Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wojtek37

Pożucony i zdradzony.... Moja historia....

Polecane posty

Powiem wam tylko tyle, że dopóki nie urodziło się nam dziecko niepełnosprawne nie rozumiałem problemu i nikt tak do końca nie zrozumie dopóki go to nie spotka Przyznaje też, że nie rozumiałem rozwodników, bo nigdy nie przypuszczałem, że mnie to spotka teraz przyznaje szczerze cała ta sytuacja mnie przeraża Np. jak czytam o traktowaniu dzieci z poprzednich małżeństw Nachodzą mnie różne myśli, bo może przyjść dzień, że to ja będę musiał zająć się młodszym synem i co wtedy? Za jakiś czas może spotkam kogoś na swojej drodze i będziemy chcieli być razem Co wtedy? Wiem, że wybiegam teraz zbytnio w przyszłość, ale czymś musze zabić myśli dnia dzisiejszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisząc wam to wszystko nie mam zamiaru się wybielać ani ubolewać nad sobą Bo wina leży zawsze gdzieś po środku? A może to tylko takie moje tłumaczenia nie wiem? Dlatego bardzo wam dziękuje za wasze wypowiedzi bardzo mi to pomaga i coraz bardziej uświadamia, przed jakim problemem staje I wiem, że lekko nie będzie, ale cóż takie jest życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia.basia2
Wojtku sama przeszłam takie piekło. Nadal jest mi źle, więc może chciałbys pogadac przez maila albo gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra kobieta
Dlaczego ludzie uczciwi i noszacy w sobie cenne wartosci zawsze musza trafic na skurwieli ktorzy ich zeszmaca, osmiesza i kopna ich w dupe?Ano dlatego, ze taka jest wiekszosc.Rzygac mi sie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejzliwa
i jak tu nie kontrolowac i nie sprawdzac .ja zdradzana i oszukiwana przez wiele lat przez "zakochanego" we mnie meza mam teraz wiele obaw i jestem ciagle podejzliwa( moze to chore) ale musze wiedziec nim powiem po raz drugi TAK .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm...... Ciągle utrzymuje kontakt z żoną nawet dzisiaj rozmawialiśmy 30 min Sam nie wiem, co powiedzieć jedno tylko powiedziałem, że jak będzie chciała rozmawiać o naszej sprawie to tylko w cztery oczy Chyba naprawdę jestem głupi? Albo powinienem się leczyć, bo ciągnę te rozmowy dalej Nie wiem udzielacie mi swoich opinii a ja nic nie mądrzeje! Jedno jest pewne, że powoli wraca mi wewnętrzny spokój i z tego się cieszę, ale i tak boli! Dzięki wam czuje się lepiej!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie będziesz pewna ale jedno jest pewne że mi nerwy siadały bo nic nie mogłem zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nerea
do dobrej kobiety czasami jest tak, że ci dobrzy i uczciwi pozwalają tym drugim wejść sobie na głowę w imię miłości... najpierw trzeba kochać siebie a potem dopiero drugą osobę. i trzeba umieć powiedzieć dość jeśli to wszystko za bardzo nas boli. niestety często w rozpaczy o tym zapominamy i pozwalamy robić ze sobą wszystko, byle ta ukochana osoba została. a ona i tak odchodzi, prędzej czy później...a my zostajemy bez szacunku do samych siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra kobieta
Nerea-dokladnie to mialama na mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o psychologu
Piszesz, ze nie mozesz sobie poradzic i ze chodzisz do psychologa i ze poradzila ci :"porozmiawiac w cztery oczy".To ci dopiero rada.Sluchaj, jatez bylam u psycholozki z podobna sprawa.Sa psycholozki i Psycholozki.Z doswiadczenia wiem, ze te babki czasem maja skrzywiony obraz swiata i sa to tzw. dobre rady Wujka Dobra Rada, ktore o dupe mozna potluc.Twoja rozmowa z ta twoja pinda w cztery oczy nic nie da, bo tego typiary zdolne do wykrecania takich numerow tylko manipuluja i kreca.Jestem przekonana ze po takiej rozmowie-zrobi z toba co chce.Golym okiem widac, ze ona sobie zostawia otwarta furtke, na wypadek gdyby tamtem facet kopnal ja w dupe.Najlepsze co mozna zrobic-to nie odzywac sie do niej, nie odbierac telefonow.Oj zobaczysz co po jakims czasie sie stanie.Przylezie do ciebie na kolanach bo sie okaze, ze jej za trudno...wiec-wroci do faceta ktorego traktowala jak wola roboczego, a sama swietnie sie w tym czasie bawila.Co za wstretne dziewczynisko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minako
Wojek, Mlody z ciebie mężczyzna. Twoje dzieci mają dobrego Tate i zdrową Mame. Rozumiem Twoje uczucia. Jestem blisko z kimś kto przechodzi przez podobny bałagan. Staram się także rozumiec Twoją żonę. NIC NIE USPRAWIEDLIWIA ZDRADY! Ale można spróbować zrozumieć jej przyczyny, żeby czegoś się o sobie samym dowiedzieć. Wszytko będzie dobrze. Jeśli macie być razem, będziecie. Jeśli nie, nic nie pomogą Twoje troski i starania. Jedyne co ma teraz sens, to rozwijać siebie, marzenia dzieci, odkrywać pasje, hobby. Zajmij się tym co zawsze chciałeś robić a na co brakowało Ci czasu. Pokaż dzieciom że mimo życiowych dramatów, można się dźwignąć i dumnie iść do przodu. Pamiętaj, one patrzą i sie uczą życia od Ciebie i żony! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minako
WOJTEK - oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minako Dziękuje ci za słowa otuchy i wyrozumienia Tylko chyba pojawił się jeszcze jeden problem, bo coś mi się tak wydaje, że żona jest w ciąży? Dlatego tak szybko się wyprowadziła i złożyła pozew rozwodowy Nie wiem po prostu, co mam mówić, bo jeśli to będzie prawda to w sądzie rozpocznie się piekło Piekło, którego nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić? Godzę się z jej odejściem, ale ten fakt może naprawdę zrujnować moje życie i żony I tak naprawdę to nie będzie tu wygranych tylko sami przegrani......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerea
rozumiem, ze w tej chwili trudno powiedziec, kto jest ojcem tego jeszcze nie narodzonego dziecka (przy zalozeniu, ze zona rzeczywiscie jest w ciazy)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerea Czujesz, przez co mogę przejść jak stanie się to faktem Pytałem się żony czy czasem nie jest w ciąży? Powiedziała, że nie jest pewna? Jak była w domu to ja pilnowałem, kiedy ma okres itd.... Nawet ostatnio coś mi podpadło, bo się spóźniał, ale tego już nie wiem, bo się wyprowadziła Twierdziła, że miała, ale bez przekonania w glosie I co teraz......? Tym bardziej, że sypiała z innym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerea
Wojtku, jedno co moge Ci w tej chwili powiedziec to szukaj dobrego prawnika! to wszystko naprawde robi sie coraz bardziej skomplikowane, jakby i tego co jest bylo malo...zona najwyrazniej nie jest z Toba szczera, kreci, zeby nie powiedziec klamie i nie wiadomo jakie jeszcze bomby szykuje...pamietaj, ze ona kogos ma i nie wiadomo, czy ten facet w jakis sposob jej ,,nie pomaga'' w stosunkach z Toba. nie znam sie na rozwodach ale czesto sie slyszy o tym, jak ludzie w takich chwilach skacza sobie do gardel. boje sie, zeby Twoja zona nie wykorzystala perfidnie faktu, ze tak bardzo ja kochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerea
a skoro zona wyprowadzila sie niecaly miesiac temu, i jak twierdzi, od tego czasu miala okres to jakim cudem nie jest pewna, czy nie jest w ciazy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz co wiedziec autorze
wiesz ze jak sie okaze ze jest w ciazu bedziesz sie musial sądzic ze to nie twoje, bo inaczej czekają cie alimenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem i zdaje sobie sprawę, że bez prawnika to sobie nie poradzę Na moje szczęście w nie szczęściu mam prawnika! I jak nie będzie ustalenia ojcostwa to będę płacił! Tylko to będzie trwało całą wieczność te rozprawy pranie brudów przesłuchiwanie starszego syna przecież to jakiś koszmar?! I na pewno jeszcze jedno małżeństwo się rozpadnie, bo będę musiał się bronić i wzywać świadków Czemu to życie jest takie po.........! Mi to już chyba psycholog nie pomoże tylko psychiatra! Jeszcze tylko brakuje abym dostał jakiegoś załamania nerwowego? Jestem silny, ale czy aż na tyle tego to nikt nie wie przecież każdego idzie złamać nawet największego twardziela Starałem się być twardym nie okazywać żonie, że nie daje sobie rady z pewnymi sprawami i może to był mój błąd? Może przez to zwątpiła, że ją kocham i dlatego zaczęła sobie szukać innego? Po co mi te gdybania one i tak już niczego nie zmienią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet tak nie mysl
nawet nie probuj myslec, ze zona zostawila Cie dlatego, bo byles za silny i zwatpila w to, ze ja kochasz! wybaczyles 5-letni romans i jestes gotow wybaczyc nastepny, trudno o wiekszy dowod oddania i milosci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny chlop
normalny chlop to zostawia taka suke, wychodzi raz na zawsze z domu trzaskajac drzwiami i rozpoczyna slodkie kawalerskie zycie, bez zobowiazan, wyrzutow sumienia itd.Idz sie zabawic z kumplami, napij sie, zabaw sie w klubie ze stripteasem, a kiedy przyjdzie koza do woza-zasmiej sie tylko, powiedz ze ci zycie zlamala a potem plun jej w morde i zatrzasnij z hukiem drzwi.Tym razem juz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
W pewnym sensie rozumiem twoją żonę. Mąż, który wiecznie pracuje i kierat dom - chore dziecko. Nie ma łatwiejszej ofiary niż samotna kobieta. To, że ją rozumiem, nie znaczy, że usprawiedliwiam. Skoro miała czas na romanse i flirty w internecie, to równie dobrze mogła poszukać pracy, aby odciążyć ciebie. Piszesz, że chcesz doprowadzic do zgody, póki jest choć iskierka nadziei. Ja tej iskierki nie widzę. Twoja żona miała romans, a teraz znalazła sobie sponsora, nie wspominając o wyprowadzeniu się z domu. Gdzie tu widzisz szanse na porozumienie? Zgadzam się z innymi - w tej chwili boi się spalić za sobą wszystkie mosty. Ma dwójkę nastoletnich synów, w tym jednego chorego, być moze trzecie dziecko w drodze. Facet niekoniecznie może chcieć pakowac się w taki związek. I wtedy twoja żona zostanie bez środków do życia. Każdy czułby się przerażony taką sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtku zal ale prawda jest
taka że żona nuczyla sie iz bedziesz jej wszystko wybaczal, wiesz dlaczego nie zerwala z tobą kontaktu a to dlatego zeby miec kolo ratunkowe jak cos nie wyjdzie jej z tamtym to bedzie miala gdzie wrocic. Dlatego cie zwodzi dzwoni i gada bo wie ze jak tamten ją zostawi to z tych 400 zł z opieki spolecznej sie nie utrzyma. Nie odbieraj telefonow ignoruj ją nie pokazuj ze ci zalezy bo bedzie cie wykorzystywala do konca zycia a przeciez tobie tez sie cos nalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojtku, podziwiam twoja postawe, jednak uwazam, ze jestes bardzo naiwny. nikt nie ma watpliwosci, ze trudno jest przekreslic wspolne zycie, szczescie rodzinne itd, ale ludzic sie, ze zona zaszalala ostatni raz? niestety, nie ma nadziei na poukladanie waszego wspolnego zycia razem. zgodz sie na rozwod, koniecznie z orzeczeniem o winie zony, bo taka szarpanina zrujnuje cie doszczetnie. zycze ci duzo sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mixxx
wojtku, powiem ci cos z drugiej strony. jestesmy chyba rowiesnikami, bo mam teraz 37 lat. Mam tez meza i dziecko. Kilk alat temu na forum poznalam faceta, ktory mnie doslownie uwiodl. Zauroczylam sie nim tak, ze postanowilam odejsc od meza... tak sie tez stalo. Cierpielismy wszyscy, my, nasz syn, wszyscy. Moj kochanek chcial byc ze mna glownie dla seksu, ale nie moglam sie z tego zwiazku wyzwolic, mimo, ze wiedzialam, ze nikt jak maz mnie nie kocha. Trwalo to 3 lata. Przezylismy wszyscy koszmar. Wreszcie wrocilismy z mezem do siebie, ale odbudowywanie zaufania trwa... On mi juz nie ufa, nie wierzy, ze znow sie takie cos nie powtorzy, a ja wiem teraz, jak wazny jest dla mnie on i nasza rodzina. Mi potrzebny byl wstrzas, moze Twoja zona tez sie opamieta? Nie chce Ci robic nadzieji, ale ludzie naprawde sie zmieniaja... Ufaj swojej intuicji. Latwo jest ludziom krzyczec na forum 'to szmata, rzuc ja' ale to nie jest takie proste wszystko. Niech pierwszy rzucio kamieniem ten, co nigdy nikogo nie zawiodl albo o tym choc nie myslal... Powodzenia i pozdrowienia. Jestes dzielnym facetem i dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mixxx Widzę, że rozumiesz, co mam na myśli zawsze warto spróbować, bo tak naprawdę to, co ja mam do stracenia? Wszystko, co miałem już straciłem! Duma? Godność? Pewnie, że powinienem sobie odpuścić koniec to koniec! Ale zawsze warto, gdy jest szansa, bo kiedyś mogę tego żałować, że uniosłem się honorem i odpuściłem Co mogę więcej dodać chyba już nic.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mojej poprzedniczki...
odsylam do regulalminu forum, punkt 8...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mojej poprzedniczki...
sorry - regulaminu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadmore
Wojtek fajtłapa pisze kiepskie horrory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadmore
Wojtek fajtłapa pisze kiepskie horrory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×