Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość Alicja 77
Rita - jak cchesz, to pogadamy później na gg, bo ja muszę teraz kończyć. To mój nr 5742011

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
egz -kochana stasznie mi przykro nie potrafie znalesc slow pociesznia,wierze jednak gleboko ze to nie jest koniec ,ze mimo tych wszystkich przeciwnosci losu jeszcze sie uda.Jedyne co teraz moge to polaczyc sie z Toba w tym ogromny bolu.Przytulam Cie mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ciągle leże i płacze...Chciałabym zasnąć i obudzić się jak już wszytko zacznie być lepiej...Mam nadzieję że za parę dni,tygodni nabiorę znowu chęci do życia ale na razie jest mi strasznie ciężko...Mój mąż wrócił właśnie od lekarza, ja nie miałam siły pojechać i prof.powiedział że czasem choć rzadko zdarzają się takie sytuacje gdy nie dochodzi do transferu i nic by nie dało podanie zarodka w 3 dobie, bo ten zarodek był od samego początku słaby...W ogóle wszystkie moje komórki były takie słabe bo miały zdegenerowaną otoczkę (czy coś w tym stylu, po prostu ogólnie były od początki bardzo słabej jakości) i teraz albo to było jednorazowym przypadkiem akurat przy tej stymulacji, albo generalnie moje komórki zawsze są takie słabe, co jest najprawdopodobniej wynikiem przebytej dość mocnej chemioterapii:( Więc należałoby podejść do programu ivf jeszcze raz i się przekonać czy komórki będą już następnym razem lepsze, ale jeśli niestety znowu po punkcji znowu okaże się że ich morfologia i wogóle budowa jest słaba to pozostaje nam komórka dawczyni...:(:(Na razie jest to dla mnie trudne do zaakceptowania (chociaż pamiętam że któraś z dziewczyn tu na forum pisała że korzystała z komórki ). Naprawdę jeszcze parę lat nigdy, przenigdy bym nie pomyślała że moje życie będzie tak wyglądać, że czeka mnie tyle przeszkód i bólu..:(:( Co chwile wychodzi coś nowego i niestety nigdy nie jest to nic dobrego. Już przyzwyczaiłam się że nie jestem dzieckiem szczęścia, nic nie przychodzi mi łatwo w życiu, ale to pomału zaczyna mnie przerastać..Boję się co jeszcze może się mi przytrafić....:( To jakiś koszmar z którego chciałabym się obudzić... Jeśli uda mi się psychicznie pozbierać to moje kolejne podejście (jeśli wszystko będzie dobrze to może już latem) chyba już nie będzie w Invicie i spróbuję w Białymstoku...Ode mnie to baaaardzo daleko ale zobaczę co mi tam powiedzą a z tego co tu piszecie i nie raz czytałam w necie to Bocian ma bardzo dobre opinie...Ale to na razie to wszystko jest za trudne żeby już coś dalej planować. Dziękuję Wam wszystkim za taki odzew, kochani jesteście i dziękuję że jesteście ze mną.... Trzymam kciuki za wszystkich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EGZ -Kochana, przytulam Cie mocno, tak bardzo modlilam sie zeby sie powiodlo:( nawet moj maz ci kibicowal, dzis rano jak tylko moglam dopadlam do komputera i to co przeczytalam mnie rozwalilo :( Poplakalam sie :( bo wiem jakie to smutne, jakie beznadziejne i okrutne, znam doskonale to uczucie, ja tez modlilam sie i modle sie caly czas o powodzenie dla Ciebie, dla mnie i dla Nas wszystkich, nie wiem dlaczego nie spelniaja sie moje prosby :( Zawsze sobie tlumacze, ze Bog wie co robi i nie wolno miec do Niego zalu, choc czasem jest mi trudno, nie miec zalu .... ale nie trac wiary. Przytulam Cie mocno, wiem ze to bardzo boli :( Kochana nie wiem dlaczego sie tak dzieje ale wiem, ze nie wolno nam sie poddawac, nasza sila tkwi w doswiadczeniach jakie na nas spadaja, tak bo one sprawiaja, ze jestesmy silniejsze. Kochana mam nadzieje, ze kolejna proba bedzie szczesliwa dla Ciebie :) Powiem ci ze moja kolezanka wlasnie stracila ciaze po skonczeniu 5 miesiaca, to bylo straszne, bo okazalo sie ze dziecko bylo obciazane strasznymi wadami genetycznymi, ona nic wczesniej o tym nie wiedziala. Po skonczeniu 5 miesiaca szykowala sie do przyjscia dzidziusia na swiat, a tu taka tragedia... nie chce porownywac tych sytuacji bo obie sa bolesne i straszne :( ale mnie sie wydaje, ze jesli twoja kruszynka byla slaba, to lepiej, ze wiesz o yum teraz, niz pozniej.... Oczywiscie wiem, ze to zadne pocieszenie, bo Ty juz wiele przeszlas i nie masz juz sily na dlasze nieudane proby, wiem Egz, tylko probuje jakos to zrozumiec.... Egz to wszystko bardzo smutne, ale wierze, ze dojdziesz szybko do siebie i nastepnym razem bedzie wszystko dobrze :) Nie wiem co wiecej powiedziec, bo wszystko co napisalam wydaje sie w tym momencie jakies bez sensu, wiedz, ze bardzo, bardzo mocno czuje twoj bol i przytulam Cie :) Trzymaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rita_75 - witaj milo Cie powitac, choc z drugiej strony smutno, ze masz ten sam problem co my. Co do twojego wieku, wiesz co ja bym wiele dala zeby cofnac sie choc o te 3 lata, bo tylke jestem od ciebie starsza :) Wiec glowa do gory :) Na naszym topiku mamu przynajmniej 2 dziewczyny w podobnej sytuacji co ty, tzn. co twoj maz i wlasnie sa szczesliwymi prawie mamusiami :) Dlatego nic straconego, tylko ostro wizaiac sie za leczenie, wybierz dobra klinike i do dziela bo czas ucieka. Zycze powodzenia :) Kasik33 - jak sie czujesz kochana, jak znosisz ciaze? Napisz co u ciebie slychac. Pozdrawiam Cie serdecznie :) Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz straszliwie mi przykro :( nie wiem nawet co mam napisać, żeby Cię pocieszyć, miałam nadzieję że jednak się uda...może rzeczywiście komóreczki nie było do końca dobre, może to jeszcze nie był odpowiedni czas dla Twojego organizmu, może jeszcze nie teraz ale w przyszłości .... życzę Ci tego z całego serca i żal że musieliście przez to przechodzić, znowu pozostaną blizny ale będziesz przez to silniejsza, z każdego dramatu trzeba się podnosić bo inaczej nie da się żyć, nie przestawaj się modlić i wierzyć chociaż teraz może Ci się wydawać że Bóg Cię nie słucha. Możesz być pewna że wysłuchuje wszystkich modlitw ale nie wszystkie spełnia kiedy chcemy :( Całuje i przytulam ... bardzo chciałam żeby się udało Rita witaj....mój mąż też ma słabe nasienie ilościowo i jakościowo były nie najlepsze, praktycznie wszystko poniżej norm ale udało nam się w grudniu i teraz jestem w 12 tc .... zróbcie sobie jeszcze posiew nasienia bo mogą być jakieś bakterie...może antybiotyk trzeba podać, może testosteron (warto też przebadań hormony u męża) Efekt leczenia jest dopiero po 3 mc bo tyle trwa spermatogeneza chociaz u nas po pół roku wyniki prawie się nie poprawiły lecz udało się jakimś cudem...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rita_75
Światelko____ dziękuję kochana za pocieszenie, nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne... zrobimy ten posiew może w piątek... i od jutra ustaliliśmy zdrowe odżywianie, ruch no i specyfiki , o których pisalyście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rita_75
Misia 72___ a Ty długo się starałaś ? wiesz ja zaprzepaściłam te dwa lata, bo chodziłam od Annasz do Kajfasza, wydaliśmy kupę kasy na te zakichane monitoringi, paski owulacyjne a ile stresu przy tym... codzienne mierzenie tempy... jak sobie przypomnę to.. jakaś schiza była... oczywiście wszystko prywatnie. Teraz jesteśmy pod okiem ginekologa - endokrynologa w poradni bezpłodności, no i wszystkie badania mamy na NFZ, ale zaraz po ślubie przeniesiemy się do kliniki... no chyba , że zdarzy się cud i nie trzeba będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rita_75
EGZ____ oj Kochana ale ja wypaliłam... tak to jest jak się jest nową... myślałam , że ten jeden zarodek wystarczy :( przepraszam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rita - my sie staramy 2 lata, ale dopiero po roku zglosilismy sie do konkretnej kliniki leczenia bezplodnosci, jak na razie moje badania wyszly ok, mojego meza rowniez, wiec nie znamy przyczyny naszych niepowodzen:( i to jest dla mnie najbardziej denerwujace, bo nie wiemy z czym walczyc! Mialam chyba 4 albo 5 insemki teraz jestem w trakcie stymulacji i w tym tyg powinnam mies nastepna insemke, nie mam przekonania do tego zabiegu, ale moze to tylko moj przypadek. Jesli sie znow nie uda, tfu, tfu... to chcemy podejsc do in vitro. Ja chcialabym aby lekarz ocenil moje jajeczka po pobraniu, bo to moze nam duzo wyjasnic, boje sie ze moze byc podobny problem, ktory sie ujawnil u EGZ, mam nadzieje, ze Nie.... ale chcialabym byc pewna. Pozdrawiam i zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rita-spokojnie,nie gniewam się,witaj u nas, tu na pewno wszyscy Ci pomogą.... Ja miałam już nie zaglądać i nie pisać,ale nie wiem co ze sobą zrobić, cały czas rozmawiamy z mężem,analizujemy to wszystko...ehh:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rita_75
EGZ___ wiem jakie to jest na pewno trudne... i tym bardziej jestem dumna, że poznałam takie fajne kobietki :) wiesz ...wydaje mi się, że zamykanie się i nie wchodzenie na topik ... nie jest dobrą metodą...wiem to po sobie...kilka m-cy a tak bardzo się zmieniłam... chociaż po ostatniej wizycie.. jakoś sobie chyba odpuściłam , bo nawet eM to zauważył... jestem znacznie spokojniejsza... a teraz ... chyba Bóg tak chciał. że tu trafiłam a powiedz mi.. jak to jest... jeśli in vitro się nie powiedzie... to za kolejne też płaci się aż tyle kasy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Egz!!! Ciągle jestem z Tobą i pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć!!! Podtrzymuję dane Ci kiedyś słowo, że jak trafię 6-tkę w TOTKA to stawiam Ci in vitro!!! :) Maleńka nie chcę Cię rozdrażnić ani niczym urazić, ale czy mogłabym Ci coś zaproponować...??? Może dam Ci namiary na tego mojego lekarza ginekologa - onkologa (jest On z Poznania) i miewa dużo trudnych przypadków... jak ja się łamałam tym całym zaśniadem, to mnie pocieszał i powiedział mi, że ma aktualnie 4 pacjentki z tym dziadostwem... że pomoże mi przez to przejść i w ogóle... ale był też ze mną szczery i powiedział mi wszystko co wiąże się z komplikacjami po przebytym zaśniadzie i chemii... Jak będziesz miała chęć porozmawiać czy coś... to jestem blisko i wyślę Ci moje namiary :) Całuję i ściskam Cię mocno!!! :) 🌻 Buziaki i pozdrowienia dla wszystkich!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez trzymam
przepraszam ze sie wcianam i ja w Wasz topik, ale strasznie przezywam Twoja historie Egz i mocno sciskalam piastki zeby Wam sie udalo chcialabym Cie pocieszyc, zapewnic ze i dla Was kiedys nadejdzie ten dzien -moze nawet blizniakowy, ale wydaje mi sie ze to dzis akurat tylko moze Cie zirytowac ... Egz, wazne ze jestescie w tym razem, ze maz Cie wspiera, ze umiecie rozmawiac na ten temat. Wazne ze masz tu wsparcie na forum ... bo choc to obce sobie osoby to przeciez zwiazane ze soba wyjatkowo mocno, wyjatkowym problemem Jestes Egz taka dobra dusza, widac po Twoich wpisach ze dobry z CIebie czlowiek. I nie zmieniaj tego prosze ... ten topik i to forum nie byloby juz tak cenne bez Twojego udzialu Wszyskie Wy dziewczyny dajecie nadzieje ... ludziom z problemami nieplodnosci ... my tez czekamy na swoj maly cud ... moze kiedys nam sie uda ... Egz zycze Wam sily w te ciezkie dni ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rita_75
Misia___ te przygotowania do inseminacji ... długo trwają , napisz mi jak możesz jak to wygląda.... Boże... cieszę się, że jestem z Wami ale czuję się tu taka zagubiona w tych wszystkich pojęciach :) masakra... znowu mi pewno zejdzie z pól roku niczym się w to wszystko wdrożę hihi tak samo było jak zaczęłam się starać...z poprzednim chłopakiem nie chciałam mieć dzieci... ale teraz wszystko mi się odmieniło... i jakoś sobie to tak wyobrażałam , że to takie proste zajść w ciążę...ale jak trafiłam na topik staraczek...to się okazało , że to wcale nie jest proste :( teraz nowy topik... nowe wyzwania przede mną i jakoś musimy cale życie zmienić... hmmm... ale może my tak wszystkie musimy? wiecie co? czasem sobie tak myślę, że może to po to, żeby mieć kiedyś zdrowe dzieciaczki, takie ukochane i wyjątkowe ? może skoro tyle modlitw nie zostało wysłuchanych to jeszcze nie pora? kiedyś myślałam, że Bóg na mnie się obraził skoro nie chce mnie wysłuchać, ale zmieniłam zdanie po wyprawie do Gidli, bo ja dotychczas modliłam się, żebym to ja mogla mieć dzieci... zakładałam , że eM może... oj jakie to wszystko trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rita - nie martw sie, ja tez nie jestem ekspertem :) ale na pewno szybko sie wciagniesz w temat :) Dla mnie nasz topik jest o tyle ciekawy, ze jestesmy mieszanka roznych przypadkow, na roznych etapach. Dlatego ja jestem bardzo zadowolona, ze tu trafilam, zazwyczaj i tak za jakis czas trzeba przejsc wszystkie szczeble staran a wtedy doswiadczenia dziwczyn, ktore sa juz po, sa bardzo wazne i pomocne. Jesli chodzi o insemke to moge powiedziec jak jest u mnie, pewnie to tez zalezy od lekarza i moze tez miec inny przebieg. Insemka to najprostszy zabieg wspomagajacy starania, W 4 lub dniu cyklu zaczynam brac stymulacze tzn. najpierw przez 4 dni 1 tab. estradiol dopochwowo (na polepszenie endo), potem Gonal RFF Pen (zastrzyki) codziennie wieczorem dawka 150 IU (mialam wieksze lub mniejsze dawki, po badaniu dostaje instrukcje od lekarza) koniecznie codziennie lub co 2 dzien (w zaleznosci od wynikow) rano badanie poziomu hormonow i ultrasonograw (badanie wielkosci pecherzykow i endo) w momencie kiedy jajeczko jest na tyle dojrzale, ze za ok chyba 35 h powinna nastapic owulacja, zastrzyk Ovidrel na zmiekczenie otoczki jajeczka i po 35 h insemka. Tak to wyglada u mnie, tyle tylko, ze do insemki wazne jest aby nasienie bylo w dobrej formie:) Jesli twoj eM ma z tym problem, to moze twoj lekarz doradzi wam inna droge, mnie osobiscie sie wydaje, ze lepsze by bylo in vitro, ale ja nie jestem lekarzem :) Zycze Ci aby udalo sie wam naturalnie i oby cie ominely te wszystkie zabiegi :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutka- jeśli możesz i będziesz miała chwilkę to napisz mi na maila (egz30@wp.pl) to co powiedział Ci Twój onkolog na temat zaśniadu i zachodzeniu w ciążę po chemii...Niestety do Poznania nie mogę pojechać na wizytę,to dla mnie za daleko...Ja wiem że chemia bardzo źle wpływa na organizm,ale myślałam że 2,5 roku wystarczyło żeby organizm doszedł do siebie..Chociaż wiem że po większości chemioterapii kobiety niestety nie mogą mieć wogóle dzieci:( Po tej którą ja miałam rzekomo są szanse, tylko ja miałam ją dość długo więc może to jest przyczyną że nie udaje się tyle czasu..Może ona tak bardzo uszkodziła jajeczka że już wszystkie będą takie zdegenerowane..:( Oby nie..Do tej pory ja aż tak bardzo nawet o tej przebytej chemii nie myślałam. Jakoś tak liczyłam że skoro wyzdrowiałam i upłynęło już tyle czasu to wszystko będzie ok..Tym bardziej że koleżanka mojej znajomej też przeszła zaśniad i urodziła potem zdrowego chłopczyka (ale fakt że miała słabszą chemię i krócej). Z drugiej strony udało mi się zajść (choć niestety na króciutko) w ciążę w czerwcu zeszłego roku...Już sama nie wiem co o tym wszytskim myśleć...Myślę że spróbuję jeszcze jedno ivf na swoich jajeczkach a jesli znowu okaże się że są słabiutkie to wtedy trzeba będzie skorzystać z komórek dawczyni...Rany, a ja całe zycie byłam okazem zdrowia,zdrowo jadłam, byłam aktywna, nigdy wcześniej nie chorowałam, moja mama nie raz mówiła że moja książeczka zdrowotna z czasów dzieciństwa zawsze pusta była, a teraz...szkoda gadać...:(:(:( ja też tzrymam- dziękuję Ci kochana...w ogóle wszystkim Wam z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ........Gdyby nie Wasze wsparcie tutaj i wsparcie mojej najbliższej rodziny ( w zasadzie tylko mamy, siostry i męża oczywiście) to nie wiem jakbym sobie z tym wszystkim poradziła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Egz - pokonalas chorobe i jestem przekonana, ze pokonasz wszystkie trudnosci ktore dzis cie spotkaly :) Wygrals z choroba wygrasz z staraniami, zobaczysz:) wytrzymaj jeszcze troszke a juz niedlugo na pewno bedziesz sie cieszyc z dzidziusiem z brzuszku :) Zaslugujesz na to i tak sie stanie !!! Nie wierze ze moze byc inaczej ! Jest sprawiedliwosc w przyrodzi, jak nas spotyka cos zlego to dla rownowagi musi spotkac nas cos dobrego, wiec teraz juz czekaj na te dobre wydarzenia :) Wielkie usciski :) Bedzie dobrze :) Musze juz zmykac, trudno mi bylo sie rozstac z topikiem po tym wszystkim co Cie sotkalo, ale trzeba wrocic do zajec, wiec Dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Witam dziewczyny!! Przepraszam że tak z grubej rury ,ale k....mać nie ma sprawiedliwości na tym świcie.Dlaczego to nas spotyka?Ja osobiście po swojej tragedii oddaliłem sie od Boga.Po tym co przeżyła Egz ze swoim męzem utwierdzam sie w przekonaniu że postąpiłem słusznie.Byłem pewny ,że dla nich się uda.Wszyscy tutaj obecni wierzyliśmy że wreszcie uśmiechnie się szczęście do tej wspaniałej dziewczyny.Z tego co pisałyście to większość z was modliła się o powodzenie.Przyznam że ja także podświadomie w myślach prosiłem o szczęście dla tej pary.Nie mogę tego pojąć ,że jesli człowiek czegoś bardzo pragnie to bardziej sie oddala od celu bez względu na wszystko.Mówicie że z czasem wszyscy na tym topiku będziemy szczęśliwymi rodzicami.Bardzo bym tego chciał.Ale ile można czekać ,ile wycierpieć,ile porażek znieść?Przepraszam że tak zasmucilem,ale jestem podlamany tą wiadomością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Każdy z nas tutaj doświadczył cierpienia i smutku. dla miniony rok był najgorszym w moim życiu. Wczesniej dowiedzielismy sie o bezpłodności meża-azoospermia-szok!!! wielkie tragiczne przeżycie. Potem były starania metodą AID bezskuteczne. Po badaniu hsg okazało sie ze i ze mna sa problemy-niedroznosc jajowodów. Ńieźle sie z mezem dobralalismy. Potem in vitro-udane na 10 pieknych tygodni-cała sielanka została zakonczona-obumarcie ciazy. Dzieciatko nie było juz zlepkiem kmorek ale miało główke , rączki, brzuszek i niebijace juz serduszko. nie da sie opisac słowami tego co przeżyłam. A może Bóg nie chce zebysmy mieli dzieci. Z drugiej strony np. Sara podchodziła do in vitro 5 razy, za kazdym razem pewnie zadawała sobie te same pytania co my teraz, a jednak...niedługo urodzi swoje wymarzone maleństwo. moze tak na prawde nie zaklezy tu nic od Boga, ale od matki natury-tylko i wyłącznie, jej prawami rzadzi sie ten świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani- nie chciałam Was tutaj podłamywać moim nieszczęściem, jakoś się z tym uporam, życie toczy się dalej...Ale żal do losu, Boga jest. Wielki żal. Piszcie o sobie! Zajmę się Waszymi sprawami to nie będę myślała o swoich problemach... Misia72- ja idzie stymulacja? Kiedy planujesz podchodzić do IUI? Alicja- jaki masz protokół? Czy już wiesz mniej więcej jaka będzie stymulacja? Może pisałaś ale jakoś mi to umknęło.. Trzymam teraz mocno kciuki za wszystkich podchodzących wkrótce do programu-Georgio, Dosia, Inka, Alicja..jestem z Wami! I jeszcze raz dziękuję Wam za taki odzew tutaj i wielkie wsparcie które ja i mąż od Was dostajemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Egz 30 - kochana , zajrzyj na maila koniecznie. jestes dzielna dziewczyna, i wszyscy tu wierzymy ze wszystko będzie ok, wyjdziemy z tego, kazda z nas, a Ty zostaniesz mamusią na 100%, trzymaj sie cieplutko Egz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Egz - masz racje, zaglądaj na topik jak najczęściej, a my postaramy się naszymi problemami (a mamy ich nie mało jak wiesz :) odwrócić myśli od Twoich. W tym czasie Twój organizm się zregeneruje na tyle , żeby wyprodukować silne komóreczki. Pisz jak najczęściej. Witaj Rita :) na początek będę kolejną która Ci powie, żebys nie przejmowała się wiekiem. Zresztą wiecie co kobietki... w naszym kraju niestety dalej panuje fobia i przekonanie, że do 25 roku życia należy wyjść za mąż i najlepiej urodzić dwójkę dzieci, i to dlatego tak strasznie się przejmujemy naszym zegarem biologicznym i przez to między innymi się blokujemy. Wkurza mnie że wszystkie babcie, ciocie, nawet przyszła teściowa trąbią mi o tym w kółko! We Włoszech na przykład kobiety myślą o dzieciach dopiero po 30 i jakoś wszystkie zachodzą w ciążę bez problemu. Zresztą w firmie (włoskiej), z którą współpracuje moja są dziewczyny, ktore się śmieją z tego jak im mówię o moich obawach związanych z wiekiem i zegarem biologicznym, ktory tyka bezlitośnie :) Giorgio - mam nadz. ,że u Was sytuacja się unormowała. Jak żona? Alicja - trzymam kciuki, żeby wszystko się udało. Dosiu życzę Ci, aby ten rok należał do najszczęścliwszych w Twoim życiu. Kasik, Światełko, Nadzieja - uważajcie na siebie i dbajcie o brzuszki :) Sara - napisz koniecznie jak już maleństwo się pojawi na świecie całe i zdrowe. mam też nadz. że między Tobą i mężem wszystko się ułożyło, jeżeli nie to przyjście na świat dziecka na pewno to zmieni. Zyczę Ci szczęśliwego rozwiązania. Malutka - pisałaś o jakich zawirowaniach ... napisz co u Ciebie. ja tez trzymam - wcinaj się częściej, a nawet dołącz do nas :) Jezeli ty też czekasz na swój mały cud to wiedz, że w kupie raźniej :) Misiu - oby ta Twoja inseminacja poszła pomyślnie, życzę Ci tego z całego serca. Sportsmenka - pewnie nie chcesz pisać, żeby się nie nakręcać :) no to przynajmniej Cię pozdrowię. Inka,ja trzymam, Nadiewa i wszyscy czytający pozdrowienia. Ja odliczam dni do wiosny, bo ta zima już mnie mocno wkurza ;) Acha, bym zapomniała jutro idę po wynik posiewu, zobaczymy co wyjdzie w praniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokrótce co u mnie... otóż mieliśmy z moim M. poważne zawirowania małżeńskie, ale już wszystko jest dobrze (odpukać w nie malowane!!!). Teraz nie wiem na czym stoję w sprawie mojego stażu :( Otóż nie wiem, czy zostanie mi on przedłużony, a miałabym robić u nich badania do mojej pracy magisterskiej... kolejnym narastającym problemem staje się dla mnie brak pracy... :( Po prostu dolina pod tym względem... :( Byłam dzisiaj u ginekologa, który to jako pierwszy zdiagnozował u mnie zaśniad i... powiedział, że wszystko jest naprawdę w porządku i powiedział, że ma nadzieję, że na następną wizytę przyjdę przed rozpoczęciem staranek :) W sumie nie musiałam do Niego iść, ale chcę mieć tą pewność, że zrobiłam wszystko by zajść w tak upragnioną przeze mnie ciążę i, że ją szczęśliwie donoszę do końca... tylko tego pragnę, ot i tyle... Droga Egz ja naprawdę tak ze szczerego serca Ci doradzam wizytę u ginekologa onkologa lub u jakiegoś onkologa i niech On wytłumaczy Wam lub choć przybliży działanie chemii, którą dostałaś. Niech opowie Wam o wszystkich możliwych skutkach ubocznych i o oddziaływaniu na płodność. Może doradzi jakieś badania, które to mogą sprawdzić stan komórek jajowych. Kochana tak bardzo bym chciała, abyś JUŻ TERAZ, W TEJ CHWILI została Mamą!!! I wiem, że Nią już wkrótce zostaniesz, bo kto jak kto, ale Ty no po prostu nie masz innego wyjścia jak próbować do skutku!!! :) Jesteś silna Babka i dasz radę przejść przez te wszystkie przeciwności losu z dumnie uniesioną główką!!! :) 🌻 Rito_75 bardzo serdecznie Cię witam w NASZYM gronie :) 🌻 Georgio - jak się miewa Twoja Żonka? Kiedy znowu wyruszacie do boju? Jak tam w pracy? 🌻 Saruś, Kasik, Światełko i Nadziejko uważajcie na siebie i Wasze Szkraby!!! :) Ściskam Was mocno!!! :) 🌻 Misiu, Ineczko co u Was? Jak się czujecie? 🌻 Ja też trzymam - pozdrawiam serdecznie :) 🌻 Dosieńko coś czuję, że na wiosnę to jak wszystko się obudzi do życia i do bzykania, to i Was spotka ten maleńki, a jednak jakże ogromny CUD!!! :) 🌻 Alicjo a co u Ciebie? Pewnie już nie możesz doczekać się kwietnia :) Będę mocno trzymać za Was kciuki i wiem, że się uda!!! :) Do usłyszenia na gg :) 🌻 Guziu wyniki posiewu będą pewnie rewelacyjne :) W każdym razie bardzo Cię proszę, abyś napisała zaraz po ich otrzymaniu do nas tutaj!!! :) 🌻 Buziaki i pozdrowienia dla WSZYSTKICH pozostałych!!! :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokrótce co u mnie... otóż mieliśmy z moim M. poważne zawirowania małżeńskie, ale już wszystko jest dobrze (odpukać w nie malowane!!!). Teraz nie wiem na czym stoję w sprawie mojego stażu :( Otóż nie wiem, czy zostanie mi on przedłużony, a miałabym robić u nich badania do mojej pracy magisterskiej... kolejnym narastającym problemem staje się dla mnie brak pracy... :( Po prostu dolina pod tym względem... :( Byłam dzisiaj u ginekologa, który to jako pierwszy zdiagnozował u mnie zaśniad i... powiedział, że wszystko jest naprawdę w porządku i powiedział, że ma nadzieję, że na następną wizytę przyjdę przed rozpoczęciem staranek :) W sumie nie musiałam do Niego iść, ale chcę mieć tą pewność, że zrobiłam wszystko by zajść w tak upragnioną przeze mnie ciążę i, że ją szczęśliwie donoszę do końca... tylko tego pragnę, ot i tyle... Droga Egz ja naprawdę tak ze szczerego serca Ci doradzam wizytę u ginekologa onkologa lub u jakiegoś onkologa i niech On wytłumaczy Wam lub choć przybliży działanie chemii, którą dostałaś. Niech opowie Wam o wszystkich możliwych skutkach ubocznych i o oddziaływaniu na płodność. Może doradzi jakieś badania, które to mogą sprawdzić stan komórek jajowych. Kochana tak bardzo bym chciała, abyś JUŻ TERAZ, W TEJ CHWILI została Mamą!!! I wiem, że Nią już wkrótce zostaniesz, bo kto jak kto, ale Ty no po prostu nie masz innego wyjścia jak próbować do skutku!!! :) Jesteś silna Babka i dasz radę przejść przez te wszystkie przeciwności losu z dumnie uniesioną główką!!! :) 🌻 Rito_75 bardzo serdecznie Cię witam w NASZYM gronie :) 🌻 Georgio - jak się miewa Twoja Żonka? Kiedy znowu wyruszacie do boju? Jak tam w pracy? 🌻 Saruś, Kasik, Światełko i Nadziejko uważajcie na siebie i Wasze Szkraby!!! :) Ściskam Was mocno!!! :) 🌻 Misiu, Ineczko co u Was? Jak się czujecie? 🌻 Ja też trzymam - pozdrawiam serdecznie :) 🌻 Dosieńko coś czuję, że na wiosnę to jak wszystko się obudzi do życia i do bzykania, to i Was spotka ten maleńki, a jednak jakże ogromny CUD!!! :) 🌻 Alicjo a co u Ciebie? Pewnie już nie możesz doczekać się kwietnia :) Będę mocno trzymać za Was kciuki i wiem, że się uda!!! :) Do usłyszenia na gg :) 🌻 Guziu wyniki posiewu będą pewnie rewelacyjne :) W każdym razie bardzo Cię proszę, abyś napisała zaraz po ich otrzymaniu do nas tutaj!!! :) 🌻 Buziaki i pozdrowienia dla WSZYSTKICH pozostałych!!! :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corp
Hej dziewczyny. Przeczytałam ten topik od deski do deski. Często płakałam, często się śmiałam, ale siedziałam w ukryciu bo brak było mi odwagi na napisanie do was. Wy wszystkie jesteście juz takie zżyte....... Ja jestem tu nowa, chociaż już od dawna żyje z własny problemem. Jakieś poł roku temu mój mąż po ponad roku starań zrobił badanie nasienia. Wyszły tragiczne. Ja rówież się badałam- ze mną jest wszystko w porządku. Mąż natomiast według badań ma 98% plemników nieprawidłowych, liczne bakterie, zero żywotności:( Dziewczny poradzcie mi co mamy zrobić. Czy takie wyniki badań da się poprawić? Ja zdecydowałabym się na in-vitro czy na cokolwiek, ale przecież do każdego zabiegu trzeba mieć dobre plemniki, a my ich nie mamy:( Nie wiem już co mam robić. Mąż ma lekką depresje- nie chce iść do learza, mówi że to bez sensu z takimi wynikami zaczynać leczenie. Nie wiemy czym są spowodowane takie wyniki, nie iwemy skąd te bakterie. Nie mamy pieniędzy na leczenie. Poradzcie, dajcie nadzieje,. Czy rzeczywiście jest to sytuacja bez wyjścia. Pozdrawiam was dziewczyny gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rita_75
Corp___ witaj :) nie jesteś sama , bo ja tutaj waruję od wczoraj... na razie czytam co dziewczyny napisały więc niewiele się udzielam :) Fajnie, że jesteś bo będzie mi troszkę raźniej... chociaż czuje się już jak u siebie ha ha ha nie mam dziś już siły ale jutro się odezwę... nie martw się.. nie jesteś sama :) my mamy całkiem podobną sytuacje jak Wy Dziewczynki ___ serdecznie dziękuję za ciepło jakie mam od Was już na samym początku :) kochane jesteście :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Corp-witaj! Nie jestem ekspertem w tej sprawie, bo mój M ma nasienie ok, ale wiele dziewczyn u nas zmagało lub nadal zmaga się z poprawa nasienia. Na pewno trzeba by było zbadać co jest przyczyną takich słabych wyników, dobrze też jest wprowadzić witaminy i suplementy (o tym jakie to witaminy pisały dziewczyn na wcześniejszych stronach), do tego zdrowa dieta, dużo ruchu, zero papierosów, gorących kąpieli, obcisłych gatek..Pamiętaj że do zapłodnienia wystarczy tylko 1 plemniczek!! Nasza Sara też była na samym początku załamana, bo jej mąż też miał bardzo słabe wyniki, a teraz za tydz będzie rodzić:) Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corp ja myśle że koniecznie trzeba wyeliminować te bakterie, nie może ich tam być, bo plemniki są bardzo delikatne i czułe... na to lekarze podają antybiotyki, czasem bardzo dużo i miesiącami się eliminuje. Jeżeli Twój mąż nie chce iść do lekarza to możesz pokazać wyniki swojemu ginowi i też powinien przepisać lek...u mnie właśnie tak to wyglądało i też były bakterie, stany zapalne i po pół roku leczacia stanów zapalnych już nie było i co prawda same parametry się nie poprawiły ale zaczłam w ciążę :) Jest wielu lekarzy, którzy twierdzą że tego się nie da naprawić ale ja też dużo się naczytałam że jest poprawa tylko na to trzeba czasu, nie wystarczy miesiąc kuracji...zawsze możecie powalczyć o poprawę a jeśli sie nie uda to dopiero później in vitro. No i witaminki, zmiana trybu życia i powinno się poprawić, nie będzie od razu rewelacji ale może troszkę wystarczy żeby się udało...powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
corp dziewczyny maja racje-przede wszystkim wyeliminowac przyczyne- problem tkwi w infekcja bakteryjna. Trzeba zrobic posiew nasienia w kierunku bakterii tlenowych, beztlenowych, chlamydia, ureoplasma i zastosowac antybiotyk. Nasienie zwykle odbudowuje sie po upływie 3 miesiecy. Ja cały czas czekam na wyniki posiewu na chlamydie, troche sie boje co i jak. Słuchajcie-wczoraj dowiedziałam sie ze moja psiaciółka urodziła córeczke-waga 3600, 54 cm a tak sie bała. nie wiem jeszcze za wiele ale chyba wszystko jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×