Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

slonecznikonik - oj, czego ja nie probowalam ;) Kwasy w tej chwili to kwas azelainowy w Skinorenie. Myslalam nad jakimis innymi, ale obawiam sie, ze moze tych kwasow byc za duzo. Kuracje skinorenem rozpoczelam po przerwie - ja mam tak, ze po jakims czasie skora przyzwyczaja mi sie Skinorenu i zaskorniki sa od nowa. Teraz widze, ze znow zaczyna sie poprawa. Ja ogolnie uwazam, ze mam problem z nieprawidlowo zluszczajacym sie/rogowaciejacym naskorkiem. Dlatego wszelkie kwasy sa dla mnie ratunkiem, bo usuwaja stary naskorek i pokazuje sie taka swieza skora. Ale wiem, ze jest to leczenie symptomow, a przyczyna pewnie lezy gdzies w gospodarce hormonalnej. Wykluczam jednak stosowanie pigulki jako srodka zaradczego. Czytam natomiast na temat naturalnego progesteronu, jesli wyczytam cos ciekawego to dam znac tu na forum. Dzieki za trzymanie kciukow Slonecznikonik, poki co nie jest zle. Najbardziej obawiam sie okresu tuz przed miesiaczka - wtedy nie dosyc, ze skora szaleje to jeszcze mam nastroje dosyc depresyjne, co wiadomo - nie pomaga w osiagnieciu sukcesow... Vinette - witaj w klubie, wszystkie tu mamy ten sam problem Quleczka, Zajac, czlowiek-dziewczynka, n-s i inne dziewczyny ktore kojarze z przeszlosci - mam nadzieje, ze u Was dobrze i ze nie musicie tu zagladac juz, no chyba tylko zeby sie podzielic recepta na sukces ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja najgorsze chwile przetrwałam dzięki duetowi kwas salicylowy i kwas mlekowy. umerdałam z tego tonik i zaraz po podjęciu decyzji o rozpoczęciu walki z paskudztwem na buzi, wyleczyłam wszystkie strupy, nie ruszałam buzi i zaczęłam regularnie takie mazidło stosować. kwas salicylowy wnika wgłąb porów i oczyszcza je. po miesiącu tonikowania zrobiłam peeling. miałam 3 tyg wolnego i mniej spotkań z ludźmi, więc mogłam pozwolić sobie na mega łuszczenie. potem już nie było czego cisnąć. na wiosnę odstawiłam kwasy i problem niby lekko wrócił, ale muszę przyznać, że już nie w tak zaawansowanej formie. teraz znów zasadzam się na kwasiory, bo sesja się skończy i mogę trochę pobumelować w domku na odludziu :P polecam lekturę tych wątków: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=323502 http://www.femineus.pl/index.php?PHPSESSID=d4d87cfc5043dd65ba17da4852e57ad4&topic=93.0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonecznikonik ❤️ serdeczne dzieki za linki i za inspiracje. Prawde mowiac nie stosowalam nigdy kwasow w takiej formie, w jakiej stosuja je dziewczyny z forum z bardzo prostego powodu - nie mieszkam w Polsce i obawialam sie, ze moze byc problem z przesylka. Ale w sumie musze sie zastanowic, czy sprowadzac te specyfiki z PL czy znajde jakis odpowiednik i tutaj... Ale sama idea jest super, tym bardziej, ze wlasnie reaguje dobrze na kwasy. I wlasnie potrzebowalabym czegos, co porzadnie zluszczy mi stare plamy i przebarwienia... Z reszta BU i inne polecane stronki nie sa mi obce, ale jakos nigdy nie mialam dosyc motywacji, zeby cos mieszac sama. Ale teraz mam ochote sprobowac. Jak juz mowilam - jestem gotowa zrobic doslownie wszystko, aby sie z tego blednego kola w koncu wykaraskac... Czy mozesz mi napisac, ktorego z tych kwasow uzywalas i w jakim stezeniu? Widzialam, ze kilka dziewczyn mialo poparzenia i zmienilo kolor na buraczany ;), wolalabym tego uniknac ;) Co do moich postepow - jest lepiej - skora sie luszczy, ale nic sie nie jatrzy, to dobrze. Slady sie lecza, ale nadal sa oczywiscie plamy i zaczerwienienia, ktore tak latwo nie znikna. Sprobuje na to nalozyc Cepan (przywiozlam z Polski). Ach, dzis to ogolnie mam dobry dzien - kupilam sobie pare nowych ubran w ktorych (nieskromnie powiem) ladnie wygladam, to ogromnie poprawia nastroj i odwraca uwage od niedostatkow twarzy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uzywalam toniku z kwasu salicylowego 2% i mlekowego 8%. na sam początek mozesz zaczac uzywac nizszego stezenia w formie olejku z kwasem salicylowym 2%. potem taki tonik, po nim juz mozna sie delikatnie luszczyc. po jakims czasie mozna zaryzykowac peeling, jesli skora ladnie reaguje. jak boisz sie luszczenia, polecem peeling na PEGu, po nim nie ma tez buraczka, o ktorym pisalas. ciezko sie tym "poparzyc", a gdybys robila taki peeling na spirytusie, a nie na PEGu, jest to mozliwe. polecam tez peeling kwasem migdalowym, delikatniejszy, a w czasie wiosny i lata mozliwy do wykonania, nie uwrazliwia tak na slonce. oczywiscie zawsze warto uzywac filtrow, czy sie kwasisz czy nie, ale przy migdale nie ma obaw o wlasciewosci fotouczulajace. produkty sa dostepne w sklepach internetowych, takich jak mazidla, BU czy ZSK, wiec podejrzewam, ze z przesylka nie bedzie problemu. o PEGu tez mozesz poczytac w watku wizazowym, ktory polecilam. zycze milego merdania! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
hej :) jakos rzeczywiście nagle sie tu tak cicho zrobiło, ja tez nie wiem czemu w ogóle już tu nie zagladam a kiedys to po kilka razy dziennie.... chyba mam już po prostu przesyt tematu, moja psych juz chyba nie wytrzymuje,:( niestety z niczym sobie nie poradziłam , jest tak jak zawsze - no może poza tym że stoja na półce nieruszane wszystkie specyfiki na twarz(kwasy toniki maści)ja juz nie mam siły z tym walczyć jakimis sposobami, po prosty "staram" się nie wyciskać i to tyle - a woecie jak z tym staraniem wychodzi :) rzeczowo - dobrze cie rozumiem, jakas załamka sie chyba wkradła, nie mam już nowych pomysłów ale też mam tego dość.Wiem że to tylko od psychy zależy bo żadne maści nie pomagają (no chyba że usmarowane gownem palce by mnie powstrzymały...ech) Na razie nie jestem w stanie wyjśc z tej ostrupiałej twarzy żeby zaczac używac kwasów czy maseczek bo ciagle skąds sie cos sączy.... więc wysuszam(choc wiem że to żle..)i czekam az strupy zejdą ale wiadomo w miedzyczasie znowu cos poskrobie. ostatnio chłopak poddał mi mysl żeby- w gescie walki z psychiczna potrzeba oczyszczania i nieakceptacja swojego wyglądu -któregos razu jak już sie pozbęde tych najgorszych ran i strupów siaść przed lusterkiem (chyba w towarzystwie bo ja bym sama nie opanowała sie :P )i tak przez godzine obserwować twarz i przyzwyczajac sie ze ma ona IPOWINNA MIEĆ jakies grudeczki krosteczki plameczki i poczuc ze tak to wlasnie ma wygladać. dlamnie to chyba dobry pomysł bo myslę że u mnie tu tkwi problem bo nie mam żadnych pryszczy- jak po prostu naciagam skórę i wydłubuje cokolwiek znajde w każdej dziurce twarzy-a jak tak rozgrzebuje to nit trudno o stan zapalny i prawdziwe syfki. życzę wam wszystkim powodzenia- kazda pewno znajdzie inny sposób na to cholerstwo bo przyczyny pewno tez inne,ale z tymi hormonami w mleku...hmmm ja podejrzewam że mam te grudki z powodu złej gospodarki hormonalnej,choruje na PCOS.... moze to i podziała na mnie? a swoją droga nie mam odwagi wkleic zdjec...jw ogóle czasem jak nie mam masakry dużej i wydaje mi si e ze fajnie wygladam bo nie mam syfów i idę gdzies bez makijażu i zobacze sie w sklepie w lustrze to OLABOGA!wygladam strasznie , kupa przebarwień kropek plam :( a pewno z tym nic sie nie da zrobić:( zepsułam sobie buzię...a kiedys wszyscy sie zachwycali jak jako 15latka miałam śliczną alabastrowa cerę :(.... idę bo łapie doła,trzymajcie sie jakoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem :) Na poczatek zdjecia z moich niewielkich postepow ;) http://img839.imageshack.us/img839/4624/hpim1120.jpg http://img145.imageshack.us/img145/4199/hpim1121d.jpg Przypuszczam, ze efekt nie jest jakis powalajacy, no ale jakis tam jest. Czerwone placki jak byly tak sa nadal, ale nie ma juz strupow. Dla mnie to duzo. Slonecznikonik 🌻 - bede kombinowala z merdaniem, poki co chce sie przedrzec przez dzungle wszystkich wpisow i wyrobic sobie zdanie na temat roznych kwasow. Poki co mam ochote na ten kwas migdalowy, niestety musze troche z tym poczekac z prostego powodu - kieszenie swieca pustkami 😭 Niestety jestem w trakcie szukania pracy i staram sie nie szarzowac zbyt mocno. Poki co na pewno dokoncze ten Skinoren no a potem przejde na kwasy. n-s 🌻 witaj i zagladaj. Nie dawaj za wygrana kochana! Ja tez przechodzilam takie stadia, gdzie wstyd bylo mi wyjsc z domu, tak sie potrafilam urzadzic. A moze dolaczysz sie jednak do mojej akcji robienia zdjec? :) Mnie takie "upublicznianie" problemu poki co pomaga - jak stoje przed lustrem to mysle, ze nie chce, zeby inni zobaczyli, jaka ze mnie lamaga... Nie boj sie, nikt Cie nie rozpozna na podstawie policzka albo czola. Ale zdecyduj sama. Fajnie masz, ze Twoj facet jest zorientowany w temacie, mieszkacie razem? Bo wtedy on moglby Cie dopilnowac. Robisz cos w kierunku PCOS? Mozesz napisac, jakie badania mialas robione? Nie przejmuj sie, wyjscie na pewno jest. Ja postanowilam, ze w roku 2011 ten temat bedzie tematen nr 1 w moim zyciu. Dlatego pojawilam sie tutaj, wprowadzilam w zycie medytacje, lepsze odzywianie, (hoduje nawet kielki :D) i szukam dalszych inspiracji. Nie poddawajcie sie, trzymam kciuki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melwiraczan
ja wciąż mam ten problem, nie mogę się oduczyć wyciskania, to jest straszne takie blizny mi pozniej zostaja po ropniakach ale bylam u derma dostalam masc ePIDUO mam nadzieje ze mi pomoze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomooooooooooooooooooooooocy
dziewczyny pomozcie, wyszlo mi na polickach kilka malych krostek ktpre sa jeszce pod skora, czym mam to posamrowac zeby zeszlo????prosze pomozcie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
rzeczowo - tak mieszkam z chłopakiem i pomaga mi bardzo - tzn jest wtajemniczony w złożoność problematyki drapania twarzy i stara się kontrolować moje wizyty w łazience:) Już nie pamiętam jakie miałam te badania chyba TSH ,LH jakies takie. Biorę luteine ale jakoś to nie pomaga za wiele ,tzn. nie odczuwam jakichś specjalnych problemów (poza spóźniającym się okresem)no i podejrzeniem że to od tego ta skóra.... moze pójdę do endokrynologa i mi zapisze jakies leki na hormony tarczycy - jak mi się twarz poprawi to może o to chodzi, a jak nie, to już nie wiem od czego. Znowu troszkę podrapałam ,ale nie dużo,no i muszę się ciagle przyzwyczajać ze tam w tych "dziurkach" mają być te minikropeczki i ich nie ruszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jestem, ale nie moge wstawic zdjec - nie mam dostepu do aparatu. Jesli chodzi o postepy - no coz, zdarzyly mi sie 2 "wpadki" :(, no ale nie byly to masakry. Niestety zawsze mi sie to zdarza tuz przed okresem - gorsza skora, gorszy nastroj. Ale i tak nie jest zle. Staram sie nosic tez spiete wlosy. n-s - super postawa Twojego faceta. Co do hormonow - dziwi mnie to, ze kazdy lekarz bada inne hormony na ta sama dolegliwosc :O U mnie badane byly testosteron i meskie hormony no i fakt - wyszlo, ze byly podwyzszone. Problem w tym, ze bylam wtedy w ogromnym stresie, co na pewno rzutuje na gospodarke hormonalna. Ponadto pobrano mi krew w nieodpowiednim dniu cyklu, a wiec nie wiem, czy to badanie jest miarodajne. Natomiast kazdy lekarz bez wyjatku zaleca PIGULKE. Ja nie chce jej brac no i lekarze nie maja dla mnie zadnej innej rady :O Chcialabym sie wybrac do jakiegos lekarza alternatywnego, nie chce sie truc antykoncepcja. To by bylo na tyle ode mnie. Witam tez nowe dziewczyny 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i stalo sie. Nie chce mi sie nawet zalic, wiem, ze musze rozpoczac wszystko od nowa. Spoko, nastawialam sie, ze nie bedzie lekko. Ale tym razem zrobilam cos innego - zaczesalam wlosy gladko w kucyk i tak chodze. Jest mi obojetne co kto pomysli, a prznajmniej nie bede grzebac w juz rozpoczetych miejscach. Szkoda, ze nie mam teraz tego aparatu bo rzeczywiscie mnie motywowal. Mam nadzieje, ze jeszcze ktos tu zaglada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
Spoko, ,grunt to wierzyc (pomimo niepowodzeń )że będzie lepiej.taka chyba juz jest ta droga - ciągle upadac i wstawać i właśnie nie jeden raz tylko wiele bo to z długości doswiadczeń może się potem wziac siła i rozwiazanie.ja tez jestem na takim etapie(co kiedys było w ogóle nie do przebrnięcia dla mie) że często chodze bez makijarzu - ze strupami i plamami(tzn. tez zależy gdzie:P ale kiedys to nawet wyrzucic śmieci nie wychodziłam bez jakiejs tapety,a teraz olewka(może też dlatego że jakby nie musze "szukać" faceta bo pamiętam że jak byłam sama to inaczej podchodziłam do imprez i wyjść róznych :) ) Drapię ciagle...ale mało,teraz jedna rozdrapana krosta to juz masakra ,a kiedyś.....ech wole nie wspominać. Ale ostatnio udało mi sie zostawic robiacego sie pryszcza izrobił sie większy i zniknął za 3 dni.ale fakt że nie był biały ,bo takiego to bym chyba nie umiała przepuścić... co do PCOS to ja już długo brałam tabletki anty i tez nie chcę już ich brac (bo jak biore to jest ok, a potem znowu to samo i już nie łapie w ogóle co ten mój organizm potrafi sam, bez leków)Badania prolaktyny i meskich hormonów wyszły mi w górnych granicach normy- czyli w sumie nie wiadomo co leczyć.....biorę kazdego miesiaca luteine ale to też nie jest wyjście bo jak biore to jest ok.ale mysle że choroba lekko postepuje bo zauważyłam ze robi mi sie własnie charakterystyczna "oponka" mimo że jestem bardzo szczupła,nadmiernego owłosienia niby nie mam ale za to pryszcze takie nijakie tez sa objawem tej choroby.Chyba się zabiorę za to :) A póki co - rośnie mi coś na czole i może uda mi się tego nie ruszyc - zrobie test: dziś jest 10 to nie dotkne tego nawet i zobacze za ile sam zejdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, dziewczyny. z racji tego, że został mi tydzień ferii jeszcze postanowiłam zadziałać peelingiem migdałowym. no cóż, dzisiaj mam wrażenie, że skóra na twarzy za krótka... :P ale zmarszczki przynamniej zniknęły :P jest malutka masakra, bo świeże ranki się lekko zaogniły, ale wierzę, że za tydzień będę się cieszyć z efektów. jak tam n-s, nadal nie ruszyłaś czoła? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowiek-dziewczynka
halo halo! n-s pozdrawiam! wszystkich pozdrawiam! u mnie nienajgorzej. dziś zajrzałam po raz pierwszy od dawna. zmieniłam pracę. mam chłopaka. chłopak wie. pokrzykuje na mnie czasem, jak dłubię a najbardziej, jak spróbuje jemu. bo czasem mnie ponosi. natomiast uwielbia moje blizny na dekolcie. kochany, prawda? nie mam zbyt wielu faz że robię masakrę. czasem zdarzy się wyciśnięcie paru zaskórników, fakt. Ale dość szybko się ogarniam, tak jakby coraz prędzej odchodzę od lustra i daję sobie siana. może to kwestia pory i zmęczenia? dużo pracy pomaga. i kontaktów z ludźmi - taka konieczność. to naprawdę pomaga, takie osadzenie społeczne. ja też mam chyba pcos. hormony kiedyś mi pomagały (do czasu), ale też nie chcę ich już brać. jestem jeszcze przed badaniami hormonalnymi i jestem ciekawa jakie są opcje leczenia inne niż pigułka, a że jestem niemal pewna diagnozy... ostatni cykl trwał uwaga! - 86 dni. nie, nie byłam w ciąży. takie mam nieregularne cykle a czas owulacji to jakaś masakra, cała spuchnięta chodzę. Tak więc na stówę problem leży w hormonach. no i oponka. ogółem jestem szczupła, ale brzuszek mam jak spuchnięta beczuszka - podobno to nie tłuszcz, to limfa. mam na to jakieś ćwiczenia, na lepsze krążenie. co do higieny i kosmetyków to staram się jak najlepiej nawilżać, ale też nie przykładać za dużej wagi. czasem diacneal, czasem humektan, a na co dzień zwykły krem nawilżający. ziaja kozie mleko albo coś. kompletny luz. jak nie muszę to coraz częściej chętnie chodzę bez podkładu. z kolei cały zeszły rok w pracy był rokiem z podkładem - i też pomagało :) także widzicie, jest nieźle - choć bez szału to stabilnie. przede wszystkim warto na siebie spojrzeć jako na całość. teraz najbardziej przejmuje się tymi hormonami i ogólnie kondycją. w wolnej chwili to zrobię, mam ubezpieczenie, miałam w poprzedniej pracy i w tej też będę mieć. o takie rzeczy dziewczyny dbajcie a reszta przyjdzie. przyjdzie luz i akceptacja no i ładna cera - też sama przyjdzie, wystarczy nie przeszkadzać i akceptować to, że nasze twarze i dekolty noszą na sobie ślady naszej emocjonalnej przeszłości. to nie szkodzi. to też jest piękne, pamiętajcie. pozdrawiam wszystkie bardzo mocno powodzeń!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej, na poczatek zdjecia, no nie ma sie czym chwalic :P ale jak juz robie dokumentacje to niech bedzie pelna: http://www.voila.pl/488/qhvyx/?1 http://www.voila.pl/491/2m6jk/?1 Wiem, nie jest dobrze :( n-s - powiodl sie eksperyment? Tez mialam kilka takich gul, ktore po jakims czasie same zniknely. Szczegolnie te przed okresem - jak sie ich nie rusza to maleja i w koncu znikaja... slonecznikonik - super, tez juz bym chciala zaczac z kwasami. Nie moge sie doczekac, a Ty pisz o rezultatach :) czlowiek-dziewczynka - ciesze sie, ze robisz postepy i ze Ci sie zycie unormowalo.:) Ale z tym cyklem - oj, groze paluszkiem i wysylam na badania ;) Kurcze, jesli jest jak mowisz, to bardziej prawdopodobne, ze do owulacji nie dochodzi wcale, tylko buduje sie np. cysta albo co :( W kazdym razie - marsz na badania no i z daleka od hormonow syntetycznych. Pewnie juz tu pisalam, ze doksztalcam sie na temat naturalnego progesteronu i poki co jestem zachwycona ksiazka. Ale chce sie dowiedziec o tym, jak to stosowac w praktyce no i co o tym sadza kobiety, ktore go uzywaja. To tyle ode mnie, koncze bo jak sie bardziej rozpisze to...przegapie aukcje na ebayu :D Pozdrowionka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
ech ,no nie bardzo sie powiódł eksperyment bo jednak ruszyłam :( no ale juz się zagoiło i już widzę następnego "chętnego" do eksperymentu i tym razem nie popuszczę :) ktoś tu kiedys pisał o tym mleku i hormonach w nim,myslicie że mozna unikac po prostu jedzenia (i jakiego?) które ma wpływ na gospodarke hormonalna ? bo ja mam z tym problem więc może bym uważała na to co jem żeby nie pogarszać sprawy...... Póki co mam twarz meeeeeegaaa sucha i nie wiem co robić bo mam troszke takich gulek po próbach wyciskania i wiem że jak na to napakuje krem to mi się porobią pryszcze , z kolei jak nic nie daje to mi skóra płatami schodzi,znacie jakies dobre kremy nie zapychajace? mam humektan ale on tez jest jakis taki tłustawy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, n-s - jeśli humektan jest dla Ciebie za ciężki, to ja nie wiem co Ci polecić... a może olej spróbuj? wiem, wiem, pomyślisz - tłuścioch! ale olej jojoba albo olej konopny mnie nigdy nie zapchały! warunek - lekki peeling enzymatyczny wcześniej. rzeczowo - masakra po kwasach jakby mniejsza, ale oczywiście weszłam w fazę "jaszczurka". wylinka jak się patrzy! :) wychodzę dziś do ludzi straszyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
kurcze - rzeczowo- całkiem spoko te twoje zdjecia, ja tam widze tylko ze 2 takie normalne pryszcze, zero rozdapanych ran, no i podziwiam cię bo mimo tego że widac tam na buzi troszke takich grudek to nie ruszasz tego !!!! normalnie ja marze o tym - bo u mnie to kazdą najmniejszą leciutko wystajacą , nawet nie czerwoną grudeczke to bym wydarła prawie do kości (hehe przesadzam) i chodziłbym potem z sączacymi sie ranami. Gratuluje wytrzymałości a buzia wyglada całkiem normalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n-s - dzieki za pocieszenie, no ale niestety aparat nie wychwytuje wszystkiego. Szczegolnie ciezko jest uchwycic przebarwienia, plamy i wlasnie cala mase tych dziwnych grudek, ktore sa moja zmora. Nie wiem bowiem, co to jest, wydaje mi sie, ze sa to takie zamkniete zaskorniki, ktore niestety same z siebie nie znikaja... No i czasem nie wytrzymuje i sie do nich dobieram, ale ze nie pptrafie ich dobrze wycisnac to robi sie pryszcz... slonecznikonik - ja do olejow nie mam szczescia. Probowalam roznych, ale albo konczylo sie to wysypem, albo po prostu ciezko sie to nosilo na twarzy - a to blyszczenie, to znowu makijaz sie nie trzyma. Co ciekawe w przypadku olejow wystepowal u mnie paradoks - skora byla po nich...przesuszona! Nie wiem czemu, moze dlatego, ze natluszczaja a nie nawilzaja? Ten sam fenomen mialam po zastosowaniu kremu rozanego Dr. Hauschka - skora wysuszona na wior, choc krem na bazie olejow i generalnie przesznaczony do suchej skory :O W tym tygodniu nie wstawiam zdjec, bo i w zasadzie nic sie nie zmienilo ;) Ani na dobre, ani na zle. Czasem skubne ktoras z grudek albo jakis zaskornik. Nie sa to masakry, ale mimo wszystko. Najbardziej wstydze sie, kiedy ktos mnie przylapie po tym, jak zrobilam sobie czystke. Zazwyczaj robie to jak wiem, ze nie spotkam nikogo w przeciagu jakiegos okresu czasu. Ale ostatnio wpadl do domu niespodziewanie moj facet a ja tu z czerwonymi flekami na twarzy :O Boze, co za upokorzenie, wiadomo, nalozylam puder na co sie tylko dalo, ale wiecie jak to wyglada... A ja mam jeszcze taka twarz, ze bezposrednio po akcji wyglada to tak, jakby mnie ktos pobil - jestem czerwona i taka jakby opuchnieta. Swoja droga ciekawa jestem, co tez ten moj facet sobie o mnie mysli. W sumie slepy nie jest, wiec pewnie zauwaza co sie ze mna dzieje. Ech, durna jestem, no ale co zrobic, to juz chyba charakterystyczne dla tej choroby. Trzeba robic co sie da a reszte pozostawic chyba Opatrznosci bo silnymi postanowieniami jak widac nie daleko sie udaje zajsc...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minęły prawie dwa tygodnie odkąd się zmigdaliłam, efekt - skóra jasna, zwarta, przebarwienia w większości się ewakuowały. ach, te czarodziejskie kwasy. nawet nie mam czego się uczepić, jest całkiem ładnie. rzeczowo, jak się trzymasz w swoim niedłubaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonecznikonik - 🌻 - kwiat dla Ciebie za wielki sukces :) Ciesze sie razem z Toba, kazdy Wasz sukes daje mi nadzieje. U mnie - i dobrze i nie dobrze. Dobre jest to, ze wyciskam mniej i ogolnie jest lepiej. Niedobry jest fakt, ze samo niewyciskanie tez nie wystarcza. Owszem, lepiej sie czuje psychicznie, bo po masakrze zawsze czulam sie jak smiec (tez tak macie...?). Ale problem jest tego typu, ze stan skory pozostawia niestety bardzo wiele do zyczenia a to mi podcina skrzydla :( Efekt jest na pewno, ale nie jest jakis spektakularny. To jest tak, jak z zrzucaniem wagi: przez pierwsze tygodnie szybko tracisz kilogramy, za to pozniej sukces jest coraz mniejszy. To zniecheca, no i tak jest z niewyciskaniem: na poczatku efekt jest a potem przez cale miesiace widzisz: plamy, grudki i placki wszelakie. Slowem: szalu nie ma :D Na bank sprobuje z tymi kwasami, wiem, ze powinnam sie pospieszyc, bo zaniedlugo bedzie coraz wiecej slonecznych dni, ale mam kilka problemow organizacyjnych. Dziewczyny, a czy u was ten problem pojawia sie tez na innych partiach ciala? U mnie w zasadzie chodzi tylko o twarz, czasem pojawi sie cos na plecach, jeszcze rzadziej na dekolcie. Udanego weekendu Wam zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podbijam na razie temat, poki co nie mam kiedy pisac ale postaram sie dac znac co u mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
u mnie tak sobie z buzią.......zaczęłam ogólnie w życiu trochę nowy etap(poradziłam sobie z czymś co od lat mnie nękało - nie powiem co :P ale to dla mnie duży krok:) )więc mam nadzieję że popłyne teraz trochę na fali sukcesu i uda mi się ponowne powstanie do walki.Po cichu liczę też na to że skoro jestem trochę weselsza i szczęśliwsza to walka pójdzie mi łatwiej a i może juz samego tego faktu organizm nie bedzie przeciwko mnie :) zobaczymy... i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
no i co? nie ma was juz tu? ciekawe czemu to tak umarło,już wszystkiego się chyba dowiedziałysmy:) sama nie wiem czemu tu już nie zagladam,bo przecież nic się u mnie nie zmieniło, dalej niby walczę z nałogiem ale w sumie sama nie wiem co to właściwie jest ta moja "walka". Wydawało mi się że jak gruntownie przyjrzę sie powodom dla których to robię to po prostu je odnajdę i zniszczę.Ale nie, powody pierwotne znam,i wydaje mi się ze panuje nad nimi,ale chyba działa jeszcze jakieś zwykłe przyzwyczajenie które może przez "zasiedzenie" przeistacza się w tik nie do wykasowania z głowy? Moim problemem zawsze była psycha, nigdy nie drapałam twarzy po to zeby lepiej wygladała, żeby się pozbyć brzydkich pryszczy.Bo nie oszukujmy się z ranami wyglada sie jeszcze gorzej.Ja to robię bo czuję jakis"obowiazek" czyszczenia, pozbywania się nie szpecacych pryszczy tylko jakby konkretnych "rzeczy" (strupków,krostek) nienacechowanych dobrze lub źle,ładnych czy brzydkich.Po prostu czuję że ma tego tam nie być -cokolwiek to jest- Wygląd ma tu znikome znaczenia(dlatego też nie działaja żadne motywacje typu:bedziesz wyglądać jeszcze gorzej.) No dobra. To jak juz wiem że to "tylko" cos w mojej głowie które nie akceptuje wypukłosci twarzy bo ma jakiś zafixowany "kod" ze twarz(czy obojetnie gdzie skóra)ma wyglądać tak a nie inaczej,no to trzebaby jakoś na siłe odgiąć to co się w mózgu zagięło i pracować nad nowym "kodem" w którym skóra będzie miała jakieś grudy do przyjęcia(bo na razie nie ma takiej opcji żeby jakaś mini grudka ,skórka,kropeczka istniała sobie u mnie) Ale to kurde mi nie wychodzi. Tzn. mam wrazenie że moja sprytna podswiadomośc(której nie po drodze zmiana nawyków)wymyśliła nowu sposób na to - po prostu olewanie wszelkich działań i spadek zapału do pracy....no i własnie siedzę i nic z tym nie robie od paru miesięcy a życie toczy się dalej (tzn. nałóg jak był tak jest) Cóż - powracam więc do korzeni i starych - siłowych metod - żadnych analiz(bo już co mogłam to odkryłam)Tylko zwykła siermiężna trochę praca nad nie dotykaniem rekami twarzy za wszelką cene, nie patrzeniem z bliska w lustro - poparte nie wiem, może codziennymi medytacjami-czytaniem kartki z założeniami nowego "kodu"?Jakoś żeby oswoić sie i wbic do łba że TAKA skóra jest normalna? Mam nadzieję że u was lepiej, chociaż majac na uwadze powyższe u mnie tez nie najgorzej - kolejna próba - to chyba dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×