Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

mi akurat kosmetyczka pomogła ale pewnie wypróbuję też laser-trochę podleczę i nie bede wystydziła sie pójść na laser bez makijażu.Nie próbowałam laserem bo różne opinie słyszałam ale powiem szczerze że jestem ciekawa.podroweczki-miłego wekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
hej musze sie troche wyzalic :P dzisiaj rzucil mnie chlopak(krotko ze soba bylismy ale jednak byl moja wielka motywacja do niedotykania zadnej czesci ciala) i teraz boje sie ze zrobie jakas masakre...ze sie nie powstrzymam i nerwy zrobia swoje. narazie sie pilnuje, to jest przez caly dzien nic nie ruszylam a przed chwila nalozylam maseczke drozdzowa po wyskubaniu jednego, ale to bedzie w miare niewidoczne :)a jak Wasze postepy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strupka12345
ja tak samo jak czarna-mamba wyciskam tylko te najwieksze i czerwone krostki bo mam wrazenie ze one nie znikna same.. a tych malych staram sie nie ruszac majac nadzieje ze znikna same...ale niektore jakos nie znikaja, wogole mam wrazenie ze zadna krostka sama nie potrafi zniknac, albo one znikaja ale ja nie zauwazam tego ... zakrecone to ;) i w związku z tym mam pytanie do Was: czy ktoras z Was doswiadczyla na wlasnej skórze proces znikania krostek? jest jakas nadzieja ze krostka po pojawieniu sie za jakis czas sama zejdzie bez wyciskania? bo ja mam mieszane uczucia... nie ruszam buzi a wybitnie lepiej nie jest... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez własnie nie wiem jak Ty strupka jak to jest... teraz mam najlepszą cerą jakiej od dawna nie miałam a to przez cebulę.W piątek wybieram się na peeling kawitacyjny i opowiem Wam o efektach,no chyba ze któraś juz byla na takim zabiegu:) bezsilna???daj spokój...chłopem się przejmowac???ech....wolna jesteś,teraz masz wieksze pole do popisu;P widocznie nie był Ciebie wart!!!szkoda buźki na takie cóś-zastanów się.Powinnaś teraz na odwrót pokazac jak wiele stracił i wziąć się za siebie,niech Cię to zmotywuje do tego zeby przestać dusić! pozdrówki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
no wlasnie to mnie motywuje - chec zemsty i pokazania mu co stracil. a wlasciwie KOGO stracil. a co do znikania krostek - TAK!!! w zeszlym tygodniu na czole zrobila mi sie krostka, coprawda mala byla ale wygladala na taka co to ja wycisnac trzeba. ale jednak mimo to jej nie ruszylam i ona po klku dniach sie wchlonela! :) szkoda ze z innymi nie umiem tak postapic zeby dac sie im samoistnie wchonac, tylko od razu mecze biedna buzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna pryszczula
Mambo czarna -->> miałam też kiedyś robiony peeling kawitacyjny (Czego ja nie miałam już robionego to sama nie wiem) ;) Uczucie śmieszne i metaliczny posmak w ustach, to pamiętam najbardziej :D Skóra była delikatnie rozjaśniona, pory mi się raczej nie spłyciły, wągry były bardziej odsłonięte, więc lepiej się je wyciskało. Mialam 5 lub 6 zabiegów w odstępie 7 - 10 dniowym. Rewelacji na pewno nie było. Z perspektywy czasu ( i innych zabiegów) uważam, że lepiej jakoś "intensywniej" zadziałać na twarz (zabiegi kwasami lub laser). Peeling kawitacyjny ma wtedy szanse zadziałać, bo tak to jest zbyt delikatny (przynajmniej na mojej problematycznej skórze był), żeby poradzić sobie z wągrami i rozszerzonymi porami. Kawitację poleciłabym osobom z cerą bezproblemową, w celu jej odświeżenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba jednak spróbuję tej kawitacji-czesto chodzic nie bede .moja cera jest duzo lepsza po tej cebuli i po maseczce aspirynowej.. no cóż???moze w koncu się starzeję???hehe i mi wyschnie ta skóra a nie bedzie syfić;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
a jak to z tą cebulą? rozcinasz na pół i przecierasz czy jakaś bardziej skomplikowana operacja?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo bardziej skomplikowane;P trzeba cebulkę gotować przez pół godzinki az bedzie mięciusia ,potem rozdrobnić to na papkę i dodać łyżkę mąki ziemniaczanej-gotowe! naprawde warto spróbować!:)ja tu się o tym naczytałam i nie załuję-juz tydzien stosuję i efekty są,zresztą tonik z aha/bha duzo mi pomógł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gohca
Czarna Mambo, nie szkoda ci kasy na ta kawitcję? Może zamiast niej zrób jeden - dwa zabiegi kwasami, efekt w przypadku takiej cery jak Twoja powinien być lepszy. Ile będziesz płaciła za jeden zabieg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
mialam racje ze nie wytrzymam. straclam motywacje i dzisiaj juz zrobilam sobie cztery strupy na brodzie. co z poprzednimi dniami daje w sumie 7.plus jeszcze 2 na dekolcie, 2 na plecach i 1 na ramieniu. poprostu koszmar.juz nie moge :( zaczynam powaznie rozwalac kupienie kwasu migdalowego na allegro (kosmetyczki sie wstydze).myslicie ze to dobry pomysl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
rozważać*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello! oj bezsilna...ciężka sprawa z Tobą-tez się wstydziłam ale poszłam do kosmetyczki bo juz miałam tego dosyc.Obserwowalam kolezanki po wizytach u kosmetyczki jakie mają gładkie buzie i poszłam:) Gohca ja bym wolała kwasy kupić w domu a kawitacji sobie nie zrobię sama i chce w taki sposób spróbować-zobaczę,najwyzej pójdę jeszcze na kwasy ale to juz pewnie na jesieni. Kawitacja z oczyszczaniem kosztuje 100 zł. Jak uwazasz???dobrze mysle czy nie? kwasy na allegro są tańsze niz w gabinecie.Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gohca
Czarna Mambo, ja odradzam całkowicie oczyszczanie u kosmetyczki. Coraz więcej dobrych gabinetów odchodzi od tej metody. Przyczyny są proste: przy cerze problematycznej oczyszczanie pomoże na jakieś dwa tygodnie, potem znowu zbiera się w porach tłuszcz i brud. Co więcej, jak kosmetyczna wyciska, to pogłębia istniejące już pory, a czasami przez to robi się zapalenie i stan ropny. Skóra kilka dni dochodzi do siebie, także moim zdaniem całkowita strata czasu, a sens mały. Przetestuj na własnej skórze kawitację ;) Ja mimo wszystko polecam o wiele bardziej kwasy, bo one ładnie złuszczą, oczyszczą i wyrównają skórę. Znajoma robiła sobie ostatnio głębokie złuszczanie kwasem TCA w Medice na Przechodowej (Wawa) (miała blizny), i kurcze! efekt naprawdę świetny. Ja jestem zwolenniczką rozwiązań "długoterminowych". Wolę więcej zapłacić na raz, ale mieć pewność, że efekty zostaną na dłuugo ;-) Mambo, nie boisz się sama sobie kwasów kłaść? I pytanie jeszcze jedno mam. Jakiego specyfiku z filtrem chcesz używać? (czły czas jestem na etapie poszukiwań TEGO JEDYNEGO :) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
przyłączam sie do pytania o dobry NIEZAPYCHAJĄCY krem z filtrami, bo kwasików zaczęłam używać więc by się zdał;) a jeszcze mam pytanko czy któras z was słyszała/używała bazy pod makijąz matującej? słyszalam że taka baza jest 100 razy lepsza od wszelkich matujących kremów, pudrów itp. itd. pytam bo już wspominałam że wychodzę za mąż w wakacje i szukam skutecznego sposobu na to żeby się nie błyszczeć jak psu jajca;P a ponoć taka baza to cudo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, Dziewuszki! dawno mnie nie bylo, ale juz spiesze z doniesieniami. po pierwsze - problem z buzia zazegnany. oduczylam sie drapania i grzebania; moge tak stwierdzic po tych 2 miesiacach... a te kwasy to byl strzal w 10 w moim przypadku. dwa razy robilam peeling salicylem, do tego uzywam regularnie toniku. efekty - paszcza wygladzona, pozbylam sie duzej ilosci zmian potradzikowych i cholernych zaskornikow. nie spodziewalam sie takich efektow. teraz wzgledne pogorszenie wystepuje jedynie w okolicach miesiaczki. poza tym mam spokoj! :D pory zwezily sie bardzo, nie zalega w nich loj, nie sa takie zapchane. naprawde ten tonik pozwala utrzymac buzie w ryzach. po drugie, co do filtrow - ja polecam od siebie Vichy Capital Soleil, mam ten --> http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt-24555-opis-Vichy-Capital-Soleil-Micro-Fluid-Mat-SPF-50-Emulsja-ochronna-matujaca.htm naprawde jest ok. mnie nie zapycha, ale czasem lubi wpasc do oka i zaczyna sie jazda :D ale generalnie z filtrami to ciezka sztuka jesli chodzi o dobranie. trzeba szukac. podobno nasz polski Iwostin ma fajny filtr 50, Solecrin chyba. no i poza tym znam jeszcze Klorane 50 (wersja dl a dzieci). dziewczyny, nie ustawajcie w wysilkach, oplaca sie. +10 punktow do samooceny i dobrego samopoczucia :) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gohca ja bylam na mechanicznym oczyszczaniu i jestem bardzo zadowolona-nic mi sie nie stało-jedynie na korzyść:) kupiłam od kosmestyczki super krem i bardzo mi pomógl dlatego zamierzam znowu iść. A z tymi kwasami w domu to tutaj wlasnie duzo dziewczyn kupuje i uzywa i jest ok:) własnie wypowiedział się slonecznikonik zadowolony-z czego i ja bardzo się cieszę:) bo u mnie tez postępy głównie dzięki tonikowi aha/bha a jesli uzylabym kwasów to juz byłoby całkiem super tylko niestety musze chodzic do pracy:(:( i narazie nie z tego. Uwazam ze kosmetyczka robi kwasy drogo a w necie są w przystepnej cenie.Bałam się toniku ale jak dla mnie jest rewelacyjny i nic mi nie podrażnia-bo ja mam taką cerą-po prostu jestem gruboskórna hehe Pozdrawiam cieplutko:)i... powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
slonecznikonik a jak ten peeling robilas??? opisz prosze krok po kroku to sobie spapuguje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie udało się wyjść z nałogu wyciskania pryszczy. Otóż pomogło odstawienie słodyczy, bo one wpływają na układ nerwowy, powodując pewnego rodzaju nerwowość - wprawdzie nie oda razu po spożyciu, ale za jakiś czas. Kiedy przystopowałam ze słodyczami, rączki same od buzi mi odeszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
u mnie utrzymuje sie pewien poziom- niestety niezbyt zadowalający (ciągle coś rozdrapanego mam na twarzy ,jak nie jedno to drugie)ale nie jest to też masakra,więc mały + myśle że te słodycze to mają wpływ, choc jeszcze nigdy nie zaobserwowałam że by było lepiej jak ich nie jem ale często było gorzej jak jadłam dużo (np. po swietach ) co do samoistnego znikania pryszczy to o też w to niby nie wierze i wydaje mi się że jak nie wycisne to bedzie z 3 razy większy i bedzie się goił wieczność- to już wole ranę co za 3 dni zejdzie. ALE - ostatnio nie ruszyłam takiego jednego robiącego się , takiej troszkę bolącej gulki, byłam pewna że bedzie wieksza i większa z każdym dniem a aż nie wytrzymam i rozdrapie - a tu suprise: na drugi dzień dalej byłą taka malutka - smaroałam spirytusem i chyba szałwią raz a na nastepny dzień jej nie było ??????? od teraz nie ruszam bolących gul! :) zastanawiam się też nad taką kuracją z lewatywą , choć mam opory czy to zadziała, robiła któraś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
cześć. wypowiadam się tu pierwszy raz. problemy z cerą mam w zasadzie od 14 roku życia. teraz mam 21 lat. to co dzieje się na mojej twarzy to długa, przykra historia. jestem po wieloletnim leczeniu dermatologicznym maściami, antybiotykami, tetracyklinami, leczeniu hormonalnym, po laserze fraxel, po paromiesięcznym zapaleniu skóry i po latach załamań i depresyjnych chwil. te problemy, jak pewnie i u was, odcisnęły ogromne piętno na ostatnich latach mojego życia, na moim samospełnieniu, samoocenie itd. są w tym wszystkim momenty tragiczniejsze i możliwe znośne ale z ogromym zażenowaniem stwierdzam, że w tym błędnym kole, na tym etapie leczeń, to ja sama jestem głównym sprawcą problemu. jestem typowym przykładem rozdrapywacza skóry, zdrapuje, wyciskam, ranie się nałogowo. coś żenującego. szkodze sobie sama z pełną świadomością że to mnie pogrąży, pozostawia ciągłe rany, blizny. później nakładam ogromne ilości podkładu, zapycham wszystko, wyglądam jak pomarańczowy cygan. pod grubym podkładem rosną nowe, bolesne zmiany. błędne koło jest kompletne i tak to się napędza. piszę to tutaj w nadziei, że widząc taki tekst może zdystansuje się do tego i raz na zawsze przyjmę do wiadomości jak sama sobie szkodzę. mam już dosyć tego co się ze mną dzieje i mimo, że dobrze wiem co należy zmienić, jak z tego wybrnąć - jest to zadziwiająco niewykonalne. nie jest jeszcze za późno, moja biedna twarz ma w sobie jeszcze jakąś wzruszającą siłę do regenerowania tego co jej robie. mimo paru blizn jeszcze widzę w sobie nadzieje na w miare normalny wygląd. chciałabym wreszcie dać twarzy odpocząć i co za tym idzie, żeby ona dała spokój mi. mam nadzieje, że ta dyskusja będzie mnie mobilizowała do trwania w postanowieniu i umożliwi normalne funkcjonowanie, bez ciągłego wstydu za swój ryj. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
hej tgb :) w takim razie mam nadzieje ze zawitasz na naszym forum na dluzej i razem z nami pokonasz ten paskudny nalog. w kupie sila jak to mowia wiec moze w koncu damy rade. nie zalamuj sie tylko juz od dzisiaj zacznij walke z samą soba i powstrzymaj sie od drapania :) ja od kiedy zaczelam czytywac to forum jest mi latwiej, widze postepy i w miare uplywu czasu calkiem spora poprawe. mam nadzieje ze Ty tez dasz rade i sie uda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
dzięki za pare słów. przeglądam poprzednie strony tematu i aż się zadziwiam jak bliskie mi są te wypowiedzi. oby tak było, że w kupie siła. skoro sama przed sobą nie umiem wytrwać to może przed wami będe się bardziej starać. na pewno będe tu zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enchilada
Cze, pisałam tu kiedyś. Pewnie kilkanaście razy przysięgałam tu, że już nigdy nic nie ruszę. Oglądałam w necie zdjęcia ludzi z trądzikiem przeczosowym, okropne, nieodwracalne blizny. Wydawało mi się, że jestem tak bardzo daleko od tego... Te wakacje to był dramat. Prawdziwa tragedia. 2 miesiące czapki, kaptura, szalików i ciemnych okularów. Nigdzie nie wychodziłam. Kompletnie nigdzie. Z dnia na dzień było coraz gorzej, a ja już tylko drapałam, płakałam, nienawidziłam siebie coraz bardziej. O ile da się bardziej.... Pod koniec wakacji trafiłam do psychiatry, dostałam leki na obniżenie napięcia, zaczęłam psychoterapię... na której byłam kilka razy, bo jak niby dojeżdżać z sączącymi ranami na twarzy? Jak przy każdym ruchu sypią się ze mnie strupy. Naprawdę, do wakacji wypierałam w sobie ten problem, że to naprawdę coś poważnego. Zawsze jakoś wychodziłam z masakry, przebarwienia bladły, blizny stawały się mniej widoczne, nowe fluidy, pudry, maści, kremy i jakoś to szło. Nie tym razem niestety. Leki bralam dwa miesiące i stwierdziłam, że nie pomagają, więc wzięlam całe opakowanie na raz- nie wiem po co- to nie było jakieś planowane samobójstwo- impuls, przelana czara goryczy, o jeden raz za dużo spojrzenia w lustro. Dyżur, płukanie żołądka, dom, skrobanie, wyciskanie. Jakiś psychiatra, coś tam... wszędzie doradzali szpital, ale nie chciałam. Od stycznia trwa niekończąca się masakra. Chodzę w czapce i szaliku po mieszkaniu, nie wychodzę nigdzie. Dopiero teraz zauważyłam, że lata młodości zniszczyło mi wyciskanie pryszczy. Nie wiem gdzie się podziało ostatnie 5. Życie odkłądałam na później- na 'za dwa tygodnie, jak mi się wygoi'. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprwdę, że jedyne czego chcę to się zmasakrować - bo nie ruszam DRUGI DZIEŃ. Któregoś razu byłam na dyżurze psychiatrycznym w nocy, bo tak wyłam, że nie wiem, nie mogłam się uspokoić. Mam stwierdzone zaburzenia osobowości i nerwicę. Mam skierowanie do szpitala, na który się czeka oczywiście parę miesięcy. 10 tygodni w Klinice Nerwic. Płakać mi się chce, że 5 lat temu siedziałąm sobie pomasakrowana i byłam pewna, że 'od jutra nie ruszam'. Że jeszcze wszystko odwracalne.... Plecy, klatka, ramiona, buzia a przede wszystkim szyja i żuchwa to pobojowiska. Strasznie ciężko stanąć do walki 'na serio' wiedząc, że nigdy nie będę wyglądać normalnie. Nie wiem po co to piszę. Może, żeby ktoś rozpoznał u siebie ten problem jako naprawdę bardzo poważny. Chociaż nie wiem... nie wszyscy tak kończą. Jest mi strasznie źle. Nie mam żadnego życia.... Wyciskam i obżeram się na zmianę. Nic.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny,dziewczyny....nie lepiej wziąć odkurzacz w dłoń zeby uciec od drapania???mi pomaga to jak mam zajęte ręce i pomaga tez to forum:):):) duzo pomaga-mozna wyciągnąc jakieś wnioski,porady uzyskać zeby wyleczyc to swiństwo. Kurcze!szkoda zycia na drapanie-lata uciekają -bez sensu.. czytajcie,czytajcie moze i Wam pomoze! trzymam kciuki!tylko...trzeba zacząc od skutecznego leczenia to wtedy nie bedzie co drapać! pozdrawiam!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łzska
hej mam 23 lata wyciskam od jakis 8 lat i jest coraz gorzej ,pomocy !!!!!!! z tego sie nie da wyjsc , wlasnie siedze w domu bo nie jestem w stanie sie nikomu pokazac z ta masakra:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przebarwiona...
Możecie doradzić krem rozjaśniający przebarwienia nie zapychający porów do skóry suchej? bardzo suchej... i czy po użyciu specyfików na pryszcze wysuszających można nakładać krem nawilżający? czy to nie koliduje ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
Enchilada, po przeczytaniu Twojego tekstu mam lzy w oczach, co mi sie nigdy nie zdarza.nie mow ze nigdy nie bedziesz wygladac normalnie - wszystko sie da zrobic. moze nie bedzie idealnie po tygodniu nie wyciskania, ale napewno poznikaja saczace sie rany, bedziesz mogla przykryc tapeta i wyjsc z domu chociazby po bulki do sklepu z mniejszym wstydem :) jak przestaniesz drapac to zobaczysz ze jest coraz lepiej, ze latwiej zakamuflowac przebarwienia i blizny niz strupy.tak wogole to ile masz lat?moze skrobuj pic jakies syropy uspokajajace, ja czasem pije melisal lub nerwosol.jesli i tak siedzisz w domu to sprobuj nie zagladac do lustra - to znaczy posmaruj buzie jakas mascia czy czyms (bo pewnie jak wiekszosc z nas czyms smarujesz ) najlepiej przy czyjejs asyscie, zebys zmasakrowac nie mogla, albo sprobuj poprostu nie podchodzic zbyt blisko lustra przy smarowaniu, zeby nie widziec zbyt duzo na swojej buzi :) a potem przez CALY dzien nie patrz w lustro. bo w czasie takich drobnych zerkniec zeby "tylko" zobaczyc robi sie najgorsze rzeczy. a jesli skubiesz tez bez lustra to niestety musisz sobie przetlumaczyc ze nie wolno brudnymi rekami nic robic, nawet dotykac sie, czy podrapac swedzace miejsce. poprostu nie wolno i tyle. Przebarwiona - napewno koliduje wiec moze poprostu krem nawilzajacy naloz omijajac te miejsca ktore wysuszasz. bo inaczej nie bedzie ani wysuszenia ani nawilzenia. ja niestety nie znam zadnego kremu bo kraktycznie nie uzywam :) posiadam http://www.bazarek.pl/produkt/0/249317/soraya-cc-krem-redukujacy-blizny.html ale posmarowalam sie nim tylko kilka razy, bo aktualnie zaleczam strupy innymi specyfikami :P ale z tego co czytalam na necie o tym kremie to ponoc jest calkiem niezly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×