Prawo jazdy - strata czasu i pieniedzy!

nie, nie zapisalam sie, ale wiecie czego zaluje najbardziej?? nie tego ze nie zdalam, nalezalo mi sie, przełączki i torowiska to byla moja pieta ahillesowa, bylo to juz widac na kursie, zaluje ze mialam SUPER egzaminatora, nawet mi pomagal, czasm przyhamowal itp, nastepnym razem moge trafic na buca ;( ale wierscie mi, bylam zmeczona, glodna, glowa mnie bolala, i do tego bylo ciemno ;( no nie zauwazylam tego tramwaju ;(((((((((((( kurde, nie mialam korkow ;(

robilam glupie blędy! wjechalam na krawęznik przy WYJEZDZANIU z osrodka, auto mi zgaslo, ale PUSCIL mnie dalej! potem dalam po hamulcach widzac krzyz sw. Andrzeja, ale tez mnie puscil..bo fajny facet byl. Pogadalismy potem. ech ;(

trudno, stało sie. nie ma co rozpaczac. zawsze masz mozliwosć poprawki. pomysl co by mogło sie stać, gdyby ci egzaminator nie przyhamował. ... na egzamin zapisz sie, nie ma co sie oglądac, bo czas ucieka. nio i głowa go góry!

wiesz, to ze Cie puscił dalej, nie znaczy zebyś zdała... czsto zdarza sie tak, ze kursant jedzie dalej, objeżdza trase, dojeżdza do ośrodka, a Pan egzaminator mowi: przykro mi, ale w czasie jazdy to, to i to bylo nie tak. i do widzenia.

wiem.. ale wyjechalam na miasto, to juz sukces ;)

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3887835

Ja się szybko załamuje. Po 2 razach zrobiłam długą przerwę i do tej pory nie spróbowałam ponownie. Nie wierzę w siebie!

cholera, jak opladly emocje i zaczelam myslec o tym egzaminie na trzezwo, to zaczynam byc na siebie coraz bardziej zla.. miec tak fajnego egzamnatora, co to POMAGAL jak bylo trzeba przyhamowac, jak przymykal oczy na bledy i kazal jechac dalej, jakie mialam fajne warunki na drodze itp, A JA NIE POPATRZYLAM czy na torowisko nie wjezdza tramwaj z prawej strony ;(((((((((( cholera jasna..to nie o to chodzi ze nie zdam nastenym razem czy za 4tym bo kiedys zdam, ale o to ze moilam takie warunki zeby to zdac a dalam dupy ;( chcialam zapytac o lekcie u niego bo facet opanowany, i niezle tlumaczy ale nie odwazylam sie zapytac bo to chyba nagrywane (nawet po przesiadce). coz, bede wyjatkowo uwazac na te torowiska. Jakbym zdala pewnie chyba na to nie patrzyla AŻ tak dokladnie jak bede teraz ;)

sorry ale z tego co wiem autorko, jeżeli egzaminator używa hamulca = to znaczy że nie zdałaś. Więc najprawdopodobniej nawet jakbyś dojechała z powrotem i tak usłyszałabyś "sorry". A poza tym. Wg. mnie jak i innych tutaj nie nadajesz się na kierowce. Może nawet zdasz za 5 może 7 razem. I co? Będziesz tylko zwykłym zagrożeniem na drodze... Jak można się nie upewnić przed przejazdem tramwajowym/kolejowym??!?!?! Przecież tutaj chodzi nie o to że egzaminator chciał ciebie usadzić!!!! Tylko żebyś za kilka lat nie zginęła pod kołami pociągu/tramwaju......... A co do wjechania w krawężnik... To też = oblany egzamin. Bo krawężnik to tak jakby "nie przerywana linia na jezdni", wjechanie w niego = niezaliczony wynik... (przynajmniej z tego co pamiętam. a na 99% dobrze pamiętam, bo bardzo mnie interesowało na kursie za co mogę zostać "oblana" a za co nie :P ) Więc konkluzja jest taka, że nie na kierowce. Ja zdałam za 1 razem. 30 h to wystarczająco żeby nauczyć się PODSTAW. A prawdziwym kierowcą staję się dopiero po przejeżdżeniu XXX km.

*nie nadajesz się

Kolejna mąrda/mądry co to zdawal/a w Pierdziszewie Dolnym z 15 lat temu, i mądry/a bo ma plastik w kieszeni! Sluchaj - nie zniechecisz mnie ;) tramwaj byl zaleko i przejechalabym, zreszta ON TEZ MA OCZY I HAMULCE. Jakbys byl/byla prawdziwym kierowca a nie tylko takim od rad w internecie to chyba bys to wiedzial/a. na pierwszenstwie oblewa 90 % zdających. Zreszta pytalam sie go potem jak jezdze a on mi ppwiedzial ze bylo OK i gdyby nie ten tramwaj to pewnie bym zdala. I nie pisz pierdol ze musi wystarczyc 30 godzin aby byc dobrym kierowcą, bo wiekszej glupoty nie slyszlalam. U nas w Kraku zdaja po kilkanascie razy i zdają. Jakby bylo jak piszesz to mozna by bylo podchodzic do egzaminu max 2-3 razy a potem juz trzebaby bylo robic kurs od nowa a przeciez tak nie jest!

hahahahahahahaha ty tutaj się normalnie kreujesz na najlepszego kierowce świata :D:D:D:D żałosna jesteś. tramwaj był daleko - i co? Mógł być 3 metry od ciebie - przecież go nie zauważyłaś idiotko. zdawałam w gdańsku 3 lata temu. I dopiero teraz moge powiedzieć, że umiem jeździć. 30 godzin wystarczy żeby opanować podstawy - żeby zaliczyć egzamin. A akurat ten egzamin trzeba zdać bezbłędnie - bo tu chodzi o życie ludzkie. A jeżeli ktoś nie zdaje po 90ciu wyjeżdżonych godzinach to ponwnie dopiero jak wyjeździsz kolejne 90 zdasz. Co nie znaczy że będziesz dobrym kierowcą. Trochę pokory. Z jakiegoś powodu nie zdałaś już kolejny raz....

NIE PRZEJMUJ SIE, JA ZDALAM ZA 5 RAZEM I TEZ JUZ STRACILAM NADZIEJE. ILE KASY POSZLO W BLOTO. ALE W KONCU SIE UDALO!!! TRAFILAM W KONCU NA JAKIEGOS FAJNEGO EGZAMINATORA BO CI POPRZEDNI JACYS DZIWNI BYLI. PROBOWAC DO SKUTKU, KIEDYS SIE UDA NA PEWNO. NIE ZALAMUJ SIE, KIEDYS ZDASZ.

hahahahhaha hahahhahahahha hahahhahahahaha ależ z ciebie debilka. nie tylko nie potrafisz jeździć. Nie potrafisz również czytać ze zrozumieniem. Radzę cofnąć się do gimnazjum. Nie napisałam kretynko że po 30godzinach staje się DOBRYM KIEROWCĄ. Napisałam, że to czas wystarczający żeby opanować podstawy - żeby nie zabić siebie i pasażerów przy najbliżej okazji. Dobrym, czy jak ja wole mówić prawdziwym kierowcą staje się po XXX wyjeżdżonych godzinach (te "XXX" nie są tu przypadkowo dyslektyczko od 7 boleści :D:D )

haha a najlepsze, ze teraz prawko juz mam a nie mam auta i pwnie zanim sobie je keidys kupie to zapomne jak sie jezdzi :p zartuje oczywiscie, tego sie nie zapomina :) szczegolnie jak wzielo sie tyle lekcji

mam juz dosyc.. robisz zle ja mam dobra rade jestes?

wiem ze zdam ;) juz wiem. wczesniej nawet nie myslalam jak to wyglada, nie wiedziaalm bo za pierwszym razem nie wyjechlam na miasto. Teraz jestem bogatsza o nowe doswiadczenie. Tyle ze jak sie czyta takie zlosliwe, obrazające komentarze jak wyzej to robi sie przykro ;( Boze jacy ci ludzie sa zlosliwi, wylewaja na innych swoje frustracje..

zda na pewno. Ale mam przeświadczenie że będzie beznadziejna za kierownica. Wcale nie dlatego że po 90ciu przejeżdżonych L-ka godzinach nie zdała. Tylko ona tutaj takie rzeczy opisuje że nie wiem czy śmiać się z niej czy płakać :D:D:D Trochę dystansu do siebie królowo szos.

do osoby o nicku kierowcaa --> trochę kultury czlowieku. jak mozesz obca osobe na forum wyzywac od debilek i kretynow? wiesz co to jest projekcja w psychologii? ;) no wlasnie... i na koniec: TYLKO SIE NIE ZESRAJ ;) moje ulubione powiedzonko ostatnio, jak ktos za bardzo się podenica i cos przezywa obrazając innych. pohamuj sie czlowieku...

ja mysle, ze ty tez jestes beznadziejny/a za kierownicą ;) widac to chocby po chamstwie jakie soba reprezentujesz. a tacy chamowaci kierowcy sa najgorsi. ide stad, pozdrawiam autorke

HGFDDSSDSA nie dyskutuj z nim, nie warto. nie ma co znizac sie do pozioma tego chama

A ja polecam przeczytać poprzednie posty "królowej szos". Ja tu tylko próbuje sprostać poziomowi erudycji autorki . Tak żałosnej osoby dawno nie było na tym forum. Wszyscy jej tu piszą że jest dziwna. A ona nie wierzy :D i uważa że jest zajebista. Ja jej tłumacze że nie jest. Bo nikt nie urodził się kierowcą. I próbuje jej wbić do głowy trochę pokory. Ale rzeczywiście gówienko mnie ona obchodzi. Najwyraźniej autorka lepiej wie, że jest zajebista.

teraz popierdalam po miescie moim zardzewialym maluchem :) pewnie mi zazdroscisz!!!!

HGFDDSSDSA - haha :D. Chamówe to widać w poprzednich postach autorki. Radzę przejrzeć jej wcześniejsze posty. Nie lubię takich zakochanych ludzi w sobie. Ludzi którzy uważają, że są najlepsi, że nie zdali bo "egzaminator się na nich uwziął". I nie przeczę wcale: takie osoby, które chcą na siłe pokazać że są takie pokrzywdzone przez los i że trzeba im współczuć niesamowicie mnie wkurwiają. I może trochę mnie poniosło. Ale to nie zmienia faktu że autorka tez nic soba nie reprezentuje :D i nie potrafi znieść innego zdania niż ona.

a co do podszywu o maluchu - to ta osoba która go napisała (a dziwnym trafem zapewne to albo autorka albo osoba o dziwnie jednostronnej opini) to też nie ma za wiele klasy

jestem zajebista bo zdalam za 1 razem na prawko i tata mi kupil malucha :)

taa fajnie się podszywa autorko? :) ciekawe teraz kto teraz przelewa swoją frustracje :) haha

przykleilam na maojego maluszka znaczek BMW , zakladam bialy kombinezon i niczym Robert Kubica lansuje sie po moim Pierdziewie Dolnym

taa :D super pokazowa klasy autorko. Nie ma to jak nie być chamem i mieć klasę i do tego znosić konstruktywną krytykę :D ...

Ale to tylko marzenia dla ciebie . Tak tatuś kupił mi auto. Ale nie malucha tylko nowiutkiego z salony opla. Takie prezenty to dla ciebie podszywaczu również marzenia, co? :D Współczuje