Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gepard chester

Rodzice będą goścmi, a nie sponsorami

Polecane posty

Gość gepard chester

Z narzeczonym powoli zaczynamy planować ślub, z związku z czym oczywiście pojawiła się kwestia finansów :) Na szczęście on ma w tej kwestii takie samo zdanie jak ja więc oznajmiliśmy jego i moim rodzicom że całość, absolutnie wszystko, finansujemy sobie sami :D Ale zszokowani byli :D I protestowali, owszem, nawet mocno. Ale my nie zmienimy zdania. I jego i moi rodzice są dobrze sytuowani, więc nie byłoby żadnego problemu ;) Z tym, że czas sponsorowania nas już się skończył, niech teraz oni szaleją i wydają wszystko na siebie ;) Inwestowali w nas niemało, i to przez długie lata (kurde, ja nawet sukienke na studniówke miałam droższą niz większośc tu ślubne ;) ) Ale jeśli zakładamy formalnie rodzine to znaczy że już nas na to stac, i to od samego początku Nie przekonuja mnie opinie typu "bo to taka tradycja że rodzice płacą" itp. Jak dla mnie czuc to wymówką. Jeśli ludzie biora ślub tzn. że są dorośli i stac ich na wspólne życie, a więc równiez na zorganizowanie jednej imprezy, nie zawsze pzecież koniecznie hucznej i wystawnej. Oboje z narzeczonym pracujemy, zarabiamy dość dobrze, i planujemy ślub na tyle wcześniej żeby zdążyć na niego trochę pieniędzy odłożyć. A jeśli zamarzy nam się jakaś bardzo kosztowna oprawa ślubu, czy jakieś ekstrawagancje to po prostu poodkładamy na ten cel trochę dłużej :) To czy weźmiemy ślub za rok czy za półtora, czy (w wersji najdłuższej), za dwa lata, to już nie robi nam większej różnicy :) Oczywiście to, że nie mają żadnego wkładu finansowego w organizowanie uroczystości nie oznacza że nie będziemy brać ich rad i opinii pod uwagę :) Rady mądrych osób zawsze sie przydadzą :) Nie pozbawiłabym mamy i przyszłej teściowej przyjemności wybierania ze mna sukienki czy kwiatów i takich tam :) Po prostu na naszym ślubie i weselu rodzice będą naszymi gośćmi, a nie sponsorami Czy ktoś tez tak robił? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli was stać to super :) nikt nie będzie wam się wpierniczał co i jak ma być, każda decyzja do was należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyle sie rozpisalas
a ja nie rozumiem sensu topiku... Zalosne takie chwalenie sie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gepard chester
Nie stać nas tak od razu, dlatego planujemy wcześniej :) I jak sobie poplanujemy, to wtedy będziemy wiedzieć ile trzeba pooszczędząć (chociaż troszke już mamy, bo nie od dzisiaj wiemy że będzie ślub, to powoli wcześniej odkładalismy już). A jak sobie wymyślimy coś bardziej ekstrwaganckiego (bo my mamy takie skłonności) to wtedy będzie jasne że trzeba będzie pooszczędzać nieco dłużej i "intensywniej" ;) I nawet nie o to chodzi żeby nam sie nikt nie wpierniczał w decyzje (bo rodzice nie mają takich skłonności), tylko o to że rodzice przez tyle lat w nas inwestowali i tyle na nas wydali... To skoro my zaczynamy (formalnie i oficjalnie) nowe życie razem, to niech oni za to już nie płacą, no bo niby dlaczego? Ja się nie chwalę. o rostu, przyglądając sie rodzinie i znajomym, stwierdziłam że rezentujemy pogląd odmienny od powszechnie przyjetego. Dlatego chciałam się z czystej ciekawości dowiedzieć czy ktoś ma podobne zdanie. Ot, i wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gepard chester
A rozpisuje sie, bo gaduła jestem :D I niestety, moje gadulstwo przejawia sie też w słowie pisanym. Co robic, taka paskudna natura... :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo piekne i madre
stwierdzenie. Dorosli, odpowiedzialni ludzie biora slub. Tak trzymac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak biorą
tylko się tym nie wychwalają i sukienką studniówkową, żałosne. Idea dobra, ale paskudne szukanie publiczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widzisz
jesli ty sukeike na studniowke miałaś tak drogą jak ślubne, to już rzeczywiście dostałaś w życiu swoje. większośc kupuje sukienke za 100 zl i sie cieszy. wiec jedynym jednorazowym dużym wydatkiem na dzieci jest wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo piekne i madre
nie rozumiem agresji. Chwali sie , szuka publiczki - jakiej? Przeciez jest anonimowa! Ludzie, opanujecie sie. Przedstawia po prostu mniej popularny punkt widzenia, a bardzo, wg mnie, szlachetny. Rozumiem cie. Ja mialam bardzo skromniutkie wesele, nie mielismy oboje jeszcze zbyt duzo kasy a nie chcialam ciagnac od rodzicow, choc wiem, ze chetnie dali by mi wszystko. Zreszta nigdy nie marzylam o hucznym weselu. Potem dlugo nie mielismy dzieci, bo mimo,ze w zawsze moglam liczyc na rodzicow, jednak uwazalam, ze jesli sie na to decydujemy, musismy miec na to warunki. Zawsze uwazalam, ze jesli jestesmy na tyle dorosli, zeby brac slub i miec dzieci to powinnismy byc samowystarczalni. Rodzice, tak jak tobie, dali mi bardzo dobry start. Moglam sie spokojnie ksztalcic , zawsze sluzyli radą, pomocą i dobrym przykladem. Teraz mnie sie lepiej od nich powodzi, sprawia mi frajde, jesli im moge pomoc i jesli oni moga wydawac tylko na siebie. Oczywiscie , zawsze staraja sie cos wcisnac wnukom, ale przeciez nie zabronie, moge sie za to rewanzowac, co jest dla mnie wielka przyjemnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gepard chester
Rany... Wzmianka o sukience miała robic za przykład tego, że rodzice nawydawali sie juz na nas wystarczająco dużo... Jakbym zamiast o sukience napisała o tym że płacli za prywatne kursy tanca, jazdę konną, tenisa i inne tego typi rzeczy to i tak by było że się chwalę... Zreszta, co za róznica. Dopóki byłam młodsza, w wieku szkolnym, to było oczywiste że jestem na ich utrzymaniu i płacą za wszystko. teraz zakładam własna rodzine, i byłoby mi głupio brać na to pieniadze :) Nie spodziewałam się aż tak negatywnej reakcji na moje poglądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gepard chester
My sie jeszcze nie zdecydowaliśmy czy chcemy skromnie czy hucznie, pewnie będzie średnio hucznie ale ekstrawagancko, czyli dośc kosztownie. Ale jedno jest pewne. Wszystko będzie kosztowało tyle ile będziemy mieli uzbierane. A jak na coś mi nie starczy a będzie mi strasznie zależało, to pozbieram dłużej i tyle :) Rodzice, jak juz otrząsnęli się z szoku ;) powiedzieli że z jednej strony sa zaskoczeni bo nastawiali sie że oni zapłaca, a, po namysle, stwierdzili że z drugiej strony są ze mnie dumni że mam takie podejście. Bo mimo że w zasadzie niczego mi nie odmawiano i nie brakowało mi pieniędzy (a śmieją sie ze byłam koszownym w utrzymaniu dzieckiem :) ) to nie wyrosłam na rozpuszczona panienkę z postawa roszczeniową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całe życie rodzice
wszystko za Ciebie płacieli, a Ty jeszcze nie uzbierałaś na wesele? ja od 7 klasy podstawówki za wszelkie kosmetyki, płyty, dodatki, ciuchy (takie poważniejsze zakuoy typu płaszcz zimowy płacą rodzice), wyjścia, komputery czy inne sprzety eletroniczne typu tv, mp3, aparat cyfrowy, czy sportowe kupuje za własne pieniądze choć nie pracuję, jestem na 4 roku studiów dziennych na publicznej uczelni. rodzice płacą za mieszkanie, opłaty, lekarzy, lekarstwa, częściowo wyżywienie, za wyjazdy jak jade z nimi, jak sama to płacę sama. pieniądze na wszystko zbieram już od komunii, póżniej osiemnastka, jakieś pieniądze od babci czy od rodziców na urodziny. czasami pracuję w wakacje. dlatego tacy ludzie jak ja oczekują wsparcia finansowego od rodziców w czasie organizacji wesela... bo nie ciągną od nich kasy przez całe życie, tylko na swoje utrzymanie. wię jakbym była w takiej sytucji jak Ty, to już na wesele miałabym uzbierane.. as simple as that

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo piekne i madre
mam dokladnie te same poglady. Wesele nie huczne dlatego, ze rodzicow nie bylo stac, to my mlodzi nie bylismy specjalnie przy kasie ( co naturalne). Rodzice nie zalowali mi niczego, a najbardziej milosci, nawet mnie rozpaskudzali, a jak i ty nie mam postawy roszczeniowej. Oni mi z radoscia dawali wszystko, gdy doroslam, przyszla pora na mnie. I powiem ci, ze to dalej dziala - ja tez nie zalowalam swoim dzieciom niczego, zwlaszcza czasu, ktory jest najcenniejszy, i zdumialo mnie, jak szybko staly sie odpowiedzialne i samodzielne - to wielka satysfacja. Zycze ci tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gepard chester
bardzo mądre i piekne - dziękuje a z tym co napisałaś w zupełności się zgadzam :) całe życie rodzice - no tak, pewnie juz w liceum powinnam zacząc oszczędzać na wesele :P Jakbyś nie doczytała to wyżej napisałam że zaczęliśmy jakiś czas temu i trochę juz mamy. To że ty oszczędzałaś, wcześnie pracowałaś itp. to jest twoja sprawa. Fakt że tak robiłaś nie oznacza że wszyscy automatycznie muszą robić tak samo :P Rodzice zawsze mi mówili że niewiele osób ma ten komfort że do skończenia sudiów nie musi pracować, oszczedzać, tylko może się bawić i szaleć ;) Mogłam spokojnie sie uczyć i nie zawracac sobie główy niczym na co nie miałabym ochoty. A skoro zdarzyło się tak że ja mogę mieć ten komfort, to dlaczego z tego nie skorzystać? Zresztą, jakos nie widać żeby mi to zaszkodziło. Skończyłam stdia, bez żadnego ociagania poszłam do pracy, jednocześnie rezygnującz pieniędzy rodziców. Nie widzę w mojej sytuacji nic dziwnego Zreszta, to nie o to tu chodzi :D Interesuje mnie czy ktoś robił wesele na takiej zasadzie jak ja :) A nie to kto od kiedy pracował i oszczędzał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz kto robi
wesele na takiej zasadzie jak Ty? Ci co mieli d*pe obieganą przez całe życie tzn, jak to nazywasz mieli taką "komfortową sytucję". " A skoro zdarzyło się tak że ja mogę mieć ten komfort, to dlaczego z tego nie skorzystać? " a dlaczego Ci co dostają pieniądze od rodziców na wesele, mją z tego nie skorzystać?- ta sama zasada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gepard chester
Róznica jest taka że ja korzystałam z pieniędzy rodziców będąc na ich utrzymaniu, w wieku szkolnym i studiując. Chyba prawie wszystkie dzieciaki i nastolatki dostaja ubrania, kosmetyki, jakieś kieszonkowe i takie tam pierdołki, i wcale nie mówię to o rzczach najdroższych. Ale ja w momencie kiedy kończę studia, biorę ślub to znaczy że jestem dorosła i stać mnie na założenie rodziny :P A jeśli ktoś zakłada rodzine, ale nie stać go żeby samodzielnie zorganizować ślub, no to, hmmm, gratuluję :P Jeśli za rok nie będę w stanie zapłacić za ślub to nie jest powód żeby, jak co niektórzy, iśc do rodziców po pieniądze. Po prostu przełożę ślub o jakis czas :) Czas korzystania z pieniędzy rodziców był faaaajny, ale skończył się w momencie gdy sie usamodzielniłam :D Czasami mam wrażenie że jeśli ktos , choćby przez jakiś czas, żyje sobie beztrosko, albo nie posiada kłopotów finansowych lub innych problemów, to niektórych to w oczy kłuje :I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak z czystej ciekawości
ile Ty masz lat? Ja z Narzeczonym spłacamy kredyt za swoje mieszkanie i nie stać nas na zorganizowanie wesela więc przyjmujemy pomoc rodziców, a całe dzienne studia i ja i On pracowaliśmy mimo że nie było takiej potrzeby. Czasem jak czytam takie posty jak Twoje to nie wiem czy mam być dumna że spłacamy swój niemały kredyt czy ma być mi głupio że rodzice sponsorują naszą uroczystość......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łatwo tak się chwalić
jak się nie ma kredytu na głowie :o znam taką parkę, oboje mają mieszkania - jedno odziedziczone, drugie dostało jako prezent od rodziców - ale tym, że kosztujące ułamek wartości mieszkania wesele organizują sobie sami, trąbią na prawo i lewo :o dla mnie to żałosne, a szukanie poklasku w takich miejscach dalekie jest od dojrzałości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenicha
gepard chester skończ już pierrdolić co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, to będzie pierwsza czarna wypowiedź w tym temacie:) Po pierwsze - wypowiedź o sukience studniówkowej trąci chwaleniem się - ale OK, zdarza się. Poza tym - tak myślałam - zaczyna się kłótnia. Jak zwykle odzywają się te którym za wesele płacili rodzice kontra te, które płaciły sobie same. Wiem że to jest niepopularne, zresztą w ogóle moje poglądy tutaj sa niepopularne:-P - ale ja mam takie samo zdanie jak autorka. My też zapowiedzieliśmy rodzicom ze za wszystko zapłacimy sobie sami. Chcieli nam dać kasę, wiadomo, ale odmówiliśmy. Wesele odbyło się po półtora roku od oświadczyn, i przez ten czas zebraliśmy wystarczająco dużo pieniędzy. Z tą różnicą, że i moi rodzice, i męża nie są dobrze sytuowani - zwykli emeryci i rolnicy. Doszliśmy do wniosku, że zawdzięczamy im wiele: mieszkanie, utrzymanie - przynajmniej do momentu aż zaczęliśmy pracować - no i głównie to że wyszliśmy na ludzi, że nas wychowali. Poza tym - ślub sie bierze jak człowiek jest dorosły i odpowiedzialny, a nie dla zabawy, żeby pobawić się w księżniczkę;) A jeżeli jestem dorosła, wychodzę za mąż, zakładam rodzinę itd - to muszę mieć na to środki. Nie wyobrazam sobie żeby mieli nam do czegokolwiek dokładać, teraz i poźniej. Całe życie sobie wielu rzeczy odmawiali i inwestowali w nasze wychowanie i naukę, czemu teraz nie mieliby się cieszyć emeryturą i np sobie pojechać na wycieczkę czy cuś;) Na szczęscie nasze zarobki nam na to pozwoliły, a resztę zapłaciliśmy z kasy z kopert. Wesele się zwróciło, a jeszcze trochę zostało, w podróż poślubną pojechaliśmy nie do egzotycznych krajów, bo wolę Polskę, zeby coś ciekawego zobaczyć i włóczyliśmy się tydzień czasu po dolnym śląsku, co bardzo mile wspominam, a na wycieczki dalsze jeszcze będzie czas, przecież małżeństwo nie oznacza zakopania się w domu na resztę życia:) To tyle. Sorki za objęość wypowiedzi, ale nie mam spania;) Aha, i w życiu by mi nie przyszło do głowy specjalnie zakładać topiku z tego powodu, i chwalić się swoją szlachetnością, no ale może niektórzy potrzebują poparcia dla swojej dobroczynności:) PS: Teraz robimy remont domu - i rodzice nam nadal nie pomagają finansowo, wszystko robimy za swoje pieniądze, pomalutku. I przynajmniej wiem komu będę to zawdzięczać - sobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie sobie moje zdanie
Też się zgadzam z autorką. Też miałam ślub i wesele za własne (i przyszłego męża) pieniądze, mama, z racji tego, że pracowała w cukierni, zasponsorowała mi jedynie tort (ciasta już opłaciłam sama). Tylko czym tu się chwalić? To chyba normalne, że jak się jest dorosłym i zakłada rodzinę, to się powinno mieć trochę pieniędzy? Zresztą autorko, nie masz się czym chwalić, że od skończenia studiów utrzymujesz się sama. Sporo ludzi utrzymuje się samodzielnie od skończenia szkoły średniej i nie ciągnie kasy od rodziców (jak Ty) przez całe studia. Ja studiowałam zaocznie i pracowałam, wielu ludzi studiuje na studiach dziennych i też pracuje i nic im rodzice nie dokładają. A teraz abstrahując od sytuacji autorki, bo ona chyba nic o mieszkaniu nie pisała. Ma rację ktoś wyżej, pisząc o tych co dostali mieszkanie od rodziców czy kogoś innego ZA DARMO i nie muszą spłacac kredytu przez 30 lat. Tacy się potem czasami chwalą, że sami sfinansowali sobie ślub, znam parę takich osób. Co to za powód do dumy? Ślub kosztuje ze 30 tysięcy, raptem dwa - trzy lata spłacania, a mieszkanie 200 tys. plus wielkie odsetki, czyli często 30 lat wyrzeczeń i odmawiania sobie czegoś. Jak ktoś sobie sam kupił mieszkanie przed ślubem i płaci po 1000 zł lub więcej raty, to czasem na nic już go nie stać poza samym utrzymaniem się i nie ma z z czego odłożyc na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gepard chester
Akurat tak się składa że mamy kredyt za mieszkanie na głowie :D Bo mimo że rodzice chcieli nam kupić, to my nie chcielismy :P Do końa studiów mieszkaliśmy każde z rodzicami (bo stwiedziliśmy że jak będziemy chcieli aze zamieszkać to nie ma co tracić kasy na wynajem, tylko od razu kupować własne, więc dopóki studiowaliśmy nie było sensu), a po mgr od razu wzięliśmy kredyt na mieszkanie. I przez ponad 3 lata wszystko ładowaliśmy w ten kredyt - sprzedaliśmy samochody i przerzucliśy sie na komunikację miejską, nawet chwilowo zrezygnowaliśmy z takich banałów jak kupno psa, bo zwierzak też trochę kosztuje. Praktycznie dla siebie zostawialiśmy tyle co na życie. I co? Po 3 latach kredyt jest w ponad 3/4 spłacony, a my możemy odetchnąć, wyluzować i praktcznie mieć go z głowy :D Z tym że kwestia zasadnicza jeśli chodzi o kredyt jest taka, że 4 lata temu mieszkania nie były tak drogie jak teraz (udało nam się zdążyc przed tym absurdalnym windowaniem cen mieszkań :D ), a i tak sie szczęśliwie złożyło że kredyt wzięliśmy w funtach :D Tak więc i mamy mieszanie, i mamy kredyt, i damy rade sami zapłacić za wesele :D Da się? Da :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gepard chester
Akurat tak się składa że mamy kredyt za mieszkanie na głowie :D Bo mimo że rodzice chcieli nam kupić, to my nie chcielismy :P Do końa studiów mieszkaliśmy każde z rodzicami (bo stwiedziliśmy że jak będziemy chcieli aze zamieszkać to nie ma co tracić kasy na wynajem, tylko od razu kupować własne, więc dopóki studiowaliśmy nie było sensu), a po mgr od razu wzięliśmy kredyt na mieszkanie. I przez ponad 3 lata wszystko ładowaliśmy w ten kredyt - sprzedaliśmy samochody i przerzucliśy sie na komunikację miejską, nawet chwilowo zrezygnowaliśmy z takich banałów jak kupno psa, bo zwierzak też trochę kosztuje. Praktycznie dla siebie zostawialiśmy tyle co na życie. I co? Po 3 latach kredyt jest w ponad 3/4 spłacony, a my możemy odetchnąć, wyluzować i praktcznie mieć go z głowy :D Z tym że kwestia zasadnicza jeśli chodzi o kredyt jest taka, że 4 lata temu mieszkania nie były tak drogie jak teraz (udało nam się zdążyc przed tym absurdalnym windowaniem cen mieszkań :D ), a i tak sie szczęśliwie złożyło że kredyt wzięliśmy w funtach :D Tak więc i mamy mieszanie, i mamy kredyt, i damy rade sami zapłacić za wesele :D Da się? Da :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łatwo tak się chwalić
Gepard, sorry, ale pinkolisz. "Zaraz po mgr wzięliśmy kredyt" :o gdybyś miała blade pojęcie o kredytach, wiedziałabyś, że dostają go ludzie, którzy już parę lat PRACUJĄ, i mają wiarygodność kredytową, a nie osoby, które przez całe studia się opieprzały! Ty myślisz, że przyjdziesz sobie zaraz po studiach, bez niczego, a dadzą wam (soory - nie wam nawet, bo nie jesteście jeszcze małżeństwem - dadzą JEDNEMU z was kredyt..? Ile ty masz lat?? Powściągnij cugle fantazji, dziecko! LOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
Był już taki temat, pamiętam awanturę jaka się rozegrała wtedy. Też płacimy sami za ślub i wesele. Mieszkanie już wcześniej kupiliśmy, też sami. Czy jest się czym chwalić? Raczej nie. Bawią mnie tylko koemntarze znajomych w stylu, bo wam to fajnie macie za co, stać was itd. Podczas gdy my cięzko pracowaliśmy na 2-3 etatach by uzbierać kasę na mieszkanie oni żyli u rodzicow a kasę rozwalali na głupstwa. Teraz też im sie nie chce oszczędzać, bo mieszkania drogie. Taką postawę vchyba umiecie ocenić same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"chwilowo zrezygnowaliśmy z takich banałów jak kupno psa, bo zwierzak też trochę kosztuje\" nie wiem, za ile chcesz kupic psa, ale akuratto nie jest jakies wyrzeczenie godne pochwaly, bo psa nie trzeba kupowac, tylko zabrac ze schroniska a nie bawic sie w jakies kupowanie za kilka tys rasowca:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
kredyt tez dostaja osoby,ktore maja umowe o prace na czas nieokresl.,a teraz od razu nie daja takiej umowy,tylko czasami po roku,a nawet i dluzej.moja suknia na studniowke tez byla kupowana w salonie sukien slubnych scarlet i byla drozsza niz niejedna slubna w tym salonie i zgadzam sie z laura,ze nie ma sie czym chwalic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yellow sock
nie czytalam odpowiedzi, ale uwazam, ze jak ludzie decyduja sie na slub, to powinni sami za niego zaplacic, a zazwyczaj jest tak, ze rodzicie biora kredyty albo poswiecaja oszczednosci zycia, a mlodzi nic im nawet z kopert nie oddadza. Dla mnie to zalosne. Tak samo jest z dzieckiem. Jak ktos jest na tyle dorosly, aby urodzic dziecko, to powinien sam zapewnic mu opieke, a nie podrzucac mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×