Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie potrafiaca ocenic

czy ja przesadzam ????

Polecane posty

Gość chyba zwariuje
pewnie zrobi Ci niespodzianke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak napewno
:-O zrobi jej niespodziankę - czyli zrobi w międzyczasie dziecko innej :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ty wiesz jak jest no właśnie z tego co czytam to jej nie pomaga... ale _Kwiatek uważa, że może on ma problem i najlepiej by było jakby go zostawiła w spokoju... Autorka i tak zrobi co chce, ja obstawiam, że s[pędzi weekend czekając na kilka urywków rozmowy ze swoim ukochanym, który bardziej będzie pochłonięty sobą, swoimi problemami niż związkiem z nią... i tak minie weekend, miesiąc, rok... a potem nic już nie zostanie z tego związku. Jak sa problemy trzeba stawić im czoło, rozmawiać, ratować a nie poddawać się i przyzwyczajać do tego co się ma... Poza tym - ja bym osobiście nie wytrzymała z wiecznym pesymista, który nie potrafi sam podjąć decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe złośliwa, no to masz racje ze problemy trzeba pokonywac, rozwiazywac. ale moze on jej juz nie chce? moze nich ona da mu ultimatum: albo spedzaja rocznice razem albo ona uznaje ze to koniec. to jest bardzo dobre bo ruch nalezy do niego-czy jemu zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tidri.uogfdfd
kochana, a nie myslisz, ze moze Jego rodzice chca doprowadzic do tego, zebyscie sie rozstali? Pisalas, ze jak bylas u Niego, to czulas sie jak intruz, wiec chyba nie byli zbyt mili dla Ciebie :( A teraz Go wciaz pilnuja, zeby pisal prace... Moze rzeczywiscie tak jest i On po prostu sie ich boi...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bidulek
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Chyba każdy z Was ma po trochę racji. Nie będę na niego naciskać – może faktycznie ma problemy. Starałam się mu pomóc bo też wierzyłam, że problemy są po to by je rozwiązywać a ja po to by mu w tym pomóc. Jest mi źle ale starałam się nie narzekać, starałam się być dla niego wsparciem i jak najbardziej wyciszyć swoje emocje, by zająć się jego emocjami. Może to za mało a może on tego tak naprawdę nie chce jak powiedział Kwiatek. Już kiedyś milczałam, potrafiłam milczeć i myślę, że uda mi się tym razem. Nie pojadę tam nieproszona, czułabym się upokorzona. Na ultimatum jestem jeszcze za słaba. Może powiem, że potrzebuję czasu na przemyślenie – choć to błędne koło bo nie wiem czy zdołam podjąć jakieś definitywne kroki, więc co powiem po takim przemyśleniu ;). Nie wiem może coś wykombinuję i gdzieś wyjadę. Jeśli zostanę, nie będę chciała rozmawiać. Będzie pewnie potem, ze to przeze mnie spędziliśmy 5 rocznice w kłótni, bo jak dziecko postanowiłam strzelić focha. Niech i tak będzie. Wiem, ze muszę coś wymyśleć. Macie racje chyba robię z siebie desperatke. Jednak ten związek wiele dla mnie znaczy. Czas zacząć myśleć o sobie. Rozmowa tutaj pokazał mi obraz mojego związku z boku i przyznaję nie jest to najszczęśliwszy obraz ;). Jestem być może naiwna, bo ciągle trzyma mnie myśl, że są to zrozumiałe problemy życia dorosłego – trzeba nagle znaleźć swój sposób na życie i nie powinnam teraz zostawiać go z tym samego skoro kocham. Tylko skoro przyszłe Zycie ma być naszym wspólnym życiem, to obecne problemy powinniśmy też zwalczać wspólnie a nie w pojedynkę, zapominając o emocjach drugiej strony i jej uczuciach. Dzieki Kochani 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
nawet jeśli faktycznie to rodzice jej nie tolerują i nie chca aby ich ukochany synalek spedzil z nia zycie to chyba on jest jakas niewydarzona ciota skoro ich słucha!!! rany czy on ma 10lat???? NIEEE wiec chyba jest juz na tyle duzym chlopcem ze umie sam decydowac o swoim zyciu, a jak nie to niech go ubezwlasnowolnia a ty laska uciekaj jak najdalej od tak niezaradnej życiowo cioty bo nic ci z tego związku dobrego nie przyjdzie!!! nawet jesli uda ci sie go przekonac do wspolnego zamieszkania i jego mamusia na to pozwoli to całe zycie bedziesz miala w domu rozkapryszone dziecko za które trzeba bedzie robic wsyztsko!!! bo on jest pesymista bo on chce lepsza prace bo ta praca go nie satysfakcjonuje bo on musi pisac prace dziewczyno a gdzie w tym wsyztskim jestes ty???? zgubiłaś sie w tym waszym wspolnym zyciu!!! powinnas kopnąć go w dupe bo koles jest niereformowalny!!!! minelo 5 lat a dla niego caly czas liczy sie tylko on sam i jego wyimaginowane problemy~~~` czas poszukac prawdziwego faceta ktory bedzie cie kochal bedzie cieszyl sie z kazdej wspolnie spedzonej chwili i ktory przede wsyztskim bedzie dla ciebie oparciem a nie bedzie ciegla sie nad soba uzalał jak to mu źle i ciężko w życiu bo musi pisac prace.. jest poprostu żałosny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie potrafiaca ocenic - niedobre jest jedno... ze ty sie czujesz u niego jak intruz. jezeli jego rodzice sa tobie przeciwni... to albo najlepiej go wyrwac stamtad albo... moze to skonczyc.. hehe po 5 latach to nielatwo, wiem bo sam bylem w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tylko skoro przyszłe Zycie ma być naszym wspólnym życiem, to obecne problemy powinniśmy też zwalczać wspólnie a nie w pojedynkę, zapominając o emocjach drugiej strony i jej uczuciach" on moze miec problemy o ktorych nie chce ci mowic, na przyklad to ze ktos z jego rodzicow jest tobie przeciwny... bedac lojalnym wobec ciebie i wobec swoich rodzicow jest w swoistej matni i to moze byc tym problemem o ktorym ci mowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
zrobisz co zechcesz, ale daje sobie głowę uciąć,że prędzej czy później się rozstaniecie!!! normalnie jestem w stanie się założyć o grubę pieniądze,że nie spędzisz z nim całego swojego życia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ty wiesz jak jest
Jakiego całego życia?? Tam nigdy do ślubu nie dojdzie :-O przecież on będzie miał tyle problemów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
ale to żadne wyjście,że nie mówi jej o tym,że jego rodzice jej nie lubią!!!! jaki to ma wpływ na ich związek???? chore jest to,że dorosły facet nie potrafi wyjaśnic rodzicom ze ją kocha i że nie powinni sie wtracac z kim uklada sobie zycie bo w koncu to on z nia bedzie a nie z rodzicami!!! a jesli to w tym tkwi problem i on nie potrafi z nia o tym rozmawiac to tez o czyms swiadczy!!! po 1 ona nie wie na czym stoi i ciagle domysla sie niewiadomo czego... a po 2 to co bedzie jak beda razem zamieszkaja moze i sie pobiora a on dalej bedzie mial jakies chore tajemnice???? co jak jego rodzice beda mieli ich odwiedzic to powie jej zeby ona na kilka dni pojechala do rodzicow a w uzasadnieniu powie ze rodzice przyjada psrawdzic czy on pisze prace???? bez sensu!!! sierota z niego a nie facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
Hmmm to uczucie intruza było ten jeden raz, może jestem już po prostu przeczulona. Myslę, ze jego rodzice nie maja nic przeciwko mnie. Rozmawiam z nimi normalnie, niekiedy słyszę żebym się własnie za niego brała, w sensie zmusiła żeby coś się wreszcie zaczeło dziać zmierzającego do całkowitego usamodzielnienia się. Tylko podczas pobytu słyszałam, widzisz tyle dni już i tak pracy nie piszesz (tyle ile ja byłam a byłam 3 dni) to przynajmniej idź i zrób to i to (a przecież ja tam byłam). Może nie najlepszy przykład ale temat pracy wisiał mi nad głową i czułam jakbym była przeszkodą w jej pisaniu (oczywisce ie z jego strony). Mi się naprawdę wydaje, ze chodzi o ten brak zdecydowania, co się chce w życiu robić. Niekiedy słyszę od niego, że wie z kim je chce spedzić (ze mną) ale nie wie jak to zrobić, bo co pod mostem zamieszkamy. Mieszkaliśmy razem było trochę inaczej, naprawdę czułam się wtedy szczęśliwa - może z wyjątkiem końcówki, kiedy zastanawialiśmy się co dalej i czy powinnam wyjechać i słyszałam o tym braku zdecydowania. Jeżeli nie chodzi o brak zdecydowania co do dalszej przyszłości to o brak miłości i tylko te dwa wyjścia znając jego wydają mi się racjonalne. Teraz nie wiem, który jest bardziej prawdopodobny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolek_19791
przezylam podobna sytuacje - facet niby dorosly, dojrzaly, mowil, ze kocha, ze mu zalezy i teskni... a jak pytalam, kiedy przyjechac odpowiadal - jak najwczesniej. ja - ze moge juz w piatek, a on - ze nie w piatek, moze w sobote, najlepiej poznym wieczorem.. sam do mnie zawsze mial za daleko i przesiadki.. tak jakbym ja w inny sposob do niego jezdzila. i tez pisal prace - taka wymowka dobra na wszystko. i tez mial problemy z praca zawodowa - ja zawsze bylam ta, ktorej jest lepiej. i glupia trwalam w tym, bo przeciez mowil, ze kocha. a nawet sylwestra nie spedzalismy razem - bo to dzien jak codzien i bez sensu jechac do mnie tyle kilometrow. na szzczescie udalo mi sie to przerwac - pojechalam, powiedzialam, ze mam dosyc i wyszlam. bolalo jak diabli, a teraz... teraz jestem szczesliwa zona i wkrotce matka. i wiem juz, jak powinien zachowywac sie prawdziwy facet, kiedy kocha. z wlasnego doswiadczenia radze wiec zakonczyc taki zwiazek - chyba ze chcesz wiecznie nianczyc biednego faceta, ktory zdaje sie uwazac siebie za centrum swiata, a reszte ma po prostu gdzies. szkoda zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
no właśnie masz racje tylko ty wiesz jak jest... on wiecznie bedzie mial milion problemow i wiecznie bedzie pysymista a ona boroka wiecznie bedzie zgadywac co jest grane!!! CHORE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
WIELKIE BRAWA DLA FIOŁKA!!! zgadzam sie w 100% gratuluje udanego związku i dzidziusia:-D ona tez w koncu przejzy na oczy i postapi tak jak my to zrobilysmy:-D bynajmniej taka mam nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
nie, nie chcę niańczyć fiołek, dzięki za te słowa. Chociaż tudno mi to sobie wyobrazić chyba najwyższy czas przenieść się na topik " jak zerwać po tylu latach". Tylko czemu na samą myśl łzy stają mi w oczach...wiem wiem głupota i tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
teraz łzy nachodzą ci do oczu a jak już poznasz odpowiedniego faceta to aż wstyd będzie Ci się przyznać że tak długo żyłaś w takim "związku" z całą pewnością po 5 latach nie jest łatwo-mi też nie było... ale teraz wiem,że odejście do niego było najlepszą decyzją w moim życiu:-D a kiedy jakiś miesiąc temu dowiedziałam się,że on schemat powiela i że kolejna kobieta go zostawiłą z tych samych powodów co ja to już w ogóle odetchnęłam z ulgą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i B - czy ty masz interes zeby zniechęcić autorkę do niego? bo normalnie tak ja nastawiasz negatywnie ze sie sam zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie chodzi o brak zdecydowania co do dalszej przyszłości to o brak miłości i tylko te dwa wyjścia znając jego wydają mi się racjonalne. Teraz nie wiem, który jest bardziej prawdopodobny" pewnie jedno i drugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
heheh jedyny mój w tym ineters to taki,żeby jej uświadomić że marnuje życie... spójrz na to obiektywnie-5 lat laska walczy o niego robi wsyztsko żeby było dobrze,a on ciągle tylko się nad sobą użala byc może jak zdecyduje sie odejsc to on przejży na oczy i zacznie o nią zabiegac i jesli go kocha to zycze jej tego z calego serca!!! ale szlak mnie trafia jak widze jak dziewczyna sie sama nad soba pastwi takim "zwiazkiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i B -nie podchodzisz aby do tego zbyt emocjonalnie? normalnie emocjonujesz sie tym bardziej niz autorka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
być może faktycznie za bardzo się wkurzam na tego ciecia i an jej brak obiektywizmu, ale jak się nie wkurzac czytając coś takiego??? żal mi jej naprawdę mi jej żal bo przechodziłam to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafiaca ocenic
A i B - bardzo dziękuję. Wiem, że jest masę takich związków, które rozstają sie po latach, ba małżeństw z dziecmi i że jestem w łatwiejszej sytuacji ale i tak mi ciężko i historie, że jednak jest jeszcze życie poza tym "jedynym" w "danej chwili" dają nadzieję, choć wolałabym mieć nadzieję na to, że nam się uda. Tylko ile jeszcze lat można czekać, ile zagłuszać własne emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"być może faktycznie za bardzo się wkurzam na tego ciecia i an jej brak obiektywizmu" ale przeciez ona nie moze byc OBIEKTYWNA jak jej zalezy na nim "żal mi jej naprawdę mi jej żal bo przechodziłam to samo" tak wlasnie myslalem. i z ciekawosci - co sie stalo dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
no właśnie nie masz na co czekać!!! musisz zaczać myślec o sobie a tak jak pisałam, jeśli on naprawdę Cię kocha to zobaczysz,że jak zauważy że ty odpuszczasz to sam zacznie za tobą ganiać, pytanie czy ty wtedy jeszcze będziesz miała na to ochotę... jak mój się w tej sytuacji obudził i wielce błagał o powrót i obiecywał wielkie zmiany to ja już wiedziałam,że nie chce... to czy sie rozejdziecie raz na zawsze czy bedziecie zyc długo i szczesliwie zalezy tylko od tego co was tak naprawde łączy, ale czas zacząć myśleć o sobie i walczyć o swoje szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A i B
kwiatek juz pisalam co sie stalo dalej bylam wykonczona sytuacja wyjechalam do swojego miasta zamieskzalam sama i powiedzialam ze chce odpoczac wtedy gdy ja nie dzownilam nie jezdzilam do niego to nagle okazalo sie ze on moze byc u mnie nawet 3 razy w tygodniu... dzwonil i błagał ale ja już nie chcialam... teraz jestem szczesliwa mam cudownego faceta a on schemat powila i ostatnio sie zalil ze go kobieta zostawila(z tych samych powodow co ja) tak jakby mnie to cos interesowalo... nie interesuje!-zycze mu duzo szczescia ale wiem ze sam robi wszytsko szczsciu na przekor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale i tak mi ciężko i historie, że jednak jest jeszcze życie poza tym "jedynym" w "danej chwili" dają nadzieję, choć wolałabym mieć nadzieję na to, że nam się uda" hehe no ja ci powiem ze reminiscencje nawet po 1,5 roku były u mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×