Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely7

rozszczep

Polecane posty

na sali pooperacyjnej kazano nam zostać do godz 20,00 , a pozniej opuścic instytut, nie bylo mowy o spaniu na świetlicy, chyba ze względu na przepełnienie, tylu bylo malych pacjentów. Przy przyjęciu na oddzial kazali podpisac ze wyrazasz zgode na oplate 20 zl za dobę, masz prawo nie podpisac i nie placic. Ja podpisalam, ale przy wypisie nikt nawet o tej kasie nie wspomnial. Pielęgniary faktycznie ogólnie wredne, poza dwoma wyjątkami. Jak macie pytania to piszcie, my mielismy operacje 06 marca a wyslismy 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaczterdziecha
Witam do anilublin jesteśmy już 2 miesiące po operacji u prof Dudkiewicz. Moj Oli miał na szczęście tylko rozszczep wargi, zdecydowałam się na tą klinikę bo chciałam mieć wpływ na to kto będzie operował mojego małego. Pytałaś jak wygląda tam operacja. Zgłaszasz się z dzieckiem w wyznaczonym terminie, z kompletem badań godzinę przed planowaną operacją. Dziecko ma nakładany krem przeciwbólowy na przeguby nózek, po ok 40-50 minutach dostaje do wypicia syropek który wywołuje senność i dziecko lekko otępia. Zanosisz maleństwo na piętro i oddajesz pielęgniarkom. Wcześniej jeszcze rozmawiasz z panią profesor która dokładnie mówi co będzie robić. Potem czekasz....... Po operacji maluszka wybudzają na chwilkę bo jest na środkach przeciwbólowych i usypiających. Niestety w tej klinice też nie ma dobrych warunków dla rodziców... Dla niemowląt jest jedna mała salka przy dyżurce pielęgniarek. Znajdują się tam 3 łóżeczka i jeśli z każdym maleństwem zostaje rodzic to nie jest wesoło... Dla rodziców jest jeden fotel i dwa taborety, drugi fotel jest na korytarzu więc można go przysynąć sali ale jest bardzo ciasno.Dzieci budzą się co chwilę i płaczą, pielgniarki uwijają się, dają leki, karmią i tak przez całą noc. Jak my byliśmy to jednego maluszka rodzice zostawili i poszli sobie spać do apartamentu. ... Po godzinie 20 już nie można wejść do kliniki. Ja i mama Mikołajka który miał identyczną wadę jak mój Oli praktycznie całą noc zajmowałyśmy się swoimi dziećmi, najważniejsze było dla nas to że mogłyśmy nasze maluszki przystawić do piersi i karmić już wieczorem tego samego dnia kiedy była operacja. Zaoszczędziłyśmy swoim dzieciom co najmniej kilku dawek leków usypiająco-otępiających po których maluchy są jak naćpane w dosłownym tego znaczeniu. Rano konsultacje u pani profesor, wypisy, recepty i trzeba opuścić klinikę. Nasza operacja to 'tylko' zszycie wargi i korekta noska która trwała tylko godzinkę z małym hakiem, ale jak to wygląda przy większych wadach i cięższych operacjach nie wiem... IwonaNikuś proszę o kontakt na maila iwonagosl@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, my juz jesteśmy na szczęscie po operacji, niestety stan psychiczny mojego maluszka jest fatalny- wszystkiego się boi, śpi tylko na rękach więc wspólnie z mężem robimy nocne dyźury na bujanym fotelu, co prawda to dopiero trzecia doba bo operacja była we wtorek, mam nadzieję że to minie i mój synek znowu będzie radosny. Mam takie pytanie czy Wasze maluchy tez miały taki wstrętny kata po operacji? u nas normanie giloch cały czas spływają na szwy i końca nie widać....a co do czopków to Antek już po trzech dniach ich nienawidzi więc przerzuciliśmy się na syropek przeciwbólowy ale tylko 2 razy w ciagu doby...pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylmis
dziękuję za info o 99 str.:-) dzisiaj dzwoniliśmy do Instytutu i operacja będzie planowo!!! W poniedziałek rano. Także strasznie się denerwujemy, a zarazem nie możemy się doczekać, żeby było już po. Odezwę się jak już będziemy po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak Wasze Maluchy zachowtwały się po zdjęciu szwów, czy długo dochodziły do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaczterdziecha
adziaq zdjęcie szwów trwa tylko chwilę, jeśli tak jak widzę w stópce mieliście tylko wargę. Maluszkowi trzymałam nóżki , pielęgniarka rączki wysoko nad główką a druga wyciągała szwy. Trwało to chwilę i oczywiście później delikatne wyczyszczenie. Po krótkim płaczu było po wszystkim, nie zauważyłam żadnych zmian w późniejszym zachowaniu. Mam pytanie do mam maluszków które miały robiony właśnie tylko rozszczep wargi a mianowicie: maluszkom do momentu operacji zawsze rozszerza się dziurka w nosku, robi się ona "górą " jakby płaska a samo skrzydełko noska warga ciągnie w dół. Po operacji dziurka nadal jest plaska ale stopniowo zaokrągla się ale u mojego Olego nadal widzę zwłaszcza w odbiciu lustrzanym że ta końcówka noska jest jednak troszkę niżej ( jesteśmy 2 misiące po operacji) czy to się z czasem podniesie czy koniczna będzie kolejna operacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IwonaNikuś
U nas po zdjęciu szwów nastąpił przełom- Nikuś wypił pierwszą całą butelkę mleka bez płaczów i scen:) także byłam przeszczęśliwa. Potem niestety znów różnie bywało ale generalnie było już coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mojej małej w 13 dobie po operacji zrobiło si takie male wciecie u dołu wargi, czy to mozliwe ze szewki pusciły i warga sie rozeszla? Proszę pomóżcie? Czy to mozliwe ze dwa tyg po operacji ta warga jeszcze sie nie zrosła a szew po prostu juz sie rozpuscil? Jestem załamana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety smutna to mozliwe, moja córka jest tego przykładem, u kaliny było tez tak ze jak szew puscił to i tak sie zrosło samo wiec nie panikuj jeszcze, wszystko moze byc dobrze, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem po rozszczepie.
Jestem kobietą mającą 22 lata, panną. Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialublin
witam mam pytanie mam corke z roszczepem i planuje do dr piwowra jechac do imid chialam wiedziec czy dlugo na operacje sie czeka oraz jak wyglada pobyt szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamy!!!My jesteśmy już po operacji mieliśmy ją 13 marca ale do domu wróciliśmy dopiero20marca.Operacja się udała buzia ślicznie się goi dr Budner z całą pewnością jest dobrym chirurgiem.Może nie jest mocno uczuciowa,ale konkretna.Mój mały już w piątek15 zaczął ładnie jeść no ale o 20.00zaczeło się coś psuć no i cała noc nieprzespana mały wymioty i biegunka.Po analizie kału okazało się że mamy rotawirusa,później jeszcze doszła nam gorączka.Po prostu ręce mi opadły.Tak mocno go ten wirus wymęczył,schudł sporo no ale wreście po kroplówkach i lekach przeciwbólowych nas puściło.Wróciliśmy we wtorek do domu zdjeli nam od razu szwy,mały zaczął powoli jeść jest już lepiej.Wracamy powoli do siebie.Operacja trwała4,5godz.mały był opuchnięty i było dużo krwi a to dlatego że miał podrażnioną śluzówkę a opuchlizna szybko zeszła i krew już na drógi dzień znikła z buzi pojawiły się siniaki na policzkach,ale co tam siniaki najważniejsze że operacja się udała.Zdawałam sobie z tego sprawę że będą bo to przecież poważna operacja,a nie zszycie naskórka na dłoni.Mówie wam z czało odpowiedzialnością dr Budner naprawdę jest dobrym chirurgiem.Ktoś zadał pytanie o te leukocyty u nas były 14.400 a norma to 12 tyś tak mi powiedziała pani anestezjolog.Jeśli chodzi o śpiwory to ja miałam ale nie przydał się bo dostaje się koc i prześcieradło na materac.a te ochraniacze to jak już inne mamy pisały nie są wcale konieczne u mnie mały się wkurzał a sprawdziy się te wiązania pielęgniarek mam je nawet w domu i na noc małemu zakładam bo chce się po buzi drapać.pielęgniarki nie są takie złe jedna mi się trafiła wredna ale jak podniosłam głos to później milutka była.Dwie są zajebiste jedna zwraca się do nas MAMUŚKA jest nie wysoka ciemne włosy starsza a druga wyższa ciemne włoski ułożone szczuplutka też jest bardzo miła,reszta to jak pielęgniarki ale zawsze o co poprosiłam to przyniosły nie było problemu.Leków żadnych dla malucha nie trzeba brać oni wszystko dają.A i wyganiają z sali przy dziecku może być jedna osoba czyli ja sie zmieniałam szłam się wykąpać coś zjeśc lub do apteki i zaraz wracałam.Pamiętajcie mamy żeby op operacji zbytnio nie chodzić po korytarzu bo maleństwo osłabione i może coś złapać a szczególnie na świetlicę bo tam dużo ludzi siedzi więc dużo zarazków.Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anialublin my byliśmy na wizycie we wrześni ok 10 a operacje mieliśmy 13marca zależy jaki rozszczep ma mała i ile ma teraz miesięcy teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialublin
furia mala ma miesiac jak mozesz odezwij sie na gg 3478219 czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania lublin oto mój mail furia83@wp.pl gg nie mam w tym komputerze odezwij się to Ci pomogę w miarę możliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zzuzzanna
Furia pozwoliłam sobie napisać do Ciebie maila. Mam nadzieję, że nie będziesz o to zła ;-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinakacperek26a
Witajcie mamy jesteśmy miesiac po operacji wargi i podniebienia w IMID podaje mój e-mail paulinahordys@wp.pl jeżeli ktoś chciałby o coś zapytać służę pomocą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurestia
Witam wszystkie mamy. Od poniedziałku śledzę to forum, gdyż właśnie w pn. dowiedzieliśmy się z mężem, że nasza córcia urodzi się z obustronnym rozszczepieniem wargi oraz częściowym wyrostka zębowego. Jesteśmy z Łodzi ale operację chcemy przeprowadzić w IMID. Już tam dzwoniłam w celu zaczerpnięcia wstępnych informacji, lecz nie dowiedziałam się więcej niż tego co będę musiała zabrać z dokumentów. Czy możecie mnie oświecić, czy operacja obejmie zszycie obu stron buźki, czy robią tylko jedną stronę na raz? I czy może ktoś się orientuje, czy wyrostek zębowy będzie operowany podczas kolejnej operacji, a jeśli tak to mniej więcej około którego miesiąca życia dziecka? Z góry dziękuję za wszelkie informacje i pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinakacperek26a
EURESTIA Przede wszystkim się nie załamuj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W dzisiejszych czasach medycyna poszła tak do przodu że nie będzie ani śladu po operacji. Mój synek miał rozszczep podniebienia wyrostka i wargi ale lewostronny obecnie jesteśmy po operacji już miesiąć i jest wszystko wspaniale. Za rok czeka nas wyrostek i maly jak skonczy 3 latka nie bedzie ani śladu. Tu jest mój e-mail paulinahordys@wp.pl napisz to wszytko Ci szczegółowo opiszę i wyśle nawet zdjęcie mego szkraba przed i po operacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zależy od tego jak duzy bedzie ten rozszczep, moja córka ma ogromny i nie ma prawie wcale tkanek potrzebnych do załatania tego wiec nie pisz że 3 lata i nic nie bedzie widac i juz bedzie po wszystkim. Wargi to w zasadzie nie problem ale to podniebienie to koszmar. Wiec przyszła mamo rozszczepka trzymaj sie bo moze byc ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurestia
Staram się trzymać, ale co chwilę mnie coś rozkleja... Z jednej strony żałuję, że wiem przed porodem, bo teraz jeszcze jest nade mną widmo wcześniejszego porodu z powodu stresu. Może macie, jakiś pomysł poza robieniem swetrów na drutach, czym mogła bym się zająć w domu (bo nie bardzo mogę wychodzić- jestem ciągle na podtrzymaniu ciąży)? Co do tkanek to lekarz na usg genetycznym stwierdził, że w przypadku wargi to będzie kosmetyka, ale niestety ciąża jest zbyt zaawansowana, żeby można było dokładniej maleństwo prześwietlić i stwierdzić z większym prawdopodobieństwem, co jeszcze Majeczce będzie dolegało... Puki co wiemy o wardze i możliwym częściowym rozszczepie zębodołu... Jeszcze mam niecałe 3 m-ce żeby się z tym wszystkim pogodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ktoś się wybiera do IMiD na operację to jest tam ciągle zagrożenie rotawirusem. My byliśmy 26.03.b.r. na operacji ( 28.03. wyszliśmy) i każdy decydował się na operację w tych warunkach na własną odpowiedzialność. Niestety nasz Mały złapał to paskudstwo , chociaż jego "kolega" z pokoju już nie. Najgorsze całe szczęście już za nami w tym "kupy" - po kilkanaście razy na dobę ( mały ma niecałe osiem miesięcy i w sumie o krok byliśmy aby jechać z nim w tym stanie do szpitala ; dobrze , że nie wymiotował i w miarę dużo pił ) . Rodzina też pozarażana a ja jak poczułem , że mnie bierze to od soboty nic nie jem tylko piję colę i na razie bez sensacji :) poza ogólnym osłabieniem ( 36 stopni). Jeżeli jednak zdecydujecie się na przebywanie w takich warunkach to myślę , że warto aby maluchy - o ile jest to możliwe - miały od razu założone ochraniacze na ręce aby nic nie mogły brać do buzi. Jeżeli chodzi o dr Budner to faktycznie przy pierwszym kontakcie moźna mieć co najmniej mieszane uczucia; ja przynajmniej miałem wrażenie , że od samego początku mnie nie lubi ( mało powiedziane) ale człowiek trzyma nerwy na wodzy , żeby czegoś nie powiedzieć gdy chodzi o dobro dziecka. Zresztą później już na obchodzie (bez mojej obecności ) podobno była już całkiego sypatyczna a i tak najważenijsze jest aby była po prostu dobrym specjalistą w tym co robi Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eurestia głowa do góry, trzeba myślec pozytywnie. Wiem, że to trudne ale to teraz jedyna rzecz jaka mozesz zrobić aby pomóc sobie i maleństwu. Ja nie wiedziałam w ciąży o rozszczepie mojego Nikusia i w sumie się cieszę:) Trzymam za Was kciuki bedzie dobrze, zobaczycie:) Urodzisz maleństwo i będziesz najszczęśliwsza na świecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram się( z całych sił, ale to bardzo trudne pozbierać pozytywne myśli i dotrwać... Ale wiem, że muszę. Przez to wszystko, jak już urodze Majeczkę, to chyba nikomu jej nie dam przez baaardzo długie chwile. IwonaNikuś czy mogła byś mi sprostować, jak to u Ciebie wyglądało z operacjami karmieniem itd. bo widzę że dzidziaszek w zasadzie ma to samo co i moja przyszła pociecha. Będę wdzięczna za każdą informację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinakacperek26a
Do szczytno84kasia czytaj ze zrozumieniem Ja pisze o swoim synku który miał jednostronny rozszczep wargi i podniebienia i to mały. Jak sama profesor twierdzi czekają nas jeszcze dwie operacje i do 3 lat dziecko nie będzie miało śladu. Dlatego zanim napiszesz MĄDRY komentarz przeczytaj dobrze!!Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulina ja wiem że twój syn miał jednostonny, ale euresti ma miec obustronny i w sumie pisałam i do ciebie i do niej naraz:) wiec rozumiem co czytam tylko sama napisałam to w zagmatwany sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko tak na prawdę dziewczęta, czy warto się denerwować na siebie skoro nikt w złej wierze tutaj nie pisze. Przecież po to istnieje to forum, żebyśmy sobie i innym mogli pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eurestia jak masz ochotę to napisz do mnie. My już jesteśmy po operacji cztery miesiące. Wiem co przezywasz anusiag28@ gimail.com pozdrawiam ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×