Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna mamcia

nie potrafię zapomnieć porodu...

Polecane posty

Gość deery
Mnie to czeka za miesiąc jestem sparaliżowana strachem jak myśle o porodzie a to już coraz bliżej to drugie dziecko pierwszy poród koszmar byłam tak zmęczona że było mi wszystko obojętne padnięta z wyczerpania dałam na noc dziecko pielegniarką bo nie byłam w stanie ani chęci nie miałam się nim zając a czekałam na synka tyle czasu.Rodzić po ludzku jest mi obce!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aannuullkkaa
też miałam koszmarny poród :( 17 godzin męczarni a potem cięcie. Miałam tak zrypaną psychikę, że przez parę dni miałam żal do własnego dziecka, a potem przez kilka miesięcy budziłam się w nocy z płaczem :( ale po dwóch latach zdecydowałam się na drugie dziecko. Duże znaczenie miało jednak to, że lekarz od razu po pierwszym porodzie stwierdził, że ewentualną drugą ciążę rozwiążemy przez cc, żeby mnie nie męczyć. Mądry lekarz. I dzięki temu mam dwie córeczki, które kocham nad życie. A koszmarne wspomnienia pierwszego porodu przyćmiły miłe wspomnienia drugiego. Planowana cesarka, spokój, luz i duże przeżycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mamcia
mamo po cesarce - to miałaś nieciekawie, współczuję... a może trafiłaś na partaczy? moja znajoma po cc śmigała na 2 dzień jak nowo narodzona... ja nie umiałam spać na leżąco tak mnie szwy ciągnęły, nie mówiąc o siedzeniu przez m-c a rodzinka na głowę się mi zwaliła. A cewnikowana byłam 3 razy :((((((((((((((((((((((( więc wiem jak to boli po... Never ever...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIESTETY ALE POD KONIEC
mojemu kuzynowi niedawno urodzil sie dzidzius i w dniu kiedy jechal po zone i synka do szpitala zadzwonil do mnie i poprosil zebym przyjechala po poludniu i pomogla zonie w opiece nad dzieckiem - oczywiscie ze sie zgodzilam bo dziewczyna byla po cc , bylam przekonana ze jest w kiepskim stanie jesli chodzi o zdrowie. oni byli w domu kolo 16 a ja przyjechalam po 18 godz i wiecie co zastalam ? Dziewczyne ktora zapierdzielala na kolanach i szorowala podlogi:(:( dla mnie to byl szok. Ona zawsze byla taka gwiazdeczka wszystko ja bolalo itd zawsze marudna a wtedy jakby zupelnie inna babka. ja po naturalnym porodzie nie moglam siedziec przez 2 tyg , tydz czasu minąl zanim sie zalatwilam. Wszystko mnie bolalo mimo ze rodzilam 1,5 godz to bylam wykonczonna przez ok 4 tyg bylam nie do zycia a ta gwiazdeczka zapieprzala jak maly samochodzik. wiec nie wiem tak naprawde co lepsze - jak patrze na nia to mysle ze cc ale to wszystko sprawa bardzo indywidualna wiem ze po cc znacznie gorzej sie wszystko goi i dluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie potrafie zapomniec. Nie bylo tak dramatycznie, jednak bol pamietam i konsekwencje porodu sn mam nadal. Jesli kiedykolwiek sie zdecyduje na drugie dziecko, to tylko planowane cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po przeczytaniu tego tematu
juz wiem na 100000000% ze nigdy nie bede rodzic naturalnie , choćbym miała sie zadłużyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaa79
ja po cesarce na drugi dzień latałam jak durna a mamusie po sn syczały jak siadały na łożku.Po szpitalu od razu pojechałam do marketu na zakupy -sama za kółkiem.Czemu piszecie,że po cc lezy się placiem - kto chce to lezy.Wcale nie jest tak źle.Ja miałam cc na życzenie.Pierwszy poród koszmar -wolę nie wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie do Ewy P. To w końcu jaki naprawdę był Twój poród??????? Bo na innym topiku bardzo krytykowałaś dziewczyny, które źle i boleśnie wspominały poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evangelineee
po przeczytaniu tego tematu --- ja tez bardzo zaluje ze nie zdecydowalam sie na cc... Ale wiecie ta presja otoczenia ze jak to cc?? przeciez tylko wyrodne matki chca cc na zyczenie !! ://// i takie tam. Poza tym tez kwestia finanasowa takiego zabiegu. Teraz juz nawet nie chce myslec o drugiej ciazy bo balabym sie ze lekarz w ostatniej chwili odmowi mi cesarki i bede musiala rodzic naturlanie ;/// Tak, nie wierze w nasza sluzbe zdrowia po tym co mi zafundowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja mialam wywolywany oksytycyna. Strazne meczarnie i tez myslalam, ze umieram. Nawet stracilam wzrok. Potem jak kazano mi rodzic juz naturalnie na kozetce, to stracilam puls i tracilam przytomnosc. Umieralam naprawde. No i cesarka byla juz wtedy koniecznoscia. :( Juz troche zapomnialam ten bol i jak to sie czuje, bo minelo 6 lat, ale na drugie dziecko nie wiem czy sie zdecyduje. Chyba nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie poród także był koszmarem...Mała ma już prawie 17 miesięcy, a ja wciąż przeżywam ten traumatyczny dzień. Nie będę się rozpisywać, bo chyba wszystkie tu piszące, rodzące przez sn wiecie, jak boli...Postanowiłam sobie po porodzie, że więcej dzieci nie bedzie. A mąż od niedawna nalega na drugie!! Żeby między dziećmi nie było zbyt dużej różnicy wieku. A ja jestem przerażona!!! Myślałam, że może jak mała pójdzie do przedszkola lub szkoły, jak trochę zapomnę o tym bólu...A mąż chce, żebym w przyszłym roku już urodziła! Ehh życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dianthus
i ja myślałam że cos ze mną nie tak że tak nie chcę juz wiecej....a tu masz babo jest nas więcej. Rodziłam można powiedzieć 3 dni z oksytocyną(podłączali mnie o 9 rano a odłączali po 21..)w trakcie brak rozwarcia a bóle takie ze nie miałam siły na odezwanie się...aż w końcu masażem szyjki i innymi czopkami i zastrzykami + przebicie pęcherza płodowego i poszło na ten 3 dzień. I choć serce mi się ściska że syn nie będzie miał rodzeństwa to kurde blaszka nie namówi mnie nikt na następne...trzymajta się dziołchy, same w traumie nie jesteście !! łącze się z Wami w poczuciu tej masakry co nas spotkała i niesprawiedliwości :) a jedynak wcale nie musi być rozpuszczony;) aloha !!! :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo wam współczuje moje maleńkie dla mnie poród był krótki i bezbolesny ale juz to kiedys pisałam...wiem ze mogłoby mnie spotkac to samo ale taka nasza kobieca rola-wydawac na swiat potomstwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty abraja...
juz kazdy wie ze masz wiadro miedzy nogami, i dlatego przezylas orgazm podczas porodu. Porod jest czyms obrzydliwie bolesnym i naprawde okrutnym zartem natury> mowie tutaj o kobietach normalnej anatomi, a nie takich co zadowalaja sie kijem bejsbolowym jak ty. GLUPIA..PICZO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu podano Ci oksytocyne ? I nie martw sie - ta trauma zblaknie z czasem, ja rodzilam 3 dni, tez mi podano oksytocyne - dzis wiem, ze niepotrzebnie, to przez nia tak sie meczylam - bylam 12 dni po terminie, tez myslalam ze nigdy wiecej dzieci i rzeczywiscie troche czasu uplynelo ( a dokladnie 15 Lat ) zanim urodzilam drugie dziecko, tez po terminie 14 dni, bez oksytocyny , bez problemow i jestem bardzo zadowolona ze nikt natury nie poganial i dal jej tym razem zrobic swoje. Zycze powodzenia. A z tym zlym samopoczuciem to radze wybrac sie do lekarza, jesli to jakas depresja to trzeba Ci pomoc :). Trzymaj sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość semiramidka
Ja rodziłam 3 razy. Pierwsze dwa porody po podanej oksytocynie. I bolało strasznie. To własnie wina oksytocyny. Bo bardzo przyspiesza poród. Powoduje że skurcze są mocniejsze, postepuja szybko jedne po drugim i kobieta nie ma czasu na odpoczynek. Przy podaniu oksytocyny nie mozna chodzic tylko trzeba leżeć stąd też trudniej wytrzymac ból 3 poród miałam indukowany ale bez oksytocyny. Bolało ale dało sie wytrzymać. 1 poród 15 h 2 poród 3h i 3 poród też 3 h. A ZZO skolei spowalnia poród i sa słabsze skurcze i słabiej sie prze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie zapomne porodu nigdy a wnet będzie 8 lat od tej chwili. Nie zapomne jak strasznie bolało (tez miałam podaną oksytosyne) ale najgorsze to było nacięcie krocza powinno sie robić je w trakcie skurczu a mi lekarz zrobił tak o jak by mnie teraz nacia:-( odruch mój to kopłam gom z całej siły :-) i dobrze ale nie oszczędzili mnie przy szyciu szok jak sie darłam. ALE ZDECYDOWAŁAM SIE NA JESZCZE JEDNO DZIECKO I ZA 2 MIESIĄCE ROZWIĄZANIE :-) ALE TYM RAZEM MAM MIEĆ CC ZE WSKAZANIA OKULISTY NA SZCZĘŚCIE. Niewiem jak by to było jakbym miała rodzić naturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli kobieta podczas porodu jest nacinana w dolnych partiach? ja zamierzam odlozych hormony z dwa m-ce przed slubem by organizm sie unormowal i starac o dzidzie.. tylko wlasnie jak kupilam sobie ksiazke o ciazy to widzialam kilka fotek ze kobieta jest nacinana.. ale czytajac wasze komentarze troche sie boje.. bo nie dosc ze nacinana to czy to cesarka czy naturalny porod to strasznie boli no i te srodki usnierzajace bol niby nie sa diobre dla dziecka no i takie ogolenie dobre nie sa.. hmm chyba sie troche boje choc mysle ze co mnie nie zabije to mnie wzmocni i ze chce miec dziecko a nawet dwoje.. tylko ten bol.. hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama klaudii
a myślałam juz ze ja jestem sama z tym problemem wszedzie czytam , ze sn to pikus jak juz widzisz dziecko to zapominasz itd. ja nie zapomniałam i nie wiem jak dlugo to potrwa ale nastepnego dziecka nie bedzie ( a chcieliśmy 3 )mąż na szczeście mnie wspiera może dlatego że przez cały poród był ze mną i widział co i jak mineło 6 miesiecy a ja co droga noc budze sie cała zlana potem bo mi sie porod sni :( jak zaliczymy wpadke( bo niestety tylko takim sposobem bede w ciazy) to tylko cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama klaudii
martys nie zawsze jest nacinana ale dosc czesto, czesto tez sie peka choc nie jest to regułą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwiikkattooria
WIecie co... Ja jestem 6 la po porodzie. Jedno dziecko na koncie a poród pamietam do dziś i śni mi sie po nocach jako najgorszy koszmar. Boję się że znów zajdę w ciążę, kilka razy pewnie zupełnie nie potrzebnie brałam tabletkę "po" bo jestem przerażona że to mogło by się powtórzyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama klaudii
6 lat po i nadal ... matko a ja myslalam ze za jakies 3 przejdzie albo moze przestane miec te koszmary chociaz :( a kozystasz z pomocy psychologa lub kogos podobnego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwiikkattooria
Znam osobiście połozną z która dużo rozmawiałam... Przerosło mnie to, wiedziałam że będzie boleć i to mocno ale to przerosło moje oczekiwania. Żałuję że nie zdecydowałam się na cc bo miałam taką możliwość bo stac było na poród w prywatnym szpitalu za pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swój poród 17 godzinny z co 3minuty skurczami i bólami krzyzowymi, wywoływanymi oksy, wspominam różnie, wiadomo ból...okropny, brak nawet świadomości...po czym po 17 godz i braku postępu w porodzie cięcie...okropnie się do siebie dochodzi po cięciu...ale dziewczyny, przez cały czas byłam ze swoim mężem i mimo bóli, było to piękne przeżycie, kiedy on, bał się bardziej niż ja:) polecam wszystkim przyszłym mamusiom...porodu nie da się przewidzieć może trwać godz , a może kilkanaście, ale bliska osoba u boku, jest zbawienna dla duszy...warto być razem w tym czasie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. ja mam dwoje dzieci. Dwa razy miałąm cc i musze powiedzieć, że za każdym razem inaczej. Pierwsza cesarka - decyzje podjęto po kilkugodzinnej próbie wywoływania oksytocyna porodu. Nie dość że nie dawało efektu w postaci rozwarcia to bolało nieźle. Ciocia-połozna powiedziała mi że z talimi skurczami to jeszcze ze dwa dni zejdzie. Ja juz miała dość więc załatwiła mi cc. Dla mnie to byo wybawienie. Nie powiem, że nie boli, że szybko doszłam do siebie ale nie było jakiejs wielkiej tragedii. wazne było to że bolało już po fakcie i z każdym dniem było lepiej. Od razu wiedziałam, że chce drugie dziecko.Poczekałam troche i za 4 lata urodziłąm córcię, również przez cc tyle że planowane tydzień p[rzed terminem. To drugie cc zniosłam o wiele lepiej. zastanawiam sie dlaczego tak dobrze zniosłam drugą cesarkę. Może lepiej byłam przygotowana bo juz wiedziałam co i jak, a może przez to że nie miałam jeszcze żadnych bóli i skurczów nie bolał mnie tak bardzo brzuch po fakcie. Dla mnie - ból po cięciu wiadomo jest ale nie jakiś koszmarny - daja leki znieczulające i da się przeżyć. gorszy był strach przed uspieniem i lęk czy sie obudzę. A koleżanka która opisałą powyżej taką koszmarną cesarkę to albo trafiła na jakieś naprawde okropne warunki, albo grubo przesadza. nawet to cewnikowanie nie jest takie straszne jak pisza niektóre - wiadomo jest taka nieprzyjemna chwilka przy zakłądaniu ale mnie znieczulano miejscowo jakimś psikadłem. Prawda jest taka - nic z tych zabiegów nie jest przyjemne, ale oje własne przezycia nie powoduja ze nie chciałabym więcej dzieci. Decyduje o tym co innego - strach czy byłoby zdrowe i kolejny min. rok siedzenia w domu bez pracy. Nie martwcie sie przyszłe mamy. Nie jest tak źle a jak któras boi się bólu to myslę że cc jest lepszym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do semiramidka
wiesz co, muszę ci powiedzieć, ze ciebie to chyba nawet "wojna" nie zabije, ja po jednym porodzie 10 godzinnym (bolącym) mam jedno dziecko i żadnego..... żadnego więcej, a ty trzy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
półtora roku po i jest już znacznie lepiej.... zaczynam widziec pozytywy. poród wywoływany 7 godzin skurcze "znikąd" i prawie bez przerw , wymioty, biegunka, na koniec błyskawiczne cc żeby ratować mojego synka miałam szczęście trafiłam na cudnych ludzi, lekarzy, położne nie czułam się jak mięcho dzięki nim zaczynam widziec pozytywy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aeris
Współczuję niektórym z was...Ja traumy nie mam,ale powiem wam,że też nie wspominam porodu najlepiej...Nie było bardzo źle tylko dlatego,że mąż był ze mną i rodziłam w sali rodzinnej,więc atmosfera o niebo lepsza niż na ogólnej,gdzie leżałam przez kilka godzin i można było się depresji nabawić... Poród miałam wywoływany,14 dni po terminie,oksytocyna...Wszystko trwało 12 godzin...Pamiętam tylko,że okropnie bolało...Darłam się,płakałam,wieszałam się na mężu...Już nie mogłam,zapominałam oddychać,a najgorsza była ta bezsilność,bo już na nic siły nie miałam,nawet na mówienie,ledwo skończyłam krzyczeć,a tu już kolejny skurcz i NIC Z TYM NIE MOGŁAM ZROBIĆ.Jedyne,co mogłam i musiałam,to wytrzymać...Ale tragedia,ból nie do opisania...Po każdym badaniu rozwarcia myślałam,że umarłam...leciała mi krew...było mi wszystko jedno...i jeszcze kazali mi chodzić i stać,broń boże leżeć...tragedia :( Ale miałam fajną położną,obyło się bez nacięcia,za co jestem wdzięczna...Mimo to bardzo długo dochodziłam do siebie po porodzie, ponadto miałam kiepską morfologię i cały czas "odlatywałam",a tu dziecko trzeba było nakarmić czy przewinąć... Nie wyobrażam sobie,że mogłabym rodzić po raz kolejny.A jak mąż ostatnio wspomniał,że chciałby teraz synka,to prawie się na niego rzuciłam...NIE MA TAKIEJ OPCJI...Nie było tak źle,jak u niektórych z was,ale pamięć pozostała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudasss
widocznie one lubią cierpieć, bo gdyby nie no to nie byłoby kolejnych ciąż,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkhhhhhuuuu
ja się zastanawiam na czym polega "sukces udanego porodu", takiego którego jest się gotowym powtórzyć. Ja przez całą ciążę byłam optymistką, chodziłam do szkoły rodzenia, oglądałam setki filmików o porodach więc byłam przygotowana, tak mi sie przynajmniej wydawało. W tym samym czasie w ciąży była moja sąsiadka. Panikowała okropnie, nie chodziła do żadnej szkoły, nawet o porodzie nie chciała słyszeć. Ja ledwo co poród przeżyłam a po niej to spłynęło jak woda po kaczce. Minęło 5 lat i ja dziecko mam jedno. Ona jest obecnie w 3 ciąży i planuję już kolejną choć bedąc właśnie w tej pierwszej myślała nawet o aborcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×