Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość Elena 48
Nie ulegaj, bo wrocisz do punktu wyjscia.Lepiej idz na spacer, wylacz komorke, pogadaj z kolezankami, ciasto upiecz.Cokolwiek, ale nie wracaj bo to droga do nikad.Po co marnujesz czas na jakiegos czarodzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo to
Może się to wydawać wam dziwne, ale ja nie mam żadnych koleżanek ani znajomych a poza tym ile razy dziennie mogę piec 'ciasto'??? Chyba oszaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleopatra654
Witajcie, ach szkoda, ze wczesniej tu nie trafiłam, byłabym mądrzejsza, a tak teraz wciaz cierpie...Zamiast cieszyc sie, ze juz po wszytskim, to czuje sie jak zdradzona zona i to boli. Kiedy ja przejze na oczy, ach..... Ale z tego co czytam to Wasi K... maja tylko Was, a nie tak jak u mnie, ze zostawił mnie dla nowej Pani K....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczęca naiwność
Marysiu nie wiem czy mnie pamiętasz. Pisałam na początku topiku. Widzę że podjełaś decyzję i jużpo wszystkim. Gratuluję Ci odwagi i trzymaj się. Wyobrażam sobie jak tesknisz ale musisz być silna. Jeśli się teraz załamaiesz to tylko udowodnisz mu swoje uczucie a on się będzie chełpił że zawładnął tobą. Nie daj mu się. Sama widzisz jak Cię potraktował w związku z rozstaniem. Nie jest wart Ciebie i twojego uczucia. Bądz dzielna. Mi jest już łatwiej o tym mówić bo jestem kilka miesięcy po rozstaniu. Ale wiedz że Cie rozumię. Trzymam kciuki za ciebie i za resztę piszacych tu dziewczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do dziewczeca naiwnosc-pamietam Cie:)niby jest po wszystkim ale tylko przez smsa i w sumie nawet nie rozmawialismy o tym...ja chcialam mu wytlumaczyc on nie chcial...trudno...wczoraj widzialam go...zachowywal sie tak jakbym nie istniala...jak powietrze...slowa do mnie nie powiedzial...czy sobie na to zasluzylam????nie wiem...w jego przekonaniu tak...no ale zyc tzreba dalej...chcialam mu wyslac \wczoraj smsa ale weszlam tu nan nasze forum,poczytalam wasze wypowiedzi i wiem ze nie warto...bardzo dziekuje wam za pomoc;)buziaki musze sie trzymac i byc twarda Zycze milego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kleopatry
"czuje sie jak zdradzona zona i to boli" nie bardzo Cię rozumiem... co Cię boli, że okazał się dupkiem czy że czujesz się jak żona, którą miałaś w dupie i nawet nie pomyślałaś o niej puszczając się z jej gnojem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Powiem wam ze myslalam ze bedzie gorzej po naszym rozstaniu...jakos sie trzymam i nawet nie za czesto o nim mysle...poradze sobie...dam rade...jestem twarda:)Nasi kochankowie to dupki ( oczywiscie sa wyjatki )!!!!mam nadzieje ze nikogo nie obrazilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Powoli wymiekam...brakuje mi Go...:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazyna grazka jajaja
ja juz nie wiem co myslec..sygnalki non stop,rozmowy przez telefon,smsy,ale spotkania nie wiadomo kiedy beda:( macie racje...trzyma mnie "w rezerwie"..chcialam to przerwac,ale nie potrafie,zalezy mi na nim..kiedys byl moja wielka miloscia i nie umiem tak po prostu przerwac tej znajomosci..zlapalam sie na tym ze czekam na sygnalki..:( jak ich nie ma to sama wysylam..tesknie za nim i brne jak cma do swiatla:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleopatra654
Do "do kleopatry". Wszystko mnie boli, to ze to zrobiłam teraz chyba najbardziej boli, a o zonie rzeczywiscie nie pomyslałam - bo ponoc rozwód był tuz, tuz i inne kłamstawa w tym temacie. Mam zal do siebie, ze weszłam w to, ze byłam taka naiwna i dała sie omamić i UWIERZYŁAM mu, ze mnie kocha. A on wykorzystał i poszedł dalej. Czuje sie zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elena 48
Marysia, nie wymiekaj.Bo znow trafisz w ten sam diabelski mlyn.Jeszcze wkopiesz sie i maz sie dowie i bedzie za pozno na ratowanie czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralina
Wszystkim kochankom polecam film Wszystko gra Woodego Allena. Fajnie pokazuje jak to widzi mężczyzna, zreszta wprost mowi o tym w jednej ze scen filmu. Mnie trochę otworzyło oczy na swoista schizofrenię kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczęca naiwność
Marysiu trzymaj się. Już tyle wytrzymałaś. Dasz radę. Sama widzisz jak on cię traktuje, udaje że cie nie zna. Tak nie postępuje człowiek który kocha. To co teraz przechodzisz jest bardzo ciężkie i nie minie szybko. Będziesz miała stany kiedy tak jak dzis rano powiedzieć że dasz radę a za chwilę poczujesz jak bardzo ci go brak. To normalne jesli się kogoś darzy uczuciem. Z mojego punktu widzenia on nie jest ciebie wart. Gdyby mu zależało to walczyłby o ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu29, Nie gniewaj się, ale jestem zła na Ciebie. Zaczęłam też podejrzewać, ze sztucznie podtrzymujesz dyskusję na temat Twojego K. Taka podejrzliwa się ostatnio zrobiłam. :) Marysiu, jeśli Twój K. istnieje naprawdę to daje Tobie wszystkie znaki na ziemi i na niebie, że Ty i Twój los jest mu całkowicie obojętne. Daj sobie z nim spokój! Nie odzywaj się, nie sms-uj, postaraj się czymś intensywnie zająć. Wszelkie próby kontaktu z nim będą Ciebie rozjątrzać. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko do kleopatra654
nie masz pojęcia jak czuje się zdradzona żona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Dziekuje wszystkim za pomoc:)Do Natalii-moj K. istnieje naprawde tzn. istnial...nie wiem w jakim celu mialabym podtrzymywac ta dyskusje???jest mi bardzo trudno i chcialam sie podzielic z tym z osobami ktore czuje podaobnie jak ja,sa w chorych zwiazkach z K. Powiem Ci ze ja go naprawde kochalam czy kocham dalej nie wiem...on mnie tez zapewnial o swojej milosci i to bardzo wielkiej...a teraz ja czuje sie idiotka,poyraktowal mnie jak zabawke,ktora mozna rzucic w kat kiedy sie znudzi...Dobra narazie uciekam do pracy...milego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jak tu miło
nie lubię zdzir nie szanują siebie robią dobrze najpodlejszym facetom facetom którzy tak naprawdę mają kobiety za rzeczy zdziry nawet nie biorą za to kasy ubierają to w: bo ja tak się jakoś zakochałam, było jak w bajce, a teraz cierpię Zdzira tak pięknie radzi "Marysiu trzymaj się (...) on nie jest ciebie wart. Gdyby mu zależało to walczyłby o ciebie" A jest wart jakiejkolwiek kobiety? Ależ walcz maleńka, jesteście siebie warci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Mocne slowa...ale prawdziwe...masz racje oni nie są nikogo warci...pozdro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Wysłałam mu smsa ze smutna minka i nic wiecej...on oczywiscie milczy...idiotka ze mnie co????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu sorka, ale tak idiotka z Ciebie. Nie uwolnisz sie od niego probujac nawiazac z nim kontakt. Musisz calkowicie zerwac z nim kontakt inaczej nigdy tego nie skonczysz. A on ci dal wyraznie do zrzumienia , ze ma cie w nosie i nawet jezli nagle zmieni zdanie to mu nie wierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak on zmieni zdanie to Marysia poleci jak w dym. Niestety, wszystko wskazuje, że nie jest jeszcze tak naprawdę gotowa do zerwania. Jeszcze za mało dostała po nosie. Oczywiście zerwie z nim w końcu, ale wyjdzie z tego znacznie bardziej poraniona niż obecnie. I raczej nikt jej w tym nie przeszkodzi. Nie ma szans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie kiedy rzucicie tych swoich pseudokochankow? Kiedy oni Was zaczna traktowac gorzej niz Wy same siebie. Kochanek czy maz to lustro. Jezeli nie szanuje kobiety, poniza ja ...oznacza to, ze kobieta, ktora sie na to godzi nie szanuje i poniza siebie. To slowa, ja wiem. Jednak milosci i szacunku do samej siebie mozna sie nauczyc. Serdecznosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Zaluje ze wyslalam tego smsa ale nie moge tego cofnac...juz wiecej sie nie ponize...naprawde juz sobie odpuszczam...a co do tych wypowiedzi ze on ma mnie gdzies to nie do konca jest tak:(on ma bardzo trudny charakter i wiedzialam ze jak mu powiem ze to koniec to on sie obrazi i nie odezwie sie do mnie...to za skomplikwoane zeby wam to tlumaczyc...ale ok wiem ze sobie osatnio odpuszczal no i wkoncu ja sobie odpuscilam...czas zyc noramlnie;)milego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladygaga30
Marysia, miałam juz tu nie zaglądać , ale jednak, mój ciągle smsuje, mailuje już nie dzwoni bo nigdy nie odebrałam, jak teraz mu zależy, ale ja to mam teraz ubaw - już nie robię z siebie idiotki, ten to sie teraz poniża, ale jaka mam satysfakcje, może to wredne ale naprawdę mam satysfakcję, :D finał jest taki,że to ja jestem górą, bo nie zniosłabym odwrotnej sytuacji, więc trzymaj sie i dasz radę, jak to mówią "kokodżambo i do przodu" :) Pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO ladygaga30
On też może mieć z ciebie niezły ubaw, bo od kiedy to dorosła osoba zachowuje się jak małe dziecko i nie odbiera telefonu? Odbierz w końcu i powiedz mu prosto do ucha żeby cię od ciebie odpierdolił raz na zawsze a nie dajesz mu też powód do uciechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że każdy sposób jest dobry żeby uwolnić się z toksycznego związku. Jak nie masz ochoty to nie odbieraj telefonu, nie wysilaj się na rozmowę. Niech spada. Zapracował sobie na to solidnie :-). Marysiu, my Cię tu nie potępiamy ani nie oceniamy. Bardzo wiele z nas doskonale wie, jaką walkę trzeba czasami ze sobą stoczyć, bo już to przeszłyśmy. Ale jeżeli jest tak jak piszesz to najwyższa pora z tym skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co piszę
Marysiu!!!! Jedyna metoda wyjść z tego chorego ukladu to ...urwać definietywnie kontakt...Byłam kochanką i wiem , co piszę.Nie pisz, nie tlumacz mu nic, bo on to głęboko ma w d..pie..Większość facetów nie potrafi jasno powiedzieć koniec...i dają po prostu do zrozumimienia..a zakochana kobieta...nie potrafi dostrzec tych sygnałów..Ja nie potrafiłam, tlumaczyłam go jak tylko mogłam..i co ztego mam ..zero szacunku dla samej siebie, upokorzenie..zmarnowany rok życia,,wydawalo mi się ,ze nie przezyję bez niego..a zyję dalej.wychodzenie z tego ukladu nie jest łatwe, trudne, bardzo trudne( przynajmniej dla mnie).Dziś jeszcze czasami targają mna takie emocje,ze lepiej nie mówić..Rób cokolwiek, tylko nie pisz DO NIEGO..on po prostu juz nie chce tego kontynuować.Byc może napisze do Ciebie jeszcze,ale nie łudź się..że to zwielkiego uczucia i tęsknoty..po prostu bedzie sprawadzał czy ma Cię już z glowy...Wiem,że każda sytuacja i każdy człowiek jest inny , ale takie uklady nie maja racji bytu..A jak już się w to wdepnęło..trzeba wiedziec kiedy się wycofać..Ja rzucalam go i wracałam chyba z 10 razy..Ale tez dzięki temu ukladowi nauczyłam sie czegoś...nie szukam już czegos czego nie ma w kochankowaniu. Nie bedę orginalna..ale czas jest najlepszym lekarstwem..pozdrawaim i zycze wytrwałości..warto naprawdę , bez niego też zobaczysz ,ze świat mimo wszystko jest piekny, a po czasie..nawet piekniejszy bez niego ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do wiem co pisze-dzieki bardzo wszytsko co piszesz jest prawda...juz nic nie pisze nie odzywam sie,,,,koniec z K.:)pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akademiczka
marysiu do ciezkiej anielki!!! - obudz się wreszcie. piszesz na kilku topikach , dostajesz różne rady i nadal brniesz w nicosc. albo rybka albo pipka. a jak nie to się nie zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carycakatarzyna
Czytam i czytam i nie mogę uwierzyć. To tak strasznie smutne, że aż orzydliwe. Skoro same nie potraficie się uwolnić z tych toksycznych znajomości, może warto poprosić o pomoco kogoś z bliskich...może męża..pewnie pomoże, a może rodziców...też nie odmówią. Szkoda mi was tym bardziej, że tak naprawdę nigdy nie odzyskacie już waszego spokojnego życia, bo o ile kobiety niezamężne mają do stracenia tylko swoją reputacje, którą i tak juz straciły, to kobiety zamężne nie zaznaja spokoju i jak już przejdzie wam ta wasza zaślepiająca miłość to będzie się bać konsekwencji. Pamiętajcie, życzliwych ludzi nie brakuje i tak naprawdę nie możecie być pewne, czy wasza tajemnica nie zazna światła dziennego. Przeczytałam sposoby zdradzonych żon\" - jak dla mnie przeżycie wsztrząsające, wiele bólu, ale i solidarności kobiecej\", czytam też \"kochanki\" - same negatywne odczucia, nie będę ich opisywać, bo wy wiecie jakie jesteście i jak postrzega was społeczeństwo, wiec moje cięte riposty nie znajdą poklasku. Jestem żoną i modle się zarliwie, aby nie być zdradzoną, ale też, żeby nie być nigdy kochanką. Życze Wam dziewczyny, abyście odnalazły sens życia i żebyście były szczesliwe, ale nie kosztem innych. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×