Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zauroczona*

Jestem mężatką i podoba mi się mąż...w tym rzecz że nie mój

Polecane posty

hmm..przeczytalam kilka stron topiku o zakochanych męzatkach ale widze ze chyba jadnak tam moj problem nie pasuje. przedstawie zatem moj problem tu, ,moze ktos mne chociaz POCIESZY bo doradzic mi nie mozna ;( Coz, jest to ukrywanie przed sobą, nim, wszystkimi, bo i tak nic z tego nie bedzie! on ma zone i dziecko napewno ja kocha. Ja marze o nim od 1,5 roku, kiedy to poznalam go i zobaczylam po raz pierwszy. Bylam wtedy zareczona, mialam brac slub, i coz, slub wzielam, ale co z tego jak juz wtedy myslalam o nim, jak stalam w kosciele, przysiegalam swojemu męzowi a myslalam czy on w tym kosciele jest i czy mnie widzi.. Nie bylo go bo byl chory. potem bylam w ciazy i tez o nim myslalam, urodzilam dziecko - rowniez, nie widzialam go kilka miesiecy ale i tak o nim myslalam Budze sie z nocy i mysle ze on spi obok swojej zony i plakac mi sie chce. Czesto tez o nim snie. probuje sobie go obrzydzic na wszystkie mozliwe sposoby ale nie potrafie. on jest INNY niz moj mąz, jest wesoly, mam poczucie humoru i ppdjescie do zycia takie jak mnie kreci.. nie nudze sie z nim.. Boze DLACZEGO przydazylo mi sie to??? tyle lat czekalam na tego Jedynego, jak pojawil sie (bo byl ktos wczesniej kogo kochalam szczenieca miloscią )nie chcial mnie, zostawil, wiec ze zlosci wyszlam za mąz za pierwszego lepszego ktory sie pojawil , chyba wmowilam sobie ze go kocham, mialam 30 lat, nie chcialam byc sama.. a potem poznalam Jego..za pozno, za pozno na wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tego wali mi sie dopiero roczne malzenstwo, Boze oddalabym wszystko aby wrocic czas i nie brac slubu koscielnego z męzem ;( on sie nie nadaje do zycia! traktuje mnie jak sluząca co ma pracowac, do tego charowac w domu, i jeszcze na studia sie zapisac. Zadnych pieniedzy nie daje, ucieka z domu do pracy, na studia sie zapisal! aby tylko nie byc w domu..a ma 34 lata. mamy malenkie dziecko. czuje ze mam posrane papiery tym slubem.. ale ja nie chcialam byc sama! moje kolezanki wychodzily za mąz, rodzily dzieci, a mi wtedy walil sie kolejny związek! miałam juz dosc tego ze poznaje nieodpowiedzialnych facetow co zyja jak Piotrusie Pany i nie chca sie wiązac. Tez chcialam miec slub biala suknie, rodzine.. teraz żaluje ;( choc mam male dziecko krore jst dla mnie calym swiatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech ci się rozwali to małżeństwo, bo tylko twój mąż traci na tym... jak można wyjść za"pierwszego lepszego, który się pojawił"?? jak wyglądały wasze relacje przed ślubem? wiadomo, że po ślubie to nie bajka - gdyby tak było bajki nie kończyłyby się ślubem i słowami "i żyli długo i szczęśliwie", tylko trochę o tym małżeństwie by w nich było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem co i jak
mysle ze powinnas rozstac sie z mezem..z tej maki chleba nie bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zofiaaaaaaaaaaaaa
wiesz co mysle, tak ci sie podoba bo go doooobrze nie znasz:D wystarczy ze zamieszkalabys z nim troche i kto wie uciekalbys do obecnego meza -tylko nie byloby juz po co... :D nie kochasz jego tylko swoje wyobrazenie o nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byl inny przed slubem, teraz jest gburem, ktorego non stop nie ma . wierz mi ze mozna wyjsc za pierwszego ktory ci sie oswiadczy, wmawiajac sobie ze sie kocha,.chocny z leku przed samotnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkalam z nim przed slubem..zasyfil mi mieszkanie ktore wynajmowalam, teraz mieszkamy u moich rodzicow poki nie wprowadzimy sie do nowego na kreche ( kolejny problem - mieszkanie na kreche ktore trzeba splacac..) on nic kolo siebie nie zrobi! nawet talerza nie umyje, coz, szkola pierdolnietej mamuski ;/ wychowala go na zyciową kaleke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wszystko sklada sie na to, ze jestem zauroczona tamtym.. znam go juz prawie 2 lata, tylko nieco krocej niz męza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zofiaaaaaaaaaaaaa
mieszkals z tym ktory ci sie takstrasznie podoba - ??? mi o to chodzilo,ze nie kochasz tego o ktorym myslisz tylko swoje wyobrazenie o nim... rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zofiaaaaaaaaaaaaa
no wasnie to tylko zauroczenie... nie rozbijaj czyjegos maleznstwa tylko dlatego,ze masz problemy w swoim:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozbije mu malzenstwa, nawet nie mam szans ;( tacy faceci zawsze byli zaklepani jak pierwsi ;/ patrze tylko na zdjecie jego zony na NK i mysle : "kurwa kobieto ale ci zazdroszcze!!!! nawet nie wiesz jakiego masz fuksa " ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo matki niby chcą dobrze, ale robią krzywdę sowim synom i ich przyszłym żonom... moja matka jak na komendę mojego brata, który późno wracał do domu i chciał, żeby zrobiła mu coś do jedzenia - wstawała! a potem marudziła, że ma tyle roboty, że się nie wysypia... więc jej kiedyś bardzo dobitnie powiedziałam co o tym myślę i jak to obiektywnie wygląda.... ale wracając do tematu. zgadzam się z zofiaaaa - gdybyś z nim zamieszkała, okazałby się zwykłym facetem i szybko straciłabyś zainteresowanie nim.... pomyśl jak wygląda z zewnątrz twoje małżeństwo? może dla innych jest super i do pozazdroszczenia? taka natura człowieka, że zakazany owoc kusi, ale tylko dopóki się go nie dostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zofiaaaaaaaaaaaaa
hmmm popracuj troche nad mezem... jak nie zmywa to ty tez tego nie rob, tylko swoje - jak nie bedzie mial w czym zupy zjesc to umyje i sie nauczy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aallaa
nie warto się męczyć ....zabierz dziecko i uciekaj....dasz sobie radę sama.....uwierz mi ja jestem z takim facetem 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zofiaaaaaaaaaaaaa
co ci jeszcze nie pasuje w twoim mezu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zofiaaaaa - nie znam kobiety, która pozwoliłaby zagościć grzybom na talerzach byle tylko nauczyć męża zmywania... mój się tego nie nauczył, w dodatku robi mi więcej roboty robiąc piramidki w zlewie, ale robi inne rzeczy w domu i poza nim, z którymi ja sobie nie radzę, albo i ch nie lubię... autorko, czy z mężem łączy cię chociaż coś na kształt przyjaźni? jeśli tak to może jednak warto powalczyć o własne małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zofiaaaaaaaaaaaaa
ale wy sie dzielicie robota i wtedy to jest ok, ja zmywam ty odkurzasz i kazdy jest "zadowolony" maz autorki pewnie nic nie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzysz jak pogięta
wyszłaś za mąż będąc zauroczona innym, to Twoja decyzja, sama tłumaczysz że zrobiłaś to bo koleżanki wychodziły za mąż dziecko poczełaś też wiedząc że męża nie kochasz i Ci nie odpowiada temperament męża też znałaś więc teraz nie marudź że taki i owaki a małzeństwo i macierzyńśtwo to nie bajka sama siebie oszukujesz myśląc że z tamtym miałabyś raj na ziemi, po prostu to Twoja mrzonka, oskocznia od tego co Ci się nie podoba w Twoim obecnym życiu weź się w garść i nie wydziwiaj, zajmij się domem, dzieckiem i mężem zamiast fantazjować przypomnij sobie jeszcze raz że to wszystko co masz teraz jest TWOIM WYBOREM, nikt Cię nie zmuszał ani do ślubu ani do dziecka a tamten koleś gdy brałaś ślub i tak był zajęty więc nawet gdybyś nie wyszła za obecnego męża i nie urodziła mu dziecka, i tak nie miałabyś szans na związek z tamtym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram w calej rozciaglosci to co napisane powyzej z naciskiem na zwrot "TWOJ WYBOR" - tak wiele osob o tym zapomina :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie racje wszystkie, to byl moj wybor, przycmiony troche wiekiem i parciem na ślub ;/ jakbym poznala swojego meza z 5-6 lat wczesniej to wierzcie mi ze NIGDY bym za niego nie wyszla, w moim wieku (30 lat) nie bylo juz wielu do wyboru ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzysz jak pogięta
przeczytaj jeszcze raz swoje dwa pierwsze posty, arguemnty które wymieniłaś dlaczego wyszłaś za obecnego męża tak nie robi dojrzała osoba....w dniu ślubu wiedziałaś że robisz to wbrew sobie skoro z tamtym facetem nawet nie mieszkałaś to niby jakie masz pojęcie o tym jakim byłby partnerem, mężem i ojcem dla Twojego dziecka ? może jest równie leniwy i egoistyczny jak Twój obecny facet ? może nie traktuje swojej żony tak jak to sobie wyobrażasz ? może jego rodzice są teściami jak z czarnych komedii ? nie masz pojęcia jakie by było życie z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a męzem nie bede sie zajmowac, chlop ma 34 lata! jak bylam w ciazy traktowal mnie zle, kazal chodic do pracy do konca ciazy, choc mialam skurcze przepowiadające, bo "szef cie zwolni i z czego splacimy kredyt???" jak poszlam na L4 bo sie zle czulam to jego pierwsze pytanie brzmialo:" a co szef na to?" nie jak czuje sie ja, jak czuje sie nasze dziecko, SZEF i jego opinia NAJWAZNIEJSZY! jak rodzilam do szpitala nie chcial mnie zawiesc, w 9tym miesiacu nie mialam juz sily chodzic, to nie podal mi nawet szklanki wody! mowil ze "za duzo żre i brzuch mi rosnie".. a ja po protstu bylam w ciazy! i co jeszcze chciecie wiedziec?? pytajcie to wam powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak w ciazy byla zona tamtego to od razu kazal jesj isc na L4! opiekowal sie nia, traktowal super! tak wiem o tym bo ich znam! on zajmowal sie mna lepiej niz moj mąż!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardziej prince polo
Zauroczona, nie pierz mu ciuchów i nie zmywaj po nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzysz jak pogięta
co niby wiesz o tamtym facecie ? bo piszesz jak nastolatka zakochana w jakimś aktorze z Hollywood.... zgadujesz jego charakter na podstawie zdjęcia na n-k ?! kochana, każda z nas ileś lat po ślubie czuje dokładnie to co ty, okazuje się że życie to nie bajka i jedyne co mozna robić to starać się sobie z tym jakoś radzić....uczyć się dobrej organizacji by pogodzić wszystkie obowiązki, pracować nad związkiem by nie zabrnąl w jakiś ślepy zaułek.... prawda jest taka że rozwód to wczle nie jest idealne wyjście, ani dla Ciebie ani dla Twojego dziecka.... kilka lat wstecz bałaś się że zostaniesz sama na lodzie....a dziś nie bałabyś się zostać samotną matką, która nie może znaleźć żadnego poważnego kandydata na partnera na stałe ? założę się że o niebo łatwiej znaleźć "partnera starej pannie" niż rozwódce z dzieckiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzysz jak pogięta
jak długo byliście parą przed ślubem ? planowaliście dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×