Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość sara na pomarańczowo
EGZ GRATULUJĘ CI Z CAŁEGO SERCA!!!! Cieszę się ,że to już finał :) Udało się :) Podglądałam Cię na marzeniu... Inka wciąż mocno trzymam za Ciebie kciuki! Pamiętam... Pozdrawiam wszystkich serdecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani czytam co napisaliscie i rycze jak bobr...Boze ile.dobrego mnie na tym forum spotkalo,Saro dzieku Ci za nie!!!!!! Gdyby nie Wasze nieustanne wsparcie i cieplo nigdy by mi sie.nie udalo..Kocham Was:) Kochani spelnilo sie marzenie mojego zycia...Niczego wiecej nie pragnelam tak bardzo i wiele razy myslalam ze jest to poza moim zasiegiem,ze donoszona ciaza to w moim wypadku totalna abstrakcja,kosmos nie do osiagniecia..Tyle bylo.przeciez zdrowotnych przeszkod, tyle zlych rzeczy sie wydarzylo..Ale teraz jak patrze na cudowne twarzyczki moich dzieci to juz niczego nie pamietam, i nie zaluje tej nieustannej walki,gdyby trzeba bylo przeszlabym to jeszcze raz tylko zeby zobaczyc taki final...Dzieci sa przeslodkie:))) Wazyly synek-2410,48cm a corcia 1480,44cm,synka dostalam do opieki juz na druga dobe po cc,tylko.dobe byl w inkubatorku a corcia chudziaczek jeszxze musi w nim troche posiedziec,jak je mi podali do picalowania zaraz pi wyjeciu z brzucha to lzy ciekly mi ciurkiem,to bylo jakby poza mna...A teraz synus spi obok i ja zaniast przespac sie choc troche ( nie spie praktycznie nic z emocji i adrenalina dziala) to patrze jak sobie spokojnie spi i macha raczka:) jest sliczny i bardzo podobny do meza:) a corcia do mnie:) jak ja pierwszy raz zobaczylam w inkubatorku to ryczalam caly dzien,tak mi jej bylo szkoda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest taka chudziutka i tak sie wydaje samotna w tym.inkubatorku,ale.jestesmy czesto.przy niej,glaszczemy po raczce,brzuszku i wtedy sie uspokaja..nabiera cialka i mam nadzieje,ze szybko.zabierzemy ja do domu! Kocham te dwie kruszynki nad zycie,nawet nie wiedzialam ze tak mozna..... Dziewczyny walczcie o Wasze marzenia,czy w taki czy w inny sposob...Musi. sie kiedys udac, nie moze byc tak ze tylko zle rzeczy nas spotykaja..Wierezcie w siebie!! Macie prawo do szczescia...Caluje Was mocno i za jakies 2-3 lata jak sie ogarne to zapraszam na impreze wszystkich forumowiczow:))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow wow! Egz po prostu bomba, po prostu lzy szczescia plyna mi po policzkach!! Tak sie ciesze, ze nie odpuscilas. Widzisz pamietam jak dzis kiedy razem zaszlysmy w ciaze. Bylo przykro, ze wtedy sie nie udalo ale dzis masz dwa piekne szczescia kolo sie kolo siebie, to wynagradza wszelkie trudy. Egz ciesz sie swoimi skarbami. Jak tylko mozna przygulaj malutka moze pozwola ci choc na pare minut wziac ja z inkubatora. Bardzo dobrze dziala na takiego maluszka kontakt bezposreni to znaczy jej cialo przylozone do twojego bez ubrania to wazne dla rozwoju dziecka i emocjonalnej wiezi z matka. Zycze zeby malutka jak najszybciej wyszla do domu. Caluje goraco pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz, kochana, przypomniałas mi te emocje tuz po urodzeniu. Tez tak jak tobie podali mi mojego synka bym go w czółko pocałowała. No i oczywiście potok łez. Moment nie do zapomnienia. Dzis mój synek ma juz 2,5 roku i zaczyna gadać, to niesamowite ze taka mała fasolka wyrosła na takiego chłopaka. Pomyśl sobie ze za 2 lata twoje dzieci będa wchodzic po tobie jak po drabinie tylko po to by ci dac buziaka. Pamietaj jednak ze opieka nad takimi maleństwami to nie lada wyzwanie, i ogrom pracy, badz przygotowana na te chwile, jednak wiem ze twoja wewnetrzna siła pomoże ci w tych chwilach. Pisz do nas jak bedziesz miała pytania co do karmienia, kolek czy kupek , niektóre z nas które sa juz mamami chetnie pomożemy dobra radą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki 35
Egz az sie poplakalam:) Ty jestes prawdziwym przylkadem, ze wiara czyni cuda. Jestes niesamowita osoba i Twoje malenswa sa na pewno takie jak Ty. Od Ciebie bije tyle dobroci i zyczliwosci. Zgadzam sie z Misia jak mozesz to przytulaj coreczke bezposrednio na swoje cialo. Niech Ci sie dzieciaczki zdrowo chowaja. Ja tez przez pierwsze pare dni spac nie moglam z emocji. Znowu mi lzy leca, ciesze sie waszym szczesciem. jak dzis pamietam, Twoj wpis kiedy pisalas, ze niczego bardziej nie pragniesz jak padac ze zmeczenia, uwijajac sie przy swoich dzieciatkach. Spelnilo sie Twoje marzenie. I niech Bog blogoslawi tej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz gratulacje. Miałaś BARDZO wyboistą drogę do celu ale się udało. Na dodatek piękna parka a jak sama kiedyś pisałaś bliźniaki w Twoim przypadku to ciężka sprawa. Ale udało się, podwójne szczęście. Mała niech nabiera ciałka żebyś mogła ja wyściskać i wycałować tak jak synka. Gratuluje i zazdroszczę "wygrania w totka":-) Ciesz się tymi pięknymi chwilami i pstrykaj zdjęcia na każdym kroku bo dzieciątka szybko urosną;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadiewa na pomaranczowo
Hej dziewczyny! Kiedyś tu troszkę pisałam, teraz nie pamiętam hasła więc na pomarańczowo napiszę! Od zawsze podczytywałam wątek w oczekiwaniu na dobre wieści od was, nic nie pisałam, bo już dziecko mam, chłopca 4 letniego więc niezręcznie było mi pisać. Przede wszystkim chcę z całego serca pogratulować EGZ i innym dziewczynom, którym nie gratulowałam!!! Czekałam z niecierpliwością na wieść o szczęśliwym zakończeniu EGZ i innych dziewczyn! Bardzo się cieszę, że prawie każdej z nas się udało, a każdej na pewno się uda. Ja jestem na etapie starania się o 2 dziecko od 3 lat, na razie bezskutecznie. O pierwsze dziecko walczyłam właśnie 3 lata, teraz wiem, że może byc dłużej ale na pewno się nie poddam. Dziewczyny, wszystkiego najlepszego, dużo siły i cierpliwości w walce o dzieciaczki, a naszym mamom i ich dzieciom przesyłam wielkie buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Egz gratuluję zdrowych dzieciaczków, teraz niech tylko córcia szybko nabierze ciałka i już będziesz miec swoje kruszynki przy sobie :) Spełniło się Twoje Jedno Marzenie. Życzę Ci samych radosnych chwil i dużo zdrówka dla maluszków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też trzymam
egz, najserdeczniejsze gratulacje!!! Dla Ciebie i Twoich Maluszków. Dużo zdrowia i szybkiego powrotu do sił. cuda sie zdarzaja, ale jezeli ktos im nie pomoze - tak jak Ty swoja determinacja i wytrwaloscia - to nie wiadomo co by sie wydarzylo jeszcze raz gratuluje calej Rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuskus, ja też myślę o invitro ale w krakowie albo rzeszowie. Nad adopcją też się zastanawiam bo już 30 na karku. Jedyne z czego jestem zadowolona to po tych 4 latach starań, badań itp trochu odpuściłam, już nie liczę dni płodnych i takie tam bo wiem, że to nie daje nic więc po prostu jestem w takiej "próżni", że tak to nazwę jeśli chodzi o dziecko, przymierzam się zarówno do invitro jak i adopcji. Najgorsze jest to, że nie mam konkretnej przyczyny naszej niepłodności, więc nie wiem czy jestem dobrze zdiagnozowana czy może nie. Jeśli któraś zna dobrego lekarza z krakowa, rzeszowa itp to proszę podajcie nazwiska. Na pewno od przyszłego miesiąca będę napychac mojego m. tabletkami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety lekarz stwierdził, że łatwiej wyleczyć nasienie faceta niż faceta, a chodziło mu o to, że przy inseminacji będą "udoskonalać" nasienie a nic nie robi w kierunku poprawy nasienia ogólnie a nie tylko w trakcie inseminacji. Asiulka, ja tez czytałam całe forum od poczatku ale troszkę tego dużo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anika83 ja zaraz też będę miała 30-che na karku-ostatniego października;-) Sądze, że problem u Was jst taki sam jak u nas czyli nasienie partnera. My będziemy jechali do kliniki na początku żeby sprawdzić czy plemniczki się poprawiły jeśli nie to będziemy się decydowali na in vitro. Troche mnie to wszystko przeraża ale w sumie też troche cieszy bo już mam dosyć niespodzianek w postaci co miesięcznej miesiączki. Sądze, że pomału sobie odpuszczam "zawirowania" w głowie, że uda się nam naturalnie zajść w ciąże. Nawet nie wiesz jakim dla nas szokiem było jak byliśmy pierszwy raz w klinice i doktroka wyczytała z badań mojego męża, że tylko in vitro wchodzi w gre. Totalna zaskoczka, szok!!! Maksymalnie nas zdołowała bo tego się w ogóle nie spodziewaliśmy. Całkowite rozbicie przez kilka dni. Mój mężulek przez kilka dni chodził jak struty z głową w chmurach. Widziałam jak mu było z tym źle, obwiniał siebie ale nic mi nie mówił. Jak po dwóch tygodniach jechaliśmy z kolejnymi jego wynikami to jak wyszliśmy od doktrorki to był cały spocony tak się stresował. Jak wracaliśmy to przeżywał wizytę a ja mu ciągle mówiłam, że to wszystko dotyczy nas a nie jego. Przypominałam mu nawet co mówił 3-lata temu ksiądź na ślubie-już nie ma ty i ja tylko my:-) Nie chcę w żadnym wypadku żeby siebie za cokolwiek obwiniał bo tak nie jest!!!!! Już w sumie wrócił do "normalności" bo się już przyzwyczailiśmy to takiego stanu rzeczy ale widze jak mnie słucha z zacięciem i ciekawością jak mu opowiadam co znowu wyczytałam o in vitro itd.:-) Nad adopcią nie rozmawialiśmy bo raczej byśmy się na to nie zdecydowali, mój mężulek mówił mi tylko, że nie chciałby nasienia dawcy. W sumie nie zostaliśmy postawieni przed taka sytuacją żeby rozmawiać o adopcji. Póki co jesteśmy na początku naszej walki w klinice (nie liczę naturalnych sttarań). Przez to wszystko pokochaliśmy jeszcze bardziej naszą psinkę-naszego buldożka francuskiego. Jest taką przytulanką a tego nam trzeba na smtne dzionki:-) A Wy anika kiedy będziecie podejmowali jakieś kroki w kierunku in vitro. Ja sądzę, że u nas to będzie gdzieś pod koniec roku. Pozdrówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryczę jak każda...normalnie łzy ciekną...matko pamiętam jak egz odeszła z forum ale troszkę pisałysmy mailowo...jak raz ją "pocisnęłam" by dalej podchodziła do inv i potem było mi glupio ze nie mam prawa tak do niej pisac ze ona wie lepiej co robi i że na pewno podejmie dobrą decyzję... cieszę się EGZ bardzo że jednak po tym ostatnim upadku podniosłaś się silniejsza...ze dalaś radę dalej walczyć! cieszę się że masz już dzieci ze sobą teraz będzie tylko z górki...faktycznie rób fotki bo czas leci nieziemsko....my już zaczęłyśmy 12, ostatni miesiac tego szalonego roku choć ja wciąż pamietam te puste dnie..pamietam tylko po to by wiedzieć jak cudownie jest teraz! Dziewczyny choć myslicie ze mi łatwo to pisać to wierzcie, cierpiałam jak Wy i warto walczyć do końca!niech Egz będzie płomykiem nadziei na lepsze jutro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiulka358 a Ty kiedy planujesz crio. A powiedz mi proszę jak cenowo wychodzi in vitro pierwsze a in vitro z crio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuskus: Ja się przymierzam ewentualnie na przyszły rok ale na NFZ. Nie stać mnie prywatnie, w sumie jak się tak zastanawiam to ciekawa jestem czy na NFZ jeszcze jest miejsce gdziekolwiek;). Dzisiaj kupiłam mojemu m. androvit, kwas foliowy dla nas obojga i zobaczymy jak to będzie. Troszku mnie dziwi, że nic nie pisze na ulotce od folika, że faceci też mogą go brać i będą z tego same korzyści. Jeśli lekarz coś Ci mówił na ten temat to może napisz;) My też mamy psa i jest ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Witam Was. Od pewnego już czasu interesuje się tematem bezpłodności, szczególnie męskiej, ponieważ los chciał że pokochałam mężczyznę, który jest nieodwracalnie bezpłodny. Mam 30 lat, on dwa więcej ode mnie więc jest to czas, że chęć posiadania staje się coraz silniejsza. Niestety w naszym wypadku wchodzi w grę tylko adopcja lub inseminacja od dawcy. Bardzo to wszystko przeżywam. Kocham Go baaardzo i wydaje mi się, że jestem w stanie zrobić wszystko, żeby spełnić nasze marzenie o dziecku, ale zwyczajnie boję się... Ja jestem płodna (byłam kiedyś w ciąży z poprzednim partnerem ale poroniłam) i ta świadomość chyba nie pomaga mi w tym wszystkim. I o ile adopcja jest dla mnie do przyjęcia, to o tyle zapłodnienie od dawcy nie bardzo... Ciągle mam w głowie myśl, że to byłoby dziecko jakiegoś faceta... Nie nasze. Nie raz jak sobie śpimy, przebudzę się, przyglądam Mu i łzy stają w oczach na myśl, że nigdy nie będzie dziecka od nas, z naszymi cechami zewnętrznymi, z naszymi genami... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też się zastanawiałam-akurat wczoraj jak to jest z tym rządowym in vitro. Ja na dzień dzisiejszy się na nie nie "łapie" gdyż nie mam roku udokumentowanej bezpłodności i jakbym się chciała zapisać w następnym roku czy bym się wogóle załapała??? PEWNO BO BO CHĘTNYCH NA PEWNO JEST BARDZOOOOO DUUUUŻO. Nasza doktorka przepisała mojemu mężulkowi witaminki i nie mówiła, które na co wpływają. U nas jest nieciekawie z ilością i r***liwościa. Ja sama siedzialam na internecie i czytałam, które witaminki na co wpływają. No i wyczytałam, że"substancja ta poprawia znacząco jakość męskiego nasienia", "Badania potwierdzają jednak, że kwas foliowy wpływa także na jakość spermy u mężczyzn - niedobór może obniżyć objętość nasienia i r***liwość plemników." Ja wcześniej pisałam jakie witaminki mój mężulek łyka i możesz sobie o nich na internecie poczytać na co mają wpływ. Ja się łudzę, że to poprawi jakość żołnierzyków u mojego mężulka, chociaż do końca nie jestem o tym przekonana bo lekarka stwierdziła, że złe wyniki mogą być przez wędrujące jajko. Mój mężulek tym bardziej mnie dołuje bo on wogóle się nie łudzi, że się coś poprawi-przynajmniej tak mówi ale być może tli mu się nutka nadzieji i głowce,że będzie inaczej. A Wy będziecie ponownie podchodzić do inseminacji- ile już ich mieliście bo nie widzialam, żebys pisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja__
Witam wszystkich i wielkie gratulacje dla egz!!! Poczytuje to forum od dłuzgo czasu. Troszke sie udzielałam w maju. Miałam wtedy małe załamanie ze nie moge zajsc w ciąże. Mam Pco, niedoczynnosc tarczycy i kilka innych zaburzen. Moje leczenie trwało 1,5 roku. I udało sie!!! Jestem w 9 tc!!! Widziałam na usg zarodek i słyszałam bijące serduszko :) Niestety miałam plamienia i troche strachu ale wszystko jest w porządku. Mam za niski progesteron i biore d*phaston. Przez dwa tygodnie miałam straszne mdłosci i wymioty ale juz przechodzą. Zaczyna męczyc mnie za to zgaga i jestem wiecznie zmęczona. Ale jaka szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koszt pierwszego inv z założeniem jak u mni że bedzie kosztownie jesli chodzi o trudną stymulację 12 000, koszt transferu 2000 :) nie wiem ile leki ale podejrzewam ze z 200 zł bo to pewnie te same co po pierwszym transferze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
asiulka358 to koszt w przypadku mrożaczków jest taki sam? A Ty kiedy podchodzisz, bo już mamy lato??? egz ciekawa jestem jak tak Twoje maluszki i jak wasze samopoczucie z mężusiem. Pewno patrząc na wasze maleństwa stwierdzacie, że opłacała się ta cała WALKA. Nawet nie wiesz jak bardzo Tobie zazdroszcze;-) Należało się Tobie!!!!! Dlatego też są bliźniaki;-);-);-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuskus my mieliśmy 2 inseminacje przy czym jedną miałam przy aż 4 pęcherzykach i nie udało się. Może drugi lekarz ma rację twierdząc, że drugi jajowód też musi być niedrożny skoro nie ma ciąż( w laparoskopii wyszło, że tylko jeden jest niedrożny). Już sama nie wiem co mam myśleć. Dręczy mnie też inna sprawa ponieważ mam tzw bliznowce (jeśli jestem szyta to mam brzydkie grube blizny twarde) i teraz oczywiście wkręciłam się, że bo laparoskopii zrobiła mi się taka duża blizna na jajowodzie i teraz koniec;( już po wszystkim ale z drugiej strony przed laparoskopią 3 lata nie było dzidzi więc to chyba i tak bez znaczenia. A jeszcze powracając do badań to zwróć uwagę, że różne laboratoria podają wyniki z rozgraniczeniem albo na ruch A + B razem a inne na ruch A osobno i na ruch B osobno. Mojemu M. wyszło w jednej przychodni na ruch A nic i na ruch B ok a kiedy zrobił gdzie indziej to było A + B i niby było ok bo wtedy norma była zachowana, więc wydaje mi się, że lepiej zrobić tam gdzie robią rozgraniczenie osobno na A i osobno na B - bo wtedy masz konkretnie co jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosc koszt leków po transferze na podtrzymanie jest taki sam tak mysle, w sensie masz tylko luteinę albo coś podobnego, coś do łykania i tyle... co do moich planów nie już nie zamierzam się tu nimi dzielic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja tylko na chwilke bo teraz czas to towar deficytowy:) Chciałam tylko dac znac ze u nas ok,tzn pomału poznajemy się z dziećmi, uczymy się siebie nawzajem,synka mamy już w domu od ponad tyg. a córcia jeszcze w szpitalu,ale już poza inkubatorkiem, pewnie w przyszłym tyg będzie juz z nami.Dzieci ładnie rosną no i co tu ukrywać-są urocze, grzeczne, śliczne i przekochane:) Mamy mnóstwo skierowań do specjalistów w związku z wczesniactwem, więc czeka nas sporo wizyt,ale mam nadzieję że wszystkie badania wyjdą dobrze.Chciałabym żeby już córcia była z nami i nasza rodzina była kompletna bo tak to musimy dzielić czas między dom i opiekę nad synkiem a jeżdżeniem do szpitala do córci. Także tyle u nas, snu brak,czasu brak, zmęczenie jest ale szczęscia jeszcze więcej:) Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco,przepraszam że nie piszę indywidualnie, ale naprawdę nie mam jak, Guzia mam nadzieję że ciąża przebiega prawidłowo i płeć już się nie zmieni:) asiulka-trzymam kciuki za udany transfer cokolwiek postanowiłaś, wszystkie "stare" forumowiczki pozdrawiam szczególnie mocno (nadiewa-oczywiscie ze pamiętam Cię! a Twój synek ma już 4 lata, szok! to ja już tyle na tym forum jestem...), Alicja i Inka-Wy wiecie że ja baaaaardzo mocno trzymam za Was kciuki i jestem z Wami całym sercem i marzę żeby się Wam udało!!!!! witam wszystkie nowe dziewczyny i zaciskam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafi32
Egz ! Gratuluje jeszcze raz :) !życzę dużo zdrówka dla maluszków i samych pięknych chwil :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aalicja
Wiemy, Egz, wiemy ;) Pozdrawiam Cie serdecznie i ślę buziaki dla maluszków. Kiedy dzieciaczki będą juz razem w domku, to poproszę o fotkę na mejla :) Jeszcze raz ściskam, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu nikt nie pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×