Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szannya

Co najbardziej pamieta sie z ceremonii zaślubin?

Polecane posty

Czesc dziewczyny - jako ze moje wesele zbliza sie wielkimi krokami, czuje juz te motyle w brzuszku. Stad pytanie do wszystkich Mezatek. Spojrzenie w oczy? Gula w gardle? Wzruszenie? Radosc? Co najbardziej zapamietalyscie z tej chwili kiedy skladalyscie przysiege?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pamiętam stres przed samym wejściem, a z samych zaślubin... niewiele. pamiętam że byłam bardzo wzruszona i że usiłowałam panować nad sobą by się nie rozryczeć - wiadomo - make up ;0 udanego slubu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje!!! Nie jestem z tych, ktore sie przejmuja samym weselem, sukienka, kwiatkami itd - ale placze nawet na Królu Lwie. Juz zapowiedzialam mojemu Szczesciu zeby w razie czego nie usilowal mnie pocieszac - przynosi to na ogol jeszcze gorsze rezultaty. Ma stac i czekac;)))) Czy ktos jeszcze tak reaguje emocjonalnie?;) Calusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie dzis zakonczylam ukladanie zdjec w albumie, i jak sobie je przegladam to 3/4 nie pamietam. nie mam pojecia co przysiegalam (probowalam sie tylko nie smiac;) i skupic na tym zeby dobrze powtorzyc), z zyczen to wogole czarna dziura, a szampan jak przez mgle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie jak mała_stopa
pamietam stres przed, a później niewiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do korjonos
moja siostra z facetem swoim nie pamiętali nic poza czerwonym dywanem, po którym szli w kościele :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i chciałaś go mieć
chciałaś że by Cie wziął na ostro a Pan Młody zeby patrzył :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, a ja pamiętam dokładnie wszystko (no może jakie życzenia były składane) ale pamiętam wejście do kościoła, całą przysięgę, życzenia, szampana, pierwszy taniec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamiętam wszystko, co prawda jak przez mgłę ale wszystko. Podczas przysięgi miałam tak sucho w ustach ze stresu że nie mogłam przełknąć śliny i ta gula w gardle utkwiła mi w pamięci. No i ksiądz był żartownisiem to też pamiętam. Najmniej pamiętam z wesela chyba, tak szybko mi czas upłynął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamiętam wszystko, a niektóre fragmenty szczególnie, jak np spojrzenie męża przy składaniu przysięgi:) za to za cholere nie pamiętam, kto mi jakie życzenia składał, i który prezent był od kogo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też pamiętam prawie wszystk
Ja też pamiętam prawie wszystko - od tego stresu jak dojeżdżaliśmy do kościoła - te wszystkie spojrzenia, aż do momentu gdy wychodziliśmy juz po wszystkim i pani fotograf ustawiała nas pół godziny do zdjęcia - a byl upał 40 stopni :) Ale najbardziej pamiętam moment gdy siedzieliśmy i słuchaliśmy kazania. Ksiądz mowił o tym, że dwoje ludzi sie łączy, opuszczają swoich rodziców, zaczynają swoje życie, rodzice umierają, młodym rodzą się dzieci i tak dalej. To był najsmutniejszy moment i tylko wtedy łzy płynęły mi do oczu jak glupie, ale jakoś to opanowalam. Z jednej strony mówił jak to cudownie być małżeństem, a z drugiej pokazywał, że opuszcza się tych, których kochało się do tej pory najbardziej..... Smutno bylo. Moi rodzice płakali a ja kątem oka to widziałam i aż mi gardło ściskało. No a cala reszta ceremonii była radosna i już potem nie było stresu wogóle. Tak że życzę udanego ślubu i jak najwięcej zapamiętaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ceremonii pamiętam prawie wszystko, poza kazaniem - pamiętam tylko konstatację, że było nudne i moje rozczarowanie z tego tytułu, bo specjalnie importowałam sobie księdza, co ma "gadane" :P Jakbym to ja układała kazania ślubne, nawet najbardziej zatwardziały twardziel ryczałby jak bóbr ;) Mam za to duże gapsy jeśli chodzi o wesele. Kluczowe momenty pamiętam, ale resztę jak przez mgłę. I oczywiście, jak to ja, pamiętam ludzi, którzy mi podpadli :P jakąś piątą wodę po kisielu, co w różowym kostiumie podsiadła moich dziadków w kościele a potem łaziła z idioten kamerą i tym podobne sprawy :P takich rzeczy to ja nie zapominam [diaboliczny śmiech] ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żoneczkaMM
a my kazanie mieliśmy bardzo rodzinne i nie tylko kazanie ale i cala oprawę nabożeństwa ...cudownie wszscy byli zachwyceni. No ale nie każdy może tak mieć bo ksiądz to mój szfagier czyli brat mojego męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, Żoneczko, kiedyś byłam na ślubie, na którym było tak świetne kazanie, że byłam przekonana, że ksiądz to jakaś rodzina Młodych właśnie. Ale kiedy po ceremonii przy życzeniach ich o to zapytałam, to powiedzieli, że nie, że pierwszy raz tego księdza w ogóle widzieli przy spisywaniu protokołu :) no ale to było u Dominikanów, a Dominikanie to Dominikanie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żoneczkaMM
:) SUPER ....a najbardziej to pamietam wzruszenie mojego męża w czasie przysięgi i JEGO OCZY :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamiętam bardzo dużo. A najbardziej to, jak mój mąż denerwował się w kościele, a ja ja byłam dziwnie, totalnie wyluzowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez o dziwo wszystko pamietam - kolezanki mi opowiadaly ze dekoracje kosciola i wszystko inne zobacze dopiero na fotkach albo filmie...a ja naprawde wszystko pamietam i o dziwo nie plakalam. Zawsze placze na slubach znajomych i ogolnie wzruszam sie szybko wiec sie obawialam ze mi caly makijaz splynie ale bylam dzielna i nawet jedna lezka mi sie nie uronila. Za to caly czas nam sie buzie smialy - na kazdym zdjeciu z kosciola jestesmy rozesmiani. A ksiadz mimo ze nie byl naszym kolega ani rodzina tak poprowadzil msze ze wszyscy sie pytali czy ksiadz to nasz znajomy. Wesele strasznie szybko mi niestety minelo i nawet nie zdazylam potanczyc z polowa osob z ktora planowalam :( no ale coz i tak wszyscy byli zachwyceni cala oprawa, jedzeniem i wygladem sali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsze zło
Ukochane oczy, wpatrzonego faceta- Męza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmenn
to wy tak dawno bralyscie slub ze nic nie pamietacie czy to poprpstu slub i stres robi swoje ze nie zwraca sie na tak wiele rzeczy uwagi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspanialy usmiech i radosc w oczach meza i (moze to zabrzmi pompatyczie ale) mega szczecie wszechogarniajace :D zero stresu, zero guli w gardle i takich tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawcia_mielona
kurde, ja to pewnie nie opanuję śmiechu!! Ja w sytuacjach podbramkowych nie umiem zachować powagi i tak się brechtam, że masakra, i jestem pewna, że na ślubie bedzie tak samo. A jak mój oblubiony zobaczy jak ja się brechtam to pewnie on też bedzie sie śmiał i będzie nieźle:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×