Gość do bianki Napisano Luty 28, 2011 wiesz, w zyciu już tak jest ze jak ktoś daje się poniżać to jest poniżany w dodatku zabiera mu się godność a Ty masz ją w sobie odbudować. Sama nie dasz rady, dlatego wróć na terapię niech mąż tak to zorganizuje, żeby było auto na dojazd dla ciebie. Albo wez taxi, poproś koleżankę, sąsiada ale idz i przepracuj te problemy a potrwa to długo ale na koncu zostaną Ci tylko prawdziwe choroby, albo i te tez zwalczysz czego Ci życzę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość oliwinka83*83 Napisano Luty 28, 2011 o losie bianko wspolczuje ci mieszkac z ta okropna babą!!! Przeciez to ta tesciowa powinna isc sie leczyc!!! Kazdy na twoim miejscu byłby nieszczesliwy, no bo ileż można znosić gadanie i zrzedzenie i dosrywanie takiego babsztyla!!!!!!!!! moze do domu opieki ją oddajcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
arlekina 0 Napisano Luty 28, 2011 dziewczyny ,a może wam pomogły jakieś ziołowe leki ,piszcie.Ja też mam nerwice i bedę próbowała leczyć ziołami, a konkretnie nerwicę żołądka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Luty 28, 2011 Do do bianki dziekuje ci za dobre sensowne słowa widze dopiero teraz że naprade uwaznie czytasz to co tu piszę , ciesze sie ale nie potrafie tego narazie zorganizowac bo mąz przy kazdej kłótni wrzeszczy że ta psycholog jest popierdolona bo buntuje cie przeciwko rodzinie , jak zaczełam wychodzic z domu wyjezdzac do miasta na zakupy czy po prostu żeby od nich odetchnąć to ciągle posadzał mnie ze mam jakies spotkania z kochankami , jak pisze ze znajomymi na naszej klasie to ciagle mi zagląda z kim pisze i wmawia mi kochanków staje sie nie do zniesienia .......... i najgorsze jest to że jak próbuje mu zwrócic uwage że jego matka mi ublizyła to on mi wmawia że ja ciagle dąże do kłótni do zwady wprowadzam do domu nienawiśc , gdyby tak było to faktycznie bym to olała dobra ok taka jestem ale nie .............. nie jestem taka ja mimo tych wszystkich upokorzeń ciągle sie zajmuje jej sprawami sprawami jej córki , pomagałam jej gdy była chora , pocieszałm gdy płakała ach tego nie da sie opisac ona zrobiła awanture a mąż zmuszał mnie żebym chodziła a przepraszać . A moja matka tezmnie skrzywdziła masz racje bo nigdy mnie n ie przytuliła nioe okazała miłości tylko wymagała .......jej zależało tylok zeby miec pieniądz zeby żyć w luksusie lepiej niz jej bratowa z która całe życie rywalizowały mało tego jakm miałam 3 latka leżałam w szpitalu zakaznym 4 miesiące na zółtaczke , pózniej spadłam z 20 schodów turlając sie na dół nigdzie ze mna nie poszła bo samo przejdzie .., gdy szli ze mna na spacer z ojcem byli na boisku gdzie był mecz i akurat leciał piłaka i dostałam nia w głowe tak mocno że azpoleciałam kilka metrów do tyłu takich przykładów znów było by mnóstwo teraz mam kręgosłup w fatanym stanie po badaniu rezonasu magnetycznego mam liczne zmiany w opisie z biegiem czasu koniczna może okazac sie operacja z czago to mam z niedbalstwa matki a ona teraz mi mówi jak zobaczyła wynik a zczego ty masz taki kregosłup przeciez nic ciężko w zyciu nie robiłas ........ zerzo zrozumienia .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Luty 28, 2011 oliwinko nic nie moge zrobic bo maż nigdy by sie nie zgodziła a mnie sumienie by nie pozwoliło , taki mam charakter pragne wszystkim czynic dobrze a fatalnie na tym wychodzę i dlatego wszyscy naokoło mnie wykozystują ....... Musze walczyc o tego psychologa ale chyba znajde innego bo tyle chodziąlm i ona nic pozytywnego nie osiagnęła w tych terapiach ......... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do bianki Napisano Luty 28, 2011 nie masz swoich pieniędzy? To zle! nie musialabys się tłumaczyc dokąd idziesz itd na twoim miejscu poinformowalabym rodzinę ze w dniu tym i tym nie bedzie cię w domu najlepiej przed wyjsciem na kartce wtedy unikniesz gadania. /A psychologa spróbuj innego moze akurat Ci podpasuje najwyzej wrocisz do poprzedniego.Powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość oliwinka83*83 Napisano Marzec 1, 2011 okropna ta sytuacja! A co na to psycholog, gdy mowisz,że taką masz tesciowa i męża? Na pewno jeszce bedziesz szczesliwa w zyciu! Musisz tylko dzielnie czekac! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość drobiażdżek29 Napisano Marzec 1, 2011 żadna z nas chocby nie wiem jak sie starala pocieszac bianke i dawac rady (a dobrymi radami to jest pieklo wybrukowane -to takie stare powiedzenie ale jest w tym 100% prawdy ) nic nie zmieni sytuacji bianki dopoki ona sama nie zobaczy w jakim destrukcyjnej sytuacji sie znajduje i jak sama sie biczuje , bo ma to wplyw na jej samopoczucie , ogólnie na zdrowie ! i nawet choćbyście za nią brali leki to i tak nikt tej sytuacji z was nie uzdrowi, tylko ona sama musi podjąć kroki by uzdrowic sama siebie bo nawet wplywu nie ma na otoczenie, w którym mieszka ! uzalanie sie bianki to jeden z mechanizmow obronnych przed ruszeniem siebie -ruszeniem w kierunku poprawy.... to zaprzeczanie całej destrukcyjnej wagi problemu - ale tak sie dzieje w przypadku osoby współuzależnionej! tu jest tylko jedna wskazowka potrzebna - kobieto rusz dupe tam gdzie trzeba i nie zasmiecaj tego forum swoimi problemami ktore trwaja prawdopodobnie od poczatku zawarcia zwiazku malzenskiego !! a to kupa lat !!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taki z ciebie drogiazg Napisano Marzec 1, 2011 a tyle jadu :P oliwinka według ciebie bianka na co ma czekac, na śmierć teściowej? Zapewniam cię, że takie nierozwiązane problemy ciągną się poza grób! bianka jest prostolinijna chyba nie sądzisz, ze będzie się mścić na teściowej kiedy ta będzie już wymagającą opieki staruszką? :O A skoro kobieta ma po 70 to spokojnie może pożyć jeszcze 10 czy więcej lat! Bianka musi nauczyć się asertywności, szukać psychologa któy jej w tej nauce pomoże. łatwiej byłoby gdyby bianka jej mąż stanowili jedno ale to pobożne życzenie, ten facet jest jaki jest i już się nie zmieni. bo skoro nie ma objawów nerwicy to po co ma się męczyć? Tak jak bianka pisała z pewnością są dobrym małżenstwem na dobre i na złe co nie znaczy, że mają żyć w piekle.BIANKA DRZEMIE W TOBIE SIŁA O JAKIEJ NIE MASZ POJĘCIA!Człowiek jest silny ale ma też rozum i instykt który nie pozwala na zaszczucie przez innych, reaguje wtedy objawami nerwicowymi i to jest sygnał, ze dzieje się zle i trzeba dla własnego dobra zmienic styl postępowania.ŻYCZĘ CI BIANKA ZEBYS JAKNAJSZYBCIEJ ZNALAZŁA WŁASCIWEGO PSYCHOLOGA! deklarujesz się jako osoba wierząca, popytaj w kręgach kościelnych, nie ty pierwsz aszukasz pomocy:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość MonisiaSremkowo Napisano Marzec 1, 2011 Jesli macie problem ze stresem zapoznajcie sie ze strona www.zadbajozdrowie.hekko.pl i poczytajcie o gynostemmie krolewskiej. Jest to naturalny produkt pomagajacy zwalczyc bezsennosc oraz stres. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tujaaaaaaaaaaa Napisano Marzec 1, 2011 Witajcie moje nerwuski. Poxzytałam o Blance,ma dziewczyna niezły problem Ja też mam - ale o nim potem. Blanka - zrelaksuj się trochęi posłuchaj tej fajnej piosenki http://www.youtube.com/watch?v=NBV1z7_CkZw Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do bianki Napisano Marzec 1, 2011 bianka idz do psychologa i go nie sciemniaj ze masz nerwice tylko opowiedz co sie dzieje w relacjach ty , twoj maz i tesciowa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tujaaaaaaaaaa Napisano Marzec 1, 2011 Dziewczyny - jesteście mlodymi synowymi ja jestem TEŚCUIOWA, ćhyba wyobrażacie sobie siebie w tej roli na przyszłość. Zapamiętałam wszystko co mnie bolało - typowy nadwrażliwiec,nerwicowiec od 35 lat. Zycie mnie ie pieścilo.Zapewne moektóre mnie pamiętają - pisałam tu długo jako Starababa. Teraz to ja mam problem. Niczego nie mogę zrozumieć co dzieje się z moim synem,synową szanuję bardzo, ale to co się dzieje to jakiś matrix,jestem przez nich oboje nękana w sposób psychologiczny. Dziury nie ma,na oko wszystko pięknie dla tych co z boku,mieszkamy 120 km od siebie,rzadko sę widujemy - coraz rzadziej, a jak już u nich jestem - niby wszystko ok.dostaję ataku nerwicy,takiego kołatania serca,że ja weteranka nerwicowa - ledwo mogę to wytrzymać. Doprowadzili mnie oboje do stanu,że już nie chcę widywać nawet syna i wnuczka. Dzisiaj jest rok,jak moja córka miała 3-cią operację serca.Byłam z nią w szpitalu cały czas,potem opieka kilka m-cy. Mieszka w mieście syna - razem pracują. Z przerażeniem zauwazyłam,że z nią zaczyna się dokładnie sytuacja jak z synem. Do cholery sekta?czy cuuś? Jestem gotowa już sobie wszystko darować - byle mieć spokój,może ktoś z Was spotkał się z czymś podobnym? cały problem widzę w matce synowej,zimnej,obojętnej kobiecie. Czy ja jeszcze zdołam mieć dzieci w normalnym tego słowa znaczeniu? Blanka - u twojej to wiadomo - orzynajmnie MEGIERA - nie powinnaś się przejmować co wygaduje po ludziach - zapewne ją znają i litują się nad tobą, dp jej zachowania w życiu nie da rady się przyzwyczaić - to jest codzienne nękanie. co z tym zrobić? - nie wiem,faktycznie musiałabyś pogadać z kimś - ale mądrym. Może i mi coś wyjaśnicie? Darować sobie dzieci? Nie jestem zaborcza - cieszę się,że znależli własne życie,pracę - ech........ Nagle zauważam,że moja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Marzec 1, 2011 Ech moje wy kochane nie wiem co wam mam napisac poraz pierwszy nie wiem ............ psychologa przyżekam na pewno znajdę i to chyba katolickiego bo naprawde rozwód nie wchodzi tu w grę zbyt wielki cierpienie spadło by na dzieci , nie chce tego juz wiele wycierpiały w dzieciństwie dobrze że córka wyszła juz za mąż bo w niej teraz ma oparcie a ona we mnie jak była w domu czec=sto sie kłóciłyśmy ale teraz jak zyje swoim życiem i poznała smak małrzeństw też ma teściowa i jecze tesciową tesciowe wieć dopiero teraz rozumie jak sie czułam ja w niektórych sytuacjach .......... Tak jak w tej jednej z wypowiedzi nie potrafiła bym skrzywdzic tesciowej bo zawsze mi rodzice wpajali że każda krzywda zostanie wrócona po za tym nie miał bym sumienia jeszcze sie za niaa modlę ..... m oże uznacie mnie za wariatkę ale tak juz jestem bardzo łatwowierna , szybko wybaczam ale doznane krzywdy bardzo mnie niszczą ....... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Marzec 1, 2011 Tuja ja tez jestem juz tesciowa i nigdy nie potrafiła bym skrzywdzic ziecia kocham go jak własnego syna i wiesz co przyzekłam sobie że nigdy nie bedę sie wtrącac w ich małrzeństwo in narzucac swojego zdania , moge im doradzic jak poprosza ale decyzja ostateczna nalezy do nich ....... bo wiem co ja przezyłam Nastepna sprawa to samopoczucie w obecności drugich osób wierze że możesz sie tak czuc , to nie jest wymyslone przez ciebie faktycznie sie tak czujesz znam to dobrze to sa tzw toksyczni ludzie , którzy wywieraja taki wpływ na drugich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
patusia27 0 Napisano Marzec 1, 2011 http://www.vismaya-maitreya.pl/rok_2012_lucja_ujawnia_trzecia_tajemnice_fatimska.html jest napisane że trzeba powiadamiać ludzi z dobrymi sercami więc to czynię i przeczytajcie bianko daj to tesciowej ja swojej tez to skopiuje . Ja przeżywałam to samo co ty przez10 lat mieszkając z tesciami aż w końcu udało nam się i już mieszkamy na swoim , u nas aż do tego doszło że znaleźliśmy się w sądzie bo teść ukradł nam antene od internetu i nawet policji nie chciał jej oddać i sprawa trafiła do sądu tyle bujek szarpaniny wyzywania do dziś pamiętam każde ich słowa teraz się odzywamy ale nie tak jak kiedyś . charakter mam taki jak ty że chcę żeby było dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alkowamik Napisano Marzec 1, 2011 bianka brawo ze podjelas decyzje , masz racje moze byc i psycholog katolicki z oazy czy nie wiem skad wazne aby byl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Marzec 1, 2011 Patusia będę ci dozgonnie wdzieczna za to co przesłałaś , dziekuje naprawde dziekuję przzeczytałam , wysłałam dalej ale mam teraz duzo do myslenia , duzo musze zmienić w swoim zyciu .......te cierpienia tu to nic w porównaniu z tymi które mofga nas czekac za złe , niegodziwe zycie ............ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do starababa Napisano Marzec 1, 2011 czy mieszkasz sama? bo u ciebie to moze byc syndrom pustego gniazda! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tujaaaaaaaaaaaaa Napisano Marzec 2, 2011 Nie mieszkam sama,z mężem ,i tego syndromu na pewno nie mam..... Najgorsze jest to,że potrafią mnie w rękawiczkach zgnoić......a za chwilę zapowiadają pfzyjazd na święta. Ciepłe kluchy ja - jestem między młotem a kowadłem......dla dobra syna udaję radość- święta są koszmarem i czekam kiedy wyjada. Nie ukrywają,że przyjezdżają na wyżerkę.na obsługę,synowa cicha myszka,sieda sobie gdzieś w kątku obłożona gazetami,traktuje mnie jak powietrze,z synem jaka ś gadka o pogodzie - od czasu do czasu dostaję od niego jakąś uwagę np.coś to prześcieradło jakieś za krótkie"albo w trakcie jedzenia obiadu uwaga" gdyby moja mama dała ojcu taki obiad w niedzielę - to by ją zabił"-jej tekst,śmieją się oboje. nigdy przy moim mężu. Przyjadą z wnuczkiem - (za 20 dni ma roczek),do kochanej babci - "ale on babci nie zna-boi się,babcia nie może go wziąść na ręce" Mam ochotę skryć się w mysią dziurę. Zbieram się na odwagę,aby przy kolejnej zapowiedzianej wizycie - odmówić,chociaż nie wiem,czy to poskutkuje. W czje łapy wpadł mój naprawdę dobry syn! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość uważam RZE Napisano Marzec 2, 2011 jesteś przewrażliwiona i jak co druga teściowa uważasz że synowa to "samo zło" nie oskarżaj synowej o to jak jak odnosi się do Ciebie syn....skoro krytykuje Cię to znak że to Ty go źle wychowałaś, pretensje możesz mieć wyłącznie do samej siebie masz depresję bo nie umiesz ułożyć swojego życia od czasu gdy syn się ożenił, nie miałaś w życiu innych hobby i pasji....o to też będziesz winić synową ? nic dziwnego że synowa chowa się po kątach jak widzi że masz pretesnje o to że "zabrała" Ci wychuchanego syneczka spod spódnicy....założę się że gdyby szarogęsiła się po Twoim domu, na siłę chciała pomagać to też szukałabyś pretekstu by ją krytykować i poprawiać na każdym kroku...bo to Twój dom i Ty wiesz lepiej.... syndrom pustego gniazda, menopauza i pretensje do całego swiata wyjdź do ludzi, znajdź jakieś pasjonujące hobby, odśwież znajomości a staniesz się życzliwsza dla ludzi, bardziej spełniona przestaniesz koncentrować wyłącznie na życiu syna i na tym jaką okropną kobietę wziął sobie za żonę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tujaaaaaaaaaaa Napisano Marzec 2, 2011 Puknij się w głupi łeb ty RZ" przez erzet!! Poczytaj ze zrozumieniem co piszę!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość antalka Napisano Marzec 2, 2011 Witam. Czy to jest temat o złych teściowych i synowych ? Jestem teściową jak chodzi o to, ale mieszkam sama, a to co mnie nurtuje to jest poważniejsze, bo walcze z agorafobią (lęk przed wyjściem z domu) ...jak wezme tabletke wtedy moge isc do pobliskich sklepow , dalej nie ma mowy. Jakby tego bylo mało w ub roku przeszłam zawał. Na terapie nie chodze, bo w moim miescie nie ma takowych, zresztą ja z tym cholerstwem zmagam kupe lat. Owszem byla kilunasto letnia przerwa, ale od siedmiu lat znów mnie to dopadlo :(. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tujaaaaaaaaaaa Napisano Marzec 2, 2011 Ten topi jest dla nerwicowców. Ja nią jestem - Blanka nękana przez teściowa - znalazła szerokie zrozumienie, Ja nękana przez dzieci - jestem nienormalna. Tak naprawdę nie chodzi mi już wcale o syna,ale o siebie - jak sobie z tym poradzić, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tujaaaaaaaaaaa Napisano Marzec 2, 2011 co się uspokoję,wyciszę - dają mi powód do nawrotu nerwicy. był okres,że też z domu nie wychodziłam.znalazłam dobrego psychola - dobrał mi leki.. - najlepiej zlikwidować żródło lęków- czy zostało mi wyrzeczenie się dzieci? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość antalka Napisano Marzec 2, 2011 Tujaaa, przepraszam , ze sie wtrącam, bo nie jestem w temacie .....ale może zapros synową do pomocy np przy obiedzie itp. Moja synowa jak przyjeżdża też czeka na podanie do stołu, ale np. biegnie pozmywać i posprzatac po obiedzie. Postaraj sie ja traktować jak członka rodziny. Wiem, ze to czasem trudne zwłaszcza poczatki (moi sa rok po ślubie) ale też mogę mieć do niej żal , że sie do mnie nie odzywa -mam na mysli telefon, jakis sms ( przed ślubem non-stop dzwoniła). Mimo to staram sie być miła jak przyjeżdzają choć jest jeszcze mały dystans i mam nadzieje, ze z czasem będzie coraz lepiej, nie wtracam sie w ich malzenstwo ew. cos doradze jak maja jakieś zgrzyty...zwłaszcza synowej i okazuje sie, ze moja porada zadzialała. Powiem jeszcze jedno..mój syn był moim pupilkiem, ale juz taka kolej rzeczy, ze synow wychowujemy dla innych kobiet i z tym trzeba sie pogodzić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tujaaaaaaaaaaa Napisano Marzec 2, 2011 tu nie chodzi w sumie o moją synową! Szczęśliwa jestem,że syn ma rodzinę. Zastanawia mnie coś innego - czy to oreagowanie moich dzieci na dzieciństwo i życie spędzone z matką chorą na nerwicę?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość antalka Napisano Marzec 2, 2011 Moja teściowa tez była do mnie poczatkowo scseptycznie nastawiona, wtrącała sie w wychowanie dzieci, z corki robiła szpiega i wyciagała o mnie informacje np co gotowałam, kto byl u mamy, czy mama pije itp...nie nie, o tate nie pytala co tata pił i się awanturował, sprowadzał kumpli, ale własnie o mnie! Ale z czasem sie do mnie przekonała i bylam bardziej lubiana jak Jej własna córka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość antalka Napisano Marzec 2, 2011 Tuja, musiałabym poczytać co pisałaś wcześniej, ale nie wiem gdzie szukać...a jest bardzo duzo stron. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość uważam RZE Napisano Marzec 2, 2011 Tak, najlepiej mnie zrypać.... sama od 7 lat mam teściową która ma depresję i nerwicę i zachowuje się tak że mnie i męża wpędza w nerwicę....ale ona widzi tylko koniec własnego nosa i to jak ona "cierpi" nie widzi tego że swoim impulsywnym zachowaniem, krytykanctwem i wiecznymi pretensjami niszczy nasze życie i zdrowie tak się paskudnie złożyło że w kilka miesięcy po naszym ślubie zmarł jej mąż, nie stało się to z dnia na dzień bo o chorobie wiedzieliśmy półtora roku...fakt faktem że z dnia na dzień "straciła" i męża i syna, tak przynajmniej ona to odczuwała, robiliśmy i robimy wszystko by jej w tej sytuacji pomóc, ale ona przez te 7 lat nie zrobiła nic by unormować swoją sytuację i dostosować się do tego jak wygląda jej życie był nawet epizod szpitala psychiatrycznego, wielokrotnie namawialiśmy ją do terapii u psychologa...wg własnego widzimisię zaczyna lub odstawia leki psychiatryczne nawet nie wyobrażasz jaki to ma wpływ na nasze życie wyobraź sobie życie jedynaka z matką która ma zaburzenia dwubiegunowe czyli raz napady manii raz depresji, my jesteśmy na tej kolejce górskiej razem z nią i z tego co widzę woli się nie leczyć bo depresja jest piękną wymówką by podporządkowywać sobie innych, wymagać w każdej sytuacji taryfy ulgowej, ulegania i tłumaczenia każdego jej zachowania nie przejawem złej woli, złośliwości czy słabości charakteru lecz jedynie chorobą zanim zaczniesz skupiać się wyłącznie na tym co Ty czujesz pomyśl też co czują inni w Twojej obecności skoro kiedyś synowa wydzwaniała i relacje były poprawne to zastanów się co te kontakty zmieniło po ślubie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach