Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość ja też trzymam
Georgio, ja Was pamietam !!! mocno zacisniete piesci za jutro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Rozmawiając z żoną to we dwójkę podchodzimy do wyniku testu bardzo spokojnie .Troszkę żeśmy przeżyli,więc spodzewamy się wszystkiego.Ale nie wiem dla czego ale mam dobre przeczucie.Moje serducho inaczej bije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Giorgio,nie trzymaj nas w niepewności,jaki wynik testu???mam nadzieje że pozytyw....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Georgio i jak!? Nie trzymaj nas w niepewności - mam dobre przeczucia :) Pewnie mnie nie pamiętacie, jednak z Mężem podjęliśmy decyzję i nie będziemy dłużej odwlekać tematu dziecka... ze staraniami po tym całym zaśniadzie ruszamy po 4 latach, a mianowicie po nowym roku :D Liczę, że wszystko się dobrze potoczy tym razem :) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja was witam po dłuzszej nieobecności. Widze starych dobrych znajomych :) Giorgio, Malutka, Światełko-pamietam was. Giorgio podchodziliście do kolejnego in vitro? Światełko, nie wiem czy dobrze pamietam, ale ty chyba masz synusia tak? Macie pozdrowienia od Maciusia. Za 2 miesiące skończy 3 latka-uwierzycie? Moje życie bardzo się zmieniło. Nie ukrywam ze momentami było ciężko. Teraz wróciłam do pracy i wyszłam do ludzi , bardzo mi tego brakowało. Czy spełnienie macierzyństwa to "jedno marzenie"?.... marzeń jest wiele, nie tylko to jedno. Życie się na dziecku nie kończy, jest przeciez tyle spraw o których mozna marzyć, ja marze nadal... Egz, jak tam dzieciaczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Witam! Niestety wynik negatywny.To już nasze czwarte podejście ivf.Tym razem z dofinansowania.Za każdym razem jest coraz gorzej.Wydajność jajnika jest coraz gorsza .Mieliśmy tylko jeden zarodek.No ale trzeba wziąść się w garść.W styczniu planujemy następne podejście z pomocą NFZ.Pozdrawiam wszystkich. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co nie mogę tu napisać bo mi uznało wypowiedź jako spam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze a takiego długiego posta napisałam, moze go podzielę i pójdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich! Cieszę się, że forum trochę odżyło:) Ale jednocześnie bardzo mi przykro georgio, że się nie udało:(:(:( Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała, żebyście z żoną zostali rodzicami...Dokładnie pamiętam Wasze przeżycia, tyle przeszliście...Pamiętam jak płakałam czytając o poronieniu...:( Nie raz myślałam co tam u Ciebie..Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, ze w końcu się uda!! Podobno ivf najczęściej udaje się właśnie za 4, 5 razem, więc 5ty szczęśliwy raz przed Wami i moooooooocno zaciskam kciuki!!! Niech żona dba o siebie, zdrowo się odżywia, zero słodyczy, niech łyka wit.B6, może koenzym Q na "odmłodzenie"organizmu, dużo ruchu, już wiele razy o tym pisałam na forum ale nie tylko w moim przypadku to pomogło. A gdzie podchodzicie do ivf? Dobrze pamiętam,że próbowaliście wczesniej w Bocianie? Życzę Wam wszystkiego najlepszego!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani a u mnie cudnie!:) naprawdę nasze bliźniaki są przesłodkie i są teraz w takim fajnym momencie, skończyły 4 m-ce i są już takie kumate, ciągle się śmieją, co raz więcej potrafią, cieszymy się z każdego ich postępu:) są takie bezproblemowe i grzeczne że aż strach zapeszyć:) Przesypiają całe noce i naprawdę nie myślałam,że mając dwójkę dzieci będę tak wyspana:) W ciągu dnia bawimy się,wygłupiamy,chodzimy na spacery, czas szybko leci:) Jestem większość czasu sama, ale spokojnie daję radę. Mąż jak wraca z pracy to od razu leci do maluchów,może nie zjeść obiadu ale chce się z nimi jeszcze pobawić:) Bardzo,bardzo mi pomaga i świetnie się spełnia w roli taty, jestem z niego dumna:) Dzieci ładnie rosną, szczególnie synek, córcia ciągle mniejsza,ale stopniowo ładnie przybiera na wadze. A często umie coś zrobić szybciej niż synek-taka z niej spryciula:) Oboje są bardzo pogodni, non stop się z czegoś chichrają, są bardzo rózni a jednocześnie tak do siebie podobni, naprawdę nie mogłabym wymarzyć sobie lepszych dzieci....I nie wyobrażam sobie nie mieć już teraz bliźniąt:) Oby tak było dalej:) Wiadomo,że im starsze tym pewnie będzie ciężej, zaczną chodzić i jak jedno pójdzie w lewo a drugie w prawo to nie wiem za kim będę biegła:) Ale co tam-póki co cieszę się każdym dniem:) To,co teraz mam było warte każdej minuty z tych 8 lat walki, każdego siwego włosa, każdej łzy, każdej złotówki... Kochani za wszystkich starających się trzymam mocno kciuki!!!!!!! Walczcie póki starczy Wam wiary i siły..Dosia jednak ma rację, że nawet jeśli ktoś już odpuści starania to świat się nie kończy, można się spełniać w inny sposób, sama kiedyś myślałam że znajdę szczęście i spełnienie gdzieś indziej, na szczęście intuicja podpowiadała co innego...Jeśli macie głębokie przekonanie że się uda, że tego właśnie w życiu chcecie to walczcie, bo cuda się zdarzają a macierzyństwo jest absolutnie wyjątkowym przeżyciem! Ale jeśli walka o dziecko jest ponad Wasze siły to się w tym nie zatracajcie, nie róbcie z tego jedynego celu w życiu, bo mamy je przecież tylko jedno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia, światełko-Wasi chłopcy mają już 3 lata????Szok! Wiedziałam,że czas szybko leci ale że aż tak??:) Ucałujcie dzieci ode mnie i napiszcie coś więcej jak się chowają, co u Was w ogóle słychać?? ja też trzymam- Ty jak zawsze pamiętasz o wszystkich:) Napisz co u Ciebie? Pozdrawiam serdecznie! malutka-Ciebie też pamiętam i trzymam kciuki za starania!! Może odezwą się jeszcze "stare" forumowiczki?? Misia-jak Twoje bliźniaki??Guzia- no właśnie urodziłaś juz??? Czekam na wszelkie newsy! I dla nowych forumowiczek również moc pozdrowień:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz kochana czekałam az się odezwiesz bo w lipcu nie miałam okazji pogratulować narodzin Twoich maluszkow.Co czynie teraz z dużym opóźnieniem ale rownie serdecznie:) Zaluje w swoim zyciu wielu złych decyzji,wielu wypowiedzianych slow,tego,ze zawiodłam jako kobieta.Zreszta na swoje własne zyczenie.Zaluje,ze nie podjelam wcześniej podejść do ivf.I bardzo ale to bardzo zaluje,ze nie będę miała okazji aby moc Cie usciskac osobiście i powiedzieć na zywo jakim jesteś wspaniałym,dobrym i wyjątkowym człowiekiem.Niech Ciebie i Twoich bliskich spotyka tylko to co najlepsze.❤️ Twoje dzieci jak dorosną na pewno docenia jaka jesteś swietna mama:) W moich codziennych zmaganiach często mysle o Tobie i dziekuje za cale dobro,ktore wysylasz do innych.Caluje Cie dobry duszku:) Guziu ja również czekam na dobre wieści od Ciebie.Napisz choc kilka slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
georgio - :(:(:( przykro mi, że nie tym razem i cóż mogę Ci napisać? Tyle tylko, żebyście się nie poddawali. Mamy tutaj na wątku masę przykładów, że warto a wręcz nawet trzeba walczyć do samego końca. Czuję, że jest Wam pisane Dziecko i Wy też to czujecie, dlatego nie poddaliście się. Trzymajcie się !!! Napisz kiedy będziecie w styczniu podchodzić kolejny raz i odezwij się koniecznie. egz - aż się cieplej zrobiło jak napisałaś :) i tak fajnie się Ciebie czyta :) Pozdrawiam również i ucałuj swoje Skarby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka wszystkim! Przepraszam, że tak późno się odzywam..... wchodziłam na forum, ale jakąś pustką wiało, więc i ja nic nie pisałam. Dopiero 16.11 o 16:06 urodziłam 3666 kg i 58 cm szczęścia :) Rodziłam naturalnie i o dziwo poród wspominam bardzo miło. Rodziłam sn i może wydawać się to dziwne, ale było bardzo dobrze. Jedyne co to fakt, że byłam już "przeterminowana" więc siłą rzeczy trafiłam na patologię ciąży i koniec końców poród był wywoływany. Malutka jest przesłodka i bardzo grzeczna. Oczywiście wmówiłam jej chyba wszystkie choroby świata, bo wszystkie nieworodki strasznie płakały, a moja mysza prawie nic, tylko spała i spała. I tak jest do dzisiaj, zamiast ona mnie budzić to ja muszę ją (karmię piersią, więc musi ulżyć mamusi :) ) Ostatnio nie usłyszałam budzika i spałyśmy 7,5 godz. Jak się obudziłam to się tak przestraszyłam, że coś jej się stało a ona jak gdyby nigdy nic jeszcze fochem zarzuciła, że ją obudziłam :) Za każdym razem jak mam ją wybudzić to mi tak jej żal, ale jak mus to mus. Na razie jest super i mam cichą nadzieję, ze tak zostanie. Egz - to niesamowite, że już tyle czasu minęło i dzieciątka już takie duże. Oby dalej się tak zdrowo chowały. Światełko, Dosia - Oby maluchy dalej tak rosły, ale ten czas leci.... Giorgio - i ja wierzę, ze Wam się uda. Powodzenia przy następnym podejściu. Odezwij się czasem. Coconut - dziękuję CI za pamięć. Mam nadzieję, ze i Tobie się w końcu uda. Twój wpis zabrzmiał nieco pesymistycznie. Mam nadz. że jednak zmieni sie trochę podejście. Trzymam kciuki. Malutka - wieki nie pisałaś! Napisz coś więcej. Za Ciebie też trzymam kciuki. Asiulka - co u Ciebie? Mam nadz. że już trochę lepiej. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Guziu wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Malenkiej:):):) Jestes dzielna silami natury urodzić taka duza panne toz to niezły wyczyn. Szacuneczek moja droga.Badzcie zdrowe,silne i szczęśliwe. U mnie taki parszywy nastroj bo dojrzewam do dezyzji o kd i jest to wszystko dla nas tak szalenie trudne,ze az brak mi slow. Zaryzykuje jeszcze jedno podejście o własnych silach. Zycze Wam ze wszystkich sil duuuuzo radości i milosci każdego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka13
Coconut miałam się Ciebie pytać o Twoje zdanie dotyczące KD, czy brałaś to pod uwagę, oczywiście życzę Ci ostatniej już próby i sukcesu, pytam, bo ja musiałam szybko się z tym oswoić, dopiero teraz pojawiła się właściwie inna opcja, i tak niepewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guziu, serdeczne gratulacje, wspaniała wiadomość, niech córeczka rośnie zdrowo. Mój synek jak był malutki to tez ładnie spał i wszyscy sie dziwili ze przesypiał całe noce. Jednak teraz to już nie jest takim aniołkiem, prawdziwy diabeł wcielony a więc przygotuj się na ewentualne zmiany jak mała podrośnie :) :) a jak córeczka ma na imię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczyny. Coconut - i tak miała byc większa, także byłam cała w niebiosach, że była mniejsza niż wychodziło z usg. 3 dziewczyny, które ze mną leżały miały odwrotną sytuację, różnica też wynosiła 0,5 kg tylko w drugą stronę, więc niewesoło. Ale w sumie to jak się dostaje takiego bobasa na brzuch tuż po wszystko sie od razu zapomina. Za Ciebie będę dalej trzymała kciuki. Sama nie wiem jak to jest, ale mogę sobie tylko wyobrazić przed jaką trudną decyzją jesteście. Uszy do góry i myśl pozytywnie. Dosiu przygotowana jestem na najgorsze :) tzn ja do wszystkiego tak podchodzę. Zawsze nastawiam się na najgorsze. Tak samo było z porodem (nastawiałam się na 18 godzinne męki itp a urodziłam w 3 godziny (od pierwszego skurczu) , karmieniem piersią i "obsługą" noworodka :) i suma sumarum miło się rozczarowałam. Mała na szczęscie od razu skumała, że mama ma wrażliwe brodawki i że służą one do ssania a nie gryzienia, więc poszło gładko, do tego mleka mam tyle, że mogłabym wykarmić jeszcze z 10 maluchów. Jedyny kryzys miałam jak był nawał w 4 dobie, to wtedy płakałam z bólu, ale na szczęście w miarę szybko przeszło i naturalny laktatorek spisał się na medal :P Najbardziej bałam się tego karmienia, bo wiem że dziewczyny mają różne problemy i sama stwierdziłam, że nic na siłę a jednak się udało. Także psychicznie jestem przygotowana na nieprzespane noce i szaleństwa małej Ani :) Tak naprawdę jedyne czym sie przejmuje to zdrowie z całą resztą można sobie poradzić :) Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guzia - wspaniała nowina :) wszystko dobrze poszło ! gratuluję Córeczki - niech zdrowo rośnie i rozwija się książkowo :) dla Ciebie dużo wytrwałości i cierpliwości ... widzisz, czasami warto się nastawić na najgorsze, żeby później mile się rozczarować ... ha Antoś też był prze grzecznym dzidziusiem do roku ... to było dziecko, które nie płakało, noce przesypiało, ładnie jadło, czyli bezproblemowe a potem pokazał co potrafi z nawiązką :P ale po tym jak wszedł nam na głowę - chociaż nigdy się na to nie godziłam ;) teraz już widzę, że powoli zaczyna kumać, że Mamusi trzeba a nawet warto posłuchać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama2misiow
Guziu Gratuluje serdecznie córci!!! Giorgio musisz wierzyć ze się uda. Przykład egz pokazuje ze po tylu przejściach się udało to i wam się uda. Nie odpuszczajcie!!!! Pozdrawiam wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Asiulki
Co u ciebie Asiulka?nic nie piszesz.......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aasiaa79
Witam dziewczyny. Pisałam przez jakiś czas na tym forum z 1.5 roku temu. Dziś chciałabym naapisac do tych dziewczyn, którym się nie udało i kitóre wciąż czekają na upragnionego dzidiusia. My tez mieliśmy inv - nieudane zresztą, przeżyłam to ogromnie ponieważ na drugie nie było nas stać, mieliśmy zmrożone na szczęscie 2 zaarodki ale chcialam odczekac jakis czas żeby doprowadzić psychikę do porządku i zacząć się do tej sytuaacji przyzywczajać, ze mozemy nigdy nie mieć włąsnego dziecka. Zmieniłam pracę na lepszą, oswoiłam się z myślą o adopcji, zapisaliśmy się do osrodka adopcyjnego. To było w grudniu 2012. W styczniu 2013 mielismy podchodzić do transferu ale zachorowałąm na grypę więc nie podeszłam. Przełożyliśmy na luty, w tym samym czasie staraliśmy się o aadopcję. 29 stycznia 2013 mialam dostać miesiączkę, nie dostałam, muśłałam, ze pewnie antybiotyki tak zadziałały. Nie wierząc w to, ze moze być inaczej 1 lutego zrobiłam test ciążowy i co się okazało, że jestem w ciąży, naturalnie bez niczego. Nie muszę wam mówić co przeżywałam, nie wiedziałam czy płakać, czy się smiać, do dzis nie potrafię opisac tych emocji, a jednoczesnie tego lęku, ze coś sie stanie, ze to niemozliwe. Bałam się cieszyć zeby nie zapeszyć. Nic się nie stało 27 września 2013 przez cc urodziłam wspaniałego chłopca, Mikołajka :), na sali kiedy mi go pokazali i dali do pocałowania nie mogłam opanowac płączu emocji, to było coś pięknego. Za niedługo bedzie konczyl 3 mce i nadal czasem jak na niego patrzę to płaczę ze szczescia, ze jest z nami, że się udało. Dziewczyny psychika to jest bardzo wazna rzecz, jezeli tam wszystko sobie poukładamy zaczniemy sie cieszyc z zycia jakiekolwiek by ono nie było to naprawdę jest lepiej. Wiem,że ciezko czasem ale warto probować znaleźć coś co nas cieszy, nie myslec na okrągło. Także na ten świąteczny czas życzę Wam wszystkim starającym się duuuuużo szczęścia i spełnienia tego najważniejszego marzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SARA20 09
zdrowych,radosnych i spokojnych świąt bozego narodzenia oraz wszyskiego dobrego w nowym roku dla wszystkich... 😍 ps.dziękuję za wszystko... sara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SARA20 09
zdrowych,radosnych i spokojnych świąt bożego narodzenia oraz wszystkiego dobrego w nowym roku dla wszystkich...😍 ps.dziękuję za wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani i ode mnie-wspaniałych,radosnych,zdrowych Świąt..niech Wam się spełnią wszystkie marzenia, i te małe i te duże! Niech Nowy Rok przynosi tylko dobre chwile i ..niech obfituje w dzieci!!:))) Całusy dla wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sara,napisz proszę co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2014! W szczególności spełnienia tego jednego marzenia Wam wszystkim i pociechy dla tych którzy mają już swoje przy lub w sobie :) Ja drodzy mam już swoją ponad dwu letnia pannę kochaną, rozgadana, odpieluchowana i nie mogąca się doczekać swojego braciszka ;) na kwiecień mam termin z drugim bobasem, jak odstawiłam corcie od piersi to dwa miesiące później okazało się ze będzie drugie. Teraz mąż się śmieje że zamiast starać się o dzidzie, 5 lat trwało, to po tym będzie może trzeba się trochę zabezpieczać ;p Cuda się więc zdarzają i naprawdę psychika odgrywa kluczowa rolę, i wiele dziewczyn zachodzi w ciążę jak już się nie stara, odpuszcza - ja odpuscilam sobie starania po czterech inseminacjach i zbierałam fundusze do invitro, i wtedy mnie szczęście zaskoczyło. Dlatego tym razem postanowiłam się nie starać i cieszyć się jak będzie kolejne, jak nie to miałam już ukochana corcie i znowu małe serduszko samo zawitalo i teraz kopniakami daje o sobie znać i pewnie ślę wam pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sportsmenka, to cudownie. Czemu dopiero teraz sie pochwaliłas? takimi wiadomościami o cudach trzeba sie dzielić. A jak to było jak sie dowiedziałaś o drugiej ciązy? byłas zaskoczona czy to było planowane? Serdecznie ci gratuluje i pozdrowieinia dla całej rodzinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×