Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaAlusi2222

nieszczęśliwe żony-dopisujcie się

Polecane posty

Gość mańtola
A i z góry Jagodo napiszę, że każda Twoja kolejna chamska dosrywka tylko będzie potwierdzać regułę, że w Twoim życiu musi dziać się bardzo źle, stąd Twój jad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj w klubieeee
Nie był taki cały czas,a ja sie nad sobą nie użalam. Kiedys chodzilismy do kina,restauracji,jeździliśmy na wakacje,urlopy,wszędzie. Dostawałam kwiaty! Potem troche się urwało,codzienność,kłopoty finansowe,potem było już w miare ok,a od kad zaszłam w ciaże,nie ma seksu,ja jestem troche grubsza,choć nadal bardzo o siebie dbam to wiele się zmieniło! Nie spodziewałam się tego,bo znam go 7 lat a jestem 6 ! Jakbym mu oświadczyła,że wynosze się,(a mam gdzie!!!) to by płakał i przepraszał,a nawet by nie wiedział za co. A po kilku dniach wszystko by wróciło do normy,bo po prostu już mnie tak nie kocha jak kiedyś! Pies ogrodnika-sam nie zje,drugiemu nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj w klubieeee
Mańtola ma rację!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co wy myslalyscie????
mańtola-wszystko sie da jak sie chce :D Budz dziecko szybciej rano, nie pozwol na dluga drzemke w ciagu dnia i poloz wczesniej spac. Ja tak zrobilam, gdy w pewnym momencie dziecko mi do 24 siedzialo z oczyma jak 5 zl. Od tej pory juz o 21 spi. Macie problemy z dupy wyssane, serio. Gotowa odpowiedz na wszystko, byle tylko nie zmienic niczego na lepsze, bo to, sramto i owamto. Zreszta co innego motylki w brzuchu i zauroczenie a co innego prawdziwa milosc i dorosle zycie z problemami. zycie weryfikuje takie pseudo-milostki i potem sie okazuje, ze milosci w tym nie bylo nic a nic. Trzeba umiec byc i rodzicem i kobieta/mezczyzna i kochanka/kochankiem w malzenstwie. A nie kazde patrzy tylko na siebie, nie ma rozmowy, kompromisow, bo kazde ma swoje wyobrazenia i na sile chce druga strone podporzadkowac swojemu idealowi. A niestety, wiele kobiet po porodzie widzi tylko dziecko, do tego wiele z nich przyzwyczailo meza do uslugiwania. A potem jedna z druga, zapatrzona tylko w swoje potrzeby i w dziecko bedzie wylewac zale, bo maz sobie poszedl do nowej dziuni, ktora i dba o siebie i ma o czym porozmawiac oraz adoruje. A naprawde wszystkie te role mozna ze soba pogodzic, jesli sie tylko chce. Do tego porcja czulosci, rozmowa i kompromisy przy roznicy pogladow. Tego wszystkim malzenstwom zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co wy myslalyscie????
witaj w klubie-spoko, ja rozumiem Twoje uczucia, ale klotniami czy grozbami (ze sie wyniesiesz, bo masz gdzie) nic nie zmienisz. Zal bedzie tkwil i w tobie i w mezu. Ja chce Wam doradzic, sama przeszlam w zeszlym roku wielki kryzys i wiem, ze tylko rozmowa i kompromisy moga cos zdzialac albo terapia malzenska. Nie ma co czekac, ze maz sie domysli waszych uczuc, tak samo Ty nie wiesz, co on czuje. Od tego ma sie usta i dar mowy, zeby rozmawiac :) Ja i maz od czasu kryzysu rozmawiamy. Ja nie siedze obrazona i nie mysle sobie-och, czemu on mnie nie przytuli, potrzebuje tego, a on nie widzi tego (wrozka nie jest w koncu :P )-chce czulosc, przychodze i sie wtulam (co jak sie okazalo, gdy zaczelismy ze soba gadac, maz bardzo lubi-tzn. moja inicjatywe). Sprzata-to nie laze i nie pouczam jak wtedy. Ide do pracy, pisze mu karteczke, ze ma zmyc podloge, dodaje jakies buziaki i serduszko rysuje i przychodze do domu, to jest pozmywane-nie wazne, czy dokladnie czy nie, wazne, ze mnie odciazyl :) A wspomniany kryzys mielismy po 3 latach malzenstwa. Teraz jest idealnie znowu, jak na poczatku. i pozadanie jest i szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj w klubieeee
Mój tez cos tam robi w domu,chyba dla swietego spokoju,ale czuć niestety czy ktos Cie kocha czy nie :( Moj kocha przez 2 dni,gdy zagroze,ze go zostawie. Wieczorami lezymy obok siebie i w ogóle nie rozmawiamy.Mnie sie nie chce nawet seksu z kims kto mnie olewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUSTYNA83P
Wiecie co mija pół roku ja znowu jestem z męzem i kiedy patrze na to co kiedyś napisałam wstydze sie tego przeszło wiele i wiem tylko jedno NIE WOLNO WIERZYĆ TYM KRÓRZY MÓWIĄ ŻE NIGDY SIĘ NIE KLÓCĄ I ICH MAŁZEŃSTWO JEST IDEALNE nie wierzcie w to bo póżniej szukacie księcia z bajki nikt nie jest idealny najważniejsze jest to żeby rozmawiać ze sobą i wspólnie zminiać to co się dzieje żle i nikomu mówiecie w sąsiedzctwie co się u was dzieje oni już sie postaraja rozpieprzyc wasz związek TAK BYŁO ZE MNĄ PODJUDZANIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzesi1980
co to za oczekiwania z bajki. Ok kwiaty raz na jakis czas sa w porzadku ale ciagle? bez przesady, to nie bajka, nie ma tak, ze po slubie i po dziecku bedzie ta sama iskra nigdy! ale to nie jest juz ta sama szczeniacka milosc-to milosc dojrzala-i w jednej i drugiej jest cos fajnego, tylko trzeba sie przyzwyczaic do nowej sytuacji! I jesli czegos oczekujecie i cos chcecie to to mowcie! facet jest istota prosta-sam sie nie domysli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot bez butów
Ogromnie Wam dziewczyny współczuję. Co do Autorki tematu - mam nadzieję, że to tylko nietrafione skojarzenie, ale znam wiele dzieci, które wymagają leczenia lub rehabilitacji. I znam tylko jednego ojca, który takim dzieckiem się zajmuje. Reszta to samotne matki. Nie wiem, co w tym jest, że faceci zawodzą w takich chwilach. Mam nadzieję, że to nie jest przyczyna u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mańtola
No niestety nie zawsze to jest takie proste - połóż dziecko wcześniej spać, omiń drzemkę w ciągu dnia, wybudź rano. Och, mało niektóre z Was chyba wiedzą o dzieciach. Jak mojego syna nie połozy się spać w ciągu dnia, to po południu już tak od 16.00 jest nie do zniesienia, ma takie histerie, ze wszyscy dęba stają. Jak z kolei położę go spać i próbuję wcześniej wybudzić, to zazwyczaj drzemie dalej i wstać nie chce, a nawet jak wstanie, to wybudzanie go ze snu na siłę kończy się również histerią.Dziecko to też człowiek i nie można robić z niego tresowanej małpy, która wstanie na zawołanie i zaśnie na zawołanie po to, aby rodzice mogli w spokoju uprawiać dziki seks. Trochę też dla dziecka zrozumienia trzeba mieć, jak jest małe. Nigdy nie byłam kobietą stawiającą dziecko ponad wszystko, od porodu zaraz dbałam o siebie, miałam szybko figurę sprzed ciąży, uprawiałam seks jak tylko doszłam do siebie po połogu, nie byłam jakąś babą zapatrzoną tylko w kupki i pieluchy, ale jednak są pewne etapy w rozwoju dziecka, których się nie przeskoczy i które jednak przeszkadzają rodzicom mieć czas dla siebie, etapy, kiedy na chwilę trzeba wyjść z roli żony i kochanki, a skupić się tylko na dziecku, co nie oznacza, że to będzie trwać wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mańtola
A takie robienie z siebie na siłę takiego "3 w jednym" - matki, żony i kochanki, to wcale na dłuższą metę kobiecie szczęścia nie daje.Bycie robocopem robiącym wszystko na zawołanie tez potrafi budzić frustracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mańtola
Kobieta musi przede wszystkim robić wszystko zgodnie ze swoimi wartościami i hierarchiami, a nie tylko dla męża się wyginać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość litte flowers in the storm
ja jestem po ślubie 4 miesiące! ślub planowany, jesteśmy razem już praktycznie 6 lat a u nas jest nijako , beznadziejnie :( oboje pracujemy, ja pracuję więcej, później wracam do domu, od czasu do czasu pracuję także w soboty... Wszystkie obowiązki praktycznie spoczywają na mnie (pranie, sprzątanie, rachunki) gotowanie - mniej więcej po połowie , zakupy również... najbardziej mnie wqrwia to,że wynajmujemy 1 pokój, mieszkają z nami znajomi ( w pozostałych 2 pokojach) wolałabym mieć chociaż kawalerkę (wynajmowaną) czuję się ograniczona w tym mieszkaniu na kupie, łazienka ciągle zajęta, kuchnia to samo, pranie- tylko gdy jest wolna pralka i suszarka ! to mnie dobija i frustruje, gdy wspominam o wynajmie jakiejś kawalerki, to on nie widzi problemu w takim mieszkaniu!! uważam że nasze problemy biorą się właśnie z takiego "koczowniczego"mieszkania, mało prywatności i przestrzeni! wolny czas spędzamy głównie przed komputerem, lub tv... od czasu do czasu wyjdziemy z domu (chyba raz na miesiąc albo rzadziej!) lub pojedziemy do rodziców... pojebane to wszystko! nie mamy jeszcze dzieci, nie wiem czy to jest odpowiednia pora, czasami myślę, że gdyby dziecko się pojawiło to może wziął się w garść i zmienilibyśmy mieszkanie, ale nie wiem czy to naprawiłoby nasz związek ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpisuję się całkowicie pod waszymi postami bo niestety i ja nie mogę pochwalić się szczęśliwym zwiazkiem. Jesteśmy po slubie 2,5roku mamy prawie 2letniego synka. Zaliczyłam klasyczną wpadkę. Nie sądziłam, ze kiedykolwiek bedę miała dzieci. Leczyłam się na bezpłodność u kilku lekarzy . Każdy mówił co innego ale wszyscy potwierdzali, ze dziecka nie ma co oczekiwac i nawet jesli sie pojawi to z pewnościa go nie donoszę. Przed zajsciem w ciążę znaliśmy się króciutko. Właściwie to, leczyłam rany po rozstaniu, przezywałam ciezkie chwile.On wtedy byl wsparciem , biegał za mna jak piesek. Niezabardzo chciałam ale on był niestrudzony, wykorzystał moją słabość, stworzył niezapomniany klimat jak z bajki, pisał przecudowne smsy i przynosił kwiaty. Wreszcie mu uległam choć nigdy nie czułam, ze cos z tego będzie.Okazało sie ,ze jestem w ciazy. Cały świat wywrócił się do góry nogami. Zle znosiłam ciążę bałam się o dziecko, czułam sie fatalnie. Moja mama zarządała ślubu. Buntowałam się , krzyczałam, prosiłam, błagałam ale to nie pomogło. Zrobiła swoje poszła do kościoła ustaliła datę ślubu rozesłała zaproszenia. Nie miałam juz siły walczyć. Byc moze ktos sie uśmieje no bo jak matka może decydowac o takich rzeczach? No może zwłaszcza ze co chwila trafiałam do szpitala ciągłe wymioty, opuchlizna, wysokie cisnienie naprawde nie mialam wtedy ochoty na przepychanki z matką . Do ślubu oczywiscie doszło ale wolałabym zeby tak nie było.Mimo wszystko chciałam wypic piwo, które sama nawarzyłam starłam sie dbac o męza, również w swerach intymnych. On ciągle mnie odtrącał.NIe da sie policzyc ile razy próbowałam nakrecić jakąś akcje i on mnie odtracał Twierdził, ze jestem gruba, ze kiedys tak nie wyglądałam. Rzeczywiscie byłam kiedyś piękną kobieta, ciąża troche mnie zmieniła no ale nie tak by robic mi takie przykrosci. Waze 56kg wiec to chyba nie koniec swaita.On non stop oglada sie za innymi, bajerował moje kolezanki. Cos we mnie umarło no bo ile razy mozna jeszcze chciec sie starac. Zamknęłam sie całkowice. Nie potrwfiłabym sie z nim kochac nawet gdyby chciał. W ciagu 2 lat kochalismy sie moze 7 razy. Moje małzeństwo to porazka. Moje dziecko jest chore, nikt sie nim nie zajmie bo nikt nie wezmie na siebie takiego ciężaru. Zadne przedszkole ani żłobek.Nawet chyba bym nie chciala bo to moj najwiekszy skarb odkad jego ojciec mnie odtracil. Jest mi cholernie ciezko,mały jest dokuczliwy, rozpieszczony, bo jak nie rozpiescic dziecka, ktore w ciahu 2lat odwiedzilo wiekszosc szpitali w polsce i przeszlo wiecej badan niz cala moja rodzina razem wzieta. W ciagu 2 lat nigdzie nie bylam,cały czas z dzieckiem.Raz wyszłam z domu do lekarza i raz do kościoła bo wtedy akurat mama mogła mi jescze pomoc. Wiekszosc dawnych kolezanek ma swoje sprawy, nie utrzymuje kontaktu ze mna. Przeprowadziłam sie na wies do męża. Nie znam tu nikogo.Nie ma tu placów zabaw, świetlic.Probowałam nawiazac kontakty z miejscowymi matkami ale bezskutecznie :( Rodzina daleko, mama po operacji. Teść mi nie pomoze bo nie ma czasu, tesciowa nie zyje.Radziłabym sobie z tym bo jestem silna osoba ale potrzebowałabym jedynie wsparcia mężą, którego nie mam. Zamist czułosci jest ciagła krytyka, pretensje.Potrafię dostać zjebę o wszystko: weszłam do pokoju o niewłasciwej porze, dałam dziecku soczek pomarańczowy a nie marchwiowy,kaszka jest zawsze za gęsta albo za rzadka,usiadłam gdzie nie trzeba, słabo się staram.Próbowałam znależć ratunek w sztuce, malowałam,tworzyłam dla dziecka. Mąż mnie wysmial, ze zajmuje sie pierdolami. Wiele razy z nim rozmawialam, prosiłam , płakałam on tylko sie z tego smieje. Nie mam gdzie isc i nie mam siły bo jestem zniszczona psychicznie.Wierze, ze ten koszmar sie kiedys skonczy. Któras z was pisala o facecie , ktory ubustwiał, adorował , rozmawiał z brzuszkiem.Poryczałam sie jak głupia. Ja nigdy tego nie doswiadczylam. Do ginekologa chodzilam zawsze sama bo moj maz sobie wolał wtedy trzepac konia w domu przed kompem. Zycie mnie przerosło nie mam nic prócz synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiula28
mam nadzieje że jeszcze ktos odwiedza to forum. jestem nieszczęśliwa jak wszystkie dziewczyny na tym forum. Po ślubie z moim mężem jesteśmy już prawie 4 lata. Najgorsze jest to że go kocham i nie umiem od niego odejść no i nie mam serca odebrać mu naszego dziecka. Dopiero po ślubie powiedział mi że mnie nie kocha jak okazało się że będę miala duzy problem z urodzeniem dziecka. W pierwszą ciążę zaszłam 3 miesiące po ślubie ale mój mąż nie był szczęśliwy krzyczał na mnie że nie chce teraz tego dziecka że go oszukałam i wogóle co ze mnie za żona. Potem poroniłam i okazało się że bede miała problemy z zajściem i donoszeniem ciąży a to wszystko z powodu wady rozwojowej macicy i pochwy. No i sie zaczęlo i znowu usłyszałam że go oszukalam. Ale się udalo i mamy córeczkę choć nie było łatwo pół roku spędzilam w szpitalu cały czas leżąć. To i tak nic nie zmieniło w podejściu mojego męża nie może zaakceptować tego że nie może uprawiać seksu tak jak by chcial że są pewne ograniczenia ze względu na moją budowe anatomiiczną. Dlatego zaczął interesować się pornografią i wcale się nie kryje z tym a ja jestem tylko od sprzątania gotowania itp. Według niego ja nie powinnam mieć zadnych potrzeb. Czasami chciałabym żeby mnie przytulił ale nawet tego nie dostanę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiula28
nieszczęśliważono doskonale Cię rozumiem ja też całą ciążę byłam bez męża naszczęście mialam rodziców którzy mnie odwiedzali w szpitalu inaczej bym chyba zwariowała a lezałam w nim przez pół roku żeby urodzić moją córeczkę. musisz byc silna dla synka i walcz o niego żeby nie stał się podobnym człowiekiem jak Twój mąż. Możesz napisać gdzie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj w klubie. Szkoda, ze to nie klub szczęsliwie zakochanych :( Myslę czasem, ze jeszcze los sie kiedyś do nas tez usmiechnie :) Ja nie wyobrażam sobie dalej życia z mężem. Nie łączy nas kompletnie nic. Jakkolwiek mocno bym się nie starała on mnie i tak nie dotknie nawet patykiem . NIe słucha tego co do niego mówię. Nie rozmawiamy o niczym. Jedyna wymiana zdań na temat naszego synka i jego zdrowia. Błagałam go,ze by wrócił do naszej sypialni. Próbowałam rozmawiać.Raz nawet napisałam list taki od serca i co ?Woli spac przed telewizorem. Jak by tego było mało stał sie grubiański wobec mojej mamy i brata.Wstyd mi za niego. Dziś brat powieddział, ze zaobserwował jak poźnym wieczorem z kimś smsował. Nie mam pracy, mieszkania, pieniedzy, pomocy. Mam za to mnóstwo problemów.Nie moge wrócić do pracy ze wzgledu na syna.Moj mąż zniszczył wszystko we mnie. Proszę Boga o wsparcie i wierze, ze kiedys skończy sie moje cierpienie. Ty też Asiula musisz być dzielna i zdecydować czego chcesz. Bedzie dobrze zobaczysz :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytuje was i chyba tez cza
s sie dołączyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytuje was i chyba tez cza
moze jutro napisze cos wiecej ,bo czas spac dobrej nocki..o ile mozna sie wyspac przy chrapiacym mezu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez zona
o widze że nie tylko mnie ten problem dotknął. w tym roku bede 3 lata po ślubie. dziecko skonczy tez 3 lata. w zwiazku jestem 9 lat. Kłótnie z mężem po urodzeniu dziecka- norma dnia codziennego. Ale zaraz zapominaliśmy. Poprostu miałam problem, że opiekuję się dzieckiem sama. tak było. Mąż ciągle w wyjazdach. I ani razu nie pomógł mi w kąpieli dziecka. Może to normalne.. Teraz od grudnia w domu bo przestoj w firmie. W dzien go nie ma . I codziennie wieczorkiem piwo i setka wodki. wychodzi po nocach bo zabrakło mu piwa i łazi gdzieś po nocnych sklepach. Nie mam sił do tego człowieka. to już trwa 3 miesiace. Nic do niego nie dociera. juz sie zastanawiam nad rozwodem. Ale z czego bym zyła jak kredyty nabrałam i nie pracuję..... smutny los matki i żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eminia
wszystkie nieszczesliwe...podobne zycie kazdej z nas..jestem 2 lata po slubie nie z polakiem dziecko ma zaraz 8mies porod i po porodzie stale sama..klotnie wybuchaja co 2 dni to juz przytlaczajace..placz moj on pociesza i od nowa...najczesciej wojna kiedy perfidnie za innymi dziewczynami patrzy jakby byl wolny i stale szuka nowej...czuje jakbym ja byla mu teraz przeszkoda i dziecko!!!!!!nie wierze mu podejrzewam ze nie jest ze mna z uczucia...piszcie czuje samotnosc codziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj :) mam dokładnie to samo. Wszyscy twierdzą, ze to nic groźnego jak facet ogląda się za innymi. Nieprawda. Może nie oznaczać to zdrady ale dobrze o facecie nie świadczy. Moj tak robi już od dawna i po prostu musiałam się przyzwyczaić.Już nie mam siły go upominać bo to i tak nic nie da. Przeżyłam juz kiedyś zdradę będąc w zwiazku z innym facetem i zaczeło się właśnie od tego od "niewinnego zerkania".Nie rozumiem, czyzby facet był prymitywnym zwierzęciem niepotrafiącym sie zachować przy swojej kobiecie. Jak mozna bronic takie zachowania. Ta sytuacja z moim mężem niszczy mi życie. Non stop czepia się mojego wyglądu i ogląda sie za innymi. To może zniszczyć życie wiem co czujesz. Nie jesteś sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez zona
Pisalam wczesniej o kłopotach z mężem. Poczyniłam pewne kroki. Zamontowałam mu w samochodzie dyktafon. I wyszło szydło z worka! zdradza mnie. Wszystko mam na nagraniu! już nie długo mu to przedstawię. Dziewczyny, nie ma co się oszukiwać. Jak coś jest nie tak w związku, a zwłaszcza w łóż to coś jest na rzeczy. Jak się podpytywałam to się wypierał i na mnie krzyczał. Ale to koniec. Po pokazaniu mu nagrania idę po rozwód! Szkoda tylko 2,5letniego dziecka.Ale damy radę. Po prostu trzeba zacząć życie od nowa. Szkoda łez i łez i łez..... Nie oszukujcie się. Odkryjecie inną prawdę. Mamy instynkt że coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara_zastawkaa
".Ale damy radę. Po prostu trzeba zacząć życie od nowa. Szkoda łez i łez i łez....." święte słowa, dziewczyny nie marnujcie sobie zycia, jesteście młode, spróbujcie jeszcze raz.. to że coś się w życiu nie udało nie znaczy że tak ma być do końca. Nie poniżajcie się przed waszymi facetami, nie proście, nie wybaczjcie... szukajcie jakiegoś wyjścia na prostą, bez tego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "smutna"...
u mnie to samo -zaczeło sie psuc po przyjsciu na swiat syna ,maz w niczym nie pomagał ,ja cale dnie w domu z małym ,cały dom na mojej glowie i powiem szczerze ze zaczełam robic male kroczki w strone rozwodu i co ......2 kreski w tescie -jestem w ciazy ,zal mi tego malego dzieciatka ,ale nie potrafie sie za bardzo nim cieszyc .Pocieszam sie ze starszy syn bardzo sie cieszy na rodzenstwo ,ale jak ja mialabym dac sobie rade z 2 malych dzieci sama?Moze jestem jakas dziwna itp.ale brakuje mi czulosci ,przytulenia ,dobrego słowa czy wymagam az tak wiele.....Maz wiecznie nie zadowolony ,cos tam odburkuje az strach sie odezwac -kiedys bylam fajna wesoła dziewczyna,a dzis ......jedyna radosc to moj synek kochany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskada24
nieszczęśliwa żona, czytając Twój post aż zachciało mi się płakać ;( Mnie sytuacja nie dotyczy, ale tak mnie ruszył Twój post, że postanowiłam napisać. Dziś strasznie męczył mnie jeden fakt, że nie widuję się za często ze znajomymi (bo wszyscy mieszkają 50km ode mnie) i widzę na Facebook kiedy wstawiają zdjęcia ze wspólych wycieczek, każdy bierze swoje dziecko itp. I tak się nad sobą użalałam, aż przeczytałam Twój post i aż mi się głupio zrobiło, że przejmuję się taką drobnostką. Dziewczyno, jaka Ty musisz być silna. Powiem Ci tylko krótko - musisz go zostawić. Choćbyś miała przejść dłuuuugą drogę (i ciężką drogę) bez niego na początku. Ten człowiek Cię niszczy. Nie wspomnę już o postawie Twojej mamy :O (ślub). Tak czy inaczej, nie możesz zamieszkać z jakąś rodziną? Póki jesteś z nim nie zaznasz szczęścia. Ja rozumiem, że na pewno łatwiej Ci finansowo i jeśli chodzi o pomoc dla syna będąc z mężem, ale sama też musisz dać radę. Może uda Ci się znaleść jakąś pracę, która możesz wykonywać w domu? Może kup maszynę do szycia i zacznij szyć ubrania/torebki i sprzedawaj przez internet? Z tego co piszesz to zagubiłaś siebie samą gdzieś po drodze - próbujesz uszczęśliwić wszystkich, ale gdzie jesteś Ty? To Twoje życie - to Ty podejmujesz wybory i zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Twojemu mężowi to bym z wielką chęcią po prostu przy**doliła. Nie poddawaj się, nie oszukuj się, że "jakoś to będzie" , bo fakt faktem - "jakoś" to zawsze będzie - ale życie mamy jedno. Nie marnuj go na ludzi, którzy nie są tego warci (mąż). Jeszcze możesz znaleść kogoś, kto będzie Cię kochał i szanował za to, jaką jesteś, a nie tylko dlatego, że macie wspólne dziecko... Życzę powodzenia i dużo zdrówka dla synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez zona
Kaskada 24 ma rację! trzeba żyć! ale szczęśliwie , a nie być więźniem swojego losu! trzeba to zmienić! jak ja pomyśle że rozejdę się z mężem, pójdę do pracy, to mam ulgę na sercu, naprawdę, że nie będę musiała wysłuchiwać kłótni i płakać przez jego kłamstwa.Przecież po rozwodzie bedzie widywał dziecko. To nowe życie mnie napędza. Klara_zastawkaa mnie rozumie. I ma racje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskada24
tez zona, dzieki. Tak mi zal Was dziewczyny... Ja tez mam dziecko z wpadki, tez wzielismy szybki slub, bylismy ze soba tylko 4 miesiace kiedy zaszlam w ciaze. Tylko, ze moj maz jest zupelnie inny- to moj najwiekszy przyjaciel, ktory stoi zawsze po mojej stronie, strasznie silny czlowiek, ale do tego tak bardzo kochajacy i szanujacy... Dzis 3 lata po slubie nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Ale nie bede sie tu zachwycac swoim, bo topik nie o tym mowi. Moja siostra tez wyszla za maz za strasznego czlowieka. Facet agresywny, zaszla w jedna ciaze - urodzila dziecko, po czym po 3 miesiacach znowu byla w ciazy... I tak ugrzęzła z nim na kilka lat. Kiedy kolejny raz podnisol na nia reke powiedziala dosc. Rozwiodla sie, wyjechala za granice. Na poczatku klepala straszna biede, pomoc ze strony rodziny byla tu przeogromna i jakos stanela na nogi. Dzisaj, 10 lat od rozwodu ma juz cudownego, kochajacego meza, dwa domy, bardzo dobra prace. Tak wiec zawsze jest wyjscie z sytuacji, nigdy nie jest za pozno, zeby cos zmienic. Tego Wam wszystkim tutaj zycze. Zycie jest za krotkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tak smo jak mama Alusi jestem mezatka juz 4 lata mam 4 letnia coreczke i zastanawiam sie nad podjeciem decyzji czy podac mojego meza o alimenty i o rozwod. Rok po slubie a moze dwa jeszcze nam sie ukladalo ale teraz juz jest coraz gorzej spimy ze soba raz na 2 miesiace nie spedzamy wogole ze soba czasu on w pracy do 17tej potem u kolegow wraca o 23 a ja siedze z dzieckiem w domu albo u mojej mamy nie daje mi zadnej wyplaty nic mi nie kupuje ani dziecku juz ma tego dosc zaczelam chorowac przez to wszystko na serce a mam dopiero 23lata i niewie co robic bo chodz miedzy nami jest jak jest to dalej go kocham pomozcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×