Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaAlusi2222

nieszczęśliwe żony-dopisujcie się

Polecane posty

Gość mamaAlusi2222

Ja jestem jedną z nich- żoną z dwuletnim stażem i mamą 8-miesięcznej Alicji/ Ale w moim życiu nic mi się nie układa, z mężem ciągle się kłócimy, ciągłe pretensje kłótnie o wszystko.Po dwóch latach małżeństwa nie mamy ze sobą o czym rozmawiać. On całe dnie pracuje, ja jestem w domu z małą-dodatkowo ją rehabilituję-wzmożone napięcie mięśniowe i asymetria-to jest zródłem mojego wielkiego smutku. Mój mąż mnie nie kocha, nie docenia tego co robię według niego wszystko robie zle. W łóżku też nam się nie układa-od narodzin córeczki nie mam żadnej ochoty na seks. Wieczorów razem też nie spędzamy on gra w komputer, ja w drugim pokoju oglądam tv lub śpię z nalutkąo ona jest całą radością mojego życia. Musiałam to komuś napisac aby się wyżalić bo po narodzinach córeczki nie mam hjuż żądnej przyjaciółki.MOże jest ktoś taki jak ja?Razem razniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak niestety bywa
jak po narodzinach dziecko zastępuje cały swiat. nie szukaj zrodla problemu tylko w męzu ale poszukaj i w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suma Sumarum
Dopisuję się. Mam tak samo, urodziłam córeczkę, jest naszym całym światem, bez jego przysłaniania, jest naszą cząstką kochamy ją, ale tylko ona nas trzyma przy sobie. Jesteśmy małżeństwem 5 lat, kochaliśmy się do granic możliwości, skończyło się wszystko wraz z przyjściem na świat córki. Ja siedzę w domu, bo ktoś musi, opiekuję się, karmię, gotuję, piorę, przebieram, wychowuje, a on pracuje, jest zmęczony, nie ma czasu na nic, nawet żeby porozmawiać. Wszystko się popsuło. Starał się rozmawiać, wyjaśnić problem, ale cisza, nie chcę rozmawiać. Postanowiłam, że od nowego roku małą poślę do żłobka i pójdę do pracy, bo muszę mieć pieniądze na swoje potrzeby. Zresztą ugrzęsłam w tej monotonni i źle się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to smutne co piszecie
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to.....
wlasnie dlatego boje sie miec dziecko... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli wychodzi na to
że dziecko zmienia wszystko na gorsze. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suma Sumarum
u nas zmieniło na gorsze, ale zapewne jest tu większość matek, których dziecko zbliżyło. Mój mąż niesamowicie kocha córkę, nie mogłabym mu jej odebrać, ale jeżeli nie będzie odzewu z jego strony, to ja nie wytrzymam. Jestem kobietą, człowiekiem, mam swoje potrzeby, on jako mąż ich nie spełnia i nie chodzi tutaj tylko o sex, chodzi o wzajemne relacje dwojga ludzi, ludzi którzy powinni się kochać, szanować, wspierać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rt5uyh5iu7y
Nie. To sa skutki gdy malolaty zakladaj rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabriela23
Ja tez moge sie dopisac,bardzo podobna mam sytuacje,maz po pracy komputer i komputer,a nawet mi sie niechce pisac bo szkoda nerwow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suma Sumarum
;) miałam 28 lat jak wyszłam za mąż, razem byliśmy od czasów studenckich. Małolata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no własnie suma sumarum
to przykre, że w pewnym momencie ludzi, ktorzy sie kochali zaczynają sie powoli od siebie oddalać i nawet nie potrafią ze sobą szczerze porozmawiać nie licząc rozmów o dziecku, domu, tym co zrobić na obiad itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaAlusi2222
Zgadzam się z Tobą w 100 procentach, trudno po prostu opisać jak strasznie mi przykro, dziś po długim czasie bylismy razem na zakupach, kupiłam buty, potem po powrocie do domu usłyszałam "dostałaś co chciałaś(oczywiście za jego pieniądze) a teraz dalej taka jesteś...czuję się strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suma Sumarum
właśnie dlatego chcę iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mysleliscie
o poradni malzenskiej jeśli sami nie dajecie sobie z tym rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja inaczej
jestem szczęśliwa w małżeństwie, ale .... ale dzieci meć nie mogę i to jest przykre. Mam zaledwie 29 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suma Sumarum
myślałam, nawet kiedyś starałam mu uświadomić jak między nami jest źle, jak ja cierpię i zaproponowałam terapię, ale bąknął tylko coś pod nosem i na tym się skończyło, ale coraz częściej zastanawiam się nad zmuszeniem go do terapii pod groźbą rozwodu, to może głupie, ale inaczej do niego nie dotrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaAlusi2222
Byliśmy razem przed ślubem 5 lat, + dwa lata małżeństwa, a teraz między nami wszystko się wypala, codzienna rutyna, troski, kłopoty. Zdarza się że śpimy w oddzielnych pokojach, nic nas już do siebie nie ciągnie. Mojemu mężowi wogóle na mnie już nie zależy, jestem zwykłą sprzątaczką kucharką kurą domową. Kocham córeczkę nad życie to dla niej się trzymam i chcę aby miała szczęśliwą rodzinę. Ale to wszystko jest takie trudne, wspólne życie pod jednym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaAlusi2222
Tak jak teraz zamaist cieszyć się rodzinnym wieczorem, spędzamy go w następujący sposób:on na kanapie przed telewizorem i gdy chociaż coś do niego się odezwę to przerywa mi że mam być cicho bo ogląda film. Ja przed kompem, tak wygląda nasza rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suma Sumarum
mama, u mnie jest to samo, on w drugim pokoju na komputerze, a ja u malutkiej na laptopie stukam i tak nam wieczór zleci i tyle z bycia rodziną. Tak nie może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaAlusi2222
Ale niestety jest.nie zliczę razy ile próbowałam to naprawić. Ale poprostu nie mogę już znieść tego wszystkiego, jego zachowania. Mój mąż uważa że ciężko pracuje i na tym kończy się jego rola, nic mi w domu nie pomoże itd. Ja mam mu jeszcze dziękować za to że pracuje. Dobija mnie to wszystko nie mam siły już płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suma Sumarum
no to się ubawiłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SMIEJ SIE glupia SMIEJ
ja sie zasmieje jak Twoj maz znajdzie sobie INNA i wtedy moze zaczniesz wkoncu sie modlic oslico!! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oj wy tumoki
a ty coś taka nawiedzona, pamietaj, że te kościelnice to są najgorsze grzesznice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OJ WY TUMOKI ja p...i...e..r..d..o..l..e ale dewotka :) Tak nalezy sie modlci najlepiej całymi dniami o to zeby mąz sie zmienił :) Ubawiłam sie na maxa. Chciałabym Cie uswidamic dziwny człowieku ze jezeli istnieje Bóg to na pewno nie jest tak głupi i ograniczony jak Ty i nie karze ludzi za to ze nie wzieli slubu koscielnego!!!!!! Jestes ograniczony(na) i zyjesz w sredniowieczu kiedy to koscioł miał cokolwiek do powiedzenia .Proponuje udaj sie w niedziele na msze lub do spowiedzi ( wymyslonej nota bene w czasach inkwizycji nie przez Boga ale przez fanatyków jak Ty ) Dziewczyny bardzo mi przykro ze cos takiego was dotkneło .Nie bede mówiła ze wiem co czujecie bo kazdy przezywa takie rzeczy po swojemu .Miałam podobnie z moim partnerem ( pewnie dlatego ze nie mamy slubu koscielnego a mamy dzieko Bóg mnie pokarał :) przepraszam ale nie moge sie powstrzymac od ironicznych komentarzy ludzka głupota nie ma granic :) ) ale kiedy pojawiło sie dziecko zmienił sie o 360 stopni .Jednak ja swoje wycierpiałam i nie potrafie tak łatwo zapomniec... Mam tylko do powiedzenia tyle gdyby Mój D. sie nie zmienił nie wahałabym sie go zostawic bo nieszczesliwa mama to krzywda dla dziecka wieksza niz samotna mama .Pozdrawiam i naprawde mam nadzieje ze ułozy wam sie wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomogę ale dobrze
Podstawa to szczera rozmowa (najlepiej przy kolacji, przy świecach:) spokojnie wytłumaczyc mężowi o naszych problemach i rozterkach!!! ja tak zrobiłam i naprawde pomogło!!! rozmawiać, rozmawiąć i jeszcze raz rozmawiać!!! Jeśli chodzi o wiarę to Bóg tez pomaga, naprawdę jesli poprosi sie go o to by był obecny w naszym małżeństwie, porozmawia, pomodli...to same zobaczycie pozytywne tego efekty!!! Zaproście Boga do swoich rodzin:) Mi rodzice przekazali podstawe udanego małżeństwa- Bóg+Rodzina= SZCZĘŚCIE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak ktos nie wierzy to co ? Koniec szczescia nie ma ? Uwielbiam czytac takie brednie , napisane przez niewiadomo kogo i udajacego niewiadomo kogo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha i przepraszam zalozycielko topiku ze nie dopisze sie do tych nieszczesliwych , ale powiem tylko tyle , dzieci szybko rosna i niedlugo nie beda wymagac ciaglej waszej obecnosci tak wiec powoli wasze zycie wroci do normy , byc moze wrocicie do pracy i poczujecie sie pewniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczywiscie smutne to
wspolczuje wam ,waszym mezom i dziecku... mam nadzieje ze mnie to nigdy nie spotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamoNiny
zanim wyzwiesz kogoś od idiotek, pomyśl nad sobą słonko :) 360 st to kąt pełny, więc jak się o tyle zmienił, to nie zmienił się w ogóle :) Jak zmienił się całkowicie, to o 180 st :) pozdrówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OJ WY TUMOKI - madra osobo \"wyjmij napierw belke ze swojego oka...\"znasz takie powiedzenie???to z pisma sw.Po tym co napisalas powinnas na kleczkach zasuwac do Czestochowy i przede wszystkim powinnas przeprosic te kobiety moherowy berecie.Moja mama ma 70 l.i jest bardziej nowoczesna.Jesli chodzi o KOSCIOL mnie ksiadz przed slubem kazal isc z przyszlym mezem do lozka zeby go \"sprawdzic\"zeby po slubie KOSCIELNYM nie okazalo sie ze impotentem:-oJestes tak samo\"szczera\"jak ten ksiezulek a teraz zlozyc raczki do Bozi pomodlic o zdrowko na rozumku i nyny bo juz po dobranocce:-o Kobitki dwie rady wg mnie.1)Polozyc dziecko spac ubrac sexi bielizne zapalic swiece CZERWONE postawic pod lozkiem 2 kieliszki i wino i jazda czy jemu sie to spodoba czy nie(mysle ze spodoba odmiana...).Jesli to jakims CUDEM nie pomoze to pogadac z mezem szczerze i jesli obydwoje uznacie ze warto ratowac malzenstwo udajcie sie we dwoje do poradni malzenskiej(nie polecam przykoscielnej!)Glowy do gory!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×