Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zamorzny spąsor

szukam atrakcyjnej studentki do niezobowiązującego towarzystwa.

Polecane posty

Gość Piecia Goras
Mi się bardzo podoba jedzenie w Portugalii. Jest smaczne, tanie, obfite i zapijane doskonałym winem. Ech... Zajechaliśmy kiedyś do miasteczka Pinhao, w dolinie rzeki Duoro. Miasteczko jest nieformalna stolicą wina porto. Zatrzymaliśmy się w niewielkim hotelilu, którego właściciel na parterze trzymał restaurację. Obyczaj karmienia był następujący: 1. Obiad, w porze po g. 18 zaczynał się od kieliszka doskonałego porto własnego praizwodstwa. 2. Potem było portugalskie "antre", żeby się człowiekowi nie nudziło do czasu podania zupy. 3. Potem restaurator przynosił wybrane zupy. 4. Następnie udawał się po pieczyste i wino w karafce. Sterczał dyskretnie obserwując nas, jak nam idzie i kiedy dostrzegał, iż w karafce w sposób dramatyczny obniżał się poziom widna, zaraz leciał po następną. To samo było z drugim daniem, a raczej daniami. Po godzinie jedzenia trudno nam było cokolwiek jeszcze przełknąć. Ordynowaliśmy więc na koniec po filiżance doskonałej kawy brazylijskiej (uma bica :-), po czym właściciel resturacji podlatywał jeszcze raz z flakonem porto i "na dobranoc" poił nas jeszcze - wyraźnie z czystej sympatii ku nam. Swoją drogą, ostatnia butelka wspomnianego porto została odkorkowana w ubiegłą sobotę. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn. teraz sobie przypomniałam, że kiedyś mnie uświadamiałeś, ze po piwie jest chłodniej. Więc nie miałam racji, a jednocześnie mamy wyjaśnienie dlaczego konsumpcję piwa panowie z mundurach odłożyli na późniejszą porę dnia, kiedy słońce stoi trochę wyżej nad horyzontem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Kiedyś "na wschodzie" robiłem "interesy". :-) Potem poznałem pewnych sympatycznych Rosjan z Moskwy. Poza tym na wschodzie pozostała część mojej rodziny. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Najwidoczniej panów w policyjnych mundurach trzymała się jakaś resztka przywoitości, więc postanowili nie deprawować cywilnej części społeczeństwa zamówionym menu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
A kotlety schabowe zdarzyło mi się kiedyś smażyć w dwuosobowym namiocie na kuchence turystycznej. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piecia, pisz pamiętniki, szkoda, żeby takie zgrabne i zabawne opisy przepadły :D Poza tym Twoi spadkobiercy mogli by je kiedyś wydać i zobacz jaka sympatyczna pamiątka, może nawet z kontrybucją do spadku ;-) A mówią, że to Polacy są tacy gościnni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu na ulicach tyle szarych
chłopie dlaczego jestes taki nudny, codziennei piszesz bzdury na forum, co Ci to daje? nie masz lepszego zajęcia? facet 40 lat i tak spędza czas, to jest bardzo dziwne tak pisac o niczym i nic z tego nie miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Portugalczycy są szalenie gościnni. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Podczas tamtego pobytu w Pinhao zdarzyła się dość śmieszna historia. Otóż kilkukrotnie świadkami naszych biesiad była jakaś parka w emerytalnym wieku, która siadywała sobie przy swoim stoliku, zamawiała na obiad listek sałaty i małą butelkę wody mineralnej. Przez większość obiadu coś dyskretnie do siebie szeptali, albo czytali jakieś książki. Wiedzieliśmy, skąd przyjechali, bo ich samochód miał niderlandzkie numery, oni z kolei nie wiedzieli, kim my jesteśmy, ponieważ używaliśmy samochodu z portugalską rejestracją. Trzeba było czegoś szczególnego, że w czasie trwania któregoś z naszych obiadów starsza pani wstała, podeszła do nas, i po angielsku pięknie się przywitała z ciekawością zapytując, skąd pochodzimy. Bo ona, siedząc z mężem i słysząc naszą mowę za nic nie mogła dojść, kim jesteśmy. "Jesteśmy Polakami" -oświadczyliśmy dumnie, no i tak wywiązała się rozmowa towarzyska. Okazało się, że Holendrzy spędzili sporo czasu w Niemczech, i że po niemiecku będzie im raźniej rozmawiać. "Kain problem" - oświadczyliśmy zgodnie i dalej już rozmawialiśmy w języku Adolfa Hitlera. Okazało się, że oni oprócz tego, że nie potrafili odgadnąć naszego pochodzenia, w głowę zachodzili, jak można za jednym razem tyle zjeść i wypić tyle wina. :-) Ponownie wyjaśniliśmy, że dla nas to zupełnie "kain propblem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Sądzisz, że to jest moja ziomalka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Owszem. W sobotę, w zupełnie nieoczekiwany dla nas sposób postanowiliśmy się udać do miasta Gdyni, zabierając flakon wspomnianego porto, oraz butelkę porządnego hiszpańskiego wina, którą przywieźliśmy sobie w miesiącu maju. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D "w języku Adolfa Hitlera" :D Nawet mnie nie dziwi, ze starsze pokolenie Holendrów nie potrafi zidentyfikować języka Adama Mickiewicza. Wiele lat temu przebywałam trochę w UK i na liczne pytania skąd pochodzę odpowiadałam zagadką, tzn. mieli zgadywać np. na podstawie brzmienia mojego ojczystego języka. W ten sposób byłam podejrzewana o pochodzenie niemieckie lub skandynawskie :) Po wyjaśnieniu zagadki dowiadywałam się też, ze nie mówię z polskim akcentem. Oczywiście od roku 2004, po którym UK zrobiło się nasze rodowite takie anegdoty już raczej się nie rodzą, więc może warto było ja przytoczyć :) O Gdyni już "słyszałam." Trochę się rozerwałeś, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Prawda. Pisałem przecież, że wziąłem udział w gali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
No ba! Nie każdemu było dane otrzeć się o wielki świat oraz gwiazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Powiedzmy - średnio duże C. Wyszło dość przypadkowo. Wybraliśmy się wieczorową porą ze znajomymi na spacer plażą a potem promenadą - z Redłowa do Gdyni. Dotarliśmy w okolice Skweru akurat, kiedy odpalano telewizyjne reflektory. Wyrwałem pewnej młodej damulce cztery pomarańczowe baloniki z napisem TVP2 i postanowiłem przedrzeć się przez dziki tłum do pierwszego szeregu. Niestety, spotkało mnie niepowowdzenie, skutkiem czego zmuszony zostałem do zajęcia skromnego miejsca w oddali. Musiałem sobie powetować rozczarowanie rozpęknięciem trzech baloników. Potem udaliśmy się w drogę powrotną na kolację. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
A dlaczego znowuż nie zapewniłaś organizmowi stosownej porcji snu? Co zajmowało Twoją głowę? Pokrętne sprawy trygonometrii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niemniej uznajmy, że o świat gwiazd się otarłeś, bo dzięki temu będę mogła się pochwalić, ze również wiele lat temu taka jedna niby gwiazda (za to znana teraz większości Polaków) była kiedyś w moim domu rodzinnym :) Przy czym identyfikację gwiazdy pozostawię na inną, mniej dostępną szerszemu czytelnikowi okazję ;-) U mnie cały weekend padało i chłodziło, więc zazdroszczę tego spaceru plażą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Jak najbardziej! Koniecznie należy uznać! Jakkolwiek jakoś sobie nie przypominam wizyty w Twoim domu... Ale to może przez moją sklerozę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
Prawdę, Luśka, prawdę. A powiada się, że kobiety nie przepadają za funkcjami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to dobre, znaczy to Twoje skojarzenie funkcji z moją słabą organizacją czasu :D Jednak skoro już zaczęłam to dokończę - mój organizm został przeze mnie pozbawiony wystarczającej ilości snu, gdyż kładłam się w ciągu kilku ostatnich nocy o wiele za późno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piecia Goras
To już wiem od wczoraj. W charakterze spekulacji za to pozostają przyczyny tego stanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W nocy z poniedziałku na wtorek gotowałam swój "słynny" bigos dietetyczny. A co do pozostałym "zarwanych" nocy to słabo pamiętam szczegóły poza jednym, czyli tym, że złożyłam członki do snu o godzinie czwartej rano. Może przydałoby się coś w rodzaju porozmawiać ze mną po męsku, żebym się nieco lepiej sprawowała? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×