Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo miły blondyn z grzywką

Ezoteryczna przygoda tarocisty-masturbanta

Polecane posty

Gość basia69
Halo!!! Jest tu kto???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubimy dżem
Zobaczcie to :) Przecież to o BMB. Opis pasuje idealnie: "Trolla od normalnych użytkowników odróżnia jeszcze sposób rozmawiania na forum. Agresja, skrajne ignorowanie zasad ortografii i przechwalanie się - to główne cechy internetowego pieniacza." No BMB jak żywy ;) Tu możecie o nim jeszcze poczytać :) http://technologie.gazeta.pl/technologie/1%2c81010%2c5662826%2cTrolle___internetowi_pieniacze.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hygenista__3
-Tym co masz akurat w swoim żołaju - wyjaśnił cierpliwie Pisarz - zdaje się, że nie strawiłeś jeszcze do końca podrobów sprzed kilku godzin? -Faktycznie! - ucieszył się Gargamel. Przybrał pozę zadumanego fleminga i nagle wystrzelił potężną dawką pomarańczowo-zielonych wymiotów prosto na prawą flankę Blondyna i częściowo na krocze Matyldy. Powstało z tego chwilowe zamieszanie ale w końcu jakoś z tego wybrnięto: Hygenista ułożył zemdloną Lampkę wygodnie w wannie (przy okazji umył je co nieco...) a Lubelak i Brunet, po krótkiej choć krwawej walce na pięści dogadali się kto chłepcze z której strony. Ostatecznie Brunetowi przypadły wymiociny na sromie Matyldy, natomiast Lubelak uruchomił ozór na Blondynie. Blondyn zaś rozpoczął ekcytujący taniec brzucha z gaśnicą z środku. Trzeba przyznać, że praktyki pobrane w tym zakresie od Mistrza Reiki Hu-Jciw-Pysk bardzo się mu przydały i widowisko było przednie. Po paru minutach wszyscy jak urzeczeni wpatrywali się w wymyślne figury, elipsy i spirale, które prezentował tarocista. W pewnym momencie jednak przedobrzył - zbyt gwałtowny skręt w okolicach wstępnicy spowodował uruchomienie bolca u wylotu urządzenia. Z gaśnicy zaczęła wydobywać się - i to pod ciśnieniem 15 atmosfer - piana, która przecież gdzieś musiała znaleźć ujście... Najbliższe sekundy miały okazać się niezwykle interesujące... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedopałek
W tym czasie Musztarda przyglądała się z chciwością przez niewielkie okienko... -uuu jakie to miłe zaskrzeczała obnażając górną wargę tak że widac było przegnite czarne górne zęby -podoba Ci się ? usłyszała głos za nią,to Zejman odszedł z tyłu i zaczął się ocierać o jej bezkształtne galaretowate poślady. -o bradzo! jestem taka podniecona ! rzekła , po czym donośnie pierdła wczorajszym niezbyt udanym obiadkiem Zejman widząc jej podniecenie ,rozochocił sie tak że stanął mu członek,kosmaty jak u małpy człekokształtnej -Najpierw gra wstępna ,poprosiła ujadajac jak nosacz w ruji. Zejman widząc jej błagalny wzrok zaropiałych ocząt ,naoliwił wielkiego sztucznego fallusa z przeceny ,i zabrał sie do dzieła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyldo miło że się
przyłączyłaś ale stylem odstajesz. I to bardzo. I jesteś taka przewidywalna:O Nie rozumiem tylko dlaczego swojego fagasa próbujesz wepchnąć w opowiadaniu musztardzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedopałek
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedopałek
Powinniście być mi wdzięczni,w końcu wrowadziłam innych bohaterów ,bo wasz serial stawał sie już nudny i monotonny jak w czeskiej telenoweli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyldo miło że się
wdzięczność wdzięcznością ale nie odpowiedziałaś na pytanie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z taki talentem to ja nie wiem
czy powinnaś pisać a co dopiero mówić o wdzięczności :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprowadźcie jeszczee
tego amanta który to sam nie wiedział coby tu sobie w tyłek zaaplikować:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no proszę powiedziałby
człowiek, że ta matylda to w ogóle nie ma fantazji i polotu ale jak przyjdzie do wymyślania "co by tu sobie w dupę wsadzić" wyłazi z niej intencja wszystkimi poluzowanymi szparami :D Autorzy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prawda jesteś niezwykły
Blondyn wyprężył się, wywrócił oczy białkami na wierzch, zacharczał, zaguglał i trysnął gęstą pianą ze wszystkich otworów niczym fontanna. Ogłupiała Matylda wysunęła język spomiędzy śliskich warg i patrzyła jak urzeczona na swe maleństwo. Lubelak podrygiwał w białym deszczu zbrukanym gdzieniegdzie Blondynowymi złogami wypłukiwanymi ciśnieniem gaśnicy. Garguś dokonując niebywale ekwilibrystycznej sztuki zwinął się w kłębek i zalękniony ssał intensywnie własnego penisa. Hygienista, Pisarz i Lampka odskoczyli od okna, którego brudna szyba wpadła z głośnym brzękiem do środka a w błyszczących kawałkach szkła ukazała się rozczochrana głowa Zejmana. - Matyldziu – krzyknął rozdzierająco i zakasawszy barwną spódnicę wskoczył do pokoju – Kochana ty moja najdroższa – stękał poprawiając grube rajtuzy z wielkim klinem opinające ściśle brzuchatą sylwetkę. Matylda zawyła z rozkoszy. Grono jej adoratorów stale rosło a wszak jej nienasycona picz swędziała i domagała się nowych bodźców. Rozłożyła szeroko nogi i przyjęła w siebie stopę Zejmana obutą w gustowny czerwony kalosz. - Dzień dobry – rozległo się za oknem – Czy to państwa zguba? Kobieta w brązowym płaszczyku upstrzonym jesiennym deszczem zajrzała po pomieszczenia wskazując na Zejmana. - Robił stiptiz na przystanku- dodała nieco speszona - a spytany o miejsce zamieszkania podał Policji ten adres. - Musztarda? – parsknęła Matylda z odrazą – To są moje peny, moje i tylko moje. Zapamiętaj sobie – zapluła się niczym ząbkujące niemowlę. - Dobrze pani trafiła – Hygienista wyciągnął pomocną dłoń do kobiety – zapraszamy na herbatę. - Z przyjemnością . Niczym łania przeskoczyła zwiniętego w kłębek Gargusia, obeszła szerokim łukiem Matyldę sczepioną z Zejmanem i przemknęła obok nadal tryskającego pianą Blondyna. - Czy mogę do herbaty dostać ciasteczko? Pisarz uśmiechnął się czując bratnią duszę. - Nawet kanapkę z masłem. :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ty lubisz dżem, ale intuicją nie grzeszysz, ani zbytnią inteligencją, przykro mi z tego powodu. Autorom dedykuję: Przybiega mały Jacuś z płaczem do mamusi. Mamo, chłopcy na podwórzu śmieją się ze mnie, że jak byłaś ze mną w ciąży, tato rzucił w ciebie płytą gramofonową, a mi się przecież nic nie stało.....nie stało..... nie stało.....nie stało.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedopałek
Chłopaki powtarzają się nie ma co tu kryć,staje sie to coraz mniej śmieszne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałem artykuł, spełniasz wszystkie warunki, pomimo tego, że twierdzisz " lubimi dżem", trolla internetowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo miły blondyn z grzywką1
Hygienista dostojnie odkrajał z bochna wielkie aromatyczne kromki chleba, Pisarz suto smarował je masłem, Lampka parzyła herbatę a Musztarda ozdabiała kanapki czerwonymi plamami dżemu truskawkowego. - Ratunku – wrzeszczał ktoś opętańczo w pokoju – Utknąłem. Zejman miotał się niczym schwytany w przemyślną pułapkę tłusty borsuk. Noga uwięzła mu w Matyldowej pochwie i za nic nie chciała wyjść. - Zejmanku – sapała uspokajająco – przecież masz tam kalosz więc nic ci się stać nie może. - A pewnie, że mam – warknął a w jego głosie nie było już śladu wcześniejszej czułości – Pewnie, że mam. Bo ja zawsze uprawiam bezpieczny seks. - Aaaa – westchnęła ze zrozumieniem – więc te traktory na podeszwach chronią cię przed poślizgiem. - Nie – wysapał purpurowy ze złości szarpiąc nogą – guma chroni mnie przed syfem. - To ja się obrażam – beknęła płaczliwie Matylda i ukryła mokrą od potu, łoju i łez twarzyczkę w pokrytym pianą odbycie Blondyna. - Powróżyć ci – ucieszył się Blondyn i piardnął wzbijając białe bałwany gaśnicowej piany oraz wyrzucając ze swego wnętrza wielki kosmaty łeb Matyldy. Ponieważ topik cieszy się powodzeniem już tylko u twórców i bohaterów opowiadania. A jak twórcy są mi mili, tak bohaterowie wręcz przeciwnie, zatem przychylam się do wcześniejszego wniosku i zakończenia tego wątku. Jak myślisz Hygienisto? :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
o przepraszam, zgłaszam drobną korektę- ja też czytuję regularnie :D Zwłaszcza riposty bohaterów ;) A wobec jawnie zadeklarowanej niechęci do bohaterów opowiadania nieśmiało zapytam: czymże sobie zasłużyli ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo miły blondyn z grzywką1
Są wdzięcznym tematem. Można powiedzieć, że wyróżnili się inteligencją, zainteresowaniami i obyciem zatem zostali opisani. Przypominam, że każdy miał (i ma nadal) możliwość wzięcia udziału w zabawie i wprowadzenia nowych bohaterów (z kórego to przywileju skorzystała ostatnio Matylda kryjąc się pod różnymi nickami). Ale jest nas niewielu więc nie wiem, czy jest sens ciągnięcia wątku. :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
Cóż, lekkość pióra nigdy nie była moją mocną stroną. Pewnie nie tylko moją ;). czytelnicy, wpisywać się, bo autor narzeka na frekwencję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hygenista__3
Pisarzu - myślę, że tak... kończmy to. I tak pewnie jeszcze kiedyś coś wyprodukujemy. To co - jutro po ostatnim odcinku? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka _tam
ale zróbcie na koniec jakąś fajną finałową rozpierduchę! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
O NIE ! absolutnie sie nie zgadzam !:) poza tym grono waszych czytelnikow jest zdecydowanie wieksze niz myslicie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hygenista__3
Ogólną przyjemną atmosferę przerwał Brunet. -Tego... hmmm... - powiedział, spoglądając na zegarek - powoli musimy zacząć porządkować. Za kwadrans wraca mój tata. -Jak to? - zdziwił się Pisarz, parskając okruchami chleba - to nie twój lokal? -No nie - przyznał Brunet - tata wyrzucił mnie stąd rok temu za nieróbstwo, pijaństwo i onanizm. Moge przychodzić raz w tygodniu i się najeść, pod warunkiem że wzorowo posprzątam mieszkanie. Po ym wyznaniu zapadła śmiertelna cisza. Lampka podjęła straszliwy wysiłek i ogarnęła wzrokiem pomieszczenie. Przedstawiało obraz nędzy i rozpaczy. Na podłodze pozostało sporo podrobów, kilka krowich ogonów rozkładało się po szafami i tapczanem. Dywan aż chlupał pod stopami od najróżniejszych wydzielin - śluzu, śliny, nasienia, moczu, wymiocin i kału. Ściany pokryte były pianą gaśniczą. Żyrandol, na którym huśtał się wcześniej Gargamel ledwo trzymał się sufitu. -Mam lepszy pomysł - oznajmił chytrze Blondyn - my po prostu za 13 minut spier.d.olimy a ty posprzątasz sam! Zresztą mogę ci powróżyć i niechybnie wyjdzie, że tata dziś się nie pojawi bo właśnie odbywa stosunek heteroseksualny z Danutą Śledziewską, lat 44, zamieszkałą w Pułtusku ulica Damy Pik 32/12! -Właśnie - potwierdził Lubelak - a my tymczasem pobawimy się w kłębek wełny! -Kłębek wełny! Kłębek wełny! - radośnie zaryczał Gargamel Nie zważając na bezsilne protesty Bruneta, Lubelak, Gargamel, Blondyn, Matylda, Zejman i Fujszczur rzucili się na siebie i wkrótce utworzyli okrągły splot ciał. Nie sposób było określić czyj członek należy do kogo, stanowili prawdziwą jedność. Ze środka kłębu słychać było posapywania i odgłosy ssania. -Tocz nas! No tocz nas! - wrzasnąl ktoś z wnętrza Lampka zlitowała się i za pomocą mopa zaczęła toczyć kłębek tu i tam po pokoju. Pisarz nachylił się do Hygenisty -Masz czysty odbyt? Jeśli tak, to pora się ewakuować... Przypuszczam, że wróżba Blondyna jest jak zwykle gówno warta i tata przyjdzie za 8... nie, już za 7 minut... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo miły blondyn z grzywką1
- Zaprawdę powiadam Wam – głos natchnionej Musztardy brzmiał niczym dzwon – nieładnie pozostawiać bliźniego w biedzie. Zaskoczeni patrzyli na nią niczym na zjawiskowy spodek kosmiczny, który przybył na ziemię w celu poznania inteligentnych form życia i wybrał jako typowy egzemplarz Matyldę. - Ojej – żachnęła się – żartuję przecież. Chwyciła dwie pajdy chleba z dżemem i lawirując zręcznie pomiędzy nieczystościami dotarła do drzwi. Pisarz z Hygienistą szli za nią krok w krok niczym grzeczne kaczęta za panią matką a Lampka mocniej pchnęła mopem rozchichotany kłąb lepkich ciał w kierunku balkonu i pobiegła za nimi. - Miło mi było was poznać – na korytarzu Pisarz serdecznie potrząsał ich prawicami. Podniosły nastrój psuły nieco truskawkowe wąsy zdobiące nieogoloną górną wargę. - Ja też się cieszę – Lampka wylewnie obściskała towarzystwo. - Muszę przyznać – Hygieniście głos drżał ze wzruszenia – że znajomość z wami była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Nieczęsto dziś można spotkać tyle czystych odbytów w jednej kuchni. Takie zagęszczenie higieny to istny rarytas. Musztarda przełknęła większy kęs. - A może pójdziemy na piwo? Patrzyli na siebie przez chwilę i biegiem, niczym płoche źrebięta, pognali do knajpy „Batonik i Wycior” oddać się drugiej ze swoich ulubionych czynności. I pili długo i szczęśliwie. A co z Lubelakiem, Blondynem, Brunetem, Matyldą, Zejmanem, Fujszczurem i Gargusiem spytacie? Ano toczyli się niczym opowieść, niczym świat i historia, która to lubi kołem się toczyć, niczym kulka toczona przez żuczka gnojarka. Raz wstrząsani wybojami, raz lecąc gładko z górki na pazurki, ale zawsze razem, zawsze nago i zawsze na brudasa. Dziękuję czytelnikom i twórcom (zwłaszcza Hygieniście – pisanie z Tobą to czysta przyjemność, kupa zabawy i uciechy. Jesteś prawdziwą kopalnią pomysłów i facecji. Mam nadzieję, że spotkamy się w jeszcze niejednym wspólnym utworze) Pozdrawiam Pisarz_niezrzeszony :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hygenista__3
Ja również pozdrawiam Szanownych Czytelników (tych z Jasnej Strony Mocy, rzecz oczywista...;-) ). Pisarzu - z mojej strony analogiczne wyrazy uznania! Było wielce OK! :-D Do zobaczenia kiedyś tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek złamasek
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za szybko się skończyło
dla mnie to moglibyscie to ciągnąc w nieskończoność:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
Pociesza mnie tylko nadzieja na rychłe ponowne spotkanie :) Zalączam gorące uściski z polskimi ogonkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×