Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie potrafiaca ocenic

czy ja przesadzam ????

Polecane posty

Gość nie potrafiaca ocenic
W sumie nie chciałam tak daleko zabrnąć w ten temat bo zbliżają się pytania, na które odpowiedzieć może zbyt wiele zdradzić ;). Jednak muszę wszystko z siebie wyrzucić a widzę, że staracie się mi pomóc dlatego jednak się odważę. Opcje są dwie - albo on będzie wykonywał swoją zawodową pracę (rzadko będzie wtedy bywał w domu i dlatego sam tego za bardzo nie chce) i zamieszkamy tutaj gdzie ja mam prace - najpierw u moich rodziców - mamy domek, odłożymy kasę i pomyślimy co dalej, czy jednak tutaj i czas przejść na swoje czy może jego miast. Drugie wyjście jeśli on znajdzie tam pracę, która go naprawdę zadowoli byłam gotowa szukać pracy tam. Jednak w każdym wyjściu on widzi jakieś poważne "ale". Główne "ale" dla Was zapewne już całkowicie infantylne i z mojej i z jego strony no ale niestety prawdziwe to ślub. Nie tyle ślub co wesele. On ślub niby może wziąść w każdej chwili - wesele, nigdy w życiu bo się nie nadaje. Ja cóż marzę o małym weselu, byłabym nawet skłonna jednak zrezygnować z tego tylko dla moich rodziców to mega ważne. Zawsze dawali mi w życiu wsparcie i są dla mnie niezwykle ważni, chciałabym sprawić im ta przyjemność. Tym bardziej, że to właśnie oni nam pomagają i deklarują dalszą pomoc i że z jego strony to jest czarnowidztwo "ośmieszę się na pewno więc nie chcę". Jak można z góry zakładać, że się ośmieszy ?? Dlatego wszelkie rozmowy się urywają. Ja czuję się jak między młotem a kowadłem pomijając już fakt, że sama chciałabym jakieś małe wesele - w gronie najbliższych (tylko, że rodzinę mam sporą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
alem nakręciła :-D jadę w sobote póxną nocą, jesteśmy całą niedzielę, poniedziałek i rano we wtorek wracam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
nie rozumie... z czym ma sie osmieszyc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Acha ktoś wspomniał, że nie wiadomo czy on dla mnie nie robi NIC. Wiem jak wyglądają te moje posty, są w nich same negatywy ale oczywiście prawda jest taka, że z jakiegoś powodu się w nim zakochałam, przeżyłam 5 lat i walczyłam. To oczywiście nie jest tak, ze nic nie robi. Prawda jest taka, że widzę jak się zmienia a może nie zmienia ale uczy żyć ze mną tak bym była zadowolona. Nie będę pisała szczegółów ale nie chcę żeby było że przedstawiam go w samych negatywach, bo tak go nie postrzegam. Nie rozumiem po prostu : braku chęci spotkania, a także tej zaciekłości w pewnych sprawach no i chciałabym żeby zrozumiał, że świat nie jest czarno-biały ale to już inną drogą ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
"On ślub niby może wziąść w każdej chwili - wesele, nigdy w życiu bo się nie nadaje" to ja odpadam z dyskusji, bo nic głupszego w życoiu nie słyszałam, żeby się ktoś na wesele NIE NADAWAŁ :-O rozumiem, że można nie chcieć wesela, oszczędzać kasę ... ale się nie nadawać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parówka krówka
Generalnie to Cię mogę pocieszyć - faceci jeśli chcą, to zwyczajnie odchodzą. Oni nie są tacy jak kobiety - że cierpią, nie kochają, ale wciąż trwają w związku (no chyba że łączy ich wiele typu dzieci, majątek). W tym przypadku - on dalej jest, dalej dzwoni, więc moim zdaniem chce być z Tobą i kocha. Ślub macie prawo przeżyć tak jak chcecie, bo to wyjątkowy dzień. Przyznam że ja bym się wkurzyła gdybym miała urządzać ślub tak jak chcą moi teściowie, a nie ja. Moim zdaniem jego zdanie powinno być w tej kwestii ważniejsze dla Ciebie niż zdanie rodziców. To Wasz dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
no myslałam ze ja zle zrozumialam, ale widze,że jednak niee to ci dopiero:D nie daje sie na wesela-hahahah teraz to się już ubawiłam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Taniec, zabawianie gości itp itd, mówiłam już o kompleksach, tylko że on sobie to wszystko wmawia. Wiem o czym mówię bo byłam taka sama i jak wspomniałam, zaczęłam robić pewne rzeczy na siłę i tak się do tego przyzwyczaiłam, ze wszystkie dla dawnej nieśmiałej dziewczyny dziś są dla mnie oczywiste i naturalne. On tego stresu nie chce i już. Kasa swoją drogą - bo po co na wesele wydawać lepiej na życie odłożyć (tylko, że moi rodzice już odłożyli kasę właśnie na wesele - mówiłam, że są konserwatywni).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
a moze nie odchodzi bo mu wygodnie??? po co maodchodzic??? i tak nic go ten związek nie kosztuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
"on będzie wykonywał swoją zawodową pracę (rzadko będzie wtedy bywał w domu i dlatego sam tego za bardzo nie chce) i zamieszkamy tutaj gdzie ja mam prace - najpierw u moich rodziców - mamy domek, odłożymy kasę i pomyślimy co dalej, czy jednak tutaj i czas przejść na swoje czy może jego miast" wg mnie ta wersja jest lepsza, bo ty jak pisałaś juz masz tu rozwijającą pracę i rozumiem, że on może mieć pracę w swoim zawodzie - to tylko czekamy kiedy wreszcie się spakuje i przyjedzie do ciebie na stałe Czas by on się zdecydował i realizował plan. Jaki facet moze nie chceć być z kobietą , bo ona chce wesela po ślubie a on tylko wesela?? Dla mnie dziwaczne - chyba, że on ma jakąś nieuleczalną chorobę, która tragicznie zmienia wygląd człowieka i ma kompleksy z tego powodu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Parówka wiem właśnie, usłyszałam już od niego, że wazniejsze jest zdanie rodziców niż jego, tylko tak jak wspomniałam ja też chcę jakieś mini wesele. Podkreślam mini bo rodzice by chcieli takie z prawdziwego zdarzenia ale kategorycznie powiedziałam, że ani ja ani on nie chcemy i to ma być nasz dzień. Jasne, mogę z tego całkiem zrezygnować, tylko czy on nie może tego zrobić dla mnie, skoro to moje marzenie od dzieciństwa a w jego przypadku wmawianie sobie na siłę, ze będzie źle - jak dzieci bawiące się w piaskownicy, wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
czy on ma zmasakrowaną jedną połowę twarzy w wypadku samochodowym, poparzoną i w bliznach, nie ma rąk?, jeździ na wózku? chodzi o kulach? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parówka krówka
"Jaki facet moze nie chceć być z kobietą , bo ona chce wesela po ślubie a on tylko wesela?? Dla mnie dziwaczne - chyba, że on ma jakąś nieuleczalną chorobę, która tragicznie zmienia wygląd człowieka i ma kompleksy z tego powodu ..." Myślę że jestescie niesprawiedliwi. Wyobraźcie sobie że pisałaby tu jakaś dziewczyna "chcę miec mały, kameralny ślub, ale rodzice mojego faceta są konserwatywni i chcą wielkie wesele. Nie zgadzam się an to, nie chcę tego". WSZYSTKIE byście napisały że ma trzymać przy swoim i nie zgadzać się na wesele, skoro nie chce. I ja tu trzymam stronę Twojego faceta. Niewazne z jakich przyczyn - on widzi ślub inaczej. To jego zdanie jest ważne, a nie Twoich rodziców. Tym bardziej że napisałaś że własciwie chcesz tego co on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
nota bene ludzie na wózku potrafią być duszą towarzystwa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parówka krówka
"Jasne, mogę z tego całkiem zrezygnować, tylko czy on nie może tego zrobić dla mnie" PRzepraszam, ale równie dobrze on może zapytać: CZY ONA NIE MOŻE ZROBIĆ TEGO DLA MNIE? No ludzie, traktujmy siebie sprawiedliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
tylko ty wiesz jak jest - śmiech w tym miejscu jest pewnie nie na miejscu ale naprawdę szczerze mnie rozbawiłaś :) a już myślałam, ze cały dzień przesiedzę smutna :)))) P.S. Normalny i podobno przystojny facet - mówię podobno bo dla mnie oczywiście tak a inni nie wiem, czy mówią szczerze czy chcą być mili ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
przecież autorka napisała, że marzy o weselu od dzieciństwa :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Parówka Krówka rozumiem dlatego właśnie dodałam, ze jak dzieci w piaskownicy - naprawdę zdaję sobie sprawę z tego. Tylko wiesz jak niekiedy chodziliśmy na wesela mówił nasze to by było lepsza itp a teraz popada właśnie w taki stan (od wyprowadzki mniej więcej i powrotu do rodziców), że wszystko jest albo czarne albo białe. Byc może niesłusznie ale odbieram to czasami jak grymaszenie "nie chę i już". Gdybym widziała konkretny powód byłoby mi łatwiej zrezygnować ale jak słyszę "nie bo się ośmieszę" to przepraszam ale trudno mi to uznać za racjonalny powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parówka krówka
Może on od dzieciństwa marzył o skromnym ślubie bez wesela. Stąd własnie rodzą się konflikty - kobieta chce by facet robił tak jak ona chce. Ale sama nie potrafi zrobić jak on chce. I to nieprawda że możesz z tego zrezygnować. Będziesz tak dlugo mu suszyła głowę, że on w koncu się zgodzi. I będzie nieszczęśliwy z tego powodu. Nie chodzi o to że go bronię, ale nie lubię gdy się róznie traktuje facetów i kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
"Może on od dzieciństwa marzył o skromnym ślubie bez wesela. " tak jasne i dlatego: "jak niekiedy chodziliśmy na wesela mówił nasze to by było lepsze " Może on ma depresję albo jakąś inną chorobe psychiczną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Parówka Krówka ja nie traktuję niesprawiedliwie. Prawda jest taka, że to w przeważającej większości ja robiłam jak on chciał ale nie piszę tego by to wypominać bo robiłam to z przyjemnością jeśli wiedziałam, ze dla niego to ważne. Mówiłam gdyby miał konkretny powód, pewnie odebrałabym to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parówka krówka
"Byc może niesłusznie ale odbieram to czasami jak grymaszenie "nie chę i już". Gdybym widziała konkretny powód byłoby mi łatwiej zrezygnować ale jak słyszę "nie bo się ośmieszę" to przepraszam ale trudno mi to uznać za racjonalny powód." Nieprawda. Starałabyś się go przekonać że ten powód nie jest ważny, albo jakoś ten powód wyizolować, ale nadal upierałabyś się przy swoim. Poza tym "nie chcę i już" jest moim zdaniem wystarczającym powodem i nie musi się z tego tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
może on jednak szukał bylejakiego pretekstu, by jeszcze nie brac tego ślubu? "Prawda jest taka, że to w przeważającej większości ja robiłam jak on chciał ale nie piszę tego by to wypominać bo robiłam to z przyjemnością jeśli wiedziałam, ze dla niego to ważne" Autorko, a co on robił dla ciebie, bo wiedział, że to dla ciebie ważne lub bo ty tak chcesz? żebyś ty była zadowolona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
parówka krówka, piszesz bzdury wg mnie autorko, nie bierz sobie jej wypocin do głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parówka krówka
No, nie bierz. :) Ja na jego miejscu bym się wściekła, gdyby druga osoba chciala brać slub bo rodzice tak chcą. Jasne, dalej ją utwierdzajcie w dziwnym przekonaniu że JEJ POTRZEBY SĄ W ZWIĄZKU WAŻNIEJSZE. A nawet nie jej, tylko rodziców... W najwazniejszej żciowej kwestii wazniejsze jest zdanie rodziców niż jego - w sumie nie dziwię mu się teraz pod wieloma względami że jest taki "niezdecydowany". Powód "nie chcę i już" jest dla mnie 100 razy bardziej ważny niż "bo moi rodzice tak chcą". Poza tym najpierw pisałaś że to głównie dla rodziców: "byłabym nawet skłonna jednak zrezygnować z tego tylko dla moich rodziców to mega ważne" a potem że to Twoje marzenie od dzieciństwa. Dobra, ja lecę. Rób jak chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Zapomniałam coś dodać - nie wiem może to nieistotne a może ważne i patrząc na to z boku może jakieś wnioski z tego można wyciągnąć, sama nie wiem. Mianowicie na żywo rozmawia nam się całkiem inaczej. Zazwyczaj ja daje pomysły daty spotkań, coś proponuję. Jak już dochodzi do spotkania to on bardzo mi dziękuje, mówi że bardzo się cieszy że coś takiego wymyśliłam, że on wie że jest uparty i głupio mu z tym i stara sie to zwalczyć i cieszy się, że potrafię mu niekiedy przemówić do rozsądku. Poza tym jak rozmawiamy właśnie o przyszłości jest całkiem inaczej na żywo, potrafimy rozmawiać spokojnie, wiele rzeczy sobie tłumaczyć. Przez internet szybko dochodzi do kłótni, o przyszłości już nawet nie chce mi się gadać bo wiem że skończy się kłótnią a i tak do niczego rozmowa nie doprowadzi. Na żywo jest całkiem inaczej, dlatego tak mi zależy na tych spotkaniach, bo net często nas poróżnia, oboje jestesmy jacyś podrażnieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Faktycznie może źle to przedstawiłam, teraz na spokojnie: po pierwsze zawsze marzyłam o małym weselu, nie wyobrażam sobie wyjść z kościoła, wskoczyć w codzienne ciuchy i już, fakt najważniejsza część odbywa się w kościele ale to świętowanie po też ma dla mnie znaczenie, po drugie dla rodziców to jest ważne ale jak powiedziałam gdyby był konkretny powód to zrobiłabym to bez wesela, a po trzecie biorąc pod uwagę obecny powód nie chcę z tego rezygnować i bardzo by mi zależalo żeby on to zrobil dla mnie - nie dla moich rodziców, dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
"Na żywo jest całkiem inaczej, dlatego tak mi zależy na tych spotkaniach, bo net często nas poróżnia" szkoda, że jemu tak nie zależy na spotkaniach na zywo :-( współczuję ci serdecznie ile jeszcze zamierzasz sama wiosłowac w tym zwiazku? Ja jestem tradycjonalistką i zawsze uważałam, że to mężczyzna ma się starać i wtedy ja mogę mu wtórować. Jak dla mnie to twój gość nie ma jaj :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcbcvb
Więc może zapytaj go jakie widzi ewentualnie wesele? Może Twoi rodzice chcą jakieś staropolskie - z denną kapalką śpiewającą dico-polo i pijanymi wujaszkami. A on może by się zgodził na wesele z jakąś nowocześniejszą muzyką, może nawet z DJ-em (teraz są takie wesela), albo chociażby na jakąś uroczystość w reatauracji - obiad itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam ale jak dla mnie
to Ty autorko jesteś w ty związku "facetem z jajami" a nie Twój partner , Ty nalegasz na spotkania , myślisz o waszej przyszłości a on to jak dla mnie - bez obrazy jakieś ciepłe kluchy , czeka tylko aż Ty podejmiesz jakieś decyzje i potem Ci za nie dziękuję , nie chcesz prowokac kłotni rozmowami o waszej wspólnej przyszłości a teraz jeszcze ktoś Ci doradza żebyś dla jego świętego spokoju miała zapomniec o swoich marzeniach dotyczących ślubu , a ja się pytam w imię czego ? Cóż on takiego wielkiego poświęca dla Ciebie skoro nawet nie potrafi zorganizowac przyjazdu do Ciebie ? Zatracasz się w tym związku a to nie jest dobre , nie mozna całe życie myślec za drugą osobę , dla Twoich rodziców jesteś najważniejsza , Twój ślub to dla nich wydarzenie - dla Ciebie zresztą też ale jaśnie pan ma widizmisię że się zbłażni - on już się błażni całym swoim zachowaniem , sorry ale ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji że sie dla drugiego człowieka oddaje całą siebie a w zamian dostaje takie marne coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×