Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaAlusi2222

nieszczęśliwe żony-dopisujcie się

Polecane posty

Gość za chwile mama
współcyzuję ci przegrałas sobie zycie i to może nie tym ze z nim jestes tylko ciążą. Będzie jeszcze gorzej aż zacznie cie bic, jesli bedziesz czegoś od niego oczekiwała. Mam nadzieje że, masz pomoc i oparcie w swojej rodzinie. Dziwie sie czesto kobietom, wybaczcie. Ponad 60 procent polskiego społeczeństwa nie umie wychowac dzieci, chłopcy sa uczeni juz od małego, że kobieta do garów . rodzenia i dom to są jej obowiazki do tego dochodzi że musi również pracowac. A facet w małzeństwie czesto uważa zone za mamusie w takim sensie że, ona ja zastepuje wykonujac wszystkie czynności jakie matka przy nim robiła. Jesteście w wielszości matkami polkami i jak nie zaczniecie swoich synów inaczej wychowywac to nic sie nie zmieni, równiez dla przyszłych pokoleń. Dobrym przykładem czesto ale nie koniecznie jest obserwacja rodziny przyszłego małzonka. Trzeba zwrócic uwage jaka role w tej rodzinie ma matka a jaka ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, może to i straszne, ale miło jest przeczytać, że komuś też jest źle. To taka przypadłość Polaków. U mnie jest totalna klapa. Jesteśmy z mężem już 7 lat i jest między nami fatalnie.I faktycznie zaczęło się od ciąży. Niby się cieszył, ale nie mógł przeżyć, że muszę całe 9m-cy leżeć w łóżku, bo ciąża jest zagrożona. I teraz, kiedy nasza córcia ma już ponad rok, kocha ją nad życie. A ja?? Jestem potrzebna tylko, kiedy ma ochotę na sex albo jest głodny. Ciągle się wkurza i nic mu nie pasuje. Czuje się fatalnie i wszystko odbija się na maleństwie. Kocham ją bardzo bardzo mocno, ale zachowanie tatusia źle na mnie wpływa i ona na tym cierpi. I już kilka razy rozmawialiśmy z mężem i niby miało być lepiej, ale nie jest. I to jest straszne kiedy o tym myślę, ale ja już chyba Go nie kocham. Może to moja wina?? Sama już nie wiem. Musiałam sie chociaż tu wygadać, bo nie mam komu. Moja mama zawsze uważa, że wszystko jest moją winą. Przyjaciółki uważają męża za ideał i nikt nie chce zrozumieć tego co czuję.n Czasem sobie myslę, że jedynym wyjściem jest moje zniknięcie na zawsze. No, ale trzeba być silną i nie poddawać się. Mam tylko nadzieję, ze będę miała na tyle siły i rozumu, zeby podjąć właściwa decyzję we właściwym momencie. Trzymajcie się dziewczyny!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nikusi
witam mam dola fajnie bylo by pogdac z kims innym oprocz meza dobrze trailam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem szczęsliwą żoną ale z bardzo małym stażem bo zaledwie troszkę ponad pół roku. Za 4 miesiące urodzi się nasze dziecko i prawdę mówiąc trochę obawiam się o nasz związek (taki irracjonalny lęk, nie mam powodów)- tzn. o to jak dziecko wpłynie na nasze małżeństwo. Maleństwo jest naszą świadomą decyzją. Zobaczymy jak będzie, z natury jestem panikarą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matkooo, noz mi sie w kieszeni otwiera jak czytam co piszecie . Po co Wy jetsescie z takimi patafianami? Ja bym takiego jednego z drugim wykopala z domu na pysk. za chwile mama, na tego to juz wogole brak slow. Dziewczyno Ty nie wiedzialas kogo sobie za meza bierzesz, czy jak? Dlaczego dajesz sie tak traktowac? Jestes w 9m ciazy a ten kaze ci po parukilowy proszek do sklepu jechac, no szlag mnie trafia. Moj Maz to na szczescie przeciwienstwo waszych debili. Na szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ładnie pięknie
Za chwilę mama - dlaczego robisz z siebie ścierkę ? Powiedz, kto szanuje ścierki ? Ścierkami wyciera się spermę z chooja. I podłogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwile mama
masz rodzine, pomoc? jedz do nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój pierwszy synek w lutym skończy 4 latka, drugi w kwietniu skończy 2 a trzecie ma się urodzić w marcu. Bardzo kocham moje dzieci i zrobiłabym dla nich wszystko ale czasami mam chwile załamania i mi się nawet nie chce żyć. Oczywiście nic bym sobie nie zrobiła bo dzieci to cała moja radość ale mając takiego męża jak mam nie potrafię być do końca szczęśliwa. Jesteśmy małżeństwem 3,5 roku i od początku jest źle. Cały czas się kłócimy on mnie nie szanuje a do tego jest baaardzo zazdrosny. Ja siedzę cały czas w domu z dziećmi a on pracuje prawie całe dnie. A jak zdarza mu się skończyć prędzej pracę , to zamiast przyjść do domu i spędzić trochę czasu z dziećmi to wychodzi sobie na piwko z kolegami. Często zdarzało się że wracał o 2 albo nawet o 5 nad ranem. I jeszcze bezczelnie oskarża mnie że go zdradzam. Było parę takich chwil że było nam dobrze że się nie kłóciliśmy ale to nie trwało długo. Nawet tydzień nie możemy wytrzymać bez kłótni. On nie potrafi się zachować odpowiedzialnie. Tylko przy kimś udaje cudownego tatusia i męża. A najgorsze jest to że nie potrafię go zostawić bo cały czas wierzę że w końcu się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirti
Witam dziewczyny:) Nigdy nie myślałam że będę wchodzić na takie fora .....masakra ogólnie mam strasznego doła :(.jesteśmy razem 5 lat+rok po ślubie. Zawsze myślałam że ślub będzie takim uzupełnieniem nas ale się grubo myliłam.(W nawiasie pisze że mam syna 6 latka ktory nie jest jego dzieckiem)Ciągłe kutnie dogadywania nawet nie czuje się przy nim kobieco!taka kura domowa żadnych uczuć przytulania, miłego słowa nic nic nic:(.....Ostatnio nawet mój syn nie chce spędzać z nim czasu bo ciągle wrzeszczy i ma dziwne humorki.Płacze jak tata ma go położyć spać .....Chce odejść ale się boje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna 29
Ten strach to chyba najgorszy wrog kobiety....prawie wszystkie chcialyby odejsc ale sie boja....no bo co ....a jak sobie nie poradze?? Ja tez wolalabym odejsc, ale tez sie boje...z tymze ja nie mam rodzicow i w dodatku mieszkam za granica....Na poczatku miedzy nami bylo bardzo zle...jestesmy 5 lat ze soba 4 lata po slubie, dwojka dzieci 3,5 i 8 msc....dwoch synow....na poczatku nic nie pomagal ciagle sie czepial chodzil do kasyna przegrywal wszystkie pieniadze.... wzielam syna, a bylam na poczatku drugiej ciazy, i wyprowadzilam sie do domu matki z dzieckiem, zalatwilam sobie mieszkanie....a on plakal, blagal zebym wrocila, wiec wrocilam,,,,balam sie ze sobie nie poradze z dwojka malutkich dzieci i zero rodziny.... a on sie zmienil, faktycznie przestal grac, pomaga mi zajmuje sie dziecmi, pomaga w domu....Ale moim zdaniem charakter ma niefajny,taki marudny lubi czepiac sie o byle co....no i chyba go nie kocham po tym wszystkim co miedzy nami zaszlo....chcialabym wiecej czulosci, wiecej rozmow....nie wiem przesadzam?? w sumie sie poprawil., pienidze oddaje, obowiazki przejal, sex zawsze mielismy super....chyba trzeba sie zastanowic zanim sie zajdzie w ciaze, z kim sie ma do czynienia, bo jak sa juz dzieci to kapa....nie wiadomo co zrobic ....rozbijac rodzine dla wlasnego szczescia? no i nie ma sie pewnosci czy na pewno bedzie lepiej.....masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z mężem też miałam taki kryzys po narodzinach przez jakis czas ale wkoncu pogadalismy ze sobą i stwierdzilismy ze nie chcemy zeby nasz związek sie rozpadł chociazby ze względu na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUSTYNA83p
Cześć dziewczyny i odrazu zwracam się do WIRTI odejdz od niego zanim zrobi ci kolejne dziecko i o ile jest tak jak piszesz ja mam podobnie i właśniie mam zamiar zminić sobie życie z nowym rokiem. A CO JEST NAJŚMIESZNIEJSZE TO ON TEGO SIĘ NIE SPODZIEWA CZEMU???????????????HEH PEWNIE DLATEGO ŻE NAJWAŻNIESZA JEST MAMUSIA PÓŹNIEJ SAMOCHODY MOTORY FILMY GRY ITD ITP MNIE NAWET NA KOŃCU TEJ LISTY NIE MA Może zaczne od początku mam córcie 4,5 pisze że mam bo to ja mam nie jest to jego dziecko ale od 3,5 roku jest dla niej ojcem raz dobrym za dobrym raz beznadziejnym a czasami traktuje ja jak powietrzei ciągle sie czepia że jest nie grzeczna co najgorsze ona jest bardzo mądra i wszystko widzi i rozumie co miedzy nami sie dzieje ona widzi wiecej niz moa mąż teraz mam tez synka kochaną istotke ma prawie trzy m-ce kocham go strasznie i staram sie niezaniedbywac żadego jak niunia jest w przedszkolu to calu czas go caluje przytulam i mam na raczkach jak z przeszkola wraca to bawi sie z nia a mlodego ograniczam i tak codziennie spie z objgiem i raz przytulam sie do jednego raz do drugiego o co chodzi o to że nie czuje juz nawet że mam męża ani buzi ani sie nie przytuli a sex bez namietnosci masakra tylko zeby odbebnic na poczatku myslalam ze ma kochanke nie ma bo po takim czasie juz bym wiedziala a zreszta by do niej odszedł a on jest cały czas taki sam JA GDYBYM MIAŁA KOCHANKA TAKIEGO KTÓRY DAŁBY MI TROCHE CZUŁOŚCI ODESZŁABYM 3 LATA TEMU ALE NIGDY GO NIE ZDRADZIŁAM I NIE ZDRADZE śmieszne jest to że jest mi cholernie cięzko odejść od niego a od ojca mojej córci odeszłam odrazu bez zastanowienia jak byłam w 3 miesiacu ciaży i nie chciałam nic naprawiac ani sie godzic chociaż z nim było inaczej musiał wyjechać i to długa historia nie potrfiłam żyć bez niego u boku MIŁÓŚĆ MIŁOŚĆ CHOLERNA PRAWDZIWA MIŁOŚĆ BOŻE JAK MI BYŁO Z NIM DOBRZE ON W KAŻDEJ CHWILI MNIE CAŁOWAŁ KOCHAŁ SIĘ ZE MNĄ NIE POTRAFIŁ SIEDZIEĆ OBOK MNIE ŻEBY MNIE NIE OBJĄĆ ALBO NIE POCAŁOWAĆ CUDNY BYŁ POD TYM WZGLĘDEM NIE WIEM JAK BYLOBY PÓŹNIEJ ALE MYŚLE ŻE TAK SAMO ON BYŁ TYPEM FACETA DLA KTÓREGO KOBIETA BYŁA NAJWAŻNIEJSZA JUŻ W DUGIM MIESIĄCU CIĄZY ROZMAWIAŁ Z BRZUCHEM JAK WYJECHAŁ PRZYKŁADAŁAM TELEFON DO BRZUCHA I ROZMAWIAŁ A MOJ MĄZ PIEPRZONY EGOISTA PRZEZ JEGO ZACHOWANIE I JEGO MAMUSI URODZIŁAM W 8 MIESIACU BO WSZYSTKO ROBILAM SAMA PRANIE SPRZATANIOE MYLAM PODŁOGI DZWIGALAM ZAKUPY KOSILAM TRAWE WSZYSTKO SAMA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! MAM DOŚĆ I OCHODZE JAKOŚ BĘDZIE NAPEWNO LEPIEJ BYNAJMNIEJ JUZ NIGDY NIE BEDE MUSIALA OGLADAC JEGO MAMUSI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nisia166
Witam Panie na wstępie powiem że nie jestem jeszcze mężatką.Mam duży problem z narzeczonym od jakiegoś czasu nadużywa alkoholu,nie wiem co mam robić kocham go ale wiem że nie mogę tego tak zostawić jeżeli zdecyduje się odejść od niego to zostaje bez mieszkania i nie mam się gdzie podziać.Chciałabym z nim być dalej ale już nie mam na to siły muszę odejść bo inaczej będzie tylko gorzej,jeżeli naprawdę mu na mnie zależy to zrobi wszystko żeby się zmienić.Powiedzcie proszę co mam robić,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUSTYNA83P
Witam masz rację jeżeli mu zależy zrobi wszystko i pójdzie na każdu układ ja jestem juz po rozwodzie z 2 dzieci mieszkałam 3 miesiące u mojej siostry w końcu 20 dni po rozwodzie doszliśmy do wniosku ja i mój były mąz że powinniśmy spróbować rzuciłam wszysko i wróciłam brakowało mi jego bardzo od czerwca jesteśmy znowu razem jest dużo lepiej czasami się kłócimy ale jest to normalne co ważne nie wyzywamy się moim zdniem powinnaś postwić wszystko na jedną karte nie wiem czy masz dziecko czy masz z kim zamieszkać gdzie się zatrzymać ale amietaj ALKOHOL TO CHOLERNY PROBLEM i ciezko jest z tym wlczyć nie mogę ci doradzać bo sama nie potrafiłam sobie poukładać życia ale jeżeli go kochasz postaw sprawę jasno albo ja albo wóda faceci czesto nie wiedzą co tracą dopóki tego nie stracą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUSTYNA83P
Witam masz rację jeżeli mu zależy zrobi wszystko i pójdzie na każdu układ ja jestem juz po rozwodzie z 2 dzieci mieszkałam 3 miesiące u mojej siostry w końcu 20 dni po rozwodzie doszliśmy do wniosku ja i mój były mąz że powinniśmy spróbować rzuciłam wszysko i wróciłam brakowało mi jego bardzo od czerwca jesteśmy znowu razem jest dużo lepiej czasami się kłócimy ale jest to normalne co ważne nie wyzywamy się moim zdniem powinnaś postwić wszystko na jedną karte nie wiem czy masz dziecko czy masz z kim zamieszkać gdzie się zatrzymać ale amietaj ALKOHOL TO CHOLERNY PROBLEM i ciezko jest z tym wlczyć nie mogę ci doradzać bo sama nie potrafiłam sobie poukładać życia ale jeżeli go kochasz postaw sprawę jasno albo ja albo wóda faceci czesto nie wiedzą co tracą dopóki tego nie stracą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUSTYNA83P
Witam masz rację jeżeli mu zależy zrobi wszystko i pójdzie na każdu układ ja jestem juz po rozwodzie z 2 dzieci mieszkałam 3 miesiące u mojej siostry w końcu 20 dni po rozwodzie doszliśmy do wniosku ja i mój były mąz że powinniśmy spróbować rzuciłam wszysko i wróciłam brakowało mi jego bardzo od czerwca jesteśmy znowu razem jest dużo lepiej czasami się kłócimy ale jest to normalne co ważne nie wyzywamy się moim zdniem powinnaś postwić wszystko na jedną karte nie wiem czy masz dziecko czy masz z kim zamieszkać gdzie się zatrzymać ale amietaj ALKOHOL TO CHOLERNY PROBLEM i ciezko jest z tym wlczyć nie mogę ci doradzać bo sama nie potrafiłam sobie poukładać życia ale jeżeli go kochasz postaw sprawę jasno albo ja albo wóda faceci czesto nie wiedzą co tracą dopóki tego nie stracą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię Jabłka
przykro mi,że u was tak jest,ale nie piszcie,ze dziecko zmienia wszystko na negatywnie.U nas mąż oszalał kompletnie na moim punkcie jak urodziłam mu córkę,nigdy wcześniej nie czułam się tak kochana jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8182871821
to i ja sie dolacze. ciesze sie, ze nie odeszlam do meza-mamy 5 letnia corke - mielismy depresje kryzysy i klotnie, nawet do rekoczynow z mojej strony dochodzilo, nienawidzilam go, chcialam odejsc itp jedynie to ze byl dla corki najwspanialszy na swiecie - ZAWSZE - mnie powstrzymywalo. I dobrze ze nie odeszlam! po kazdej klotni rozmawialismy, ja staralam sie zmienic sama siebie, swoje postrzeganie jego, wiecej mu tlumaczylam, mowilam jak dziecku jak sie czuje gdy on cos robi itp i jakos to posklejalismy- od 2 lat jest zajebiscie! ale prawda jest jedna i ja zapamietajcie - KTOS KIEDYS POWIEDZIAL, ZE CHLOPA TRZEBA WYCHOWAC I TO JEST P R A W D A !!!!!! JEzeli pozwalasz swojemu facetowi wloczyc sie po nocy, gdy nie macie dzieci, nie sprzata on, nie pomaga ci, nie gotuje, nie okazuje ci czulosci - nie licz, ze to sie zmieni czy po slubie, czy po urodzeniu dziecka. Trzeba mowic facotowi jak za przeproszeniem malemu 2 letniemu dziecu co sie czuje i wszystko tlumaczyc - przyczyny i skutki i powoli nim sterowac, wchodzic w jego z zycie ale tak aby on nie zauwazyl. Musicie wymagac od nich i mowic i tlumaczyc! powodzenia wam zycze!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzesi1980
to i ja sie dolacze. ciesze sie, ze nie odeszlam do meza-mamy 5 letnia corke - mielismy depresje kryzysy i klotnie, nawet do rekoczynow z mojej strony dochodzilo, nienawidzilam go, chcialam odejsc itp jedynie to ze byl dla corki najwspanialszy na swiecie - ZAWSZE - mnie powstrzymywalo. I dobrze ze nie odeszlam! po kazdej klotni rozmawialismy, ja staralam sie zmienic sama siebie, swoje postrzeganie jego, wiecej mu tlumaczylam, mowilam jak dziecku jak sie czuje gdy on cos robi itp i jakos to posklejalismy- od 2 lat jest zajebiscie! ale prawda jest jedna i ja zapamietajcie - KTOS KIEDYS POWIEDZIAL, ZE CHLOPA TRZEBA WYCHOWAC I TO JEST P R A W D A !!!!!! JEzeli pozwalasz swojemu facetowi wloczyc sie po nocy, gdy nie macie dzieci, nie sprzata on, nie pomaga ci, nie gotuje, nie okazuje ci czulosci - nie licz, ze to sie zmieni czy po slubie, czy po urodzeniu dziecka. Trzeba mowic facotowi jak za przeproszeniem malemu 2 letniemu dziecu co sie czuje i wszystko tlumaczyc - przyczyny i skutki i powoli nim sterowac, wchodzic w jego z zycie ale tak aby on nie zauwazyl. Musicie wymagac od nich i mowic i tlumaczyc! powodzenia wam zycze!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzesi1980
sorry poszlo dwa razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzywa72
Witam! Wczoraj po prawie 18 latach małżeństwa dowiedziałam się ile znaczę dla męża,,czyli nic,,Mąż był zawsze kochany,czuły,troskliwy, od pewnego czasu to się zmieniło,,,nigdy mnie nie zdradził fizycznie ,ale wiem,że podobają mu się inne kobiety,na imprezach ciagle za nimi lata,gdy zwróciłam mu uwagę,ze mi sie to nie podoba,stwierdził,że przesadzam,,ostatnio jednak przeszedł samego siebie,ze spotkania klasowego wrócił z numerem telefonu kolezanki w której kiedys się kochał,kiedy go zapytałam po co mu ten numer powiedział,że wszyscy wymieniali się numerami,jak się później okazało wymienili się tylko oni.Na razie nie pisał ani nie dzwonił do niej,ale wczoraj kazałam mu ten numer usunąc ,powiedziałam,że jezeli mnie kocha i przez szacunek do mnie to ma to zrobić,,,wiecie co mi powiedział,że tego nie zrobi ,,,dla niego kleżanka liczy się bardziej niż ja,,,co mu zależało ? gdyby chciał żeby między nami było ok to zrobił by to o co go proszę.w ogóle mąż ostatnio bardzo się zmienił.traktuje mnie jak służącą (ja nie pracuję zawodowo),mysli,że wszystko mu wolno,gdybym miała dokąd iść to wzięłabym dzieci i odeszła.czy to możliwe że mąż przechodzi kryzys wieku średniego? mamy po 40 lat. poradzcie co mam robić.on nie widzi problemu mówi że sama go stwarzam,a mnie to co on robi strasznie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co wy myslalyscie????
Zycie nie jest uslane rozami, dorosle zycie. Autorko piszesz, ze nie bylo seksu od narodzin dziecka, bo tobie sie nie chce. Dziwisz sie mezowi, ze jest sfrustrowany? Bo ja nie. Dziwisz sie, ze stal sie taki jaki sie stal? Widzisz wine w nim, a Ty jestes cacy, a nieprawda. Przestan byc jedynie mamka, stan sie tez kobieta i kochanka. Koleczko wzajemnej adoracji Ci nie pomoze, a szczera rozmowa lub terapia malzenska tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co wy myslalyscie????
Nie czytalam wszystkich wpisow, odnosze sie jedynie do pierwszego posta autorki. O malzenstwo trzeba dbac. To, ze dziecko wymaga rehabilitacji jest dla Ciebie straszne zapewne, ale tego nie zmienisz-trzeba rehabilitowac i dziecko nadrobi zaleglosci. Ty podchodzisz strasznie emocjonalnie do tego, liczy sie pewnie tylko dziecko, o potrzebach meza zapomnialas i winisz jego a nie widzisz winy w sobie. Faceci podchodza bardziej racjonalnie, owszem, maz pewnie martwi sie o dziecko, ale przyjal to na chlodno-trzeba rehabilitowac. Ale uwierz, dziecku sie nic nie stanie, gdy w weekend zrobiocie sobie romantyczny wieczorek, by pobyc sama na sam, nadrobic brak czulosci i bliskosci oraz zapomniec o problemach chociaz na chwile, by nacieszyc sie malzenstwem. U mnie narodziny dziecka nie zmienily nic na gorsze, wrecz przeciwnie. Oboje zajmowalismy sie maluchem, maz ma w domu tez obowiazki. I tylko czekalismy na zakonczenie pologu, co tydzien byly i sa romantyczne wieczorki :) Zwlaszcza od niedawna, bo od ponad 3 miesiecy pracuje, maz chodzi na 1 zmiane, ja na 2 i uwierz mi-tesknimy za soba jak cholera, bo rano on wychodzi to ja spie, a gdy ja wracam, to on juz spi. I czekamy na piatek, bo koncze szybciej o 20-dziecko juz wykapane, spi, a my ogladamy film, pijemy jakiegos drinka, czy zamawiamy pizze a potem jest czas na igraszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsssssssssssssssssssssssdw
8 letni staż małżeński, dziecko grubo po 30 i co? od roku, od narodzin jes po prostu źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzesi1980
krzywa72- wez sie w garsc! na Twoim miejscu sama bym usunela numer ten laski i jeszcze dala taki opierdol mezowi, ze by mu sie lasek zachcialo na najblizsze 100 lat! Badz swiadoma swojej wartosci, nie daj sie stlamsic, wyjdz raz na tydzien do kolezanek, na impreze, nie siedz ciagle w domu, popros meza o pomoc w domu, daj mu jakies zadanie typu umycie naczyc, segregacja smieci, odkurzanie, lub posprzatanie w szafkach, powiedz, ze nie jestes maszyna i oczekujesz pomocy, a co do lasek innych-powiedz jasno i wyraznie ze ci sie to NIE PODOBA, ZE SOBIE TEGO NIE ZYCZYSZ BO CI PRZYKRO I ZE JAK JESZCZE RAZ TAK POSTAPI TO GO STRZELISZ W LEB PRZY WSZYSTKICH;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzesi1980
zawsze po narodzinach dziecka jest zle przez jakis czas a juz napewno inaczej! trzeba rozmawiac i sie dostosowac do nowej sytuacji! zycie to nie film-co wy myslalyscie, ze bedzie bardziej romantycznie przy przepraszam: wrzeszczacym i zakupanym dziecku,przemeczonej i sfrustrowanej mamie i ojcu???? nie-tylko pierwsze miesiace trzeba przeczekac a potem dbac o siebie bardziej niz zwykle-i doeceniac co robi druga osoba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj w klubieeee
Ja jestem z moim od 6 lat ( nie mamy ślubu) Miszkamy razem i spodziewamy sie dziecka. KOmputer,samochody,pierdoły są na porządku dziennym,urodzi sie dziecko i już wiem,ze bedzie tylko gorzej. Czuje sie brzydka i potrzebna tylko do sprzątania i prania skarpetek. Powoli rozumiem kobiety,które znajduja sobie kochanków,nic nie dzieje sie bez przyczyny :((( Nie wiem czy dziecko to nie była rozpaczliwa próba ratowania zdychającego uczucia z jego strony.Dzis wiem,ze to uczucie było juz dawno martwe. 30 lat na karku,a głupia jestem jak but....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mańtola
Ja może nie jestem nieszczęśliwa, ale po 8 latach związku - mamy 2,5 letniego syna - też się gdzieś pogubiłam i ugrzęzłam w tej monotonii i podpasowywaniu życia pod dziecko. Naprawdę jestem zmęczona obowiązkami, jakie mam od momentu urodzenia dziecka, oddaliłam się od męża, nie pożądam już go, nie pragnę jak kiedyś, jest jakby z boku. Tylko dziecko, dziecko i dziecko. Ktoś tu pisał o położeniu dziecka spać i wyjęciu wina ,założeniu czegoś sexi, ale jak tu zbudowac taki nastrój, kiedy dziecko zanim zaśnie wariuje do 23.30 wieczorem i nie chce zasnąć, a jak już zaśnie, to w każdej chwili może się obudzić i jak tu bez stresu wdziać tą sexi bieliznę , kiedy dziecko może w każdej chwili zacząć płakać ? Nie ma czasu dla siebie, bo ciągle jakieś obowiązki, nie ma już chęci na pożądanie,na pielęgnowanie związku, wszystko wygasło. Owszem, kochamy się, szanujemy, pomagamy sobie, rodzina jest dla mnie wszystkim, ale nie ma już tej iskry co kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co wy myslalyscie????
witaj w klubie-nie pieprz bzdur, wiedzialas, kogo bierzesz za meza ! Nie uzalaj sie teraz nad soba. Wiedzac, ze interesuja go tylko komputer i fury jeszcze sobie dziecko z nim zrobilas ! A teraz udajesz ofiare. Nie rozumiem myslenia kobiet-biora sobie byle kogo za meza, robia z siebie sluzace (tak, maz powinien tez miec obowiazki w domu !), pra do oltarza i marza o dziecku a potem lament, bo facet jednak sie nie zmienil (na co liczyly po slubie i narodzinach dziecka). A niby dlaczego mial sie zmienic? Byl taki przez caly czas, takiego sobie wybralyscie, wiec tak jak by akceptowalyscie to jaki jest !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mańtola
Jagodo, Ty to chyba wchodzisz tu tylko po to, by komuś dosrać i kogoś wnerwić, a siebie dowartościować ? Jeśli potrzebujesz w takich dyskursach potwierdzenia tego,że u Ciebie jest idealnie i masz idealnego męża,a kogoś chamsko wyśmiewasz i wyzywasz, to tylko dowód na to, że u Ciebie nie jest najlepiej, bo dowartościowana kobieta, którą tu udajesz, nie musiałaby szukac potwierdzenia swojej osoby w takich nędznych wyzwiskach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×