Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jolka1971

pije , mam męża dzieci i pije. ktoś ma też taki problem

Polecane posty

Gość Jolka1971
nie pije. Mam problem z netem. Dlatego nie pisałam . Wczoraj do późna coś robili i chyba w końcu się udało. Psychicznie czuje się do dupy. Do tego jeszcze syn , praktycznie codziennie wraca wypity. Nie mam już siły , nic do niego nie dociera. Cielawe co u ciebie Anonimowa -odezwij się. Dzięki że jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytajac wasz posty ....poprostu sie poplakalem....ja pije co tydzien..... od 15 lat jestem za granica.....ostatnio powinela mi sie noga w pracy....nie ma ruchu....zarabiam coraz mniej.....zona mnie nienawidzi pomimo 19 lat malzenstwa....nie zawalam pracy,nie choruje....nawet jak jestem chory to ide do pracy....ale zaczyna mi wypominac ze nie mamy domu czy tez apartmentu....niczego sie nie dorobilismy i tym podobne....teraz juz ciagne 2 prace zeby dorobic do budzetu..... ona pracowala ale jak sie urodzil junior (ma 4 latka teraz)to nie mialem pomocy zadnej......wyjazd za granice?????pluje sobie w gebe teraz,zostawilem w Polsce milosc mojego zycia zeby miec lepiej i co z tego mam????Dla scislosci....moja zona jest wspaniala matka dla moich dzieci....nie ma kochanka....tylko ja zawalilem.....robie to co lubie.....jezdze i zarabiam ale duzych pieniedzy w tym nie ma....nie wiem moze zla firma???? jeszcze tylko wam powiem ze......ehhhhhhh....nie warto....jeszcze lyczek...... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JOLKA 1971......moj starszy wraca codziennie napalony na maxa...tez nicnie moge zrobic.....po mojemu jak bym zrobil to mnie policja zwinie,,,,,,zreszta....jego zycie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka 1971
kochliwy to wróć do żony, czytałam twój post ze 3 razy i nie bardzo go rozumiem , problem chyba tkwi w twojej żonie, za dużo wymaga. Ty się wykończysz pracując w ten sposób. Bo problemu z alko chyba nie masz , czy może masz? Co do syna to mój MM też chętnie załatwiłby to po swojemu , ale ja jestem temu przeciwna. Nie załatwi sprawy natrzaskanie po pysku pijanemu 19-latkowi, zrobił już to nie raz. Efekt syn wobec męża staje się agresywny , narazie w słowach. Jestem załamana , potrzebuje wsparcia właśnie teraz , a z MM tylko wojna i ciche dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jolka....moze za bardzo spontanicznie sie wyrazilem...... po raz pierwszy.....do nikogo i do wszystkich..... moja zona ma przyjaciolki w polsce...i one dobrze przedna....tylko ona tak pokrzywdzona.....nie powiem....moze nie nie jestem jakims kooooooooooooorwa tworczym facetem ale ja kocham taka jaka jest......niestety......i jeszcze lyk...... whisky moja zono....lalalalalalalalala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s.cafe
Jolu cieszę sie że sie pomyliłem-to o czym opisze wynika z moich doświadczeń. Pamietam chore i pjane ścieżki jakimi wędrował mój uumysł gdy pierwszy raz próbowałem rozstania z przyjacielem alkoholem. Pamietam jak po wysłuchaniu historii ,przegranych alkoholików( scenariusze podobne do buraczkowych) stwierdzałem że ja jeszcze nie taki najgorszy jestem ,że mam czas i przecież skoro inni kilka razy próbuja zanim im sie uda to ja tez mogę jeszcze troche się poprzyjaźnić z moim druchem najdroższym. A potem nie wiadomo kiedy mój scenariusz się upodabniał do tych wysłuchiwanych i coraz mocniej mojego drucha obejmowałem. rozumiem że ci nie łatwo w związku z synem-ale sprubuj oddzielic to co w Tobie alkohol robi od tego co w nim-wiem łatwo mówic-nie pomożesz jemu gdy sama będziesz w dole . Jak go chcew wyciągac kiedy sama po szyje w bagnie? Czemu on niby ma przestac pic skoro widzi -matka nie pije i jest w gorszym stanie psychicznym niż wtedy gdy piła? A poza tym on Ciebie chce ukarac-gdy widzi że się zamartwiasz to znaczy że jego sposób skutkuje . Kochliwy-weź ty przeczytaj ten topik raz jeszcze ..jak trzeźwy będziesz i napisz wtedy jakie mysli i wrażenia wywołuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka1971
P.S. cafe dzięki wielkie za wsparcie. Syn wczoraj nie pił- chyba Dziś poszedł jak codzień do pracy , ale czy doszedł ? niewiem . W sobote na bank nie był bo wrócił sztywny o 14.30. Rozmowy nic niedają bo ich praktycznie nie ma. Gdy chce z nim porozmawiac , to pokazuje mi dowód i wychodzi, albo twierdzi że jest pełnoletni i wychodzi. Nawet nie mam kiedy z nim pogadać. Anonimowa odezwij się, nawet jak popłynęłaś, na pewno ty zaglądasz. Buraczku czekam też na ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolnaAA
odezwijcie sie dziewczynki:) dajecie rade? kibicuje wam ......martwi mnie ta cisza:( puk puk -jest tam kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co prawda nie mam
zony ani dzieci, ale tez siedze i pije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
hej jestem i żyje. Wziełam się za gruntowne porządki, miałam w tym temacie spore zaległości. Cały dzień na nogach więc wieczorem padam . A zresztą dzieci okupują 2 komputery bo grają w jakieś gry , z tego powodu nie mam zbytnio dostępu do kompa.Narazie wytrzymuje , piwo stoi w domu , kupuje normalnie,dla męża i mnie nie rusza. Wczoraj byliśmy na imprezie i nie piłam . Męczy mnie to całe tłumaczenie dlaczego nie pije. Mąż jak tak to miał pretensje że piwkuje , a teraz się czepia że nie pije nic na imprezach i jak to się wyraził wczoraj psuje nastrój. No tak ja nie piłam to koleżance też było głupio i wypiła tylko 2. Znając jej możliwości poszło by z 6. nie było tak wesoło jak zawsze. I cały czas to namawianie.Z synem dalej problemy. Ostatnio zadzwonili od nie go z pracy , że był tylko 2 dni w tym tyg. Z domu wychodzi codziennie niby do pracy.Ostatnio nastrój mi się jednak poprawił chyba przez to że jestem zadowolona z tego co zrobiłam w domu.O piciu nie myśle narazie , to tak jakbym nigdy nie miała z tym problemu. Na święta mam już zrobione Uszka , pierogi z kapustą i grzybami, krokiety. Bigos już w słoikach. Dzisiaj jeszcze robie uszka bo moje dzieci cały tydzień się tym żywią. Także gdzieś koło 100 musze jeszcze zrobić. Ale świąt troche się boje, za dużo imprez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolnaAA
jolka1971-:):):):) tak trzymaj dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
Witam wszystkich , choć nikt nie pisze. Mam nadzieje ,że zaglądacie. Anonimowa napisz coś , na pewno tu zaglądasz , Buraczku i inni odezwijcie się . Dużo się mówi o magii świąt . Ta magia może była kiedyś. Teraz nerwówka, w sklepach koszmar. Poszłam rano kupić kurczaka i chleby , stałam godzine za kurczakiem . Jedna baba brała po 5, 10 plasterków różnych szynek , kiełbas, wędzonek . Była duża promocja na schab i karkówke , kazała sobie ubić po 30 porcji. Ja byłam piąta i myślałam że babe udusze , co myśleli ci za mną ? kolejka z 20 0sób. Mało tego baba płaciła bonami , w tym sklepie reszty z bonów nie wydają , babsko zablokowało kolejke i latało po sklepie aby zrównać co do grosza. W końcu zostało jej 3.8 to kazała sobie policzyć reklamówki ekologiczne po 5 gr. Sory ale trzeba być pojebanym. Płaciła bonami za 500zł. babka proponowała jej szmpany lub jeszcze 3 paczki fajek , takie jak kupowała . To nie bo jej wagon starczy na święta. Stałam za tą pizdą i powiedziałam jej że dam jej te 15 zł niech tylko zwolni kase. To nie , jej się to należy i to wykorzysta. Zabić to mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzę_wytrwałości
ciężko jest wyjśc z nałogu, ale ja znam takich ludzi, pracuję z nimi:) życzę wytrwałości w trzeźwości, tak bardzo szkoda życia żeby wódka czy piwo było celem życia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenka7777
hej mam ten sam problem moge dołączyć do tej dyskusji .. może z wami mi sie uda nie pić i uratować moje małżeństwo od katastrofy;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
witaj lenka Napisz coś więcej o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolnaAA
puk puk jest tam kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Obawiam się, ze wóda rządzi :( Dziewczyny, ja w pewnym momencie też zauważyłam, ze mam problem. Ale co tam, myślałam sobie-za tydzień rzucę. Potem były kolejne tygodnie , miesiące, lata. Rzucałam na krótko. Piłam dalej. Budziłam się roztrzęsiona, z kosmosem w głowie, wyciągałam butelkę spod poduszki i waliłam z gwinta, zeby tylko wstać na "prostych" nogach. Żeby ukoić ból, wstyd, żeby odsunąć resztki racjonalnego myślenia jak najdalej. Nie zauwazyłam, kiedy mijały lata, nie widziałam pór roku, czasem zdziwiona wyglądałam za okno i resztkami świadomości dostrzegałam, ze minęło lato, na dworze śnieg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam sie na kacu
zle mi z tym, a mimo to najprawdopodobniej wieczorem znowu sie napije..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -----------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
jestem:) pewnie zapytacie dlaczego tak dlugo mnie nie bylo??? dobrze wiecie dlaczego.....poleglam i to kilka razy:( pilam..... wsydzilam sie tu nawet zajrzec... ale teraz wracam.ostatni raz pilam w sobote.w niedziele moralniak i wielkie przemyslenia.powiedzialam tak byc nie moze.zdecydowalam sie na wszywke ale tej juz nie ma w polsce -zostala wycofana.jutro jade do osrodka uzaleznien zapisac sie na terapie.chce brac tez talbetki anticol-to jedyne co mnie ratuje.jestem alkoholiczka ale chce z tym walczyc. Pozdrawiam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolnaAA
anonimowa-:) walcz-ta chec picia zmniesza sie z czasem.po 12 latach nawet o tym nie mysle:) trzymam kciuki.warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Witam i pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Witaj anonimowa :) Anticol, to jest doustny odpowiednik wszywki. Lekko uspokaja. Pić przy tym absolutnie nie można, bo moze wysiąść serducho. Kiedyś brałam i skusiłam się na jedno piwo. Dostałam czerwonych plam na całym ciele i ledwo oddychałam. Rzuciłam picie na trzy piękne lata. Wogóle nie myślałam o alko. Aż raz wypiłam -dla przyjemności, nie z przymusu, no i cóż.... Ja w tym roku po raz pierwszy wypełzłam do ogródka, pieliłam, sadziłam kwiatki, pielęgnowałam zieleń. Boże, po raz pierwszy od bardzo wielu lat dostrzegłam, jaka piękna jest przyroda, jak cudownie jest żyć-na trzeźwo. To jak urodzić się na nowo. Jolu i inne dziewczyny , odezwijcie się!!!!!! Nawet jak zapiłyście - to normalne, że na początku takie wpadki się zdarzają. Żaden wstyd, nikt Was nie potępia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Dzis wieczorem mam wizyte u psychiatry.....mam nadzieje ze bedzie ok ta wizyta to poczatek terapii-takie sa zasady. Dziewczyny odezwijcie sie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivka78
No nareszcie znalazłam pokój dla siebie........Szkoda,ze to wszystko dotyczy również mnie:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivka78
Muszę do Was wpaść i opowiedzieć o sobie..ale dzisiej to lecę po browarka bo mam doła....powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Witam Bylam u lekarza.dlugo ze mna rozmawial.opowiedzialm mu moja historie.zapisalam sie na terapie i ublagalam o anticol-powiedzialam ze chciaz na pcozatek bo bez tago nie dam rady.znam sie zbyt dobrze .miliony razy zarzekalam sie ze koniec picia i zawsze do tego wracalam.nie chce pic i dlatego zdecydowalam sie na to wszystko.mam nadzieje ze wytrwam. dzis 4 dzien bez alku i nie powiem abym dobrze sie czula-czuje glod alkoholowy i mam znienne nastroje-lekarz mowil ze tak bedzie i moze to trwac 2-4 tyg potem bedzie juz lepiej.w normalnych okolicznosciach pilabym juz browara na lepsze samopoczucie :O musze wytrwac.... a co dziewczyny u was?gdzie zalozycielka topiku?gdzie cala reszta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Gratuluję Anonimowa, trzymam kciuki, walcz. To prawda, ze po miesiącu te przykre objawy abstynencji powinny minąć. Masz lekki zespół odstawienny. Przejdzie, wierz mi. Mozesz sobie pobrać ziołowe leki uspokajające, herbatkę z melisy, witaminę Bcomplex, magnez, bo alko to wszystko wypłukuje, znaczy pierwiastki. Trzymaj się mocno 🌼 Dziewczyny, dajcie znak!!!!! Jola!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Dziewczyny odezwijcie sie?Co robicie?Jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam sie na kacu
witam. jestem pełna podziwu dla dziewczyn ktore wyszly z tego gowna, a zarazem pelna pogardy dla siebie (bo dlaczego ja z tym nie skoncze?) kiedys piłam co drugi wieczór, teraz co wieczór .piję piwo, 5-6 butelek 0,5l. przez to wieczorne picie zaniedbuje działalnosc ktora prowadzimy, co przekłada sie na to, ze zyski sa mniejsze niz moglyby być.gdybym pracowała na etacie, pewnie starcilabym przez to prace lub skonczyła z piciem, ale prędzej to pierwsze. bedę tu do Was zagladała dziewczyny . powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×