Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość stary nerwus

Moja nerwica.....cd..

Polecane posty

Gość edziulek13a
boze dziewczyny ,ta nerwica suka chyba nas wykonczy,zamiast zyc,robimy sie odmiencami,tak jakby na wlasne zyczenie ,nie mamy wladzy nad tym,wiecie ja mam 38 lat zawsze sie czulam mloda i piekna,tez mialam taka aure,dlatego ludzie mnie tak odbierali,teraz sie czuje stara i schorowana to straszne,przeciez jestem takim samym czlowiekiem,wmowilam to sobie,bylismy z dziecmi u znajomych,bylo ok,sympatycznie,ale ja spogladajac na meza nawet w towarzystwie patrzylam na jego szyje ,czy oby nie ma powiekszonych wezlow chlonnych,porownywalam jego szyje z kumpla szyja,nikt tego nie widzial,robilam to dyskretnie,i czulam ze jestem nawiedzona,moja corka byla znodzona,a ja zaraz czy sie dobrze czuj,dziewczyny,czego sie boje,sama nie wiem,lakiejs choroby ,boze tez ten ciezki oddech,to nie atak,nie miewam atakow,to taki lek wolnoplynacy,duzy dyskomfort w zyciu,pa co was boli,tez tak miewacie jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiestara
Pisałam tu kiedyś bardzo dużo. z nerwicą żyję już 40 lat. gratuluje tym,którzy bez leków sobie pomogli. Ostatnie parę lat mam "odpuszczone" najgorsze objawy tej cholery! Trafiłam na psychiatrę - wyciągałam z niego informacje:) Nie chcę nikogo dołować - ale leki są po to,aby żyć - W NASZYM PRZYPADKU. nie chcemy się najarać,ale normalnie funkcjonować - nie potrzebuje ich nasza psychika ale organizm. Piszę o sobie i swoim doświadczeniu z tym paskudztwem. Przede wszystkim wg mnie - mamy zaburzenia z serotoniną w mózgu. Jak zaczęłam brać leki,wychwytujące zwrotnie serotoninę - żyję normalnie A nie wychodziłam już z domu . Teraz wsiądę nawet w pociąg i jadę w polskę. Będę tu wpadała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edziulek13a
hej ,wpadaj ,wpadaj i pomagaj,bo masz duzo doswiadczenia w tej dziedzinie,kto sie zna na tej serotininie ,bo chyba mi jej brak,ogolnie stronie od lekow,ale trzeba ta serotininke wyprodukowac,kto sie na tym zna,i dlaczego jej kiedys mialam pod dostatkiem,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edziulek13a
hej nerwuski ,nie piszecie nic ,co z wami ,dobrze czy zle,wiecie ta franca naprawdw wedruje,jak mialam dlugo problemy z oddechem ,z suchym kaszlem,malo sliny,takie tam,to teraz mam znowu sygnaly jelitowe,drazliwe jelito,to smieszne,ale uzmyslowilam sobie ze jestem fizycznie zdrowa,w co nie wierzylam,jest mi troche lepiej,bo balam sie choroby,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiestara
Witaj Edzia! Jestesmy dla naszego spoleczeństwa dziwactwami! Nadwrażliwcami - zupełnie ale to zupełnie jak ktoś nie zetknął się z nerwicą - nie zrozumie nas w życiu. Zawsze słyszałam - WSZYSCY JESTEŚMY ZNERWICOWANI! A ciebie do psychiatrowa. Cały konflikt polega na tym - że widzimy jak naprawdę powinien wylądać Swiat wokół nas. a różnica między naszymi wyobrażeniami świata - a prawdą jest tak ogromna,że powoduje w nas wewnętrzny bunt i sprzeciw. Dzieje się to w naszej psychice zupełnie nieświadomie. Dostrzegam rzeczy i odczuwam(co najgorsze) - które dla tych "normalnych" - jest zupełnie bez znaczenia. Gdyby Swiat brał z nas przykła - A NIE WYSYŁAŁ NAS DO PSYCHIATRY - ZAPEWNE ŻYCIE WYGLĄDAŁOBY LEPIEJ. To tak trochę filozofii,na temat nasze choroby. Pomaga mi myśl,że jestem o wiele lepsza od ZIMNYCH TABORETÓW. w ciągu mojego życia - doświadczyłam tego bardzo wiele. Stac mnie było na wiele poświęcenia i pomocy innym - kiedy zachodziła potrzeba. Taborety - znikły. Przemyślcie swoje życie - napiszcie,czy też tak odczuwacie? Leczenie pomogło mi w pozbyciu się balastu w postaci taboretów. Miałam wreszcie odwagę z "OFIARY LOSU" - odzyskać swoję imię. Czy macie podobne doświadczenia - nie wiem! Zyłam z nerwicą w czasach,kiedy nikt o niej nic nie wiedział,leczona byłam prochami uspakajającymi - i tyle. Pomagały na parę godzin. Nie mylcie tutaj jednak nerwicy z depresją. To już inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumie cie
takasobiestara, piszesz jakos tak chlodno , niezrozumiale , o taboretach , ach ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiestara
zyłam w czasach i wśród ludzi,którzy kompletnie nie rozumieli mojego problemu. Nie dość,że męczarnia to jeszcze upokorzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak takasobiestara
do dzisiaj sa tacy ludzie co nas nie rozumieją upokarzają, ale prosze cie pisz jasniej ,jakie leki bralas , jak dlugo meczysz sie z tym itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edziulek13a
czesc moje bratnie dusze,co do tej tezy ,ze nasza nerwica wytworzyla sie ze sprzecznosci naszego umyslu i czanu,to coc w tym jest,osoby znerwicowane nie sa szczesliwe ze swojego zycia,nie dzieje sie tak jak by chcialy,powstaje pewien konflikt miedzy nami i wszechswiatem,to bariera nie do pokonania dla nas,dlatego czujemy sie tak samotnie,ale coz naleze do was i narazie nie potrafie sobie pomoc,ty jakas tam baba,mowisz ze ci wszystko przeszlo ,co robilas przeciwko nerwicy oprocz lekarstw,zazdroszcze ci jak wyleczylas swoj umysl.Bianka ,stresik jak na was dzialaja te potworne mrozy,ja to bym najlepiej zapadla w sen zimowy,a tu nadal trzeba funkcjonowac,bola mnie miesnie i stawy ,nie wiem czy to objaw nerwicy,czy depresji,bo depresje tez mam,taka niechec do zycia,pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiestara
Zmienię swój nick na TUJA. Edzia - widzę,że zrozumiałaś o czym mówię! Z nerwicy nie wyleczyłam się całkowicie Po prostu,uczymy się z nią żyć - osoby które przestały tu juz pisać,zapewne znalazły swoją drogę. niestety - piszę tu o ludzkiej nietolerancji - ktoś mi zarzucił,że to zimny artykuł - no właśnie - co tu się rozczulać, na zimno trzeba tą chorobę zrozumieć. Zimni ludzie na nią nie chorują. A o lekach - napisałam - nazw nie podam,jest ich pewnie wiele - to leki o zwrotnym wychwycie serotoniny. Psycholodzy Wam ich nie przepiszą. Zaczęłam od fluexetyny - zaczyna działać po 2 tygodniach brania. Przy tym schudłam 10 kg - bo działa jednocześnie na Laknienie. Nerwica - kto jej nie miał - nie ma pojęcia ile ma objawów,wszelkie bóle też mogą być jej objawem. To narazie - trzymajcie się nerwuski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielka45
stres-stop poszukaj samej siebie. pozostan ze swoim bólem , nie zagłuszaj go tabletkami bo on wróci ze zdwojona siłą.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edziulek13a
Tuja,jakie mialas objawy fizyczne ,wegetatywne nerwicy,jakie zwalczylas i jakie jeszcze pozostaly,jestes weteranka w tej dziedzinie,napewno masz wieksze pojecie o mechanizmie nerwicy ,ja dopiero powoli ja rozgryzam,ale i tak nie warto jej poswiecac uwagi i nie rozmyslac,chyba lepiej ignorowac dolegliwosci,jak myslicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TUJA!!
Edzia -witaj! O objawach mogłabym pisać..i pisać.. Przede wszystkim - odbiera siłę,człowiek nie wierzy w nasileniu tej choroby,że będzie w stanie coś zrobić. Ja mam nerwicę tzw wegetatywną serca. Jest jednak coś takiego,jak naposzę o sobie - jeszcze wrażliwe Istoty,ędące na tym topiku - zaczną odczuwać je - sugestia. Nerwica - potwór w głowie - żywi się naszym strachem - tylko jak się nie bać? Bałam się przez całe życie.Nie ma możliwości przyzwyczajenia się np do ataków paniki. Lepiej pisz o sobie - będziemy dyskutowały. Od nerwicy się nie umiera - TO JUŻ WIELKI POZYTYW. Jestem tego przykładem. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TUJA!!
Edzia -witaj! O objawach mogłabym pisać..i pisać.. Przede wszystkim - odbiera siłę,człowiek nie wierzy w nasileniu tej choroby,że będzie w stanie coś zrobić. Ja mam nerwicę tzw wegetatywną serca. Jest jednak coś takiego,jak naposzę o sobie - jeszcze wrażliwe Istoty,ędące na tym topiku - zaczną odczuwać je - sugestia. Nerwica - potwór w głowie - żywi się naszym strachem - tylko jak się nie bać? Bałam się przez całe życie.Nie ma możliwości przyzwyczajenia się np do ataków paniki. Lepiej pisz o sobie - będziemy dyskutowały. Od nerwicy się nie umiera - TO JUŻ WIELKI POZYTYW. Jestem tego przykładem. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie edziupytasz Tuje o objawy to ci napisze co ja przechodziłam , dobrze juz wiesz ze moja zmora to serce kołatania , dodatkowe skurcze , szybki puls silne zawroty głowy takie że mąz musiał mnie prowadzic bo swiat cały mi wirował do takiego stopnia ze nie raz az zygałam bóle brzucha , ciagłe zapoalenia jelit , wzdecia , mdłosci zgaga , naprzemienne biegunki zaparcia mrowienie dretwienie połowy ciała od czubka głowy po pięte potworne lęki bóle kregosłupa juz nawet wszystkiego nie spamietam cały czas serce dawało mi taki wycisk ze w koncu powiedziałm sobie juz mam dośc jak mnie ma szłag trafic to prosze i wiesz co od wczoraj boli mnie brzuch w klatce jakby palił sie ogien od zołądka az do buzi w południe nie mogłam juz sobie poradzic włozyłam palucha do buzi zeby sprowokowac wymioty , zżygałam sie samym kwasem nawet nie możesz sobie wyobrazic jak mnie pali i to nie tak bardzo w zoładu jak tu w przełyku i znów przychodza mi mysli do głowy czy nie mam tam jakiegos raka ale badania robiłam kilka razy i nic nie było a pali ze nie mozna wytrzymac nie wiem co mam wziąśc zeby sobie ulżyc kupiłam manti ale jakos nie działa ........... Tuja ciesze sie ze jakaś doswiadczona osoba do nas dołaczyła , wierze że wiele mozemy sie od ciebie nauczyć ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do TUJA!!
Witaj , z calym szacunkiem do ciebie ,ale to co piszesz to juz wiemy .Napisz cos sensownego i bedziemy dyskutowac .Narazie piszesz zagatkowo , a jak dla mnie za malo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do TUJA!!
....... male sprostowanie ....mialo byc napisane zagadkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuja napisz cos wiecej o sobie ,co masz obecnie za problemy ,jakies pozostalosci nerwicowe,my chcemy sie od ciebie czegos nauczyc,a Bianke wpelni rozumiem,bo przechodzilam podobne stany,moze nie az tak dramatycznie,ale mdlosci,krecenie w glowie uczucia gorac i suchosc gardla,tez myslalam ze to musi byc jakas choroba,bo az niemozliwe zeby psychika powodowala takie realne bole,co otym myslisz,a do Bianki,boze nie masz zadnego raka,wiesz otym,to logika,lecz emocje,ten chory strach cie napedzaja,wiem ,tez tak mam,tego co jest gleboko w nas ciezko przechytrzyc,nie rezygnuj,pogon te strachy,zaraz ide lulu,tez sie niespecjalnie czuje,mojeplecy bola,mam wrazenie jakby mi cos na plecach siedzialo,taki ciezar zycia,pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TUJA!!
Nie wiem czy piszę zagadkowo Bianko! Wszystkie opisane przez Ciebie objawy były i u mnie. sama męka przez tyle lat. Odpuszczała i wracała. Kołatania serca mam do tej pory,szczególnie przy zmianach pogody. Mam kupę doświadczenia - nie umarłam,do tego miałam straszne problemy w życiu rodzinnym. Najdziwniejsze,że w momentach zagrożenia dla moich dzieci - suka nerwica - ustępowała. Ja byłam nie ważna. Nie chcę się tutaj wymadrzać. Na początku napisałam - pomogły mi leki i żałuję męki tamtych lat - że wcześniej ich nie bylo. Kiedyś wyciągnęłam wniosek - że tylko większy strach,potrafi zagłuszyć ten mój - ale to chore,no nie? Znam kilka osób w moim wieku z nerwicą - funkcjonują normalnie - Pytam znajomej nie widzianej od lat - ODPUŚCIŁA? odpowiada - "a skąd - biorę tabletkę i żyję normalnie". Nie jestem inna,niż Wy, dzielę się z Wami tylko i wyłącznie moiżliwością pomocy dla siebie poprzez leki. Swiat - niestety pozostanie taki jaki jest a my swoich charakterów nie zmienimy. nie wierzycie - ale ten konflikt przeżywamy w ten sposób. Prowadziłam dzieci do lekarza,a one mnie przeprowadzały przez ulicę,nauczyły się żyć z chorą matką. Całe życie pracowałam - nigdy od psychiatry nie dostałam nawet dnia zwolnienie,chociaż prowadzona byłam do niego przez innych ludzi. Dojazdy do pracy - nieraz ze strachu nie mogłam zasnąć - jak przejdę przez ulicę,w autobusie czy tramwaju - zawsze stałam przy samych drzwiach,aby na kolejnym przystanku - jak do niego dojadę żywa - szybko wybiec. Tramwaj lub samochód - w mojej głowie wydawał dzwieki nadjezdżającego czołgu. Swiat wokoło wydawał się nierealny,nierzeczywisty. Czasami odpuszczało - ale spokoju nie było - bo był strach,że zaraz wróci - I POTWÓR WRACAŁ. Nie wiem,jak przeżyłam to przez tyle lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze raz ja,hej Tuja przeoczylam twoj 1 post,o tej zmorze ,ktora w nas siedzi i straszy i zebys wiedziala ,ze tak jest,ale dlaczego logika nasza,jestesmy rozumnymi istotami,nasz rozum nie ma wplywu na naz lek,przeciez nieraz sobie mowie jest ok,bo nie jest zle,niczego mi w zyciu nie brakuje,mam meza ,oboje pracujemy 2 piekne cory,uregolowane klocki,dlaczego ja sie boje,a boje sie nieomal wszystkiego ,wszedzie te watpliwosci,nieracjonalne myslenie ma gore nad logika,to powoduje ,ze psychika rozkolatana,brak wiary ,ze jest dobrze,mysle ,ze trzeba inaczej postrzegac swiat ,zeby sie go nie bac,albo rzeczywiscie cos mam tez z ta serotynina,moze powinnam ja podwyrzszyc,ale nie biore lekaestw,narazie,nie wiem moze powinnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konstelacja
Witam, ja swoją historię o zwycięstwie z choróbskiem opisałam w publikacji Uniwersytetu Jagiellońskiego "Moja wędrówka". Jest to darmowa publikacja, która wysyłana jest każdemu potrzebującemu przez organizatorów akcji. W książce opisane są historie zmagań studentów z nerwicą, depresją, anoreksją, bulimią, schizofrenią, psychozą. Więcej informacji w poniższym linku http://www.trzymsie.pl/group/18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TUJA!!
Edzia - pozostałości zostały - niestety! Przede wszystkim - OSAMOTNIENIE! Kiedyś mój psychiatra powiedział mi coś ważnego - czujesz,że umierasz? - powiedz śmierci - BIERZ MNIE SOBIE !! Zdziwiłam się - a on mi wytłumaczył. Przecież mamy w sobie wiarę we własną niesmiertelność -I TAK MNIENIE DOSTANIE! konsekwencje choróbska są bardziej natury psychologicznej i międzyludzkiej. Ludzie mnie nie rozumieją - a ja też przestalam być wyrozumiała dla nich. Leki mnie odmieniły - może to żle? nie wiem - ale pozbyłam się balastów na które do niedawna się godziłam i miały wpływ na moje "ego". Zerwałam dołujące mnie kontakty,a tam gdzie muszę je utrzymywać - robie to ze śmiechem w sercu.Możliwości są inne - zawsze mogę szukać kontaktów innych - tylko,że już chyba nie chcę - zycie mnie zmęczyło. Nie jestem sama - mąż ze mną wytrzymał - a ja z nim !! Chociaż akurat nie wiem,czy rozstanie nie byłoby dla mnie lepsze - stresował mnie swoim charakterem. Polubiłam swoją samotność i internet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TUJA!!
Edzia - nie masz wpływu na działanie Twojej wątroby,czy trzustki. To tak dla przykladu - tu logika nie pomoże. Nerwica wegetatywna - wewnętrzna, na nic tłumaczyć nerkom - aby funkcjonowały prawidłowo! Nie mamy na to wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajna dyskusja przeczytałam wszystko co obie pisałyście i dodam że naprawde nie mamy na to wpływu widze to na własnym przykładzie rozwala miżołądek przełyk jakby cały spalony i nagle trochę sie uspakja a po chwili jak juz zdałam sobie ztego sprawe że troche mi lepiej to odezwało sie serce szlag mnie trafia z tym sercem juz nie raz powiedział że jak mi tak szarpie to wyszarpała bym to serce i wyrzuciła w cholery .....serce to ma byc mój przyjaciel to najpiekniejszy , najbardziej uczuciowy organ , a ono jest dlla mnie utrapieniem ........Tuja napisz mi prosze jak u ciebie wyglądają te kołatania , i jak sobie z tym radzisz ja biore ten Propranolol ale dzis nie dział albo to od tego wiejacego wiatru albo juz nie wiem co .........boje sie połozyc do łózka bo od razu sa jazdy w łózku to bardziej odczuwam .......siedzę i pisze tu do was a w klatce czuje bum..bum.. bumm. i nagle stop i bumbum az mna trzęśie .......a puls to jakbym z maratonu przybiegła ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edziulek13a
wiecie ze to swieta racja,nerwica nas osamotnia,a ja tego nie chce,jestem na to jeszcze za mloda mam 38 lat,male dzieci 4 i 7 ,ja musze dzialac,wiec wygodne osamotnienie to dla mnie nie rozwiazanie sprawy,dlaczego osamotnienie jest wygodne,bo wtedy nie musicie sie produkowac i macie duzo czasu dla swojej znienawidzonej przyjaciulki,absurd co nie,ale tak jest,zauwazylam ze mamy jakas chora potrzebe poswiecac naszej nerwicy duzo czasu i energi,ona wysysa z nas wszystkie sily,tyle juz wiem,ona nas nie zabije ,ale zrobi z nas odlutkow,tak nie moze byc.Bianka jeszcze zyjesz,odpuscila na troche franca,tak jak opowiadasz z tym sercem to podziwiam cie ,bo masz rodzine ,ze jeszcze wszystko dzwigasz,sprzatasz ,gotujesz,mysle ze twoje serducho potrzebuje wiecej ciepla ,spokoju ,harmonii,zrozumienia i milosci,bo ja zauwarzylam ,ze jak jest milo i sama sie proboje dobrze nastawiac ,to jest lepiej,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja Tuja
wITAJCIE - Edzia ,Blanka z całą pewnością żyjecie !!!! Jesteście zapewne w pracy,lub na uczelni ? Ja mam ten "luksus",że już nie muszę - WŁAŚCIWIE NIC NIE MUSZĘ - patrzę tylko,jak jeszcze używają życia ludzie w moim wieku.Ech.. Bianko - kołatanie serca,galopujący puls,skaczące ciśnienie - diabelnie denerwujące objawy. Nadal nie jestem do nich przyzwyczajona - zdarzają mi sie co jakiś czas,kołatanie ,jak złapie to ppotrafi męczyć kilka dni - a potem mam przerwę - zapominam i zyję nadal. Kardiolog stwiedził - nerwica i dał mi coś na uspokojenie! Takie byle co,co i tobie Blanko!.ę żołądka, Leki o działniu wtórnym wychwycie serotoniny bardzo mi pomogły. Znajdzcie dobrego psychiatrę - byle jakich jest pełno,a jakie bzdury potrafią gadać he..he..zaliczyłam ich przez te lata wielu. Naprawdę - nie musicie się tak męczyć! Leki te bierze się przez jakiś czas - ok pół roku, Zycie miałam bardzo ciężkie -nie przez wzgląd na nerwicę - żyłam ciągle w strasznym stresie,być może dlatego niepozbyłam się objawów zupełnie - ale Wy macie szansę. Zapewne dodstkowo masz nerwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO JA TUJA
kTUŚ PODEBRAŁ MI NICK..HE..HE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO JA TUJA
eDZIA - akurat takie zajęcia,jak robota w chacie,wysiłek,pozwalaja zapomnieć o nerwicy i na pewno nie maja złego wpływu. Nasze myśli nie są przy "przyjaciółce" ale zajęte czyms innym. Dobrze też robią robótki szydełkiem,czy na drutach. a jak czujecie się w tłumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edziulek 13
ja jestem przed poludniem w domku,julka moja mlodsza ma przeczkole do 12 ,wlasnie musze ja odebrac,starsza Wikusia pierwszoklasistka,tez musze odebrac o13,wiec sprzatam ,gotuje,nie szydelkuje ,bo nie potrafir,ale to fakt,zajecie sie czyms w domu ,pomaga w zapomnieniu o naszych utrapieniach,kobitki ,sorry za moja ortografie,ale mieszkam juz 20 lat w hannowerze ,jako 16 tu przyjechalam z rodzicami,mowimy po polsku z mezem i dziecmi,ale zapomnialam troche ortografi,buzaczki dla was,hej Tuja czemu ci zabieraja nic,musze was jakos rozpoznawac ,bo pogubie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×