agni-s 0 Napisano Marzec 23, 2009 Bianka nie zwracaj uwagi na te bzdurne wpisy !! mi tez serce szalało - jak biore betaloc jest okey i wszystkie bole nerwicowe w okolicy serca ustapily ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Marzec 23, 2009 bianko nie martw sie zawalem, fakt te pomaranczowe wpisy(np ostatnie, co moze powodowac nerwica) to jakies naukowe wytyczne wziete z medycznych stron, pewnie byly jakies przypadki ale jesli chodzi o zawal to pewnie jakis ludzi starszych to dotyczy, ale nie mozna zakladac ze aakurat JA jestem wyjatkiem i mi sie to przytrafi! wiec badź spokojna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Marzec 23, 2009 moja psycholog mi mowila ostatnio ze producent lekow albo lekarz ma obowiazek informowania o skutkach ubocznych, tym co moze spowodowac dana choroba nawet jak sie zdarzyl tylko 1 przypadek:) mi tez serce szaleje, ale ja to mam bzika na punkcie narzadow polozonych nizej, ostatnio znow mi sie wydaje ze jajnik boli, no i w sumie caly czas mam ten bol po lewej ale tak jaby na wysokosci pasa i nie wiem co to, nie boli az tak zeby isc do lekarza ale chyba musze sie wybrac moze mnie uspokoi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do bianka_120 i innych Napisano Marzec 23, 2009 jak ciebie i innych tymi wpisami przerazilam to was przepraszam , nie mialam nic zlego na mysli , chcialam tylko w tej nerwicy was wspomoc , mnie taka terapia - wyciszenie organizmu duzo daje , no coz dziwi mnie tylko fakt ze chodzicie do psychiatry na terapie , mowicie jakie to dobrodziejstwo dla nerwicy zeby wyjsc z tej choroby , a tu z waszej strony na wyciszenie organizmu taka reakcjataka .Albo wy tego nie rozumiecie co tymi wpisami ''SPOKOJ UMYSŁU ''chce wam przekazać, nie wiem :-(. agni-s -- wypisuje bzdurne wpisy , to wy akceptujecie , dziwi mnie to-wlasnie to po takich bzdetach moze serce szalec , ALE NIE PO wyciszeniu ."SPOKÓJ UMYSLU"" Moim zdaniem te wpisy sa dla niektorych z was za mądre .MILEGO DZIONKA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zielona istotka 25 0 Napisano Marzec 23, 2009 cześć dziewczyny:) bianka najlepiej nie czytaj tych bzdur co nie które pomarańcze wypisują bo tylko będziesz się nie potrzebnie denerwować. ja tak robię . Odpukać ale od dwóch tygodni nic mnie nie boli,czasami tylko serce mocniej bije ale staram się nie truć tabletkami,biorę je tylko w ostateczności i jedynie na noc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Marzec 23, 2009 agni-s ,stres-stop ,zielona istotka......dziekuje wam za słowa otuchy ale to co mnie teraz neka to okropne dzisiaj chciałam juz nawet dzwonic do lekarza i umówic sie na wizyte........ale pózniej doszłam do wniosku po co .....przeciez serce mam przebadane mam leki OPACORDEN , propranolol i zauwazyłam ze te leki jakby na mnie juz nie działaja jak kiedys waliło mi serce i przeskakiwało czyli bije bardzo szybko i co pewnien czas jakby dwa razy w jednym miejscu bije dla mnie to jest przerazajace nie potrafie sobie tego wytłumaczyc ciagle mi w głowie zawał a czytajac Potęgę podswiadomosci doszłam do wniosku ze co sobie zakodujesz w głowie to sie wydarzy dziewczyny co robicie jak wam tak serce szaleje ja to miałam przez pare dni wziełam tabletke i ustepowało a teraz nic leki nie działaja odstawiła bym je całkowicie ale to sa betablokery i trzeba to robic stopniowo a i tak sie boje jesli za któryms tam atakiem stanie sie to czego sie obawiam ? wiem ze marudze ale jestem w dołku czy z takimi dolegliwościami mozna zyc ??????????????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Marzec 23, 2009 Bianka ja bylam z walacym sercem u kardiologa ! mam nerwice serca. i zaczynalo sie od kołatania, a konczylo na sciskaniu i bolach , w glowie mi tylko jedno bylo zawał. Przebadala mnie i dala mi betaloc i wszystko ustapiło, zadnych boli przestalam sobie wkrecac ... dzis w nocy jakby troche kołatało , to wzielam valerin forte jak kazala , przed okresem to normalne. Ale nie nakrecam sie i to mi mineło. A wtedy to az mi bol szedl do lewej ręki z tego wkrecania sobie róznych chorób. Jezeli jestes przebadana , masz leki to nic sobie nie wkrecaj. Lekarz mi powiedziala ,ze Ci co sobie wymyslaja choroby serca są zdrowi, a ci co powaznie choruja nic nie narzekaja. Trzeba myslec pozytywnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Marzec 23, 2009 bianko posluchaj Agni:) Ja pomimo tego ze mi wali ,albo nieraz mam wrazenie jakby sie na chwile zatrzymuje i potem nadrabia(jedyna ta sytuacja mnie wprawia w panike) a tak to jak juz pisalam mam swira na punkcie innych narzadow wiec serce olewam...jak na razie...ale nigdy niewiadomo czy kiedys nie bede sie nim przejmowac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hipokinezja Napisano Marzec 23, 2009 Hipokinezja, czyli niedostatek ruchu, wysiłku fizycznego. POWODUJE: utrudnia wykorzystanie spożytych pokarmów, sprzyja obstrukcjom a one hemoroidom(żylaki odbytu) sprzyja otyłości a ona miażdżycy, utrudnia leczenie, upośledza krążenie wieńcowe i obwodowe krwi, zarazem tempo regeneracji tkanek. Wyobraź sobie: twój szkielet jest odbudowywany co 3 miesiące, krew regeneruje się co 100 dni, wątroba co 50 dni. Niewiele więcej czasu potrzebujesz na gruntowną odbudowę a nawet przebudowę własnej sylwetki. Tempo regeneracji tkanek organizmu uzależnione jest od odżywiania, treningu fizycznego, higieny osobistej (kąpiel hartująca, sen 8/24h, etc. reszta vide "4 warunki determinujące zdrowie") Regeneracji nie podlegają tylko szare komórki mózgu i nerwy. osłabia ścięgna i mięśnie; w skrajnych przypadkach powoduje zanik mięśni(przykładem chudość złamanej ręki po zdjęciu gipsu )powoduje nawet rakowacenie tkanki(przykładem rak prostaty jako efekt m.in. braku systematycznych ejakulacji, inaczej, jako efekt braku lub zaniedbań w seksie) osłabia koordynację ruchową, zwiększa ryzyko uszkodzeń stawów, zmniejsza odporność na przeziębienia, zmniejsza odporność na nieprzewidziane trudy życia, sprzyja osteoporozie (zrzeszotnieniu kości);a to jest przyczyną częstego łamania się szyjki kości udowej u kobiet a w ogóle kości u obojga płci. sprzyja paradentozie; a to jest przyczyną obruszania i wypadania zębów u obojga płci. Co prawda żuchwą nie można biegać po lesie, ale brak ruchu-wysiłku w postaci żucia pokarmu, a spożywanie rozdrobnionego sztucznie, może m.in. być przyczyną paradentozy. Najlepszym lekarstwem jest racjonalny ruch z optymalnym obciążeniem wg zasady: 3 x 30 x 130 gdzie: 3 - oznacza 3x tygodniowo, 30 - ciągiem przez 30 minut 130 - ćwiczyć (biegać) w takim samym tempie, by serce uderzało 130 ud/min. Tętno mierzyć na tętnicy szyjnej. Biegać bez względu na porę roku i pogodę, w przewiewnym stroju sportowym, butach sportowych o podeszwie amortyzującej wstrząsy wynikające z biegu a obciążające stawy. Unikać biegu po asfalcie, betonie. Po biegu konieczna kąpiel (prysznic) hartująca. Z punktu widzenia zdrowia kręgosłupa i stawów k.k. dolnych wartościowsza od biegania jest jazda na rowerze (w pozycji stojąc na pedałach i "ostrym trybie"),a jeszcze zdrowsze jest PŁYWANIE ze względu na wszechstronność ruchów i odciążenie wszelkich stawów. HIPOKINEZJA - jak widać - jest zjawiskiem negatywnie wpływającym na organizm człowieka, natomiast trening fizyczny (świadomie, wg pewnych reguł prowadzony wysiłek fizyczny) wpływa pozytywnie: powoduje odmłodzenie funkcji organizmu, cofnięcie wieku biologicznego. CIEKAWOSTKI!!! narząd nieużywany zanika, przykładem oczodół płastrugi inaczej flądry (ryba głębinowa, której oko uległo zanikowi w wyniku braku promieni świetlnych czyli w wyniku braku ćwiczenia oka promieniami świetlnymi). po kilku miesiącach leżenia w łóżku, człowieka trzeba na nowo uczyć chodzić; drastycznie spada odporność na choroby!!! Organizm ludzki zaprogramowany jest na 130 lat życia lub 3 miliardy skurczów serca. Trening fizyczny obniża tętno, obniża ciśnienie tętnicze krwi, cofa wiek biologiczny; zatem warto dbać o zdrowie, jednym zdaniem, warto m.in. ćwiczyć! Standardem dla cywilizowanego człowieka powinno być posiadanie zegarka z pulsomierzem a niezbędnym luksusem posiadanie kardiolidera. Koszt kardiolidera jest kroplą w morzu w porównaniu z przeszczepem serca! A gdzie cena bólu, ryzyka śmierci! Chcesz pozbyć się skutków stresu wsiądź na rower i zapi****laj pół godziny ciągiem aż do obfitego potu, później łyknij wit. C i mamnez Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hipokinezja Napisano Marzec 23, 2009 Hipokinezja, czyli niedostatek ruchu, wysiłku fizycznego. POWODUJE: utrudnia wykorzystanie spożytych pokarmów, sprzyja obstrukcjom a one hemoroidom(żylaki odbytu) sprzyja otyłości a ona miażdżycy, utrudnia leczenie, upośledza krążenie wieńcowe i obwodowe krwi, zarazem tempo regeneracji tkanek. Wyobraź sobie: twój szkielet jest odbudowywany co 3 miesiące, krew regeneruje się co 100 dni, wątroba co 50 dni. Niewiele więcej czasu potrzebujesz na gruntowną odbudowę a nawet przebudowę własnej sylwetki. Tempo regeneracji tkanek organizmu uzależnione jest od odżywiania, treningu fizycznego, higieny osobistej (kąpiel hartująca, sen 8/24h, etc. reszta vide "4 warunki determinujące zdrowie") Regeneracji nie podlegają tylko szare komórki mózgu i nerwy. osłabia ścięgna i mięśnie; w skrajnych przypadkach powoduje zanik mięśni(przykładem chudość złamanej ręki po zdjęciu gipsu )powoduje nawet rakowacenie tkanki(przykładem rak prostaty jako efekt m.in. braku systematycznych ejakulacji, inaczej, jako efekt braku lub zaniedbań w seksie) osłabia koordynację ruchową, zwiększa ryzyko uszkodzeń stawów, zmniejsza odporność na przeziębienia, zmniejsza odporność na nieprzewidziane trudy życia, sprzyja osteoporozie (zrzeszotnieniu kości);a to jest przyczyną częstego łamania się szyjki kości udowej u kobiet a w ogóle kości u obojga płci. sprzyja paradentozie; a to jest przyczyną obruszania i wypadania zębów u obojga płci. Co prawda żuchwą nie można biegać po lesie, ale brak ruchu-wysiłku w postaci żucia pokarmu, a spożywanie rozdrobnionego sztucznie, może m.in. być przyczyną paradentozy. Najlepszym lekarstwem jest racjonalny ruch z optymalnym obciążeniem wg zasady: 3 x 30 x 130 gdzie: 3 - oznacza 3x tygodniowo, 30 - ciągiem przez 30 minut 130 - ćwiczyć (biegać) w takim samym tempie, by serce uderzało 130 ud/min. Tętno mierzyć na tętnicy szyjnej. Biegać bez względu na porę roku i pogodę, w przewiewnym stroju sportowym, butach sportowych o podeszwie amortyzującej wstrząsy wynikające z biegu a obciążające stawy. Unikać biegu po asfalcie, betonie. Po biegu konieczna kąpiel (prysznic) hartująca. Z punktu widzenia zdrowia kręgosłupa i stawów k.k. dolnych wartościowsza od biegania jest jazda na rowerze (w pozycji stojąc na pedałach i "ostrym trybie"),a jeszcze zdrowsze jest PŁYWANIE ze względu na wszechstronność ruchów i odciążenie wszelkich stawów. HIPOKINEZJA - jak widać - jest zjawiskiem negatywnie wpływającym na organizm człowieka, natomiast trening fizyczny (świadomie, wg pewnych reguł prowadzony wysiłek fizyczny) wpływa pozytywnie: powoduje odmłodzenie funkcji organizmu, cofnięcie wieku biologicznego. CIEKAWOSTKI!!! narząd nieużywany zanika, przykładem oczodół płastrugi inaczej flądry (ryba głębinowa, której oko uległo zanikowi w wyniku braku promieni świetlnych czyli w wyniku braku ćwiczenia oka promieniami świetlnymi). po kilku miesiącach leżenia w łóżku, człowieka trzeba na nowo uczyć chodzić; drastycznie spada odporność na choroby!!! Organizm ludzki zaprogramowany jest na 130 lat życia lub 3 miliardy skurczów serca. Trening fizyczny obniża tętno, obniża ciśnienie tętnicze krwi, cofa wiek biologiczny; zatem warto dbać o zdrowie, jednym zdaniem, warto m.in. ćwiczyć! Standardem dla cywilizowanego człowieka powinno być posiadanie zegarka z pulsomierzem a niezbędnym luksusem posiadanie kardiolidera. Koszt kardiolidera jest kroplą w morzu w porównaniu z przeszczepem serca! A gdzie cena bólu, ryzyka śmierci! Chcąc się pozbyć negatywnych skutków sresu, wsidx na rower i zap****laj 0,5h ciągiem aż do obfitego potu, później prysznic hartujący, wit.C i magnez Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Stres..... Napisano Marzec 23, 2009 Jak przeciwdziałać stresom? DEFINICJA STRESU (med.): stan ustroju wywołany każdym szkodliwym bodźcem o odpowiednim natężeniu (stresorem), np. wtargnięciem bakterii chorobotwórczych, urazem, wstrząsem psychicznym. Stresory wpływają pobudzająco na wydzielanie hormonu przedniego płata przysadki mózgowej kortykotropiny (ACTH), aktywizującego korę nadnerczy, zapoczątkowując w ten sposób reakcje alarmową (uruchamianie sił obronnych organizmu). Wszystkie nieswoiste odczyny składają się na ogólny zespół adaptacji ustroju, ze wzmożonym wydzielaniem kory nadnerczy, przebiegający w trzech fazach: reakcji pogotowia, okresu obrony (oporu), okresu wyczerpania (ciężkiej choroby prowadzącej nawet do śmierci). DEFINICJA STRESU (psychologiczna): czynniki zewnętrzne, które utrudniają lub uniemożliwiają zaspokojenie potrzeb i wykonanie zamierzonych zadań, zagrażają czymś jednostce lub wpływają na obniżenie poczucia własnej wartości. Cokolwiek przydarzy ci się nieprzyjemnego, zbagatelizuj to, zamiast wyolbrzymiać. Wiele zdarzeń ma tylko takie znaczenie, jakie im przypisujemy. Podchodź do wszystkiego z dystansem. Zdarzy ci się kłótnia, upomnienie w pracy, powiedz sobie, że minie tydzień, a nie będzie się o tym mówić. Nic nie jest tak stare jak wczorajsza gazeta. Porażka nic bardziej stresującego. Ale podejdź do tego z filozoficznym spokojem. Powiedz sobie, że to nie porażka, tylko przypadkowe nieporozumienie. Staraj się kompensować stresy czymś przyjemnym. Idź do kina, kosmetyczki lub fryzjera, albo po prostu zafunduj sobie trochę wieczornego spokoju w miłym towarzystwie. W pracy zaczynaj dzień od tego, co najtrudniejsze. W ten sposób nie będzie się to za tobą wlokło. Nigdy nie odkładaj na jutro tego, co możesz zrobić dzisiaj, bo będziesz miał(a) wyrzuty sumienia. Ten stres uczyni cię mniej wydajnym. Nie daj się unieść pośpiechowi innych. Rób tyko to, co konieczne i zrezygnuj z niepotrzebnych działań. Lepiej dobrze wykonać jedno lub dwa zadania, aniżeli wiele i nie skończyć żadnego. Do swego codziennego rozkładu wpisz kilka przerw do wykorzystania w dowolny sposób, nie wymagający od ciebie przystosowania się do środowiska, np. zadzwoń do swojego najlepszego przyjaciela, przyjaciółki. Naucz się wyrażać swoje uczucia. Większość ludzi cierpiących na typowe schorzenia stresopodobne nie ma zwyczaju płakać i uważa łzy za oznakę słabości. Profilaktycznie wspomagaj swój organizm magnezem wiedząc, że 1 minuta stresu niszczy 1/2 dziennego zapotrzebowania na magnez, a który jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania systemu nerwowego w tym mózgu, siedliska pamięci i inteligencji. Najlepiej tolerowanym preparatem zawierającym magnez są tabletki musujące pod nazwą \"Magnez Plusz\", zresztą optymalną dawkę magnezu zawiera proponowana w \"Zasadach dietetycznych\" tabletka falvitu lub multivitaminy. Z produktów spożywczych duże ilości magnezu zawiera kakao i czekolada. Pamiętaj! Magnez jest niszczony nie tylko przez stres ale również przez kawę i alkohol. Często stosuj relaksację wg zasady: oddychaj równomiernie i spokojnie, następnie stopniowo wydłużaj oddech. Wciągnij powietrze, licząc do czterech, i także licząc do czterech, wstrzymaj oddech - zauważ, jak ogarnia cię spokój. Wypuść powietrze, licząc do czterech i, licząc do czterech wstrzymaj oddech. Wykonaj w ten sposób 10 oddechów, po czym zacznij oddychać normalnie- stwierdzisz, że twój oddech jest spokojny i odprężony. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Marzec 23, 2009 takie cos to kazdy glupi w googlach znajdzie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zielona istotka 25 0 Napisano Marzec 23, 2009 bianko nie zamartwiaj się już.jak sama piszesz masz przebadane serce więc nie bój się zawału. Mi tez czasem wali .teraz jestem bardzo zapracowana od dwóch tygodni nie mam dosłownie na nic czasu i wszystkie dolegliwości mi minęły. A wcześniej zdawało mi się ,że te serce na maxa mnie boli, cała lewa strona mnie bolała też bałam się zawału. zachowywałam się jak staruszka,bałam się męczyć.teraz to wszystko olałam,chodzę na siłownie i basen, A uwierz bolało mnie bardzo kilka miesięcy ,odchodziłam od zmysłów ,wmawiałam sobie przeróżne choroby.bałam się zawału.Potem z kolei jak zaczęłam brać tabletki bałam się odstawić. Teraz biorę sporadycznie ,zazwyczaj na noc . Bainko może masz nerwicę serca. A leki ,które bierzesz może mają za małe dawki i już ci nie pomagają. Biedzie dobrze tylko się już uspokój i nie nakręcaj bo to jest najgorsze co może być. Emma a co u ciebie? przeszły ci już te problemy z uchem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kokosanka85 0 Napisano Marzec 23, 2009 A to daltonistka:D pomarańczowi:P a ja dziś byłam u psychologa... kolejna wizyta dopiero za miesiąc... uhuhu...;) z tym szybko bijącym sercem to podobno normalne przy nerwicy... a poza tym nie bije przecież tak szybko jak u Bianki, ona to przeżywa katorgi... :( Bianko, może Twój organizm przyzwyczaił się do tych leków i dlatego nie pomagają? Albo są słabe... Wiem, że są przypadki, że organizm się jakby \"przyzwyczaja\" i leki już nie działają... coś takiego... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bianka_120 0 Napisano Marzec 24, 2009 Dziewczyny nie kłóccie sie przeze mnie ....widzicie mówiłam ze wole tu nic nie pisac bo pózniej z tego same kłopoty .....mi juz nikt na ta arytmie nie pomoze byłam u wielu lekarzy mówiła o tym psycholog , neurolog pytałam kazdego lekarza z jakim miałam kontakt a najgorsze jak poszłam do lekarza to mi ani razu sercem nie szarpnęło i wyszłam na wariatke jastem tym załamana wszystko moge sobie wytłumaczyc tylko nie to to jest tak realne , autentyczne ze nie potrafie tego olac ......córka w ubiegłym tygodniu miała egzamin koncowy z kardiologi zdała na piatke i tez jak jej mówie o objawach mówi ze to nic groznego a ciagle przy swoim ......dziewczyny ja jestem chyba jakas nienormalna dlaczego nie dociera do mnie to co inni madrzejsi mówia tylko rzadzi mna ta moja chora wyobraznia ....... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MaUa7 0 Napisano Marzec 24, 2009 witam po nieobecności :) zaglądam tu codziennie , ale jakoś nie miałam czasu nic napisać .. poczytałam sobie wypowiedzi WSZYSTKIE i tak.. Po pierwsze co to jest stres, co powoduje i jak mu zaradzić (chyba każda z NAS wie, bądz potrafi coś na ten temat znaleźć).. czy to słownik ćzy google ( tu również są zamieszczane informacje z encyklopedi także nie unoś się , bo jak coś Ci tu nie pasuje UCZONY to nikt nie karze Ci wchodzić i dzielić się wiedzą)- poradzimy se SAMI ! Po 2 jeśli ktoś tam napisał że: powiem wam tyle - zaden zdrowy czlowiek na te forum nie zaglada - także witamy Wśród Chorych :) hehe zaprzeczasz sam/ sama sobie :) Po 3 komentarz do stres-stop był niestosowny , bo sam siebie nazywasz chorym.. i jeżeli byłbyś/ byłabyś dość \"na poziomie\" umiała byś odpisać bardziej na miejscu ! szpital psychiatryczny? o niedoceniony lekarzyk?? no no no :D hehehe czy może chory? Pewnie te 1 - niedopieszczony lekarz ! a Po 4 do frosty ! Uwagi do Kokosanki są niestosowne , forum jest otwarte dla wszystkich ma prawo pisać to co chce i kiedy chce.. To że jest młodą osoba nie znaczy że \"głupia\" a skąd wiesz może ktos u niej w rodzinie miał problemy z sercem (własnie to co napisała) obajwy się zgadzają ? Dziewczyna chce pomoc, a Ty odrazu z tekstem \" nie odpisuj bo twoje posty sa nikomu nie przydatnew doopie byłas i goowno widzialas! tu są dojrzale kobiety co maja rodziny a ty moglabys byc ich najmlodszym dzieckiem. PROSZE NIE WTRACAJ SIE !\" a Ty kim jesteś ? Wypowiedz na poziomie podstawówki i to pisze dojrzała osoba? nio zastanow sie troche nad swoim zachowaniem a pozniej ucz innych ...! a TY kim jestes? LEKARZ , specjalista taka mądra/ mądry? to może Nobel czy co powinien być? zbyt mocne wattości masz jak dla mnie zero uzasadnienia czytając Twoje \"denne\" odpowiedzi.. a teraz już tak na spokojnie co do reszty :) u mnie jakoś tak róznie, raz lepiej raz gorzej.. dzisiaj jakoś głowa mnie boli, i mam dziwne \"uczucie\" w brzuchu.. ale cóż znów trzeba wstać i jakoś sobie radzić ... Znów pogoda do d... Do Bianki jesli coś się dzieje a nie masz pewności , zamartwiasz się idz do lekarza zrobi Ci ekg, echo serca - i bedziesz spokojniejsza :) Ps. Nie oceniajcie innych , dajcie szanse wypowiedzieć się wszystkim, tak jak chcą i to co myślą.. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zdrówko 0 Napisano Marzec 24, 2009 HEJ HEJ;] ALE MAMY WIOSNĘ ZA OKNEM CO?;] MAM NADZIEJĘ ŻE WASZE SAMOPOCZUCIA W NORMIE;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nikusia_007 0 Napisano Marzec 24, 2009 witaj zdrowko czytalam na wczesniejszych stronach ze masz/mialas takie uczucie jakby ktos wylaczyl ci na chwile swiadomosc mozesz napisac o tym cos wiecej bo ja tak mam kiedy jestem w niekomfortowej sytacji(w stresie) prosze o odpowiedz, pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Marzec 24, 2009 frosta, FROSTA, czarna czy pomaranczowa nie ma nerwicy, to bylo wiadome od poczatku bo nieraz jej odpisy byly glupie, wiec olejmy te podszywaczki. Kokosanko ty tez niereaguj bo ta niby frosta nerwicy nie ma, gdyby miala nie pisala by tak:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Xanax777 Napisano Marzec 24, 2009 Proszę o radę!!!! Mam nerwicę lękową. Od 8 lat biorę xanax - 0,25 mg codziennie rano. Myślę, o zajściu w ciążę i próbowałam odstawiać (po prostu nie wziąc tabletki). Wam pewnie nie muszę tłumaczyć co się ze mną dzieje :( Dodam, że od momentu kiedy biorę xanax, objawy nerwicowe praktycznie ustapiły (duszności, kołatanie serce, uczucie nieopisanego lęku itp)... Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Nie mogę skazać dziecka w łonie na zażywanie tego świństwa, poza tym chciałbym się "odtruć" jakiś czas przed ciążą... Ale jak bez tego żyć ???:(:(:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Marzec 24, 2009 i robilas to pod scisla kontrola lekarza?Strasznie pewnie tak długo jest brac cos co uzaleznia, chyba byś musiala chodzic na codzienne wizyty do psychologa by sobie pomoc przy tym, no bo fakt dziecka nie mozna narazic na branie takiej trucizny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Xanax777 Napisano Marzec 24, 2009 Lekarka (psychiatra) doradzała, że jest to tak znikoma dwaka, że nie ma sensu jej odstawiać jeśli mój organizm nie "wołał" o zwiększenie dawki to znaczy że zaakceptował taką, a odstawienie jej spowoduje nawrót objawów wiec zaraz do niej przybiegnę po leki... ja wiem, że to głównie psycha, bo kiedyś nie wzięłam tabletki przypadkiem (zostawiłam na kuchennym blacie i zorientowałam sie dopiero wieczorem - byłam pewna że ją połknęłam). Czułam się normalnie! Wtedy kiedy celowo jej nie wezmę, duszę się za poł godziny, ręce mi się trzęsą, serce wali, kręci się w głowie... Gdybym nie pracowała, nie prowadziła rano auta mogłabym porobić ekspreymenty i skręcać się... ale nie mogę...:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Marzec 24, 2009 ale chyba xanax i ciaza sie wyklucza Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Xanax777 Napisano Marzec 24, 2009 absolutnie się wyklucza!!!!! Lekarz powie "trzeba odstawić lek" Tylko jak potem żyć???? Pytam, bo może któraś z Was miała taki problem.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Marzec 24, 2009 na pewno są tu na forum dziewczyny co braly dlugo jakis lek, wiec poczekaj na odzew, zycze powodzonka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Xanax777 Napisano Marzec 24, 2009 Dzięi!!!!:):):) Wiem ,że w ciąży można brać Relanium ale pchanie się z jednego bagna w drugie średnio mnie interesuje... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
stres-stop 0 Napisano Marzec 24, 2009 relanium chyba jest bezpieczny w miare i wiem ze w ciazy mozna go wlansie brac, dobrze by bylo zebys tez przedyskutowala sprawe z ginem o wlasnie czyms na uspokojenie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Xanax777 Napisano Marzec 24, 2009 słyszałam tez opinię, że dziewczynom zachodzacym w ciążę nerwica mijała bez śladu.... Organizm tak reagował... Ale liczenie na to to za duże ryzyko. Z drugiej strony stan w jakim się znajduję poczas ataku, na pewno nie bedzie dla dziecka korzystny - bo to takie 500% wielkiego stresu, a trzeba liczyć się z tym że po odstawieniu leków taki stan bedzie na porządku dziennym.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agni-s 0 Napisano Marzec 24, 2009 Witajcie u mnie jest zima na całego + lodowaty wiatr , ręce odpadaja :0 jutro sie umówilam do fryzjera :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jak sobie radzic z nerwica Napisano Marzec 24, 2009 Nerwica należy do chorób cywilizacyjnych. Zawsze ma podłoże psychiczne. Próby leczenia jej środkami farmaceutycznymi prowadzą donikąd, choć pomagają chwilowo pozbierać się i stłumić ból, rozdrażnienie, czy napięcia. Nerwica ma wiele postaci. Od bezobjawowej do wściekłego miotania się. Zazwyczaj nerwicą ludzie określają stan nadpobudliwości, lub wściekania się. Nerwica to jednak co innego, choć może przybrać i taką formę wyrazu. Nerwica wynika z wewnętrznego konfliktu emocji i nastawień. Znaczy to, że jeśli mamy sprzeczne dążenia, czy poglądy, to doprowadzamy do napięcia psychicznego. Ono z kolei wywołuje napięcia w ciele, które mogą przerodzić się w chroniczne stresy mięśni, lub nawet choroby wrzodowe bądź nowotworowe. Nerwica wynika z faktu, że stawiamy sobie wymagania albo zbyt wygórowane, albo niezgodne z naszą naturą i sprzeczne z sobą nawzajem. Wielu jest tak ambitnych, że aby zadowolić innych, usiłuje zrealizować to wszystko bez liczenia się z własnym zdrowiem, interesem, czy sumieniem. Dziecko mające talent humanistyczny może się np. starać być najlepsze w matematyce, czy chemii, żeby nie zawieść pokładanych w nim nadziei. Osiąga dobre oceny kosztem zdrowia i rezygnacji z tego, co je naprawdę interesuje i do czego ma talent. Ogranicza się tam, gdzie ma potencjał, by na siłę rozwijać się w dziedzinie, która i tak w życiu mu się nie przyda. No ale spróbujcie to wytłumaczyć rodzicom i nauczycielom, dla których owo "zdolne dziecko musi być najlepsze we wszystkim". W dalszej części życia ambitni pogłębiają swą nerwicę. W praktyce terapeutycznej największe kłopoty miałem z prymuskami. Te to wszystko wiedziały najlepiej, robiły najlepiej, tylko nie miały pojęcia, czego chcą i o co im w ogóle chodzi. Pierwsza faza powstawania nerwicy może nie być zauważona z powodu braku niepokojących objawów. Lekkie "normalne" podenerwowanie, kompleks, "normalny" lęk, poczucie winy... Jeśli jednak wiążą się one z uwewnętrznionymi poglądami i emocjami, mogą być sygnałami, że jesteś na drodze do nerwicy. Najtrudniejsza jest do zauważenia nerwica bezobjawowa. W tej fazie rzeczywiste objawy nerwicy już są, tylko są tak słabe, że prawie nikt ich nie dostrzega. Osoba, która "trzyma się", czyli silnie kontroluje, lub walczy z sobą, nawet nie zauważa, że właśnie buduje sobie nerwicę, czyli stan wewnętrznego "kontrolowanego" rozdarcia. Na zewnątrz wygląda jak ideał - pełne panowanie nad odruchami i słowami. Nic, tylko uwielbiać! Tymczasem ona już może mieć nerwicę wegetatywną (objawiającą się wewnętrznymi skurczami, zaburzeniami krążenia, oddechu, trawienia, wydalania, czynności seksualnych). Do pewnego czasu nad wewnętrznym konfliktem możemy mieć władzę. Możemy kontrolować, które myśli wyprzeć, za które się wstydzić itd. Możemy nakładać maski, które ukryją nasz stan emocjonalny, żeby inni nie widzieli, co naprawdę czujemy i co o sobie myślimy! Ceną jest rosnący stres. Ale przychodzi czas, kiedy tracimy nad tym wszystkim kontrolę i.... zaczyna się pogarszać zdrowie psychiczne. Napięcia powodują stany bólowe mięśni, okolic serca, żołądka, lub podbrzusza. Coraz trudniej usunąć je z ciała, a próby odstresowania przynoszą wprawdzie ulgę, ale też wywołują potoki niekontrolowanych, niemiłych odczuć. To z kolei prowadzi do zaniżenia poczucia własnej wartości (bo zawiedliśmy) i pogłębienia stanu nerwicy. Niektóre osoby zmęczone samokontrolą przechodzą gwałtownie (w sposób szokowy) w stan najcięższej nerwicy natręctw lub psychozy maniakalno depresyjnej. Wystarczy, że trafią na wydarzenie, przy którym "puszczą im nerwy". Nerwica może dotyczyć całej psychiki, albo poszczególnych dziedzin naszej aktywności (np. nerwice na tle seksualnym). Tu na szczególne omówienie zasługują nerwice: natręctw i maniakalno depresyjna. Nerwica natręctw charakteryzuje się natrętnymi, niekontrolowanymi ruchami lub myślami, emocjami oraz wizjami. Stąd bywa mylona ze schizofrenią. Najczęściej bazuje na poczuciu winy i głębokiego poczucia niskiej wartości, a przede wszystkim na nadmiernym krytycyzmie wobec siebie. Najczęściej wynika z klęski poniesionej w walce ze swymi rzekomymi niedoskonałościami. Bywa, że jest skutkiem wywieranych wcześniej presji, klątw, manipulacji lub opętania. Taka osoba obsesyjnie czuje działanie energii lub wpływów, które już dawno ustały. Ich pamięć może przenosić się nawet z poprzednich wcieleń. Nrwica (psychoza) maniakalno - depresyjna najczęściej bazuje na poczuciu winy i niegodności. Często wynika z poczucia słabości lub bezradności w walce z sobą, a towarzyszy jej poczucie: "Jestem tak zły, że nic mi nie pomoże. Jestem beznadziejny i nic nie może tego zmienić. Nic tylko się załamać". Tego typu myślenie doprowadza do szału, depresji itd. Nerwice natręctw i maniakalno depresyjna są podobne do siebie. Obie wynikają z pragnienia dostosowania się do nierealistycznych wymagań najbliższego otoczenia! Obie świadczą o klęsce systemu wartości, na którym dana osoba usiłowała budować swoje życie. Chory na jedną z tych nerwic człowiek musi pojąć, że beznadziejny nie jest on, tylko system wartościowania ludzi, który przyjął od toksycznego otoczenia. Nie on ma się zmienić według widzimisię otoczenia. Zmienić się musi jego system wyobrażeń i wartościowania. A droga do tego daleka. Tym dalsza, im bardziej się zaplątał w urojeniach o tym, co do niego należy i czego mu nie wolno. Jak wyjść z nerwicy? Aby zacząć wychodzenie z nerwicy, należy zacząć od diagnozy. Polega ona na stwierdzeniu głębokości zaburzenia oraz na tym, czy rzeczywiście mamy do czynienia z nerwicą. To ważnie, ponieważ czasami nerwica natręctw jest nawet przez psychiatrów rozpoznawana jako schizofrenia! Bywa też, że to, co się wydaje nerwicą, okazuje się nadpobudliwością lub opętaniem. Pierwsze kroki uzdrawiania są zależne od głębokości stanu nerwicy, do jakiego się doprowadziliśmy. Przede wszystkim, dopóki to możliwe, należy unikać leków psychotropowych. W przypadku dzieci, unikać ich jak ognia, gdyż zaburzają rozwój psychiczny i uniemożliwiają zbudowanie zdrowej, zdolnej do normalnego życia w świecie osobowości. Są to bowiem substancje narkotyczne paraliżujące pewne ośrodki mózgu. Przed podjęciem terapii nerwicy warto zbadać, czy mieszkanie i miejsce pracy są wolne od szkodliwych wpływów geopatycznych (np. podziemnych cieków wodnych). Jeśli to konieczne, to zmienić miejsce spania, przebywania lub założyć ekran radiestezyjny! Jest to ważne, gdyż niekorzystne energie mogą w poważnym stopniu pogłębiać nerwicę. Mając na uwadze poprawę zdrowia, trzeba zrezygnować z picia herbaty (czarna, zielona), kawy, alkoholu i palenia papierosów. Środki te bowiem zawierają substancje narkotyczne wywołujące rozregulowanie układu nerwowego. Może też pojawić się konieczność rozstania z toksyczną rodziną. Przy głębokiej nerwicy, która wywołuje niekontrolowane zachowania czy obsesyjne myśli, należy zacząć od leczenia silnymi środkami uspokajającymi pochodzenia ziołowego. Po względnym uspokojeniu można (po konsultacji z lekarzem homeopatą) przejść na leki homeopatyczne i korzystać z nich co najmniej przez kilka do kilkunastu miesięcy! Pozorna poprawa samopoczucia nie powinna być powodem porzucenia kuracji, bo nerwica wróci! W każdej fazie wychodzenia z nerwicy można korzystać z pomocy litoterapii (uzdrawiania kamieniami) i chromoterapii (uzdrawianie kolorami). Szczególnie korzystne jest naświetlanie kolorem indygo, który usuwa stres i napełnia optymizmem. Zaleca się też układanie na kilkanaście minut kawałków lapis lazuli lub lazurytu na "trzecie oko", czyli środek czoła. Przy stanach depresyjnych korzystne jest dodatkowe naświetlanie światłem spolaryzowanym (specjalne urządzenia). Zaleca się też stosowanie wahadeł radiestezyjnych z mikroelementami - zgodnie z instrukcją. Wychodząc z nerwicy warto używać mieszanek wapnia i magnezu (np. dolomit), gdyż one zmniejszają napięcie wewnętrzne i uspokajają. Zawsze warto pamiętać, żeby nie przesadzić! Po zaleczeniu części objawów nerwicy trzeba się liczyć z koniecznością usunięcia jej przyczyn psychologicznych. Tu w pierwszym okresie zaleca się psychoterapię nerwic lub terapię właściwą dla dorosłych dzieci alkoholików. Potem warto zająć się sobą w ramach autopsychoterapii. Ponieważ przyczyną nerwicy jest przywiązanie do sprzecznych z sobą idei, wymagań, pomysłów na życie, to najważniejszym zadaniem będzie przebudowa systemu wartości osoby znerwicowanej tak, by znalazły się w nim niesprzeczne wymagania, oczekiwania, plany i wyobrażenia. Aby doprowadzić do takiego stanu umysłu, trzeba wielu lat intensywnej przebudowy psychiki. Niektórzy boją się, że będzie to "pranie mózgu" i ... mają zupełną rację. Najważniejszym elementem naszego systemu wartości jest samoocena. To ona wpływa na jakość naszych związków, naszego życia, pracy i na nasz rozwój. Całe nasze życie jest zgodne z naszymi oczekiwaniami. Większości z nich nie jesteśmy świadomi, a sporą część z nich "podłapaliśmy" od otoczenia i łudzimy się, że jeśli się do nich dopasujemy, to będziemy szczęśliwi, bo zadowolimy innych. Nic bardziej błędnego! W ten właśnie sposób cały czas budowaliśmy tylko nerwicę. Umysł musi zostać oczyszczony z nierealnych pragnień, pożądań wymagań. Na początek natrafiamy na tę trudność, że za nierealne uznajemy właśnie to, co jest dla nas najkorzystniejsze, a co się innym wydawało nierealne i niewłaściwe. Dlatego osoba pragnąca przebudować system wartości, musi bardzo dużo czytać na tematy pozytywnego myślenia i jak najmniej przebywać w toksycznym otoczeniu. Byłoby wskazane, żeby spotykała się też z osobami myślącymi pozytywnie, przebywała z nimi i rozmawiała. Przebudowa systemu wartości odbywa się dzięki stosowaniu technik afirmacji, relaksu, medytacji, pozytywnych wizualizacji i ćwiczeń oddechowych. Główny ciężar pracy spada na afirmacje (czyli pozytywne myśli). Człowiek znerwicowany, to człowiek niespełniony. Spełniamy się realizując nasze cele i odkrywając, kim naprawdę jesteśmy. Jednym z pierwszych zadań przy wychodzeniu z nerwicy, jest klasyfikacja celów. Należy określić, które z nich są najważniejsze, a wszystkie inne skreślić!!! Oczywiście, że w marę odzyskiwania świadomości swoich celów, z tej listy będą znikały cele cudze - narzucone nam przez innych i sprzeczne z naszym interesem, naszymi zdolnościami i talentami. Będą się za to pojawiały nasze własne cele, które trzeba będzie docenić, by się udało je zrealizować. Ci, którzy są tym zainteresowani, powinni zapoznać się z technikami kreacji mentalnej. Wielu terapeutów zaleca jogę lub medytację. Tu trzeba jednak zaznaczyć, że medytacja nie jest praktyką uzdrawiającą dla znerwicowanych! Warunkiem medytacji jest akceptacja wewnętrznego spokoju i harmonii. A cała terapia nerwic prowadzi zaledwie właśnie do tego celu. Jednakże ideologiczne założenia pewnych terapii nie są w stanie sprostać temu celowi. Ta uwaga dotyczy tych terapii, które mają za zadanie dostosować ludzi do wymagań otoczenia za cenę rezygnacji z siebie. Paradoksalnie - to na takie terapie zapotrzebowanie jest największe! Po przejściu przez taką "terapię" człowiek staje się bezwolnym narzędziem w rękach rodziny lub właściciela firmy (np. "oświecony" pracownik japońskiej firmy), pogodzonym ze swą rolą i nawet wydaje się zadowolonym ze swej roli! Cud takich terapii polega na wmówieniu przekonania, że to, co tego człowieka spotyka w życiu, jest najlepszym, co mogłoby go spotkać. Często ma on dziękować codziennie Bogu za taką łaskę! Tego typu "terapia" przynosi nadzwyczajne rezultaty w kreowaniu uległych żon i posłusznych dzieci. Przydaje się też w przekonywaniu ojców rodziny, by uczciwie zarabiali na swoje potomstwo. Jest to świetna terapia dla tych, którzy sami nie wiedzą, czego chcą i nie mają ochoty lub odwagi się dowiedzieć. Cud sukcesu osiągniętego dzięki tej terapii polega na rezygnacji z rzekomo "nierealnych" ambicji. Ale ... często nie likwiduje nerwicy. U wielu powoduje za to narastanie poczucia bezsensu życia, co często prowadzi do przyśpieszonej śmierci (no bo jak długo można żyć dla innych nic z tego nie mając?), albo do pomysłu, by zacząć prowadzić "podwójne" życie. Jeśli nie jesteś osobą przebojową i masz skłonności do uległości, wybierz raczej tę terapię. Stosowanie terapii, która wymaga od ciebie decydowania, podejmowania wyborów, może przerosnąć twoje możliwości. Być może twój rozwój w tym życiu powinien zakończyć się na akceptacji stanu, w jakim się znalazłeś? Jeśli uległość to dla ciebie za mało, jeśli czujesz, że tkwi w tobie potencjał twórczy lub rozwojowy, który został ograniczony, wyhamowany przez rodzinę lub bliższe otoczenie, wybierz taką terapię, która umożliwia rozwój twórczy bądź duchowy. Po etapie wstępnym, polegającym na wdrożeniu się w podstawy pozytywnego myślenia, można skorzystać z metod niekonwencjonalnych, takich jak regresing czy rebirthing. Wymagają one pewnej otwartości na rozwój duchowy i akceptacji celów szerszych, niż dobro rodziny. Wymagają też pracy nad podnoszeniem poczucia własnej wartości. Osobom znerwicowanym i niespełnionym, odradzałbym raczej poszukiwania egzotycznych dróg rozwoju duchowego. Wiele z nich bowiem pogłębia jeszcze kompleksy, które łatwo wynieść ze społeczeństwa owładniętego "chrześcijańskim duchem". W wychodzeniu z nerwicy ważne jest znalezienie własnej drogi. Rzecz w tym, żeby ta droga nie ograniczała, żeby nie była sprzeczna z naszymi żywotnymi interesami i żeby znów nie odwiodła nas od spełnienia. Bywa przecież tak, że to właśnie dzięki tej drodze duchowej jesteśmy właśnie tu, gdzie nam się nie podoba, a chcemy na nią wrócić, bo podświadomie pamiętamy z poprzednich wcieleń, że obietnice były zupełnie inne. Powrót na tę drogę, choć pożądany, to próba "zawracania kijem Wisły". Wyboru drogi rozwoju duchowego powinno się dokonywać dopiero wówczas, gdy mamy pewność, że życzymy sobie dobrze. Tu znów pojawia się sprawa naszych żywotnych interesów. Bez względu na to, jak się różnimy poglądami i samooceną, nasze żywotne interesy są takie same! Oto one: Zasługujesz na miłość i szacunek. Z natury jesteś dobry i niewinny. Masz prawo odnosić sukcesy w każdej dziedzinie życia. Masz prawo być bogaty i cieszyć się życiem. Masz prawo być szczęśliwy bez względu na to, czego życzą ci inni. Masz wolność wyboru i potencjalną możliwość dokonywania wyborów najwyższej jakości. Bóg Cię kocha bez względu na to, co uczyniłeś. Musisz to teraz tak poukładać w głowie, żeby egzekwując swoje prawa nie naruszać praw innych, którzy zasługują dokładnie na to samo, co ty. Jeśli nie widzisz takich możliwości, to znaczy, że już masz nerwicę. Nerwica jest złym doradcą, więc warto się jej pozbyć. Proces uzdrawiania polega na likwidacji przyczyn nerwicy. Temu towarzyszą różne zabiegi rozluźniające i odblokowujące przepływy energii w ciele. Nerwica lekka: wymaga pogodzenia się z samym sobą, przebaczenia sobie, akceptacji rzeczywistości takiej, jaką ona jest i uporządkowania swoich celów. Zabiegi dodatkowe: reiki, masaże (np. ma -uri), elektropunktura, chromoterapia, homeopatia, ćwiczenia relaksacyjne. Nerwica średnia: zalecenia jak wyżej. Dodatkowo należy skorzystać na początek z ziołolecznictwa. Warto odwołać się do fachowej pomocy psychologicznej. Nerwica silna (rzutująca na zdrowie fizyczne - wegetatywna): zalecenia jak wyżej. Dodatkowo może być potrzebna intensywna terapia w postaci metod regresywnych lub rebirthingu. Tu warto odreagować wzorce energetyczne nerwicowych napięć wewnętrznych lub innych objawów wegetatywnych - np. rozwolnienia, kołatania serca, czy migotania komór. Nerwice seksualne: wymagają przede wszystkim specjalistycznej psychoterapii z uwzględnieniem akceptacji swoich narządów i czynności seksualnych, z uznaniem ich za normalne. Często przydatne są w nich metody regresywne. Nerwica natręctw (b. silna forma nerwicy): W początkowej fazie konieczne stosowanie leków - ekstraktów ziołowych o działaniu silnie uspokajającym. Dobrze łączyć je z lekami homeopatycznymi. Po względnym uspokojeniu dodatkowe stosowanie afirmacji uspokajających i ewentualnie odreagowania metodą regresingu. Bulimia ( jedna z silniejszych form nerwicy). Wynika z obsesyjnego konkurowania z wszystkim (nawet z pokarmem), co prowadzi do walki przeciw wszystkiemu, co pochodzi z zewnątrz. Wymaga akceptacji świata, jedzenia, rezygnacji z konkurowania. Pozostałe zalecenia jak przy nerwicy natręctw. Nerwica (psychoza) maniakalno - depresyjna: zalecenia jak wyżej. Ponieważ nerwica natręctw i maniakalno depresyjna są wynikiem silnego zakłamania, wiążą się z nimi dość silne i względnie trwałe "matryce astralne", które nie pozwalają widzieć siebie i rzeczywistości takimi, jakimi są. Człowiek postronny widzenie takiej osoby traktuje jak halucynacje. Z tego musi sobie zdawać sprawę terapeuta. Trudno mu będzie przekonać kogoś takiego, że świat i on sam wygląda inaczej. Najłatwiej udaje się przebić przez te klisze astralne za pomocą regresingu. Przydaje się też kilka zabiegów akupunktury lub klawiterapii (metoda zbliżona, lecz nie inwazyjna). Klient jest uparty, natrętny, przywiązany do klisz astralnych i przekonany, że zna rzeczywistość, jakiej terapeuta w ogóle nie jest świadomy (coś bliskiego przekonaniom schizofrenika). Czasami nawet na swym natręctwie buduje przekonanie o swej wyjątkowej wartości lub ważności! Natręctwa zmuszają chorego do różnych bezsensownych działań czy wypowiedzi, a to nie jest sytuacja miła dla terapeuty. Dlatego psychiatrzy idą na łatwiznę i ordynują w takich przypadkach leki psychotropowe otępiające i stępiające wrażliwość. Po leki psychotropowe można sięgnąć zawsze, jeśli terapie psychologiczne bądź niekonwencjonalne okażą się nieskuteczne. Trzeba jednak pamiętać, że terapia takimi lekami pozostawia nieodwracalne lub trudno odwracalne skutki w psychice. Osłabia wolę, otępia wrażliwość oraz refleks, paraliżuje działania. U dzieci hamuje proces rozwoju psychicznego. Ma fatalne skutki dla rozwoju duchowego, gdyż paraliżując ośrodki w mózgu, utrudnia lub nawet uniemożliwia kontakt z intuicyjną częścią osobowości. Walka z nerwicą jest skazana na niepowodzenie, ponieważ nerwica jest waśnie owocem walki z sobą. Od nerwicy można się jednak uwolnić akceptując swoje słabości i odkrywając swój potencjał. To, co każdy uczyni dla siebie, zależy tylko od jego uczciwości wobec siebie. A więc rozpoczynając wychodzenie z nerwicy, warto zacząć od przekonywania siebie: Zasługuję na zaufanie. Jestem w porządku wobec siebie i innych. To, co robię, jest w porządku. Reszta afirmacji w innych artykułach na temat pozytywnego myślenia i budowania wysokiej samooceny. Integralną częścią procesu uwalniania od nerwicy jest proces przebaczania. Przebaczyć należy wszystkiemu i wszystkim, nie zapominając o sobie i Bogu. Wychodzenie z nerwicy to praca na wiele lat. Długa, ale jakże opłacalna! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach