Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość luna-luluna

KWIECIEŃ 2009

Polecane posty

Stokrotka, ja od paru dni robie to samo. Lubie po kąpieli brać synka na ręce i tulić go do snu :) Spanie z nim też jest bardzo przyjemne :) Wiem, że tak nie powinnam robić ale nie mogę odbierać sobie i Krzysiowi tej przyjemności :) Miłego wieczorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a już myślałam, że tylko ja mam problem z tym spaniem...żeby jeszcze on nie wstawał w tym łóżeczku tylko leżał i płakał to może byłoby mu łatwiej zasnąc, a on jeszcze nie otworzy oczu a już wstaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ja też spałam z Krzysiem do 2 czy 3 miesiąca a potem jakoś tak bezproblemowo udało się go przenieść do łóżeczka. Ale nawet teraz nad ranem zawsze biorę go do nas a czasami jak się budzi koło 4 to też go zabieram jak jakoś bardziej zmęczona jestem i nie chce mi się wstawać drugi raz. Może to mało wychowawcze ale chyba nie próbowałabym usypiania w łóżeczku czekając aż zaśnie z płaczu. Wydaje mi się że nawet przez to łóżeczko będzie mu się gorzej kojarzyć, jako jakaś kara, odseparowanie od mamy. A nawet jakby zasnął u Was w łóżku to nie da rady go na śpiąco przełożyć do łóżeczka? Może daj mu jakąś swoją bluzkę do przytulania, ja dawałam kiedyś Krzysiowi koszulkę jak się wiercił w nocy. Chyba jednak próbowałabym go usypiać nawet na rękach do czasu aż uśnie i próbować go odkładać do łóżeczka. A moja jedna znajoma zrobiła tak że postawiła łóżeczko obok łóżka i z tej strony gdzie przystawało wyjęła kilka szczebelków. Wieczorem kładła się w swoim łóżku a małego u siebie tak że leżeli dość blisko i ona go głaskała i dotykała i jakoś nauczył się tak zasypiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam podejrzewać, że mój synek ma większy emocjonalny związek ze swoim tatą niż mi się wydawało :) Dwie ostatnie noce mój facet spędził w domu ( pracuje na zmiany i często go nie ma w nocy) i Wojtas spał jak zabity w swoim wyrku. dzisiaj obudził się o 5 i wzięłam go do nas i spał do 8 !! to chyba nasz mały rekord długości spania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję super przespanej nocki :) mój junior również przepada za tatusiem- nóżkami wierzga jak tylko tatuś wróci z pracy heheeeee... Pozdrawiam ciepło bo na dworze ziąąąbbbbb.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1234
Oj "przytularskie" te nasze Maluszki są:) Ja to bym mojego synka tylko tuliła, całowała itd. itp. Ale mam do tego prawo, czas szybko biegnie i niedługo mój synuś już nie będzie chciał tak ciągle się przytulać do mamusi, więc teraz korzystam póki mogę;) Mamy obecnie problem - wysypka na nóżkach i rękach. Wygląda to jak takie placki czerwone, które są bardzo wysuszone. Najpierw taki zrobił się na nóżce a później się jakoś to okropieństwo rozsiało. Czy wiecie co to może być? Taki stan trwa już od 3 tygodni. Lekarz stwierdziła że to alergia ale nie wie na co. I co ja mam zrobić teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka a gdzie dokładnie ma te placki? Mam ten sam problem. Ostatnio przestałam podawać mu żółtko i mam wrażenie, że jest lepiej. Dziwne, bo żółtko już długo dostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojjj tego "super tatusia" to ja bym dziś najchętniej na pal nadziała.... Tak mnie wkurzył....wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr..................będą ciche dni do śmierci chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka, spróbuj odstawiać poszczególne składniki jedzenia na 3-4 dni i obserwuj. Może zniknie i wtedy będziesz wiedziała co uczula. Mój Krzyś też jest bardziej związany z tatusie. A to dlatego że mąż jest z nim cały dzień. Umbrelka, nie jesteś sama. Mój też mi ostatnio działa na nerwy :(((( No ale cóż, z nimi źle, a bez nich jeszcze gorzej :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni-k
do Luizy. wiem co czujesz ćwicząc z małą bo ja mam podobnie. Moja Zuzia ma 9 m-cy i nie chce raczkowac ani też nie podtrzymuje się na nogach jak sie ją podciąga. Rehabilitant mówi że to nie fajnie. Chociaż nie stwierdza żadnych fizycznych tego źródeł jak słabe napięcie itp. Moje dziecko poprostu nie chce i tyle.... Od wczoraj zaczęłam ćwiczyć z nią. Są to proste ćwiczenia i nie sprawiają jej bólu, jednak wrzeszczy jak oparzona. napina się, walczy ze mną, a taka jest silna, że ja czasami daję za wygrana. Nie wiem jak to dalej będzie bo jesli mała nie zmieni nastawieia to ja nie dam rady. Rozczula mnie ten jej płacz. Najgorsza jest świadomość, że to moja wina bo we wszystkim ją wyręczałam, reagowałam wszelką pomocą na każde jej kwilenie i doprowadziłam do tego, że moje dziecko nie mogąć sięgnąc zabawki ciągnie mnie za ręce żebym to ja ją podała. Cwana sztuka! Trzymaj się Luiza i nie trać wiary. Pisz o postępach dzidzi, ja też napisze co udało mi się wyegzekwować od mojego uparciucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moni-k my ćwiczymy 4 razy dziennie, mała wrzeszczy przez cały czas podczas cwiczen a mnie tak jej szkoda, ćwiczenia trawają od 20 do 30 minut a ja wytrzymuję ten placz 10 min potem mam łzy w oczach... Ona jest tak uparta że ani mnie ani pani doktor nie pozwala wykonać wile ćwiczeń, z 4 możliwych możemy wykonać 2... wyrywa się niemiłosiernie a mnie ciężko ją utrzymać w jednej pozyji przez 2 minuty, bardzo bolą mnie od tego ręce. Co do postępów to zaczęłą sztyniej trzyać kręgosłup, robi mostek, próbuje pełzać na zasadzie ręce razem i nogi razem a nie jedna ręka jedna noga, druga ręka druga noga, próbuje utrzymać się na rączach jakby w pozycji do raczkowania ale nóżki ma za słabe więc nie udaje jej się dźwignąć. Pani doktor mówi że jak racuje wiele lat z dziećmi tak walecznego jeszcze nie miała. Co do alergii to Lena też ma takie place ale nie wiem po czym, może po przetworach mlecznych? Dziecko może dostać uczulenia na coś co wcześniej jadło i go nie uczulało, u nas tak jest z jabłkiem. Małą ma dziś gorączkę, rano 37,5 teraz 38 i nie wiem od czego. Nic poza tym na moje oko jej nie dolega. I teraz nie wiem co mam zrobić, czy jechać z nią do lekarza czy poczekać. Przez tę gorączkę nie możemy ćwiczyć. Co tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assiia82
witam tak nie pewnie wkraczam do was ale chwile czytając widzę ze są mamy z maluszkami co wymagają ćwiczeń Otoz moj synus tez wymaga rehabilitacji jest po krwawieniu do mozgu II stopnia bez poszerzenia komór lekarze nie wiedza co bedzie dalej jak bedzie sie rozwijał w tej chwili ma 9 miesiecy i 3 tyg posadzony siedzi nawet godz dwie ile tam chce z siedzenia przechodzi do pelzania ale nie raczkuje uwielbia stac na nozkach i jelsi podciagam go do siadania to on staje nie raz musze sie z nim siłować by go posadzic wymawia duzo sylab i reaguje na ans uśmiechem i zaczepia wola nas eee jeslii mamy zwrocic na niego uwage duzo wymawia sylab rehabilitacje nam sie zmniejszyły co 3 tyg wcześniej mieliśmy co tydzień ale jednak strasznie się denerwuje ze coś pójdzie nie tak ze cos przeocze rehabilitant mnie uspakaja mowic ze roziwja sie jak dziecko w jego wieku ze w ciagu mieisac podniesie sie i bedzie chodził wdluz lozeczka a mnie to spac nie daje ze cos bedzie jednak nie tak ze za malo dla niego robie juz sama nie wiem mam nadziej ze moge dołaczyc do was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja te boj się że małej to się nie cofnie, że będzie mniej sprawna niż rówieśnicy, że może w ogóle nie chodzić bo nóżki mają dużo mniejsze napięcie (około 3 miesięcy do tyłu...). Mam też żal do siebie że tak długo zwlekałam z rehablitacją (lekearka w przychodni na NFZ po tym jak powiedziałam że dziecko nie ciągnie główki do góry jak leży powiedziała mi że niektóre dzieci już chodzą a jeszcze nie siedzą... dopiero pediatra prywatnie do którego chodzimy z każdym problemem powiedział że jest ONM, mała miała 7 miesięcy, dostaliśmy wtedy skierowanie do poadni ale był koniec roku więc nie było miejsc, ćwizyłam z nią w domu ale tylko na piłce, dopiero po wizycie w poradni pzychodzi do nas do domu lekarz rehabilitacji), zaczęliśmy ją jak mała miała 8 i pół miesiąca a ile jeszcze potrwa nie wiem... Moim obecnie największym marzeniem jest zobaczyć jak Lenka raczkuje i chyba nawet nie będę się złościć jak będzie mi wyciągała wszytsko z szafek :) Pojechaliśy jednak do lekarza, mała ma zapalenie gardła i od tego ta gorączka (39,4). Dostaliśmy kropelki homeopatyczne i mamy zbijać powyżej 39 paracetamolem. Na wizycie od razu sprawdziliśmy alergeny bo cały czas mała ma szorstkie i czerwone plamki w zgięciach łokciowych i kolanowych. Reaguje znowu na mleko i jabłko, reszta jej nie uczula, nawet cytrusy czy truskawki :) Mamy odstawić definitywnie mleko i przetwory i czekać. Na mje pytanie czym mam zastąpić mleko w mojej diecie (karmię piersią) pediatra odp że z mleka wchłania się bardzo mało wapnia (10%) więc mam jeść normalnie i od czasu do czasu wypić szklankę mleka sojowego a z małą czekamy do 2 lat i jeśli dalej będzie reagować na mleko wprowadzamy sojowe (do tej pory powinnam karmić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ja też chciała bym popisać czasami z wami - czy mogę? Jeśli tak to mam pytanie do mam które ćwiczą z maluszkami żeby opisały jakie ćwiczenia wykonują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy 2 ćwiczenia na stole czyli mała leży na brzuszku, ma ugiętą jedną nogę w kolanku drugą prosto, moja reka jest pod jej brzuskiem i jednocześnie trzyma tą nóżkę która jest ugięta a drugą ręką dociskam łokieć małej do stołu (łokieć po tej samej stronie co ugięta nóżka) i tak na obie nóżki ( w tym ćwiczeniu mam zwrócić uwagę czy rusza paluszkami i nóżkami czyli jedna nóżka ma się uginać i protować a w drugiej ma ruszać się stopa). Nogi są poza stołem. Drugie ćwieczenie jest takie że mała leży na boku, jedną nóżkę ma przy brzuszku a drugą jakby w przedłużeniu ciała ( w tym ćwiczeniu trzymam tylko nóżki, również mam zwrócić uwagę na ruchy stópek a właściwie paluszków). Na podłodze mam ją sadzać na piętach albo z nóżkiami na jedną stronę (raz na jedną raz na drugą). Ważne jest aby podpierała się rączkami i z siadu na piętach przechodziła do pozycji na czworaka. Mam ją też sadzać na wałeczku tak aby podpierała się rączkami i bujać na boki raz w przód tył. Miałyśmy też ćwiczenia na piłce (te same co na podłodze) ale mała za bardzo się wyrywa i piłka mi ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assiia82
Kacper ma cwiczenia z rehabilitantem w ośrodku a ja w domu jak leży na brzuszku podciągam mu nagę pod brzuch jak do raczkowania i czekam aż podciągnie druga i jak mu się uda to ma zostać w tej pozycji na czterech wcześniej od razu upadał a od trzech dni pięknie stoi i jak siedzi do ma jak najczęściej ciężar ciała opierał na raczkach szczególnie na lewej bo ja bardzo mało używał dość długo zaciskał piąstkę wiec tez ograniczamy mu prawa rączkę by częściej łapał zabawki lewa no i pierwsze efekty widać bo jak łapie zabawkę to wyciąga rączkę nie chowając kciuka do dłoni W wypisie ze szpitala mielimy napisane Miernie obniżone napięcie mięśniowe tylko ze u nas mały został rehabilitowany jak skończył dwa miesiące wiec bardzo szybko moim marzeniem jest żeby mały raczkował i zaczał chodzić bo jedna lekarka mi powiedzila zaraz po wylewie ze chodzić nie będzie ze równowagi nie utrzyma a on siedzi trzymając zabawkę w dwóch raczkach nie potrzymawszy się wszyscy mówią ze będzie ok ale ja się boje strasznie o niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1234
Orzeszek - mój mały ma "placki" na nóżkach i rączkach. Jest ich bardzo dużo a lekarz nic nie poradził tylko kazał iść do dermatologa. Luiza w jaki sposób sprawdzałaś alergeny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ośrodku ćwiczycie codziennie? Mnie lekarka powiedziała że ważne jest aby ćwiczenia wykonywane były regularnie, 4 razy w ciągu dnia. My też małej ograniczamy obroty na lewą (silniejszą) stronę. Chyba każda mama której dziecko ma problemy z napięciem boi się o to że dziecko może nie chodzić... Co było powodem tego wylewu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama2367
Stokrotka u nas też placki są na nóżkach i rączkach, w zgięciach kolanowych, łokciowych, na przedramionach, w okolicach łokci, na stopach. My robiliśmy testy z krwi i niezależnie w gabinecie BICOM tam wykonywane są na zasadzie bioenergoterapi, alergeny powtórzyły się więc teraz jak małą zsypie po prostu sprawdzamy z BICOMIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama2367
Gość assiia82
Luiza co było powodem wylewu do dziś nie wiadomo podejrzewali cytomegalie ale przez badanie krwi z którym jechaliśmy do poznania ze szczecina wykluczyły to maly urodził sie nie dotleniony okazlao sie ze pepowina go nie dotleniala a kazlai rodzic SN co było dodtkowym wysiłkiem dla malego zgłaszalam lekarza ze maly ma drgawki ze nie je z piresi to mnie uczyli karmic gdy to bylo moje drugie dziecko mowila ze jest rozpalony to faszerowali kolejnymi antybiotykami gdy stracił oddech pierwszy raz powiedizli ze dzieictak mama czasmai gdy stracił drugi raz w ciagu 3 godz nie pozwolilam sie zbyc i profesor go zbadala okazlao sie ze ma wyle Ii stopnia duoz czytałam o wylewach i II stopnia nie zostawiaja po sobie zadnych sladow ze dzieci rozwijaja sie dobrze potzrebuja cwiczen ale wychodza z tego Kacper ma cwiczenia w osrodku teraz co 3 tydzien a tak cwicze w domu rehabilitan poiwedizl ze w tej chwili nie wymaga czesciej bo ma swiadomosc swojgo ciała i wie ze ma i lewa i prawa strone wczesniej jezdziłam z nim raz w tygodniu do osrodka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
assia82 u nas też mała była nieodżywiana i nieotleniana prze pępowinę, wyszlo nam to na przepływach w szpitalu 1 dzień przed porodem. Ja trafiłam do szpitala z wysokim ciśnieniem, przez 3 dni póbowali mi je zbić lekami (był weekend) co uważam za bezsens bo był to już 39 tydzień. 20 kwietnia zabrali mnie na przepływy a tam wyszło że mała jest nieodżywiana i niedotleniana (wg usg wykonanego w chwili przyjęcia do szpitala mała zaczęła tracić na wadze). Zdecydowano że schodzę na porodówkę, od razu podłączyli mi oksytocynę i przebili pęcherz płodowy i w tym momencie zaczął się mój koszmar... 12 godzin spędziłam na porodówce z wysokim ciśnieniem, ktg miałam podłączane co godzinę i wg niego tętno było ok ale skurcze były malutkie, skakałam na piłce, masowali mi szyjkę, udało się dojśc do 10 cm a ja czułam się coraz gorzej (cały czas to ciśnienie a do tego duszności, ból w klatce i zawroty głowy), podali mi tlen. W końcu jak było już 10 cm nacięli mnie i próbowali małą wypchnąć siłą (lekarz i położna naciskali na brzuch a drugi lekarz używał vaccum). Nie dało rady. W końcu przyszły pielęgniarki z noworodków i wtedy zaczęło być inaczej bo zabrano mnie na cc (cały czas mój mąż kłócił się z położna i lekarzem bo po zmianie o 19 położna miała wszystko w d... cały czas tłumaczył im że ja czuję się fatalnie i nie dam rady, w końcu zapytał ile ma im dać w łapę). Po cc mała nie płakała, zaczęła się panika, dopiero po klapsie zaczęła płakać. Na początku dostała 8 ptk (te 2 mniej za zabarwienie - była sina i za napięcie męśniowe), później 9. Zabrano ją na noworodki, była pod tlenem (o tym dowiedziałąm się dużo później), była tak zmęczona że nie potrafiła utrzymac ciepła ciała, leżała prze 3 dni w inkubatorze, później miała żółtaczkę, miała zapalenie płuc i również antybiotyk. I powiem szczerze że myślałm że na tym nasz koszmr się skończył. Do 6 miesięcy było ok wszytskie odruchy w normie a teraz intesywna rehabilitacja. Do tej pory nie wiem czy to wina porodu czy tak miało być. Teraz już i tak nic pewnie nie wyjdzie na usg przez ciemmię ani na eeg ale będę walczyła o skierowania na badania. Ja o wylewach nic nie wiem, ale synek mojej kuzynki miał krwiaka (uraz okołoporodowy) i powiększony płat mózgu, miał asymetrię i WNM. Ćwiczyli przez prawie rok, teraz mały ma 5 lat i nie nic widać że coś było nie tak i to jest dla mnie duże pocieszenie. Po prostu dla takich dzieci jak nasze trzeba więcej czasu, myślę że u Was pójdzie wszytsko szybciej bo dłużej ćwiczycie, my dopiero 2 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assiia82
Luiza no u nas Usg pzred porodem pokazlao ze przeplywy sa nie za dobre ze po ktg byl zly zapis a mimo to rodizlam SN mimo ze tlumaczyli ze sala na Cc jest przygotowana u mnie na szczescie po podaniu oksytocyny porod bardzo syzbko sie rozwinal i 2 godz i maly byl na swiecie punktow sotal 8 9 10 i tez lezal pod tenem cala noc ja mialm ta konfortowa sytuacje ze nie bylam nacinana i mogla szybko wstac z lozka i isc sie dowiedziec co dalej pobyt w szpitalu wspominam jako koszmar zaden lekarz nie umial mi odpoiwadac na pytania ich jedyna odpowiedzia bylo to ze mam sie cieszyc ze mi dziecko zyje nic po za tym Co do Usg to jesli i byl wylew to wyjdzie na usg bo wylewy pozostawiaja po sobie slad i wiem ze rodzice robili dziecia później usg i okazywalo sie ze by i nawet jakiego stopnia ja z jednej rzeczy sie ciesze ze byl zdiagnozowany bardzo szybko ze byl wylew i szybko zaczelismy cwiczyc chociaz jedna lekark powiedziala ze ma dzieciece porazenie mozgowe na podstawie tego ze ma mniej sprawna raczke czego ona nie zauwazyla tylko ja jej powiedzialam zaraz poszlam na wizyte do drugiej co wykluczyla powiem tak cche miec juz to wszytsko za soba maz wyjezdza za granice a ja z tym sama walka o zdrowie i z tymi lekarzami jeszcze troche i je bede potrzebowac lekarza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni-k
Ja od pobytu w szpitalu mam bardzo negatywna opinie o opiece medycznej. Przeszłam też "swoje". Po 12 godzinach męczarni mała urodziła sie przez cc. Dostała 10 punktów. Dopiero jak byliśmy w domu zauważyłam, że mała mała dziwnie wygina sie w księżyc i trzyma główke tylko w jedną stronę. Okazało się że ma asymetrie ułożeniową, za małe ciemiączko, zaburzenia metaboliczne. Jeździmy po lekarzach i można zwariować. Na początku zdecydowano, że nie potrzebna jest rehabilit., ale mała w porównaniu z jej rówieśnikami mało potrafi ruchowo ( nie pełza, nie raczkuje, nie sprężynuje)więc poszłam na konsultacje do innego rehabilitanta. Pierwsze co usłyszłam to dlaczego tak długo zwlekałam. Ja zwlekałam? Wrrrr...wściekłam się, pzrecież wszyscy lekarze mówili, że jest ok. Dobrze, że zaufałam intuicji. Cwiczymy więc w przychodni i w domu i jest dramat. Mała ma 9 m-cy jest duża silna i mądra( lekarz mówi, że gdyby była młodsz poszłoby szybciej, a tak to czeka nas kaqwał roboty) buntuje się, placze i tak napina, że jej nie ruszysz. oto co robimy: wymachy, zginania rączek , nóżek, obroty, siadanie z bocznego lezenia przy ugiętych nogach i bujanie się na czworakach. Och Luizo, Assiiu wiem co przeżywacie. Każdy dzień to ciężka harówka, strach, współczucie, zwatpienie, rezygnacja, nadzieja... Tzrymajcie się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assiia82
Ciesze sie ze was znalazlma bo wszędzie gdzie wchodzę to maluszki super sprawnie rozwijaj się jak trzeba a ja z tym sama byłam a tak mam nadzieje ze będziemy sie wspierać w tych trudnych czasami chwilach i za nie długi czas będziemy płakać ze szczęścia widząc nasze maluszki stawiające pierwsze kroczki monik moj maly tez wyginał się w łuk tylko jak pisze mu kwiczymy od drugiego miesiąca jego życia Kacper dzekii temu w sumie jest na równi z rówieśnikami dobrze ze zaufałaś swojej intuicji duzo sił dla was dziewczyny umbrelka oj fajnie masz ze czkeasz na meza az wroci z pracy moj wyjezdza jest w domu co 6 tyg Starsza corka juz wie i czeka na niego a Kacpernie pewnie spoglada an tate w pierwszyh godiznach stokrotka ja to moje maluchy calłuje non stop bo jak piszesz za pare lat juz nam nie dadza sie tak całowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama27
Gość stokrotka1234
assia, monik, Luiza - rehabilitacje są trudne ale dają efekty tylko trzeba cierpliwości. My też ćwiczymy - zbyt małe napięcie mięśniowe, choć wydaje mi się że synek dosyć dobrze rozwija się fizycznie. Mój bratanek miał wylew przy urodzeniu. Brat z bratową przeszli naprawdę dużo - szpital, życie z dnia na dzień. Ale w pewnym momencie zaczęło być dobrze. I teraz ich synek ma 8 lat i jest bardzo mądrym chłopcem. Takie przykłady dają nadzieję i mobilizują do działania:) Rodzic jest w stanie bardzo dużo znieść dla swojego dzieciątka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assiia82
stokrotka takie przykłady jak Twojego bratanka dodają mi sił :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka póltora roku temu urodziła bliźniaczki - wcześniaczki. Jedna z dziewczynek ma niedosłuch i będzie musiała nosić aparat. U drugiej stwierdzono, że ma porażenie mózgowe małego stopnia. Nie mogła sama siedzieć, o wstawaniu czy chodzeniu nie było mowy. Koleżanka zadzwoniła wczoraj, że mała sama siedzi :) Wiecie jaka to radość... Dużo jeszcze przed nimi ćwiczeń ale tu potrzebna jest wytrwałość...wiem, że łatwo mi mówić, bo mój synek jest zdrowy, ale trzymam za Was i Wasze maleństwa kciuki...mojej koleżance i jej córce udało się już dużo osiągnąc i wierzę, że Wam też się uda. Rehabilitacja czyni cuda. Pisałam Wam , że poszłąm do pracy dla ośrodka reghabilitacyjnego dla osób po udarach mózgu. Wyobraźcie sobie przychodzę na dyżur a tam nowy pacjent na wózku, ewentualnie chodził przy chodziku. Po tygodniu facet smigał nawet bez laski !!! Trzeba wierzyć, że się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×