Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ELKAPENTELKA

jestescie zadowoleni ze swojego,zycia,zyjecie w zgodzie ze soba?

Polecane posty

Gość amoze
elkapentelka, jesteśmy razem 6 lat, mieszkamy razem, ślubu nie mamy - ja nie chcę, żyjemy jak mąż z żoną, ale zawsze mamy furtkę, on chce wziąć ślub ale ja się boję, że jak będziemy po ślubie a on dopiero wtedy się zorientuje z kim jest, to nie zostawi mnie, bo mamy ślub a tak to może odejść w każdej chwili. Na razie ustaliliśmy, że musimy poczekać aż skończę studia, potem będę się zastanawiać co dalej. A cały dzień nic nie robię. Pół roku temu poważnie zachorowałam, więc teraz zwolnienie lekarskie dostaje na miesiąc jak tylko pokażę się u lekarza i ciągle z tego korzystam. Wiem, do dupy jestem. A co do Twojego chłopaka, to piszesz, że macie takie same charaktery, Ty nie chcesz się do niego odezwać pierwsza, może on też nie będzie chciał? A jak jest zwykle? Kto pierwszy się odzywa? Tchnienie, ja miałam tak, że moje marzenia kiedyś się spełniły i potem bardzo tego żałowałam, więc teraz staram się nie marzyć za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys zawsze on sie pierwszy odzywal,teraz przewaznie ja,dlatego nie chce sie pierwsza odzywac,chce zobaczyc czy mu zalezy na mnie tak jak kiedys? amoze twoja choroba moze cie tak zmieniala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku ja ja bym chciala zyc tak jak kiedys? co ja bym dala.wszystko mialam gdzies,bylam najwieksza optymiska,wiadomo zdarzały sie zle dni,ale kto ich nie ma,a teraz jestem zozla,kloce sie ze wszystkimi,wszystko mnie wkurza,Ciebie tez amoze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
wiesz, zachorowałam pół roku temu, a już praktycznie 3 rok trwam w takim letargu. Ale choroba była dodatkowym pretekstem do tego, żeby nie robić nic i tak trwam w tym nic nie robieniu, teraz i tak jest lepiej, bo przynajmniej uświadomiłam sobie, że to co robię jest złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomnialam dodac,ze w tym co trwam wylewam morze łez,strasznie sie denerwuje,nie wiem jak bede wygladac za pare lat denerwujac sie tak,niszcze swoje zdrowie,takimi atakami nastrojów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
z tą beznadziejnością to też tak mam, u mnie dochodzi do tego jeszcze to, że czuję się nic nie warta, a jak ktoś mnie nie raz pochwali, to cieszę się jak małe dziecko, wydaje mi się, że troszkę w tym winy moich rodziców, dla których nigdy nie byłam wystarczająco dobra. A jak wygląda Twój dzień, no i co z Twoim chłopakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amoze witam Cie tym dniu:):):) co dzis na sniadanie zjadlas?:) ja dzis pyszny koktail z owocow,cos zdrowego. co ja robie na codzien,zalezy jaki mam humor,siedze na necie,szukam pracy,chodze na rozmowy o prace,chodze na spacery,spotykalam sie z facetem,czasem nie wychodzilam z domu caly dzien,to czytalam gazete,ksiazke. jesli chodzi o faceta to nie odzywal sie ani ja sie nie odzywalam,wczoraj doszlam do wniosku nie nie powinnam z nim byc,ale to jest za swieze,nie odezwe sie do niego pierwsza( mam taka nadzieje ze bede miala tyle siły) bo wiem ze on tez sie do mnie nie odezwie.chcialabym sie nawet przez kila tyd z nim nie widziec,wtedy bylo by mi lepiej,wszystko bym sobie przemyslala,ja wiem ze nasz zwiazek teraz to jeden wielki bigos i to bysmy sobie go tak urzadzili,ale na razie nie wyobrazam sobie zycie bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amoze moi rodzice tez mmie za bardzo nie chwalili i wiem ze to ich wina,bo zawsze sie porownuje z innymi,wiem ze jestem ladan,madra,ale co z tego,rodzice robia nawiecej,tez lubie jak mnie ktos chwali:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce byc wreszcie wesołe,energiczna,chce byc optymistaja,chce byc kochana,nie chce byc tak jak teraz traktowana,nie chce byc smutna,przynebiona,nie miec humoru( to zawsze ja byłam na imprezach dusza towarzystwa)ciagle miec jakies problem,nie chce zabijac smutko jedzieniem(chwilowa euforia) nie chce zabijac dnia i czekac na noc,aby jak najdluzej spac,zeby dzien byl ktotszy,zeby nie mysle,zeby nie cierpiec. chce siebie taka jak kiedys,teraz siebie nienawidze. dopiero jak zaakceptuje siebue to bede zadowolona z zycia,dopiero wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
Normalnie jak czytam te Twoje dzisiejsze wpisy, to czuję jakby więcej optymizmu :) dzisiaj na śniadanie nie zjadłam nic, jakoś nie umiem nic dziś w siebie wmusić, może to i dobrze? "chce byc wreszcie wesołe,energiczna,chce byc optymistaja,chce byc kochana,nie chce byc tak jak teraz traktowana,nie chce byc smutna,przynebiona,nie miec humoru( to zawsze ja byłam na imprezach dusza towarzystwa)ciagle miec jakies problem,nie chce zabijac smutko jedzieniem(chwilowa euforia) nie chce zabijac dnia i czekac na noc,aby jak najdluzej spac,zeby dzien byl ktotszy,zeby nie mysle,zeby nie cierpiec. chce siebie taka jak kiedys,teraz siebie nienawidze." - czytając ten wpis, czuję jakbym czytała o sobie, albo nawet jakbym sama to napisała. Właśnie taka kiedyś byłam i taka chcę być, wychodziłam z przyjaciółmi, uprawiałam duuużo różnych sportów, a potem "zepsuły" mi się stawy w kolanach, dostałam leki po których strasznie przytyłam i pogrążyłam się w jakimś letargu, normalnie jakbym spała na jawie, a to moje życie teraz to jakiś koszmarny sen z którego nie umiem się otrząsnąć. A co do okien, to umyłam takie pojedyncze w składziku i w łazience, dziś zabieram się za kuchnie, tam mam większe okno, a potem jeszcze zostaną mi 3 okna w dwóch pokojach. Do soboty muszę skończyć :) A i wychodzę dziś z domu, bo moje Kochanie zaprosił mnie na obiad do restauracji, więc pasowałoby jakoś wyglądać, ale nie mam na siebie na razie pomysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna okrutnie
ja mam problem ze soba i zgoda ze swoim zycie... jestem mezatka od dwoch lat, ale czuje sie piekielnie samotna... moj maz...hmmm.... on nie potrafi dac mi poczucia milosci.... a teraz mowi m i ze skoro jestem nieszczesliwa to powinien odejsc, a ja nie chce zeby odszedl tylko zeby dal mi milosc, tak jak ja mu daje....... plakac mi sie znow chce, wiem ze jestem zalosna...:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
a mówiłaś mu, że nie chcesz żeby odszedł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
samotna okrutnie, napisz nam coś więcej o sobie, czy pracujesz, czy masz też inne problemy, z którymi sobie nie radzisz, to pomaga. Jak umyję już moje okno to się na pewno odezwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amoze,mamy kolejna osobe ktorej musimy pomoc:) dzis sie wystroj sliczne na obiad,baw sie dobrze,duzo sie smiej,ja dopiero wrocilam z miasta,kupilam sobie ksiazki az cztery(skad ja mam na to kase)zeby miec zajecie,zeby nie myslec o moim chlopaku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotna okrutnie,dwa lata po slubie a twoj maz tak do Ciebie mowi,porozmawiaj z nim,ze chcesz zeby ci okazywalam uczucia,moze napiszesz cos wiecej hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz mam pierwsze zalamanie,przeczytalam juz prawie pol ksiazki,zeby nie napisac do niego:( mialam juz napisac ale sie powstymałam,teraz sie ciesze,ze tego nie zrobiłam amoze mam nadziej ze sie fajnie bawisz,ze radosc masz na ustach:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
obiad się udał, ale dziś rano przyjechali moi rodzice, brat z dziewczyną, rodzice mojego chłopaka i oczywiście wszyscy bez zapowiedzi i nie wiedząc, że reszta przyjedzie, więc lekkie zamieszanie :P nawet nie posprzątałam do porządku. Zostają do niedzieli więc nie wiem, czy dam rade pisać, ale jak tylko pojadą to opisze co u mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
weszłam na 5 min :P moa mama i przyszła teściowa razem gotują dziś obiad, będzie sajgon, mam nadzieje, że będę w stanie w ogóle jutro funkcjonować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
ze mną dziś kiepsko, mam strasznego doła, nie wiem co dziś ze sobą zrobić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzysowa magda
Ja mam dol ostatnio jak stad na ksiezyc i nic mnie nie cieszy, nic nie satysfakcjonuje, a wrecz odwrotnie...i wcale nie zyje w zgodzie ze soba. Meza mam kochanego, ale co z tego, jak czesto wyjezdza w delegacje i w ciagu tygodnia zadko jest w domu, prace mam dobrze platna, ale co z tego, jak jest nudna i kompletnie niesatysfakcjonujaca, mieszkam daleko od rodzinki, gdzie nie mam nawet 1 przyjaciolki ani nikogo bliskiego (oprocz meza) i najwazniejsze i najgorsze, od czego mega dolek w ogole sie zaczyna: od lutego nie moge zajsc w ciaze i nie mam odwagi powiedziec o tym nikomu, ani przyjaciolkom, ani siostrze, ani rodzicom...no po prostu nie mam...WSzyscy mysla, ze taka wyemancypowana jestem, typ karierowiczki i inne takie bzdury, a prawda jest inna...:(:(:( do mamy czy siostry nawet chcialabym zadzwonic i sie wygadac i wyryczec, ale mieszkam naprawde bardzo daleko od rodzinki i nie chce ich martwic, a wiem, ze beda gdy im o tym powiem i zaczne ryczec, a zaczne, bo to samo wyjdzie, wiem o tym...takze musze sobie z tym wszystkim radzic sama, a to cholernie cholernie cholernie wielki ciezar dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reszta widze zadowolona
szczerze zazdroszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×