Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

Gość n-s
co do antybiotyków to brałam różne i nawet bardzo silne ale rzeczywiście działały! niestety tylko chwilowo.teraz musze się powstrzymywac bo zostało mi po kilka niezyżytych tabletek po wczesniejszych kuracjach na co tam i mam chęć je wziąć żeby pryszcze zniknęły-ale to nie jest dobry pomysł:(bo antybiotyki wyniszczają organizm,one wybijają wszystko i to co dobre i to co złe,potem człowiek jest bardziej podatny na infekcje grzybiczne bo nie ma naturalnej ochrony, o wątrobie nie wspomnę. także antybiotyk fajny ale na krótko więc nie warto się z nim zaznajamiać zbytnio bo więcej szkody niż pożytku można sobie narobić.Mi dermatolog w skrajnych przypadkach jak przychodziłąm z porytą twarzą w sączących sie strupach i niezle zainfekowaną od tego wszystkiego,dawała antybiotyk żeby to "wyczyścić"i żeby się zaczeło normalnie goić.Ale tak do codziennej pielęgnacji to się chyba nie nadaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no więc mam nadzieję, ze teraz z górki już pójdzie, jak się wyleczyło, to że będzie to trzymało.. aleście mnie trochę zdołowały, zwłaszcza Ty, n-s:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
na samo słowo 'antybiotyki' czuję dreszcz stresowy. nie wiem jakie dokładnie macie na myśli, ten na A nie obił mi się o ucho, ale używałam lata temu tego najbardziej typowego tetracyklinowego i efekt był świetny. do czasu odstawienia. dosłownie dzień po skończeniu 'kuracji' ryj wracał do stanu fatalnego.. wtedy niemal błagałam mamę, że potrzebuję więcej i dłużej.. przykra sprawa. teraz obawiam się, po tym co widzę na swojej japie, że mogę mieć gronkowca.. gdyby tak było też musiałabym się znowu faszerować czymś ale aż boje się robić badań narazie bo na samą myśl o tym mi się żyć odechciewa.. dzisiaj mam twarz jak skorupę. nic do wyciskania nie ma ale wszystko bliznowate, czerwone, grube, suche, zimnym wiatrem wywiane i piekące.. mówicie, że problemem są rozszerzone pory, wągry. u mnie przez ostatnie miesiące najwięcej problemów stwarzały broda i policzki. nawet nie zauważyłam kiedy mój nos zaczął wyglądać jak durszlak... wieczorna refleksja nad ryjem napewno nie poprawi nastrojów ale niestety ręce opadają i muszę się pożalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
przykro mi za ten dół :) ale można spojrzeć na to tak: wyczyścisz antybiotykiem wszystko,cały syf może z ostatnich miesięcy i teraz z czystą kartą możesz zacząć od nowa- czyli od nie drapania.:)Bo czasem jest tak że nawet jak ja zaczynam od nowa i nie drapię to skóra jeszcze wywala na zewnątrz wszystkie infekcje sprzed tygodnia np. a tak, po antybiotyku nie masz zadnego balastu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n-s, wychodzi na to, ze jesteś Panią Moich Emocji, bo znowu poczułam przypływ nadziei:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
hehe :) poczułąm się ważna hihi u mnie znów jakaś gula się robi...hmmm zaczynam sie zastanawiać czy to aby nie aławetny wysyp po piciu ziół oczyszczających :(ale MUSZĘ Z TYM SKOŃCZYĆ już kurka 30 prawie na karku i co? nie umiem sie opanować? muszę się stać Panią Swoich Emocji hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
ja musze się ogarnąć w kwestii jedzenia, bo na razie pochłaniam bezmyślnie sporo badziewia sztucznego, skórze na pewno tym nie pomagam. przydałoby się coś lekkiego, zdrowego, jakieś owocowo warzywne motywy. miałam super wiosenno ożywcze plany. żeby zdrowiej. poćwiczyć sobie trochę itd. ale ryj niestety ciągle jest na pierwszym planie i często uniemożliwia inne działania. powoli bardzo odwracam od niego uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
A ja jestem w złym stanie psychicznym:( Uzywam tego toniku z mazideł i teraz pojawiły mi się straszne krosty. To na pewno od niego, nie wiem tylko czy to mi przejdzie, czy moze powinam odstawić tonik. Czy któraś z Was tak miała?? Proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
tonik troche wyciaga te krostki, wiec po posmarowaniu sie nim niestety wyskubuje to co zaczyna wychodzic.i dupa. wiec narazie nie bede sie nim smarowac. mysle tez ze powinnam przestac smarowac twarz alantanem bo smaruje nim prawie cala gebe gruba warstwa a potem dziwie sie czemu jestem cala w takich jakby tlustych podskornych malych zaskornikach.tylko ze z drugiej strony zauwazylam ze on goi mi te zarozowienia po pryszczach wiec chyba poprostu ogranicze smarowanie co cienkiej warstwy i miejscowo.dzisiaj mam jakis taki kryzysowy dzien mimo ze nie wyskoczylo mi nic nowego. ale jakos tak wycisnelam chyba ze 3 no ale chyba nie jest tak zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
a ja mam doła. znowu podrapałam i teraz mam 3 strupy które co się zasuszą to pękają i tak bez końca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
Koniec z tonikiem z mazideł. Mam teraz taką brzydką cerę, że już sił mi brakuje, zeby dalej go uzywać. Dziś juz się nim ni eposmaruje, bo boję się, że jutro znowu wyskoczy mi z 10 krost. Na czole ostatnio nic nie miałam, a po tym toniku mam mnóstwo takich małych czerwonych krostek. Na policzkach tez i jeszcze takie grudki mi się porobiły. Co za masakra. Nie wyciskam juz od 2 tygodniu chyba, a twrz mam tak samo brzydka jak te 2 togodnie temu. Straciłam teraz ochote na wszystko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
no nie. same doły jakoś ostatnio. wytrwajcie dzielnie i optymistycznie! u mnie cały ryj suchy, poplamiony, bliznowaty, z mnóstwem malutkich krostek, wypukłości ale i tak czuje się świetnie bo od tygodnia/dwóch nie robią mi się już ropne bulwy, które były moją największą tragedią. zazwyczaj robiły mi się w okolicy ust na policzkach, tam sobie je rozrywałam, wyciskałam. część zostawała, rozrastała się. strupy wielkości paznokci rozrwywały mi się podczas ruszania ustami, jedzenia itd. uśmiechając się do kogoś podnosiłam zbiorniki ropy na policzkach. codziennie nowe, codziennie więcej podkładu i codziennie nowe bulwy, jedna obok drugiej. zmieniłam pare kosmetyków i nawyków i narazie ich nie ma. momentami paraliżuje mnie strach że wstając rano, dotknę językiem wewnętrznej części policzka i poczuje bolącą gulę. ale na tą chwilę jednak nie chce się na tym skupiać. dawno nie miałam takiej twarzy jak teraz. staram się na spokojnie utrzymywać tą formę i jeszcze doleczać, odżywiać tą biedną skórę. myślę, że pomocną rzeczą w moim przypadku była ta maseczka. zielona glinka + cebula. naprawde miałam mnóstwo myśli "na nie" z tą cebulą ale spróbowałam i mimo, że śmierdzi, że łzy leją się strumieniami to naprawde efekty są świetne. a na początku nie spodziewałam się niczego oprócz dodatkowego zaczerwienienia. polecam Wam taką cebulową próbę. raz może nie zaszkodzi a jeśli pomoże to może być ratunkiem jakimś. oprócz tego staram się używać jak najmniej kosmetyków. żel do mycia. olej tamanu, krem gojący, podkładu jak najmniej powoli. i też jak najmniej panicznie myśleć o stanie skóry. przez to moge skoncentrować się na sprawach dnia codziennego, jakoś normalniej i zdrowiej spędzać czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
Dolly ja też po tym toniku miałam wysyp i musiałam odstawić... cera była jakaś taka "zapchana"... u mnie baaardzo strupowo... pełno ran, zadrapań, strupów.... masakra totalna... a mialam wyjechać na majówkę... a teraz? dupa.... bo jak miałabym tam się pokazać bez makijażu... mam już dosyć... a jeszcze do mojego ślubu coraz bliżej... boje sie że jak dojdzie jeszcze stres to juz w ogóle bede miała sito na twarzy... a jak przygotowujecie tą cebulę?? surową czy gotujecie? i czy moża ją kłaść na stany zapalne???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
Ja juz wczoraj odstawiłam tonik. Kurczę, tylu dziewczynom pomaga, a mnie nie. Dlaczego? Jedynie na nos go uzywam jeszcze, bo mam w tym miejscu ogromny problem z wagrami, a on jakos tam pomaga mi w pozbyciu sie tych paskudztw. I chyba jedynie na to pomaga. Myślę, ze gdybym go nie uzywała to dziś miałabym skórę na twarzy bez żadnego przebarwienia, no może nie bez żadnego, ale na pewno byłoby o wiele lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
myszqnia u mnie to samo ,tak się cieszyłąm na majówkę a teraz wiem że nie wypali,tzn. jade bo już obicałam ale gęba straszna:( cociaż...łudze się że do piątku jeszcze choć 2 strupki odpadną:(ale na razie pobojowisko,a żyć trzeba... i sprawy załatwiać.... ale polecam na świeże rany kąpiele ziołowe, mam wrazenie że one mi pomogły .Tak mocno cisnęłam że z małej krostki zrobiła się wielka bulwa boląca i z niewiadomo czy m w srodku bo nic nie było widać- no i moczyłąm to tak 3 razy dziennie albo ciepłąszałwią albo rumiankiem, na wieczór myłam twarz jakims takim żelem imbirowym do ciała co prawda, ale słyszałąm że imbir pomaga, i spłukiwałam woda z szałwią.wczesniej miałąm twarz całą w mały grudkacha teraz po 2 dnach schodzą i te gule wyschły i może jutro odpadna strupy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
słyszałam że rumiankowe przemywanie jest bardzo wskazane ale jakoś nigdy się za to nie zabrałam. za to piję czasem rumianek, tak zamiast herbaty. dziewczyna od której obczaiłam motyw z cebulą pisała, że trze cebule na tarce. ja wrzucam do takiego miksera i niby mam taki żel cebulowy ale chyba przerzuce się na tarkę, żeby zobaczyć czy nie będzie lepiej bo po mikserze zostają mi takie małe kawałeczki niezmielone. nie gotuje wcześniej cebuli, chociaż widziałam że ktoś pisał o gotowanej tartej. tą cebulową papkę mieszam z maseczką z zielonej glinki (np.Dermaglin z rossmana). można dodać też troszeczkę zwykłej mąki jeśli jest zbyt płynna i nie będzie się trzymała twarzy. ja za pierwszym razem robiłam to na leżąco bo wszystko mi się gluciło, pływało i piekło. wtedy pomyślałam że napewno nie będe się w to bawić po raz kolejny ale efekty jednak są naprawde dla mnie ciekawe. za pierwszym razem skróra mnie troche piekła. bałam się że zrobi mi się mega czerwone podrażnienie ale nic takiego się nie stało, a trzymałam 20-30minut. od kiedy ją stosuje nie mam takich ran dużych otwartych "wulkanów" więc nie wiem czy najlepszym pomysłem byłoby nałożenie na nie tej cebuli. ale miałam takie dość małe wyciśnięte krótko wcześniej i cebula nie pogorszyła sprawy, podsuszyła te miejsca i dobre się goiły. tak reklamuje tą cebulę bo naprawdę na swojej twarzy widzę efekt. być może ten efekt jest sumą paru rzeczy, kosmetyków. no ale każdy organizm jest inny, może się tak stać że dla kogoś to nie musi być najlepszy pomysł . mam nadzieje w każdym razie że żadnej z Was to nie zaszkodzi. najlepiej wszystko z umiarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludziki, a co mogło by ć w tym augumentinie co mi wybiło wszystkie obrzydlistwa?... bo niestety one wróciły, ale ja już sie nie poddam, skoro mogłam mieć piękną skorę przez chwilę, to mogę ją mieć w ogóle i na zawsze! najgorsze jest to, ze To pcha nasze ręce do "oczyszczania", które niestety nie jest oczyszczaniem, ale brudzeniem. to jest najgorsze. wczoraj cisnęłam jednego czorta takiego, że wyłaził tylko przy pewnym kącie ułozenia palców:) znacie to?:) no i cholernik w końcu nie wylazł, a ja rozrypałam sobie nosek na darmo. juz nie robię masakr na całego (ze szpilkami i skaplelami), ale jednak coś mi się ostało. co za przekleństwo jakieś!! ale wiecie co, pomaga mi nieco mysl taka: co ja takiego mam co mi inni zazdroszczą?... niestety, taka-m małostkowa;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
i miało nie być masakr:(...i mnie jesnak szpilka niezastapiona,zwykle po protu leży w łazience i ilekroć ja chowam to za jakiś czas poddenerwowana,zapalczywie jej szukam-bo najczęsciej jak gniote to widzę gdzieś tam głęboko to białe i nie umiem tego tak zotawic gdy die nie da wygnieść :( a teraz znowu strupy....ranyyyyyy normalnie już nie mogę,ja nie mam już chyba wiary że z tego wyjdę:(chwilami jest super i mam złudzenie że się leczę z tego ale to tylko ułuda bo pojawi się pryscz i nie umiem go prepuścić....nie drapię tylko gdy nic mi się nie robi,a przecież ZAWSZE TAK BEDZIE ZE COŚ SIĘ ZROBI! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
niestety u mnie też już koniec beztroski.. zrobiła mi się boląca bulwa przy ustach, czyli to czego najbardziej nie cierpie.. 1 dzień nie ruszałam w nadziei że nie będzie z tego wielkiego problemu. ale urosła. wydawało się że nie jest głęboko to spróbowałam wycisnąć. ale była bardzo głęboko, w zasadzie 2 bulwy, jedna obok drugiej. zerwałam sobie tym ciśnięciem taki okrągły kawał skóry a nie wycisnęłam sedna problemu... poszłam spać \w nadziei że jakoś to podeschnie a tu rano biała bulwa na ranie i znowu ciśnięcie, opuchlizna... teraz spuchnięty otwarty wulkan z dziurą w środku... od razu nie myślę o niczym co miałam dziś zrobić, nie mogę się na niczym skupić, jestem wkurwiona i najchętniej odwołałabym wszystkie spotkania weekendowe, a przecież tak na nie czekałam... żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nie moge
wytrzymac mam jednego wielkiego syfa miedzy oczmi i czuje ze musze go wygniesc, jest z biala koncowka jedna dziewczyna pisze ze wychodzi za maz, wiec czym sie martwisz? ja mam takiego dola ze nawet nikogo nie poznaje, jestem totalnie zalamana ta geba i ten syf.. ohyda nie jade nigdzie siedze znow sama :(tyle zycia czlowiek traci przez ten syf pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolly89
Ja na razie nie wyciskam. Ale mam sporo grudek i krostek i przebarwień. Powoli to wszystko schodzi, ale bardzo powoli. Teraz siedzę sobie z maseczka drożdżową. Zrobiłam ją po aby nie ruszać buzi. Obym nie ruszyła przy zmywaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
coraz bardziej zagojony mój wulkan tragiczny, ale oprócz tego mnóstwo małego badziewia, małe gulki, krostki, wszystko wysuszone, nos błyszczy.. nie tak chciałam ten tydzień zaczynać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enchilada
nie pisałam bo masakrowałam. i codziennie obiecuje sobie, że od jutra koniec. BOŻEEEEEEEEEEEEE. to już z 7 lat bedzie, jak wyciskam, a najdluzsza przerwa to chyba tydzien. dzis caly dzien nie dotknelam palcami buzi, siedzialam twardo z kilogramem fluidu i przed samym pojsciem do lozka sie zmasakrowalam, ale taaaaaaaak, ze mi sie sączy, zasycha i zosttają zaschniete kropelki. nie oderwe tego bo pod spodem są dziury. zrobilam tez megadziure miedzy cyckami. k****a!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :(((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enchilada
w dodatku teraz mam to wszedzieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee doslownie wszedzieeeeeeeeeeee buzia, i znow jak co roku na zuchwie i szyi pokazaly sie bolace trwajace 2-3 miesiace gule, wystarczy jedno rozdrapanie i sie rozsiewa dziadostwo na calej szyi, na karku mam wyjatkowo duzo, plecy i dekold w kolorze i konsystencji rzygow. ja pie***oleeeeeee dlaczego nikt mi nie pomogl jak jeszcze bylo co ratowac ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna i smutna ;)
trzymaj sie jakos i staraj sie nie patrzec na dekolt. mnie katualnie na dekolcie wysypalo malymi krostkami i narazie ich nie ruszam.a na plecach trzy bulwy - jedna rozdrapana a druga juz znika.moja buzia wyglada niewiarygodnie dobrze - nie liczac tego ze na czole mam jednego strupka, a na nosie i na brodzie rozwalilam i mam dwie saczace sie rany.ale mimo to wygladam jakos tak dobrze. tak wogole to jakis miesiac temu znalazlam sobie swietna motywacje.od zawsze chcialam w przyszlosci jesdzic motocyklem.ta zachcianka z dziecinstwa jakies 3 lata temu przerodzila sie w marzenie lecz uznawalam je za nierealne. miesiac temu wszystko sie zmienilo i wiem ze to marzenie jest calkowicie realne. zeby je spelnic potrzebuje pieniedzy, pelnoletnosci i oduzaleznienia sie od makijazu po co, zeby moc bez stresu nalozyc kask, bo z makijarzem to tapeta by sie rozplynela.kurs zaczynam w styczniu i do tego czasu musze uporac sie z przebarwieniami i nalogiem. ta motywacja bardzo duzo mi daje i mam nadzieje ze pomoze mi zerwac z tym paskudnym nawykiem, a poprawe zauwazam juz teraz.obym wytrwala. moze i Wy znajdziecie jakies marzenie, ktore pomoze Wam w walce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enchilada, przytulam... trzeba się podnieść i walczyć od nowa ja ostatnio nie wytrzymałam i wycisnęłam kilka zaskórników co prawda sterylnie, ale ślady i tak są... w każdym razie od 3 dni nie patrzę w lutserko (nie licząc porannego makijażu) wiecie co pomaga? pamiętacie jak byłyście małe i zaklinałyście rzeczywistość w stylu np. jak teraz przeskoczę dwie płytki chodnika to mama kupi mi loda, albo jak zjem zupę do końca to zadzwoni do mnie koleżanka, najprostszym zaś przykładem jest jak układamy pasjansa i sobie mówimy - jak mi wyjdzie to coś tam się spełni, uda, etc. ;) do czego zmierzam... w pażdzierniku mam egzaminy na uczelnię w USA. dostałam już grant na studia, załatwiam wszystkie formalności, a ten egzamin ma być dla mnie przepustką do wymarzonej od czasów liceów ivy league. i tak sama mówię do siebie - jak wytrzymasz do końca maja to na pewno dostaniesz się na Pinceton. śmieszne, ale lustro omijam szerokim łukiem ;) trzymam kciuki za wszystkie wyciskające maniaczki! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enchilada, przytulam... trzeba się podnieść i walczyć od nowa ja ostatnio nie wytrzymałam i wycisnęłam kilka zaskórników co prawda sterylnie, ale ślady i tak są... w każdym razie od 3 dni nie patrzę w lutserko (nie licząc porannego makijażu) wiecie co pomaga? pamiętacie jak byłyście małe i zaklinałyście rzeczywistość w stylu np. jak teraz przeskoczę dwie płytki chodnika to mama kupi mi loda, albo jak zjem zupę do końca to zadzwoni do mnie koleżanka, najprostszym zaś przykładem jest jak układamy pasjansa i sobie mówimy - jak mi wyjdzie to coś tam się spełni, uda, etc. ;) do czego zmierzam... w pażdzierniku mam egzaminy na uczelnię w USA. dostałam już grant na studia, załatwiam wszystkie formalności, a ten egzamin ma być dla mnie przepustką do wymarzonej od czasów liceów ivy league. i tak sama mówię do siebie - jak wytrzymasz do końca maja to na pewno dostaniesz się na Pinceton. śmieszne, ale lustro omijam szerokim łukiem ;) trzymam kciuki za wszystkie wyciskające maniaczki! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgb
dobrze jest mieć jakiś upragniony cel. wymarzona uczelnia, motor itd. zmierzanie do niego mobilizuje. w ogóle zajmowanie sobie czasu tym co się naprawde lubi to najlepsze co można robić. na mnie najgorzej działa nuda, zbyt dużo myślenia na temat twarzy, ciągłe sprawdzanie jej stanu itd. jutro jadę na wyjazd na którym będe robić właśnie to co lubię najbardziej, na "wymarzonej" uczelni. ryj mam na tą chwilę (w miare) dobry. Boże, oby wytrwała ta twarz w tym stanie tydzień bez jakichś bulw bolących.. będe wtedy przeszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
enchilada- jak masz takie poważne problemy -że ci wyskakuja ciagle jakieś wielkie bolące gule tak same z siebie (bo mi nie- ja rozdrapuje takie maleństwa i potem mi się robi koszmar dopiero) to może chodź często do dermatologo, niech ci przepisuje mocne specyfiki.mnie zawsze wypad do dermy pomagał(na chwile oczywiscie)przynajmniej dzień "po" miałam dobry humor bo wierrzyłam że mi się wszystko zagoi,no i w sumie pomagały chwilowo te leki....no...wiadomo potem to szło jak zwykle...ale czasem jak mam podbramkową sytuacje i boję się że już całkiem się załamie to idę.A jak będziesz chodzić do tego samego długo to może cie tak nie bedzie zbywał byle czym.........i tak do końca trwania nałogu (oby krótko :) ) pozdrawiam i polecam leki na receptę które mi zawsze przypisuje dermatolog (czasem nawet już na wstępie o nie prosze bo wiem że mój nałógo nie opiera się o wielkie problemy skórne tylko psychę- więc ide tylko na podleczenie stanu ): zineryt- ja mam mega suchą skóre ale nie podrażnił mnie bardzo i fajny jest bo jak takiego sączącego się wulkana posmaruje to już tylko znika,a nie jak ko maściach że tam jeszcze dojrzewa:) davercin żel- też fajna konsystencja , nie kremowa -takie do wysuszania i odkazania napichniętej gęby w sam raz aknemycin- super na suche strupy jak się chce żeby odpadły- jedna noc i rano mozna lekko oderwać bez obawy że poleje się krew i trzymaj się. ja uskuteczniam teraz mycie wodą z ziołami.obaczym co to da - na razie jest tragisch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, no dobrze, to powiedzcie mi jak to jest. czy twarz w ogóle powinno się oczyszczać mechanicznie? bo moja siostra kosmetyczka twierdzi, że absolutnie nie. co prawda ona już dobrych kilka lat nie pracuje w zawodzie, ale wiem, że ma naprawdę sporą wiedzę (wcześniej pracowała w instytucie dr Eris). twierdzi, że najlepiej jest (jeśli nam to przeszkadza) jedynie próbować pozbyć się utlenionej na czubku zaskórnika keratyny (tej czarnej części), a resztę zostawić. poza tym wyczytałam, że duża ilość zaskórników ma podłoże w kiepskiej przemianie materii (za tą zaś odpowiada w b. dużym stopniu tarczyca, z którą walczę od wielu lat). więc piję różne ziółka, smaruję czasami się jakimiś spectfikami, ale zaskórniki mi się i tak sypią, może nie jakieś gignatyczne, ale kurcze, mam 26 lat, czy kiedykolwiek się to skończy? wydaje mi się, że są takie momenty - np. la6tem, kiedy jest lepiej. ale nienawidzę tego nadmiernego błyszczenia się skóry i tego, że kiedy dotykam twarzy w upale, zostaje mi podkład na palcach, a potem mam ślady np. na ubraniach albo laptopie. chyba najskuteczniejszym kremem jaki do tej pory stosowałam na nadmierne błyszczenie jest derma mat (o ile dobrze pamiętam) vichy. twarz przez 8h pracy pozostawała w naprawdę niezłym stanie. plus oczywiście bibułki matujące, które już hurtowo kupuję na allegro. a wy macie jakieś sposoby na upały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×