mam zeza i wlasnie uswiadomilam sobie ze nie ma szansy

Jezu ludzie. Nie chodzi mi o to, że bym rżała jak koń, turlała się z radości po podłodze, bo nie mam ręki, tylko o to, że starałabym się nauczyć z tym żyć. Cieszyć się, że nie mam tylko ręki. Na pewno na początku byłoby mi ciężko. Druga rzecz, że zez to nie to samo, co brak ręki, albo nogi. Zez to nie jest kalectwo, które nie pozwala normalnie żyć i funkcjonować. Zgodziłam się z tym, że szpeci, że utrudnia, że zmniejsza szanse na różne rzeczy, ale do jasnej anielki chyba trochę przesadzacie. Babka z linka jest paskudna. Tłusta, bo chora na cukrzycę. Ale nawet jak schudnie, to nie wyładnieje. Zeza można ukryć choćby pod ciemnymi okularami, a paskudnej twarzy sie nie da. Zresztą cokolwiek tu powiem, to powiem to na darmo. Zezol... nawet nie musisz juz odpowiadac na moje posty, bo z góry wiem, co napiszesz. Zabijasz mnie swoim pesymizmem, co jest trudne, bo ja mam depresje i ogólnie wszystko wydaje mi się obrzydliwe i bezsensowne. Te rozsądne argumenty ignorujesz, na pozostałe masz jedna odpowiedź: \"NIE, bo ZEZ\" Nawet jak ci napiszę, że właśnie wyszło słońce i warto się przejść na spacer, to powiesz, że zezowaci nie chodza na spacery. Jak ci będę życzyła \"wesołych świąt\" to odpiszesz, że na pewno będą nieudane, bo przez zeza. Itd itd. Wiesz co, ty lepiej tego zeza nie lecz, bo go wyleczysz to się nagle okaże, że nie masz czym tłumaczyć swoich niepowodzeń:O Więcej ci powiem. jak sobie znajdziesz faceta(powiedzmy zezowego fetyszystę:O), który cie pokocha, to zrobisz wszytsko, żeby mu wmówić, że chyba zgłupiał, ze cię wybrał. A jak on to przetrzyma i np. poprosi cię o rękę to się nie zgodzisz, bo będziesz się bała ślubnych zdjęć. A nawet jeśłi to przeżyjesz, to będziesz kobietą bluszczem, zazdrośnicą, żyjącą w ciągłej obawie, że facet cię rzuci dla niezezowatej. A najlepiej zezol to się od razu połóż do łóżka i zaprzestań jakichkolwiek działań. Leż i czekaj na koniec, bo w końcu i tak cię nic dobrego w życiu nie czeka, bo masz ZEZA, prawda? A co do reszty osób, które się tu wypowiadały broniąc zezola... Najlepiej to sobie usiąść i się poużalać, klepać się po główkach i powtarzać, że jest źle prawda? Zero działania, żadnej mobilizacji, tylko współczucie i litość. Taka mentalność. Są setki przykładów ludzi, którzy mają problemy podobne jak zezol, albo i gorsze i żyją i są szczęśliwi, pomimo choroby, kalectwa i ułomności. Są ludzie na wózkach czynnie uprawiający sport, są sparaliżowani piszący książki, są ludzie bez nóg, którzy tańczą, jest Jaś Mela, któy pomimo braku rąk był na biegunie, jest była żona McCartneya, która pomimo braku nogi chodzi w butach na obcasach i mini, jest Christina Applegate, która niedawno straciła obie piersi i założyła jakąś fundację wspomagającą podobne kobiety. Jest Mathiew Perry (ten z \"Przyjaciół\"), on jeden palec u ręki ma dużo krótszy i jakoś nie przeszkadza mu to być sławnym i zarabiac miliony. Itd itd. Więc nie próbujcie mi tu wmawiać, że nie mozna, że się nie da. I uprzedzając niektórych, fakt, że niektórzy z tych ludzi mają kasę, nie jest argumentem. jest mnóstwo ludzi, którzy wcale nie są bogaci, wpływowi, a radzą sobie ze swoimi \"defektami\". Ciesza się życiem, zakładają rodziny, oddają się swoim pasjom, robią rzeczy prawie niemożliwe do zrobienia, a jednak. Ale w końcu autorka ma ZEZA = Jest skończona:O A tak na marginesie jestem tu jedna z nielicznych osób, które są na tym topiku od poczatku i które próbowały wymyślić coś konstruktywnego, zamiast powtarzać, jak to się zezolowi zycie nie ułożyło. Efekt? Wyszłam na nieczułą kretynkę dającą bezsensowne rady. Więc sobie teraz siądżcie w kółku wzajemnej adoracji i poklepujcie sie po pleckach

zezolku - a widziałaś wczoraj ten program Drzyzgi? Te dziewczynki to dopiero mają problemy, kiedyś bedą dorosłe i myśle, ze jeżeli chodzi o urode mają dużo wiekszy problem niż Ty

nie ogladalam tego programu. ja wiem ze sa ludzie z wiekszymi problemami i jakos daja sobie rade ale czesto to nam sie wydaje ze daja sobie rade bo pokonuja swoje slabosci ale tak naprawde nie wiemy co siedzi w ich glowach, ja tez na codzien jestem usmiechnieta i o dziwo przez najomych jestem oceniana jako optymistka ale w srodku.... przeciez przed znajomymi nie placze, nie wyzalam sie nie mowie co mnie boli wiec oni tego nie wiedza. mozna cale zycie grac, udawac a w srodku przezywac prawdziwe katusze. jesli chodzi o operacje to mialam juz ale nie daly rezultatu. jesli chodzi o kolejne--po poprzednich mialam podwojne widzenie mozg nie mogl sie przyzwyczaic doo nowego ustawienia oka i zeby wyelimnowac to podwojne widzenie oko zaczelo znowu zezowac. z tego co wiem wskazana pani dr nie leczy zezow akomodacyjnych a do takich moj sie chyba zalicza. poza tym mam slaba krzepliwosc krwi, po kazdym zabiegu chyba z pol roku walczylam z krwiakami zeby sie wchlonely. moja sytuacje dodatkowo pogarszaja relacje w domu, rodzice dogaduja mi ze jestem sama, ze powinnam juz miec rodzine itp ale oni jakos nie przyznaja sie do tego ze za ten stan rzeczy rowniez oni ponosza jakas tam odpowiedzialnosc

widzialm na stronie rozmow w toku. tak to straszne i wielce niesprawiedliwe ze takie rzeczy dotykaja niewinne osoby w tym przypadku bezbronne dzieci :-((((

ale ludzie maja tupet. otoz odezwala sie na naszej klasie do mnie znjamoma z podstawowki. ja sie do klasy nie dopisalam gdyz nie utozsamiam sie z ta klasa bardzo zle wspominam podstawowke wiec nie czuje potrzeby aby wspominac ten okres a ona mi sie pyta czy przyjde na spotkanie klasowe. no sorry ale czy ona zapomniala o tym jak bylam traktowana w szkole. czy mysli ze po czyms takim mam ochote na klasowe spotkania???

nie wiem czy olac te wiadomosc i po prostu nie odpisac czy napisac co o tym mysle

STego typu spotkania klasowe nie są organizowane w celu ponownego nawiązywania kontaktu z osobami ze szkoły. Służą tylko temu by się pochwalić lub ewentualnie dowartościowac, że nie skończyło się najgorzej. Cały czas panuje cicha rywalizacja pomiędzy uczestnikami takich spotkań. Możesz być pewna, ze widząc, jak mizernie skończyłaś beda się w głębi duszy cieszyć, że oni wyszli na ludzi. Jezeli zatem chcesz być dla nich negatywnym punktem odniesienia. Proszę bardzo, jedź. :)

ALE JA NIE MAM ZAMIARU JECHAC. NIE WIEM TYLKO CZY OLAC I NIC NIE ODPISAC CZY NAPISAC ZE MAM ICH GDZIES I CO O NICH MYSLE

napisz co o nich myślisz, w końcu i tak nic Cię z nimi nie łączy, więc nic nie stracisz. Przynajmniej sobie ulżysz. :)

niby tak ale zastanawiam sie czy warto znirzac sie do ich poziomu. no i w sumie akurat ta kolezanka co do mnie napisala nie nalezala do tej bandy ktora mnie szykanowala wiec chyba lepiej bedzie jak po prostu nie odpisze nic.

no to rób, jak uważasz. Nie chesz ich zbluzgać to nie. :) Jeżeli nie masz po co żyć, zyj na złośc innym. :)

decyzja podjeta nie odpisuje nic. takie milczenie tez daje troche do myslenia

po obejrzeniu stronki rozmow w toku jestem dzis przygnebiona :-( bo mam swiadomosc ze sa ludzie ktorzy naprawde cierpia a ja rozpaczam nad swoim zezem ale swiadomosc ze inni maja gorzej wcale nie poprawia mi nastroju. dodatkowo mam takie obawy ze kiedys los moze mie pokarac czym strasznym za to ze teraz widzac cierpienia innych ludzi ktorzy maja gorzej rozczulam sie nad soba :-( chyba zwariuje niedlugo :-(

Nie bój się - Bóg Cię nie pokara!!! Na pewno nie, znam Go :) Ja też cierpię - kiedyś byłam zajebistą laską, byłam dupą jak marzenie i miałam każdego. "Nagle" z 48 kilo ważę prawie 90!!!!!! Też mi smutno, też sobie uświadamiam każdego dnia , ze nikt już nigdy na mnie nie poleci bo schudnąć nie potrafię. Ale są też i plusy.

a skad masz te pewnosc?

Bo jak nie jestem pewna to się nie wypowiadam :)

Poza tym powiem Ci, że znam osoby, które wyglądają jak potwory a faceta/ dziewczynę mają i całkiem nieźle im się powodzi w miłości.

No i w ogóle po co komu facet? :D

zeza sie operuje babo, gdzie ty k$@$@ mieszkasz, w lepiance?

jakbys umiala czytas idiotko to bys wiedziala ze mialam juz kilka operacji ale zez powraca bo mam po operacjach podwojne widzenie i mozg je wypiera spychajac oko do pozycji sprzed operacji. taka cywilizowana jestes a tego nie wiesz??

sama jestes idiotka

no ja ci napiszę, że w liceum kiedyś tam miałam taką koleżankę, też miała zeza, tzn. jej uciekało oko na zewnątrz... a miała taaaaaaakie powodzenie jak żadna w naszej klasie... to chyba jednak bardzo zależy od osobowości...

od tego jak duzego ma tego zeza. akurat autorka topiku ma sporego zeza wiec zbyt fajnie to nie wyglada

to nie wygadab to tak zle. gorzej jak jst duzy wtedy to nie wyglada za ciekawie