Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

skończona egoistka

On chce - ja nie... problem z dzieckiem

Polecane posty

Zgadza się. Z czasem poglądy na temat chęci posiadania dziecka mogą się zmienić. I najczęściej się zmieniają... u przeważającej liczby kobiet. Tylko u niektórych to dłużej trwa. Budzenie się instyktu jest nieprzewidywalne w czasie. A odechcieć się także może. Zwłaszcza facetowi. I pretensje należy kierować do kogoś, kto wymyślił prawa natury. I do panów porzucających swoje dzieci i ich matki też, oczywiście. Tylko przypadek szczególny - ten z pierwszego postu - wymaga zastanowienia:) Czy można miec pretensje do faceta, który porzuca kobietę z powodu tego, że chce mieć z nią dziecko a ona nie chce? Same panie stwiedziły, że każdy ma prawo być szczęśliwy... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dyskusja jest po to, że kobiety, które nie chcą mieć dzieci traktuje się jak jakąś drugą kategorię.... niby nikomu krzywdy nie robią, ale (jak widać po tym temacie) rzeszy ludzi żal dupę ściska z niewiadomego powodu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Instynkt macierzyński po porodzie? Ok, ale mowimy przecież o tym, że ktoś nie ma dzieci i nie chce ich mieć:) Za to jest instynkt posiadania domu, samochodu, podróżowania oraz instynkt samozachowawczy własnego stanowiska:) A to, o czym mówisz to raczej zegar biologiczny z zepsutym alarmem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem...
no własnie dlatego zadałam pytanie tym wszystkim krytykującym czy ludzie którzy nie chcą miec dzieci wyrządzają tym komuś krzywdę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem...
szukanie dziury w całym: nie mam na myśli ludzi, którzy ukrywają przed partnerem tego że nie chca być rodzicami (bo dla mnie to jest zwykłe oszustwo, a nie o tym tutaj mowa) A jeśli dobierze sie dwoje ludzi którzy nie pragna dziecka to co?? Kogo krzywdzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyrządzają krzywdy - druga połowa sama sobie wyrządza krzywdę, bo pomimo, że wie iż partnerka nie chcę dziecka, łudzi się, że da się ją w bliżej nieokreślony sposób "namówić". Do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciezynstwo to wolny wybor
ale jednak wypada powiedzic partnerowi stanowczo, ze sie nie chce miec dzieci i nigdy nie zmieni zdania ( jesli tak jest). Dygresja - mnie zawsze dziwi , ze ktos twierdzi, nie lubi dzieci jako takich - przeciez dziecinstwo trwa tak krotko, to mgnienie w porownaniu z calym zyciem. Lubi sie ( albo nie lubi) ludzi o roznych charakterach raczej... czy jesli wspominacie czas, gdy byliscie dziecmi, uwazacie, ze byliscie kims innym? Byliscie lepsi czy gorsi? mieliscie diametralnie inny charakter? A jakby np napisac : " Nie lubie ludzi miedzy 29 a 33 rokiem zycia? Potem juz sa ok..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A jeśli dobierze sie dwoje ludzi którzy nie pragna dziecka to co?? Kogo krzywdzą?" Nikogo. I to jest uczciwe rozwiązanie. Najwyżej skrzywdzą siebie, jeśli po latach okaże się, że jednak któreś z nich stwierdzi że jednak szkoda i odejdzie. --- wyszłam z kąpieli Jeśli na podstawie moich postów doszłaś do wniosków o ściskaniu dupy z żalu, to może poczytaj dokładnie, co napisałem.. I ogranicz się do argumentów, dobrze?:) Jest na to szansa?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja stanowczo powiedziałam partnerowi o tym (10 razy), za każdym razem otrzymywałam komunikat zwrotny o treści: *poczekamy, zobaczymy *już ja Cię namówię *zrobię Ci i nawet nie zauważysz itp. Dzięki... faceci to jednak sami są dziećmi i dziecko to zawsze będzie większa odpowiedzialność i decyzja kobiety, bo mąż w każdej chwili może zwinąć manatki, a dziecko jakoś zawsze zostaje z matką, więc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslę że kwestie chęci lub niechęci posiadania dzieci należy omówić na początku związku (oczywiście nie na 1wszej randce;p) tak żeby nie było rozczarowań.nie ma nic złego w tym że ktoś nie chce mieć dzieci ale należy tę druga stronę w miarę szybko o tym poinformować żeby się nie łudziła...gorzej jak ktoś dopiero po slubie raczy uświadomić wspólmałżonka że nie chce dzieci:O takie zagranie jest nie fair.a słyszało się o takich akcjach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red rock
mysle ze mylnie ktos tu mysli, ze ludzie nie lubia dzieci tylko dlatego ze maja one mniej lat niz my , albo dlatego ze sa dziecmi, otoz nie... mnie tez dzieci irytuja, po prostu sa upierdliwe, rozhisteryzowane, poza tym nie mam do nich podejscia, nie umiem na oczach calej rodziny stroic glupich min i zagadywac co w szkole itd nie umiem z nimi rozmawiac, jestem na ogol oschla i obojetna, nie umiem sie przelamac i tyle, zupelnie inaczej traktuje nastolatkow, bo z nimi mozna normalnie rozmawiac, mimo ze tez sa mlodsi ale jednak nie trzeba sie starac, udawac czegos, czy probowac znizac sie do ich poziomu, poza tym dzieci mnie nie rozczulaja, zupelnie inaczej zwierzeta, potrafie robic z siebie glupka i zaczepiac obce psy na ulicy, ale nie potrafie zaczepic dziecka, nie mam zupelnie takich potrzeb, jeszcze niemowleta jako tako, ale takie dzieci w wieku od 3 do 8 lat po prostu sa dla mnie irytujace, od zawsze tak mialam jak bylam sama dzieckiem, tez nie potrafilam bawic sie z mniejszymi dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciezynstwo to wolny wybor
do wyszlam z kapieli - jesli facet tak mowi, to znaczy , ze nie traktuje ciebie i twoich wyborow powaznie, zastanowilabym sie nad wiazącą rozmową i ew. zmianą faceta, bo to sa decyzje zyciowe ( moze najwazniejsze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszę w sposób zaczepny, bo lubię prowokować ludzi do ujawnienia głupoty :classic_cool: Ale i tak w temacie macierzyństwo nie biorę pod uwagę zdania mężczyzn... szukanie masz dziecko? Albo zajmowałeś się jakimś dłużej niż tydzień? Ja się opiekowałam i wiem jak to wygląda "po drugiej stronie". Radzę i Tobie się zatrudnić jako "opiekunek", zanim się sam zdecydujesz, bo w teorii każdy mundry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyszłam z kąpieli...fakt,takie odbijanie piłeczki to dziecinada.Jęsli jedna strona mówi szczerze jaki ma stosunek do dzieci to nalezy to traktować powaznie a nie jaja sobie robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci to się powinni w ogóle nie wypowiadać... Bo prawda jest taka, że Wy chcecie dziecko ale jak się Wam odmieni to dzieciak zostaje z matką a Wy macie czyste rączki :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem...
zgadzam się z egoistką bo prawda jest taka, że to matka więcej się angażuje, poświęca czas na wychowanie dziecka niz tatuś. panowie nie zdają sobie często sprawy że dziecko to ogromna odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK, drogie Panie... Temat rodzenia dzieci to niepodważalnie kobieca domena. Facet nie ma prawa głsu i zgadzam się z tym. Wymieńcie się poglądami, a ja idę pobawić się z małym nieszczęściem;) - dobrze, że nie swoim:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciezynstwo to wolny wybor
do red rock- to zupelnie normalne , ze bycie z obcym czlowiekiem 3-8 letnim jest smiertelnie nudne i irytujace dla wiekszosci ( chyba , ze sie jest zapalona przedszkolanka), na wlasne dziecko nie patrzysz w ten sposob, skupiasz sie, zeby okres jego glupoty jak najszybciej skonczyc i efekty daja ci satysfakcje. No i wlasne dzieci , jak je sensownie wychowasz nie beda rozhisteryzowane i upierdliwe. Durni irytujacy ludzie maja na ogol takiez dzieci. Dla mnie do tej pory opieka nad cudzymi dziecmi jest niewyslowioną nuzaca męka. Ale ze swoimi to byla swietna przygoda , ktora w dodatku mija piorunem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jakby mi sie wydaje
...ze autorka do tej pory nie uzyskala odpowiedzi/porady w kwestii rozwiazania problemu. Ktorym przypominam nie bylo to, czy dzieci lubimy, czy nie, i czy każdy musi je miec... Tylko to, ze ona nie chce, a on tak - i co maja w tej kwestii zrobic.... A jak to zwykle bywa w takich tematach zaczely sie dywagacje - czy autorka nadaje sie na matke, czy nie...a juz najbardziej bawi mnie haslo: "tez kiedys bylas bachorem, szkodnikiem etc." No i co z tego ze byla???? Czy to ja zobowiazuje do tego, zeby sama tez takowego posiadala??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno to wytłumaczyć wam, ludziom tak niesprzyjającym dzieciom. Dziecko jest małym człowiekiem, które należy traktować z szacunkiem. Jest jak glina, którą można kształtować. Dziecko jest cudem. Nic nie da porównać się z uściskiem tego małego-wielkiego człowieka, ze wzruszeniem gdy usłyszy się po raz pierwszy słowo: mama. Też nie chciałam dziecka. Nie chciałam go dać mojemu mężowi, dla którego najważniejszy był komputer. A kiedy zachorowałam i lekarz stwierdził, że nie mogę mieć dziecka, bo: mój organizm jest tak wyniszczony chorobą, że albo poronię albo umrę wraz z dzieckiem, mój mąż powiedział, że się mną brzydzi. Przez chorobę. Zarzucał mi, że nigdy nie dam mu upragnionego syna. Wniosłam pozew o rozwód, poznałam kogoś... I teraz moim marzeniem jest dać mu dziecko. Nam dać dziecko. Przedłużenie jego i mnie. Owoc naszego uczucia. Ból porodu? Nie większy, niż ból złamanego serca, zdradzenia, osamotnienia, straconych złudzeń i utraconych nadziei. Zrekompensuje mi go zaciśnięta piąstka na moim palcu, ciepło maleńkiego ciałka przy mojej piersi, wpatrzone we mnie oczy... I jego obecność przy mnie. Mojego mężczyzny. A co tym osamotnionym, zdradzonym, złamanym zrekompensuje ich ból? Pogoń za czymś nowym? Łapanie króliczka? Wspinanie się po szczeblach kariery? Na jak długo to wystarczy? Nie ważne, że będę wstawać co dwie godziny, nie ważne ile pieluch zmienię, ile razy będę kąpać ten mały cud po solidnej porcji \"zakupkania\", ile godzin przesiedzę gdy zachoruje. Nie ważne. Dlatego postanowiłam się leczyć. Wyzdrowieć. Żeby zostać matką. To największe wyzwanie w życiu. Przynajmniej dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciezynstwo to wolny wybor
no dla mnie odpowiedz na pytanie autorki jest dosc prosta: Jesli ludzie planuja wspolnaprzyszlosc powinni ustalic zdnie na ten temat. Nawet zakladajac, ze kazdemu z nich moze sie odmienic. Ja np. swojego przyszlego meza spytalam, czy gdybam z jakichs powodow nie mogla czy nie chciala miec dzieci, bylo by to dla niego przeszkoda w zwiaku . Powiedzial, ze zdaje sie w tym temacie na mnie,dla niego niejest to tak istotne. I musze powiedziec, ze mimo,ze nie mialam dzieci przez pierwsze 10 lat od slubu nie komentowal tego , a gdy urodzilam - przyjal to normalnie. Jest bardzo dobrym ojcem, ale gdy nie mielismy dzici byl rownie dobrym mezem, jak teraz. Uwazam, ze bardzo wazne jest asne postawienie sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam odpowiedzi dla autorki posta. Na jej miejscu jednak porozmawiałabym z partnerem i, jeśli nie byłoby innego wyjścia, rozstałabym się. Dla jego i własnego dobra. By dać sobie i jemu szansę na przyszłość, jaką sobie wymarzyliśmy - jedną bez dzieci a drugą - jako ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×