Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
MONIA-MAMA

problem z zajściem w drugą ciążę

Polecane posty

Hej dziewoje:) Ja was na razie cmokam mocno a jutro od rana siądę do kompa na dlużej:) i z wami popiszęi na nk zajrzę i dzis nuśka popytam swego o tę jedyneczkę,na razie moj jeszcze pracuje:) Do juterka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ....dzisiaj siedzę w domku :) ale jutro cały dzień na szkoleniu... Zapraszam na kawkę :) Kropka ja mam nadzieję że to nieporozumienie i wszystko się wyjaśni. Pola miałaś pisać :) Maam jak Twoja psina ? Nuśka - pijawy już brak ? Evika brakuje mi Twojej porannej kawki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane! Wczoraj nic nie pisałam, bo po prostu musiałam ochłonąć:( Otóż jak Wam pisałam miałam mieć wizytę u naszego chirurga. Udałam sie tam z synkiem wczoraj z samego rana. Przyjął nas chirurg inny niż zawsze. Położyłam Bartusia na to łózko i wtedy ten lekarz zaczął na siłę na żywca tak ściągać mu tę skórkę i robić to tak mocno i mechanicznie, że Bartuś wiszczał jakby go ktoś ze skóry obdzierał, w pewnym momencie zrobił się siny, zaczął normalnie przewracać oczyma i trząść się jakby miał z bólu stracić przytomność. Zwróciłam uwagę lekarzowi, żeby troszkę delikatniej, bo mały tego nie wytrzyma, jak on do mnie z mordą skoczył, że ja mu jeszcze śmiem zwracać uwagę i zaczęliśmy się kłócić. Awantura wybuchła na cały szpital, na całą przychodnię pełną ludzi. Chirurg darł mordę że on i tak robi mi łaskę i wielką przysługę bo w moim mieście tego się nie wykonuje, a ja jeszcze śmiem do niego się odzywać. Ten chirurg to najgorszy chirurg w mieście a opinię ma rzeźnika, więc same wiecie co przeżywam ja i synek. Skoro tego nie wykonują to po cholerę się bierze za coś czego cham nie potrafi!!!! Mały okropnie płakał, trząsł się ze strachu i bólu, dostał ogromnej chrypy z tego płaczu. Nie chciał w ogóle się uspokoić. Gdy wyszłam na poczekalnie z tej chirurgii podeszła do mnie pewna kobieta, powiedziała mi, że ona miała podobny problem ze swoimi dziećmi i abyśmy jechali do innego miasta, do Pana A. G. bo tutaj nie ma kto leczyć i tylko skaleczą dziecko. Podziękowałam jej i zabrałam wiszczące z bólu dziecko. Poszłam do lekarza rodzinnego po poradę. Był w szoku, powiedział, że takie metody to stosowali w XVIII wieku, że tak się nie robi, że to musi specjalista dziecięcy zadecydować, że dziecko teraz psychicznie będzie miało potężny uraz, a ból przez kilka dni naprawdę bedzie nie do wytrzymania. Zadzwoniłam do innego miasta do szpitala i kazali przyjechać zaraz. Wsiedliśmy więc w samochód i pędem pojechaliśmy. Tam od razu synek został przyjęty. Lekarz - chirurg dziecięcy powiedział, że najpierw trzeba pozbyć się stanu zapalnego i wyleczyć opuchliznę a później dopiero rozpocząć leczenie. Mamy przykłądać kwas borny i rywanol i za 10 dni stawić się na leczenie. I tu zaczyna się kolejny problem, bo leczenie prawdopodobnie - operacja. A Bartuś ma przecież jeszcze problemy z serduszkiem, więc boję się jak cholera tego wszystkiego. Poza tym nie wiem jak Bartuś wytrzyma te 10 dni bo płacze nam bez przerwy, wiszczy z bólu, całą noc nosiliśmy go na rękach. Przy sikaniu zwija się w kulkę i płacze, krzyczy na cały dom. Idzie do mnie na rączki i prosi płaczą " mamuś pomóż proszę". :( "Mamuś prosze". On już mówi całymi zdaniami, więc można z nim porozmawiać i on potrafi powiedzieć bardo dużo. A ja biorę go na ręce, przytulam z całej siły i ryczę razem z nim :( Teraz siedzę w pracy, piszę to do Was i też ryczę, po prostu :( Ola gdy się o tym dowiedziała, to wpadła dosłownie w jakąś histerię, chyba też podobnie jak ja ma uraz psychiczny do tej choroby gdy synek był noworodkiem, zaczeła okropnie płakać, nie mogłam jeje uspokoić:( To wszystko chyba zostanie w psychice mojej rodziny do końca życia. Chyba już tego uczucia strachu i niepokoju się nie pozbędziemy nigdy:( Myślałam, że jest już lepiej ale to wszystko wraca za każdym razem gdy synek zachoruje, czy nawet nabije sobie guza, czy ma katar, za każdym razem wraca potworny strach o jego życie. To chyba zepsuta psychika, nic więcej:( Boję się jak cholera:( Ta choroba to stulejka, podobno 20% maluchów to ma, no i oczywiście na Bartusia musiał trafić :( Jakby w swoim króciutkim życiu za mało jeszcze się wycierpiał:( Przepraszam, że Was nie doczytałam, ale po prostu nie mam teraz siły, cała we łzach siedzę, może troszkę później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko Evika. Bardzo ci współczuje. A ten lekarz no normalnie szok. Jeszcze w twojej obecności to co robi jak jest sam??? Mi w szpitalu jak malej wenflon zakładali kazali wyjść , ta płakała w wniebogłosy myślałam że wyrwę te drzwi. Znalazłam w necie taki fragment :W wielu krajach i kulturach praktykuje się obrzezanie (usunięcie części napletka) niemowląt płci męskiej. Przykładowo, w Stanach Zjednoczonych, w poprzednich dziesięcioleciach, praktykowano ten zabieg u wszystkich chłopców, bez względu na opinię i zgodę rodziców. Obecnie ponad 60% rodziców chłopców w tym kraju dalej decyduje się na wykonanie tego zabiegu w kilka dni po urodzeniu. Zabieg jest łatwy i - ze względu na niewielkie jeszcze unerwienie napletka u noworodków - praktycznie niebolesny. Usunięcie napletka w kilka dni po urodzeniu gwarantuje, że problem stulejki w przyszłości się nie pojawi. Pielęgnacja obrzezanego chłopca jest prosta i nie wymaga szczególnego omówienia. W Europie obrzezanie dzieci jest jednak zabiegiem rzadko stosowanym, wywołuje nawet opory światopoglądowe. W związku z tym należy zwrócić szczególną uwagę na prawidłową pielęgnację chłopców w pierwszych latach życia. W przypadku niemowląt i małych dzieci do ukończenia 3 roku życia niemożliwość odsunięcia napletka do rowka zażołędnego uważa się za stan fizjologicznie prawidłowy, zazwyczaj niespowodowany stulejką. Noworodki płci męskiej w większości przypadków przychodzą na świat z napletkiem mocno sklejonym mastką z żołędzią prącia. W żadnym przypadku nie wolno na siłę odsuwać napletka. Często rodzice, położne, a nawet lekarze pierwszego kontaktu próbują niemowlakom ściągnąć napletek. Prowadzi to do poważnych komplikacji - popękania napletka, naderwania wędzidełka, uszkodzenia powierzchni żołędzi - i jest bardzo bolesne dla dziecka. Tego typu działania są bezpośrednim powodem powstania właściwej stulejki, gdyż pęknięty napletek bliznowacieje i ulega zwężeniu. Działanie takie jest absolutnie nieprawidłowe z medycznego i pielęgnacyjnego punktu widzenia. Uwzględniając wiele różnych opinii na ten temat, należy zaproponować rodzicom poniższy algorytm postępowania w zakresie pielęgnacji chłopców: 1. Do ukończenia pierwszego roku życia chłopca w żadnym przypadku nie próbujemy odsuwać napletka. Przez pierwsze miesiące lub nawet lata życia chłopca mastka sklejająca napletek z żołędzią powinna ulegać powoli samoistnemu wymywaniu i rozpuszczaniu. Zabiegi higieniczne ograniczamy do codziennej kąpieli, obmywania prącia z zewnątrz (bez ściągania napletka) i dbania o to, aby nie doszło do zakażenia napletka lub cewki moczowej resztkami kału. 2. Po ukończeniu 1 roku życia co dwa, trzy miesiące próbujemy w czasie kąpieli ściągnąć chłopcu napletek. Uważamy, żeby czynność tę wykonywać bardzo delikatnie i nie sprawiać dziecku bólu. Jeżeli ściągnięcie napletka powiedzie się, żołądź wymywamy dokładnie z resztek mastki. 3. Jeżeli do ukończenia 3 roku życia nie uda się zsunąć chłopcu napletka, powinno się zasięgnąć porady urologa lub chirurga dziecięcego. Wyłącznie specjalista może ocenić, co jest powodem zaistniałego stanu - sklejenie napletka z żołędzią czy stulejka. W pierwszym przypadku lekarz dokona odklejenia napletka, a w drugim prawdopodobnie zaproponuje leczenie chirurgiczne. Oba zabiegi wykonuje się u dzieci w znieczuleniu, zabieg usunięcia stulejki - bezwzględnie w znieczuleniu ogólnym. W niewielkim procencie przypadków lekarz może zadecydować o próbie podjęcia leczenia stulejki sterydami (podawanymi w maści). Leczenie takie jest możliwe wyłącznie u małych dzieci (odpowiednia podatność skóry na leki hormonalne) i tylko z lekką stulejką (niewielkim zwężeniem ujścia napletka). Mimo, że pozwala uniknąć stresującego dla dziecka zabiegu chirurgicznego, nie daje jednak gwarancji pełnego wyleczenia i zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia tej patologii w późniejszym wieku. Pamiętajmy, że im wcześniej poddamy dziecko zabiegowi, tym będzie on dla niego mniej stresujący i bolesny. 4. Bez względu na wiek chłopca powinniśmy natychmiast udać się do urologa lub chirurga dziecięcego w przypadku wystąpienia stanu zapalnego (opuchnięcie prącia, zaczerwienienie). Lekarz prawdopodobnie dokona odklejenia napletka i zleci dalsze leczenie antybiotykiem w maści. Bardzo ważne w profilaktyce stulejki są właściwe nawyki higieniczne. Po odklejeniu napletka (samoczynnym lub przez lekarza) pamiętamy, aby codziennie przy każdej kąpieli odsuwać dziecku napletek i wymywać żołądź z resztek mastki i moczu. Chłopca uczącego się samodzielnie załatwiać, instruujemy, że przy każdorazowym oddawaniu moczu należy odsłonić żołądź. Nawyk ten dodatkowo zapobiegnie powstawaniu stanów zapalnych narządów płciowych, odkładaniu się nadmiaru mastki i ponownemu sklejeniu napletka z żołędzią. Starsze dzieci, samodzielnie myjące się, instruujemy o konieczności codziennego ściągania napletka i wymywania żołędzi. Często u chłopców i mężczyzn, którzy nie odciągają napletka przy oddawaniu moczu i nie wymywają żołędzi podczas codziennej kąpieli, dochodzi do powstawania stanów zapalnych, spowodowanych odkładającą się mastką, wymieszaną ze złogami rozkładającego się moczu. Są one bezpośrednią przyczyną bliznowacenia napletka i powstawania stulejki wtórnej. Mastka i złogi rozkładającego się moczu są idealną pożywką dla bakterii. Mężczyźni tacy w sposób szczególny są narażeni na wystąpienie raka prącia, a ich partnerki seksualne - raka szyjki macicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evika kochana...samej łzy mi lecą - dureń a nie lekarz jak można ....kochana powinno być coraz lepiej... biedny Bartuś...że też zawsze musi trafić na takich lekarzy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz mocno Cię tulę kochana. Oby wszystko dobrze się zakończyło. Tylko pewno długa droga bo on pewno będzie miał teraz traumę w ogóle przed sikaniem....Nie mam jak ci bardziej doradzić bo nikt z moim znajomych nie miał takiego problemu, przynajmniej nie wiem. Moja szwagierka wiem ze robiła jakiś zabieg na siusiaku ale nie wiem dokładnie o co chodziło. A mój pierwszy M miał stulejke jako dorosły facet , ja normalnie nie wiedziałam że coś takiego w ogóle jest.młoda co o życiu wiedziałam... Po napletek nie wchodził na swoje miejsce, takie to okropne było jak sobie wspomnę, dopiero teraz już wiem. jak to ma prawidłowo działać he he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam moje kwiatki sorki ze nie pisze ale jakos nie moge sie zabrac evika- to okropne co piszesz jak was potraktowali moj synus tez to miał ja z nim bylam nie u chirurga tylko u lekarza urologa nic mu nie robił tylko sprawdził jak schodzi ta skorka i dał zsunąć to zsunął nic nie robił na siłe tylko przepisał nam maść sterydową na bazie sterydów ale nie powiem ci nazwy bo nie pamietam ale ta masć mu pomogła i jak sie kąpał w wanience albo wkładałam go do miski to musiałam wrzycać mydło tak mi kazał lekarz i z dnia na dzien pieknie mu schodziła skorka coraz dalej a tez poszlismy do lekarza bo bardzo go bolał siusiaczek i nie mógł normalnie zrobic siku tylko po kropelce tez miał stan zapalny takze nie zawsze to sie wiąże z operacja zapytaj o porade urologa bo ja tez nie chcialam do chirurga bo rzeznia u nas na siłe podobnież robili albo idzcie do lekarza prywatnego i porozmawiaj co i jak jak ja sie dowaidywałam to koszt był około 150 200 zł w łodzi nie wiem jak u was i to kilka lat temu wiec teraz ceny mogą byc inne my z tym problemem byliśmy u UROLOGA takze dowiedz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, Boże, Eviczko - straszne, tak mocno, mocno Ci współczuję. Też się popłakałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny:) Ja juz koło 8 zabierałam sie za klikanie ,ale wyciągnęli mnie do roboty.Teraz mam chwile wolnego. Evika- przykre co piszesz:( ten lekarz zachował sie bardzo nieprofesjonalnie:( Karygodne i żałosne:( ręce opadają. Moj Bartus tez mial stulejkę. Juz od 6 mies.życia próbowałam ćwiczyc mu ten napletek w wannie podczas kąpieli bo widziałam ze jest bardzo wąziutki i sie nic nie odprowadza,ale to nic nie dało i kiedy mial rok,chirurg dziecięcy skierował go na zabieg. Zabieg był w znieczuleniu ogólnym,trwał 15 min, ucieli mi dosłownie 2 mm napletka.Na dzien dzisiejszy wszystko jest ok, napletek jest ,przykrywa żolądz w całosci i latwo sie odprowadza. Tak to sie teraz robi,cięciem okrężnym usuwa sie tylko tyle by doprowadzic do swobodnego odprowadzenia, w wieku pozniejszym nie ma śladu,że cos było robione. Idz kochana z nim do specjalisty-chirurga lub urologa dziecięcego. Najlepiej w miarę młodego,który ma aktualną wiedzę a nie tę z lat 50 czy 60 tych. Rivanol i kwas borny bardzo szybko mu pomogą. Wkładaj go często do ciepłej wody ze zwykłym mydlem dla dzieci-np bambino. Niech sobie siedzi,płucze, to daje ukojenie,zmniejsza ból i pieczenie. Jesli bardzo mu dokuczają dolegliwości podaj mu Ibum czy cos innego np Nurofen w syr- to leki które działają p/bólowo o p/zapalnie.Daj mu to co 6-8 godz. Mam nadzieję,że juz dzis będzie lepiej i wszyscy będziecie spac spokojnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znow lecialam do potrącenia,ale nic sie nie stalo,na strachu się skonczyło.Takie potrącenia lubię najbardziej:) nuśka- jesli ząbek nie boli to nic sie nie robi przy takim ukruszeniu. Takiemu małemu dziecku to raczej nic nie zrobisz,nie współpracuje zupełnie,bo nic nie rozumie.. mAAm-ales ty ostra z tym odpytywaniem:) do 21 30 chłopaka męczysz,biedaczek z niego;) Moj juz o 19 jest detka,nic bym z niego o tej godzinie nie wycisnęla,odpuszczam,on w łóżku przed snem jeszcze cos tam sobie czyta. Kurcze,biedne te nasze dzieci..Mam wrazenie ze dobro naszych dzieci jest na ostatnim miejscu, liczy sie by np. drukarnie i wydawnictwa zarobiły i nasze dzieci dzwigają ciężary na plecach. By nauczyciele mieli wyniki , nasze dzieci ślęczą nad nauką od sprawdzianu do sprawdzianu,codziennie cos, testy,kartkówki,gonitwa z materiałem,stresowanie,straszenie dzieci ,wyścig szczurow,masakra. I pełno nerwic,lękow szkolnych,pozniej depresja,proby samobojcze i pytania:dlaczego to się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, pola, dobrze że z nami jesteś. podoba mi się co napisałaś z tą nauką. ja się z Tobą zgadzam, niestety... wczoraj byłam na zakupach, obkupiłam dzieci częściowo na zimę - 400zł nie moje a dzisiaj kupiłam jeszcze pieluchy i butelkę malutkiemu i zaś 150. jak tu coś oszczędzić??!!!! przeraża mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane! Dziękuję wam za słowa otuchy, jesteście kochane, nie wiem co bez Was bym zrobiła. Wiem, że trzeba z tą wadą Bartusia zrobić porządek, wiem, że trzeba, tylko tak bardzo mi go żal. On biedny już tyle w życiu przeszedł i znowu jakiś stres, nerwy i ból. Ech, ale co zrobić, takie życie.... Pola - dziękuję Ci za porady. Cały czas podaję małemu Nurofen - od wczoraj co 8 godzin, bo po 6 - 7 godzinach od leku jest niezaciekawie. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. powiedz mi kochana a czy w razie zabiegu taka narkoza nie jest groźna dla osób z chorobami serduszka? Jak to jest? Boję się tego.:( Masz rację, biedne te nasze dzieciaczki..... Kropeczko - współczuję sytuacji w pracy:( Musisz na spokojnie przemyśleć sytuację, bo za dobrze to niestety nie wygląda... Może rozglądaj się zawczasu za jakąś nową posadką, łatwiej jest znaleźć drugą pracę gdy się pracuję, niż w przypadku gdy jest się osobą bezrobotną. Taka jest prawda.... Magdalenko - dziękuję za informację, postaram się porozmawiać o tym z lekarzem. A powiedz jak Ty się czujesz? Nuska, Iza - dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropeczko - wiem jak to jest z tymi oszczędnościami.... Wszystko jest takie drogie, szok! Też co miesiąc przed wypłatą mówię sobie, że pora zacząć porządnie oszczędzać i co? I niestety choć potrafię być oszczędna, ostatnio nie udaje mi się to kompletnie, wiecznie brakuje kasy.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropka- cieszę sie ze się ze mną zgadzasz. Taka jest prawda,liczą się pieniądze , czyjes interesy, renoma szkól ,zysk ,dobro dzieci jest na dalszych pozycjach. Brutalny jest ten świat. Dzieci są słabe,nie zawalczą o siebie same... Wspólczuję ci sytuacji w pracy,nie jest ciekawa.Może cos sie zmieni,ale nie liczyłabym na to i rozglądałabym sie za inną pracą, Evika ma rację- łatwiej ci będzie teraz szukac pracy kiedy siedzisz w tym,jestes na rynku,masz kontakt z ludzmi, powodzenia:) Będzie dobrze:) Evika- jeśli trzeba będzie zrobic zabieg Bartusiowi to nikt go nie znieczuli bez pozwolenia specjalisty kardiologa dziecięcego. Przed zabiegiem będzie obowiązkowo wymagał takiej konsultacji. Nie martw się, wszystko będzie dobrze:) To częsty problem jak widzisz. Spokojnie. Teraz jestes jeszcze zdenerwowana,ale wyleczysz mu zapalenie,ochloniecie, pokazecie specowi od chłopięcych sziusiaków;),przygotujecie się psychicznie, jest czas,to nie jest sprawa na juz i teraz, wszystko będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochane :D Mi peka dzisiaj głowa z ciśnienia , rano znów byłam na kuciu :D w poniedziałek wyniki :) POLA- za raz lece na nk :) oj z tym odpytywaniem to on sm chce mówię ci 5 klasa to horror przy 4 :( EVIKA- mojemu też sie nie odklejał napletek ale naszczęscie obyło sie bez niczego bo młody bawił się w wanie i juz jest wszystko ok :) ale moja pasiapsiuła miał tak samo jak ty z Bartuniem i dostał maśc o której pisała MAGDALENKA i mieli zabieg po tem i jest ok :) a co do sprawdzania to konował jakis wiem że jak sprawdzali tej koleżance sykowi to wpierw mascią znieczulająca smarowali :O normalnie OPISZ ICH Z NAZWISKA W GAZECIE CHOĆ BY W REGIONALNEJ!!! I TO Z NAZWISKA!!!! wiem że gazeta wyborcza łyka takie tematy ( kiedyz pracował w niej mój M)chetnie ,może dzięki takiemu opisaniu wogle zmieniły by się warunki u was w szpitalu :) Dziewczynki uciekam na 5 minut kawke zrobić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki, jasne, że szukam pracy. jedną mam nagraną tak na 80-90% ale to dopiero od marca bo tak rusza produkcja. ciężko jest znaleźć stanowisko z w miarę dobrą płacą bez znajomości. to graniczy z cudem chyba. poza tym mam dwoje dzieci, w tym jedno malutkie.... nie jest to takie proste. a bardzo nie chciałabym wpaść z deszczu pod rynnę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas w szkole kilka dni temu AFERA Na przerwie dzieciaki z naszej kl bawily sie w ciuchcie,generalnie popychanki, smiechy i chichy. Michal popchnął mojego Bartka,Bartek polecial na Zośkę a Zośka wpadła na szafkę. Widziała to pani,nic sie nie stalo,dzieci sie pozbieraly i wszyscy zapomnieli. Na drugi dzien: zegarek Zośki jest uszkodzony,szybka pęknięta ,Bartek musi naprawic szybkę bo to on wpadł na Zośkę. Mama Zosi chce od nas wymiany szybki. Puki nie poszłam do szkoły bylam gotowa porozmawiac i zapłacic za szybkę choc juz mi sie dziwne to wydawało- przeciez ktos go popchnął i on niechcący na nią wpadł:( Poszlam do szkoly zobaczyc zegarek bo pani miala go u siebie. Patrzę a tu stary zegarek,cały porysowany,stare,juz zmatowiale ryski i pani mi pokazuje,tu widzi pani w tym miejscu nowa rysa. I my mamy jej to wymienic na nowe,bo mały na nią się przewrocil. Czujecie laski?? Sama pani wychowawczyni nie chciała komentowac sprawy tej szybki sugerując bysmy sie same dogadały. Ja się zaśmialam jak zobaczyłam ten zegarek. Puki co mama Zosi nie dzwoni,a jak zadzwoni to będzie miała z moim chłopem teraz do czynienia:) On lubi zalatwiac takie sprawy a ja się za szybko denerwuję. Najlepsze jest to że ta mama ostatnio na wywiadówce chwalila sie wszystkim jak to 270 zł na jedną parę butów dla dziecka wydała i 200 na drugą. I ze szok bo tanszych butow juz sie nie kupi:( Czy w waszej klasie tez są porypani rodzice???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pola sytuacja rzeczywiście śmieszna. W sumie nie wiem jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji. Taka szybka z pewnością drogo nie kosztuje, ale z drugiej strony za co? Skoro dzieci brały udział w tej zabawie i ktoś popchnął Twego synka. Ale skoro wydała 500 stów na buty dla dziecka to i 20 zł na szybkę znajdzie bez robienia afery w szkole. Smieszna sytuacja naprawdę:) A co do rodziców w szkole, to u mnie w ogóle porażka - bo mówię Wam jak to jak na wiosce mieszkam :D Rodzice nic się nigdy nie odzywają, Pani katuje dzieci a rodzice nic! Jak kiedyś raz na wywiadówce się odezwałam, to pozostałe panie popatrzyły na mnie na na wariatkę. A chodziło o pomysł wynajęcia autobusu na basen dla dzieci, by w zimę nie chodziły na piechotę za 5,40 zł miesięcznie. Poza tym to u nas jedna wielka porażka, większość rodziców nie pracuje, nie wiem jak oni żyją, skąd biorą pieniądze, bo dzieci są w miarę zadbane, ubrane itp. Na wywiadówkach siedzą cicho i w ogóle nie zabierają głosu, nigdy nie mają żadnych pytań, szok, ja po prostu rzadko się odzywam, bo nie chcę się tak mocno się wyróżniać, ale czasami mnie to naprawdę dobija! Ostatnio już nawet męża zaczęłam wysyłać na wywiadówki, bo tam na serio z nikim nie można się dogadać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POLA- juz ci odpisałam :D KOMU kawkę :D ???do tego ciacho ze śliwami mam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mAAm- dobre to ,że twoj młody sam chce sie uczyc.Chylę czoła, moj nie chce:( Uważa ze wszystko umie z lekcji i nie musi powtarzac,a mnie trafia, zaciskam zęby i probuję przykuc go do krzesła;);) Ale o 19 juz nie mam argumentów i sily i wywalam go do wyra. Mam nadzieje ze kiedys będzie lepiej:) Generalnie jest dobrze,nauczyciele go chwalą,ale po jego ocenach widac kiedy miałam dużur a kiedy byłam w domu i mogłam go przypilnowac;) takie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POLA- moja razczej zgarana jest bo dzieciaki od zerówki razem więc już 6 rok :) ale mamy taka jedna pierdzielnieta co to jej synek najlepszy i wogle ah oh ale umiejetnie jej dopierdzielamy co jakis czas i jest spoko hihihi:D a ta z ta szybka to bym wysmiała prosto w twarz jakas chora i przepraszam ale skoro to sie stało w szkole to ta pani powinna poinformowac mame tej Zoski że ty nie bedziesz płacić a nie ty masz sie sama dogadaywać :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POLA- wierz mój chyba powoli łapie ze w przyszłym roku egzaminy :) a że mu sie marzy gimnazjum plastyczne to...musi zakuwac niestety ale i wymagaja tak o dnich teraz jest tak że jak 3 dostana to skacza z radości do góry :D KROPKA- to rzymam poslady za nowa prace a tamtym to normalnie bym niepopuszczała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EVIKA- rany to kiepsko macie :( u nas to bez problemowo na zebraniach jedna matka jest taka ż eco byśmy nie mówiły to zawsze jest na NIE no ale to już mamy opcykane i generalnie zawsze ja przegłosujemy hihih:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evika- nie chodzi o pieniądze,ja bym jej ten zegarek nawet nowy chciała kupic,Chodzi o zasadę. Ten chlopak,który popchnął mojego -do niego nikt nie poszedł z tą szybką. Po drugie,patrząc na ten zegarek ja nie widzialam pęknięcia szybki tylko pełno starych rysek jak to w starych zegarkach a na godz 13 taką jakby wyrazniejszą,zmatowiałą ryskę.. Dla mnie to naciągactwo i głupota. Dziecijechały do miasta,mieli miec 2 zł na bilety (po 1 zł w kazdą str). Zosia nie miała pieniędzy wiec 1 zł dostała od pani a drugą dal Bartek (pani widziala i umówili sie ze Zosia odda ).Bartek na drugi dzien podszedł do Zosi bo myślal ze ma dla niego złotówke a ona mu na to ze złotówki mu nie odda ,a czemu? bo nie. I nie chodzi o zlotówke,bo to przeciez drobiazg ,chodzi o zasadę.O jakąś uczciwość. Jak są wychowywane dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POLA- rany ta Zosia to chyba jakas rozpieszczona na maxa gówniara a jej rodzice to chyab uwarzaja się za pepki świata :o jak ja takich ludzi nie lubięęęęęęęęęęęęę:O wrrrrrrrrrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem Pola wiem, że tu chodzi o zasadę, doskonale rozumie Twoją postawę, tylko zachowanie tej matki jest rzeczywiście niesprawiedliwe i niezrozumiałe, choć jeśli robi to właśnie celowo i w taki sposób wychowuje swoje dzieci, to rzeczywiście szkoda mi zwłaszcza jej dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×