Musze sie wygadac. Moze cos poradzicie?

Nie będzie cię szanował, jeśli teraz będziesz za nim biegać i łamzać o miłość

Okay, nie mam nic przeciwko temu. zawsze jednak mowie mu, zeby dal mi znac kiedy wroci do domu od nich. No i daje znac, dzwoni lub pisze. Ale potem ma pretensje, ze ja go kontroluje. -NORMALNIE BRAK SLOW NA CIEBIE ,nawet mu pozwalasz spotac sie z kumplami ale zaraz potem ma sie zameldowac ,litosci chcesz go trzymac na bardzo krotkiej smyczy ,ojj boisz sie i to bardzo ,ale jak on sam nie bedzie chcial i tak go nie zatrzymasz przy sobie zebys go sledzila i byla przy nim 24h na dobe!!!!

Naprawde to takie zle jest?

Gdyby Cię naprawdę kochał, to żaden egazmin by go nie powstrzymał..... I jeszcze to : ja nie przyjdę , Ty przyjdź do mnie... Daje do zrozumienia kto jest górą.... Jemu nie zależy

Juz sie do niego nie odezwe. Albo on bedzie sie staral, albo nikt. Juz nie mam sily. Siedze i becze. Co ja robie zle? No co?

Te 2 posty wyzej "do piramidki" to ode mnie.

Tak, wiem, on chce byc gora. Wiem, nie zalezy mu. Tym bardziej ja sie juz do niego nie odezwe.

dziewczyna smutna [zgłoś do usunięcia] Zapytalam go w smsie czy moze przyjsc dzis do mnie pogadac w nocy, bo przez telefon to troche glupio, a to dla mnie wazne. odpisal, ze ma wazny egzamin na uczelni i musi sie do niego przygotowywac i ze jak ja chce to moge do niego przyjsc wieczorem I PO CI TO BYLO

musisz być dzielna. i nie pozwolić, bu ustawiał Cię jak mu się podoba. wiem,że to trudno, też mowilam ze to tylko głupie gadanie. zobaczysz, czy powalczy, jesli to naprawde milosc (z obu stron), to na pewno powalczy, jesli nie.. przeciez nie warto... moj mi powiedzial: kochalas za mocno. nie da sie kochac za dwoje.

on sobie zdaje sprawe ze to moze byc KONIEC albo sie zbilza wielkimi krokami i co robi??jeszcze niedawno mial ci sie oswiadczyc....no to pokalzal ile jest warte dla niego wasze uczucie i TY!!! i przestan plakac moze sie otrzasnie tylko juz mu sie nie narzucaj!!bo on jest zbyt pewny siebie bo ty mu na to pozwalasz :O

zgadzam się z asia po prostu

Siedze i placze. Zawsze sie staralam o ten zwiazek. Bylismy przyjaciolmi, wiele razem przeszlismy (moja ciezka operacje na poczatku tego roku), moje wyjazdy za granice (bardzo krotkie, ale jednak), duzo, duzo wiecej. Jest dla mnie idealnym partnerem i bardzo mi jest przykro, ze on uwaza mnie za nienormalna. I nic sobie nie robi z tego, ze ja cierpie.

domyslam jak sie czujesz i co czujesz do niego ,ale potaraj sie uspokoic i nie traktowac go jako jedynej deski ratunku czy jedynego mezczyzne na ziemi,przekreslenia szansy na swoje szczescie....

Zawsze chcialam zeby byl pewien siebie. jak sie poznalismy to taki nie byl. Mial jakies kompleksy. ja zawsze staralam sie go dowartosciowac. Patrzylam w niego jak w obrazek. Nie odezwe sie do niego. jak mi napisal w smsie, ze on nie moze do mnie przyjsc i zebym to ja przyszla, napisalam mu: zapomnij o tym, a on tylko: nie ma problemu.

Jest dla mnie idealnym partnerem i bardzo mi jest przykro, ze on uwaza mnie za nienormalna. I nic sobie nie robi z tego, ze ja cierpie. _ tak sie zachowujesz to sie nie dziwie ze uwaza cie za nie normalna,przepraszam cie ze tak pisze,zachowujesz sie jak desperatka

Bądź dzielna i nie złam się. Jeśli on nie powalczy o tę miłośc - nie warto sobie nim głowy zawracać /choć wiem, że to trudne/.

tak wyleczylas jego kompleksy i

Gdyby był idealnym partnerem - nie byłoby tej dyskusji

Tez tak mysle, ze wyleczylam go z kompleksow. Na poczatku jak sie poznalismy byl tak bardzo zakompleksiony, wstydliwy, zamkniety w sobie. Choc byc moze sie myle, moze to ja go tak tylko widzialam, nie wiem. jak moge przestac o nim myslec, skoro tylko za miesiac mielismy sie zareczyc a w przyszlym roku pobrac? Wiem, ze rok bycia ze soba, to krotko, jak mysla inni, ale dla nas to bylo dlugo.

i tak autorka usłyszała to co chciała usłyszec, zamiast tego jak jest naprawde... bo jak kolejna idiotka z tego forum, poznała babski, stronniczy i zniekształcony przez hormonalne humorki punkt widzenia... a spojrzenie z 2, męskiej strony w ogole jej nie interesuje :D:D:D

smutna dziewczyno a ten facet to duuupekkk

komiczne, spojrzenie z meskiej strony bardzo mnie interesuje. Ale nie napisales co Twoim zdaniem powinnam zrobic, co myslisz o tym co ja robie zle i co wogole mozemy zmienic i czy wogole mozemy czy tylko ja moge... Nie napisales. a bede wdzieczna. Nie chce tak w ten sposob zakonczyc zwiazku z facetem, ktorego bardzo kocham, mimo, ze jestem na niego zla i mimo, ze on mnie nie rozumie. Po prostu nie wiem juz co mam robic.

komiczne, nawet nie wiesz jak mi smutno i jak cierpie. Nie nabijaj sie ze mnie, prosze. Czy Ty naprawde nie widzisz, ze moj facet ma mnie w dupie? Jak inaczej moge to wszystko wytlumaczyc?

nie rozpaczaj tak bo jeszcze moze sie wszystko bedzie oki,wiec spokojnie

Na razie nie rób nic... jesli sie odezwie, to daj sobie na wstrzymanie i bądź milutka, bo dałas dupy w tym przypadku... i pracuj nad soba i swoja zazdrością... a jelsi sie nie odezwie - nie popelniaj 2 raz tegio samego błędu.. i przy nastepnym facecie nie zachowuj sie tak... normalny facet ceni swoja wolnosc... nie chcesz byc okłamywana - nie rob mu jazd o byle co...

narazie nie rob nic !!!!!!!!!!!!!!!!!!probowals do niego dotrzec,kontaktowalas sie z nim ...narazie zostaw go w spokoju

"Czy Ty naprawde nie widzisz, ze moj facet ma mnie w dupie?" kazdy normalnyu facet miałby Cie w dupie, bo zatrułas mu zycie swoimi podejrzeniami, oskarzeniami i przesladowniami

przyznać rację komicznemu, choć jestem kobietą, mój facet mówi tak samo

jesli sie odezwie, to daj sobie na wstrzymanie i bądź milutka, bo dałas d**y w tym przypadku... KOMICZNE czy ty masz cos zglowa badz milutka:O moze ma mu kupic bukiet roz,przeciez ten fiuttt sie dobrze bawi i wie ze ona siedzi i beczy nosz kurrwaaa jaki duupekkkk

BARDZO WAŻNE!!! Czy on daje Ci taka wolność, jakiej oczekuje ?