Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Oj ja tez bylam w szoku, ta pani z pewnoscia pomylila topiki :) ale co gorsze nie moglam wejsc na 96 strone naszego topiku bo caly czas zawieszal sie program, wiec chyba znielubie ta fanke, ktora zablokowala nasza strone :) No ale jestem, chcialam tylko zapytac... Nadzieja co rozumiesz przez 2 x gonal wieczorem? ja bralam gonal do insemki, to znaczy dawke np. 150 wieczorem, a co znaczy w twojej procedurze do ivf 2 x gonal ? Mozesz mi troszke objasnic, bo nie rozumie, sorry :) Buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielkafanka doduni
nie pomyliłam topików bo na wszystkich topikach powyżej 1000 wpisów będę pisała o Dodzie żeby każdy zobaczył w końcu jak ciężką pracą odniosła swój sukces:-) i poza tym piszę na temat bo to temat o marzeniu a każdej osoby marzeniem jest wyglądać tak jak Doda, być tak mądrą jak Doda, utalentowaną i inteligentną!!! A że wiele osób się do tego nie przyznaje to znaczy że ma jakiś kompleks!!! Ja będę pisała o Dodzie bo moim marzeniem jest żeby odnieść taki sukces jak Doda!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja1983
Misia72-kochana 2x Gonal to sa 2 zastrzyki gonala czasami jak widzisz wyzej byl wiczorem jeden zastrzyk a pozniej po 2 wieczorem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) trzymajcie mnie bo nie wytrzymam. Poprawiłas mi humor wielkafanka doduni :) Ale rozumiem cie bo kiedys chciałam byc Michalelem Jacksonem-ale na szczęscie mi przeszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferie się zaczęły
:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
hahahahahahaha!!! też mnie rozbawiła ta fanka dodzi :D każdy chce tak wyglądać jak ona i być TAK MĄDRYM JAK ONA :D przecież ona nie potrafi sklecić porządnie jednego zdania. Powtarza tylko bez przerwy jaką jest artystką i nic wiecej nie potrafi wymyśleć mądrego :D A co do wyglądu, to przemilczmy ;) Egz - będzie dobrze, musi być!!! Nie ma innej opcji. Musisz myślec pozytywnie, to najwazniejsze. Przecież kiedyś musi sie skończyć zła passa, karta musi sie odwócić i musi sie udać. Dużo tego "musi", ale co tam ;) Mocno trzymam kciuki :) Misia - oby inseminacja nie była potrzebna, a jesli juz będzie, to oby się powiodła. Zyczę ci tego bardzo :) Georgio - no super, że się odezwałeś :) lubię czytać twoje wpisy, są takie ciepłe i serdeczne. Dobrze, że @ pojawił sie u żony, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i że do was wkrótce zawita szczęscie. Trzymaj sie, super mąż z ciebie ;) Ja dzisiaj zapisałam sie na wizyte do kliniki na 15 lutego. No i chyba machina ruszy ;) Pozdrawiam wszystkich bardzo mocno!! Saro - co u ciebie? napisz parę słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochane... Ja niestety nie potrafie byc na czasie z Wami:(Calymi dniami zbieram sie do czytania i nic z tego...Ta szkola rodzenia sporo czasu zabiera ,te dojazdy.Wracam pozno,w domu kupa roboty,jeszcze kuchnie chcemy robic.Nie wiem jak dam rade.Zla jestem czasami na mojego M,nie chce mi sie nawet pisac o nim.Dziwnie sie czasami zachowuje.Kochana mamusia tez juz ma gdzies oszczedzanie ciezarnej corki,wazne by swoje sprawy zalatwic.Czasami chce mi sie plakac i krzyczec.I jeszcze ten idiota moj gin tutejszy,zazdrosna kanalia.Mam wrazenie ze juz za dlugo jestem w tej ciazy,wszyscy by juz chcieli bym urodzila i wrocil dawny ład.A moja kruszynka ma jeszcze miesiac w cieplym brzuszku.Juz coraz gorzej sie czuje,nie moge spac,kregoslup boli,dokuczaja skurcze lydek,ciezko nawet oddychac.Ale dzidzia tak slodko sie rusza...Ciekawa jestem jak wyglada...Moj maly skarb...Jakies 2 tyg temu miala 2,5kg.Fajny klocek.Szyjka macicy juz sie skraca ale jeszcze domyka i czuc bylo gloweczke ...Narazie dobrze sie uklada do porodu,mam nadzieje ze nie fiknie mi kozla przed samym rozwiazaniem.Chociaz boje sie porodu bardzo chce by urodzila sie naturalnie.Na obecnosc mojego gina przy porodzie nie mam co liczyc.Nawet nie dal mi nr tel na wypadek gdyby sie cos dzialo.Ostatnio tez nie chcial potwierdzic plci dziecka.Powiedzial ze jak chcemy wiedziec to wrozka przyjmuje w tym samym budynku.Nie wspomne juz o zaswiadczeniu do szkoly rodzenia i paru innych sprawach.Wyprowadzil nawet z rownowadi mojego M.Okropny czlowiek ale juz donosze ta ciaze u niego.Jeszcze jedna wizyta i nie chce go wiecej ogladac.Czekam cierpliwie na porod. Brzuchol mam ponoc ogromny...Mam nadzieje ze zima troche odpusci chociaz nie zapowiada sie narazie na wiosne:(Juz mi ubran brakuje...Musze uciekac. Pozdrawiam wszystkich i przepraszam ze tak tylko o sobie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Ja tylko na chwilke. wpadłam zeby wkleic wam pewna piękna historie- uprzedzam ze filmik jest wzruszjacy, o spełnieniu JEDNEGO MARZENIA http://kobieta.onet.pl/wideo/6024371,47,1,1,relacjetv.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Cześć Kochani! Ja dziś w trochę innym klimacie do Was piszę… W zasadzie to nawet fajnie ze mogę się tu wyżalić bo na szczęście gadamy tutaj nie tylko o technicznej stronie naszych starań i leczenia. Wiec musze Wam powiedzieć ze w tym długim oczekiwaniu na cud i przewlekłym leczeniu zdarzają się dni ciężki, depresyjne.. tak kochani niestety mam dołki czasem i już nawet moje męża nie chcę zadręczać tymi nastrojami.. Więc niestety od 2 dni mam trochę doła i to zawsze następuje na skutek otoczenia, a konkretnie ludzi z dziećmi. Generalnie już tyle lat zmuszam się do uśmiechów, zachwaleń, i dobrego samopoczucia na widok mamuś z dziećmi bo ciągle sobie powtarzam ze już niedługo mi się uda.. ale to nie prawda, bo nic się udaje i kolejne miesiące w zawieszeniu. Teraz w mojej rodzinie urodziła się aż 3 dzieci i bardzo żel to zniosła. Musiałam każdą rodzinę odwiedzić w związku z narodzinami dziecka, zachwalać ich urodę, brać na ręce kiedy wciskali, pozować do zdjęć jako ciocia i oglądać te dzieci nawet na NK….. Po prostu to już trwa od listopada i ja ledwo żyje, nie mogę za długo robić uników bo nie wypada a i tak kiedyś musze te dzieci zobaczyć. Tylko jedna z tych kuzynek wie ze u mnie są problemy i że jesteś po 2 in vitro o powiem, Wam że właśnie u niej najgorzej cierpię… zero jakiś głębszych przemyśleń, jeszcze ciągle mnie odwiedza z 2 tych dzieci.. ponadto wśród sąsiadów same dzieci, w pracy wszyscy o dzieciach… a może to ja źle mówię, myślę, przecież ludzie mają dzieci i to normalne że nimi żyją, to ja jestem przewrażliwiona… Ale sama przed sobą i przed Wami nie będę udawać – fatalnie to znoszę, boję się , czas ucieka a ja po prostu boję się że nigdy nie będę miała dzieci, że żyję tak od lat tylko ułudą, nadzieją…już się pogodziłam, że będę stara dla swoich dzieci ale teraz to już wątpię czy kiedykolwiek będę je miała… Nie mogę patrzeć na te wszystkie zaniedbane dzieci, te matki z 3, 4 co nie dają rady, nie mogę, ryczeć mi się chce…… Przepraszam ze zasmęciłam… pewnie powiecie ze czas na psychologa, ale ja tak mam co jakiś czas i chyba każda z nas, co?? Czekam aż przejdzie…. p.s. na te smutki wybrałam się wczoraj sama do kina i powiem Wam ze obejrzałam super film, który Wam polecam- „wszystko co kocham” w reż. borcucha. Uwielbiam takie klimaty – miłość w latach osiemdziesiątych… czasem chciałabym tam wrócić. Jeszcze raz sorry za smęty, pozdrawiam wszystkich, buźka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
jakos nie moge wysłac, hmmmm :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
Saro - to przykre, co piszesz. Nie potrafię tego zrozumieć. Przecież tak długo staraliście się o maluszka, tyle przeżyliście stresu, nerwów. twój mąz chyba tak samo pragnął dziecka, jak ty. Więc dlaczego teraz tak sie zachowuje? Dlaczego nie możesz liczyć na niego w tak pięknym a zarazem trudnym okresie? Dlaczego ci nie pomaga? A co bedzie, jak urodzi się dzidziuś, też wszystko spadnie tylko na twoje barki? Też nie będzie ci w niczym pomagał? Wybacz moją opinię, ale jak dla mnie to straszny egoista z niego. Nie pojmuję, że nawet na mamie sie zawiodłaś, swojej najbliższej osobie. Bardzo mi przykro. A rozmawiałas z nimi o swoich odczuciach? Może oni myślą, że wszystko jest ok. I że nie masz do nich żalu o nic. Hmmm, naprawde dziwne to wszystko. Przepraszam, że tak trochę "najechałam" na nich, ale dla mnie to jest niepojęte. Trzymaj sie cieplutko, jesteś dzielną kobietą i wiem, że dasz sobie ze wszystkim radę. Spóbuj porozmawiać z mężem. Ineczko - jak ja cię doskonale rozumiem. Mam dokładnie to samo, co ty. Jak czytałam twoją wypowiedź, to tak jakbym czytała o sobie. Napewno większość z nas ma ciężkie chwile, depresje, przygnębienia. To przy naszej chorobie normalne. Ostatnio gdzieś wyczytałam, że stan psychiczny kobiety, która nie może zajść w ciążę, można porównać do stanu osoby z silną depresją i to niestety jest prawda. Napewno dodatkowo przygnębiającym faktem jest nasz wiek. Ja też się tym okropnie stresuję, pewnie gdybyśmy były młodsze, to może to nie bolałoby tak bardzo. Co do dzieci, to ja tez pozrywałam kontakty z ludźmi, którzy je mają. Mój mąż ma wielu kolegów dzieciatych i kiedyś sie z nimi spotykaliśmy, ale dla mnie to była taka męczarnia, zwłaszcza, że oni bez przerwy gnębili nas pytaniami: kiedy wy?? Nie wytrzymałam tego psychicznie i juz sie znimi nie spotykamy. Nie daję rady. Na szczęscie w rodzinie nie ma duśo dzieci, wiec jakoś to znoszę. Ale ogólnie jest bardzo ciężko. Najgorsze jest to, że ja czuję się winna, że nie mmam dziecka. Czuję sie gorszai i wydaje mi się, że te wszystkie mamuśki własnie tak o mnie myślą. Strasznie się boję, że to in vitro sie nie powiedzie, bo wtedy to..... wolę nie myśleć. Ale, Ineczko musimy głęboko wierzyć, że sie uda i że zostaniemy mamami. Nic innego nam nie pozostaje, tylko wiara i modlitwa. Będzie dobrze, musi być. Trzymaj sie kochana i na poprawę nastroju kup sobie czerwone winko. Podobno dobrze wpływa na płodność. Głowa do góry :) Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka- ja też dokładnie wiem co czujesz:( Ja jakieś pół roku temu miałam strasznego doła- co chwile dowiadywałam się że ktoś w rodzinie jest w ciąży albo właśnie urodził..W pracy też oczywiście gadka o dzieciach,ale zajmuję się wtedy swoją pracą i nie słucham albo zmieniam temat-mam jedno "koleżankę" w pracy szczególnie upierdliwą bo pomimo tego że wie ile przeszłam ciągle mi opowiada jaką to ma wspaniałą córeczkę i że już planuje drugie (jest w moim wieku), przykro się słucha ale jednocześnie nerw mnie bierze jak można być tak nietaktownym!! Wkurzają mnie bezsensowne teksty o dzieciach rzucane w moim kierunku i szeptanie za plecami w pracy że ja to pewnie po chemii już dzieci mieć nie mogę, staram się od tego odciąć, chociaż nie raz to odchorowałam i nie raz przez to płakałam Moja starsza siostra która ma malutkiego synka też nie raz zachowywała się w taki sposób że aż się przykro robiło-zero zrozumienia,taktu,wsparcia... Ale ja mieskzam dość daleko od niej i większości rodziny więc mnie kuzyni z dziećmi aż tak często nie nawiedzają, a przyznam się szczerze że jak pół roku temu chciały się wprosić dwie kuzynki w zaawansowanej ciąży to skłamałam że wyjeżdżam i nie mogę się z nimi spotkać...Nie raz trzeba robić dobrą minę do złej gry ale ile można..Także Inko kochana nie jesteś odosobniona w swoim żalu i smutku:( Ja staram się od tego odcinać, jak najmniej myśleć o tym, chociaż nie zawsze tak można wyłączyć myśli..Wsród moich najbliższych przyjaciół nie ma za dużo dzieci ale jedna para się właśnie stara i pewnie zaraz się dowiem że jest w ciąży-wtedy na pewno będzie mi ciężko przebywać w ich towarzystwie i słuchać o pierwszym usg, małych rączkach itp...Póki co te smutki i obawy staram się odkładać na bok i myśleć pozytywnie że to in vitro się uda, Boże tak bardzo tego pragnę, chyba zwariuję ze szcześcia... Ja co wieczór modlę się żeby nam wszystkim się udało, zeby wszystkie pary które chcą mieć dziecko je miały. I wiesz Inuś złota? Tak będzie!!!! Może to potrwa ale JA JESTEM PEWNA ŻE DOCZEKASZ SIĘ DZIECKA! :) Nie z takimi problemami kobietki zaciążały! A do 40-tki masz jeszcze czas! Moją koleżankę mama urodziła w wieku 41 lat a była pierwszym dzieckiem! Trzymaj się kochana, jesteśmy tu wszystkie z Tobą! Masz prawo do swoich odczuć i masz prawo odmówić rodzinie wizyty jeśli źle się z tym czujesz-może wtedy zrozumieją jak mało są czuli i taktowni, całusy!! Ps. Odezwe się jeszcze wieczorkiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Dziewczyny ja mam to samo! nie ma takiego dnai kidy nie myslałabym o dziecku, to juz przeradza sie w obsesje i przeraża mnie to. Czasem budzę sie i nie dowierzam, że jak to ja nie mam dzieci? przeciez to ja juz nawet jak chodziłam do szkoły wszystkim mówiłam ze marzę o rodzinie-męzu i dzieciach. w moich marzeniach wyobrażałam sobie ze jak bede miała 26 lat urodze swoje piewsze dziciątko. Za miesiąc kończe 32 lata a tu nic! Gdyby ktos mi powiedział ze tak potoczą sie moje losy-nie uwierzyłabym. A tak jak obserwuje wszystkie moje koleżanki ze szkoły mają dzieci, nawet te które wcale nie chciały ich mieć. W ciązy jest tez moja najlepsza przyjaciółka-ma rodzić lada dzien i ciągle wysyła mi smsy o tym jaki ma duzy brzuch. Wczoraj byłam z odwiedzinami u siostry, która ma 1,5 rocznego synka-tak kochane dziecko, mogłabym go zjeśc-taki słodki. Nawet na jednym z topików bociana na ktorym często sie udzielałam coraz rzadziej wchodze ,bo tam wszystkie dziewczyny pozachodziły w ciąże i rozmawiaja tylko o ciuszkach i zdjęciach usg. Myśl o tym ze miałabym miec dziecko wydaje mi sie coraz bardziej abstrakcyjna i czasem mam wrażenie ze jestem dotknieta jakąs klątwą. zarówno ja jak i mój mąż, który jest przeciez całkowicie bezpłodny. Najgorsza jest ta bezsilność. Kiedy te pare miesięcy temu byłam w ciąży, czułam sie tak fantastycznie ze aż musiałam kilku osobom rozgadać, min mojej kumpeli ze studiów. nie widziałam jej od tamtego czasu az do teraz. Jak mnie spotkała to od razu podleciała do mnie z zapytaniem "co urodziłas?' a ja wtedy ze smutkiem musiałam jej oznajmic o tym poronieniu. Bardzo sie boję, bardzo! tego co dalej będzie. Nie chce wiecznie tylko marzyc, chce zeby to cierpienie sie wreszcie skonczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia- nie mogę wejść na stronę tego filmu,wyświetla mi że nie ma takiej strony... Alicja- to już za niecałe 2 tyg pierwsza wizyta! Jak to szybko zleciało! Bardzo jestem ciekawa co Ci tam powiedzą, co zaproponują, jaki program,leki itp. Juz teraz trzymam kciuki!!! Nadzieja- dzięki za info o Twojej stymulacji, masz mniej więcej tak jak ja tylko trochę mniejsza dawkę fostimonu/gonalu. Ja mam większą pewnie ze względu na mój oporny organizm, słabo reaguję na stymulację a Ty jesteś młodsza i pewnie była obawa że za dużo pęcherzyków byś wyprodukowała:) Ja mam nadzieję że ta dawka na mnie zadziała, póki co nic nie czuję, nie wiem czy to dobrze czy źle,ale nie bolą mnie jajniki i wogóle zero objawów..A jak było u Ciebie? Aha, te 2 gonale rozpuszczałaś w jednym rozpuszczalniu? Bo mi mówili ze te 3 w jednym rozpuszczac i tak robię,ale jakoś mnie ostatnio naszły wątpliwości.Eh,pewnie wymyślam:) A jak zdrówko? Sara-popieram to co napisała Alicja- szkoda że Twoja rodzina nie umie docenić Twojej tak wyczekanej ciąży... Nie rozumiem tego. Ale może to tak jest że szybko się zapomina o tych cierpieniach, o tym ile musieliście przejść żeby zajść w upragnioną ciążę.. Mam nadzieję że po porodzie mąż będzie Ci pomagał i mama też się domyśli że trzeba Ci pomóc. Trzymam kciuki!:)Najważniejsze że z dzidzią wszystko ok!! Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja1983
egz30-stymulacje lekarz dobiera na podstawie wynikow , wiec jest dobrze widac mialy byc u Ciebie 3 dawki stymulaczy :) nic na razie nie czujesz bo pecherzyki sa jeszcze za male jak beda rosly to troszke powinny dokuczac ale u kazdej kobiety jest inaczej bo ja nie mialam duzego bolu jajnikow a niektore jak bywalam na innym forum to nie mogly chodzic...wiec i na to nie ma zasady :) Ja 2 zastrzyki rozpuszczalam w jednym rozpuszczalniku tak mi podpowiedziano wiec posluchalam wtedy bylo jedno klucie :) kochana jakie watpliwosci , chyba stresik? bo coraz blizej wszystkiego tego najwazniejszego i nerwowka teraz bedzie z dnia na dzien coraz wieksza, nie ukrywam...ale wszystko idzie w dobrym kierunku :) a u mnie ok nadal rano mecza mnie mdlosci i rano od razu po wstaniu w lozka zaliczam "zwrotke" ale nie jest zle...i nie narzekam...przyzwyczajaj sie bo niedlugo Ciebie to czeka...TRZYMAM KCIUKI :) podsylam linka tam rowniez dziewczyny wspieraja i walcza tak jak Ty i zawsze mozesz sie czegos wiecej dowiedziec :) http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=70303&postdays=0&postorder=asc&&start=60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Nie wiem czemu nie mozna otworzyc tego linka, ale wystarczy go zaznaczyc, skopiowac i wkleic do nagłówka strony internetowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dzieczny i chłopaki! Ja znowu tylko na chwilkę, ale zaraz powiem czym to jest podyktowane :) Kochane! doskonale Was rozumiem, mnie też strasznie denerwuje jak ktoś cały cas przy mnie mówi o dzieciach, najgorsze jest to że jestem z natury choleryczką i potrafię powiedzieć wprost, że mnie to nie interesuje :P Nawet własnym rodzicom, którzy jak ostatnio przyjechalli na moje urodziny cały czas chcieli nawijać o mojej chrześnicy no i się wkurzyłam, bo ja też poza nią świata nie widzę, ale to nie oznacza że na każdej imprezie muszę o niej rozmawiac! Moja siostra znowu na odwrót reaguje. Jak przyjeżdża do mnie na klachy, denerwuje się że jej nie słucham tylko cały czas małą się zajmuje :P i się z nią bawię. Śmieszne to jest jak nie wiem, bo koniec końców wszystkie trzy się bawimy i później jak mają już wracać siosta wychodzi zniesmaczona, że znowu sobi nie poplotkoałyśmy na ludzkie znaczy babskie tematy :)) Z koleji z moją szwagierką nie widuję się właśnie z takiego samego powodu co wy, denerwuje mne jak bite trzy godziny nawija o kupkach i zupkach i w ogóle jaki to Filipek nie jes wspaniały, a jak to nie kichnie pięknie albo jak ma taki uroczy kaszelek. Wkurza nas to niemiłosiernie i dlatego tam nie jeździmy ani ich nie zapraszamy do siebie, oczywiście już poszła plotka, że jestem zazdrosna itp itd, same wiecie jak ludzie potrafią być złośliwi nawet rodzina... Na szczeście w pracy nie mam takich problemów, tzn. jak znam życie wszyscy gadają za plecami. Jezcze do mnie nic nie doszło, bo pewnie sę boją,że stracą pracę :P Na szczęście moja asysentka też jeszcze nie ma dzieci za to ma psa, o którym mi non stop nawija :)) Ostatnio jej zasugerowałam, ze może powinna już cos pomyśleć :P skoro ego psa trkje jak niemowlę powiedziała, że czeka na mnie ;D Także kochane: Dosiu, Inko, Egz, Alicja, Misiu nie jesteście same w swoich przemyśleniach i cierpieniach,mnie też okropnie drażni jak ludzie dopytują lub sami zanudzają opowieściami o swoich pociechach, ale wiecie co.... ja ostatnio wyluzowałam, może też dlatego że nie mogę się starać albo dlatego, że jestem na razie mocno pochłonięta innymi rzeczami, ale to za chwilkę :). Porozmawialśmy szczerze z moją drugą połówką i doszliśmy do wniosku, że świat nam się nie zawali jeżei nigdy nam się nie uda mieć własnego dziecka. Na razie zajęliśmy się pielęgnowaniem naszego związku :) i moim zdrowiem. I na koniec NEWS! Postanowiliśmy zformalizowć nasz związek :D jesteśmy razem już ponad 13 lat i dla każdego jesteśmy już jak "stare dobre małżeństwo" nawet sami tak o sobie mówiliśmy , teraz postanowiliśmy wyprawić weselicho skromne bo skromne, ale zawsze :) Na razie tylko podróż poślubną mamy ;D o resztę będziemy martwić się później. Dziewczyny powiedzcie czy 31 lat to nie za dużo na zawieranie ślubu :) ? Z takim wspaniałym tekstem wyskoczyła moja ciocia jak jej zapodałam newsa! oczywiście nie otrzymała zaproszenia na uroczystość :) Kochani może odpuśćmy trochę z tym myśleniem, ja wiem, że ciężko ale wyjdzie to nam tylko na dobre, poza tym jak to mówi mój lekarz kobieta zachodz w ciążę głową ;) znaczy jak jest wyluozowana. Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Egz ty już jesteś tak bliziutko, że pewnie już w dwupaku będziesz mi składała życzenia w lipcu :D :D :D Alicja pewnie też Tak bym chciała żebyście wszystkie były na moim panieńskim! Szkoda, że mieszkam na Śląsku :( Miłego weekendu życzę. Buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno, Sara nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jaką opisujesz. Przecież to było Wasze największe marzenie, nie rozumiem dlaczego Twój mąż tak się zmienił.... Dbajcie proszę o Wasz związek, żeby malutka mogła w spokoju się rozwijać. Przecież macie tylko siebie. Może czasami powinnaś "tupnąć nogą" wtedy i mamusia zrozumiałaby, że to teraz Ty i Twoje maleństwo jesteście najważniejsze. Trzymaj się ciepło i dbaj o kruszynkę, oby tylko była zdrowa, reszta się sama ułoży zobaczysz, głowa do góry, pozdrowionka!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja-mam jeszcze jedno pytanie techniczne:) Czy w trakcie programy jak robiłaś badania np.estradiol to za nie płaciłaś? Bo ja cały czas płacę za badania a na invictowej stronie bociana jest coś napisane że badania w trakcie programu są bezpłatne, tylko te weryfikacje (hcg) są płatne..Nie wiem czy dobrze to zrozumiałam:) Guzia- super wiadomość z tym ślubem!!:):) Popieram w stu procentach!:) Pomijając fakt że to cudny i wzruszający dzień to zaprzątnie Ci głowę i może się okaże że pójdziesz z brzuchem do ślubu:) Ale by było:) Alicja- ja też byłam w kinie na "Wszystko co kocham" i też mi sie podobał:) Całusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Jestem ostatnio bardzo zabiegana, co chce cos odpisac to nie wyrabiam sie z czasem, sorry :) Dzis nasza 2 rocznica naszego slubu, slub to piekny moment :) Tylko dzidziusia brak i troche smutne te swietowanie ... no coz ... Oj, dziewczyny ja niestety zazdroszcze Wam, ze jestescie wszystkie mlodsze :) Ja mysle, ze moj problem moze lezec w mojej psychice, w kwietniu skoncze 38 lat! Wcale nie czuje ze mam az tylke lat! Ale wiem ze zegar biologiczny tyka, 2 lata sie staramy o dziecko kazdy miesiac jest na wage zlota, ciagle siedzi mi w glowie pytanie ile jeszcze mi zostalo czasu? Czy zdaze przed tym zanim moj organizm wygasi mozliwosc posiadania dziecka. Staram sie o tym nie myslec, ale to siedzi we mnie gleboko i nie pociesza mnie gdy ktos podaje mi pojedyncze przyklady, ze ktos po 40-ce urodzil, bo u mie sie nic nie dzieje: Wczoraj zrobilam test ciazowy oczywiscie wynik do ktorego sie juz przyzwyczailam :( O dziwo juz to na mnie robi wrazenia, bardziej zasmucilo mie to, ze moj maz chyba stracil nadzieje:( powiedzial mi wczoraj, ze pogodzil sie z tym ze nie bedziemy mieli dzieci:( to mnie zabolalo:( bo choc ja tez trace nadzieje, to jednak wierze, mam jakas iskierke wiary, ze moze sie pan Bog nad nami ulituje, nie chce tracic wiary!! nie chce sie pogodzic z mysla, ze bedziemy bezdzietni !!!! Powiedzialam mojemu mezowi, ze musi wierzyc, nie moze tracic nadziei, bo przeciez lekarz powiedzial, ze z lekarskiego punktu widzenia wszystko jest ok, wiec musimy walczyc do konca, najgorsze poddac sie przed meta! Nie nawidze sie poddawac ! Oj dziewczyny Inka, Alicja,Guzia, Egz, Dosia - ja tez do niedawna reagowalm strasznie na znajomych z dziecmi, tak sie skalda, ze mamy wokol nas znajomych, ktorzy sa nadzwyczaj plodni i wielodzietni, gdzie nie pojde tam dzieci, czuje sie jak jakis wyrzutek z pietnem na czole :( Ale powiem Wam, ze ostatnio mi jakos przeszlo, sama nie wiem jak to sie stalo, moze troche odpuscilam z leczeniem i nie zyje w ciaglym tempie pomiedzy kolejna wizyta, badaniem a zastrzykiem. Nawet wyluzowalam z ciaza zony mojego siostrzenca, ktory jeszcze nie dawno siedzial na moich kolanach:) a za 4 miesiace urodzi mu sie dzidzius, nawet on mnie wyprzedzil :) Ciesze sie, ze moge bez zazdrosci odwiedzac kolezanki, ktore niedawno urodzily, poczulam, ze kiedy cieszysz sie z czyjegos szczescia jest duzo latwiej i moze to szczescie zarazi i mnie :) No coz, w poniedzialek znow startuje do lekarza i pewnie wrzuci mnie w kolejny tryb stymulacji, brr nie lubie tego, tym bardziej, ze nie mam przekonania do insemki, juz nie wierze w ten zabieg, ale ok, ten ostatni raz :) Guzia - gratuluje decyzji :) Wcale nie jest za pozno, to fajnie, ze po kilku wspolnych latach poczujecie sie jak byscie zaczynali troche od nowa :) Egz - w poniedzialek chyba bedzesz miala pick up? Wiec trzymam kciuki aby wszystko poszlo gladko :) Trzymaj sie dzielnie, bedzie dobrze :) Pozdrawiam Was serdecznie, przepraszam, ze nie napisalem do kazdego z osobna Buzka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najmilsze cały czas mocno trzymam za Was kciuki i modle się o potomstwo dla Was i wiem jak to jest bo długo też podzielałam ten los nieszczęśliwej :( Wiem jaki to jest ból jak nie można mieć tego co innym przychodzi tak łatwo ale proszę nie poddawać się i mieć gdzieś tą pewność że jednak spełni się to jedno najważniejsze marzenie :) Całusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja1983
egz30-na dobra sprawe teraz ta wizytke i badanie krwi w poniedzialek bedziesz miala za darmo...wiec tego dopilnuj myslalam tez ze pierwszy dzien stymulacji tez bedzie traktowany jako program ale widac nie...co nie ukrywam mnie zdziwilo ale pytalam sie w recepcji to Pani powiedziala, ze dopiero 8 dzien stymulacji czyli w Twojej sytuacji to bedzie poniedzialkowa wizytka i badania...a co do weryfikacji to sa konieczne 3( 3, 6 i 10 dpt) robisz za kazdym razem badanie krwi E2, Progseteron, BHCG (koszt 91zl) i pozniej telefonicznie zawiadamiaja Cie o wyniku o szybciej ustalonej godz. jezeli beta przyrasta to masz 4 i 5 weryfikacje juz z usg. 4 weryfikacja-pecherzyk a 5 weryfikacja-serduszkowa :) Trzymam kciuki za poniedzialkowa wizytke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja- bardzo Ci dziękuję za informacje, kochana jesteś że tak cierpliwie odpowiadasz na każde moje pytanie:) Miłej niedzieli!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Egz, nadzieja, a w jakiej klinice sie leczycie, bo z tego co widze ta wasza klinika jest bardzo we wszystkim skrupulatna. ile płacicie za cały program?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×