Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klokj

leczenie wodą utlenioną

Polecane posty

Gość Kot_www_butach
A co mnie obchodzą procedury dopuszczania nowych leków i sprawdzanie czy nie ich efekty działania nie są placebo? Proponowałem ci tylko dokładne sprawdzenie, czy twoja naturalna metoda faktycznie działa a nie jest to efekt placebo, o którym tyle przecież wiesz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość, Kot się z Ciebie nabija.. nie brnij w to dalej taki z Ciebie psycholog jak ze mnie kosmonauta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot_www_butach
Gościu powyżej, nie używaj określenia "psycholog" bo to wygląda na przeciętnego psychologa. Pisz: psycholog po ścieżce klinicznej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy "moja" metoda działa, wiem, że moje leczenie trwało minimum przewidywanego okresu, więc mi nie zaszkodziło, a to już coś, zresztą stosowałam sporo naturalnych wspomagaczy i trudno oceniać, co było najbardziej skuteczne, może mam silny organizm, do tego też zdrowa dieta, sporo czynników i raczej nie da się oceniać rozłącznie, gościu nad kotem witaj w kosmosie zatem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matematyku (?) w butach jak brakuje argumentów merytorycznych, to zaczynają się złośliwości? a mnie to rybka, mam dobry nastrój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot_www_butach
Pisząc o braku argumentów i w zamian używanych złośliwościach masz na myśli to nazywanie mnie "matematykiem w butach" ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot_www_butach
Nie interesuje mnie czy twoja metoda działa czy nie działa. Pytam jedynie, czy rozważasz, że pozytywne efekty jej stosowania to może być placebo. Omijasz to szerokim łukiem i tak odpowiadasz, żeby tylko nie odpowiedzieć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadziejna
Nie rozumiem tych nieuzasadnionych pseudo zarzutów w moją stronę. Piszę bo chcę się podzielić swoimi doświadczeniami bo chyba o to w tym wszystkim chodzi (czy się mylę?) Na mnie przytoczone przeze mnie metody nie zadziałały a przynajmniej nie na tyle aby mnie wyleczyć pomimo długotrwałego ich stosowania w różnych zestawieniach i konfiguracjach. Nie podważam ich wiarygodności, każdy organizm jest inny i nie ma jednego przepisu który zadziałałby w określonym przypadku. Jeżeli chodzi o dietę to trzymam ją i to w miarę rygorystycznie już od paru ładnych lat. Nie będę wdawać się w niepotrzebne dyskusje bo jak to ktoś kiedyś powiedział life's too short to be pissed of all the time. Powiem tylko tyle, że jestem na 18 kroplach, minął ponad tydzień a ja już widzę efekty i to bardzo duże. Nie będę wdawać się w szczegóły bo raczej nikt nie miałby ochoty czytać o poszczególnych elementach mojej egzo i endo anatomii ale muszę przyznać że światełko w tunelu zaświeciło trochę mocniej. Początkowa zgaga i lekkie zamroczenie znikło po czwartym dniu. Nie spodziewałam się aż tak szybkiej pozytywnej reakcji mojego organizmu na tą kurację i jest to wręcz dla mnie kosmicznie abstrakcyjne (w pozytywnym znaczeniu oczywiście) i nie chcę aby ten efekt minął także myślę, że perhydrol stanie się nieodłącznym elementem mojego życia, pomimo reakcji rodziny która ma mnie za nienormalną, ale zdążyłam już do tego przywyknąć. No chyba, że wystąpią w przyszłości jakieś efekty uboczne, aczkolwiek mam głęboką nadzieję, że się tak nie stanie. To tyle natenczas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niczego nie omijam, ten mój specyfik trudno rozpatrywać w kategoriach placebo, bo jest sporo naukowych publikacji potwierdzających jego działanie, o czym wspominałam wcześniej, jest też do kupienia w aptekach, choć nie w naszym kraju, to środek medycyny ludowej o działaniu potwierdzonym przez naukę, ale jeśli chodzi o zasadę placebo jest dla mnie do zaakceptowania (bo często pomaga), pod warunkiem, że nie szkodzi, a co do tej wody utlenionej mam spore wątpliwości, nie bardzo mam czas na dalszą dyskusję, kto ma ochotę poszerzyć wiedzę na temat efektu placebo odsyłam do Wikipedii i bardziej szczegółowych opracowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego boimy się tak zwanych "wolnych rodników"? Zaczęło się to dawno - blisko sześćdziesiąt lat temu, kiedy starano się wytłumaczyć proces starzenia. Wolnorodnikowa teoria starzenia została przedstawiona w 1956 roku przez gerontologa Denhama Harmana. Mówi ona, że komórki organizmu są atakowane przez wolne rodniki, czyli produkty uboczne metabolizmu, charakteryzujące się brakiem równowagi między elektronami i protonami. Niesparowane elektrony powodują, że wolne rodniki doprowadzają do utleniania molekuł komórkowych – białek, lipidów i DNA Przeciwutleniacze, czyli związki neutralizujące wolne rodniki (na przykład witaminy A, C i E, luteina czy koenzym Q10), teoretycznie powinny zapobiegać procesom starzenia. Ale w takie działanie syntetycznych antyoksydantów powątpiewał sam twórca teorii wolnorodnikowej. W 1972 roku Denham Harman ogłosił, że dostarczane do organizmu antyoksydanty nie przedostają się do mitochondriów, w których powstaje większość wolnych rodników, nie mogą więc zapobiegać starzeniu. Mimo to miliony osób na świecie codziennie łyka pigułki z przeciwutleniaczami i stosuje zawierające je kremy i maseczki w nadziei na przeciwstawienie się upływowi czasu. Niedawno kierowany przez doktora Hekimiego zespół naukowców przeprowadził eksperymenty na nicieniach Caenorhabditis elegans. Obserwowano, co będzie się działo, gdy nicień zostanie pozbawiony naturalnych enzymów neutralizujących wolne rodniki . Jeśli teoria wolnorodnikowa byłaby słuszna, wzmożony atak wolnych rodników powinien przyspieszyć starzenie komórek nicienia, co powinno się skończyć przedwczesną śmiercią robaka. Ale choć zmutowane robaki były bardziej narażone na działanie wolnych rodników, żyły tak samo długo jak nicienie dzikie. Udokumentowały to także badania zespołu doktora Davida Gemsa z University College of London. Wykazano w nich, że pozbawienie nicienia dysmutazy ponadtlenkowej nie skraca robakowi życia, a ponadto dowiedziono, że zwiększenie aktywności tego wymiatacza wolnych rodników nie wydłuża egzystencji Caenorhabditis elegans. Przebieg eksperymentu i jego wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym „Genes and Development". Podobne rezultaty uzyskali naukowcy z University of Texas prowadzący doświadczeniach na modyfikowanych genetycznie myszach. Dzięki teorii wolnorodnikowej czerpie korzyści przemysł parafarmaceutyków i nie należy oczekiwać aby informacje o jej fałszywych założeniach były szeroko upubliczniane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolne rodniki - to temat najczęściej powielany w popularnych czasopismach traktujących o zdrowiu. Publikacje te straszą społeczeństwo, ponieważ za tym kryją się spore pieniądze firm produkujących parafarmaceutyki. Wystarczy przejść się do apteki i spojrzeć na półkę z parafarmaceutykami, częto nazywanymi antyoksydantami. Antyoksydanty - słowo wymyślone, bazujące na urojonej wizji wolnych rodników grożących naszemu zdrowiu. Od czego leczą antyoksydanty. Rzecz w tym, że od niczego! Dlaczego w takim razie ludzie je kupują mimo, że ceny ich są ponadprzeciętnie wysokie! Otóż dzięki masowej dezinformacji w mediach mającej wywołać potrzebę ich kupowania, a które podobno leczą wszystko, łącznie z rakiem: alveo, sok noni, aloes w różnych postaciach, vilkacora i wiele innych. Po wypiciu kilku lub kilkunastu butelek alveo, na które wydaliśmy dużo pieniędzy nadal jesteśmy chorzy mimo, że na początku wydawało nam się, że znaleźliśmy wreszcie cudowny środek, który całkowicie nas uchroni od chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czystek kto pije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadziejna
Chyba zbyt wcześnie zachłysnęłam się swoim pozytywnym myśleniem bo z biegiem czasu coraz gorzej dzieje mi się 'na dole'. Już 14 dzień i 25 kropli 3 razy dziennie. Tą dawkę powinno podtrzymywać się do czasu wyleczenia a potem dopiero schodzić w dół tak? No to życzę sobie powodzenia ale nie przestaję, bo może ma być gorzej aby miało być lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast wody utlenionej, jest lepsza woda ognista!Dobrze działa na organizm i samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadziejna
No i przez ostatnie dwa dni czułam ból a teraz wiem już na pewno że to nerki mnie pobolewają i nawet obudziły mnie dzisiaj w nocy. Chociaż wcześniej nie miałam z nerkami żadnych problemów. Na dole coraz gorzej więc z ciężkim sercem ale odstawiam na razie tlenioną koleżankę bo się przestraszyłam. Miała już któraś kobietka podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadziejna, przy oczyszczaniu często słyszy się o pobolewaniu nerek... Czy to źle, czy dobrze... trudno powiedzieć... Niektórzy piszą, że dobrze, bo nerki się oczyszczają... Inni, że pod wpływem uwolnionych toksyn są bardziej "obciążone" i dlatego pobolewają... W każdym razie, przed większymi "oczyszczaniami" radzi się, bo najpierw oczyścić, udrożnić właśnie nerki. Zadaj to pytanie na wątku OLEJ RYCYNOWY jeśli chcesz, by odpowiedziały Ci osoby, które też takie objawy "zaliczyły". pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Negatywny wpływ antyoksydantów na terapię antyrakową zaobserwował laureat Nagrody Nobla, James Watson z nowojorskiego ośrodka Cold Spring Harbor Laboratory. Stwierdził, że stosowanie przeciwutleniaczy w terapii nowotworów nie ma sensu, ponieważ istnieje większe prawdopodobieństwo, że powodują one raka, niż że mu zapobiegają. James Watson zauważył, że wysokie stężenie antyoksydantów w komórkach nowotworowych odpowiedzialne jest za oporność pacjenta na terapię, bowiem większość metod walki z komórkami rakowymi polega na generowaniu reaktywnych form tlenu, które prowadzą do zatrzymania kluczowych etapów cyklu komórkowego. W rezultacie komórki nowotworowe przechodzą transformację do postaci, w której stężenie antyoksydantów jest szczególnie wysokie, co zmniejsza skuteczność terapii antynowotworowej. W takiej sytuacji więcej korzyści przyniesie stosowanie nie suplementów przeciwutleniaczy, a leków zmniejszających poziom antyoksydantów w komórkach ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ricki321
Witam i ponawiam pytanie o ten produkt http://www.envolab.pl/sklep/nadtlenek-wodoru-30-2-detail Pisze, że "dla przemysłu spożywczego, Food Grade" jednak w swoim składzie ma stabilizator: "Nadtlenek zawiera dodatek stabilizatora, sól kwasu fosfoniowego w ilości < 100ppm" Czy ten produkt się nadaje do użytku wewnętrznego, czy raczej nie? Może między innymi użytkownik EsJot mógłby się wyrazić swoją opinię na temat tej wody? Może ktoś zna inne miejsce, gdzie mogę online zakupić na pewno właściwy nadtlenek wodoru, jeśli ten powyższy się nie nadaje? Dziękuję. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ten nadtlenek jest przeznaczony dla przemysłu spożywczego i oczywiście można go stosować. Jednostka ppm (ang. parts per million) oznacza 1 cząstkę na milion, czyli w tym przypadku - poniżej 100 cząstek stabilizatora na 1 milion cząstek H2O2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ricki321
Nadtlenek wodoru 30% czda z Avantor Performance Materials Poland czyli dawniej - POCH Polskie Odczynniki Chemiczne S.A. również jest stabilizowany, to informacja potwierdzona przez głównego technologa tej firmy, którą dziś otrzymałem na email. Czy zatem można stosować te nadtlenki stabilizowane? Szczerze powiedziawszy, to mam już dość pisania i szukania jakiegoś nadtlenku bez stabilizatorów (drugi dzień pisania, dopytywania się i dzwonienia) nie przyniósł rezultatów w postaci znalezienia nadtlenku bez żadnych stabilizatorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhy dron
toż to perhydrol techniczny ! h2o2 3% apteczna nie gorsza od niego.. '''' Stabilizator fosfoniowy jest stosowany w nadtlenku produkowanym przez ZA Puławy i taki jest obecny na polskim rynku, inni producenci mogą stosować coś innego - stabilizatorów jest duża grupa. Poza tym producent nie poda nigdy dokładnie co to za związek bo jest to tajemnica przedsiębiorstwa. '' to jest cytat z wypowiedzi sprzedawcy z jednego z linków powyżej - także poszukiwanie czda, które w Polsce nie jest dostępny jest stratą czasu. w początkowym okresie doraźnie na chorobę bakteryjną ( h2o2 zabił po prostu zarazka - 3 dni !) stosowałem apteczny - żyje ,obaw nie ma. myślę że FooD Grade zaspakaja potrzeby - moje na pewno :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stosowałam 3 miesiące z apteki i żyję o ile zajdzie potrzeba dalej będę to stosować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... od robali Obiecalam znalezc nazwe drzewa, ktorego lisci uzywano do kazdej potrawy. Nazywa sie MORINGA. Wkklejam linka: http://www.biogeneza.pl/blog/moringa-.html Na angielskojezyczych stronach jest mnostwo o zdrowotnosci tego drzewa. Uzywajac MORINGI do potraw mozecie jesc WSZYSTKO. Ta roslina jest nie tylko zdrowotna ale oczyszcza i uzdatnia wode

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia vinga
ja mam 30 lat i zaczęła mi się parodontoza po ostrej diecie eliminacyjnej dla alergików, dentystka zaleciła mi fluor i operację na dziąsła... Spróbowałam fluoru w żelu i ból odsłoniętych szyjek zębowych nie ustał, pomógł internet - nie myję zębów pastą tylko sodą z kilkoma kroplami wody utlenionej dziąsła się podniosły, mają lepszy kolor, nie bolą mnie zęby, nie mam też takiego osadu na zębach jaki miałam wcześniej. Polecam dla cierpiących

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też polecam wodę utlenioną. Chyba:). Piję ją od jakiegoś czasu i od samego picia nie zauważyłam większej poprawy. Jednak 4 dni temu postanowiłam zakraplać też nos wodą utlenioną z wodą w proporcjach 1:3. Pierwszego dnia, nic. Na drugi dzień, nie dość że mnie paliło żywym ogniem w lewej dziurce, to przez cały dzień czułam chemiczny posmak w ustach (straszne uczucie) i spływającą gorycz po tylnej ściance gardła. Dodam, że dawno temu latami chorowałam na zatoki, ładowano we mnie antybiotyki, Bioparox to był mój przyjaciel. Trzeciego dnia moja wątroba błagała chyba o litość i pomoc w trawieniu toksyn, wszystko mnie bolało, łamało, dramat. Czwartego dnia już było ok. I mimo, że nie miałam przedtem kataru, to mam jakiś drożny noc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×