Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarny nick na potrzeby

12 m-cy małżeństwa, 10 m-cy kłótni

Polecane posty

Gość Ta co odwraca wzrok
18 m-cy małżeństwa, 18 m-cy kłótni.... Kiedyś słyszałam takie przysłowie, ze jeśli przed ślubem coś Cię drażni w partnerze, to po ślubie będzie to po 100 kroć gorsze... I wiecie co? To prawda... Od dnia kiedy powiedzieliśmy sobie to sławetne "tak" żyje na sinusoidzie, niestety w 80% jestem poniżej zera... Wczoraj po raz enty myślałam, że po prostu odwrócę się na pięcie i po prostu wyjdę z domu jak najdalej i jak najszybciej, niestety... Znów okazałam się na to za słaba... Tylko tak trudno wszystko zostawić, a jeszcze trudniej przyznać się przed samą sobą do błędu i na koniec jeszcze głupie pytanie jak ja sobie poradzę sama bez niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Muniek - naprawdę w ten sposób zostala wywalona z mieszkania była zona mojego kuzyna. To było mieszkanie cioci. Ciocia się w prowadziła i tak tam jazgotała, a jak ktoś do tej jej byłej synowej przyszedł i chciał zostać po 10.00, to dzwoniła na policję, że czuje się zagrożona, bo w jej domu są obcy ludzie, do których nie ma zaufania i jest za głośno itp.... Pobudkę robiła przed 5.00 rano, ciągle jazgotała , bałaganiła wszędzie. Kobieta uciekła po 2 miesiącach. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sobie dacie radę bez nich? tak samo jak wtedy zanim ich poznałyście. Jesteście małżeństwem? wiec trzaśnij drzwiami i idz do koleżanki a on niech siedzi sam w domu i się zastanawia nad swoim zachowaniem. Jak zrozumie to zadzwoni i poprosi o powrót jak nie to przynajmniej będziecie miały obraz tego jaki jest Wasz ukochany mąż. Chyba lepiej pokazać swoją rację niż wiecznie dawać się wykorzystywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balnka
po przeczytaniu Waszych wypowiedzi-coś uswiadomiłam, jaja od poczatku swojego malżeństwa czepialam się męża o rozne glupoty, to ja robilam klotnie o nieumyte garczki, za głośno puszczana muzykę, wyjścia z kolegami do baru (raz wmiesiącu) jakby to w zyciu mialo jakiekolwiek znaczenie. ja poniżalam go w ten sposób i traktowałam jak niczego nie warta osobe. nie zauważalam tego co robil dla nas, tego co mowil o nas-a zawsze mowił slodko... teraz się nie dziwie, ze powiedzial mi dosc chce odejśc chce rozowdou, nie chce tak dalej żyć,chcę być wolnym człowiekiem... zrozumialam to dziś... pozwole mu odejść... kocham go i nie moge zatrzymywać przy sobie tylko dlatego, ze sobie to teraz uswiadomilam. on jest nieszczesliwy a nie chce aby osoba, ktorą Kocham przeze mnie nadal cierpiała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta co odwraca wzrok
ile razy można wracać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierrowany smirnofff
blanka ale plus jest taki, ze bedziesz teraz miala cisze i czyste garnki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jokata "Muniek - naprawdę w ten sposób zostala wywalona z mieszkania była zona mojego kuzyna. To było mieszkanie cioci. Ciocia się w prowadziła i tak tam jazgotała, a jak ktoś do tej jej byłej synowej przyszedł i chciał zostać po 10.00, to dzwoniła na policję, że czuje się zagrożona, bo w jej domu są obcy ludzie, do których nie ma zaufania i jest za głośno itp.... Pobudkę robiła przed 5.00 rano, ciągle jazgotała , bałaganiła wszędzie. Kobieta uciekła po 2 miesiącach. " ok, ale ja powiedzialem ze do jej meza moze ktos PRZYCHODZIC w odwiedziny caly czas, a NIE WPROWADZIC SIE. a to roznica. jesli goscie sa miedzy 6,00 (tu moge sie mylic) - a 22,00 to tak jak pisze, jesli nie lamia prawa, nie zaklucaja pozadku. Maja prawo przebywac tam na zyczenie / zaproszenie zameldowanej tam osoby. Owszem przed 22,00 musieliby sie ladnie pozegnac i wyjsc. ale nikt im nie zabroni wrocic nastepnego dnia o 7,00 i sieidziec tam caly dzien. a tak na marginesie - morowa cioteczka ;) zeby nie bylo niedomowien jak najbardziej uwazam ze nalezy sie pozbyc jakos meza z mieszkania. Chce tylko uswiadomic, ze z punktu widzenia prawa to moze byc troche trudne. A pojscie na "otwarta wojne" jak sie mieszka razem, jest dosc ryzykowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąz jest zameldowany, mieszkanie jest mojego ojca, ale mój ojciec mieszka na drugim końcu miasta z moja matką... poza tym policja nie wpada i nie zabiera ludzi z domu ot tak, pytają najpierw mieszkających ludzi czy wszystko ok.... wątpliwe, żeby przyprowadził furę kolegów kiedy zbieramy się do spania.... jeszcze mu nie odbiło na tyle, żeby pozwalać innym oglądać swoją żonę w bieliźnie czy pidżamie.... on generalnie lubi spokój, nasze małżeństwo to jeszcze nie jest wojna podjazdowa i nie robimy sobie świństw w takim stylu.... rodzice nam pomogli, bo kogo dziś stać na kupno mieszkania i jego wyremontowanie? tym bardziej, że ja rok zanim zamieszkaliśmy poszłam do pracy dopiero.... jakbyśmy chcieli uzbierać to koło 60 byśmy mieli albo i nie... chcieliśmy zamieszkać ze sobą, żeby nie musieć byc pod okiem rodziców jego czy moich, żeby móc być ze sobą. naprawdę nie było źle, ewentualne nieporozumienia potrafiliśmy załatwić konstruktywną kłótnią, a baliśmy się, że jeżeli dłużej będziemy tak dochodzić to się rozpadnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
:D:D:D \"morowa cioteczka\"? Oj, Muniek - spróbowałbyś się jej narazić. ....:D:D:D. Ogłuchłbyś!;) Wszystko rozumiem. Jak się mąż zaprze, to mogą być kłopoty z wyprowadzeniem go z mieszkania, ale ... do przeskoczenia. :D Jest jeszcze jeden pomysł. Namówić go, żeby "próbnie" pomieszkał u mamusi. Jest taki przepis, że jak ktoś ileś tam czasu nie mieszka, to właściciel może go wymeldować. Wtedy dobrze jest mieć świadków wyprowadzki. Zmienić zamki itp. Tylko nie wiem ile trwa to "ileś tam". :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ty go kochasz? Czy jak nagle by sie zmienil czy umialabys go adnie i madrze kochac bez kótni i awantur? Odpowiedz sobie na to pytanie a potem powiem Ci co ja zrobilam a mialam podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kocham - i właśnie dlatego to jest trudne... nawet gdyby stracił wzrok, urwało mu nogi, gdyby stracił pracę... gdyby był smutny, wesoły... kocham go.... to jest pierwszy mężczyzna, którego kocham naprawdę, a gdy mówię, że kocham to nie po to by coś osiągnąć, a dlatego, że tak mocno to czuję, że chcę mu to powiedzieć.... nie jestem wylewna i daleko mi do romantyczki, jestem pragmatyczna i dlatego czuję się wyrolowana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Czarny nicku, na topiku o molestowaniu psychicznym jest dużo wypowiedzi, które naprawdę mogłyby Ci pomóc, ale nie skorzystasz, jeżeli rzucisz tam tylko okiem. Tam trzeba przeczytać dokładnie wszystkie wypowiedzi, nad niektórymi dodatkowo się zastanowić i przemyśleć. Jeżeli potem nadal nie będziesz wiedziała co robić - wybierz się do psychologa (nie mylić z psychiatrą). On pozwoli Ci pewne sprawy zrozumieć i wtedy łatwiej Ci będzie podjąć decyzję. Na razie - dopóki nie wiesz co dalej - zaufaj i posłuchaj naprawdę dobrej rady : stosuj 200 procentową antykoncepcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"wkurzają mnie takie sytuacje, kiedy to kobieta ma się wynieść z mieszkania, kiedy to kobieta musi przewrócić swoje życie do góry nogami, tylko dlatego, że chce żyć normalnie...\" Zrozum jedno, zarówno Twój mąż jak i mój w niczym nie widzą problemu, no chyba że w nas, nie w w sobie, dlatego rewolucja należy do nas, bo my wiemy jak jest naprawdę Trzymaj się dziewczyno, ja muszę opuścić forum, walcz o siebie, bo pamiętaj jesteś tego warta 🌻 Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stosuję. w pewnym momencie pomyślałam, że chciałabym dziecko, ale nie jestem gotowa mieć drugie w domu - bo w pewnym sensie mąż jest dzieckiem... poza tym nie chciałabym żeby dziecko widziało jak mąż mnie traktuje, bo takie dzieciaki potem kopiują zachowanie... mam koleżankę z domu, w którym ojciec znęcał się psychicznie nad matką i widzę co jest z nią i jej dwoma braćmi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ekstra ze go kochasz. Bardzo fajnie i milo. A czy moze probowalas z nim porozmawiac w spokojny sposob? Ja to kiedys przerabialam i moja siostra tez. Powiem na przykladzie siostry byla z facetem 7 lat ponizal ja i ublizal i nagle sie zminil teraz od 5 lat sa kochajacym malzenstwem i on swiata poza nia nie widzi. A moja rada jest taka moze Twoj maz sie zagubil albo ma problem. Skoro go kochasz to mu to pokaz. A tu na forum czytam jakies rzeczy o wyprowadzkach na sile czy cos w tym stylu. Skoro go kochasz to moze sprobuj tak : ugotuj mu pyszna kolacje z swiecami romantycznie przytul sie do niego i powiedz mu ze go kochasz. Za pierwszym razem moze sie zdziwi ale badz dla niego Anioem bez kutni tak dlugo jak sie da. A jak on sie nie zmieni przez jakis czas to przykro mi odejdz bo nie ma sensu. Ale sprobuj po dobroci a nie walka i nie odzywaniem sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierrowany smirnofff
Skoro go kochasz to moze sprobuj tak : ugotuj mu pyszna kolacje z swiecami romantycznie przytul sie do niego i powiedz mu ze go kochasz. Za pierwszym razem moze sie zdziwi ale badz dla niego Anioem bez kutni tak dlugo jak sie da. A jak on sie nie zmieni przez jakis czas to przykro mi odejdz bo nie ma sensu. Ale sprobuj po dobroci a nie walka i nie odzywaniem sie. "aniol bez kutni" -co za pomysl, co za patent! moze jeszcz gotuj w bieliznie. bielmo mu spadnie z oczu i z mozgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolacja i świece... w innym scenariuszu, ale były, są takie chwile... nie kłócimy się non stop, właśnie ze względu na te chwile nie odchodzę... zdarzają sę takie spokojne rozmowy, w którym on przyznaje, że nie jest aniołem, że nie chce taki być, że się zmieni, że się stara, tylko mam być cierpliwa... ale kiedy po raz kolejny słyszę, że nie podoba mu sie sygnał mojego budzika i oto potrafi zrobić awanturę... ręce mi opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×