Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

w moim lesie na moim południu.

BYŁAM MOLESTOWANA...

Polecane posty

Gość Julia3773
Jest ktoś z Was z Warszawy może? Chciałabym się wygadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia3773
mój mail julia3773@wp.pl prosze o odpowiedz czy ktoś jest z warszawy... byłam molestowana przez nauczyciela..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandraa 933
Może was zaskoczę. Teraz mam 19 lat, ale jak miałam 15-lat też byłam molestowana, ale przez kobietę, własną ciotkę. Miała wtedy ona 30 lat, wszyscy dziwili się dlaczego taka ładna kobieta, nie ma tak długo faceta. Wszystko zaczynało się niewinnie, bo skąd się tego mogłam spodziewać, jakieś puszczanie oczka, przypadkowe dotknięcie mnie... nie dostrzegałam w tym nic dziwnego, bo niby jak? może gdyby była facetem. Coraz śmialej to się działo... jakieś podteksty i inne... wypytywanie mnie o chłopaków, jakieś inne osobiste rzeczy... raz powiedziałam że idę się przebrać, ta pod jakimś pretekstem wtedy weszła mi do pokoju, jak byłam w samej bieliźnie.. Jak zapytałam co robi, to ta 'Co Ty się wstydzisz?' Tak sobie stala w pokoju, niby gadala i patrzyła jak się ubieram, skomentowała nieprzyjemnie moje piersi 'Co Ty masz staniczek dla 12 latki?' Nie wiem co to miało byś, ale zawstydziła mnie, powiedziałam że to nie moja wina że mam male cycki, ta powiedziała żebym się nie przejmowała bo jeszcze coś pewnie urosną. Nie mam pojęcia do tej pory dlaczego to zrobiła mi? Nie wiem co jej się podobalo we mnie do tej pory.. Nie byłam jakąś sexy nastolatką, tylko chudzielcem z małymi cyckami( z resztą do tej pory tak jest, chudzielec) raz w życiu mnie dotykała, jak pojechaliśmy do ich mieszkania, mieszkała z matką, moja mama poszła z jej matką, na działkę, chciałam iść z nimi, ale ona oczywiście 'Po co pójdziesz, pogadamy sobie' itd. Ciotka z mama, przytaknęły. Średnio to pamiętam, ale od dziwacznej, intymnej rozmowy z nią, przesło do dotykania mnie, byłam w takim szoku, troche wystraszona, jakby mi wtedy ktoś mózg wylączył, nie chce tego pamiętać, i może dlatego nawet nie wiem jak to napisać. Jedno jest pewne nikomu o tym nie powiem.. nie powiedziałam w tedy, bo i tak nikt by nie uwierzył, więc teraz to tym bardziej, zatrzymam to w tajemnicy. W każdym bądź razie, też to wymazałam z pamięci. Tym bardziej że ta ciotka teraz poznała jakiegoś faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirkaaaonq
Też niestety tego doświadczyłam... Miałam ok. 12 lat jak wujek wsadził mi to swoje łapska w majtki!! ! Nie wiem jak taki człowiek może nazywać się wujkiem!! Niegdy tego nie zapomnę... miałam to szczęście że mieszkał daleko ode mnie i nigdy się to nie powtórzyło ale za każdym razem jak go widzę to czuje wstręt. Pamiętam że zawsze jak przyjeżdżał przytulajac mnie na powitanie specjalnie ocierał mną o swoje krocze. Zniszczył mi życie... Mam 21 lat i boję się mężczyzn. I te ciągle pytania... jesteś taka ładna i nie masz chłopaka? Co mam powiedzieć???że wujek mnie molestował.... nikomu o tym nie mówiłam i pewnie nie powiem. Minęło już tyle lat, a ja ciagle nie mogę zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gonda
mirkaaaonq,no to dlaczego tyle czekasz,dlaczego nie idziesz do psychoterapeuty???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirkaaaonq
Próbowałam kiedyś ale niestety nie udało się... za bardzo się boję... boję się o tym mówić bo czuje straszny wstyd. To jest silniejsze ode mnie... ale coraz bardziej mnie to męczy, coraz cześciej płacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia.b
Pamiętaj, że jesteś ofiarą. To nie Twoja wina. Nie ponosisz winy za to co się stało. Zastanów się nad terapią :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia_Katarzyna_Kasiula
Mnie molestował mój jamnik. Za każdym razem gdy wystawiałam nogę do przodu on rzucał się na nią i ją gwałcił. Od tej pory boję się zwierząt nie ważne czy to psy, rybki, czy koty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirkaaaonq
Dzięki za zainteresowanie, nawet nie wiecie jakie to ważne... mogę się wkońcu wygadać. To jest dla mnie i dla wszystkich którzy tego doświadczyli bardzo trudne... i ja naprawdę mam poczucie winy... nie musiało do tego dojść... moja ciocia była w pokoju obok mogłam krzyczeć, uciekać a ja nie zrobiłam nic. Sparaliżowało mnie kompletnie... a teraz mam wyrzuty sumienia. On był taki bezczelny... boję się iść do psychologa, boję się powiedzieć mu o tym wszystkim prosto w oczy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuyzx
To straszne co piszecie, bardzo wszystkim współczuję. Nie rozumie jak RODZINA czy bliscy znajomi mogą wyrzadzać taką krzywdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gonda
Oj moga,moga,nikt nas tak nie krzywdzi jak włąsnie najbliżsi,ale nie masz sie co bać psychologa,on Ci moze profesjonalnie pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aqquaaakj
nie wiem czy to mozna nazwac molestowaniem..... jezdzialam do dziadkow w kazde wakacje, jak spalam pokoju to dziadek przychodzil do mnie kladl sie obok mnie na lozku i mnie dotykal wszedzie, potem musialam ja jego tam dotknac az doszedl do konca,pamietam jak mowil ze nie wlozy mi bo jestem dziewica,chodzilam do podstawowki wtedy,wymazalam to z pamieci, teraz mam 30 lat a nie potrafie sie rozebrac nago przed facetem,nie akceptuje swojego ciala,powiedzialam wtedy jeszcze to mamie ale ona mi powiedziala zebym tego nikomu nie mowila,jak ja mamsiebie zaakceptowac,polubic swoje cialo, byc nago przed facetem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia.be
Witam, szukam osób molestowanych przez kobiety. Proszę o kontakt na kasia.beb@poczta.onet.pl Pozdrawiam serdecznie, Kasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimique
witam jestem ze Szczecina i zakładam grupę wsparcia dla osób molestowanych seksualnie w dzieciństwie prosze o kontakt na e-mail gdzie udziele dodatkowych info mona070279@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, rozniez bylam molestowana, przez wiele osob. W wieku 4-7 lat. Takze moja aseksualnosc jest wlasnie wynikiem tych przezyc, z ktorymi sobie nie poradzilam, MAm do siebie wsret, brzydze sie sobą. Ale mysle, ze z leczeniem tego, bylaby strata czasu. Mysle, ze powinnas pogadac z facetem,jesli mu ufasz, nie wiadomo jak zaareaguje, ale liczy sie tez Twoje samopoczucie. Moze dobra terapia by Ci pomogla ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatakzebylam
molestowana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...walczcie o siebie...
Witam. Mnie wykorzystywał starszy o 4 lata brat jak miałam ok.9lat..moja mama niezareagowała..kazała zapomnieć,nikomu o tym nie mówić.. i z czasem zapomniałam..."musiałam"...bo nie było nikogo ktoby mi powiedział: "to nie twoja wina"...ale w podświadomości wszystko zostaje...wszystkie wyparte uczucia... po 10 latach przypomniałam sobie ale znów nie było nikogo, bo ja zresztą bałam się mówić, wstydziłam, obwiniałam.. i dopiero po kolejnych 10 latach zaczęło do mnie docierać że znów wyparłam siebie!!, swoje uczucia..a to nie ja powinnam się wstydzić tylko ten kto mnie skrzywdził i nie miał prawa.. Walczcie o siebie... korzystajcie z pomocy dobrych sprawdzonych terapeutów... pomalutku byle do przodu.... tego wam wszystkim życzę i przede wszystkim siły wewnętrznej i wytrwałości... Pozdrawiam..zajrzę tu jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mimique
Ale czemu ma służyć ta grupa wsparcia? I chyba przeceniacie psychologów. Mi psycholog powiedziała (kobieta), że takie rzeczy to mówi się matce, a skoro ja nie powiedziałam, to to nie jest prawda. Proste prawda? A był to czas, kiedy jeszcze szukałam pomocy (już jako pełnoletnia osoba ok 18lat). Była to moja pierwsza i ostatnia wizyta. No i dowiedziałam się jeszcze, że się nad sobą rozczulam, nie nie użyła tych słów, ale taki był ich sens. Wtedy było mi b. cieżko. Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja wtedy czułam się gorsza, nic nie warta i wstydziłam się wszystkiego. Generalnie byłam jednym, wielkim problemem. Zastanawia mnie teraz, czy ta psycholog jeszcze praktykuje i czy w świetle dzisiejszej wiedzy (nagłośnionej) pamięta mnie jako pacjenta i jej "pomoc". Korzystałam z pomocy innego psychologa w innym temacie, nigdy więcej nie odważyłam się poruszyć TEGO tematu. Nawet mi do głowy nie przyszło, aby podiąć próbę jakiejś terapii. Mimo, że ten psycholog był, jak to się mówi, z powołania. Zastanawiające. Teraz mam fazy- kiedy jest mi dobrze i wydaje mi się, że jestem ponad (ok miesiąca) i raz na jakiś czas dołek, kiedy to do mnie wraca (1-2 dni) wtedy leże i cierpie- nie żyję po prostu. Więc można powiedzieć, że nie jest źle, skoro większość czasu "sobie radzę", tylko czasem muszę odchorować. Zastanawiam się czemu mają służyć grupy wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nomii
Witam, mam na imię Justyna i mam prawie 18 lat. Byłam molestowana prze ok. 9lat przez moim 3wujków i przyjaciela rodziny. Wszystko działo się na jakihkolwiek pobytach u babci. Kiedy byłam mała nie wiedziałam co tak naprawdę oni robią. Myślałam, ze tak ma być. Kilka lat później zrozumiałam, doszło do mnie co tak naprawdę się dzieje. Dopiero 3 lata temu powiedziałam o wszystkim. Od tego czasu właściwie nie dogaduje się z rodzicami, tym bardziej z ojcem, który jest alkoholikiem(on oczywiście tak nie uważa), ale to nie o tym mowa. Wszystko było już w prokuraturze, gdzie się wycowałam. Nie wiem dlaczego, ale nie chciałam tego całego procesu, nie chciałam/nie mogłam o tym mówić przy wszystkich. Teraz wszyscy żyją jak gdyby nigdy nic... Ja tak nie potrafię i chyba nigdy nie będę potrafiła. Nie rozmawiam o tym z nikim, nikt o tym nie wie. Ani moja przyjaciółka, którą poznałam 'po' tych wszystkich wydarzeniach, ani mój chłopak. U psychologa byłam raz i uważam, że to nie dla mnie. Nie potrafię o tym rozmawiac. Chciałabym, aby ponieśli oni odpowiednia kare. Nie wiem jak się do tego 'zabrać' i czy wogóle jest sens do tego wracać. Nawet jeśli dostaliby oni wyrok to i tak by nic to nie zmieniło w moim życiu. Przecież i tak to wszystko zostaje w mojej psychice... Czy więc jest sens wznawiać postępowanie? Nie wiem co robic... Nie wiem, może powinnam powiedzieć o tym mojemu chłopakowi? Może on pomógł by mi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amonique
Ja przez wiele lat byłam molestowana przez ojca mojej matki. Tajemnicę tą tak naprawdę nosiłam przez ponad 15 lat od czasu kiedy mu sie postawiłam, byłam wtedy w 8 klasie kiedy sama powiedziałam mu nie.. dopiero w tym roku opowiedziałam na grupie terapeutycznej co On mi robił, jak to mocno bolało, jak yłam samotna. Poczułam ulge mogąc komuś to opowiedzieć. Moj matka dowiedziała się dopiero 6 lat temu, kiedy byłam w szpitalu po nieudanej próbie samobójczej.. Nadal nie umiem zrozumieć to dlaczego Ona pozwoliła aby mnie to spotkało, szczególnie że sama była ofiarą jego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia3773
Matki same nie potrafią zrozumieć dlaczego to nam robią... Chyba wolą udawać, że problem nie istniał, albo, że my juz zapomniałyśmy, że nas to nie boli.... Moja matka dowiedziała się po półtora roku kiedy byłam pod wpływem 40 tabletek acodinu, co robił ze mną "nauczyciel".... i co? nie uwierzyła mi. Wyśmiała mnie. Stwierdziła, że zmyślam. że pewnie on tylko na mnie leciał... W marcu miną mi 4 lata od czasu kiedy dotknął mnie po raz pierwszy. a ja przez te 4 lata nie zasnełam spokojnie. Od stycznia do maja wziełam 400 tabletek nasennych. a brałam je od lipca 2011... Pomijając jak bardzo zniszczyłam swoje zdrowie próbując zapomnieć każdy jego obleśny dotyk i pocałunki... Od tamtego momentu jestem zupełnie inną osobą bojącą się wszystkiego i wszystkich. Nie umiałam powiedzieć matce wcześniej, bo mówił, że skrzywdzi mnie jeszcze bardziej. Jednak myślałam, że ona zrozumie jak dowiedziała się te półtora roku później.... niestety.... dla niej temat nie istnieje... ja już nie żyję... zastanawiam sie co robić mam... zastanawiam się czy iść na policję to zgłosić... zostało mi już tak niewiele czasu.... a tak bardzo, bardzo sie boje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fail rodzicielski. Pomyslcie - po tych wszystkich przypadkach molestowania, ktore opisujecie - gdybyscie mogly od razu zwrocic sie do rodzicow, gdyby oni Wam uwierzyli i dali odpowiednie wsparcie - czy wiecie, ze nie byloby tylu urazow? Bo chyba wiecej spustoszenia sieje wlasnie obojetnosc bliskich na nasza krzywde, niemoznosc zwrocenia sie o pomoc i swiadomosc, ze jest sie w tej traumatycznej sytuacji zupelnie osamotnionym. Zdanym na laske i nielaske molestujacego. A on sie czuje bezkarnie... Wlasnie dlatego, iz wie, ze nie macie w nikim wsparcia. Oni dobrze wiedza, kogo wybrac na ofiare - na pewno nie beda sie dobierac do dziecka, ktore ma zaufanie i bliskie kontakty z rodzicami. Wina pedofila jest glowna, ale naklada sie na nia (i zwieksza poczucie krzywdy, pozniejszy uraz) obojetnosc i brak wsparcia ze strony otoczenia. Zreszta same o tym piszecie. Niemal KAZDA ofiara pedofila nie zostaje odpowiednio wysluchana lecz obwiniona, zlekcewazona, albo posadzona o konfabulacje. Zaczyna wreszcie sama watpic w swoje zdrowe zmysly, czy to zdarzylo sie naprawde, czy moze jej sie zdawalo... A moze nic wielkiego sie nie stalo, przeciez swiat sie nie zawalil, ja nadal zyje. Po co zawracac tym glowe matce, ojcu skoro zajeci, zparacowani a tylko sie wkurza ze im glupotami zajmuje czas, ze jakies bzdury wymyslam na rodzine, ze za duzo glupich ksiazek czytam, ze zadaje sie z nieodpowiednimi ludzmi ktorzy mi takie rzeczy kaza opowiadac itp. Po co wkladac kij w gniazdo szerszeni - przeciez nic sie strasznego nie stalo... Jestem cala, zdrowa, nic po mnie nie widac wiec to pewnie nic wielkiego, tylko moj strach czy glupota. Moze tak ma byc bo on jest silniejszy? I boje sie tgo, bo moze powiedziec rodzicom ze to ja tego chcialam, ze jestem brudna, obrzydliwa, zdeprawowana i oni mnie odrzuca, nie beda kochac, oddadza gdzies do domu dziecka, szpitala albo poprawczaka. To juz lepiej milczec, przeciez nic sie nie stalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...walczcie o siebie...
Dokładnie oneill tak właśnie jest... ostatnio często mam dość i myślę sobie, gdyby nie brak reakcji matki nie miałabym takiej traumy, nie musiałabym teraz chodzić na terapię jedną, drugą...bo już dawno miałabym to za sobą...byłąbym normalna i poukładana...ech sama siebie nie rozumiem :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimique
w odpowiedzi: \ Grupa wsparcia którą założyłam już działa i zaprasza dziewczyny/kobiety ze Szczecina do spotkań:) Na razie jest nas parę ale naprawdę te spotkania bardzo pomagają trudno to określić w kilku słowach; chodzi o wsparcie, poczucie zrozumienia a nawet pomoc w znalezieniu dobrego psychologa. Nie wszyscy psychologowie są źli, ja dopiero za trzecim razem trafiłam na psychoterapeutkę która uratowała mi życie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mimique
zastanawiałam się czy tu wejść i znowu otworzyć tą puszkę Pandory. Bo właśnie czuję, że się jakoś uporałam. Tylko czy na pewno-jak zacznę odgrzebywać, to może się okaże, że jednak nie. o Jakiś czas temu (może miesiąc) oglądałam film o rosjankach sprzedawanych w USA do burdeli. Na koniec była scenka z happy endem (po paru latach pracy). Jak to je odbili, jedna dostała kolczyki (od policjanta) po matce i płakała. Wszystkie płakały. Żal mi ich było. Po filmie puszczono statystyki. o I coś mi to uświadomiło, że jednak ja miałam większe szczęście. Udało mi się spojrzeć na to z dystansem. Może trochę to zbagatelizowałam, ale uznałam sama przed sobą, że tak stała mi się krzywda i miałam prawo do rozpaczy. Ale z drugiej strony co 3 jest molestowana, no i sytuacja tamtych kobiet jest dużo gorsza. I zawiodę sama siebie, jeśli resztę życia poświęce na rozpamiętywaniu. o Coś jak z tym lękiem w samolocie. Jeżeli boisz się latać, a obok ciebie jest osoba która boi się jeszcze bardziej, to zapominasz o swoim lęku, tylko starasz sie pomóc tej osobie. o Wróciłam tu, bo może komuś to pomoże. o Co do psychologów, to ja już nie chcę się wypowiadać, jakoś mi się sami zdeklasowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym powiedzieć mamie
Witajcie W dzieciństwie odbyłam stosunek seksualny z bratem.Miałam moze 11-12 lat.Pożniej próbował sie do mnie jeszcze pary dobierac ale odmawiałam i straszyłam go że wszystko powiem rodzicom. Przez długie lata zastanawiałam sie co jest ze mną nie tak.N/ajbardziej mnie przerażały wieczory i najchętniej ciągle bym się upijała.Pożniej przyszły stany depresyjne.Powiedziałam najlepszej koleżance co mi się zdarzyło a ona pozwoliła mi płakać do woli i dalej dzielnie mnie wspiera.Dziewczyny prosze jeżeli nie macie komu o tym powiedzieć moze spróbujcie coś czytać.Ja oststnio zamówiłam przez internet KSIĄŻKĘ "jAK POKONAĆ TRAUME PO MOLESTOWANIU SEKSUALNYM" autor WILLIAM LEE CARTER.Jeszcze z nią nie pracowałam ale wkrótce zamierzam.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym powiedzieć mamie
Witam ponownie Wiem ze wszystkie zmagamy sie z poczuciem winy ale JESTESMY NIEWINNE.Poczytałam troche artykółow i chciałabym je wam przytoczyć "O doświadczanych przez dziecko emocjach, o pustce, przerażeniu i samotno-ści oraz sposobach radzenia z nimi Herman (1999, s. 106) pisze „dziecko uwięzione w wykorzystującym je środowisku staje przed przerażającym zadaniem adaptacji. Musi znaleźć sposób na zachowanie zaufania do ludzi, którzy nie są tego zaufania godni, poczucia bezpieczeństwa w sytuacji, która stanowi zagrożenie, poczucia kontroli w warunkach całkowicie nieprzewidywalnych, siły w obliczu swojej zupełnej bezradności. Nie będąc jeszcze w stanie zadbać o swoje potrzeby ani się bronić, dziecko musi kompensować sobie brak opieki i ochrony ze strony dorosłych za pomocą jedynego narzędzia, którym dysponuje niedojrzałego systemu obrony psychicznej. Narażanie dziecka na tak wielką traumę jest czymś niezwykle okrutnym." "Bardzo częstym uczuciem, które towarzyszy dziecku jest obwinianie się. Poszukuje ono, bez względu na wiek, winy w sobie samym, w swoim zachowaniu. Uważa, że nie było dość dobre i grzeczne. Do poczucia winy przyczynia się także uczestnictwo w zakazanej działalności, w „złym akcie, w złamaniu tabu. Rodzi to także uczucie wstydu. Sprawca chcąc przerzucić odpowiedzialność na ofiarę, sprawia, iż dziecko czując się winne, milczy. To poczucie współodpowiedzialności staje się istotnym źródłem poczucia winy. Niektóre dzieci są obwiniane za to, że nie powiedziały „nie i że nic nie zrobiły, aby nie dopuścić do nadużycia. Większość czuje się sparaliżowana i zażenowana. Starszym dzieciom towarzyszy myśl, iż mogły się obronić. Skoro tego nie zrobiły, czują się jeszcze bardziej winne." "Wiele z nich myśli o sobie w kategoriach czegoś wstrętnego (Herman, 1999), niegodziwego, zepsutego, przepełnionego złem. Ma poczucie braku własnejtości. Powoduje to smutek i przygnębienie. Doświadczane negatywne emocje pogłębiają poczucie samotności dziecka. Zwłaszcza dotyczy to tych, które krzywdzone są przez osoby bliskie. Te zaś zamiast zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa, miłości, troski skazują na cierpienie i urazowe przeżycia. Kazirodztwo stanowi bowiem najbardziej zawstydzającą i przerażającą formę przemocy. Burzy zaufanie do ludzi. Dziecko czuje się wówczas bezradne, bezbronne i opuszczone, pozbawione jakiejkolwiek ochrony. Stan ten potęguje społeczna izolacja ofiary ze strony sprawcy, który w ten sposób wymusza zachowanie tajemnicy i zapewnia sobie całkowitą kontrolę. Sprawia to, że dziecko nie ma z kim porozmawiać, komu ujawnić swą tajemnicę i samo musi dźwigać ciężar traumy."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym powiedzieć mamie
"Niektóre z krzywdzonych dzieci doznają uczucia złości, gniewu, marzą o zemście. Są pełne wściekłości i czasami bywają agresywne. Głębokie poczucie wewnętrznego zła staje się rdzeniem, wokół którego kształtuje się tożsamość dziecka wykorzystywanego (Herman, 1999). Doznawanie powyższych uczuć przekonuje je o wewnętrznym złu i przyczynia się do samopotępienia.Czasami może zdarzyć się, iż kontakt o charakterze seksualnym stanowi dla dziecka źródło nowych, przyjemnych doznań zmysłowych. To pogłębia jeszcze dodatkowo poczucie winy, ponieważ z reguły zdaje sobie ono sprawę, że złamało jakiś zakaz i uczestniczyło w czymś zakazanym. Tak więc przeżywanie przyjemności nie ułatwia zaakceptowania tej sytuacji,wręcz przeciwnie zwiększa poczucie wstydu, odczuwanie podłości i zakłopotania. Cotgrove i Kolvin (1994) dokonali podsumowania różnych badań i obserwacji ukazujących trwałe skutki wczesnego molestowania seksualnego na późniejsze życie ofiary. W związku z tym te liczne, negatywne wpływy podzielili na cztery grupy: 1. skutki psychologiczne, np.: chroniczna depresja, uporczywe lęki, poczucie winy i in.; 2. zaburzenia w zachowaniu, np.: skłonności do samouszkodzeń, nadużywania środków uzależniających; 3. zaburzenia psychoseksualne, np.: promiskuityzm, nieumiejętność utrzymywania trwałych związków; 4. posttraumatyczne objawy psychiatryczne, np.: objawy z pogranicza psychozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczcie o siebie
Ja też kiedyś myślałam:"nigdy nikomu nie powiem, nigdy z nikim nie będę..." A jednak z czasem doszło do mnie, że nie ja powinnam się wstydzić i powiedziałam ...Bo nie zasługujemy na to by całe życie dźwigać na swoich barkach ciężar za, który odpowiadają inni !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczcie o siebie
..ale na to trzeba być gotowym... wierzę, że kiedyś i Ty będziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×