostalam odurzona narkotykami prze 2 lata starszego kolege choc byl tez alkohol wypilam z 2 kieliszki wodki gdzie wczesniej potrafilam z innymi znajomymi wypic wiecej spirytusu takie okropne dobralam sobie towarzystwo z tego"gwaltu" pamietam ze raz sciagnieto mi spodnie ktore dalam rade ostatkiem sil nalozyc lecz za drugim razem juz nie potrafilma ruszyc ani reka ani noga pamietam jak jego sliski czlonek ocieral sie o moje uda choc nie raz udalo mu sie wejsc we mnie to czasami polegalo to tylko na ocieraniu jego czlonka o moje uda. Potem przyszedl kolejny kolega i chcial takze w sumie byla ich trojka ale prosilam go zeby mnie z tamtad zabral i jakos wrocilam do domu. to bylo w sobote a w poniedzialek gdy poszlam do szkoly wszyscy o tym wiedzieli wiedzieli ze on odbyl stosunek ze mna wyzywano mnie i wogole czulam sie okropnie. W czwartek po powrocie z kina mama powiedziala ze w domu czeka na mnie ojciec i cos w kontekscie takim ze czeka mnie lanie jak nigdy nie wiedzialam o co chodzi. Kiedy rocilam do domu ojciec spal a ja po cichutku poszlam do siebie i polozylam sie spac. Lecz w koncu obudzil sie i przyszed do mnie okazalo sie ze pani pedagog opowiedziala o wszytskim co slyszala od innch uczniow moim rodzicow to byl koszmar. Zawieziono mnie do ginekologa bo wszytskiemu zaprzeczalam tak sie balam u ginekologa nie wiem co wyszlo ale mama zadzwonila do dyrektora i powiedziala jak moga oni oskarzac mnie o takie cos i ulzylo mi ale moj brat dorwal jednego chlopaka ktory byl tam i ktorego prosilam zeby mnie z tamtad zabral. I tak sie wydalo. Pamietam jak moja mama bila mnie piesciami po twarzy wyrywala wlosy uciekajac wywrocilam sie w przedpokoju podeszli do mnie rodzice i zaczeli mnie kopac nikt nie chcial nawet sluchac tego co ja mam do powiedzenia liczyly sie slowa ludzi i tego ze jak oni teraz spojrza ludziom w oczy a nikt nie myslal o mnie co czulam ja, piszac to placze bo tak bardzo mnie to boli nigdy nie powiedzialam rodzicom o tym jak bylo naprawde, pamietam jak mowili ze beda musieli sie przeze mnie wyprowadzic bo ludzie beda gadac ze wysla mnie do zakonu i rozne takie. Pamietam jak moj tato zabral mnie do tego chlopaka do domu pamietam ze jego mama mowila ze go nie bylo wtedy w domu a nawet ona byla tam wtedy pamietam jak moj tata rzucil sie na niego, pamietam takze ze mialam zaschnieta krew na twarzy po tym jak rodzice skatowali mnie w domu. Przypominam sobie takze porot do szkoly z podbitym okiem przez mame i wielomma guzami na glowie od szarpania mnie za wlosy. Po 2 latach moze i wiecej pamietam jak osoby znajome mi z widzenia pytaly sie mnie czy to prawda ze usunelam dziecko bo zaszlam wtedy w ciaze i rozne inne glupoty przez wiele lat balam sie idac ulica spojrzec ludzia z mojej miejscowosci prosto w oczy zawszy szlam wpatrzona w chodznik bo mialam wrazenie ze wszyscy mnie znaja i wiedza ze to ja jestem ta dziewczyna ktora w tak mlodym wieku uprawiala seks i usunela ciaze. Nawt po kilku latach znajomosci z mojego drugiego brata dziewczyna ona nawet potrafila sie mnie spytac czy to prawda ze bylam w ciazy. Ogolnie nie nawidze tego ze to wszytsko pamietam chciala bym zapomniec a najbardziej mnie boli ze dochodza po woli do mnie jeszcze inne nie mile sytuacje z mojego zycia. Aktualnie jestem w zwiazku w wakacje sie zareczylam i kocham mojego mezczyzne najmocniej w swiecie. Choc nie raz seks wydaje mi sie czyms obrzydliwym a nie raz sprawia mi duzo przyjemnosci jego bliskosc uwielbiam jak mnie caluje przytula i gladzi moja twarz i wlosy przy nim czuje sie bezpieczna ale czasami brzydze sie sama soba i obwiniam o wszytsko siebie. Chce zeby o minelo i zebym mogla o tym zapomniec ale nie potrafie to tak bardzo boli. Moze opisanie mojej historii na tym forum pozwli mi choc troche ukoic mysli. Dziekuje za mozliwosc wypowiedzenia sie mam wrazenie ze dla wielu z was bede tez jedna z tych zlych.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja az nie wierze
Bozeee, ja normalnie nie moge uwierzyc to co wyzej przeczytalam, tzn WIERZE , ale nie cvhcem zeby to byla prawda, a ile masz lat powiedz?? chodzi mi konkeretnie o ten post powyzej mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyzunia zmeczona
Witam Błagam o pomoc byłam molestowana przez 10 lat przez swojego ojca. trwało to od szóstego rok życia, obecnie mam 22 lata mój ojciec siedzi w więzieni dostał najwyższy wymiar kary 12 lat. ok 2 lat mam straszne problemy ze sobą z relacjami z ludźmi. z każdym miesiącem jest coraz gorzej. nie szanuje sama siebie i każdy po mnie jedzie mam okropne kompleksy i wieczne poczcie winy. w pracy tragedia nikt nie wie o moim dzieciństwie ale ciągle daje sobą pomiatać. przez ostatnie dwa tyg planuje swoje samobójstwo. jestem bardzo samotna. zawsze byłam bardzo ambitna ale moje chęci do życia z każdym dniem opadaja. Na mojej sprawie w sądzie był Lew Starowicz powiedział że potrzebuj pomocy wtedy odmówiłam czułam sie dobrze. nie przypszczałam że będzie tak tragicznie. Błagam o informację gdzie moge zwrócic się o bezpłatna pomoc.. nie mam komu powiedzieć o problemach moja mama nie żyje, mieszkam w warszawie z dala od swojej rodzinnej wsi pełnej piekła. Zmeczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "zosia"
Do Ja az nie wierze.... Aktualnie mam 23lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "zosia"
Do Pyzunia zmeczona..... Uwazam ze samobojstwo to najgorsze co mozesz zrobic skrzywdzisz tylko sama siebie tak samo jak ktos kiedys Ciebie... My musimy sobie samemu pomoc a nie sie krzywdzic jeszcze bardziej! Uwazam ze rozmowa z osobami bliskimi nam, nic nie zmieni bo zawsze bedziemy sie zastanawiac co ona tak naprade mysli bo rozmawiajac z nami bedzie nam mowic ze nie wie co powiedziec, ze powinnimy porozmawiac z kim odpowiednim na ten temat itp. uwazam ze wypowiedz na tym forum i inne osoby ktore przezyly to co my i rozumieja nas moga nam najbardziej pomoc. Wielu osoba udalo sie ulozyc sobie zycie nawet mnie jestem teraz bardzo szczesliwa i cieszy mnie szczescie kazdej osoby na tym forum ktora je odnalazla po takiej tragedii jaka ja spotkala. Wiec jezeli tak wielu osoba sie udalo to dlaczego Tobie ma sie nie udac odnalesc szczescie i spokoj i isc przed siebie z uniesiona glowa. Masz 22 lata a przed Toba jeszcze wiele lat, pewnie beda dobre chwile i gorsze, moze nawet jakies nowe krzywdy, ale musimy byc silni dlaczego to my skrzywdzone osoby mamy rezygnowac z zycia jak normalni ludzie a osoba ktora nas skrzywdzila ma zyc normalnie. Musimy zyc by moc pomagac innym takim jak my, wspierac ich, wysluchac to nie tak wiele ale dla mnie przykladowo znaczy bardzo wiele, mozliwosc napisania tego co przezylam i czuje bez zadnego skrepowania na tym forum jest bardzo wazne dla mnie bo nie chce rozmawiac o tym z nikim kto mnie zna bo nie potrzebuje wspolczocia od osob mi bliskich mam potrzebe tylko uwolnienia nigdy nie wypowiedzianych slow by poczuc sie lepiej i pisanie o tym jest wystarczajace. Jezeli Ci to pomoze mozesz napisac dokladnie co przezylas, plakac przy tym jak male dziecko nawet, krzyczec z bolu tak jak ja gdy opisywalam najgorsze sceny z mojego zycia ktorych nie mam odwagi przeczytac poraz drugi bo tu jest nasz maly swiat. Co do pomocy to czesto ogladam Rozmowy w toku moze na ich stronie internetowej znajdziesz jakis nr telefonu lub email do osoby ktora moze Ci pomoc. Trzymam za Ciebie kciuki i choc rzadko to robie to dzisiaj pomodle sie za wszystkich skrzywdzonych a w szczegolnoci za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaaa jednaaa
szukajcie pomocy!!! ja mam 45 lat i całe życie zmarnowane!!!! Nie umiałam tez uchronić moich dzieci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże................normalnie zatracam wiarę jak to czytam....Dziewczyny trzymajcie się mocno, i idzcie do psychologów,oni Wam pomogą!Dobrze ze wygadałyście się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wołajaca o pomoc
Nigdy nikomu o tym nie mówiłam ale ostatnio zaczęło to do mnie wracać i nie radze sobie z tym. Jak miałam 11 lat byłam molestowana, w szkole, byłam akurat dyżurną, pod koniec dyżuru otrzymałam dziennik żeby zanieść do pokoju nauczycielskiego, po drodze dwóch chłopaków gwizdnęło na mnie, nie zareagowałem, wracają z pokoju nauczycielskiego jeden z nich mnie załapał mnie od tyłu tak ze nie mogłam się ruszyć, drugi zaczął mnie dotykać... stałam tuz koło pokoju nauczycielskiego gdzie było pełno nauczycieli, wystarczyło żebym krzyknęła, ale byłam sparaliżowana, w końcu mnie pościli, a ja uciekłam słysząc ich śmiech za sobą... ten śmiech był chyba najgorszy, to był żart, a ja zabawką, brudną szmatą... koleżanka która miała ze mną dyżur pytałam czemu jestem blada i roztrzęsiona, a ja skłamałam wtedy mówiąc, ze jakiś dwoch próbowało się do mnie dobrać, ale przywaliłam im i uciekłam, dziecinne co ? najbardziej nie mogę sobie darować tego ze nie krzyknęłam, nawet nie uderzyłam w twarz, że nic nie zrobiłam najgorsze jest to ze oni zniszczyli mi życie, od małego uczyłam się grac na pianie, przez nich rzuciłam to (bałam się że przez to chłopcy postrzegają mnie za delikatną i taka którą można łatwo skrzywdzić, nie chciałam znowu się bać) zapisałam sie na kick boxing (który szybko rzuciałam), jak ja tego załuje, ja tak to kochałam, i dlaej kocham zaczęłam się ubierać niechlujnie, odmawiałam za każdym razem jak jakiś chłopak chciał się ze mną umówić (bałam się że to żart, że nikt nie chce takiej jak ja, albo że ktoś znowu chce się mną "pobawić"), tak się bałam i jak skończyłam, mam 19 lat, nigdy nie miałam chłopaka, 2 razy sie całowałam, jestem zakompleksiona, uważam ze faceci wiedza we mnie tylko mój biust, a do tego cierpię teraz ze rzuciłam wtedy to co tak kocham - muzykę, ze zaprzepaściłam wtedy, szanse jaka miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wołajaca o pomoc
czytając wasze wpisy widzę ze jestem jeszcze bardziej beznadziejna, bo nie potrafię nienawidzić tych dwoch, tak bardzo bym chciałam, ale nie umiem, czuje tylko obrzydzenie, zresztą tak jak do siebie czasem, mam wrażenie ze tamto wydarzenie nie było częścią mojego życia, ze to jakby koszmar senny... taka śmieszna nadzieja ale potem zawsze wracam do rzeczywistości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez bylam molestowana przez brata mojego ojca mialam gdzies 4lata i trwalo to ok 3lat teraz mam 15. Niemoge o tym zapomniec gdy zamykam oczy widze jak ciagnie mnie do pokoju nie pomaga ani placz ani blaganie o litosc to bylo straszne nie powiedzialam nikomu wie o tym tylko matka tego sku.... ktora mu na to pozwala! Nie ma dnia w ktory bym nie plakala bo mi sie to przypomni mam do siebie obrzydzenie nie potrafie na dluzsza mete kumplowac sie z chlopakiem jak dowiem ze cos do mnie czuje Zaczelam sie ciac, czasami mam ochote sie zabic. Pomozcie mi co mam zrobic zeby zapomniec?! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez bylam molestowana przez brata mojego ojca mialam gdzies 4lata i trwalo to ok 3lat teraz mam 15. Niemoge o tym zapomniec gdy zamykam oczy widze jak ciagnie mnie do pokoju nie pomaga ani placz ani blaganie o litosc to bylo straszne nie powiedzialam nikomu wie o tym tylko matka tego sku.... ktora mu na to pozwala! Nie ma dnia w ktory bym nie plakala bo mi sie to przypomni mam do siebie obrzydzenie nie potrafie na dluzsza mete kumplowac sie z chlopakiem jak dowiem ze cos do mnie czuje Zaczelam sie ciac, czasami mam ochote sie zabic. Pomozcie mi co mam zrobic zeby zapomniec?! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakieś światełko w tunelu?
Hej. Z własnego doświadczenia wiem, że o tym zapomnieć nie można. I nie można też samemu sobie z tym poradzić. Mam 19 lat. Od jakiegoś czasu bezsilnie walczę z tym co jakieś 10 lat temu wydarzyło się w moim życiu. I codziennie muszę to przeżywać na nowo. Bo wspomnienia wracają... Ale mam nadzieję że kiedys moje życie będzie normalne, lepsze. Bez strachu i bólu. To moj mail: jasmine2@op.pl napiszcie jeśli chcecie pogadać o tym z kimś kto przeżył to samo co Wy i równocześnie chcecie pozostać anonimowe. Moze razem będzie łatwiej, razniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×