Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyrodna-matka

karmienie butelka odciaganym pokarmem

Polecane posty

Gość wyrodna-matka

czy któras z was tak karmiła? jesli tak to jak długo sie to udało?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziumdziulaczek
ja ponad 2 miesiace, urwics cyca nie chcial a pozniej juz chcial ale zle ssal i czasem jadl 1,5 godz bez przerwy a po godz znowu byl glodny.odciagalabym dalej ale len ze mnie i mialam coraz mniej i mniej pokarmu i niedawnoprzestalam karmic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna-matka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziumdziulaczek
niektore kobiety karmia tak bardzo dlugo, laktator jest bardzo wazny, ja mialam taki dziadowski beby ona tak ze jedna porcje zbieralam nawet i godz, nieziemska meczarnia. najlepiej zeby mial przystawke masujaca boto p-ogaga w wytwarzaniu pokarmu. no i oczywiscie trzeba sciagac reguralnie i odp ilosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna-matka
mój też cyca nie chce, po konsultacjach z doradcami laktacyjnymi okazalo nsie ze nie wysuwa jezyczka jak trzeba ale mozna to cwiczyc, wkladac palec do buzi i probowac probowac... ja po prostu stracilam cierpliwosc..mam wyrzuty sumienia straszne, ale po prostu nie moge sie juz przestawic na te proby. pogodzilam sie w miare z sytuacja az dzis poszlam z maly do pediatry pierwszy raz i znowu usłyszaam "próbowac..nie wiem co robic, nie mam siły i cierpliwosci do wlasnego dziecka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna-matka
mam laktator musteli, sciagam co 3 godziny, w nocy raz albo dwa. poki co mały spi duzo wiec mam czas na sciaganie ale boje sie co bedzie pozniej-przeciez bedzie spał coraz mniej i czy nie skonczy sie na tym ze nie bede miala kiedy odciagnac.. jestem 18 dni po porodzie i ogolnie czuje sie bardzo kiepsko i jeszcvze to karminie...i wieczne wyrzuty sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziumdziulaczek
nie przejmuj sie im wiecej beziesz sie denermowac tym mniej pokarmu, narazie nie masz jeszcze u normowanego pokarmu wiec pasowaloby zebys zawsze sciagala troszke dluzej niz leci to bedzie sie wytwarzalo go wiecej. kup tez sobie mieszanke zeby sie nie denerwowac ze nie sciagniessz ktoregos dnia tyle co trzeba. z czasem spokojnie wyrobisz, oczywiscie pod warunkiem ze nie nauczysz bobasa noszenia na rekach caly dzien. przy odciaganiu masuj piersi jedna reka, tak w miare mocno beedzie szybko wyplywalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziumdziulaczek
ile ja sie obeczalam przez to jego jedzenie!strasznie chcialam karmic ale naprawde szkoda nerwow, dziecko sie zlosci i ty sie zloscisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziumdziulaczek
aha i pozniej mozesz sciagac np co 4 godz tylko wiecej, jak bedzie mialo dziecko 5 mies to juz tylko 4 razy dziennie, wiec nie jest tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna-matka
zawsze to jakos lepiej przeczytac ze ktos mial taki problem. ja jeszcze cały czas mysle ze za mało sie starałam, za szybko odpusciłam i wszystko i wszyscy nie utwierdzaja w tym przekonaniu..próbowałam sama sobie tłumaczyc ze najwaznejsze ze je moje mleko a w jakiej formie to mniej istotne ale wiesz jak jest..tak jak piszesz sciagam troche dluzej niz leci - 15 inut z kazdego cycka (3 razy po 5 minut na zmiane)poki co mam duzo pokarmu, zamroziłam juz troche ale nie wiem jak to bedzie pozniej kiedy ponoc klaktacja sie normuje do potrzeb dziecka, nie wiem jak to bedzie u mnie a ty karmisz teraz mieszanką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synuś też nie chce ssać, ponieważ powoli mleczko mu leci, więc odciągam pokarm i podaję mu z butli, lepsze dla niego to, niż zupełne odstawienie od piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też tak robię.mały tak poranił mi brodawki ze inaczej sie nie da. choć w nocy mi się nie chce ściągać i podaję pierś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmiłam tak wcześniaka
przez 1,5 roku, ściagałam pokarm ręką tak mi było najwygodniej, lakjtatorem nie mogłam, około litr dziennie. Dziecko nigdy nie jadło mieszanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna-matka
nie jestem sama uff, czułam sie strasznie wyobcowana z tym moim karmieniem a nie znam nikogo kto by też tak karmił jak ja. chciałabym wytrzymać do pół roku małego to chyba już byłoby dobrze jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna-matka
annabelka a ile ma twój mały i jak czesto odciagasz? i jak długo planujesz tak karmić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mialam taki problem z karmieniem corci; niby mleko mialam, niby przystawiana byla dobrze ale wisiala na mnie non stop i ciagle plakala... rodzilam w nocy i po porodzie nie przespalam ani chwili przez 3 dni... potem polozne sie zlitowaly i wziely mi ja na pare godzin zebym mogla odpoczac; byla wazona przed i po karmieniu i okazalo sie ze nic nie przybiera, problemem byl jezyczek ktory miala wysuniety przy ssaniu, polozne kazaly mi przystawiac i przystawiac... wrocilysmy do domu a dziecko nadal ciagle plakalo i wisialo mi na cycku, spadalo na wadze; przyszla polozna i dziecko udalo sie nakarmic pipetka!:( zaczelam odciagac pokarm laktatorem recznym, potem medela... co z tego skoro moje dziecko w dzien nie chcialo spac a na odciaganie trzeba poswiecic troche czasu; ledwo zaczelam odciagac a ona juz placze, i tak caly czas:( ja w domu niestety sama bo maz w pracy... do tego bardzo czesto zdarzalo sie ze daje jej swoje mleko a ona wszystko ulala i i tak konczylo sie na mieszance... wytrzymalam 1,5 miesiaca i sie poddalam i szczerze sie przyznam ze mi ulzylo; ten czas wspominam niestety jak koszmarny sen, ciagle ryczalam, nie potrafilam cieszyc sie macierzynstwem, dobrze ze to juz poza mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mały ma dopiero 16 dni, karmiłam go piersią w szpitalu, ale poranił mi brodawki, podobnie jak u Agatki. Niestety musiałam go odstawić, bo zwijałam się z bólu przy karmieniu. Teraz jak już się wyleczyłam, to on nie chce już ssać piersi, ponieważ mu ciężko. Odciągam coraz mniej, ponieważ pokarmu ubywa. Wcześniej odciągałam 9 razy po 90 ml, teraz już tylko 4 razy po 110 ml :( będę podawała mu mój pokarm dopóki będę miała ( ale czarno to widzę, bo ubywa). Teraz dokarmiam do mlekiem modyfikowanym, pół na pół :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lionne teraz czuję się podobnie jak Ty. Tylko mam narazie męża przy sobie ( jest na urlopie) więc mogę małemu ściągać mleczko nawet jeśli nie śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 tyg
ja tak karmilam,ale pokarm skonczyl mi sie po 2 tyg,mimo,ze sciagalm go bardzo czesto,maly przeszedl na mieszanki i jak mial 8 miesiecy calkowicie odrzucil mleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 tyg
i tez tragicznie to wspominam,co 3,4 godz laktator w rece,pozniej maly budzil sie na karmienie i znow to samo,w nocy przy sciaganiu ciagle przysypialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anabelkaa dobrze ze masz przy sobie meza, w takiej sytuacji pomoc jest bardzo wazna... je tez z czasem mialam coraz mniej pokarmu, wiem ze odciagalam za rzadko chociaz sie staralam ale moje dziecko nie chcialo spac:( ucinalo sobie drzemki 5 lub 10 min, co zrobic w tak krotkim czasie? zasypiala na troche dluzej jak nosilam ja w takiej chuscie w ksztalcie banana, no i nosilam tego 4,4 kg klocka wszedzie ze soba, co sie niestety odbilo negatywnie na moim kregoslupie... do tego jeszcze jestem wysoka i piersi mam dosyc duze, przy odciaganiu musialam byc ciagle pochylona nieco do przodu bo wtedy pokarm lecial najlepiej; po dwoch tygodniach tak mnie napierniczal kregoslup ze ryczalam z bolu, ze juz o pogryzionych brodawkach nie wspomne... eeeeh... jak sobie to przypomne...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna-matka
własnie gnana kolejnymi wyrzutami sumienia jestem po próbie z kapturkami.. ja nie chce juz probowac..taka jest prawda, mam dosc, przyzwyczailismy sie do butelki i ja i mały. przynajmniej wiem ze jest najedzony i spokojny.. w szpitalu mialam to samo co liona i tez polozne kazały caly czas przystawiac i kazda pokazywala inaczej i zadnej nie zassał..i zostawalam sama . maly nie chcial jesc, spal, kazaly budzic i przystawiac ale prawdziwy problem zaczal sie w domu-on w ryk a do cyca nie chce i sie prezy. ja w panice po laktator i tak zostało. i chyba zostanie, gdybym tylko potrafila siebie jeszcze przekonac ze to nie takie straszne co robie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w klubie :) mnie po 2 tygodniach zaczęło niepokoić to, że mała potrafiła przy cycu spędzać nawet i 2 godziny i podjechałam do poradni laktacyjnej. gdzie zważono mi ją przed karmieniem i po półgodzinnym karmieniu okazało się, że wypiła tylko 10 ml. kupiłam laktator medela i ściągałam. przez pół godziny systemem 7 minut, 5 minut i 3 minuty z każdej piersi naprzemian udało mi się odciągnąć tylko 20 ml więc zdecydowanie za mało. położne radziły odciągać ile się da i dokarmiać ale dziecko ciągle głodne i ciągle mordkę do cyca wystawiało. nie miałam serca głodzic dziecka i kupiłam mleko NAN HA 1 i robię w ten sposób, że przystawiam do piersi na pół godziny potem daję mieszankę i wypija jej około 40 ml. 2 razy dziennie (bo nie mam czasu i chęci na więcej) ściągam pokarm (około 30 ml) i po karmieniu piersią jej go podaję butlą. i tak od wtorku. powiem wam, że dzięki temu mam zupełnie inne dziecko w domu. spokojne, pogodne, śpi po 3-4 godzinki a ja nareszcie odetchnęłam, że ma pełny brzuszek :) nie wiem ile wytrzymam z odciąganiem ale postaram się karmić ją piersią przynajmniej 3 miesiące, żeby ściągneła co najważniejsze, cały czas dokarmiając ją mieszanką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi w szpitalu także nikt nie pomógł tak jak powinien. Położne i pielęgniarki próbowały mi go przystawiać, ale on łapał tak jak powinien, possał i puszczał brodawkę łapiąc samą końcówkę. Kapturki nic nie dały, bo przez nie nie chciał wcale ssać :/ Ja w szpitalu miałam kryzys, ponad 1,5 doby mały non stop ssał z przerwami na kąpiel i badania. Ja nad nim zasypiałam, bałam się, że zrobię mu krzywdę. Poród przy tych problemach to dla mnie pestka. A co do utki, to racja, mój maluszek także się przyzwyczaił i dobrze mu z tym, bo przynajmniej mam pewność, że dobrze zje i mam kontrolę nad tym ile pokarmu zje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co mnie wkurzylo i zdolowalo najbardziej? to ze tak sie promuje karmienie piersia a jak przychodzi co do czego i pojawiaja sie problemy to zostaje sie z nimi bez wiekszej pomocy:( polozne mowily tylko: przystawiac, zmienialy sie jak w kalejdoskopie, kazda pokazywala co innego, nawet salowa mi radzila jak dziecko przystawiac! myslalam ze ja walne normalnie... pytalam czemu dziecko ciagle placze i wisi na cycku, moze jest glodne ( moje darlo sie najbardziej na oddziale ), na to one ze na pewno nie jest glodne, ze pewnie boli je brzuszek... taaak... teraz z perspektywy czasu wiem ze to bylo gowno prawda... corcia wazyla po urodzeniu 4,4 kg, byla duza, potrzebowala wiecej, nie ssala jak trzeba z piersi i byla po prostu glodna... dopiero polozna srodowiskowa mi ja zwazyla przed i po karmieniu i prawda wyszla na jaw:( fajna z niej byla babka, ale wpadala tylko na chwile, pomagala jak mogla, potem wychodzila a problem pozostawal:(musialby ktos chyba siedziec cala dobe, zeby obserwowac jak przystawiam, jak dziecko ssie itd, ale to oczywiscie jest nierealne do autorki i innych dziewczyn - zycze wam zebyscie jak najdluzej wytrwaly ale jesli nie wytrwacie to przeciez nie koniec swiata, nie dajcie sie wpedzic w poczucie winy, no bo przeciez milosci matczynej nie mierzy sie iloscia przelanego mleka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem... to jakaś schiza w ogóle jest. ja jak się dowiedziałam, że mam mało pokarmu to ryczałam pół dnia i gadałam sobie, że co ze mnie za kobieta jak dziecka wykarmić nie potrafię :( na szczęście dół przeszedł jak zobaczyłam wreszcie najedzone dziecko :) co z tego, że butlą. ważne, że brzuszek pełny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna-matka
dziewczyny nawet nie wiecie jak dobrze było was poczytac. problem nie mija ale przynajmniej nie czuje sie jakbym była zksiezyca.. to co opisała któras z was wyzej to moj scenariusz-polozne zminiajace sie co dyzur a z nimi zminiajace sie porady i sposoby. moja srodowiskowa tez fajna ale co z tego skoro wpada jak po ogien i postawila juz na mnie krzyzyk - pani ma dobra technike , to maly jest leniuszek - i tyle usłyszalam.tak jak chyba pisalam wyzej by;a tez u mnie pani doktor - miedzynarodowy konsultant do spraw laktacji i po mozolnych cwiczeniach (nie wysuwal jezyczka tak jak powinien) polegajacych na masowaniu mu palcem gleboko w buzi zalapal ze 3 razy ale na krotko i sie denerwowal. doktor podsumowala wizyte mowiac ze to jest do zrobienia ale wlasnie z tyi cwiczeniami, dokarmianiem w miedzy czasie pipeta, strzykawka albo kubeczkiem i duzaaa doza cierpliwosci.powiedziala tez ze nic za wszelka cene i najwazniejsze ze zdecydowalam sie odciagac swoje mleko. to mnie troche uspokoilo na jakis czas ale kazda uwaga - taka jak dzis tej pediatry wyprowadza mnie z równowagi i burzy to co sobie poukładalam w glowie-najwidoczniej to moje poukladanie ma kruche podstawy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna-matka
meaaa a mój synek też urodził się 1 grudnia :) może to coś z tą datą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy ten temat
podnosze, miala podobne problemy i skonczylo sie na sztucznym mleku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja synka karmiłam piersią2 miesiące. Dopadł nas kryzys laktacyjny z którym nie potrafiłam sobie poradzić, złamałam sie po kilku dniach i podałam butlę z modyf.Od razu inne dziecko w domu było ! Niestety po kilku dniach synek wolał butlę niż cyca bo z butli nie musiał się tak męczyć by mleczko leciało. Stanęło na tym, że do 6 miesiąca podawałam mu codziennie 2 razy butlę z modyf i kilka razy z odciągniętym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×