Zdradzilem zone, nie wiem gdzie poszla

to podobnie myslalam, ze ktos taki bylby od razu skreslony. ale dojrzalam i zrozumialam, ze życie nie jest zero-jedynkowe i teraz jednoznacznie bym nie powiedziala czy wybaczylabym czy nie. to zalezy od wielu czynników.

facet by na ciebie zarabiał:D Weź nie piernicz takich smutków:O To, że jesteś tak żalosna, twoja sprawa:O Ja juz od dawna nie mam 18 lat, od baaaardzo dawna i nie wybaczyłabym komus tak bezmyślnej zdrady!!!!:O Gdyby mnie ktoś zdradził z kimś lepszym ode mnie- ładniejszym, wyjątkowym, mądrym- mogłabym zrozumieć. Nie wiem, czy wybaczyć, ale może też. Ale gdyby przekreślił wszystko, co nas łączy dla byle kogo... tego bym nie wytrzymała. Bo to oznaczałoby, że nie znaczę dla niego nic.

nie oceniaj po sobie.

no cóż - na twoje ograniczone horyzonty nic nie poradzę.

Jasne, powodzenia w udanych "związkach"

dzięki ale lepiej martw sie o swoje bo coś zalatuje od ciebie zgorzknieniem.:p

nie mglabym sypiac z osoba ktora mnie zdradzila:o wiem ze robilabym mu wyrzuty i stala sie podejrzliwa a taki zwiazek nie ma sensu....... i nei mam 16 lat

prowokejszyn!!!!! wszędzie Cie szukałam :D

Dobra, chce to niech wybacza... Zacytuję tylko Einsteina "Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i ludzka głupota". A zdrady się nie wybacza, bo to właśnie jest głupota. Zdrada to upokorzenie i poniżenie zdradzonej osoby i trzeba być głupim żeby to wybaczyć. Ja byłam taka głupia i wybaczyłam. Teraz moje małżeństwo z dnia na dzień wygląda coraz gorzej. Zniszczone zostały jego fundamenty - zaufanie. A na zepsutych fundamentach nic dobrego się już nie zbuduje. Czasu się nie cofnie, żalu z serca się nie usunie. Czasami są grzechy które rujnują wszystko. Można próbować i z gruzów ponownie coś zbudować. Niestety pęknięty i ponownie sklejony dzwon już nigdy nie będzie brzmiał tak samo... Zdrada to nóż wbity prosto w serce drugiego człowieka, mimo że nóż zostanie wyciągnięty, rana pozostanie na zawsze. Szkoda, że ludziom zdrada tak łatwo przychodzi, pod wpływem alkoholu, pod wpływem chwili. Szkoda, że równie łatwo nie przychodzi refleksja i myśl "Boże, co ja mojej ukochanej chcę zrobić?". Więc nie pisz tutaj, że ją kochasz, bo nigdy w to nie uwierzę...

a skad Ty mozesz wiedziec czy kocham moja zone czy nie? wrocila, ale nie chcala rozmawiac. Powiedziala, ze nie mamy o czym. I jutro zadecyduje co dalej.Spi w pokoju z synkiem. Nie wiem co bedzie dalej

gdybys kochal, nie zdradzilbys. proste, jak drut. jak ci sie nudzilo, trzeba bylo zainwestowac w ksiazke z origami.

...no mój drogi, zachowałeś się jak śmieć. Kobieta poświęciła siebie i urodziła ci dziecko a twoja odpowiedź to puszczanie się z jakąś szmatą (bo KAŻDA baba, która leci na żonatego to szmata). Kobieta pewnie zrezygnowała z pracy, zajmuje się wychowaniem dziecka i domem a ty co? Mało tego, nie wierzę, że żałujesz tego występku. Nie wierzę i już. Mam nadzieję, że żona każe ci się wynieść z domu i złoży pozew o rozwód, bo zdradzając żonę zdradziłeś RODZINĘ, którą założyłeś. Jesteś nikim, czyli chłoptasiem wartym szmaty. Żonie do pięt nie dorastasz.

mam nadzieję, że wyrzuci twoje rzeczy przez okno i każe Ci się wyprowadzić do swojej kochanki

Bo gdybyś kochał to na pierwszym miejscu było by jej dobro, jej uczucia, po prostu ona. Gdyby taka hierarchia została zachowana to nigdy nie posunąłbyś się do zdrady, bo przed oczami nawet po pijaku miałbyś ją, a nie potrzebę przelecenia dawnej miłości. Gdy masz kogoś zapisanego w sercu to nic nie jest w stanie zaćmić Ci rozum, choćby na chwilę. Nie piszę tego, żeby Ci dowalić ale piszę z własnej autopsji, osoby zdradzonej, zranionej, smutnej. Mój mąż kiedy miałam do niego pretensje i płakałam mówiąc, że mnie zranił jeszcze się tłumaczył i bronił, zupełnie jak Ty, chwilą zapomnienia, alkoholem. Ludzie, którzy tu piszą dość ostro Cię krytykują. Każdy z nich utożsamia się z Twoją żoną, nie z Tobą stąd taka reakcja. Najpierw myśli się o ofierze, później o sprawcy. Ofiarę się broni, sprawcę potępia. Nie chcę Cię tutaj zmieszać z błotem, bo wyrażenie mojej krytyki nic nie wniesie dobrego. Chciałam tylko powiedzieć, żebyś tylko się nie bronił i nie tłumaczył, bo takie coś tylko z reguły pogarsza sprawę. Miej odwagę cywilną i tyle. Mam nadzieję, że się wam uda. Pisz jak sprawy się mają. Na pewno wiele osób zainteresowało się Twoją historią. Pozdrawiam

i dobrze... twoja zona wie co to znaczy kultura, godnosc i honor w przeciwienstwie do ciebie chyba....

niestety nie przepadam za tego rodzajem seksu...

w rzeczywistoci zapewne nie jestes taki chamowaty jak tu i teraz cwaniaczku...

wiesz ze osoby ktore uzywaja zbyt czesto wulgazrymow maja maly zasob slownictwa i tak chyba jest z toba ze nawet nicka normalnego nie dales rady wymyslec ;-)

no ja tez Miłosz bedzie mial na imie ok? :-)

jak coreczka to wiktoria..;-)

bo chyba za bardzo peniskiem myslisz zamiast tym co masz na karku ;-)

a ty jak nazwalbys swoje dziecko jakbys juz je mial choc nie sadze ;-)

juz wiem alozju... o zgrozo ;-)

nie naleze do kobiet lekkich obyczajow wiesz...

czytaj uwaznie napisalam ze nie naleze. widze ze kolega okularow potrzebuje ;-) ale dowciapny jestes ;-)

ale sie osmieszyles

nie myslalam ze z ciebie taki prostak,zrobiles z siebie idiote

idiota to za malo powiedziane ;-)

ale sie usmialam :-)

wstalem wczesiej , zastanawiam sie czy isc do pracy w tej sytuacji. Nie chce , zeby sie spakowala i wyszla kiedy mnie nie bedzie.