Ezoteryczna przygoda tarocisty-masturbanta

Listonosz zawsze dzwoni dwa razy, a Blondyn zawsze atakuje wieczorem :-D No nic, jedziemy dalej. - - - -Florek?- wyjąkał Blondyn, poznając swojego kolegę z czasów praktyk w Centralnej Oczyszczalni Ścieków w Czerwonaku -Bardzo miły Blondyn! - ucieszył się się Florek - nie do wiary... Pamiętasz jak kiedyś zamknęliśmy cię w zbiorniku fekalnym? -Eee... noo - zaczerwienił się Blondyn (nie mógł nie pamiętać, to wtedy przeżył swój pierwszy wytrysk) -Będzie nam pan mierzył konie? - zapytał milczący dotąd Zdzisław - to może bezzwłocznie, bo wie pan... przerwano nam. Zakochałem się w tym ssaku - wskazał penisem na Blondyna - i chciałbym kontynuować pieszczoty jego flaków. -Spokojnie... - odparł Florek - zaraz wyjmę suwmiarkę, aczkolwiek muszę zauważyć, że stosunki między mężczyznami nie są dozwolone przez Pismo. 4Kor 34,35 - przypomi... -Jestem członkiem Kościoła Scjentologicznego - bezceremonialnie przerwał Zdzisław - bierz się pan do mierzenia, szkoda czasu! Florek wziął suwmiarkę i podszedł do Blondyna. Popatrzył przez chwilę na jego przyrodzenie i po krótkim wahaniu sięgnąl jeszcze do torby po lupę. :-D

Widzę, że od mojej ostatniej bytności tutaj coś, się dzieje i wymianie zdań z 11 lampką. Przypuszczam, że moja nieutulona w żalu wielbicielka autorka topiku \" zobaczcie, co ten matoł wypisuje\" nie zasypia gruszek w popiele i wykorzysta każdą okazję, by mi dopierdolić. I bardzo słusznie , za robienie sobie jaj z dziewic i obrażanie uczuć religijnych należy mi się..... Twój topik blondasku, mam nadzieję z lwią grzywą, powstał chwilę po moich wypowiedziaćh na temat labia minore. Czyżbyś był partnerem seksualnym tego modyfikowanego chirurgicznie przygłupa, i swoje flustracje seksualne wyrzucasz na tym forum? Cóż walenie takiej baby co nic nie czuje wyzwala flustracje. Nie wspomiałeś nic o tarocie postawionym dla ciebie, czyżby zaczęła działać siła sugestii. i cykor ci du.pę ściska? Przeczytaj przynajmniej psalm 28, bo twój Anioł Opiekuńczy wg Księgi Zahar do wesołków nie należy. I nie mów , że to bzdury, Freddi Mercury, też w wirusa hiv nie wierzył. Hygenisto, daj sobie spocznij z dragami i amfą, bo ci się już we łbie yebie, i zaczynasz tworzyć sieczkę typową dla flustratów seksualnych w pewnym wieku. Jeśli chodzi o forum, to jest tylko jedna osoba, przed którą kopara opada mi na trampki z wrażenia i podziwu. Jest to Kamelia z topiku Jezus i piękno słowa Bożego, a ty flustracie, co nawet nicku zaczernić nie umiesz, nie rozmieszaj mnie. Baj.

Blondy, cwelu :-D - co to są "flustracje"? może jakas definicja słownikowa? :-D

a propos, Florek, aż takim krótkowidzem jest, to po ch.uj się szwęda po oczyszczalnii ścików. Odyebało ci hygenisto_3?

Du.po hernana, a ty poyebańcu nie wiesz do czego służy, Google, odyebaj się bo ci przyyebie w ryło jełopie

jeśli chcesz być odbycie frustratem seksualnym , nikt ci nie zabrania, bądź sobie.

Blondas, wyjmij z ust chooja taty jak do mnie mówisz! Ty sieroto życiowa z zawszonym prąciem :-D A może ci zayebać w mordę?

Ej, odbyt hernana - nie kłóć się z Blondynem, bo rozwalasz topik przez to... Napisz kolejny odcinek, zamiast przerzucać się obelgami :-) Blondyn - pozdro :-D

Chyba nie umiem tak jak Wy ;-) ale może coś spróbuję :-]

słyszałem tyle razy słowo \"cwel\" i z niczym sobie nie kojarzyłem. Ale wszechmogące Google, wyjaśniły sprawę. Czyżbyś Hernanie był bywalcem pierdla, i już awasowałeś na wyższy stopień, bo cwel to najniższy więzień w chierarchi więziennej, nie mów , że grypsujesz....

Ty wiele słów słyszysz i nie kojarzysz, Blondi. Przy okazji: tym razem już przegiąłeś - "chierarchi" :-o człowieku, już rzygać się chce od Twojej ignorancji ortograficznej :-( Zapakuj więc sobie do móżdżka: HIERARCHII. HIERARCHII. HIERARCHII. Cwelu :-D A teraz co mi tam, walnę jeden odcinek chociaż blondyna z grzywką i hygenistę_3 uważam za mistrzów niedoścignionych ;-) ________________________ -Twój obwód fiuta wynosi 8 cm - orzekł Florek a Blondyn pokraśniał z dumy. - Teraz ty, Zdzichu - Florekzaczął wprawnymi ruchami trzepać kapucyna aresztanta po czym dokonał pomiarów. -17 centymetrów! Zdzisław spojrzał z pogardą na Blondyna a temu uśmiech zamarł na twarzy. -Może i obwód nie jest imponujący... - powiedział z wysiłkiem Blondyn - ale wiedzcie jedno: o sile decyduje aura astralna. Wystarczy dobre ułożenie tarota a siły Kosmosu powiększą mi sisiola o 5 milimetrów na godzinę, założycie się? -No tak, ale nie masz tu kart - powiedział wątpiąco Florek -Mam zapasowy zestaw w lewym uchyłki esicy - oznajmił Blondyn, sprawdzając od niechcenia jaki efekt wywołał na pozostałych -Nie gadaj głupot! - warknął Zdzisław - a zresztą moment... przekonamy się - dodał i znienacka włożył owłosione łapsko w blondaskowy tyłek...

niepotrzebnie weszłam na ten chory topik :O.

Witam twórców tych obecnych od początku i nowoprzybyłych :D Zapraszam do dalszej zabawy :D Macał wilgotne, pulsujące wnętrze i już po chwili wydobył zeń złożony we czworo „Nasz Dziennik”, parę wełnianych, zimowych rękawiczek w kolorze brudnej zieleni, lewarek, plastykową konewkę, świński ogon w galarecie, przepocony stanik Matyldy, skarpetkę Lubelaka, dwa skasowane bilety MPK i kilka surowych kurzych żołądków zassanych wprost z łap Gargamela podczas domowej zabawy. Sięgając głębiej namacał przerdzewiały athame, różdżkę, kielich i aż bał się szukać dalej. Wiedział wszak, że do kompletnego zestawu współczesnej czarownicy brakuje już tylko kociołka. Spojrzał z podziwem na Blondyna, podumał nad jego przestronnym wnętrzem i nie marnując już więcej czasu chwycił latarkę i nurknął głową wprost w niepierwszej czystości pakowny odbyt. - Jest – zabrzmiało głucho z wnętrza – znalazłem te cholerne karty. Były pod wycieraczką. Wychynął na dzienne światło, strząsnął z grzywki brunatny śluz i wręczył ukochanemu upstrzone plamami barwne kartoniki. - Znaczy… powróżyć ci? – zadał nieśmiertelne pytanie błądzący w mistycznej ekstazie Blondyn. - Wróż piesku – dobrotliwie przytaknął Zdzisław. Przez chwilę tasował karty trzęsącymi się dłońmi. Chwycił jedną i budując napięcie powoli odsłonił ją przed obecnymi. - O nie – zaszlochał jak niespodzianie kopnięty w dupsko bezstresowo wychowywany siedmiolatek – Znowu oni! Na kartoniku z drwiącym uśmieszkiem zadziwiająco wierny wizerunek Hygienisty kiwał karcąco palcem a fantazyjny dymek był pełen treści: „CZY MYŁEŚ JUŻ DZISIAJ ODBYT?” :D

musisz więcej się postarać..nie powaliło mnie to z nóg,marny z Ciebie bajkopisarz,weź się lepiej za handel obwoźny

sami sobie rozwalacie ten marny temacik,ani to śmieszne ani wciągające,tylko godne opłakania

matyldo*, masz rację, też załuję, że weszłem na ten chory topik. No widzisz hernanie, notoryczne oglądanie Włatców Móch , zrobiło swoje. A ty blondasku, odmawiaj psalm 28, nim nie jest za późno, i spie.rdalaj z tą sieczką.

człowiek już tyle czasu siedzi na tym forum że z czasem przyjmuje ludzkie głupoty za rzecz powszednią,jednakże niektóre wyrażenia do tej pory wzbudzają niesmak i wstręt

poczytaj sobie, jak ci się podoba: Lamparcica Koledzy określali Bonifacego mianem frywolnego koguta.Jak najbardziej zasłużył sobie na to miano. Na to, by zerżnąć panienkę, nie potrzebował zbyt dużo zachodu. Lgnęły do niego niczym muchy do miodu. Bonifacy z tego daru skwapliwie korzystał. Podczas konkursu, na którym miał przyjemność być jurorem, poznał Jadzię również zaliczającą się do tego grona. W swojej wyobraźni otaksował ją bardzo szybko. Miała doskonale zaokrąglone pośladki, dobrze przystrzyżony trawniczek w kroku i cudownie mokrą pisdę. Do tego dysponowała dużymi cycami. Nie mógł doczekać się do końca imprezy. On myślał o całkiej innej. Tylko we dwoje. Wreszcie konkurs dobiegł końca. Frywolny kogut miał szczęście. Jadzie zaprosiła go na kolację. Po czym szybko wylądowali w jej mieszkniu. Bonifacy był pewien, że przeżyje tu intymne chwile. Podczas ceremonii picia kawy nie mógł oderwać od niej wzroku. Wyczuła jego zniecierpliwienie i pozbyła się odzieży. Jej lśniące futerko to było coś wspaniałego. Z uwielbieniem też patrzył na jej wielkie cyce. Zachwycał się nimi wzrokiem, następnie przeszedł do czynu. Jego silne dłonie wylądowały na jej balonach. Głaskał je, tarmosił, kąsał. Jego rycerzyk w międzyczasie przeobraził się w wielką lufę. Wprowadził go więc między jej cyce. Ocierał się o nie wykonując ruchy frykcyjne w górę i w dół. Pisda Jadzi, którą pieściła swoimi palcami doprowadzona została do orgazmu. Pociekł z niej cudowny słodki sok. Bonifacy pił go z rozkoszą. Ale jego fujarę rozsadzała chęć pobuszowania w jej norce. Zdobył się jednak na heroiczny czyn. Nim wylądował w jej piździe, najpierw wylądował w jej szparce jego zwinny, długi i wilgotny języczek. Jadzia zaczęła się wić niczym wąż. Frywolny kogut szalał w raju wygłodniałej lamparcicy. Jej gościnna brama prezentowała się przed oczyma Bonifacego wspaniale. Kutas miał na nią ogromny apetyt. Postanowił wreszcie osobiście zawitać do tak cudownej norki, by przeżyć w niej mokrą, ciekawą przygodę. Zresztą jej pisda, też nie mogła doczekać się jego wizyty, a jej ciało oblania strumieniami miłosnego nektaru. Bonifacy wszedł w nią z całym impetem i zaczął ruchać do upadłego swoim ostrym, twardym kutasem. Jajami natomiast obijał się o jej ponętne i zgrabne pośladki. Rżnął ją ostro i porządnie. Pieprzył ją jak należy. Wreszcie z jego nabrzmiałego fiuta niczym z krateru wylkanu, wypłynęła gorąca jak lawa sperma. Je.banko z nienasyconą lamparcicą, udało się znakomicie. Przypływy i odpływy wzburzyły w nich miłosne soki, którymi obdzielili się nawzajem. Seks z tobą to była prawdziwa korrida powiedział jej na pożegnanie. Mam niepłonną nadzieję, że jeszcze nie raz spuścisz się gęstym nasieniem do mojej buzi, którym ja się delektuję jak najsmaczniejszym winem. Masz to jak w banku Jadziu. Po czym Bonifacy frywolny kogut, poszedł na upolowanie kolejnej seksualnej kureczki. Beniamin Rozkoszny

:O hmm nie wiem co o tym sądzić

Ja uważam, że Hygienista i Blondyn z Grzywką biją cię nadal na głowę. Ponadto nie jest to twoja fantazja tylko przekopiowana. A to się nazywa kradzież :O

lasiczko droga, gdybym podpisał to swoim nazwiskiem , byłaby to kradzież, a tak muszę ci powiedzieć, że coś ci się we łbie poyebało. Przekopiowane owszem z Peepshow, i nigdzie nie jest powiedziane, że to mają być moje fantazje. Tekst jest napisany w miarę heteroseksualnie, a nie wyznania mniejszości gejowskiej. Nic do gejów nie mam , bo z reguły są to iteligentni ludzie , a hygenista i blondas to idzioci bez polotu z głupawymi gejowskimi ciągotami. Amen.

Mylisz się. Przekopiowałeś cudzy tekst i umieściłeś pod swoim nickiem nie informując, że nie jest on twoją intelektualną własnością. Nie dopisałeś ani autora tekstu, ani linku skąd go zaczerpnąłeś. Dopuściłeś się więc kradzieży. I tyle. Czy hetero, czy homoseksualnej - nieważne - ważne że ukradłeś :O

czy ty czytać nie umiesz? na dole jest napisane Beniamin Rozkoszny, autor, czytaj ze zrozumieniem , albo sie przenieś na f23, boś durna jeszcze.

Widzę, że nie tylko złodziej ale też cham i prostak. Wulgarny w dodatku. Żegnam zatem ozięble. Do nigdy :O

upierdliwa głupia baba jesteś, jeśli nie wyszłaś, poza sieczkę, prostak i cham jestem tylko tutaj, bo ci idioci blondas i hygenista sprowokowwli mnie do tego. Jak ci się nie podoba , to spadaj pograć w grę komputerową

Miłości nigdy nie było blondynie

Racja. Pokochać blondyna to jak pokochać kiłę, trąd, stwardnienie rozsiane i ogólną degrengoladę :D

Ja tylko sobie śpiewam :-)

Ja kichnęłam ;)

na zdrowie!