Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna niedziela

Kto jest w związku na odległość??

Polecane posty

Gusiaagusia - "sam wieczór rocznicy był koszmarem - kiedy stało się wszystko jasne - to był koszmar... przepłakane noce, jego zachowanie... ja w sobie tłumiłam, nie chciałam żeby wyszło tak że go zmuszam niby... wtedy się zaczęło - wiem, ja powodowałam napięcie... ale po pewnym czasie mi przeszło trochę. " ale o co chodzi???:O:O:O Kobieto....przeczytalam Twoj post.Wg.mnie On kogos ma:O:O:O Sorry ale ja tak mysle...przeciez ludzie ot tak sie nie zmieniaja!!!! Napialas,ze On powiedzial Ci,ze Wasz zwiazek nie ma sensu a Ty dalej piszesz takie o to slowa ""a co jeżeli to poprostu gorsze czasy, co jeśli to TEN facet??? nie chce go skrzywdzić... "" Ty oisz sie,ze Go skrzywdzisz?? Nie pojmuje o co tutaj chodzi:O:O:O:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogolnie to historia zaczyna sie bajkowo....konczy smutno....ale co bedzie dalej z Waszeym zwiazkiem?Jesli w ogole istnieje jakis ZWIAZEK:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusiaagusia - przepraszam ale tego dużo jest, przeczytam w spokoju i pomyślę. Nie gniewaj się proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gusiaagusia
przepraszam za ilość... ale ze mną tak już jest - ogólnie jestem zamknięta w sobie, ale jak się otworzę to na maksa.... mam dziś dużo wolnego czasu, pragnę pomocy, a wątpię że ktos mógłby powiedzieć cos sensownego gdybym napisała trzy zdania o moim życiu - to raczej bez sensu... dlatego dziękuję wszystkim którzy poświęcili mi te pare minut swojego życia... i przepraszam za stracony czas... *Angel* ja w sobie stłumiłam moje żale i pragnienia, on się gniewał że o cos mam pretensje... i tyle. i tak boje się, że go skrzywdzę! jego życie cięzko doswiadczyło, wiem ile go kosztowało to że mi zaufał... między nami były dobre i złe chwile ale zawsze na prostą wychodziliśmy... wczoraj mi tak napisał, dzis udaje że wszystko ok... ja sama nie pojmuje o co chodzi... ciężko jest podjąć decyzje. jaka by ona nie była. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusiaagusia - jeszcze raz przeczytalam co napislaam,caly Twoj watek i z tego co zrozumialam to wszystko bylo ok ale cos sie przelamalo w dniu Waszej 3letniej rocznicy.....On juz nie chce z Toba byc bo to jest zwiazek na odleglosc? Ty w sobie tlumilas emocje i pod wplywem % wybuchnelas i masz za zle swojemu facetowi,ze nie zareagowal na to co piwiedzialas? Moze ja jestem tepa bo nic z tego nie rozumiem...... Albo On cos ukrywa i nie chce Ci o tym powiedziec i przez to Wasze relacje psuja sie albo.....sama nie wiem:O:O:O Przyjdz tu pozniej kobietki,one sa madrzejsze to cos Ci doradza:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki za literowki........ja juz mykam. Milego wieczoru i spokojnej nocy zycze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusiaagusia - Jedno co mi się nasuwa to zdanie "życie to nie teatr". Oczywiście są to moje subiektywne odczucia, ale mam wrażenie że to co napisałaś lub co gorsza to co się stało to jest bardzo dramatyczne przedstawienie w reżyserii... no i tu moje pytanie. Kto jest reżyserem tego dramatu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gozgusia powiem ci ,że to co napisałaś można odbierać na różne sposoby:)i zgodzę się z Phillem,że straszny dramat z tego zrobiłaś .Tak to wszystko opisałaś jakby świat się zawalił w pewnej chwili ,ale konkretnego powodu nie podałaś :) Wiesz jak to jest, człowiek opisuje co myśli ,ale to są twoje własne odczucia i wylewasz nam je w taki sposób jak ty je widzisz . Myślę ,że są trzy możliwości zamieszania w waszym związku :) Pierwsza to może być tak ,że on być może kogoś poznał ,ale wątpię w to...no nie sądzę że to jest to ,nic prawdę mówiąc na to nie wskazuje :) Druga to to ,że być może wkradło się u niego przyzwyczajenie ,znudzenie ,nie radzi sobie ze sobą bądź inne problemy ,które odzwierciedlają jego stosunek do ciebie (no jesteś teraz taką gąbką ,która wchłania złe emocje ) Po trzecie i najbardziej możliwe ,ten wyskok na Sylwka :) wiesz alkohol może i pomaga czasem wyrzucić z siebie garść emocji ,stos pytań dręczących nasze serca ,ale powiem ci ,że jest to chyba najgorszy sposób rozmowy /przepływu informacji między ludźmi ;) Wydaje mi się ,że zasiałaś w nim ziarno niepewności ,opowiadając mu pod wpływem alkoholu ,że nie chcesz aby wasze zaręczyny były wymuszone z jego strony .Ja gdybym była na jego miejscu od razu bym pomyślała ,że masz problem z określeniem stany rzeczy miedzy wami .Sama pisałaś ,że robił podchody z stosunku co do zaręczyn :) no to jakim cudem wymyśliłaś/pomyślałaś ,że on to robi z przymusu albo bo tak trzeba ?:) Pewnie ma chłopak zamęt w głowie bo myśli ,że nie chcesz wiązać z nim przyszłości a z tego co pisałaś on pierwszy wyszedł z zamiarem zaręczyn,więc moim zdanie wina leży po twojej stronie i twoje zachowanie podczas sylwka miało wpływ na to jak to dzisiaj wszystko wygląda :) W ogóle to mnie dziwi to wszystko te twoje rozterki ,bo powiem ci ,że rzeczywiście rzadko się spotykaliście jak na osoby z związku na odległość ,ale w kraju (co innego zagraniczne rozstania bo to się liczy w miesiącach :))i że chłopak wyszedł sam z zaręczynami toż to cud :) widać ,że cię kochał ponad wszystko ,ponad te stałe rozłąki . Chciał ci podarować odrobinę pewności w związku (tu mówię o zaręczynach ) a ty zasiałaś w nim ziarno niepokoju ,które z tego co widać zakiełkowało i odbija się na waszym związku :) Myślę ,ze szczera rozmowa oko w oko jest najlepszym wyjściem i tym razem daruj sobie procentowe podbudowanie ,mów to co na sercu leży ,ale tak nie tylko to co czujesz z twojej strony ,ale i z jego strony . Co do muzyki to przepraszam ,ze tak piszę ,ale czy nie masz większych problemów ?Co ma piernik do wiatraka ? Jakbyś napisała ,że ze spokojnego gościa zrobił się kawał chama i damski bokser wtedy bym się zaniepokoiła ,ale to ,ze zmienił sobie rodzaj muzyki ,którą słucha to prawdziwe szukanie dziury w całym :) A niech słucha jak mu dobrze ,może i słucha później tego Myslowitza czy jak mu tam ,w ogóle bezsens ... No i nie masz co przepraszać ,że dużo napisałaś bo nikt tu za to nie bije a forum chyba jest od tego aby na nim pisać ,są posty z mieszanką liter nic niemówiące i nie wnoszące i są posty na całą stronę :) jak ktoś będzie chciał to przeczyta a kto nie ten i nie odpowie ;) A teraz przepraszam ,ale zrobiłam sobie kaszkę bananową dla dzieci i już mi slinka cieknie na nią także idę jeść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pozwolę sobie dodać jedną rzecz do wypowiedzi Ryjka. Rozmowa to nie jest wylewanie żali i odczuć. Żeby jakikolwiek związek mógł przetrwać kobieta musi wziąć w ryzy swoje humorki. Te dobre jak i te złe. Przestać się doszukiwać. Przestać dramatyzować. Tym bardziej że faceci to proste istoty i w nadmiarze emocji gubią się. Ja również. Z resztą po takich akcjach no to raczej byś mnie nie zobaczyła. Cud że facet udaje że nic się nie stało i się odzywa. Skorzystaj z tej szansy bo następna może się nie powtórzyć. I zamiast podkręcać dramaturgię zacznij z chłopakiem budować. Życzę Ci żebyś dożyła z jak to piszesz K. sędziwej starości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gusiaagusia
słowo pisane ile ono zamieszania potrafi wprowadzić ;) jeśli chodzi o muzykę - to taki przykład tylko ;) a chodzi o to że to są bardzo różne style, ale w sumie zgadzam się - czepiam się ;) sprawa nastepna - sylwester... jeśli chodzi o te zaręczyny to powiedziałam mu jedynie że miałam nadzieję że się zadeklaruje w naszą rocznicę co do naszej przyszłości. i trochę takich tam narzekań babskich, troche wzajemnego krzyku i po sprawie. a ta odwaga Dotyczyła innych sfer…;) co ja wam mogę więcej powiedzieć… a i jeśli chodzi o naszą rocznicę – okazało się że on tego w ogóle nie miał tego w planach, nie myślał o tym poważnie na tą okazję ani inną najbliższą… jeśli chodzi o osobę trzecią – wątpię. K. jest uczciwym facetem – może i kogoś poznał, ale jestem pewna jego uczciwości… chyba że mu miesza w głowie jakaś… i jeszcze apropos % - pierwszy raz w życiu się wtedy wstawiłam... ogólnie stronię od alkoholu a wtedy po prostu wypiłam dużo szampana... wstyd... :( być może K. przymierzał się do tych zaręczyn... pewnie go spłoszyłam... może nie... wiem że teraz chce wszystko wyprostować, wyjaśnić... porozmawiać i zobaczymy co dalej :) zbyt emocjonalnie podeszłam do tego wcześniejszego postu, jakoś się strasznie zdenerwowałam- i macie rację przedstawiłam tylko swoje odczucia i wrażenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gusiaagusia
philozoph ale ja nie chce widzieć Ciebie tylko K. na szczęście ;) i jeśli chodzi o tego sylwka - temat rozpracowaliśmy na początku roku, obgadaliśmy i wyjaśniliśmy... może rzeczywiście drzemią w nim jakieś rozterki... mówisz o kobiecych humorach... a te męskie? jejuś... ileż to ja jego humorków muszę znosić... jego fochów... nawet teraz wyszedł z pracy to już o jakieś tam głupotki pretensja...;) mówisz że trzeba budować... to uważasz mnie za matołka - jak to mówią moje dzieciaki w pracy - co chce życie zbudować na wylewaniu swoich pretensji i żalów? mi chodziło tak w ogóle o to że przeraziło mnie to co on wczoraj napisał, że nie widzi w tym sensu... co o tym myślicie. wiem że mieszam, przepraszam ale mam masę spraw na głowie. a teraz idę spać, bo rano trzeba do pracy wstać :) zajrzę do was któregoś dnia, dzięki za wspólne popołudnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. He he podobają mi się wypowiedzi zawierające wyliczanie "ile ja, ile on". :) A masz może wyliczoną równowagę bilansową?? Czy może któreś z Was wyraźnie więcej wnosi do związku. Ups sory jak mogłem nie zauważyć :) Zastanawiam się tylko co się stanie jak koszty przewyższą przychody dla którejś ze stron ;) A swoją drogą bardzo boleśnie aczkolwiek z głęboką pokorą przeżyłem fakt że nie chcesz mnie widzieć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D nie ma to jak zacząć dzień z nutką humoru :D Phill rozbawiłeś mnie tym ostatnim zdaniem :Dhi hi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Phill proszę cię cicho siedź, bo o mały włos bym się bułką zachłysnęła :Dhehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
phil, zastanowiło mnie to, co napisałeś o kobiecych humorkach... ja właśnie mam tendencję do doszukiwania się dziury w całym i dramatyzuję...co z tym zrobić? mam tegoświadomość, ale czasem nie wystarczy aby trzymać język za zębami. i szukam pracy, nie mogę podjąć stażu...bo już pracuję, trochę się załamałam :-( ryjku oddchłysnij się zatem 🌼 Gusiaagusia, pamiętaj- nie proś, nie błagaj...musisz mieć swój świat, swoje życie, zainteresowania- moim zdaniem daj trochę luzu...i nie analizuj tak wszystkiego, bo to (wybacz za stwierdzenie) może być męczące...facet widzi, ze za bardzo Ci na nim zależy i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ryjku ja nie potrafię przełknąć odrzucenia. ;) Niedzielo to że każdy ma coś tam to prawda oczywista. To że kobiety do wszystkiego przypisują emocje to też dość powszechne zjawisko. Że faceci na próżno szukają logiki w emocjach to też prawda. To nie jest nic złego dokąd nie przekracza jakiś rozsądnych granic. Tak z moich obserwacji to często przybiera taką formę że kobieta coś tam z siebie wyleje, facet zaczyna całkować, kobieta próbuje wyjaśniać, facet nie kuma, ona się denerwuje, on się drze, dochodzi do coraz większych sprzeczek i mamy serial rodem z TVN :). Wiesz, doskonale jest kiedy obydwie strony potrafią mieć do tego dystans. Bo każdy czasem musi "powiercić" ale to mija. I dobre jak partnerzy wiedzą kiedy takie coś zostawić. Bo zazwyczaj to nie ma większego znaczenia dla ludzkości. Co innego kiedy są jakieś rzeczywiste problemy. Wtedy trzeba wypracować jakieś rozwiązania. I w tym cała sztuka by partnerzy potrafili razem wypracowywać rozwiązania. Ja to potocznie nazywam budowanie. Dodam tylko że jestem zagorzałym przeciwnikiem postawy "roszczeniowej" w związku. Nie lubię określeń "mam prawo wymagać", "powinien (powinna) to a tamto", "bo tylko ja się na prawdę staram" etc. Jakoś nie widziałem żeby z tego wyszło coś dobrego. W mojej subiektywnej opinii lepiej jest przyjmować to co daje druga strona i nie "podliczać" tego w żaden sposób. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Niedziela ,przecież nie możesz mieć stażu z UP jak pracujesz :)nawet w kursach organizowanych przez Up nie możesz brać udziału ,te wszystkie bajery są zarezerwowane dla osób bezrobotnych :) Chodzi ci o jakiś konkretny staż to załatw sama ,ale jest on wtedy nieodpłatny a ty odbywasz coś w rodzaju doszkolenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień bąbla 🌼 ryjku, kto nie kombinuje, ten nie ma...a co mam zrobić- sprzedać nerkę? mój M. już tydzień milczy- brak zasięgu...jak ja za nim tęsknię... Ok, idę trochę pojeździć.Baj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim :) Niedziela wiem ,wiem :) ale nie napisałaś czy chodzi i o staż tylko dla zarobek , czy chodzi ci o jakiś konkretny staż w celu przyuczenia czy coś na ten styl :)nerkę zostaw na czarną godzinę ;) Dzisiaj taki piękny dzień był ,że internet ,telewizor i inne media przestały istnieć dla mnie :) już tak blisko wiosny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×