Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzydzę się sobą

Brzydzę się sobą i tym co zrobiłam....

Polecane posty

Gość właśnie przeczytałam
właśnie skończyłam czytać ten topik, trafiłam na niego dopiero wczoraj, przypadkiem, ale bardzo mnie zainteresował niestety, mimo iż życze Ci jak najlepiej, to muszę przyznać, że on chyba faktycznie nie jest zainteresowany jednak wydaje mi się że nie z powodu tego co zrobilaś, chyba kazdy facet byłby zachwycony po czymś takim wiem co czujesz i dlaczego tak długo żyłaś złudzeniami, ja od roku już żyje takimi złudzeniami, chociaż moja historia jest zupełnie inna od twojej mimo wszystko życzę Ci szczęścia, jak nie z tym to z innym, uwierz w siebie, jesteś super babką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aannuullkkaa
Aśka, ja też dobrze wiem, co przeżywasz, bo sama to przerabiałam. Ale jak słusznie zauważyłaś, w takiej sytuacji serce jest zupełnie głuche na głos rozsądku ;) to faktycznie już już nie możliwe, żeby się nie domyślił że jesteś zainteresowana kolejnym spotkaniem. No chyba, że jest jakaś inna kobieta i facet się miota... Fakt jest jeden - jesteś przemiłą osobą i topik też jest przemiły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie osoby obecne na forum. Do tej pory tylko się z boku przyglądałam wszystkim wypowiedziom, podpowiedziom, wyznaniom z WIELKIM zainteresowaniem i zaintygowaniem. Ale w końcu sobie pomyślałam że i ja zabiorę głos. Asiu, powiem Ci tak. Mężczyźni ogólnie nie lubią niedomówień. Sygnały wysyłane przez Ciebie są jasne i wyraźne dla nas kobiet, każda z nas rozpoznałaby z zamkniętymi oczami co masz na myśli, ale nie facet kochana. Do nich trzeba mówić prostymi zdaniami i przede wszystkim krótkimi jak do dzieci. I nie za dużo na raz. Ja żyję z koziorożcem już kilkanaście lat i z mojego doświadczenia wynika że: Jest cudownym facetem będzie Cię nosił na rękach (kwiaty przyniesie na początku potem już mniej:) ) ceni sobie wolność (musi mieć swoje i \"tylko \" swoje bez twojego udziału zainteresowania. Niczego Ci nie narzuci ale oczekuje tego samego z Twojej strony. Będzie cudownym kochankiem bo najbardziej zależy mu żeby Tobie było cudownie. Ale nigdy przenigdy wyjdzie z inicjatywą. Nie wyciągnie ręki. Jak ja zrobiłam czy zrobię pierwszy krok to potem wszystko leci jak lawina. Otwiera się. Moim i nie tylko moim z tego co tu wyczytałam zdaniem powinnaś sama się z nim umówić. Zadzwoń umów się na kawę powiedz że tym razem ty stawiasz, skoro on płacił poprzednio. Powiedz że bardzo Ci się podoba i że Cię przez to poniosło pierwszy raz w życiu. Myślałaś że czuje do ciebie to samo, ale widocznie się pomyliłaś. Oczyści to atmosferę. Będziesz wiedziała na czym stoisz. Jestem pewna że on powie Ci wtedy co czuje. Zrobisz oczywiście jak zechcesz ale proszę Cię bardzo nie wysyłaj już żadnych \"sygnałów\" bo to w przypadku takiego faceta nic nie da. I to nie dlatego że jest jakimś niekumatym pacanem, tylko że taka jest jego natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie przeczytałam
a tak jeszcze wracając, czy ja też mogłabym prosić o przesłanie mi tej książki o której wspominałyście na początku? na maila: marika27@interia.eu pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkim miłej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiorku, nie bede Cie tarmosila za uszy. Nie mam takiego zamiaru. Wiesz, ze szanuje Twoja decyzje, nie chce Ci niczego narzucac, o nie! Po prostu czasem zbyt mocno wierze w to, co czuje, a wiecej- co sama przezylam... Sytuacje mialamm zblizona do Twojej, ale to ja inicjowalam to \"wiecej\", bo on sie wycofywal, jak pozniej wyznal, ze strachu przed.... No wlasnie, przede mna, przed soba, przed swoim zaangazowaniem- bo czul, ze wpadamy w to gleboko, przed tym, ze moglibysmy nawzajem sie skrzywdzic... W koncu stalo sie, zostalismy para i takiego zatracenia sie nigdy wczesniej ani pozniej juz nie przezylam. Nasze drogi rozeszly sie niezaleznie od nas, los za nas zadecydowal, ale mamy siebie w sercach do dzis, choc minelo wiele lat od tamtego czasu. Spotkalam faceta neurotycznego, pelnego starych koszmarow, bardzo wrazliwego, majacego mase osobistego uroku, roztaczajacego wokol siebie czar, z ktorego nawet nie zdawal sobie sprawy, a po tym, jak sie otworzyl przede mna okazalo sie, jak wiele sily ma w sobie, jakie poklady milosci, czulosci i namietnosci... Dlatego taka stale mam nadzieje wobec Ciebie i Klapoucha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiora222
ja także proszę o tą książkę :) asiora222@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość believe meee
a co zrobisz z płytką? dasz mu? czy będziesz czekać? moim zdaniem powinnaś mu ją zostawić na biurku ostentacyjnie bez żadnych uśmieszków itp. tym samym pokażesz mu że nie czekasz już na jego pomysły w tej kwestii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobza
To nie dziewczyna powinna wysyłać sygnały że jest zainteresowana facetem,to facet powinien łazić jak pies!!! Dziewczyny czy wy juz całkiem zatraciłyście poczucie godności i własnej wartości!! ??? I nie opowiadajcie głupot że mamy poglądy z innej epoki bo jak widać na przykładzie asiorka lodzik nie zrobił na facecie żadnego wrażenia jak i jej ciągłe podchody do niego. Po co mu taka dziewczyna która na pierwszym spotkaniu zabiera się za jego rozporek?? Żeby zrobić facetowi loda trzeba być z nim blisko w sensie duchowym-to baaaaaaaaaardzo intymny rodzaj pieszczoty. Chlopak czuje się zakłopotany całą tą sytuacją bo asia zrobiła co zrobiła i zamiast dać sobie spokój nadal pierwsza wychodzi z inicjatywą następnego spotkania. Czyli chłopak mysli sobie,że asia chce powtórki z rozrywki bo skoro ponownie proponowala mu wyjście na piwo- a po piwie wiadomo co wyprawia więc facet bardzo delikatnie ucieka spod jej sideł. Sex na pierwszej randce to rzeczywiście nic wielkiego ale to nie był sex, to był tylko lód zainicjowany przez koleżankę i nie na pierwszej randce - to nawet nie była randka tylko wyjście z kumpelą na piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the true
Asia ,gadalam z moim mezczyzna o twoim przzypadku i ...stwierdzil ze on na miejscu pana Klapouchego nie bylby toba zainteresowany,po czesci przez pierwsza "akcje" po czesci przez robienie z siebie idiotki. I rzecz ktora powinnas sobie wbic do glowy po tych wszystkich twoich podchodach i osmieszaniu sie -ten kolega z pracy NIE JEST ani lamaga ani losiem (jak to ktos okreslil) ani nie ma problemow emocjonalnych, on po prostu NIE JEST toba zainteresowany,sadze ze stara sie byc mily a ty wszystko odczytujesz inaczej,po swojemu... NIE BADZ NAIWNA i nie wierz w to iz twoja sytuacja z tym panem sie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość believe meee
the true - a czym według Ciebie Asia zrobiła z siebie idiotkę po tej niefortunnej akcji???? bo nie bardzo rozumiem :O wszystkie jej zachowania były subtelne i taktowne, a skoro ich nie chciał odczytać to trudno i dziewczyna zdała sobie z tego sprawę i nie ma zamiaru robić nic więcej... niecierpię jak ktoś używa takich wielkich słów bez uzasadnienia, idiotkę moja droga to by zrobiła jakby czaiła się pod pracą na niego, wysyłała mu masę smsów, osaczała go jak przychodzi do biura, itp. więc lepiej się dobrze zastanów zanim zaczniesz kogoś obrażać!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia znowu się podszywa
i zaczęła srać podszywając się pod jakimiś tam idiotycznymi nickami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość believe meee
kobza - "Sex na pierwszej randce to rzeczywiście nic wielkiego ale to nie był sex, to był tylko lód zainicjowany przez koleżankę i nie na pierwszej randce" - Chryste Panie jaka hipokryzja :O Sex - nic wielkiego, ale lód to już mega zbrodnia godna powszechnego napiętnowania!!! dziewczyno zastanów się co piszesz... sex to dla Ciebie nic wielkiego??? ale założe się, ze jakby autorka topiku "zaliczyła" tylko sex, to byś wyskoczyła z tekstem "sex na pierwszej randce????? co innego lód, ale SEX???????" nie mogę znieść takiej pruderii i hipokryzji w ludziach... acha, a jeszcze wczesniej wklejalas jakis półinteligentny fragment piosenki wlasnie o sexie na pierwszej randce... :O więc zdecyduj się co jest dla Ciebie nie do przyjęcia - sex czy lód??? dramat!! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia znowu się podszywa
za chwilkę znowu wymyśli jakąś historię mającą na celu skrytykowanie Asiorka, wracając aż do tego zapomnianego dawno loda...oj niunia :) męczy cię to dziecko widać, bo kto ci da possać buhahaha :D chyba jedynie nieboszczyk :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez nie uwazam to za narzucanie sie. Idiotki z siebie nie zrobila, spasowala wiedzac, ze nie jest zainteresowany. Co innego narzucanie sie, a co innego normalne zachowanie, przeciez nagle nie przestanie sie do niego oddzywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość believe meee
utylizatorka - dokładnie!!! dla niektórych wysłanie jednego smsa i danie płyty o którą koleś prosił to robienie z siebie idiotki - no gratuluję podejścia... :D to pewnie pisała panna, która ma koronę na głowie i dla niej juz samo otworzenie ust do kolesia to mega wyczyn.. :P robię się złośliwa, ale nie mogę pewnych panienek tu zdzierżyć, i ich hipokryzji, to po prostu trąci... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobza
Do believe meee - Jestem mężatką,mój mąż był moim pierwszym mężczyzną a do łózka poszliśmy po pół roku znajomości. Nie zaczynałam od lodów bo pewnie byłby to mój pierszy i ostatni z nim. Nie jestem więc pruderyjna choć u mnie sex na pierwszej randcę jest nie do pomyslenia. Ale to u mnie-gro moich koleżanek nie widzi niczego złego w uprawianiu sexu na pierwszej randce (ale na RANDCE) kiedy dwoje ludzi ma ochotę ze sobą być . Do tanga trzeba dwojga a w tym przypadku pary brak! Podtrzymuję nadal swoją opinię-sex oralny jest bardzo intymny rodzaj pieszczoty,tego sie nie robi pierwszemu lepszemu facetowi w barze. Ja przynajmniej nie wyobrażam sobie tego i kłapouch pewnie tez nie. Dlatego olał koleżankę sikiem prostym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej nie ma sensu wciaz walkowac tematu ich pierwszego spotkania. Do tanga trzeba dwojga- wiec On rowniez bral w tym udzial. Autorka doskonale wie co zrobila i jest jej wstyd, pisala juz tu wczesniej, ze nie ma dnia by o tym nie myslala. Zreszta dla niej to nie byl pierwszy lepszy z knajpy, pisala tez ze juz wtedy cos do niego czula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobza
Zapomniałam dodać-asia zrobiła z siebie idiotkę proponując mu ponownie wyjście do pubu. Do pubu idzie sie na piwo a jak asia słusznie zauważyła po alkoholu dostaje małpiego rozumu i znowu zabrala by sie chłopakowi do rozporka a jemu to widać nie na rekę!Gdyby chciał mógłby sobie iść na loda do agencji towarzyskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość believe meee
kobza - nie czytasz uważnie i tyle :P tak czy siak sama sobie przeczysz, dla Ciebie lód jest najbardziej intymny, dla kogoś właśnie sex, nieważne już. piszesz że kłapouch sobie też tego nie wyobrażał - hahaha:) czyli stał obok i się przyglądał a głowę jej trzymał jego brat bliźniak? ;) poza tym co dla Ciebie jest randką??? facet mówi - pójdziesz ze mną na RANDKĘ??? nie, pyta się czy sie z nim umówi i tak zrobił Kłapouch, więc skąd Ty możesz wiedziesz co to było? byłaś tam? :P tak właśnie wyglada moja droga randka, ludzie się umawiają, rozmawiają, dobrze się bawią i tak było w tym przypadku, i w tym tangu było ich dwoje - zapewniam Cię (poczytaj dokładnie wszystkie wpisy Asiorka), to on zaczął ją całować, czyli jak możesz pisać, ze to spotkanie z kumpelą??? kumpele się całuje? pierwsze słyszę ;) nie mówimy o tym co się stało później bo to była wtopa i Asiorek o tym dobrze wie, zresztą nie byłoby chyba tego topiku gdyby nie ten własnie niefortunny ciąg dalszy... ktoś fajnie pisał na początku topiku (chyba wyszłam z kąpieli jesli sie nie mylę), o tej polskiej mentalności - laska która robi loda to szmata, facet który pozwala sobie tego loda robić jest czysty... HIPOKRYZJA HIPOKRYZJA I JESZCZE RAZ HIPOKRYZJA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość believe meee
miałam już nie pisać, ale jak czytam wpisy kobzy to mi ciśnienie skacze :O a skąd Ty możesz do cholery wiedzieć co by zrobiła Aśka na następnym spotkaniu z nim?????? po raz kolejny pytam się - czytałas uważnie cały topik?? szczerze wątpię, bo gdybyś to zrobiła to wiedziałabyś, ze dziewczyna zdaje sobie sprawe z tego jaką kichę odstawiła i się pejczuje za to przy każdej okazji, ma nauczkę i pewnie następnym razem dobrze się zastanowi jak będzie piła kolejne piwko, ale według Ciebie laska powinna zostać abstynentką do końca życia, bo skoro raz zrobiła loda, to będzie go robić zawsze jak tylko wypije... idąc tokiem twojego rozumowania to pewnie zaliczyła juz tych lodów setki, bo mniemam, ze to nie było pierwsze picie w jej życiu... ech, głową muru nie przebijesz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość believe meee
Aśka - nic się przejmuj, jak już wiele osób Ci to pisało to i ja dodam od siebie - jesteś fajną babką i doskonale wiesz co zrobiłaś, nikt nie musi ci w kółko i z uporem maniaka powtarzać, ze dałaś plamę bo dałaś i sama wiesz o tym bo od tego się zaczęło to pisanie tu na kafe... teraz już trudno, minęło sporo czasu, życie płynie dalej... wiem, że to boli, bo chyba każdy wie jak to jest zostać odtrąconym przez faceta w którym się podkochiwało jakiś czas, no ale to nie koniec świata - wierz mi :) i widać, ze zaczynasz zdawać sobie z tego sprawę - to super:) dasz radę, masz w sobie więcej siły niż ci się samej wydaje :) a Kłapouch jeszcze będzie żałował, zobaczysz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, co moze na temat zwiazkow damsko-meskich powiedziec kobieta, ktora zna tylko jednego mezczyzne. Zna tak naprawde. Nie oceniam tego, nie krytykuje, za nic w swiecie. Ludzie podejmuja swoje wybory w zyciu i ida swoja wlasna droga. OK. Tylko dlaczego z uporem maniaka wypowiadaja sie krytycznie o postepowaniu innych, oceniajac ich pobieznie i powierzchownie? Tego nie zrozumiem nigdy i nie zaakceptuje. Sorry! Nie toleruje w zyciu chamstwa i \"czystej\", niezyczliwej glupoty. Nigdy, rozumiesz, NIGDY nie jestes w stanie przewidziec, jakie sytuacje moga spotkac Cie w zyciu i przed koniecznoscia jakiego wyboru staniesz. Wobec tego nie waz sie oceniac innych za to, co zrobili, jesli nie zrobili tego z checi zysku, upokorzenia innych osob, powtarzajacej sie glupoty i z powodu innych zlych intencji. To do kazdego, kto sie tutaj wypowiada obelzywie i krytycznie pod adresem madrej osobki, jaka jest Asiorek. (zobaczymy, kto sie poczuje urazony) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babaruda, po co prowokujesz? Myślałam, że tutaj chodzi o Asię i jej dobro, a tym czasem rozpoczęły się prywatne wycieczki zupełnie nie związane z całą tą historią. I na marginesie - nie jestem ani komiczne ani też nie kumam, ani jednym z wielu pomarańczowych nieżyczliwych Tobie i innym. Nie zgadzam się z Twoimi słowami, Asia powinna dać już sobie spokój z tym mężczyzną. Nie mydl jej już oczu, przestań, bo nic dobrego z tego nie wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mylisz sie, nie zamierzam nikogo prowokowac, jesli tak to odbierasz- przepraszam. Nie to bylo moim celem. No, moze troszke ostatnie zdanie wygladalo tak, ale to z tego wzgledu, ze jestem tu prawie od poczatku i widzialam tu naprawde wiele rzeczy, ktore potem moderator na szczescie usuwal. Mysle po prostu, ze zbyt wiele osob pozbawionych jest empatii, czasem wyobrazni, a anonimowosc wyzwala w niektorych takie zachowania, ktore pewnie nie wyplynelyby z nich w cztery oczy... Brak szacunku, obrzucanie obelgami, dziecinne zachowania itp. A Asiorek nie ulega prowokacjom. Jest na to zbyt madra i wie, co w zyciu jest wazne. Czasem ma chwile slabosci, jak kazdy, czasem jej serce zbyt mocno bije, ale to ona sama stanowi o sobie. Nikt z nas za nia nie decyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodziło mi o to, że Ty Asię prowokujesz. Z tego, co zauważyłam, to bardzo ją wspierasz i dobrze jej życzysz. Może nawet "za dobrze". Patrząc na to z boku można ulec wrażeniu, że nie przyjmujesz innego scenariusza niż damsko-męski happy end. Było by to wspaniałe, gdyby wybranek Asi przejawiał jakieś zainteresowanie. A tu pojawiły się jedynie interpretacje spojrzeń, gestów, uśmiechów. Czyli znamy tę historię jedynie z subiektywnych ocen Asi i, co tu dużo kryć, wiele z piszących tutaj osób, głównie pań, uległo romantyzmowi chwili i oczekiwało na inne zakończenie. Nie twierdzę, że z tego nic nie wyjdzie, bo w życiu różnie bywa. Myślę jednak, że nie ma co zachęcać Asi do wybierania najoptymistyczniejszych wizji, bo może się poważnie rozczarować (co niestety chyba już się dzieje). Mój tata mawiał zawsze, że lepiej ze złego na dobre niż z dobrego na złe się przestawić. Ja też nosiłam długo różowe okulary, interpretowałam jego słowa i gesty po swojemu a rzeczywistość po prostu pozbawiła mnie tchu i trafiłam do szpitala. Dlatego, droga baboruda, może mniej optymizmu a więcej realizmu. Asi to nie zaszkodzi a tylko ją wzmocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byc moze masz racje, ze jestem niepoprawna optymistka i troszke naiwna osoba, ale zdajac sobie z tego sprawe potrafilam ze swojej naiwnosci zrobic mocny punkt. Naiwnosc i optymizm moze niezbyt dobrze w zyciu rokuja, ale mnie udalo sie juz spora jego czesc przezyc w radosci i dobrym samopoczuciu, a osoby, kotre stykaja sie ze mna bezposrednio zarazaja sie tym i takze oceniaja zycie bardziej kolorowo. Daje radosc i ciesze sie, gdy inni tez moga ja odczuwac razem ze mna, zawsze staram sie odnalezc w drugim czlowieku cos, co mozna polubic, uczynic z tego mocna strone, dowartosciowac. Czy to zle? Mysle, ze nie :-) A ze sama czasem dostaje sie kopa? No coz, co nas nie zabije, to nas wzmocni. Ja tez dostawalam kopa nie raz, ale zawsze potrafilam podniesc sie i isc dalej przez zycie z usmiechem, bez zgorzknienia. Zawsze jednak wole widziec szklanke w polowie pelna, niz do polowy pusta- przeciwnie niz Asiorek- i gdy cos zlego sie dzieje to nie zalamuje rak, ale szukam wyjscia z impasu, bo przeciez zawsze moze byc gorzej, niz jest w tej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do losow Asiorka i Klapouchego- moze pojda razem, moze ich drogi nigdy sie nie skrzyzuja, ale czy trwanie tego uczucia samo w sobie nie jest doznaniem bogatym we wrazenia? Pragne pokazac to Asiorkowi, bo wtedy moze cieszyc sie z tego, ze ma mozliwosc odczuwania takich uczuc, niezaleznie od wynikow, jakie przyniesie jej los... I Klapouchy, oczywiscie :-) Zastanow sie, ile osob z Twojego otoczenia jest w stanie odczuwac tak intensywnie to, co ich spotyka? Moze nie kazdy okazuje to, co dzieje sie w jego wnetrzu, ale tez wiele osob po prostu nie jest zdolne do czegos takiego. To tez jest cud, ktory przytrafia sie nie kazdemu. Trzeba to pielegnowac, to wrazenie, jakie nas dotyka. A nawet gdy to, co sie dzieje, nie zakonczy sie pomyslnie, to Asiorek jest tak silna osoba, ze nie ulegnie rozpaczy, nie zalamie sie, podniesie glowe wysoko i pojdzie dalej przez zycie bogatsza w nowe doswiadczenia. Na pewno zajmie jej to troche czasu, ale jestem przekonana, ze warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... Chyba się nie rozumiemy. Można być niepoprawną optymistką, jeśli ma się ku temu powody. Jeśli jest przeciwnie - lepiej pozostać realistą. Mądrości życiowe przychodzą nie tylko poprzez upadki i "kopniaki od losu", ale również przez ludzi patrzących z pewną dozą pesymizmu - łatwiej wtedy wyciągnąć średnią wypadkową. Lepiej zawczasu zdystansować się do kłopotu, zanim urośnie do rangi problemu. Szklanka w połowie pełna - również wyznaję tę zasadę. Lecz jeśli jednak nie ma skąd dolać tej wody, lepiej pozostać przy tym, co się ma i dbać o to, by reszta nie wylała się na próżno. Nie można eksperymentować na życiu innych - w mojej ocenie mówiłyście Asi to, co chciała usłyszeć a nie to, co powinno było zostać powiedziane. Co do Asi - czy znasz ją na tyle by powiedzieć, że załamuje ręce w podbramkowej sytuacji? Znasz ją (jak myślę) tylko z tej opowieści. Z historii dość zagmatwanej i trudnej. Dziewczyna wygląda na twardą i racjonalnie podchodzącą do życia. Bardzo możliwe jest, że gdyby nie większość słów zachęty ze strony wielu z piszących tutaj osób, szybciej stanęłaby na nogi. Ale mogę się mylić ;) Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za madre slowa. Mam nadzieje, ze jej losy potocza sie we wlasciwym kierunku. Dobrze, ze sa tu rozne osoby, dzieki temu Asiorek moze sama wyciagac wnioski z naszych rozwazan. :-) Rowniez pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×