Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna niedziela

Kto jest w związku na odległość??

Polecane posty

Właściwie to pewnie mało kogo obchodzi,ze się tak miotam.Jestem z facetem od trzech lat i stale tylko się spotykamy i spotykamy.On i ja jesteśmy ustabilizowani zawodowo,materialnie-on ma własny dom lecz mieszka z rodzicami.Ma 35 lat.Planuje ze mną weekendy, wyjścia, wakacje i tyle.Myślę,iz dobrze się rozumiemy, mamy wiele wspólnych zainteresowan.I cóz z tego.Kazda rozmowa zainicjowana przeze mnie jeśli chodzi o to by normalnie byc razem konczy się fiaskiem.Nie mam siły dłuzej.I tak jestem stale sama.On jest kiedy chce a jak nie chce to idzie do domku-do rodziców.Jest dla mnie naprawdę dobry ale nie mam siły juz tylko spotykac się.Chyba nie ma ratunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście trudna sytuacja. A próbowaliście rozmawiać na temat jak On widzi Waszą przyszłość. To znaczy wiesz, jak nie chcesz to nie musisz się odpowiadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak-ja próbowałam.Okazuje się,ze on chce mieszkac ze mną ale nie jest to precyzyjnie określone kiedy.Właściwie tak jak teraz jest mu chyba dobrze.Wieczorem zadzwoni-porozmawiamy, w weekend wyjdziemy gdzieś i tak juz jest.To,ze ciągnę wszystko sama nie ma znaczenia.Wydaje mi się,ze jak się kogoś kocha to chce się z nim byc. Stale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm. Czyli jakieś szanse na powodzenie są. Ale ten brak terminu stwarza niebezpieczny precedens. Dobrze by było żeby się określił co do terminu. Może warto zapytać. Niech wybierze jakiś dzień z kalendarza. Cóż więcej rzec. Mogę jedynie życzyć by udało się Wam wszystko poukładać jak należy. Jakby co to jesteśmy żeby wysłuchać, wspomóc, a jak się uda poradzić. Ja na dziś znikam. Powodzenia i dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry dzien:D Hehehe widze,ze pare ososb dostalo rozge...a ja NIE:D ...ale musze swojemu pod choinke kupoic bo wczoraj nabroil i szczerze mowiac jakos mnie to nie obchodzi bo nie mam sil :O patrycja witam:) "On jest kiedy chce a jak nie chce to idzie do domku-do rodziców." nie dojhrzaly emocjonalnie facet i tyle!!!!! Jest kiedy mu sie podoba.spotykacie kiedy Jemu sie podoba....ciagle On i On a kiedy w koncu zauwazy ,ze w zwiazku sa dwie osoby czyli On i Ty??:O Postaw jakies ultimatum! No coz....mykam,tlyko na chwilke luknelam co sie tutaj dzieje:D Milego dnia zycze:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
phill powitac:D Co to sie stalo,ze nie ma reszty????:O Ja wlasnie ejstem w trakcie gotowania i tak na chwilke postanowilam zobaczyc czy ktos dolaczyl ale no coz......dobrze,ze "rodzynek" jest:D Robie placki z kiszonej kapusty i sos z mielonym miesem wiec moze ktos sie zalapie?:P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łiiiii jak tam robaczki ?:) Nie mam wam nic ciekawego do napisania prócz tego ,że jem zupę :( Nic mi się nie chce ,ale bym coś zrobiła bo padam z nudów a z drugiej strony jestem zmęczona :( nie pocieszam ,nie udzielam rad bo mi się nie chce i już :O a co się będę przemęczać :Ow ogóle to jest tak jałowo i nie wiem jak ,ale jest :O I się wkurzyłam bo kupiliśmy z michem płytę główną do telefonu młodego a ten zasrany sprzedawca zrobił nas w ciula kasę zwiną i ślad zaginął :(kurde cham jeden :( a mały tak się cieszył :( dzisiaj zgłaszam na all wyłudzenie i walę negatyw :( ech kurde nic mi sie nie chce :(w dupę z taką robotą :( No to wam posmęciłam i idę sobie teraz pisać list do rodziny bo już od tygodni piszę i napisać nie mogę :(może kartki świąteczne wypiszę :( jak mi się zechce :( kurde i do ojca bym musiała napisać list :( ech...dupa dupa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklana pułapka
A Nas dzieli prawie 600km i ja juz na starcie wiem, ze to nie ma sensu i pewnie skonczy sie cierpieniem :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szklana pulapka.....na starcie wiesz,ze to nie ma sensu to w ogole po co zaglebialas sie w ta znajomsoc..zwiazek? Dlugo jestescie ze soba???:) Ja pare lat zylam na odleglosc i poplacalo sie:D Nie zakladaj z gory najgorszego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklana pułapka
Angel to nie tak - napisalam na starcie, bo ledwo co sie poznalismy. On planuje ( a przynajmniej planowal pare dni temu :p) przyjazd kolejny jeszcze w grudniu. Hmmmm... Mamy wspolnych znajomkow, wypatrzyl sie, odezwal i po kilku tygodniach przyjechal na 2 dni. Bylo cudownie. Ja juz tesknie, on mowi, ze nie, bo nie lubi sie tak czuc i nie lubi sobie wkrecac, ale na zywo oczywiscie powiedzial, ze bylo cudnie itp. Potem jak wracal do domku tez. Nie wiem... To tak daleko, ze az mnie to przeraza co potem, czy on na pewno chce? Ale z drugiej strony jak by nie chcial nie jechalby, nie zachowywalby sie tak jak sie zachowywal. Mam w glowie burdel :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja se będę później :( teraz muszę wyjść i załatwić parę spraw :( min,zamówić telewizor :O nawet tego mi się nie chce :( w dupę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmmmmmmm...po tym co napisalas stwierdzam,ze krotko znacie sie..jestescie ze soba......napisz cos wiecej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryjku....dawno nie widzialam Cie w takim stanie.co Cie tak zdolowalo???:O Moze to przez pogode?:) Ja dzis nigdzie nie wychodze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklana pułapka
Nie wiem, czy mozna to nazwac "byciem". Znamy sie 1,5 miesiaca, na co dzien piszemy smsy, na gg. Mamy wspolne hobby, co jest piekna sprawa, ale odleglosc mnie niszczy. Sam mi powiedzial jak byl "czemu Ty nie jestes np. z Bydgoszczy", bo wtedy dzielilo by Nas tylko troszke kilometrow, prawie wcale, a tak... :( Ciagle mam pecha do facetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sluchaj a raczej czytaj:) Wasza znajomosc dopiero rozkwita wiec nie przekreslaj jej "o tak":) Pamietaj,ze nie ma reguly:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklana pułapka
Tak wiem, tylko zastanawiam sie, czy jest w stanie rozkwitnosc w odleglosci 600km :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklana pułapka
rozkwitnac*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szklana...tego nikt nie wie!!!! Kurczaczki....nie ma Was...jak ja jestem tutaj dlugo w jden dzien to Was nie ma a jak mnie nie ma iprzychodze za jakis czas to az pare stron mam do poczytania..... Milego wieczoru (pewnie sama do siebie pisze:O)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklana pułapka
A jakie u Was sa odleglosci? Jak to sie toczylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Szklanką po łapkach. Wiesz ja napiszę tak "otwórz swój umysł" :) Cóż chyba nie czytałaś całego wątku ale przewinęły się tu kobiety marynarzy. Widzą swoich facetów kilkanaście dni co trzy miesiące. Matka założycielka (smutna niedziela) jej luby przepada na miesiące w junglach gdzie nie ma zasięgiu. Jedna dziewczyna ma męża z Sirlanki (nie wiem czy to się tak pisze) ona w Polsce on w Norwegii. Cóż Ryjek wychowuje trójkę dzieci, a mąż wiecznie w rozjazdach. Aniołek raz blisko raz na odległość ze swoim R. Ja osobiście wyjeździłem prawie 60 000 km koleją po Polsce zanim zamieszkałem za swoją żoną:) Jak widzisz nie ma rzeczy nie do zrobienia są tylko takie których nikt nie zrobił. Jeśli uważasz że facet jest wart ryzyka to nie przejmuj się tym co będą ludzie gadać i tym jaka to odległość. To są rzeczy bez znaczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklana pułapka
Heheh dziekuje :) Calego watku nie czytalam, ale czesc owszem. Wiesz, tu nie chodzi o ludzi. Mamy wspolnych znajomych, gdyz laczy Nas pasja, wiec wszyscy jezdzimy do siebie nawzajem. Tutaj sprawa jest postrzegana okej. Wlasnie pomyslalam tak, ze warto, bo poczatkowo jak napisal to sobie pomyslalam "chlopie czego Ty chcesz? Taki kawal drogi...", ale jak gadalismy kilka dni i powiedzial, ze on przyjezdza, chce mnie poznac, czy znajde czas to bylam pod wrazeniem... Ja tak od razu nie pojechalabym 600km prawie zeby zobaczyc faceta i spedzic z Nim kilkanascie godzin ;) Jestem po 4letnim zwiazku, zakonczyl sie z wielkim bilem i zawodem, niedlugo po tym moj niedoszly maz mial wypadek samochodowy... Dochodzilam do siebie 2 lata i po prostu teraz jestem tchorze. Boje sie rozczarowania, boje sie, ze facet kolejny mnie skrzywdzi, ze znow bede cierpiec. Z Nim jednak chcialabym sprobowac... Laczy Nas tak wiele, a dziela kilometry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak. Czy było warto to wiemy dopiero po wszystkim :) Cóż może i dobrze :) Zabrzmi to dziwnie ale cierpienie to w sumie nic złego. Choć nikt nie przepada za nim. Ale jak cierpimy po jakiejś stracie to w sumie dobrze bo to znaczy że było to dla nas coś ważnego. A czy warto poświęcać czas rzeczą które nic dla nas nie znaczą?? A swoją drogą nikt od Ciebie w tej chwili nie wymaga Bóg wie jakiego zakochania, oddania czy poświęcenia. Jeśli mogę coś poradzić to dajcie sobie troszkę czasu. He he ja jadąc na pierwsze spotkanie nie miałem nawet cienia myśli że to może być moja żona :) he he a wyszło .... :) Swoją drogą z pasją piszesz o Waszej pasji:) Możesz uchylić rąbka tajemnicy ?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) O mnie to się szklana za dużo nie naczyta bo przecież wykasowałam swoje jedyne 1000 postów pierwszych :Dale dla sprostowania napiszę ,że od samego początku byliśmy z michem na odległość za czasów tzw "chodzenia "ciągle dzieliły nas kilometry czasem 100 czasem 500 czasem więcej ,widywaliśmy się raz na dwa trzy tygodnie i żeby było śmieszniej mieszkaliśmy w tym samym mieście :)potem jak już się zaobrączkowaliśmy było to 500 km a nawet więcej ,czasem odludzie Rosji tzw Sybir nas dzielił ,czasem 2000 km i potem 3000 około bo w Hiszpanii pracował ,cięgle sami ,cięgle na odległość a jednak razem :) więc powiem ci ,że jak naprawdę komuś zależy ,wiesz że to jest to ,wiesz że gra jest warta świeczki to warto czekać :)teraz jesteśmy razem więcej czasu i jest bardzo fajnie :)mam nadzieję ,że tobie także się poszczęści :) Wiesz jest tu także troszkę osób ,którym się jednak nie udało :) no czasem i tak bywa :) na takie sprawy jak związek na odległość to jest jedno lekarstwo ,cierpliwość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×