Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jolka1971

pije , mam męża dzieci i pije. ktoś ma też taki problem

Polecane posty

Gość picie tylko w weekend nie
jest zle,moze przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
picie w weekend niejejst zle?w moim przypadku jest.pije 2 dni pod rzad [piwo lub wino-nie belt] mam male dziecko a nie potrafie ograniczyc tego alkoholu pije dopuki starczy sil a wiem ze tak byc nie powinno.upijam sie pierwszego dnia a drugiego na kaca i zle samopoczucie pije dalej-i to jest nieby dobre?wiesz twoj post przez chwile dal mi do myslenia-ze moze rzeczywiscie nie jest zle-ale na szczescie tylko przez chwile mialam taka mysl bo w moim przypadku to jest zle i to bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
jola ja pije albo piwo albo wino-nie belt jakies tam takie polwytrawne lub polslodkie.potrafie wypic 3 butelki a zarzalo sie nawet 4 a jak chodzi o piwo to ok 10 :O kiedys byla tez wodka ale to nie dla mnie-nie bylam po wodce soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość picie tylko w weekend nie
no to sorry jednak masz problem, chociaz tylko w weekendy to pijesz ogromne ilosci! ja jestem kobieta i nie wyobrazam sobie wypic wiecej niz 1 butelke wina czy 4 gora 5 piw na imprezie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka 1971
no to ja na imprezie wypijam góra 3 piwa , choćby impra była do rana . Po prostu licze się z tym że mam dzieci , a mąż nie będzie się wstanie nimi zająć po dawce alko. A mam doświadczenie kiedyś w sylwestra córka dostała gorączki a, ja ledwo kumałam co robie, męża nie mogłam dobudzić , chyba tylko instynkt kazał mi ją wykąpać w letniej wodzie i dać czopek . Od tego czsu , a minęło 10 lat , nie pije dużo na imprezach. Ale za to pije rano , jak dzieci nie ma i do ich powrotu jestem już w miare ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość picie tylko w weekend nie
hehe no ale co z tego ze nie pijesz duzo na imprezach skoro pijesz codziennie o tych imprezach napisalam dlatego ze sama pije tylko i wylacznie wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weekendowe picie
To chyba gorsze niż picie codzienne . Ja piłam w weekend już od piątku , cała sobota , niedziela nie istniały tylko na początku wino , piwo później wszystko. Myślałam że nie mam z tym problemu ,a jednak jest bardzo złe .Dzieci nie miały obiadów , mój niedzielny obiad to pizza na tel. Lekcje odrabiały w poniedziałek o 6 bo mamusia nie istniała przez weekend. Poszłam na odwyk nikomu nie mówiałam , rodzina myślała że jestem w sanatorium , były wakacje dzieci pojechały do babci na ten czas. Na odwyku zrobili mi pranie mózgu , wróciłam pełna nadzieji do pierwszego weekendu . ZNOWU TO SAMO , ODLOT 3 DNI ,nie jadłam nie spałam tylko piłam . I tak było przez pół roku. Pojechałam znowu na odwyk , spędziłam tam 2 tyg. i zapiłam celowo żeby mnie wywalili. Po prostu wiedziałam co mam mówić i pisać aby terapeuci byli zadowoleni . To nie miało sensu. Teraz od roku robie jak Jolka pije codziennie ale ograniczone ilości , zazwyczaj rano ,4 dom 10 słabych piw. Dzieci są szczęśliwe bo nie widzą mnie pijanej, mam czas na lekcje z nimi , zabawy i wreszcie wiedzą co to jest rosół czy wogóle niedzielny obiad.Wszyscy szczęśliwi prócz mnie bo ja chciałabym wogóle nie pić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
weekendowe picie-twoj post chcac nie chcac mowi ze lepiej pic codziennie a mniej niz co weekend a bez umiaru-no ale ja wcale nie chce pic albo chce miec umiar np od czasu do czasu jedno dwa piwa i to wszystko ale nie wiem czy ja sie do tego nadaje bo w moim przypadku to pewnie wogole pic nie powinnam. dzis oczywiscie czuje sie juz bardzo dobrze.moralniak i wyrzuty sumienia minely.dzisiaj czas sprzatac dom gotowanie pranie itd.i tak bedzie do piatku-pozornie wszystko pieknie ale co bedzie to napweno wam napisze.napisze wam kiedy zlapie mnie ochata i czy sobie poradze czy ulegne jak zawsze.a moze ten topik mi jednak pomoze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka 1971
A jak myślisz dlaczego założyłam ten topik . Dlatego że jest mi z tym cholernie źle. Chciałabym nie pić . Dlatego szukam dziewczyn które mają taki sam problem . Ktoś kto tego nie zna nie może zrozumieć tego problemu . Nie ma pojęcia co dzieje się w naszych głowach , jak my siebie za to nienawidzimy , a żeby nam było lepiej , żeby nie myśleć pijemy i bluzgamy na siebie. Kobiety które tu piszą są tego powodu nieszczęśliwe . My potrzebujemy wsparcia , jak w każdej chorobie. ALKOHOLIZM TO CHOROBA . Niby na własne życzenie , ale sama nie wiesz kiedy przekroczysz tę cienką granice. Ja niewiem kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
a moze ten topik moglby pomoc niejednej z NAS??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
no wlasnie Jola ja mowie sobie wypije 3 piwa a nawet nie wiem kiedy okazuje sie ze to juz dziesiate :O nie potrafie tego ograniczyc.na drugi dzien moralniak i jestem wsciekla ze to znowu sie powtorzylo i zazekam sie ze to byl ostatni raz po to by zrobic to znowu.nawet nie masz pojecia jak mnie to meczy wykancza psychicznie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weekendowe picie
Tak to wyglądało u mie , od poniedziałku moralniak , nienawiść , obietnice , nadrabianie zaległości i tak do piątku . W piątek porażka .Jak nie miałam zapasu alkoholu w domu , potrafiłam zadzwonić po taxi żeby mi kupili . Albo szłam sama jak dzieci zasnęły a mi się kończył zapas. Życze ci powodzenia , mam nadzieje że mi też ten topik pomoże , na to licze . Nie mam z kim porozmawiać . Ale jest warunek musimy szczerze mówić o tym co czujemy . Nie zwracając uwagi na posty ludzi nie znających problemu . Tak jak pisała Jolka oni nie wiedzą co my myślimy i czujemy . Trzymam kciuki , jak narazie dzięki pisaniu nie otworzyłam następnego piwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka 1971
aninimowa więc piszmy na topiku i wspierajmy się. ja odstawiłam już piwo , choć liczyłam że popłyne gdzieś gdzieś na 10. Taki jakiś dół dzisiaj mam. Najmłodszy wraca o 14.30 więc było by ok. Wiem że to nie tłumaczenie ale męczy mnie ta cytologia , 20 dopiero wynik. mam w tej chwili 50 % .albo dobrze albo rak. Mam mieszane uczucia , i straszny strach, jak pisałam straciłam przyjacióke , walczyła 14 lat z rakiem zmarła mając 35lat. Od jej śmierci nie moge się pozbierać , a to już dużo czsu minęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
no tak to jest oczywiste -piszemy tylko prawde i szczerze jesli chcemy sobie jakos pomoc.na glupie posty proponuje nie zwracac uwagi.a moze kiedy ten topik bedzie przestroga dla kogos kto bedzie stal na granicy,granicy ktora ja przekroczylam kilkanascie miesiecy temu i to tej pory nie moge nzalezc drogi powrotnej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka 1971
weekendowe picie , jestes sama czy masz męża? nic nie piszesz na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
jola nie martw sie na zapas szkoda nerwow mysl pozytywnie i spokojnie poczekaj na wynik-trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weekendowe picie
jestem sama mój mąż wyjechał do pracy 5 lat temu do włoch . Po miesiącu zadzwonił że się zakochał i wyjeżdża do Stanów. , później jeszcze przysłał raz pare dolców. od tego czasu zero wieści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
no to faktycznie masz nie ciekawie. A co na to jego rodzina ? nie szukają go ? jak sobie radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Och, dziewczyny, czytam i widzę siebie sprzed dwudziestu lat. Ten sam styl picia, te same powody picia, próby początkowe zrywania z chlaniem. Potem już bez prób, picie na umór, detoksy, depresje, picie, detoksy ,depresje do zwalenia się na totalne dno. Straszne dno. Mogłabym napisać książkę o tym. Wpadnę później i opiszę to szczegółowiej. moze da to Wam do myślenia. Bo życie na alko jest koszmarem nie do wyobrażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weekendowe picie
On nie ma rodziny , pochodzi z domu dziecka. Jak sobie radze , dostałam dom i sklep w spadku po ciotce którą widziałam raz w życiu. Miała wypadek samochodowy i w szpitalu spisała testament, nie było co ratować . Lekarz powiedział że ona żyła jeszcze te 6 godzin tylko po to aby spisać ten testament. Nie mogła sobie przypomnieć mojego nazwiska i adresu. Jak tylko podpisała to podziękowała i odeszła. Nie wiem czy to Bóg maczał w tym palce ale to było w dzień kiedy mąż dał mi znać że wyjeżdża do stanów. NIe miałam wiele czasu do namysłu , bo to był sklep spożywczy, szybko się spakowałam i wyjechałam z dziećmi i tak żyjemy . Sklep jest dochodowy ,jedyny na osiedlu więc na kase nie narzekam. Wszystko pięknie tylko to picie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
Buraczek odezwij się prosze . Właśnie takich osób na potrzeba , tych które miały taki problem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
buraczku-chetnie przeczytam Twoja historie i mam nadzieje ze da mi do myslenia .....czekam... ale to ze napislalam ze mialas proby zerwania z tym i bylo gorzej i gorzej to troszke mnie przerazilo :( wiem ze zerwanie z nalogiem jest bardzo trudne ale ja mam iskierke wiary ze jednak mi sie uda...... jeden znajomy nie pil 4 lata -teraz jest juz prawie na dnie-wrocil do nalogu a przestal bo mial wypadek i ledwo go odratowali inny znajomy ma wszyswke-na rok a potem to sie zoabczy w moim kregu nie znam nikogo kto sam zerwal z nalogiem i juz do niego nie wrocil i to jest dobijajace nie chce isc na terapie a tym bardziej na przymusowe leczenie-bo cierpliwosc moich rodzicow tez sie konczy :( chce sama zerwac z tym swinstwem zaczac zyc inaczej-ale czy to jest mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
tzn nie myslescie ze wszytscy moi znajomi naduzywaja alkoholu -poprostu jest ich paru/pare a temat jest o alkoholizmie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa_anonimowa
Dziewczyny.... sama nie wiem co wam pisać . ja to znam, przez wszystko przechodziłam. Nie pije już 14 lat. Alkoholizm to równia pochyła, jedni szybciej inni wolniej ale się staczają. Zatrzymac się można tylko wtedy jeśli się tego chce, bardzo chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
Tak szczerze to chyba boje się najbardziej tego że jak przestane pić to wiem że już nigdy nie będe mogła nic wypić. Wiem jakie to będzie trudne, bo jak pisałam nie pije nic oprócz piwa i wiem jak trudne było przestawienie ludzi na to że nie pije ani wódki ani wina , przez lata na imprezy nosiłam piwo z sobą , teraz się nauczyli więc jesy piwo dla mnie , ale i tak namawiają na wódeczke. Ale w sumie chodzi o to że jak przestane to zero alko bo nawrót pewny . Buraczku odezwij się jak sobie z tym poradziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa_anonimowa
Mam mnóstwo znajomych, którzy nie piją, nie piją od wielu lat. To się DA ZROBIĆ!!! Ale ... trzeba iśc na terapię, trzeba rozliczyć sie z tego co nam zastępuje alkohol i skad wzięlo się picie, które później doprowadziło do choroby. Bo to jest choroba. Któraś z Was pisła o tym,że wolała by być chora na raka niż na alkoholizm. Ja nie. Ja dziękuje Bogu za to, że doświadczył mnie taką chorobą, która choc także śmiertelna dała się zatrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
aninimowa-aninimowa to pisz jak to u ciebie było , a przede wszystkim jak z tym skończyłaś . Dla nas to bardzo ważne . Właśnie takich porad potrzebujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa_anonimowa
No cóż ... "Obudziłam" się jak moja córka miała 6 lat. Nie będę się wdawać w szczegóły, co do tego bezpośrednio doprowadziło. Zaczęłam terapię. # razy w tygodniu po 2 godziny. Przez 6 m-cy. Potem 3 razy w tygodniu po 3 godziny. Poznałam wspanialych ludzi, wszyscy inteligentni, wrażliwi i ... alkoholicy. Wyciagaliśmy się z tego wzajemnie. Nie piję i nie mam zamiaru pić. zycie bez alkoholu jest możliwe. Bez alkoholu przeszłam przez zdradę meza, rozwód, utratę pracy . Zrozumiałam, że alkohol nie rozwiązuje problemów, on je wzmaga bo one zostają a oprócz tego dochodzi kac ( fizyczny i psychiczny), wyrzuty sumienia i podłe samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omasaka
Dopiero znalazlam ten topik. Wypijam 4 piwo od rana :-( Moge sie przylaczyc? Pije ale sie nie upijam, alkohol stepia bol psychiczny. Chce z tym skonczyc i codziennie kupuje nowa porcje alkoholu.Jestem nikim i nie mam juz sil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
Moim zdaniem terapia nic nie da jeśli się na nią nie jest gotowym . Znam to z doświadczenia, mój ojciec i kilku znajomych. Jak pisałam jestem DDA. Właśnie dzwoniła mama , ojciec wczoraj tak się awanturował że bała się wyjść do ubikacji , sikała do doniczki i tak ma siniaki na rękach bo jej wyrywał tel. jak chciała dzwonić po policje, a póżniej rzucił w nią butem . Ja takie awantury miałam 18 lat . Ojciec jest po odwyku przymusowym , druga spraw jest zgłoszona od stycznia , przychodzi kurator i co to guzik daje , ojciec czzeka na miejsce i się smieje bo powiedział że jaak dostanie pismo z terminem to się napije i nie pojedzie, a jak go trafią trzeźwego to się napije tam i weżmie taxi na powrót żeby mama miała co płacić jak płaciła za izbe. Macie przykład 7 tygodni terapii rok temu . Ojciec pije co drugi dzień i awantury do rana, on nie pada na pysk, a robi się coraz bardziej niebezpieczny bo rzyca się do bicia czego nie robił przez 40 lat a od terapi zaczął . Pierwszy raz uderzył mame tydzień po powrocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×