Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mardsgbo

Zakochałem się w przyjaciółce... Powiedzieć jej o tym?

Polecane posty

Gość gość
strasznie mnie bawią historie chłopaczków 17-letnich, którzy wiedzą, że to miłość aż po grób, rozbrajająca młodzieńcza naiwność ludzie! mam 31 lat i każda moja przyjaźń damsko-męska kończyła się tak, że facet się we mnie zakochiwał - ja w żadnym: przyjaźnić się mogłam, ale jako faceci byli dla mnie zupełnie nieatrakcyjni, a to za biedni, a to za mało ambitni, a to za mało przystojni wniosek jest prosty - faceci nie przyjaźnią się z kobietami, które im się nie podobają, a "przyjaźnią" się tylko po to, żeby się w końcu dobrać im do majtek kobieta z kolei zaprzyjaźni się tylko z takim, który jej się nie podoba, bo to bezpieczne rozwiązanie - teoretycznie, bo w praktyce zupełnie inaczej to wychodzi cbdo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez zmian
Z tymże ja jako ten 17 letni chłopak wcale nie uważam, że to jest miłość, aż po grób, ja nawet nie uważam, że to jest miłość, bo miłość musi być odwzajemniona ja po prostu mam ten problem, że serce nie sługa i wybiera samo, a że nie mam jak przez najbliższe 4 lata urwać kontaktu z powodów które opisałem wcześniej z tą dziewczyną, a nasze relacje są niestety co raz lepsze. I nie wiem, czy nie skończy się to tak, że powiem jej o co chodzi, ale nie po to żeby z nią być, tylko po to żeby zrozumiała dlaczego chcę z nią zerwać jak najbardziej się da kontakt. Zdaje sobie sprawę, że gdybym był w jej typie to byśmy się nie przyjaźnili, tylko byśmy byli razem. No chyba, że ona też coś czuje i ma ten sam problem, tylko w tedy coś może być z takiej przyjaźni, ale ja osobiście w to wątpię, a nawet uważam, że to jest nie możliwe. Mogę dodać, nawet, że kiedyś zaczynała temat, że w sumie był bym świetnym chłopakiem i byśmy byli dobrą parą, ale ja nie świadomie przerwałem, myśląc o czymś innym i odpaliłem, że to nie możliwe (podkreślam myśląc o tym co powiedziała wcześniej). I ona zareagowała na to szybkim masz rację i zmieniła temat, nie poruszając go przy mnie nigdy więcej jak do tej pory. A ja sobie pluje od tamtej pory w mordę, że nie dałem wypowiedzieć jej tych słów które by mogły rozwiać wszelkie wątpliwości. Do następnego postu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez zmian
Aha no i dodam, że skoro bawią Cię takie historie to miłej zabawy życzę masz tu takich sporo ;) Podobno śmiech to zdrowie, tak więc na zdrowie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijestswiat
Tak to już jest... Mam to samo, ale jak powiem, wiem że wszystko zepsuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo ..jak powiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość us a pl
Zazwyczaj zauraczamy,czy zakoch.ujemy sie w osobach niedostepnych,lub realnie nieosiagalnych. Moj przypadek, nazwe to raczej zauroczeniem, - kompletnie beznadziejny - on nie dosc ze bi-lub najprawdopodobniej gej, to jeszcze mieszka w Stanach, tzn wyjechal juz dawno. Kontakt przez neta to nicosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze powiem wam że zazdroszczę osobą którzy maja taka przyjaźń. Zawsze chcialam mieć przyjaciela. Poznać punkt widzenia mezczyzny. Niestety taka przyjaźń mi się nigdy nie zdarzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja historia to prawdopodobnie wyjątek potwierdzający regułę, ale może wleje trochę nadziei w męskie serca;) Z moim chłopakiem poznaliśmy się na studiach i od razu między nami pojawiła się więź. Zostaliśmy przyjaciółmi. Spędzaliśmy razem dużo czasu i zawsze świetnie się dogadywaliśmy. Pewnego dnia, po nieudanej randce, znalazłam się w pobliżu jego domu. Postanowiłam go odwiedzić. Przegadaliśmy wtedy ponad 6 godzin czując jakby minęła 1.Później powiedział, że to tego wieczoru zdał sobie sprawę, że się we mnie zakochuje. Przez rok nie dawałam mu żadnych szans. W tym czasie nawet zaczęłam spotykać się z innym. Byłam pewna, że nie mogę zakochać się w przyjacielu. Wciąż dużo ze sobą pisaliśmy, spotykaliśmy się na piwie. Któregoś dnia powiedział, że musi zerwać ze mną wszelkie kontakty, bo inaczej nie zapomni o mnie. Podziałało jak kubeł zimnej wody. Wiedziałam, że nie mogę go stracić. Musi być częścią mojego życia. Całe szczęście dał mi szansę. To była miłość jaka zdarza się tylko w filmach;) Powodzenia. Jeśli macie być razem będziecie. Tylko tym dziewczynom muszą spaść klapki z oczu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce przyjaciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanyxxzdołowany
Czytam to i się coraz bardziej dołuję... Poznałem trzy lata temu pewną dziewczynę, zakochałem się, ale szybko zgarnąłem kosza, znalazła sobie innego i jakoś nasze relacje ucichły. Po roku znów złapaliśmy lepszy kontakt, który skończył się sms'em "kończymy znajomość bo boję się że robisz sobie nadzieję"(istotnie, tak było) No i co? W tym roku znów mamy świetny kontakt, starałem się nie zakochać, być jej przyjacielem, mówimy sobie o wszystkim, i wiem że podoba jej się kto inny, pisaliśmy o tym, i jakoś dziwnie zabolało mnie serducho, ponadto kiedyś tam się po przyjacielsku przytuliliśmy, ale niedawno uświadomiłem sobie ż to był najpiękniejszy momęt mojego życia... Cholera niby jesteśmy przyjaciółmi, ale zaczynam rozumieć że ją kocham, pewnie nikt nie odpisze ale musiałem się wyżalić... Gdyby jednak ktoś, coś, to będę wdzięczny za radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez zmian
Ja już swoją historię nie dawno opowiedziałem, kto czytał ten zna, u mnie tak jak w nicku na razie staram się dać coś do zrumienia swojej przyjaciółce, ale ona chyba nie ma zamiaru przyjmować tego do wiadomości, zaczyna mnie co raz bardziej drażnić jak mówi o jakimś facecie i chyba zaczynam "dojrzewać" do decyzji po prostu powiedzenia jej dlaczego muszę z nią zerwać kontakt, tylko na razie nie mogę sobie tego wyobrazić, chodzimy do jednej klasy, siedzimy obok siebie w ławce i tak nagle koniec... przecież i tak będziemy się spotykać w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez zmian
Osobiście, ale to jest tylko mój punkt widzenia, to jednym z najlepszych sposobów jest po prostu powiedzenie jej dlaczego chcesz zerwać z nią kontakt, ale nie łudząc się tym, że się uda bo to może być tylko kolejne rozczarowanie. Bo jeżeli coś do niej czujesz, coś więcej niż do zwykłem koleżanki, to po prostu będziesz się sam niepotrzebnie przy niej dołował. Ja próbowałem i nawet bywają okresy, że tłumie to w sobie, ale za każdym razem kiedy to uczucie wraca robi to co raz mocniej, za każdym razem jak widzę, że ją jakiś inny typ źle potraktował, albo jak mówi, że o tamten jest przystojny i się do niej uśmiechnął, jakby robiła mi na złość. Tak więc jedyna moja rada, czujesz coś do niej, a nie jesteś pewny uczucia z drugiej strony, to zerwij kontakt, bo to albo w niej coś pobudzi, albo przynajmniej przestanie Ci zadawać ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanyxxzdołowany
No ja mam podobnie, tylko ona chodzi do klasy równoległej, ale szkoła jest mała więc się widujemy co przerwę... Nie chcę jej chyba o niczym mówić, bo jednak boję się ją stracić i wszystko zniszczyć, jednocześnie robię się coraz bardziej zazdrosny gdy słyszę o tym że ten jest taki a tamten taki... Postaram się jej to delikatnie sugerować, ale nie wiem co z tego wyjdzie... Z resztą ona doskonale wie w co się pakowała, pozwalając na ponowne wznowienie kontaktów, mimo tego że poprzednie kończyły się niepotrzebnymi nadziejami... Hmm a może ona wie o tym że ją kocham? Tylko na co by jej była ta przyjaźń? Umyślnie robiła by mi nadzieję O.o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość us a pl
Wpisy powyzej- nasuwa mi sie jedynie scena z filmu '' The Mortal Instruments: City of Bones '' kiedy przyjaciel Clary - Simon mowi jej o swoim uczuciu do niej. Jesli nie ogladaliscie - dla niej on zawsze byl TYLKO przyjacielem, ktorego traktowala raczej jak brata. Prawdziwa miloscia dzrzyla i KOCHALA naprawde tylko Jace'a. To takie moje male ''ale ''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość us a pl
*darzyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez zmian
Możesz próbować subtelnie jej dać do zrozumienia, na pewno nie powinno zaszkodzić, aczkolwiek ja właśnie jestem w trakcie robienia tego i nie przynosi to żadnych rezultatów, a każde jej kolejne powiedzenie typu: "była dzisiaj z nim na spacerze" mnie dobija.... Jeszcze trochę, może jakiś lepszy moment, albo po prostu nie wytrzymam i powiem jej, że ja nie mogę tego dłużej ciągnąć bo to mnie zabija od wewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facetobaby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezalamanyxxniezdolowany
Powiedziałem jej... Kontakt się sypie, niby nie przez to no ale... Przynajmniej już się nie dołuję bo w końcu byłem wobec niej szczery... Piszemy żadziej niż jescze dwa tyg temu, w szkole mówimy sobie cześć, ale wiem że zrobiłem dobrze... Mam nadzieję że wam też się uda wybrnąć z kłopotów! Pozdro ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sązmiany
Ja też jej powiedziałem w piątek tydzień temu, ale u mnie sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Spotkałem się z nią w sobotę u niej w domu, żeby o tym pogadać. Zaczęła mi mówić, że nie może mnie stracić, że jestem najważniejszą osobą w jej życiu i na to nie pozwoli, ale że na razie nie jest w stanie być z kimkolwiek. Byliśmy w trakcie tego spotkania naprawdę blisko siebie, a na koniec mi powiedziała, że w przyszłości mam szansę. Teraz jest niby tak jak przedtem, z tymże ona nie mówi mi o innych, ale jeszcze nie odnajduję się w całej sytuacji. Fakt, że czuje się lepiej, bo jestem ze wszystkimi teraz szczery, bo wiem, że w przyszłości nie będę żałował, że nie spróbowałem... Powodzenia wszystkim jak się coś zmieni to na pewno napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ech ech ech
Ja tez w końcu powiedziałam mu i chciałam zerwać kontakt, albo przynajmniej ograniczyć, a on ani nie jest gotowy by ze mną być ani nie chce zerwać przyjazni. Juz kilka miesięcy to trwa, spotykamy sie o wiele radziej, ale on ciagle chce sie spotykać. Juz sie tak bardzo nie męczę, ale fajne to tez nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sązmiany
Właśnie też się obawiam, że u mnie to będzie trwało miesiącami bez skutecznie...No, ale nic dzisiaj Dzień Kobiet mimo gorączki spróbuje zanieść kwiaty, niech pamięta, że coś się zmieniło... Nie wiem, czy bym nie wolał zerwać kontaktu, bo to co jest teraz mnie tylko męczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfnalaseczka21
Widzę,że jest nas tutaj wielu i wszyscy mamy ten sam problem :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dacierady
Pamiętajcie nie trzymajcie serca za kratami uwolnijcie uczucie.czasami tak jest że dostaniecie cios ale czas wyleczy rany lepiej trochę po cierpieć niż później żałować tego.pozdrawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dacierady
A w skrycie żyjemy po to żeby kochać i cierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieżewas
I pamiętajcie że jak widzicie że jest szczęśliwa nie ruszajcie naprzód puki nie będziecie pewni że ona kocha też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nijaki_pl
Witam wszystkich ludzi z takimi samymi problemami jak ja powiedzieć czy nie :/ Poznałem bardzo fajną i atrakcyjną dziewczynę, polubiliśmy się tylko z mojej strony po jakimś czasie jest to coś więcej niż tylko przyjaźń :/ a obawiam się, że ona traktuję mnie tylko jako przyjaciela. Ponieważ jak wspomniałem dziewczyna jest atrakcyjna a ja jestem przeciętnym chłopakiem. Na początku znajomości często do mnie dzwoniła wyciągała na piwo, spacer, a czasami po prostu pogadać przez telefon itp. i już naprawdę myślałem że może coś z tego będzie ale ostatnio coś kontakt się psuje już nie dzwoni tak jak na początku a jak ja dzwonie to raczej nie odbiera ale fakt zazwyczaj później oddzwania. Nie wiem czy mnie już olewa bez powodu czy może nie ma czasu. Czasami popiszemy trochę sms. Ja jestem osobą która nie narzuca się dziewczynie. Coś z tym faktem trzeba by było zrobić bo mam już powoli dosyć takiej sytuacji a zarazem nie mam odwagi jej o tym powiedzieć. Nie wiem co mam zrobić czy postawić wszystko na jedną kartę i powiedzieć (pewnie przez to całkowicie stracę z nią kontakt a czego nie chce), czy może czasami się spotkać po przyjacielsku i nic nie mówić (choć to będzie mnie boleć), a może po prostu urwać kontakt i nic nie mówić co do niej czuje? (może ten ból wtedy minie). No teoretycznie może odwzajemnić uczucie chociaż jakieś wielkiej nadziei bym sobie nie robił bo takie dziewczyny mogą mieć raczej każdego faceta :/ Za wszystkie sugestie z góry dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie ze wasze problemy przy moim to pikus:( zakochalem sie w przyjaciółce.znamy sie jakieś 8lat ja juz mam żonę i dziecko jesteśmy razem ale mieszkamy bardzo daleko od siebie jakies 1400km (emigracja) no i zdarzyła sie tak sytuacja że zamieszkalismy razem z moja przyjaciółka. razem w jednym mieszkaniu.zaczelismy wszystko robić razem jeść pic palić zakupy itd. az kiedyś po małej imprezie poszliśmy troszkę za daleko.no i sie zaczęło pózniej drugi trzeci piąty.bylo cudownie ale po miesiącu sie skończyło.dalej robimy to wszystko ale juz bez sexu.czego bardzo mi brakuje.ona stała sie taka jakby uczulona na to i bardzo zimna jeżeli chodzi o te sprawy i ostatnia rzeczą jaka by chciała to żebym rozstał sie z zona.ja bardzo dobrze to rozumiem ale ńie zmienia to faktu ze bardzo ja kocham i nawet bardziej niż żonę :( niewiem co zrobic.moze zacznę od tego ze straszny ze mnie ch... Ale to w niczym ńie pomaga.chcialbym z nią być i równocześnie nie skrzywdzić zony a tego sie nie da pogodzić a tak czy inacze raczej z moja przyjaciółka to juz koniec romansu ale ja chce to kontynuować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sązmiany
Hejka ponownie jestem tym kolesiem od nicka "Bezzmian". Co do kolesia powyżej, no u Ciebie jak już masz żonę i dzieci to sprawa się komplikuje, nie to co u mnie gówniarska przyjaźń i problemy nastolatka :D Nie mam pojęcia co Ci doradzić, z jednej strony masz żonę i DZIECI, a z drugiej jest Twoje szczęście :/ No ale kiedyś obiecałem sobie, że napisze jak u mnie sprawa wygląda po pół roku, tak więc jak już kieeedyś napisałem, próbowałem dawać subtelnie do zrozumienia swojej "przyjaciółce" to nie pomagało w końcu wszystkie znaki na ziemi i niebie kazały mi jej o tym powiedzieć, jestem tak słaby w takich gadkach od serca, że aż głowa mała to było jak jechanie gołym dupskiem po nieheblowanej desce dla każdej ze stron rozmowy. No ale jakoś poszło, na początku po powiedzeniu jej o tym było bardzo dziwnie, potem znowu zaczęliśmy ze sobą gadać, dotykać jak to przyjaciele, byłem jej emocjonalnym tamponem, dlaczego mówię byłem, już tłumaczę. Ona sobie znalazła chłopaka i chcę w dalszym ciągu utrzymywać ze mną kontakt, z tymże ja od początku wakacji robię wszystko, żeby tego nie robić bo nie mam zamiaru być jej tamponem, czasami jest ciężko chcę jej bliskości, bo nadal to do niej czuje to już 8 miesięcy, a ja nadal jestem w stanie dla niej rzucić wszystko, ale nie jestem w stanie już przy niej być jak ma kolejnego mimo tego, że teraz już doskonale wiedziała o moich uczuciach. Nie mam też zamiaru jej robić awantur i się rzucać jak g***o w trawie. Nie mam też zamiaru znowu jej o tym mówić, bo chociaż od tamtej pory nigdy o tym znowu nie rozmawialiśmy to na pewno każda ze stron o tym pamięta. Tak więc postanawiam przejąć inicjatywę i na własną rękę być katem tej przyjaźni i po prostu bezlitośnie ją od siebie odstosunkować, doszło do mnie, że ja potrzebuje jej miłości, ale takiej jak kobieta do mężczyzny, a ona mnie po to żeby porozmawiać o swoich problemach jak przyjaciółka z przyjaciółką. Nie będę też dla niej nie miły po prostu będę ją traktował tak samo zlewczo jak to mam w zwyczaju traktować całą resztę ludzi którzy mnie nie interesują. To również mnie boli, nawet bardzo, ale teraz nie spotykając się z nią i nie przebywając w jej pobliżu, bez tych wszystkich jej problemów ja zaczynam powolutku odżywać, mam 17 lat na pewno sobie kogoś znajdę :D Tak więc dla wszystkich którzy mają ten sam problem i do tych którzy przeczytali moje nędzne wypociny do końca dam wam jedną radę po prostu powiedźcie, a jak druga strona nie odwzajemnia waszych uczuć to zerwijcie kontakt, wóz, albo przewóz. Każdy jest człowiekiem i prawa jak i chęci każdej osoby są, lub powinny być równe, wy nie jesteście gorsi od osoby która was odrzuca, po prostu w przyszłości nie popełniajcie pewnych błędów i żyjcie tak, żeby tamta osoba kiedyś wiedziała, że straciła bardzo wartościowego człowieka ze swojego życia. Strzałka dla Was wszystkich z tym problemem, ja już tu nie wrócę, mnie już ten problem nie dotyczy, serce złamane, ale trzeba iść do przodu jeszcze nie raz dostane w d**ę :D Powodzonka moje mysie pysie :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co zrobic jak sie ma zone .dzieci a kocha sie kogos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strzelić sobie w leb:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×