Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość edyyyta...29

Poród z mężem czy nie? - proszę o Wasze opinie.

Polecane posty

Gość edyyyta...29

Proszę - piszcie jakie są Wasze opinie. Poród rodzinny czy nie? Tylko bez kłótni ;) - domyślam się że będą różne zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejsi
Niewidze tego inaczej, mój narzyczony bardzo mnie wspierał i pomagał przy porodzie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfghfg
Nie jestem przekonana do porodu rodzinnego. Mój mąż na początku sam nie wiedział, ale powiedzialam że go nie chcę przy porodzie i pogodził się z tym. Nie chcę by widział mnie krzyczącą, płaczącą, opuchniętą, we krwi i z posklejanymi włosami. On mi w niczym tam nie pomoze, i tak muszę to przejść i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej kogos besztac
u mnie bylo tak moj mąż był ze mną caly czas az do momentu głownej akcji porodowej. Wtedy grzecznie go poprosilam by poczekal az skończe :) nie mial nic przeciwko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak!!! nie wyobrazam sobie zostac na tej sali sama! 1 poród z mezem i ten też oczywiscie. nie ma innej opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a krzyczącą widzi mnie codziennie :P placzacą? ostatni tydzien nic nie robilam tylko ryczalam do poduszki :D opuchnietą? oj to tez niestety codziennie szczególnie jak są teraz te upaly. we krwi? w jakiej krwi? kurcze no urodziląm malą a krwi widzialam tyle co kot naplakal. wiecej krwi jak się podrapie :P:D z posklejanymi wlosami? mialam gumką scisniete i opaske do tego :D:D:D w niczym mi nie pomoze? oj pomagał! biegal po polozne. jakby nie on to bym tam sama urodzilą bo juz mialam skurcze parte a poloznych nie bylo. wode mi podawal. wspieral mnie i BYL a to bylo najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja bede rodzic z mezem .faceci powinni widziec ze to nie zadna przyjemosc i powinni nas wspierac.znam facetow ktory po porodach rodzinnych zupelnie sie zmienili i doceniaja kobiete jak nigdy wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz wie ze ma atrakcyjna zone ale ja nie umiem na okraglo pieknie wygladac mam lepsze i gorsze dni moj mnie nie kocha tylko za urode wiec mam gdzies to czy bede brzydko wygladac podczas porodu bo to nie ma tu zadnego znaczenia najwaznmiejsze jest dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz bym obecny przy oby dwoch porodach. Byl od pocztaku do samego konca, przecinal pepowine... jak najbardziej jestem za porodem rodzinnym !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak przeszłabym to wszystko bez męża...chodził razem ze mną w skurczach,podtrzymywał mnie,gdy już leżałam trzymał za rękę,wycierał pot z czoła,podawał wodę do picia,wycierał gdy wymiotowałam...widział wszystko,niczym mnie nie zasłonili.Wszystko mam tu na myśli WSZYSTKO!!! Zaznaczę,że nasze życie sexualne po porodzie jest dokładnie takie samo jak nie lepsze:) Jednak mąż sam musi chcieć,nie wolno mu nic sugerować. Razem jest się za sobą nie tylko na dobre ale i na złe!!! POWODZENIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfgh
Ja jakoś nie mogę przełamać się do porodu rodzinnego. :O Wierzę, że niektórym dziewczynom jest łatwiej - one naprawde uwazają że niewazne jak się wygląda... Ale ja mam taki charakter... trochę męski. Np. nie płaczę nigdy przy ludziach, nigdy nikt nie widział mnie płaczącej. Nigdy nikomu nie pokazuję swoich słabości. Więc to chyba dlatego... Nie chcę by widział mnie gdy jestem bezradna i cierpiąca. Ewentualnie chcialabym by był ze mną tylko na początku, ale gdy zaczyna się sam poród - aby wyszedł. Czytałam poza tym że rozwody częstsze są u par w których był poród rodzinny. Nie wiem ile w tym prawdy. Nie twierdzę że kazdy mężczyzna bedzie obrzydzony, bo na pewno nie.... ale jestem pewna że część mężczyzn przeceni siebie, nie mogą przecież przewidzieć kazdej swojej reakcji. Mogą chcieć, a potem mogą czuć obrzydzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nawet Fajna Mamuśka
zdecydowanie bez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maz od poczatku ciazy sam zdecydowal (oczywiscie za moja zgoda)ze bedzie mi towarzyszyl przy porodzie.Spisal sie super i BARDZO mi pomogl.Teraz jestem 4 mce po...i uwierzcie czy nie ale apetyt na sex ze mna ma taki sam albo i wiekszy niz przed ciaza:)Mysle ze to zalezy od samego partnera.Nie ma co na niego naciskac niech sam zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIGDY W ZYCIU!!! moj mąz byl na porodowcxe ale w poczatkowej fazie porodu, potem kazalam mu isc, intynuicyjnie czując ze bedzie zle i BYLO! dziekuje Bogu ze nie musial na to patrzec... chyba nigdy by mnie juz nie dotknąl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie od początku ani ja nie cisnęłam, ani on nie miał parcia żeby koniecznie być. Leżałam na końcówce w szpitalu, 70 km od domu i wiedziala, ze jeśli zacznie sie w nocy, to nie bede go ściagała (zima i akurat sypneło sniegiem mocno) zaspanego i w nerwach, choc wiem, ze by przyjechał, bo mu powiedziałam, ze na samo wypieranie to wolałabym zeby wyszedł, ale I faza chciałam, zeby byl. Stało sie tak, ze poród zaczał sie gdy jechał odebrac mnie ze szpitala :-D miałam bowiem wyjść do domu po obserwacji. Tylko zdązyłam mu napisac zeby aparat zabrał, to bylo kolo 12 w dzień. Przyjechał, to ju bylo pewne ze rodzę, łaził ze mną po korytarzu, zagadywał, jak przyszło wlec sie na porodówkę, to wziął to co polozna poleciła wziąć (ubranka dla dziecka, koszule do porodu, recznik i szlafrok, cos do picia). Potem tez chodzil, doglądał, informował mnie jak cos pytałam. A jak przysżło parcie, poczekał, raptem 10 minut pod drzwiami. I nam obojgu to pasowało. Dziecko widział od razu, jeszcze umorusane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem zdecydowanie na TAK. tym bardziej że rodziłam w nocy więc za nim dotarłam do tych 10 cm mimo że to był i tak krótki poród to na sali byłam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak was czytam to mi ise łezka kręci w oku:) ja też juz chcę dzidzię:) mój delkaruje ze chce byc przy porodzie. ale nawet dziecka w drodze nie ma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze to zalezy od faceta, nie mozna generalizowac... moj byl ze mna caly czas, wspieral, wycieral twarz z potu miedzy skurczami, zreszta sama jego obecnosc byla dla mnie pozadana bo nie czulam sie osamotniona, a polozne nie mogly przeciez caly czas nade mna sterczec... potem w fazie finalnej nie zagladal mi miedzy nogi, za to przecial pepowine i nawet obejrzal lozysko:D ja osobiscie nie wyobrazam sobie porodu bez meza, to tak cholernie boli ze dobrze jest miec przy sobie kogos bliskiego jesli chodzi o seks to nic sie nie zmienilo... ale mysle tez ze nic na sile, jesli facet nie chce to nie ma co zmuszac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha ... i siedzial ze mna do 5 nad ranem, bo urodzilam o 3ej... a potem biedaczek poszedl do pracy rano:) hmmm... az sie wzruszylam jak sobie przypomnialam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moj nie chcial. zawsze mówił ze on sie na takie akcje nie nadaje. urodziłam wczesniaka, sama niemal do konca nie zdawałam sobie sprawy ze rodzę, więc nie dzwoniłam po niego. mój poród był koszmarem, gdy mu opowiedziałam co sie działo, to powiedział ze nigdy wiecej juz mnie nie zostawi samej przy porodzie. pomijając fakt ze facet się nieźle napatrzy, to ja widze same plusy. bedie mnie wspierał i pilnował personelu. a jak byłam sama na sali to zadna połozna ani lekarka nie raczyła ruszyc dupy zeby odebrac poród. a teraz smieja mi sie w nos ze nie mam na to świadków ze byłam sama podczas porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze lepiej z mezem nawet lekarz i polozna widza ze ktos sie nami interesuje wiec lepiej sie staraja .moj maz byl ze mna dzis na usg i bedzie chodzic na kazde nastepne porod tez razem.On juz mnie widzial w zlym stanie pomagal mi i przynosil i wynosil miske jak wymiotowalam .Opiekowal sie mna i jak sie nie wstydze pokazac mu siebie bez makijazu i taka bezradna czy cierpiaca.Jesli facet uwaza porod za cos obrzydliwego to ja takiego faceta nie chce miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Ja chcę rodzić z mężem u boku. Uważam że on musi być w stanie wspierać mnie, pomóc w razie czego, ogólnie rzecz biorąc stanąć na wysokości zadania. Nie w głowie mi też wstydzić się go, tak jak nie wstydzę się w razie choroby czy innych sytuacji gdy nie wygladam dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
"a moj nie chcial. zawsze mówił ze on sie na takie akcje nie nadaje. urodziłam wczesniaka, sama niemal do konca nie zdawałam sobie sprawy ze rodzę, więc nie dzwoniłam po niego. mój poród był koszmarem, gdy mu opowiedziałam co sie działo, to powiedział ze nigdy wiecej juz mnie nie zostawi samej przy porodzie. pomijając fakt ze facet się nieźle napatrzy, to ja widze same plusy. bedie mnie wspierał i pilnował personelu. a jak byłam sama na sali to zadna połozna ani lekarka nie raczyła ruszyc d**y zeby odebrac poród. a teraz smieja mi sie w nos ze nie mam na to świadków ze byłam sama podczas porodu." Czytam, czytam i uważam że jeśli miałaby się wywiązać dyskusja, to na powyższym poscie należałoby ją skończyć. Po prostu nic dodać, nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko i wylacznie z mezem czulam sie bezpiecznie, a on do dzisiaj jest w szoku ze tyle wytrzymalam i ze bylam taka dzielna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalezy od faceta moj chcial i byl jak juz parlam to zagladal i mowil ze juz widac glowke plakal jak maly juz sie pojawil na swiecie tyle ze ja mialam epidural wiec nie widzial zadnego mojego cierpienia z seksem jest lepiej nawet niz przed ciaza Niech facet sam podejmie decyzje czy chce tam byc. Lepiej nie zmuszac ale jak chce to super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×