Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna niedziela

Kto jest w związku na odległość??

Polecane posty

smutna niedziela -- witam🌼 Patrz jakiego rozpedu nabral Twoj topic:D Hmm.....4 mce...tak malo a jednak tak duzo:/ Najgorszy bedzie okres przed-swiateczny jak i same swieta juz nie wspominajac o Sylwku......przetrwasz!!! Jak ja dalam rade to Ty tym bardziej:) Ja na poczatku jak moj R wyjechal tez nie moglam znalezc sobie miejsca ale tearz wychodze z kolezanka i jest ok tlyko moj R sie w**wia zdeczka ale co zrobic...nie bede w zamknieciu siedziala:) 3ymajmy sie razem slomiane wdowy...bedzie razniej....pamietajcie,zeroooo lez :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
***AnGeL*** dziękuję za słowa otuchy. Fajnie widzieć, ze mój topik kwitnie i cieszę się, że spotkały się na nim takie miłe osoby!!Pozdrawiam wszystkich serdecznie Jestem osobą zajętą, robię dużo rzeczy, staram się trzymać,na nudę nie narzekam, mam nadzieję, że czas szybko zleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna niedziela......nim sie obejrzysz juz bedzie 2009 rok:D Czas leci nie ublagalnie szybko.....czasami wydaje m isie,ze nie nadazam:) Pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
***AnGeL*** ale są tego plusy: spędzimy prawdopodobnie Walentynki razem i będziemy świętować wspólnie Naszą drugą rocznicę:) w zeszłym roku nie było Nam dane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryjekkk - kurecze,nie zawesolo:/:/:/ Trezba byc dobrej mysli chociaz wiem,ze to nie takie latwe:/ U mnie etz ladna pogoda ale tlyko przez szybe bo zimno jak cholera:P smutna niedziela - my bedziemy Nasza 4ta rocznice osobno swietowac...zreszta jak zawzse:/ akurat tak sie sklada,ze na jesien wyjezdzal i wyjechal znowu:/ Odbijemy sobie jak wroci hehe....z tego co zrozumialam to 2 lata jestescie ze soba, wnet 2 lata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu198777
A moj dzisiaj wyjechał.smuuuuuuuuuuuuuuuuuutno:( pierwsze dni sa zawsze najgorsze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia255
Witam wszystkich.Dosc dlugo tu mnie niebylo,mialam duzo zajec i niemilam czasu tu zajrzec, widze ze topik sie rozwija.U mnie niestety bez zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
***AnGeL*** tak, w lutym 2 lata będzie :) czy to dużo? hmm, nie wiem, ale...sporo się działo chociaż 9 miesięcy z tych dwóch lat go nie będzie...4 rocznica- nono pięknie :0 Gratuluję ryjekkk gratuluję rocznicy! Zdradź swój sekret, ja to zrobiliście?!!Plisss ;) :) lulu198777 doskonale Cię rozumiem, trzymaj się Monia255 głowa do góry!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia no w koncu:)Lepiej pozno niz wcale:):):) ryjekkk- 10 lat po slubie a ile w ogole znajomosci???:) My jestesmy 4 lata, jak dla mnie to dlugo:)Nawet nie wiem kiedy to zlecialo..... lulu198777 -- witay🌼 Nie martw sie, bedzie dobrze:)Racja,1wsze dni, 1wszy tydzien to masakra ale pozniej idzie jak z gorki:) Gdzie Twoj piekny wyjechal i na jak dlugo?:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna niedziela -- oj......jak sie tak glebiej zastanowie to z 4 lat w sumie caly rok nie widzielismy sie a nawet rok i 3 mce!!!! Jak tak "w kupe" zbiore miesiace w ktorych byl na emigracji...... masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu198777
do londynu,bo tam mieszka:( teraz widzimy sie za miesiac,ale tez na kilka dni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Mnie po wielu trudach udało się powrócić do Małżowinki po kilkudniowej rozłące. :):):):) Moni dziękibogu jesteś. Wysłaliśmy do Ciebie tysiące dobrych myśli i chyba dotarły do adresatki.:) lulu - trąba do góry:) jesteśmy z Tobą:) gwiazdeczko - widzisz cuda się zdarzają częściej niż sądzisz:) ryjku - trzymam kciuki, często jest tak że żeby było lepiej to musi się pogorszyć. Bądźmy dobrej myśli. Staż naprawdę godny podziwu aniołku - no, no, też nieźle,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łoj przegapiłem niedzielę:) Niedzielo :) :) :) :) kip smajling:) (z uśmiechem zawsze łatwiej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może ja się trochę określę:P od półtora żyje w związku na odległość. Widzimy się raz na dwa tygodnie, czasem częściej. Jakoś nie umiem nauczyć się żyć razem z huśtawką nastrojów. Raz do góry raz ogromny dół. Odliczam czas...Zostało w najlepszym wypadku 6 miesięcy, w najgorszym 9.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
philozoph, dziś już wtorek, a wtorek-nie potworek :) Zrobiłam sobie super kąpiel na poprawę nastroju :) najgorsze jest to, że przede mną decyzje, które muszę podjąć sama...nawet nie mogę z Nim o tym porozmawiać, chociaż bym chciała, ponieważ dotyczą Nas. Mogę jedynie wysłać sms-a z nadzieją, że odpisze z natury jestem pesymistką-życia to mi nie ułatwia i kosztuje mnie sporo wysiłku, aby nie zamartwiać się na zapas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carmel_7 pomyśl zostało TYLKO 6 lub 9 miesięcy , czy nie brzmi lepiej? :) Pocieszę Cię, gdy powiem, że z moim M. zobaczę się dopiero za 4 miesiące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedziela...raczej nie bardzo. Bo Ci współczuje. Ale w sumie masz racje...TYLKO. Będę sobie co rano powtarzać słówko TYLKO. Dobrze że znalazłam to forum, bo nie będę tylko mojemu truła, jak mi ciężko. Zawsze to większe audytorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carmel_7 najważniejsze, że masz cel :) pamiętaj o tym- to bardzo ważne- czas szybko płynie...i pamiętaj TYLKO :) a nie aż!!! Dla mnie najważniejsze jest to, że upływają dni naszej rozłąki-i tak staram się myśleć- do przodu, a nie żyć tym, że go teraz nie ma ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryjekkk dziękuję za odpowiedź- pokrzepiłaś moje serce :) wiadomo, że wysiłek jest potrzebny z obu stron...ale co po wysiłku, gdy nie ma miłości! Podziwiam Cię- w wieku 19lat podjąć tak ważną, życiową decyzję! My jesteśmy ze sobą, ale nie jesteśmy narzeczeństwem-hmm, nie chcę w żaden sposób naciskać na Niego, chcę aby wszystko sobie przemyślał i poukładał. To chyba najlepsza taktyka? Niech dojrzeje do decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esta7
Witam, wszystkie samotne.Rozumiem was kobitki doskonale bo sama żyłam w związku na odległośc aż 15 lat.Były to lata pełne wyrzeczeń , smutku i rozpaczliwej tęsknoty. Ja , sama z trójką dzieci w Polsce , a mąż w Niemczech. Fakt , przyjeżdżał dośc często bo raz w miesiącu, na kilkanaście godzin.Był raz w miesiącu weekendowym tatą i mężem.Z perspektywy czasu muszę wam powiedziec , że nie warto tak życ. Zmarnowaliśmy pietnaście lat życia bez siebie.Pozdrawiam Was wszystkie i starajcie się jak najszybciej byc razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie:) Carmel_7 - witam🌼 esta7 - witaj🌼 Piszesz,ze zmarnowaliscie 15 lat wspolnego zycia....mam przez to rozumiec ,ze dzis nie jestescie ze soba czy to,ze staracie sie tearz nadrobic te zgubione 15 lat?:) Nawet philozoph znalazl dzis chwilke dla Nas:) ryjekkk - woow, 19 lat i juz slub i to po 2 latach znajomosci,ejsli dobrze doczytalam:) Z tego co wywnioskowalam to tylko jestes ode mnie starsza o 4 lata:)a ja nadal nie mam meza i dzieci ale na wszystko bedzie czas:) Mam nadz,ze szybko Twoj maz wyjdzie z choroby. Buzki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia255
Moglby ktos pseszlam mi ta slynna ksiazke?Z gory dzieki emai : lbrunetka_84-mr@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia255
brunetka_84-mr@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>Nawet philozoph znalazl dzis chwilke dla Nas Aniołku ja czuwam jak Sewerus Snape:). Niewidoczy ale zawsze czujny. moni - o jaką książkę chodzi?? esta7 - Jak zwykle zarzucę nie swoją myślą, ale życie jakoś tak jest ułożone że dopiero \"po wszystkim\" wiemy czy na prawdę związek był udany czy nie. Z drugiej strony to dobrze bo \"znając kres drogi nigdy nie wyruszylibyśmy w nią i nie poznali ani rzeczy szlachetnych ani podłych\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×