Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

Gość n-s
enchilada masz tena sam problem co ja - po prostu nie mozemy znieść świadomości tego syfu pod skórą. Jak tylko cos małego sie pojawia to nie dzialają na mnie ŻADNE argumenty (skądninąd bardzo słuszne i prawdziew :( ) że będzie większy stan zapalny , czy krew czy wielki strup i że długo bedzie się goić - mnie obchodzi wtedy tylko jedno-POZBYĆ SIE TEGO BRUDU- nie ważne jak ale KONIECZNIE. to jest straszna pułapka bo właśnie wszystkie mądre argumenty nie mogą do nas dotrzeć bo wiemy ze one wszystkie zakładają (owszem:ładną cere bez strupów)jednak pozostawienie taego brudu na swoim miejscu- a to jest dl nas nie do przejścia.:( gdzieś tam w głowie u mnie jest myśl żeby po prostu zadziałać bezpośrednio na to- czyli jakoś sprawić żeby mnie tak nie przeszkadzało ze ten brud tam jest- jak nie bedzie przeszkdzać to automatycznie nie bedę wyciskać. bo u mnie naprawde nie ma trądziku i wielkich obrzydliwych zaskórników-tylko czasem maleńkie krosteczki ,w ogóle nie widoczne chyba że pod światło albo z odległości 1 cm.- jesli tylko opanuję to okropne uczucie obrzydzenia że tam "coś" pod skóra jest to może się uda. na razie jest ciężko- tzn. chwilowo lwpiej, po prostu mniej mi się tego robi,fakt może dlatego że od 2 tyg. jem o wiele więcej owoców?kupiłam też tenacti-mat dermiki- fajny ale na razie nie moge za duzo urzywać bo mam rany na twarzy,a kwas na to raczej nie dobry-ale jak wylecze to mysle że bedzie fajnie działał- na plecachi dekoldzie już jest o niebo lepiej, gładziej a urzywam 3 dzień :) niestety moim zdaniem tak z 80% (jak nie wiecej) tego naogu to psycha.....jesli jeszcze kiedyś zrobię sobie masakrę to ide do psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enchilada
noo... ostatnio zrobiłam sobie dziure w brodzie przez jednego zaskórnika- był głęboko ale widoczny, wiedziałam , ze nie da się go jednym dotknieciem załatwić, mimo to nie mogłam znieść że tam jest, widać, a ja niby mam go nie ruszać? męczyłam męczyłam i zrobił sie z tego wielki pryszcz, który dochodził 3 dni a goił się potem tydzień i oczywiście mam ślad. sama myśl że to sobie robię mnie obrzydza. wczoraj byłam na drugim spotkaniu u psychologa i mnie zmiażdżył. heh, może to była terapia wstrząsowa ale czuje sie pozbawiona wszelkich nadziei. Pewnie miało wywołać inny efekt, niestety ja się łapię wszystkiego co mnie ciągnie w dół. Nie umiem sie cieszyć z niczego. Nawet jak jedna rzecz jest dobrze to wymyślam tysiąc powodów dla których jestem skończona i 'to nie ma sensu'. Jestem ciężarem dla rodziny, zapewne nigdy sie ode mnie nie uwolnią, póki nie umrę. Wszyscy mają już dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
a może inaczej- może to inni też są ciężarem dla ciebie!ich oczekiwania,zdanie oceny sprawiają że ciężko ci się żyje.to nie załatwia sprawy ,bo to ty powinas się nauczyć olewać oczekiwania ,ale może czasem warto spojrzeć na to tak,że ty też masz prawo być na świecie i to inni w jakiś sposób też ci ciążą,z resztą nie po to jesteś na świecie żeby na nikogo nie oddziaływać,nie przeszkadzać, więc nie przejmuj się tym tak bardzo.to ty jesteś ,ze tak powiem sensem swojego życia ,więc chyba czasem nawet trzeba być trośkę egoistycznym , teoszkę łokciami zrobić miejsce dla swojej osoby,a przynajmniej nie katować się tak tym że komuś przeszkadzasz-tak było jest i bedzie-zawsze komuś bedziesz przeszkadzać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enchilada
Niestety w społeczeństwie rację ma większość, a skoro wszyscy mi mówią, że życie ma sens i pogrążam się na własne życzenie.. i tylko ja stwierdzam że nie ma sensu to chyba jednak ze mną coś nie tak ;) są ludzie zdołowani, w depresji, nerwicach, ale żyją, uczą się, chodzą do pracy a ja ? jestem uwieszona na rodzicach, nie wychodzę z domu, nie mam szkoły, nie pracuję, jak ktokolwiek czegokolwiek ode mnie wymaga od razu się chowam i udaję, że mnie nie ma. Ja to wszystko wiem, uważam jednak, że to nie tylko moja wina. W pewnym momencie zostałam zostawiona sama sobie, nie poradziłam sobie z tym, i co? że się rozwinęło do extremy w kilka lat to ma być na mnie wszystko? przecież nie sprawia mi przyjemności leżenie w kącie z ranami, nie mogąc oderwać rąk od ciała, obżerając się na zmianę. U psychologa byłam zrezygnowana i nastawiona na 'zycie nie ma sensu' a on mi, że ma wielu chętnych ludzi którym można pomóc, którzy chcą sobie pomóc i to mój wybór, mogę wyjść. Dla mnie to idealna wymówka, skoro 'inni' widzą sens i są tak dobrymi pacjentami to lepiej im pomagać, a nie mi... skończonej;) sorry za wywód. udziela mi się ta samotność kilkumiesięczna, niedługo chyba zacznę gadać do siebie heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
nie martw się , pamietaj też że są różne okresy w życiu,dziś jest ci zle -za tydzień bedzie dobrze-czasem zapominamy że tak chwila która trwa nie jest wieczna-i w sumie szkoda kończyć życie jak np. za 37 minut by się okazało że życie jest fajne:)albo za 5 lat,albo za 3 miesiące.Ja czasem po prostu staram się zaakceptować to że np.dziś mam doła i nie widzę sensu życia, walki i czegokolwiek bo w głowie pojawia mi się taka myśl"po prostu dziś mój organizm,dusza chorują ,nie umieją czegoś,więc przeczekam to, dam sobie prawo się pozłościć,i będę czekać na lepszy dzień który mnie troche natchnie"i co ważne -dopiero jak będę miała ciut lepszy dzień to przystąpię do właściwej walki,bo teraz jestem za słaba. to nie jest może uniwersalne i nie do każdej sytuacji się nadaje,ale czasem może gdy z nikąd nadzieji i nie chce sie żyć to pomoże myśl że to tylko chwilowy stan kiedy zwaliły się na mnie pesymistyczne mysli i dlatego tak reaguje-jutro mi ktoś zrobi kanapkę i sie ucieszę i już trochę lepszy humor będzie i raczej nie będę miałą ochoty na śmierć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
na dzis moja motywacja jest kwas migdalowy. mama powiedziala ze mi zamowi z allegro jezeli przez tydzien nie bede ruszac ryjka.wczoraj niestety wyskubalam troszke, ale na szczescie nie duzo i nie widac mocno :) dalej walcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
a powiedz coś więcej o tym kwasie migdałowym..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enchilada
Fajnie ,że przypomniałaś o kwasach. Podniosło mnie to troche na duchu z jednej strony. Bo w sumie nie próbowałam niczego silniejszego prócz kosmetyków za max 50 zł z apteki czy drogerii. Może właśnie kwas rozjaśni moje przebarwienia, pomoże z zaskórnikami? Byłam raz na kawitacji + kwasie migdałowym ale nie powiem obiektywnie jaki był efekt, bo to było po miesiącu nieruszania, w ogóle, najlepszy etap mojego życia, wakacje 2008. Nie wiem jak to sie stało ale jeździłam autobusem w kucyku, włosach zaczesanych do góry, krótkim rękawku, tylko dbalam żeby kark był troche chociaż zakryty. Pamiętam że po tym zabiegu miałam najbardziej miękką skórę w życiu ale od razu po powrocie do domu dokończyłam dzieło kosmetyczki i sie powyciskałam ;) teraz bym sie wstydziła iść, ale może właśnie kwas migdałowy. Masz jakiś sprawdzony na allegro? wiele tego jest i ktory wybrac, nie wiem. znów mi sie bez sensu wlącza opcja 'a moze jednak bedzie dobrze...' ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
no wlasnie ja jeszcze nigdy nie stosowalam kwasow, tylko tyle ze uzywam 10% toniku aha/bha i na tym koniec. w kwasach widze wielka nadzieje, ale z drugiej strony cholernie boje sie rozczarowania, ze nic nie pomoze lub na efekty bedzie trzeba dlugo czekac. o kwasach mysle juz od wrzesnie, ale caly czas myslalam o tym. moja siostra ostatnio miala robione kwasy ( ma tradzik hormonalny, pare takich sporych ropnych gul) teraz, czyli po dwoch zabiegach 50% kwasem migdalowym po tych gulach nie ma sladu, ale jakos nie zauwazylam zeby jej skora byla w idealnym jednolitym koloreze, tzn o takiej skorze jak ona ma ja marze, ale nie wiem czy kwas pomoze na przebarwienia, bo ona miala pare malutkich czerwonych kropek, ale moze poprostu zdarzyla sie nawyciskac juz po zabiegach ;] aha dodam ze kwasy nakladala jej kolezanka - po kosmetologii. kwas migdalowy mozna stosowac ponoc rowniez latem. dzisiaj tylko troszke pomoglam dwom, ale inaczej nie moglam wiec to sobie wybaczam oraz na plecach tez dwa.aha i na ramieniu jeden malutki. jak na mnie to swietny wynik.lecze dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enchilada
n-s ale ja mam te pesymistyczne myśli cały czas, jak mi się zrobi raz na 2 tygodnie dobrze to czuję się jakbym była chora :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
Hej dziewczyny, musimy siętrzymać, nic nie ruszać, wiosna coraz blizej. Ja osobiscie nie chcę po raz n-ty całe lato, wiosnę ukrywać się przed ludźmi i marnować swoje zycie. Kiedy niby będe miała czas żeby na zabawę, rozrywkę, zycie towarzyskie? Nie chcę marnować swojej młodości na takie gówno. Mam jeszcze parę problemów z wygladem, ale chcę zlikwidowac przynajmniej ten, bo to będzie najłatwiejsze, tzn. wystarczy tylko przesatć wyciskać. Zastanawialam się jeszcze czy kwasy mogą usunąc bliznę pooperacyjną, lub chociaz sprawić żeby była mniej widoczna. Bo mam taki problem z blizną, której bardzo się wstydzę, a jest ona w takim miejscu, ze zalezy mi żeby ładnie wygladało. Może któraś z Was Kochane miała usuwaną kiedyś bliznę?? Szukam informacji w necie, ale mało siępisze o tym problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
"wiosna coraz blizej. Ja osobiscie nie chcę po raz n-ty całe lato, wiosnę ukrywać się przed ludźmi i marnować swoje zycie. Kiedy niby będe miała czas żeby na zabawę, rozrywkę, zycie towarzyskie? Nie chcę marnować swojej młodości na takie gówno. Mam jeszcze parę problemów z wygladem, ale chcę zlikwidowac przynajmniej ten, bo to będzie najłatwiejsze, tzn. wystarczy tylko przesatć wyciskać." dokładnie tak tak samo mam i chcę. blizna zależy po czym gdzie jak bardzo wypukła/fakturowa. ja miałam jedną problematyczną i zrobiłam sobie na niej tatuaż. ale tak naprawde nie rozwiązało to całkowicie problemu bo farba i tak jest pod nią a nie nad nią. stosowałam też kremy na blizny przez jakiś czas ale efekty znikome. może pokaż tą bliznę jakiemuś dermatologowi, spytaj jakby było najlepiej ją usuwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
Z tą blizną to męcze się juz 16 lat, miałam operacje jako dziecko, to był dość poważny zabieg, wtedy bardzo ciężko chorowałam, miałam raka, no i trzeba było to zrobić, ale o to jak będzie wyglądała blizna gdy już dorosnę to nikt się nie martwił. Moi rodzice nigdy nie poruszali tematu choroby, ani operacji. Ojcu to się nawet nie dziwie, nigdy nie miałam z nim dobrego kontaktu, ale mama? Nigdy nawet o tym nie wspomniała, wolała udawać, że nie ma problemu, nigdy przez te wszystkie lata nie zapytała mnie czy ta blizna jakoś mi przeszkadza, nigdy. Ja ją ukrywam, bo wstydzę się mówić o tym, ze miałam raka. Zresztą kiedy byłam jeszcze dzieckiem to mama dawała mi do zrozumienia, czy nawet mówiła wprost (już nie pamietam) że nie powinam mówić koleżankom o tym, ze byłam tak poważnie chora. Chyba przez to także mam te lęki i obawy przed pokazaniem tej blizny choćby minimalnie w czyjejś obecnosci. Jesli chodzi o sam jej wyglad to znajduje się na dekolcie, tzn. nad prawą piersią, ale dość wysoko, tak na wysokosci pachy. Więc nie mogę przez to nosic koszulek z nieco większym dekoltem, kostiumy kąpielowe, sukienki tez musze zawsze dostosowywać do tej blizny. To jest bardzo uciązliwe i przkre. Np. latem kiedy mam luźniejszą koszulke i się nachylam to zawsze musze trzymac sobie dłonią dekolt żeby przypadkiem nikt nie zauważył, albo co chwilę tam zerkac, żeby sprawdzić czy niechcacy bluzka trochę mi się nie obsunęła w tym miejscu. To samo jest kiedy przebieram się wśród innych, zawsze staję tyłem do reszty, zeby nikt nie zobaczył blizny. Pamietam jak było gdy przebierałam się na w-f w szkole, dziewczyny normalnie stały i sie rozbieraly, a ja zawsze jak ta najwiękza wstydnica chowałam swoje piersi, chociaż i tak oczywiscie byłam w staniku, więc nie było czego chowac. A inni się dziwili dlaczego zachowuję się jak taki dzikus. Jej przepraszam, ze tyle napisałam zupełnie nie na temat, ale nie mam komu o tym powiedzieć, z mamą nie mogę o tym porozmawiać. Tak naprawdę to z nikim nie mogę o tym porozmawiać, a jest to dla mnie duzy problem. Prawie się popłakałam gdy to pisałam, odżyly przykre wspomnienia, chociaż to i tak niewielka ich częśc. Dlatego staram się teraz uporac z nałogiem wyciskania, żeby chociaż cerę mieć ładna i móc poczuć się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dolly...dziewczyno!!!co tam jakaś blizna????dzieki Bogu żyjesz i to najwazniejsze!!!czym Ty się łamiesz???powinnaś się cieszyć ze pokonałaś to-nie jeden by tak chciał.Ja tez mam bliznę bo kilka lat temu z piersi wycinali mi włókniaka,teraz mam ich jeszcze 5 w obu piersiach i narazie się nie kroję ,cieszę się ze to nie jest nic powaznego. Jak byłam operowana to lekarz mi opowiadał ile dziewczyn teraz ma guzki -szok. Nie smutaj,nie jestes sama.Wzruszyłam się... Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
Wiem, cieszę się, ze żyję i jestem zdrowa. To jest najwazniejsze, ale po tylu latach juz nie mysli się o chorobie tak jak kiedyś. Teraz blizna jest jedynym smutnym wspomnieniem, który wprawia mnie w kompleksy. Kiedyś powiedziałam mamie i siostrze o tym, ze nie podobam się sobie, ponieważ mam okragła twarz i małe oczy, a do tego bardzo rzadkie włosy, które muszę ścinać na krótko żeby to jakoś wygladało, no i jeszcze problemy z cerą. Wtedy one mi powiedziały, że przeciez mam ładne ciało. A ja natychmiast przypomniałam sobie tę bliznę, ale nie powiedziałam o tym. Tylko poszłam do siebie i zaczęłam cicho płakać, myślałam sobie wtedy, ze jednym mój atut - ładne zgrabne ciało jest oszpecony przez tę bliznę, więc nawet tym nie będe mogła się pochwalić przed żadnym facetem. Wiem, ze nie powinnam takich głupot pisac, bo niektórzy ludzie maja o wiele gorzej, a ja jestem zdrowa, nie jestem sierotą,nie żyję w nędzy. No, ale czasami przychodzi gorszy dzień i muszę się komuś wyżalić, sory że tym razem padło na Was Kochane. Po prostu nie miałam komu o tym powiedziec, bo nawet moje przyjaciólki nie wiedzą o wszystkim. A dzisiaj ojciec powiedział mi, ze jestem brzydka. Staram się puszczać jego uwagi mimo uszu, ale dziś nie wytrzyamałam. Nie zrobiłam mu awantury tylko pobiegłam wypłakać się do łazenki, już miałam okzaję zrobić masakrę na twarzy, ale udało mi się powstrzymac i wycisnęłam tylko 2 krsotki. Często własnie przez takie sytuacje w domu wpadam w trans wyciskania, robię to przez nerwy, wiem o tym i staram się z tym walczyć. Dzisiejszą walkę ze sobą i chęcią wyładowania napięcia na swojej cerze uważam za wygrana, bo zwykle bywało o milion razy gorzej. Tak, że nie jest najgorzej, przynajmniej cera wraca do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
czarna-mamba - dziękuję za wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enchilada
Dolly o ile prawie wszystko mogę zrozumieć, usprawiedliwiam sobie nawet złych ludzi, to...jednej blizny jako tak dużego kompleksu raczej nie - i to nie jest przytyk broń Boże. Rak to nie powód do wstydu, ja bym była wręcz dumna ( wiem ze to głupio brzmi ale nie umiem inaczej ) że pokonałam chorobę i zyję normalnie tyle lat. i na pewno wolałabym mieć jedną dużą bliznę niż 3/4 ciała w pryszczach i małych bliznach po trądziku. Nie pociesza Cie mój przypadek? :p ja ostatni raz przebierałam się przy kimś jak miałam 17 lat, i to przy jednej osobie w półmroku, a w szkolnej szatni- jako dziecko, jeszcze w podstawówce. Potem zawsze chodziłam się przebierać do śmierdzących łazienek, wfu w końcu zaczęłam unikać, załatwiłam sobie zwolnienie całoroczne już w gimnazjum- tak, przez pryszcze. Jak mnie mama pare dni temu obcinała i niechcący dotknęła koszulki przy karku to sie zerwałam jak oparzona. Ja mam całą klatkę, plecy i ramiona w bliznach, lato to koszmar, boję się, że zewsząd mi wszystko wystaje. Wiem jak to brzmi, bo ludzie nie rozumieją moich kompleksów, mówia że wcale nie jestem brzydka, że inni mają gorzej itp a ja tego nie szanuje. Ale naprawdę, rak i blizna pooperacyjna to nie powód do wstydu i kompleksu który ma Ci tak uprzykrzać życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enchilada
odkad tu ktoś wspomniał o kwasach, moim marzeniem jest jakiś totalnie żrący kwas na całe ciało :p żeby wyżarło skórę na długość tych przekletych zaskórników...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
Enchilada - dzięki za takie miłe słowa. Wiem, że masz ciężko, ja tez walczę ze śladami po wyciskaniu na twarzy i plecach trochę. Ale nie chciałam się pocieszać tym, ze akurat Ty masz gorzej. Ja już chyba wolałabym miec więcej blizn na twarzy niż tę jedną, przynajmniej moje ciało byłoby piekne, bo twarz to z pryszczami, czy bez i tak zniewalać uroda nie będzie nikogo. Może to głupie co napisałam, ale takie mam własnie odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
Enchilada - dzięki za takie miłe słowa. Wiem, że masz ciężko, ja tez walczę ze śladami po wyciskaniu na twarzy i plecach trochę. Ale nie chciałam się pocieszać tym, ze akurat Ty masz gorzej. Ja już chyba wolałabym miec więcej blizn na twarzy niż tę jedną, przynajmniej moje ciało byłoby piekne, bo twarz to z pryszczami, czy bez i tak zniewalać uroda nie będzie nikogo. Może to głupie co napisałam, ale takie mam własnie odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
skoro każda z nas wolałaby mieć to co inni zamast tego co ma-to może warto zauważyć że skoro "wady" innych dla nas są błache i mało istotne a ten ktoś świata poza tym nie widzi i uważamy że przesadza- to naszed "wady" też może są mocno przesadzone.I ie zależy to od logicznego porównania że większa bilizna jest gorsza od mniejszej-tylko od naszego stosunku do tego-więc to nad nim trzeba pracować a nie nad bliznami :) u mnie zaje*scie:)tzn. mam kilka półcentymetrowych przebarwień i kupę malutkich no ale aktualnie nie mam ani jednego pryszcza:D wreszcie widzę kształt i rysy swojej twarzy bo zawsze tak skupiam się na szczegółach że nie widzę całości:)strrrrasznie się cieszę ....hm....no i oczywiscie obiecuję że już nie ruszę....zobaczymy:) teraz jak mam taki mały sukcesik to od razu mam więcej powera do tego żeby zdrowo jesć , nie załamywać się,przemywać codziennie skórę jakimiś ziołami (czego zwykle mi się ie chce -bo myslę że i tak nie ma sensu ) trzymajcie się i pamiętajcie że są też w życiu fajne chwile tylko je trzeba zauważać (dla przykłądu mogłąbym mieć dołą bo jestem całą w plamach od przebarwień- ale nic to, coś tam się poprawiło :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello!Dolly spokojnie...nikt nie jest idealny,kazdy cos tam ma,ja oprócz trądziku,włókniaków mam jeszcze duze żylaki i mnóstwo popękanych naczynek na nogach no i poza tym nogi takie grubszawe w stosunku do np.talii,ale cóż??staram się uwydatniac to co mam ładniejsze a reszte ukrywam:P np. przez to że jestem wesoła to ludzie nie zauwazają ze mam trądzik-czasem cos wspomnę to się dziwią gdzie on jest-hehe.Mamy trądzik a inne babeczki suchą łuszczącą się skórę i tak to w zyciu bywa-nie ma równowagi w przyrodzie ale grunt to zdrowie!!!!nie mozna tymi krochami sie tak przejmowac az nadto-ja jestem troche starsza i wiem troszke więcej co to problemy choc az takich bardzo duzych nie miałam. A Twój tato to taki delikatny jak kazdy chłop-wypuszczaj to drugim uchem bo to duze dzieci. Chyba dzisiaj zaparze ziółka i na gębe położe bo mnie wysyfilo po okresie ale powiem Wam szczerze ze nie wiem czy tak całkiem mozna to wyleczyc...juz mialam lepsza twarz ale ciagle cos wyskoczy. Milego weekendu !Dolly dobrze ze napisałas jesli Ci to pomaga,to nic złego a my Cię tu wesprzemy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
Dziękuję Wam bardzo :) Dzisiaj jest już lepiej. Mam zdecydowanie lepszy nastrój. Ja tak wogóle w życiu to nie przejmuję się wygladem zewnetrznym, nie to jest w ludziach piękne co widać gołym okiem. No, ale wiecie jak to czasem jest, wokół tłum pięknych koleżanek, które rozpaczają, bo zepsuła im się prostownica. A ja myślę wtedy o swoich problemach i łapię doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
dzisiaj zrobilam mala masakre - jakies 6 sztuk. niby to nie wiele, zwlaszcza ze 3 beda niewidoczne bo na czole pod grzywka, a jestem strasznie przybita, bo zobaczylam te blizny i mialam ochote wycisnac cala twarz.ale sie powstrzymalam bo wlasciwie nie ma co wyciskac bo tylko czerwone plamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
Dolly koniecznie musisz zmienić nastawienie do tej blizny! ona jest dowodem na to że miałaś wielkie szczęście i wyszłaś z czegoś, co dla wielu ludzi kończy się tragicznie... więc uszy do góry i zacznij ubierać się w co chcesz! spróbuj na początek zakładać coś, z czego blizna tylko lekko wystaje, przyzwyczaj siebie i swoich znajomych że po prostu tam jest! a tym bliższym powiedz prawde, że wygrałaś ze śmiertelną chorobą! nie ma się czego wstydzić, zobaczysz że ludzie się przyzwyczają i nikt nie będzie zwracał na to uwagi! musisz się przełamać to będzie pierwszy krok do sukcesu! a co do mnie... zawiodłam się kwasami, mam ten tonik z mazideł i po tygodniu stosowania jestem cała zasypana zaskórnikami z których tworzą się pryszcze... odstawiłam więc kwasy... coraz bardziej myslę o tym żeby pojsc na peeling kwasami do kosmetyczki... ile zabiegów trzeba zrobic? ktoś się orientuje jak to jest z efektywnością? cóż powracam do benzacne i olejku herbacianego... stare wypróbowane przynajmniej krzywdy nie robia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ana833
hej!ale jak tu nie wyciskac jak widze ze mi w skórze to białe dzidostwo siedzi.i mysle ze dopuki nie wycisne to przeciez sie nie wchłonie nie zniknie!masakra jakas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
Dolly, myślałam o tym co napisałaś o bliźnie i napewno ten problem jest w Twojej głowie już zakorzeniony niemal na zawsze ale patrząc na to obiektywnie, z dystansu, dla innych ludzi może nie być to żaden problem. dziewczyny mają świętą rację z potrzebą zmiany Twojego nastawienia. bo naprawdę, wstydzić się za swoje blizny można jeśli kiedyś się samookaleczało dla szpanu albo jeśli się zasnęło po pijaku przytulonym do kaloryfera i wypaliło kawałek skóry a nową trzeba było przeszczepić z dupy. Twoja blizna jest może nieestetycznym problemem ale też świadectwem Twojej walki z chorobą i symbolem wygranej. szkoda, że rodzina nie do końca Cię wspiera i rozumie ale naprawde mam nadzieje, że uda Ci się chociaż w jakimś stopniu zmienić podejście do tej sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
mam zapotrzebowanie na napisanie, że bilans mojego ryja jest dzisiaj wyjątkowo dobry. mam pare blizn średnio widocznych, pare-parenaście czerwonawych plamek które jeszcze dogorywają po niedawnym byciu świeżymi ranami. ale nie ma żadnych aktywnych stanów zapalnych. żadnych początkujących bulw. są malutkie krostki ale nie stanowią dla mnie wielkiego problemu. czuje się świetnie mogąc spojrzeć na swoją twarz przed nałożeniem podkładu i pudru i stwierdzić że widok ten nie jest totalnie załamujący. chociaż moja twarz ma ironiczne poczucie humoru i zazwyczaj działa na zasadzie nowy tydzień - nowe stany zapalne i rany, coraz więcej podkładu - coraz więcej stanów zapalnych. ale mam nadzieje, że tym razem przejmę kontrolę i utrzymam ten stan troche dłużej niż 2-3 dni. czekam z niecierpliwością aż przyślą mi z biochemii ten olej, może on pomoże ukoić, zagoić do końca te ślady i zostać przez jakiś czas tak 'na czysto' również wiosenne świeże powietrze bardzo odświeżająco i oddychająco działa na mojego ryja. życzę wam, żeby ten wiosenny powiew podziałał pozytywnie też na wasze twarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja w piątek zamierzam do kosmetyczki i nie mogę drapać bo chce zrobic w koncu ten peeling kawitacyjny a więc...łapki precz!i wam powodzenia zyczę i wytrwałości-pozdrawiam cieplutko i wiosennie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×